Najsłabsze Ogniwo
Moderatorzy: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, LittleDevil
- insomniaof
- Posty: 793
- Rejestracja: ndz, 29 mar 2009, 11:12
- Skąd: Neverland
nie rozumiem głosów na They don't Care about us
jest to Michael, którego nie znaliśmy do końca, który jest pełen gniewu, buntu. jest o wiele bliższy nam, ponieważ taki jak my. muzyka zachwyca swoją prostotą bębny plus nieliczne elekty. tekst zwala z nóg i niech się schowa przy Beat me, hate me, you can never break me, Annie are you ok?.Michael ukazał tu cały kunszt, mimo tego, że nie był w szczytowym okresie pokazał, że potrafi. dla mnie wykonanie kilka razy lepsze od Smooth Criminal. przecież jak się ima opowieść o kryminaliście przy realnych i przeżytych uczuciach Michaela.
jest to Michael, którego nie znaliśmy do końca, który jest pełen gniewu, buntu. jest o wiele bliższy nam, ponieważ taki jak my. muzyka zachwyca swoją prostotą bębny plus nieliczne elekty. tekst zwala z nóg i niech się schowa przy Beat me, hate me, you can never break me, Annie are you ok?.Michael ukazał tu cały kunszt, mimo tego, że nie był w szczytowym okresie pokazał, że potrafi. dla mnie wykonanie kilka razy lepsze od Smooth Criminal. przecież jak się ima opowieść o kryminaliście przy realnych i przeżytych uczuciach Michaela.
- mimi-yoshi
- Posty: 273
- Rejestracja: czw, 25 cze 2009, 17:53
- Skąd: Katowice
Ale to nie chodzi tylko o Billie Jean. Jeszcze pare utworów które wykonywał na koncertach ,wykonywał tak samo. Oprócz gadżetów nic się nie zmieniało.a_gador pisze:I nie chodzi tu tylko o samą piosenkę, ale o sposób, w jaki MJ ją zawsze prezentował na scenie, jak mantrę, bo tego właśnie oczekiwała publiczność, stając się w pewnym stopniu niewolnikiem samego siebie, własnego pomysłu, który zarazem uczynił go nieśmiertelnym.songbird pisze:... i trudno sobie wyobrazić koncert Michaela bez tego legendarnego utworu.
I najgorsze jest to że on to robił dla fanów. Niedawno obejrzałem This Is It i moge napisać jedno.
Ciesze się że do tych koncertów nie doszło.
Właściwie tak sobie myśle że dla MJa najlepszą rzeczą jaka mogła by mu się przydarzyć byłaby śmierć po wydaniu płyty Dangerous kiedy był na szczycie i kiedy był jeszcze twórczy. Omineło by Go wiele lat upokorzeń,skandali ........
w tym miejscu miał być dłuższy fragment o fanach i forum ale nie moge znależć formuły żeby to napisać w innej formie,a w tej nie bardzo to przejdzie ;]
##########################################
Szopa
Nie wiem z czego tak się cieszycie , że tam sie tak pchacie,ja mam pewne podejrzenia co do tej szopy i raczej się tam nie wybieram.
http://www.youtube.com/watch?v=90Qx6RYviQc
Tylko będzie pytanie czy chcecie do grypsujących czy do frajerni?
Głos na Smooth Criminal
bo w złotym mu nie do twarzy.
- wilchelm111
- Posty: 139
- Rejestracja: wt, 01 gru 2009, 21:08
- Skąd: Przeźmierowo
i z tym się chyba zgodzę. michael gdyby żył zemdlał by na jakimś koncercie.Właściwie tak sobie myśle że dla MJa najlepszą rzeczą jaka mogła by mu się przydarzyć byłaby śmierć po wydaniu płyty Dangerous kiedy był na szczycie i kiedy był jeszcze twórczy. Omineło by Go wiele lat upokorzeń,skandali ........
a ja oddaje głos na TDCAU
Smooth Criminal ,bo TDCAU to jedna z moich ukochanych piosenek , dodaje mi sił i motywacji i była zawsze ze mną w trudnych momentach . Smooth Criminal to geniusz sam w sobie i gdyby ta piosenka nie walczyła z TDCAU na pewno by w moim prywatnym rankingu wygrała. A tak zasluguje na zaszczytne miejsce przed BJ i sreberko !
Zmieniam zdanie co 5 minut... ale czas już zagłosować. Tak właściwie obydwie te piosenki już wygrały, skoro przebiły w tym notowaniu taki utwór jak Billie Jean. Ale trzeba rozdać medale, więc.. mój głos na Smooth Criminal... Nawet nie potrafię tego sensownie uargumentować, no bo co złego mogę napisać o Smooth Criminal? Nie przeszłoby to przez moje usta , wygrywa niewytłumaczalny sentyment do They Don't Care About Us.
Łamać tabu? W ogóle, nie boisz się publicznego linczu?Canario pisze:Ciesze się że do tych koncertów nie doszło.
Właściwie tak sobie myśle że dla MJa najlepszą rzeczą jaka mogła by mu się przydarzyć byłaby śmierć po wydaniu płyty Dangerous kiedy był na szczycie i kiedy był jeszcze twórczy
Nie głosowałem, jako że przestałem nadążać za tym czy lepsze jest Billie Jean, Who Is It czy Will You Be There a pisanie w stylu 'sic, wtf, jak mogłeś, łotrze' nie jest moją domeną.
Głosuję na Smooth Criminal. They Don't Care About Us, wiecie. Rytm mnie miażdży. Albo wsłuchajcie się w bębny pod koniec teledysku z Rio. Albo zerknijcie na oba teledyski, bo to właśnie takiego Michaela wciąż bardzo lubię.
Ale i tak wolę Who Is It.
Ostatnio zmieniony ndz, 28 mar 2010, 17:33 przez Pank, łącznie zmieniany 1 raz.
Akurat ten pierwszy cytat jest z "They Don't Care" :).insomniaof pisze:nie rozumiem głosów na They don't Care about us
jest to Michael, którego nie znaliśmy do końca, który jest pełen gniewu, buntu. jest o wiele bliższy nam, ponieważ taki jak my. muzyka zachwyca swoją prostotą bębny plus nieliczne elekty. tekst zwala z nóg i niech się schowa przy Beat me, hate me, you can never break me, Annie are you ok?.Michael ukazał tu cały kunszt, mimo tego, że nie był w szczytowym okresie pokazał, że potrafi. dla mnie wykonanie kilka razy lepsze od Smooth Criminal. przecież jak się ima opowieść o kryminaliście przy realnych i przeżytych uczuciach Michaela.
Też bym wolała żeby wygrało "They Don't Care About Us" bo uważam to za ciekawszy muzycznie kawałek. Do tego zaangażowany społecznie, a takie lubię. Do tego jeszcze dochodzi sentyment do dzieciństwa. "SC" nie do końca do mnie dociera - za dużo tam elektroniki.
zapraszam i polecam: http://msfeliciam.blogspot.com/
- insomniaof
- Posty: 793
- Rejestracja: ndz, 29 mar 2009, 11:12
- Skąd: Neverland
chodziło mi, że przy Beat me, hate me, you can never break me niech się schowa Annie are you ok?Margareta pisze:Akurat ten pierwszy cytat jest z "They Don't Care"
They don't care about us jest kwintesencją Michaela. cała ta agresja, którą uwolnił, a której brakuje w innych jego bardziej niewinnych piosenkach. Po prostu Smooth Criminal jest bardziej odległe w realiach samemu Michaelowi co niestety ja słyszę. Łagodność niech spada. Agresja muzyczna rządzi!
dziękuję za uwagę.
edit doczytałam właśnie
bardzo, bardzo mnie rozczarowałeś swoim stwierdzeniem. każde cierpienie buduje osobowość człowieka, a Michael przez swoje cierpienie bardzo wiele dał światu. nie tylko piosenki, ale także siebie jako człowieka. mogliśmy go 'uczłowieczyć', upodobnić do nas, a nie robić z niego legendę z Hollywood.Canario pisze:Właściwie tak sobie myśle że dla MJa najlepszą rzeczą jaka mogła by mu się przydarzyć byłaby śmierć po wydaniu płyty Dangerous kiedy był na szczycie i kiedy był jeszcze twórczy. Omineło by Go wiele lat upokorzeń,skandali ........
Raczej "Annie are you ok" niech się schowa przy "Beat me" - to znaczy, że jest dużo gorsze ;).
zapraszam i polecam: http://msfeliciam.blogspot.com/