Najsłabsze Ogniwo
Moderatorzy: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, LittleDevil
Don't Stop 'Til You Get Enough. Nie wiadomo czy to disco czy to funk czy soul. Można to uznać ze atut i stwierdzić, że piosenka jest ponad muzycznymi podziałami i Michael wplótł różne style. Dla mnie jednak utwór przez to traci na sile. Nie jest tak wyrazista, jak inne piosenki na płycie. Może gdyby ją pospieszyć w kierunku tanecznych parkietów albo dodać głębi w kierunku soulu. Ale bez tego dla mnie jest klasykiem którego darzę estymą, ale wariuję bardziej przy innych piosenkach na Off The Wall.
Ostatnio zmieniony śr, 24 lut 2010, 21:52 przez kaem, łącznie zmieniany 3 razy.
Bitter you'll be if you don't change your ways
When you hate you, you hate everyone that day
Unleash this scared child that you've grown into
You cannot run for you can't hide from you
When you hate you, you hate everyone that day
Unleash this scared child that you've grown into
You cannot run for you can't hide from you
Will you be there, bęcki zaraz dostanę, wiem, za ten wybór. To jest właśnie patetyczny fragment płyty Dangerous, który to miałam na myśli odpowiadając give_in... w poprzedniej rundzie. Patos zaprawiony egocentryzmem. Co nie znaczy, że słysząc ostatni recytowany przez Michaela fragment, nie chce mi się wyć jak wilk do księżyca. Chce się bardzo. Z rozpaczy i bezsilności.
Ale rozedrgane, rwane, niezrównoważone histeryczno-liryczne Morphine przemawia do mnie bardziej. Tu jest kawał wybebeszonego życia! Mniej efekciarstwa, więcej brudu.
Ale rozedrgane, rwane, niezrównoważone histeryczno-liryczne Morphine przemawia do mnie bardziej. Tu jest kawał wybebeszonego życia! Mniej efekciarstwa, więcej brudu.
"Zbierz księżyc wiadrem z powierzchni wody. Zbieraj, aż nie będzie widać księżyca na powierzchni." Yoko Ono
www.forumgim6.cba.pl
www.forumgim6.cba.pl
A ja zacięłam się chyba. Próbowałam upewnić się czy dobrze wybrałam, bo przecież w latach 80-tych kibicowałam tej piosence w radiowej Trójce (tak, tak, wiem to były czasy kiedy jeszcze żyły dinozaury, ale ja to pamiętam). Wtedy była magia i zaciskałam palce, aby jeszcze wyżej i wyżej na tej liście przebojów, jedynej wówczas w Polsce wędrowała. Potem gdzieś to uleciało. Więc dzisiaj włączyłam płytę i przesłuchałam raz, potem drugi i kolejne. Fajna piosenka pomyślałam. A magia… nie wróciła. Liberian Girl.
Może kiedyś…
Kocham ballady Michaela, ale zawsze wolałam go w wersji rockowej lub w tych okolicach. Acha, żeby nie były to puste słowa, magia ZAWSZE wraca przy The Lady In My Life.
Może kiedyś…
Kocham ballady Michaela, ale zawsze wolałam go w wersji rockowej lub w tych okolicach. Acha, żeby nie były to puste słowa, magia ZAWSZE wraca przy The Lady In My Life.
People say I’m crazy
Doing what I’m doing
Watching the wheels - John Lennon
Doing what I’m doing
Watching the wheels - John Lennon
Kilka rund opuściłam... i szkoda mi 2000 Watts. To naprawdę imponująca piosenka, Michael pokazuje nam tutaj całkowicie odmienne oblicze. Szkoda.
Wahanie pomiędzy Morphine a Don't Stop 'Till You Get Enough. Ta druga piosenka, przyznam szczerze, nie do końca mi leży/leżała. Ale ma szczególne znaczenie - to jednak pierwsza TYLKO Michaelowa piosenka. Dlatego wybieram Morphine . Wywołuje emocje, daje do zastanowienia, zmusza do powrotu do 93 roku, ale... Michael chyba za bardzo tam eksperymentował. Nie mam nic do opinii, że piosenka jest świetna i zasługuje na dużą uwagę w twórczości Michaela, ale jednak nie jest ona na tyle dobra (przynajmniej dla mnie), by znajdować się obok pozostałych propozycji na liście. Lubię tzw. "parabolę" w piosence, ale nie w przypadku Morphine. Po przesłuchaniu Morfiny zawsze mam mieszane uczucia jakiegoś niedosytu, a nawet zahipnotyzowania. Być może nie do końca rozumiem połączenie melodii z tekstem, a kij wie.
Wahanie pomiędzy Morphine a Don't Stop 'Till You Get Enough. Ta druga piosenka, przyznam szczerze, nie do końca mi leży/leżała. Ale ma szczególne znaczenie - to jednak pierwsza TYLKO Michaelowa piosenka. Dlatego wybieram Morphine . Wywołuje emocje, daje do zastanowienia, zmusza do powrotu do 93 roku, ale... Michael chyba za bardzo tam eksperymentował. Nie mam nic do opinii, że piosenka jest świetna i zasługuje na dużą uwagę w twórczości Michaela, ale jednak nie jest ona na tyle dobra (przynajmniej dla mnie), by znajdować się obok pozostałych propozycji na liście. Lubię tzw. "parabolę" w piosence, ale nie w przypadku Morphine. Po przesłuchaniu Morfiny zawsze mam mieszane uczucia jakiegoś niedosytu, a nawet zahipnotyzowania. Być może nie do końca rozumiem połączenie melodii z tekstem, a kij wie.
- heavencanwait
- Posty: 52
- Rejestracja: śr, 04 lis 2009, 18:57
Don't Stop 'Til You Get Enough po raz n-ty (uzasadnienie było) i mam nadzieje że ostatni... Chociaż co z tego, jakby nawet odpadło DSTYGE to widząc po ilości głosów, przeczuwam upadek Morphine w następnej rundzie... a szkoda.
Oj tak, zdecydowanie popieram koleżankę. Mnie też się podoba ujęcie bardziej 'rockowe' Michaela, GINM jest moim skromnym zdaniem genialne dzięki wykonaniu pełnym pasji i emocji.Margareta pisze:Głos Michaela BARDZO pasował do takich piosenek. Beat it, Dirty Diana , Give in to me czy nawet Black or White to Wielkie hity i ja je po prostu uwielbiam. Przecież one osiągnęły sukces i zajmowały Bardzo dobre miejsca na listach.
-
- Posty: 396
- Rejestracja: czw, 13 mar 2008, 9:26
- Skąd: Rzym
No. To nie pozostaje mi nic innego jak rozpocząć niemalże indywidualnie krwawą jatkę na parkiecie...
Blood On The Dance Floor.
Jeśli chodzi o Morfinkę - jej muzyka daje kopa, jest jak ktoś już tutaj napisał nieociosana, szczera do bólu, jest takim chropowatym krzykiem Michaela (wciąż próbuję cytować) - który ja kupuję. Dlatego nie dałabym jej za szybko wyrzucić, gdyby to ode mnie zależało Przede wszystkim - jest w niej życie, czyli w oklepanym "ile jest autora w tym utworze" - odpowiedziałabym "życiowo dużo" - czego nie mogłabym powiedzieć o Krwi na Parkiecie. Słychać w niej bicie serca Michaela.
Blood On The Dance Floor.
Jeśli chodzi o Morfinkę - jej muzyka daje kopa, jest jak ktoś już tutaj napisał nieociosana, szczera do bólu, jest takim chropowatym krzykiem Michaela (wciąż próbuję cytować) - który ja kupuję. Dlatego nie dałabym jej za szybko wyrzucić, gdyby to ode mnie zależało Przede wszystkim - jest w niej życie, czyli w oklepanym "ile jest autora w tym utworze" - odpowiedziałabym "życiowo dużo" - czego nie mogłabym powiedzieć o Krwi na Parkiecie. Słychać w niej bicie serca Michaela.
Dobrze powiedziane. Jasne, że każdy dłużej słuchający Michaela ma takie "mojościowe" kawałki, bliskie sercu z jemu tylko znanych przyczyn, odkryte po latach słuchania jako najdroższe perełki i raczej tutaj ich nie uświadczysz (jak dla mnie Lady In My Life, Keep The Faith, I Want You Back, Someone... i tony innych) Idąc tym torem można prorokować już, że zwycięży najmniej "rażąca" piosenka o chwytliwym motywie i dobrym PR'ze No cóż, pożyjemy, zobaczymy...siadeh_ pisze:I tak się toczy bój o najlepszego z najlepszych w uśrednionej walce mas.
...Jeśli chcesz,znajdziesz sposób.Jeśli nie, znajdziesz powód...
- majkelzawszespoko
- Posty: 1745
- Rejestracja: śr, 06 gru 2006, 11:31
- Skąd: Katowice
odnosze bardzo proste i oczywiste wrażenie, że na DSTYGE głosują osoby nie-tańczące, osiadłe, z tych lub innych przyczyn nie lubiące, nie potrafiące się bawić - prosty wniosek ale prawdziwy.
Po tym poznaje się dobry kawałek, że porywa tłumy na parkiet.
Pod tym względem na liście mało kawałków przebija to cudo, a gdyby tak się zastanowić, to nie widzę żadnego. Disco-funk dla radosnego carpe diem.
Zawsze świeży, nigdy się nie starzeje, spowoduje, że półroczne dziecko zacznie chodzić, a stuletnia babina ściągnie sweter, beret i szaleństwem na twarzy pierdyknie szpagat. Wyzwalacz energii.
jak możecie... pełno tu syfu jeszcze a nakręcacz dyskotekowy wyrzucacie.
to pewnie będzie tak, że wszystkie ballady i wszystkie kawałki zabawowe odpadną, a wygra jakiś madafaka mamboł dżamboł nie wiem co.
Po tym poznaje się dobry kawałek, że porywa tłumy na parkiet.
Pod tym względem na liście mało kawałków przebija to cudo, a gdyby tak się zastanowić, to nie widzę żadnego. Disco-funk dla radosnego carpe diem.
Zawsze świeży, nigdy się nie starzeje, spowoduje, że półroczne dziecko zacznie chodzić, a stuletnia babina ściągnie sweter, beret i szaleństwem na twarzy pierdyknie szpagat. Wyzwalacz energii.
jak możecie... pełno tu syfu jeszcze a nakręcacz dyskotekowy wyrzucacie.
to pewnie będzie tak, że wszystkie ballady i wszystkie kawałki zabawowe odpadną, a wygra jakiś madafaka mamboł dżamboł nie wiem co.
Po części się zgodzę, ale nie do końca. Co prawda nie jestem królową parkietów i jakiegoś wybitnego drygu do tańca nie posiadam, ale jest to jedna z tych piosenek, które rzucają wyzwanie nawet tym nie-tańczącym.majkelzawszespoko pisze:odnosze bardzo proste i oczywiste wrażenie, że na DSTYGE głosują osoby nie-tańczące, osiadłe, z tych lub innych przyczyn nie lubiące, nie potrafiące się bawić - prosty wniosek ale prawdziwy.
A dobra zabawa to nie tylko szaleństwo na parkiecie do białego rana.
Mnie nieustająco zaś dziwią głosy na Whatever gdyż
jest monotonna, zimna
czy na 100% Michaela w Michaelu - Will You Be There, której jestem absolutna i dozgonna fanką, ale pomijając to... rozumiem, że osoba w młodym wieku chciała być oryginalna, natomiast gdzie w tej piosence jest
proszę o wskazanie.Patos zaprawiony egocentryzmem.
O patos można by posądzać Earth Song. A egocentryzm?
Zupełnie inaczej odbieram WYBT.
"Would you hold my hand,
If I saw You in heaven..."
If I saw You in heaven..."
- Black_or_white
- Posty: 145
- Rejestracja: wt, 28 lip 2009, 12:16
- Skąd: Radlin
A ja właśnie myślę, że to ją czyni interesującą. To jest coś pomiędzy funkiem i disco i dzięki temu to było coś nowego i świeżego w tamtych czasach. Gdyby był jeszcze jednym kawałkiem stricte disco lub stricte funk, byłby równie dobry, ale już nie tak oryginalny. Poza tym siłą Michaela jest właśnie to, że przekraczał granice między gatunkami. Bo czy tak naprawdę da się jednym słowem określić czym jest "Billie Jean"? Pop? R&B? Funk? Urban? Post - disco (spotkałam się z tym na Wikipedii)? Wszystko naraz czy coś pomiędzy? No właśnie.kaem pisze:Don't Stop 'Til You Get Enough. Nie wiadomo czy to disco czy to funk czy soul. Można to uznać ze atut i stwierdzić, że piosenka jest ponad muzycznymi podziałami i Michael wplótł różne style. Dla mnie jednak utwór przez to traci na sile. Nie jest tak wyrazista, jak inne piosenki na płycie. Może gdyby ją pospieszyć w kierunku tanecznych parkietów albo dodać głębi w kierunku soulu. Ale bez tego dla mnie jest klasykiem którego darzę estymą, ale wariuję bardziej przy innych piosenkach na Off The Wall.
A w ogóle to nadziwić się nie mogę głosom na ten klasyk, podczas gdy zostawia się dużo słabsze kawałki z "Invincible" czy z lat 90. Może to wynika stąd, że większości użytkownikom te dekady są zdecydowanie bliższe i pewnie dla większości z nich przygoda z Michaelem zaczęła się od tych kawałków, stąd sentyment. Mnie akurat w przypadku Michaela ruszają bardziej starsze rzeczy i dopóki znałam tylko jego nowsze rzeczy, wcale nie piałam z zachwytu (chociaż nie powiem, że były złe, broń Boże).
zapraszam i polecam: http://msfeliciam.blogspot.com/
- Sephiroth820
- Site Admin
- Posty: 567
- Rejestracja: sob, 18 paź 2008, 21:20
- Skąd: z kątowni
- Man in the mirror
- Posty: 768
- Rejestracja: wt, 15 lip 2008, 18:08