Michael żyje [spekulacje]

O Michaelu rozmowy luźne.

Moderatorzy: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, Mafia

Awatar użytkownika
moni
Posty: 552
Rejestracja: wt, 07 lip 2009, 16:25
Skąd: kraków

Post autor: moni »

Mnie zastanawia jedna rzecz...Na początku wszyscy trąbili o tym że MJ będzie pochowany na cmentarzu w FL...przede wszystkim dla bezpieczeństwa. Mówiono że cmentarz ten prócz tego że znajdują się na nich prochy ważnych osobistości, to jest on prawdziwą twierdzą że mucha nie siada...Wstęp na niego miała mieć tylko najbliższa rodzina oraz osoby znajdujące się na specjalnej liście. Tym czasem raz w miesiącu możemy tam zobaczyć spore grupy fanów którzy pozostawiają tam swoje listy, kwiaty i zdjęcia. :knuje:
Druga sprawa - grób MJ odwiedzają przeróżni ludzie, fani, nie fani, Karen, Debbie...a dzieci ? a rodzina ?przyjaciele? ja rozumiem że rodzinka sie może nie kwapi..no ale żeby dziecie nie pojawiły się ani razu przy grobie swojego ojca ? I ani ich młody wiek ani mentalność amerykanów nie jest dla mnie żadnym usprawiedliwieniem....No chyba, że coś umknęło dziennikarzom i fotoreporterom...tyle że wiedzą oni kiedy dzieci mają karate, kino itp a przegapili by taki kąsek..? Jestem realistką... ale to wszystko dla mnie jest dziwne...bardzo dziwne
Being crazy is a lonely road, but I've got only one life to live.
Eve_861
Posty: 227
Rejestracja: śr, 05 sie 2009, 23:15
Skąd: Warszawa

Post autor: Eve_861 »

na FLM moze sobie kazdy wejsc . nie moze wejsc do srodka Great Mausoleum gdzie jest pochowany MJ, zostawiają kwiaty itp na zewnątrz a do środka wnoszą to ochroniarze.
Bracia byli 1 raz na grobie w ostatnim odcinku Dynasty w styczniu była jego emisja, nie pamiętam kiedy był nagrywany.
Impossible is nothing when it comes down to Michael. I know what I'm saying..
Awatar użytkownika
Baby Jane
Posty: 300
Rejestracja: sob, 03 paź 2009, 12:24

Post autor: Baby Jane »

Rodzina w ogóle nie wykazywała jakiś większych chęci do brania w tym w ogóle udziału, np na pogrzeb spóźnili się godzinę, czy nawet więcej.

Podobnież musiało się ściemnić bo MJ nie może być na słońcu ;)))

hehe, a co do takich dziwnych, zabawnych rzeczy jeszcze zwróciliście uwagę na to?:

Conrad Robert Murray = murder by contract

Jak to było z tą zmianą nazwiska?
Awatar użytkownika
buziaczek
Posty: 616
Rejestracja: czw, 15 paź 2009, 17:54
Skąd: okolice Krakowa

Post autor: buziaczek »

moni pisze:Druga sprawa - grób MJ odwiedzają przeróżni ludzie, fani, nie fani, Karen, Debbie...a dzieci ? a rodzina ?przyjaciele? ja rozumiem że rodzinka sie może nie kwapi..no ale żeby dziecie nie pojawiły się ani razu przy grobie swojego ojca ? I ani ich młody wiek ani mentalność amerykanów nie jest dla mnie żadnym usprawiedliwieniem....No chyba, że coś umknęło dziennikarzom i fotoreporterom...tyle że wiedzą oni kiedy dzieci mają karate, kino itp a przegapili by taki kąsek..? Jestem realistką... ale to wszystko dla mnie jest dziwne...bardzo dziwne
Ja też nad tym się już parę razy zastanawiałam. Myślałam, że może zwyczajnie przeoczyłam jakieś fotki dzieci na cmentarzu. Ale skoro i Ty to też dostrzegłaś, to musi w tym coś być. Tzn. co; dzieci mają czas na karate i faktycznie kino a na grób ojca nie pójdą? Przez tyle miesięcy nie były ani razu :knuje: ? Przecież to pierwszy odruch, jak dziecko traci ojca czy matkę. Nie chce się z nim rozstawać i często dzieci przesiadują przy grobie rodziców. A tu, wygląda na to że nawet go nie odwiedziły. I nie można tego tłumaczyć młodym wiekiem. Prince ma już 13 lat, więc nie można powiedzieć iż jest za mały na wizytę przy grobie Michaela. Nie pasuje mi to. Przecież tak pisano, że dzieci tęsknią...I ani razu nie poszłyby na cmentarz? A nie wierzę, że ich wizyty przeszłyby bez echa u papparazzi.
1958 - forever...
Awatar użytkownika
Eva
Posty: 625
Rejestracja: ndz, 13 wrz 2009, 17:08
Skąd: Sercem tam gdzie Michael..

Post autor: Eva »

buziaczek pisze:moni napisał:
Druga sprawa - grób MJ odwiedzają przeróżni ludzie, fani, nie fani, Karen, Debbie...a dzieci ? a rodzina ?przyjaciele? ja rozumiem że rodzinka sie może nie kwapi..no ale żeby dziecie nie pojawiły się ani razu przy grobie swojego ojca ? I ani ich młody wiek ani mentalność amerykanów nie jest dla mnie żadnym usprawiedliwieniem....No chyba, że coś umknęło dziennikarzom i fotoreporterom...tyle że wiedzą oni kiedy dzieci mają karate, kino itp a przegapili by taki kąsek..? Jestem realistką... ale to wszystko dla mnie jest dziwne...bardzo dziwne
Apropo odwiedzania grobu przez fanów. Czytałam, że wstęp ma tylko grupa 15 konkretnych osób. Coś się zmieniło?
Obrazek
Awatar użytkownika
dirty_diana82
Posty: 50
Rejestracja: pn, 04 sty 2010, 15:43
Skąd: Poznań

Post autor: dirty_diana82 »

Te osoby z tej listy maja wstęp centralnie do środka. Do grobu. A przed bramą fani składają kwiaty.
Awatar użytkownika
aeval
Posty: 258
Rejestracja: pt, 24 lip 2009, 20:28
Skąd: ...z Wielkopolski

Post autor: aeval »

buziaczek pisze:Myślałam, że może zwyczajnie przeoczyłam jakieś fotki dzieci na cmentarzu. (...) dzieci mają czas na karate i faktycznie kino a na grób ojca nie pójdą? Przez tyle miesięcy nie były ani razu :knuje: ? Przecież to pierwszy odruch, jak dziecko traci ojca czy matkę. Nie chce się z nim rozstawać i często dzieci przesiadują przy grobie rodziców. Przecież tak pisano, że dzieci tęsknią...I ani razu nie poszłyby na cmentarz? A nie wierzę, że ich wizyty przeszłyby bez echa u papparazzi.
Przede wszystkim, to nie są polskie dzieci, wychowane w katolicyźmie i całym tym kulcie świętych, i nawiedzania grobów bliskich zmarłych.
buziaczku, a ja myślę, że to żaden odruch, ani pierwszy, ani któryś tam z kolei - biec na grób i płakać tam codziennie. Są tacy, co właśnie z tęsknoty za bliska osobą tam nie idą! Bo to dla nich zbyt mocne przeżycie. Bo patrząc na grób zaczyna się z tęsknoty wyć; bo czujesz jakby ci ktoś całe żywe serce na kawałki rozrywał; bo nie chcesz już żyć, skoro nie ma tej osoby; chcesz być z nim; jedyne czego zaczynasz pragnąć to śmierć - wszystko inne jest bez sensu.
Obrazek Obrazek
Awatar użytkownika
buziaczek
Posty: 616
Rejestracja: czw, 15 paź 2009, 17:54
Skąd: okolice Krakowa

Post autor: buziaczek »

aeval pisze:Przede wszystkim, to nie są polskie dzieci, wychowane w katolicyźmie i całym tym kulcie świętych, i nawiedzania grobów bliskich zmarłych.
buziaczku, a ja myślę, że to żaden odruch, ani pierwszy, ani któryś tam z kolei - biec na grób i płakać tam codziennie. Są tacy, co właśnie z tęsknoty za bliska osobą tam nie idą! Bo to dla nich zbyt mocne przeżycie. Bo patrząc na grób zaczyna się z tęsknoty wyć; bo czujesz jakby ci ktoś całe żywe serce na kawałki rozrywał; bo nie chcesz już żyć, skoro nie ma tej osoby; chcesz być z nim; jedyne czego zaczynasz pragnąć to śmierć - wszystko inne jest bez sensu.
Oczywiście, zdaję sobie sprawę że dzieci Michaela nie mieszkają w Polsce i zostały wychowane w innej kulturze.
Nie chodzi nawet o codziennie przebywanie na cmentarzu...choć wiem z bliskiego mi otoczenia, że jest to bardzo częste u dzieciaków które stracą kogoś bliskiego. Nie wiem, ale czy po tylu miesiącach; ani razu dzieci nie miały chęci pójść na grób Michaela? A jeśli idzie o to, że jak piszesz "skoro nie ma tej osoby; chcesz być z nim; jedyne czego zaczynasz pragnąć to śmierć - wszystko inne jest bez sensu". Będąc szczerą, nie widzę takich odruchów u dzieciaków. Skoro chodzą na karate czy do kina, widzą jakiś sens w dalszym życiu :-) .
I stąd dziwi mnie trochę, że nigdy nie widziano ich na grobie. Bo wątpię, że taki moment umknął by mediom. One zawsze się wszędzie wcisną, więc pewnie byłoby i tak tym razem.
1958 - forever...
Awatar użytkownika
Maruderkis
Posty: 67
Rejestracja: ndz, 08 lis 2009, 18:35
Skąd: Stargard Szczeciński

Post autor: Maruderkis »

Faktycznie z tym nieodwiedzaniem grobu to troszkę dziwne. Ale zobaczmy na to z innej strony. Skoro chcieliby wejść poza bramę [dzieci MJ] to przeżyłyby koszmar. Najpierw uspokoić trzeba by było fanów, potem dziennikarzy. Paparazzi wchodzili by na drzewa, żeby zrobić zdjęcie przy grobie, zero prywatności i spokoju nawet w takim miejscu.

Druga sprawa, że dzieci MJ, tak samo jak on są świadkami Jehowy. Byłem kiedyś (2 lata) w zborze więc wiem jak wyglądają u nich niektóre sprawy. Np. w Polsce, gdzie dominuje katolicyzm, stawia się na grobach krzyże. U ŚJ stawia się prosty pal. I tak samo na całym świecie. Przychodzący Świadek Jehowy nie stawia zniczy na grobie. Może położyć tylko kwiaty. Kolor jest również ważny. Musi być naturalny. Kwiat nie może być sztuczny! U ŚJ raczej nie odwiedza się grobu w celu płakania, modlenia się itp. Prędzej po to, żeby go posprzątać. Niektóre groby Świadków Jehowy są nieodwiedzane latami...

-> temat posprzątany 15 marca 2010.
mav.
Awatar użytkownika
Margareta
Posty: 1017
Rejestracja: sob, 22 sie 2009, 15:54
Skąd: południe kraju nad Wisłą

Post autor: Margareta »

littleme pisze:
dirty_diana82 pisze:A Te opowiastki ochroniarzy - trochę żenujące, że po takim czasie i akurat w takim momencie opowiadają o panienkach, czy o wypraszaniu Michaela z hotelu.
Ja akurat nawet trochę się cieszę z tego wywiadu. Mogliśmy się dowiedzieć kilku całkiem ciekawych rzeczy. Rownież z punktu widzenia hoaxu.

* Życie Michaela było niezmiennie pełne stresów. Jeden z ochroniarzy powiedział, że Michael był raz tak zdenerwowany, że wyrzucił jego telefon przez okno i wybił szybę.
-> był PRAWDZIWYM CZŁOWIEKIEM! :dance: Też się denerwował i wpadał w furię. A nie jak to się czasem wydaje, że zawsze stał zawstydzony ze spuszczoną głową i mowił wszystkim dookoła, ze ich kocha.

* Michael spotkał się ze swoją rodziną na dwa lata przed śmiercią (!!!???) "Nie przychodzili często, a kiedy już się pojawiali to niespodziewanie. Mówiliśmy mu wtedy "Panie Jackson jeden z członków pańskiej rodziny czeka przy bramie i chciałby się z panem spotkać", a on pytał "Był umówiony na spotkanie?" Kiedy Jackson miał wenę twórczą nikt z rodziny nie miał pozwolenia na wejście.

-> Kontakty z rodziną byly bardzo chłodne. Musieli mieć ze sobą na pieńku. A Micheal musiał mieć do nich o coś ogromny żal. Jakby nie było to wychodzi, że Jacksonowie teraz świetnie udają, jak to bardzo byli zżyci ze swoim slawnym bratem... :wariat:

* Na początku 2007 rodzina interweniowała w sprawie nadużywania leków. Jackson zgodził się spotkać jedynie z braćmi, ale nie zaprosił ich do domu, spotkanie odbyło się przed przyczepą ochroniarzy i przebiegło spokojnie.

-> Jeżeli chciał mieć ochroniarzy przy sobie to znaczy, że się obawiał. I nie myślę tu o rękoczynach, ale raczej o komforcie skończenia rozmowy w dogodnym dla siebie momencie, poprzez wezwanie straży.

* Ochroniarze byli zapytani o to czy Michael wyglądał na uzależnionego od leków. Powiedzieli, że czasami był na pewien sposób zamroczony, ale absolutnie nie nazwaliby tego problemem. "Oczywiście zdażyło się kilka razy, że wyglądał jakby był pod wpływem jakichś środków" Ale wszyscy trzej ochroniarze stwierdzili zgodnie, że sytuacje takie miały miejsce raz lub dwa razy na miesiąc"

-> czyżby jednak nie był tak strasznie uzależniony jak się teraz o tym mówi? Może traktował te leki, tak jak inni alkohol i "nawalał się" od czasu do czasu jak my w weekendy? A już niemal dalam się przekonać, że stracił kontrolę nad tym co się dzieje. Ale NIE, nie stracił. :-)

* Whitfield, ktory odpowiadał za wszystkie telefony i e-maile Jacksona, potwierdza, że artysta miał astronomiczne długi. Przede wszystkim u prawników. Miał zablokowane karty kredytowe. Poproszono go nawet aby opuścił hotel, bo podana przez niego karta nie miała pokrycia.
No, rzeczywiście był prawdziwym człowiekiem: wściekł się i rozwalił czyjś telefon. Jakby ktoś mi takie coś zrobił to nie patyczkowałabym się i zażądała kategorycznie i bez litości żeby mi odkupił. Nawet jeżeli ten ochroniarz go wkurzył to nic nie usprawiedliwia niszczenia czyjejś własności.
I dziwić się potem, że czytając tego typu rzeczy tyle osób zniechęcało się do Michaela. Szkoda słów. Pewnie wyjdzie, że go idealizuję, pewnie tak jest, ale nie, nie pasuje mi to jakoś do niego, biorąc pod uwagę np. jego zachowanie podczas odpowiadania na pytania o drażliwe tematy - dla mnie to wzór do naśladowania i kultury osobistej w takich sytuacjach. Można argumentować, że inaczej człowiek zachowuje się w trakcie wywiadów, a inaczej za bramą własnego domu, ale przecież, do diabła, pracowało u niego mnóstwo ludzi, więc musiał liczyć się z ich zdaniem. Nie, nie wierzę w te relacje, to nie może być prawda...
Co do odwiedzania grobu, to wydaje mi się, że odwiedzają go tylko osoby nie wiedzące nic o hoaxie. Rodzina - nie.
zapraszam i polecam: http://msfeliciam.blogspot.com/
Obrazek
Awatar użytkownika
daisy
Posty: 122
Rejestracja: wt, 07 lip 2009, 14:40

Post autor: daisy »

hej, poczytalam sobie temat, bo mialam zaleglosci, duzo waznych informacji tutaj zgromadziliscie, niekoniecznie tylko istotnych dla sprawy hoax, ale tez dla wyjasnienia okolicznosci smierci Michaela. Stanowiloby to poniekad czesc wspolna z watkiem "Michael nie zyje".

Juz wszystkiego dokladnie nie pamietam, ale chcialam sie odniesc do sprawy Thome i Debbie.

Jesli chodzi Thome, to to jest jednoznacznie negatywna postac, Michael otwarcie mowil, ze sie go boi, wszyscy widzimy jak traktowal Michaela, szarpal etc. Dlaczego byl w szpitalu? Byl tam tez Frank Dileo, jaka byla relacja pomiedzy tym bylym i obecnym menedzerem? Jesli chodzi o powiazania Thome z AEG i Colony Capital (firma ktora wykupila Neverland) tez wszystko sie zgadza - malzenstwo thome z siostra Randy'ego Philipsa, firma TRW advertising, ktora robila relkamowke dla Colony Capital, a jednoczesnie dla trasy TII, i oczywiscie znal sie z Thomasem Barrackiem od CC. Ale te powiazania wskazuja raczej na pewnego rodzaju "spojny front" AEG, CC, i Thome.


Jesli chodzi o Debbie, to dla mnie jej przyjazd na FL w ogole nie jest przypadkowy i "znienacka" - chodzi tu glownie o ostatnie wydarzenia w domu Jacksonow, incydent z paralizatorem, przesluchania i wizyty pracownikow socjalnych, wydaje mi sie, ze to wszystko bardzo uderza w Debbie i pewnie pojechala na ten cmentarz, zeby sie jakos "duchowo" porozumiec z Michaelem. Tak to odczytalam.
Podpisz petycję! Zmiana kwalifikacji zarzutów na MURDER 2
http://www.petitiononline.com/justs4MJ/petition.html
Awatar użytkownika
anuszkaa
Posty: 59
Rejestracja: pn, 21 wrz 2009, 9:05

Post autor: anuszkaa »

Podobno nie ma głupich pytan, są tylko głupie odpowiedzi.
Więc pytam:
Dlaczego wszyscy twierdzą, że to Michael sfingował swoją śmierć?
Dlaczego nikt nie twierdzi, że zrobiły to "osoby trzecie", a Michael jest gdzieś przetrzymywany?

Za taką wersją hoaxu przemiawia choćby przesłanie kampanii "This is not it" . Ale też wiele innych spraw - o , na przykład to co daisy pisze wyżej na temat Thomea.

Wszyscy mówili, że MJ sfingował smierc, bo czuł, że nie da rady wystapić w pięćdziesięciu koncertach.
A może to Ci co liczyli na ogromne wpływy z koncertów stwierdzili, że jednak będzie to totalna klapa, bo Michael nie podoła. Jego śmierć zaś otwierała nowe możliwości robinia kasy.

(Dodam tylko, że ja , choć z wielkim bólem, pogodziłam się ze śmiercią Michaela, a pytanie jest czysto teoretyczne).
Awatar użytkownika
buziaczek
Posty: 616
Rejestracja: czw, 15 paź 2009, 17:54
Skąd: okolice Krakowa

Post autor: buziaczek »

anuszkaa pisze:Podobno nie ma głupich pytan, są tylko głupie odpowiedzi.
Więc pytam:
Dlaczego wszyscy twierdzą, że to Michael sfingował swoją śmierć?
Dlaczego nikt nie twierdzi, że zrobiły to "osoby trzecie", a Michael jest gdzieś przetrzymywany?

Za taką wersją hoaxu przemiawia choćby przesłanie kampanii "This is not it" . Ale też wiele innych spraw - o , na przykład to co daisy pisze wyżej na temat Thomea.

Wszyscy mówili, że MJ sfingował smierc, bo czuł, że nie da rady wystapić w pięćdziesięciu koncertach.
A może to Ci co liczyli na ogromne wpływy z koncertów stwierdzili, że jednak będzie to totalna klapa, bo Michael nie podoła. Jego śmierć zaś otwierała nowe możliwości robinia kasy.

(Dodam tylko, że ja , choć z wielkim bólem, pogodziłam się ze śmiercią Michaela, a pytanie jest czysto teoretyczne).
Taka wersja jest chyba równie albo i gorsza niż śmierć :smutek: .
Przetrzymywanie MJ, oznaczałoby zabranie mu wolności. Czegoś co człowiek a zwłaszcza artysta potrzebuje jak powietrza.
Nie wiem co byłoby gorsze. Niby z drugiej strony, ktoś powie że takie przetrzymywanie rodziłoby szansę na uwolnienie MJ. Tylko jak się pomyśli co mógłby wtedy Michael czuć...to :surrender: . Ale zdaje się, że trochę za bardzo puszcza nam wodze wyobraźnia :wariat: .
1958 - forever...
Awatar użytkownika
anuszkaa
Posty: 59
Rejestracja: pn, 21 wrz 2009, 9:05

Post autor: anuszkaa »

Buziaczek:
Taka wersja jest chyba równie albo i gorsza niż śmierć :smutek: .
Buziaczku, nie szukam możliwości lepszej czy gorszej. Chodzi mi o to, czy ktoś już się nad tym zastanawial?
To przecież jest możliwe.

Teraz zarzuca się fanom, że roztrząsając teorie hoaxu narażają Michaela, który chce pozostać w ukryciu.
A może właśnie odkrywając tajemnice np. zdjęcia z karetki mieszają komuś szyki? Dają znać, ze prawdę można odkryć i to siedząc przed komputerem (skoro oficjalne śledztwo tak niemrawo idzie). Że Michael i w tej kwestii może liczyć na fanów - jak zawsze.
Awatar użytkownika
daisy
Posty: 122
Rejestracja: wt, 07 lip 2009, 14:40

Post autor: daisy »

anuszkaa pisze:Buziaczek:
Taka wersja jest chyba równie albo i gorsza niż śmierć :smutek: .
Buziaczku, nie szukam możliwości lepszej czy gorszej. Chodzi mi o to, czy ktoś już się nad tym zastanawial?
To przecież jest możliwe.

Teraz zarzuca się fanom, że roztrząsając teorie hoaxu narażają Michaela, który chce pozostać w ukryciu.
A może właśnie odkrywając tajemnice np. zdjęcia z karetki mieszają komuś szyki? Dają znać, ze prawdę można odkryć i to siedząc przed komputerem (skoro oficjalne śledztwo tak niemrawo idzie). Że Michael i w tej kwestii może liczyć na fanów - jak zawsze.
taka wersje stawialabym na rowni z hoaxem pod wzgledem prawdopodobienstwa i tego, co sugeruja przerozne niescislosci.
Bo jesli wyrzucic tutaj cala warstwe "symboliczna" typu przywolywanie sceny "bam", to naprawde intepretacje moga byc rozne.

Lacznie z tym, ze Michael mogl zostac zamordowany, poniewaz latwiej bylo zarobic na jego smierci niz na wystepach, ktore ze wzgledu na stan Michaela prawdopodobnie nie odbylyby sie tak, czy inaczej. Jak powiedzialam, te same spostrzezenia (bo tak naprawde wszystko, o czym mowimy, to nie sa dowody), mozna zinterpretowac na kilka sposobow.
Podpisz petycję! Zmiana kwalifikacji zarzutów na MURDER 2
http://www.petitiononline.com/justs4MJ/petition.html
ODPOWIEDZ