Nie jestem muzykiem, nie znam się na riffach gitarowych, harmonii, linii basu, itd. Nie jestem też koneserem muzyki, żeby móc fachowo wypowiadać się na temat utworów, tylko prostym ich słuchaczem. Nie zamykam się w określonym gatunku muzycznym, chociaż jak pewnie każdy, jedne lubię bardziej, inne mniej, a jeszcze inne do mnie nie trafiają. Mam swój, siermiężny może gust muzyczny i nim kieruję się przy słuchaniu piosenek. Melodia albo mi się podoba, oczaruje mnie albo nie. Podobnie jest z tekstem albo ma dla mnie jakąś wartość, niesie ze sobą przekaz lub najzwyczajniej zachwyci mnie tym nieokreślonym "czymś" albo jest to tekst typu "majteczki w kropeczki sialalala..." i wtedy odpada. Również w dyskografii Michaela są utwory, które kocham, uwielbiam, ale są i takie, które tylko lubię i takie, których praktycznie nie słucham bo to nie moje klimaty.
Whatever Happens tak bezlitośnie typowane do odstrzału zachwyca mnie i tekstowo i muzycznie i interpretacyjnie. To jedyna taka przecudna rumba w dyskografii MJ, a argument, że Santana stworzył lepsze kawałki mnie nie przekonuje. Nie oceniamy utworów Santany tylko Michaela i WH jest jedyne w swoim rodzaju w Jego twórczości.
Szkoda mi, że odpadło DSTYGE bo podobnie jak OTW typowane namiętnie obecnie do eliminacji, i cala płyta
Off The Wall, to 100% Michaela w Michaelu, To radość, optymizm, chęć życia i zabawy, młodzieńczy entuzjazm, aż żal, że tak niedoceniane.
Mój głos ponownie na
Earth Song bo za dużo w nim patosu w wykonaniach koncertowych bo mam niemiłe skojarzenia bo pozostałe utwory są mi bliższe bo....uzasadniałam to wcześniej.
songbird pisze:Earth Song - tak, wiem, to klasyk MJ'a, niesie wielkie przesłanie. Tylko szkoda, że Michael w tym pędzie do ratowania planety, roślinek, zwierzątek i całego rodzaju ludzkiego zapomniał o ratowaniu samego siebie. Teledysk mnie przytłacza, a wykonania koncertowe są zbyt patetyczne, przerysowane. Ponadto, ilekroć słucham tego utworu natrętnie pojawia mi się obraz wykonania na Brit Awards w 1996roku i ten niechlubny incydent temu towarzyszący. Sprawia on, że czuję gniew i zażenowanie jednocześnie i niestety, zniechęca mnie to do słuchania Earth Song, chociaż doceniam wartość samego utworu i wokal MJ.
Just this magic in your eyes and in my heart ...
The sun and moon rise in his eyes...
I'll hold him close to feel his heart beat...