Playback

Dyskusje na temat działalności muzycznej i filmowej Michaela Jacksona, bez wnikania w życie osobiste. Od najważniejszych albumów po muzyczne nagrody i ciekawostki fonograficzne.

Moderatorzy: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, LittleDevil

Awatar użytkownika
Man in the mirror
Posty: 768
Rejestracja: wt, 15 lip 2008, 18:08

Post autor: Man in the mirror »

kaem pisze:No wstyd to chyba za daleko powiedziane.
Zgadzam się z tobą
kaem pisze:Fryzura też chyba nie była taka zła.
Według mnie bardzo ładnie wyglądał.
(Choć twarz pozostawia wiele do życzenia)
kaem pisze:Lubię ten koncert. Czuć siłę widowni, to dużo daje. Czuć radość, czuć entuzjazm, czuć ekstazę. Trochę się udziela.
Też mi się podoba ,szczególnie YRMW i uważam ,że wpływ publiczności bardzo dobrze ukazuje charakter tej piosenki,ludzie szaleją na widowni,kochają M.J za muzykę którą im podarował.
Awatar użytkownika
kamiledi15
Posty: 753
Rejestracja: śr, 24 lut 2010, 22:07
Skąd: Koło Warszawy

Post autor: kamiledi15 »

Myślę że fani byliby szczęśliwi słysząc Black or white po latach zaśpiewane live, nawet gdyby nie było to tak ,,czyściutko"
W This is it można właśnie to usłyszeć. Black and White na żywo, nie idealnie czysto, ale jednak na żywo.
Jak pewnie widzieliście w This is It wszystkie utwory planowo miały być wykonane bez playbacku - łącznie z Billie Jean. Tylko, że MJ tańczył na pół gwizdka. Oczywiście - i tak nieźle i na pewno nie rusza się tak człowiek stojący nad grobem, ale jednak - po pierwsze śpiew na żywo, po drugie wiek, a po trzecie przerwa w występach skutkują zupełnie inną motoryką niż u dwudziestoletnich tancerzy, z którymi pracował.
Dokładnie tak. Wygląda na to, że na swojej ostatniej trasie miał zamiar śpiewać na żywo. Co do tańczenia na pół gwizdka - szczerze mówiąc nie oglądałem wcześniejszych prób do jego koncertów, ale podobno on zawsze oszczędzał się na próbach, żeby potem na scenie dać czadu. On te piosenki zna na pamięć, próby są bardziej dla reszty zespołu, on nie musi tego ćwiczyć.
Zauważyłem, że niektóre wolne piosenki były z playbacku na koniec koncertów w poprzednich trasach. Czy nie mógł po prostu dać ich na początek? Wtedy w dalszej części żywiołowe piosenki, przy których tańczył, mogłyby być z playbacku. Rozumiem, że po kilkudziesięciu dniach takich koncertów byłby zmęczony, ale te wolne, spokojne piosenki nie wymagają od niego zbytniego wysiłku. A jak dawał je na koniec, po tym szalonym tańcu, to nic dziwnego, że nie miał siły już ich śpiewać.
Przy tej piosence You Rock My World z 2001 roku w MSG rzeczywiście dziwnie się zachowuje, to ciągłe pochylanie się do przodu i zasłanianie mikrofonu, spuszczony wzrok, dziwny chód. Jakiś taki zmulony jest i to przewrócenie się na końcu... Rzeczywiście chyba coś wziął przedtem. Ale w This is it wygląda, jakby wracał do zdrowia, jak człowiek, który wychodzi z uzależnienia. Może to tylko pozory, bo w końcu całego materiału jest 100 godzin, ale wygląda lepiej niż kilka lat wcześniej (co do tej chudości, to on zawsze był bardzo chudy). Dla mnie wygląda to tak, jakby wracał do życia, jest szczęśliwy, jakby odstawiał leki, ale jednak to one go ostatecznie wykończyły. Wielka szkoda, bo widać, jak on się cieszył na tych próbach.
Ostatnio zmieniony wt, 02 mar 2010, 22:46 przez kamiledi15, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Anet18
Posty: 406
Rejestracja: czw, 09 lip 2009, 15:58
Skąd: Leszno / Wrocław

Post autor: Anet18 »

kaem pisze:No wstyd to chyba za daleko powiedziane.
Fryzura też chyba nie była taka zła.
Lubię ten koncert. Czuć siłę widowni, to dużo daje. Czuć radość, czuć entuzjazm, czuć ekstazę. Trochę się udziela. Za to wynudziłem się niedawno, przypominając sobie koncert z Seulu, z trasy HIStory. Nie dziwię się, że Michael oporował z DVD. Pomimo własnych wspomnień z tej trasy napięcie przy oglądaniu słabe, playbacku mnóstwo, brak dynamiki. Ale też biorę margines na to, że koncert jest pod względem fonii bardzo słabo zgrany.


No może trochę przesadziłam z tym wstydem, chociaż zażenowanie jest oglądając ten koncert.
Zgadzam się co do tej siły, ja siłę widowni czuję przede wszystkim w Can you feel it jak patrzę na tego jednego gościa na widowni co bardzo wywija :D :smiech:
Awatar użytkownika
Maro
Posty: 2758
Rejestracja: ndz, 23 paź 2005, 11:31
Skąd: ze Szkocji

Post autor: Maro »

kamiledi15 pisze:Dokładnie tak. Wygląda na to, że na swojej ostatniej trasie miał zamiar śpiewać na żywo.

Raczej na filmie jest playback,nie we wszystkich piosenkach lub nie całych, np. Earth Song(a dokładnie demo,what about us) lub Billie Jean(również demo,MJ śpiewa inne słowa podczas jednej zwrotki) są z playbacku,ale teraz najlepsze że to chyba montażyści podczas montowania filmu podłożyli playback/inne wersje,bo czytałem wypowiedź(oczywiście nie oficjalną ze względu umowy) kogoś kto pracował podczas prób do This is it,że MJ śpiewał wszystko na żywo i że nie wie dlaczego na filmie zostały w pewnych piosenkach/momentach z dubbingowane niby playback lub wersje demo.
"Don't know what I've done,everything you've got,things you've done to me are coming back to you" I'm the Blue Gangster
Awatar użytkownika
Billie Jean
Posty: 60
Rejestracja: wt, 13 maja 2008, 19:11
Skąd: Warszawa

Post autor: Billie Jean »

Anet18 pisze: Co więcej ja za ten koncert się najzwyczajniej w świecie wstydzę, wstydzę się za swojego idola po prostu.
Nie musi być Twoim idolem, jeśli przeżywasz z jego powodu takie straszliwe dyskomforty.
Koncerty w MSG nie były na najwyższym poziomie (nie istnieje artysta, który wśród setek występów nie miałby ani jednego gorszego), ale czuć w nich magię, bo publiczność reaguje na Michaela tak samo, jak reagowała w latach 80 i 90. Zawsze i wszędzie wywoływał masową histerię, euforię i nie sądzę, żeby ktokolwiek na koncercie stał ze spuszczoną głową, narzekając na playback. Każdy ma w życiu lepsze i gorsze okresy, ale to nie powód do takich, hmm, średnio przyjemnych komentarzy.
kamiledi15 pisze:Co do tańczenia na pół gwizdka - szczerze mówiąc nie oglądałem wcześniejszych prób do jego koncertów, ale podobno on zawsze oszczędzał się na próbach, żeby potem na scenie dać czadu. On te piosenki zna na pamięć, próby są bardziej dla reszty zespołu, on nie musi tego ćwiczyć.
To prawda, próby do trasy Dangerous są tego dowodem.
Obrazek
Awatar użytkownika
kamiledi15
Posty: 753
Rejestracja: śr, 24 lut 2010, 22:07
Skąd: Koło Warszawy

Post autor: kamiledi15 »

Maro - wersje demo zostały użyte tam, gdzie dźwięk był bardzo słabej jakości i był słabo słyszalny. Mimo wszystko w filmie możemy usłyszeć bardzo dużo piosenek na żywo. Chyba tylko Earth Song, Thriller i Jam były podłożone. Co do Earth Song, to mam pewne wątpliwości, bo niektóre elementy wyraźnie się różnią, choć jakość dźwięku jest chyba za dobra, żeby to mogło być na żywo. Szkoda, że w materiałach dodatkowych nie pokazali oryginalnej wersji. Wydaje mi się, że w Billie Jean niektóre fragmenty mogły być na żywo, bo trochę się różni.
Awatar użytkownika
Maro
Posty: 2758
Rejestracja: ndz, 23 paź 2005, 11:31
Skąd: ze Szkocji

Post autor: Maro »

kamiledi15 pisze:Co do Earth Song, to mam pewne wątpliwości, bo niektóre elementy wyraźnie się różnią, choć jakość dźwięku jest chyba za dobra,

psłuchaj to:

http://www.youtube.com/watch?v=NNUkJlrXDSA
"Don't know what I've done,everything you've got,things you've done to me are coming back to you" I'm the Blue Gangster
Awatar użytkownika
Anet18
Posty: 406
Rejestracja: czw, 09 lip 2009, 15:58
Skąd: Leszno / Wrocław

Post autor: Anet18 »

Billie Jean pisze:Anet18 napisał:

Co więcej ja za ten koncert się najzwyczajniej w świecie wstydzę, wstydzę się za swojego idola po prostu.

Nie musi być Twoim idolem, jeśli przeżywasz z jego powodu takie straszliwe dyskomforty.
Koncerty w MSG nie były na najwyższym poziomie (nie istnieje artysta, który wśród setek występów nie miałby ani jednego gorszego), ale czuć w nich magię, bo publiczność reaguje na Michaela tak samo, jak reagowała w latach 80 i 90. Zawsze i wszędzie wywoływał masową histerię, euforię i nie sądzę, żeby ktokolwiek na koncercie stał ze spuszczoną głową, narzekając na playback. Każdy ma w życiu lepsze i gorsze okresy, ale to nie powód do takich, hmm, średnio przyjemnych komentarzy.
Był, jest i będzie moim idolem i jedno wydarzenie nie ma wpływu na to jak go odbieram jako artystę, człowieka. Wiem za co go uwielbiam, szanuję i nic i nikt mi tego nie zburzy.
Faktycznie wstyd to trochę nad wyrost powiedziałam, może lekkie zażenowanie jak już pisałam wyżej.

Co do tego playbacku faktycznie na koncercie pewnie byłoby mi wszystko jedno, choć nie chcę sobie wyobrażac reakcji co się dzieje jak MJ śpiewa wszystko na żywo.

Peace ;-)
Awatar użytkownika
kamiledi15
Posty: 753
Rejestracja: śr, 24 lut 2010, 22:07
Skąd: Koło Warszawy

Post autor: kamiledi15 »

Porównaj sobie z wersją z This is it:
http://www.youtube.com/watch?v=m3rMSIeo ... re=related
Przede wszystkim zauważ, jak zafałszował w 0:51, tego fałszu nie ma ani w demówce, ani w oryginale (w wersji . Pierwsze ,,ahaaaaa-aaa-aaa" też jest inne.
Nie będę wymieniał wszystkich różnic, jak dla mnie to się mocno różni. Przede wszystkim w wersji z This is it w chórku nie ma tylu głosów, więc jego głos jest wtedy wyraźniejszy. Cała końcówka jest inna. W demówce jego falset jest że tak powiem silniejszy, poza tym w demie do falsetu jest dodane lekkie echo. W paru miejscach się spóźnia, w jednym momencie omija fragment tekstu (w demie też jest ominięty, ale w demie coś sobie przy tym zamruczał, a w This is it jest wtedy sama muzyka). Myślę, że to nie jest ta sama wersja.
Awatar użytkownika
Pitrzel
Posty: 502
Rejestracja: wt, 07 lip 2009, 18:15
Skąd: Lubartów

Post autor: Pitrzel »

kamiledi nie musieli podkladac calej piosenki tylko kawalki mogli
'Prince...BEST?...The Gold Experience...BETTER!...In concert...perfectly FREE...On record...SLAVE...Get Wild...Come...Peace...Thank u!'
Awatar użytkownika
majkelzawszespoko
Posty: 1745
Rejestracja: śr, 06 gru 2006, 11:31
Skąd: Katowice

Post autor: majkelzawszespoko »

Pitrzel pisze:kamiledi nie musieli podkladac calej piosenki tylko kawalki mogli
właśnie, kolega dobrze prawi, tylko skrótowo.
nie jest sztuką pociąć różne części różnych wykonań, szczególnie do Earth Song, gdzie Michael miałczy. On miałczał mniej więcej zawsze tak samo, więc mogli tam wpleść i oryginał z This Is It i demo i wszystko inne.
przy dostępnej obecnie technice można nawet parę rzeczy komputerowo zamiałczeć. Chorki nie chórki, falsety flety piszczałki...
ObrazekObrazek
Awatar użytkownika
Speed Demon
Posty: 938
Rejestracja: pn, 09 kwie 2007, 23:17
Skąd: Otwock

Post autor: Speed Demon »

Dziwi mnie jedna rzecz (na wstępie zaznaczę, że This is it nie oglądałem i nie zamierzam) - skąd ta pewność, że MJ chciał na nowej trasie śpiewać live? Czy jest to powiedziane w filmie? Bo na próbach do każdej trasy zawsze śpiewał na żywo i nie jest to żadna nowość
Awatar użytkownika
majkelzawszespoko
Posty: 1745
Rejestracja: śr, 06 gru 2006, 11:31
Skąd: Katowice

Post autor: majkelzawszespoko »

Speed Demon pisze:skąd ta pewność, że MJ chciał na nowej trasie śpiewać live? Czy jest to powiedziane w filmie? Bo na próbach do każdej trasy zawsze śpiewał na żywo i nie jest to żadna nowość
to nie jest pewność, ktoś głupote palnął widocznie, bo na filmie tego nie ma. Jestem pewien, że miało to wyglądać tak jak zawsze.
piosenki typu Wanna Be Startin' Somethin', Human Nature, I Just Can't Stop Lovin' You czy Motown miały być na żywo, bo problemu nie widzę. A reszta, wymagająca jakiejś większej aktywności fizycznej - playback. Tak zawsze było i teraz nie mogło być inaczej. Nie wiem skąd pomysł o śpiewaniu na żywo całości.
ObrazekObrazek
Awatar użytkownika
Billie Jean
Posty: 60
Rejestracja: wt, 13 maja 2008, 19:11
Skąd: Warszawa

Post autor: Billie Jean »

Anet18 pisze: Peace ;-)
:-)
kamiledi15 pisze:Porównaj sobie z wersją z This is it:
http://www.youtube.com/watch?v=m3rMSIeo ... re=related
Przede wszystkim zauważ, jak zafałszował w 0:51, tego fałszu nie ma ani w demówce, ani w oryginale (w wersji . Pierwsze ,,ahaaaaa-aaa-aaa" też jest inne.
Nie będę wymieniał wszystkich różnic, jak dla mnie to się mocno różni. Przede wszystkim w wersji z This is it w chórku nie ma tylu głosów, więc jego głos jest wtedy wyraźniejszy. Cała końcówka jest inna. W demówce jego falset jest że tak powiem silniejszy, poza tym w demie do falsetu jest dodane lekkie echo. W paru miejscach się spóźnia, w jednym momencie omija fragment tekstu (w demie też jest ominięty, ale w demie coś sobie przy tym zamruczał, a w This is it jest wtedy sama muzyka). Myślę, że to nie jest ta sama wersja.
Tak, jak napisał Pitrzel - część może być podłożona, a część nie. Brak jakiegoś fragmentu lub opóźnienia wynikać mogą z tego, że audio trzeba było dopasować do ruchu warg (uczyniono tak w Billie Jean) i koniec historii. Efekty tego typu nie są w dzisiejszych czasach trudne do osiągnięcia. A może wokal pochodzi z nieco innego dema niż to, które my znamy? Kto wie.
Obrazek
Awatar użytkownika
Pitrzel
Posty: 502
Rejestracja: wt, 07 lip 2009, 18:15
Skąd: Lubartów

Post autor: Pitrzel »

w Jam było widać, troche jakby sie słowa opóźniały do muzyki czy tam odwrotnie juz nie pamietam :D pierwsza zwrotka chyba
'Prince...BEST?...The Gold Experience...BETTER!...In concert...perfectly FREE...On record...SLAVE...Get Wild...Come...Peace...Thank u!'
ODPOWIEDZ