Liberian Girl, , uzasadnienie jak w poprzedniej rundzie, zwiewaj stąd.
homesick pisze:a i jeszce tak odnosnie teledysku, to zauwazylam, ze jak go ogladam to piosenka jest dla mnie jedynie tlem muzycznym, cos jakby muzyka z windy, nawet jej nie zauwazam, a to chyba tak jakby nie dobrze ;]
Ja tez tak mam, zawsze nasłuchuje, co oni tam do siebie mówią i jak sie śmiesznie denerwują, gdzie to się Michael podział. Muzyka tam tylko przeszkadza.
Mandey pisze: Głos na Give In To Me, które nie godne nawet porównania z liberyjską dziewczyną. Bojowy -wojna
No bo niby za co mam lubić? Za suchą perkusję i średni jak na Jacksona możliwości wokal? Sam popis Slasha nie wystarcza... Aaa i blady jak trup MJ z lokowanymi włoskami w klipie też mnie nie bierze!
Boże.... jak to przeczytałam, musiałam wstać, odetchnąć, usiąść z powrotem. Wcale sie już ładnie nie uśmiechasz z tego avatara
Na wywalenie tego utworu jeszcze przyjdzie czas, spokojnie! Jaka liberyjska dziewczyna równa sie temu pożadaniu z GITM? Temu błaganiu w głosie? Temu prądowi, który w klipie przechodzi Michaela (co ja mam z tym prądem?
)? Temu jakiemuś dymowi z iskrami, który w 3:06 w teledysku wybucha z tej jakiejś kratki wentylacyjnej (rury?) zawieszonej nad sceną i jesto być może metafora pewnego bardzo ciekawego procesu? Tej gitarze Slasha, która tak pod koniec "spowalnia", jakby symbolizowała, że napięcie rozładowane i pożadanie już sie wygasza? To wszystko bije głupie Liberian Girl na głowę! Tekstem, emocjami, konceptem, nawet teledyskiem, choć jest stosunkowo prosty. Całością.