
Impreza będzie efektem pracy grupowej fanów z Wrocławia.
To nasz debiut organizacyjny (o tanecznym nie wspominam

Dziś w dyskusji udział brały też siły natury, spadł na nas deszcz porównywalny do tego w Warszawie podczas pożegnalnego spotkania.
Spadł podczas próby w parku.
Czy to był test uporu?
Zdaliśmy go!
Udowodniliśmy sobie, drzewom i bocianowi

Zależy nam na tym, żebyście się dobrze czuli.
Zależy nam na tym, żeby Michael żył.
W nas.
Zależy nam na tym, żeby ta noc miała duszę.
Krzywa ta dusza trochę będzie, w niedopasowanych skarpetkach, zakłopotana brakiem guzika.
Ale z sercem, własna.
Pomożecie nam przemóc tremę?
Będziemy Was potrzebować.
Zresztą, pal licho nas...chciałabym poczuć że jest dla kogo to robić.
Że wrocławski duch Michaela to więcej niż zbłąkane duszyczki liczące w rytmie do ośmiu pod mokrymi drzewami. Eh, trudno mi tak wyrazić słowami co czuję.
==========================================================
A tak się wszystko zaczęło (post z 17 kwietnia 2010):
Byłyśmy z Kasią i Olą w jednym z klubów zaprzyjaźnionych ze szkołą tańca gdzie Wrocławski Dance Team wynajmuje salkę.
I...udało się.
Szef klubu zgodził się na imprezę organizowaną przez fanów.
Szczegóły są jeszcze do dogadania, ale to co najważniejsze to:
-na nasz postulat, że chcemy tylko muzykę MJ zapytał, czy Janet i Jermaine też mogą być.
No jasne, że tak!
Michael nie wziął się z kosmosu, a fani wiedzą, że MJ miał też swoich idoli i rodzinę i dla nich też oczywiście znajdzie się miejsce.

-na nasze obawy związane z tym, że noc Michaela może się skończyć, jak w wielu innych klubach, na Michaelu z częstotliwością jednego Michaela na godzinę, zareagował stwierdzeniem, że dorastał, jak i my, na Jacksonie.

-na pytanie co z DJem powiedział, że ma swojego, szalonego na punkcie MJ. Zatem DJ też w temacie.

-plakaty możemy robić sami, są oczywiście do konsultacji. Zatem i tu mamy wolną rękę.

-wszelkie NASZE pomysły mile widziane, chce widzieć, że mamy do tego serce.

-sam zasugerował, że wystrój klubu może być na ten dzień Michaelowy.

-zgodził się na występ wrocławskiego dance teamu, który jest przecież amatorski. I to bardzo amatorski, ale w tym jego urok. Zatańczymy w ramach radosnego samoupodlenia się - będzie na pewno zabawnie...

-no i ma nadzieję, że fani są na poziomie, bo jego klub to nie miejsce, gdzie przychodzi się ot, upić.

-jednym z możliwych punktów imprezy jest nauka tańca MJ. Zależy od zainteresowania uczestników:] Beat it? Thriller?

***********
Impreza będzie biletowana. Cena wstępu jeszcze jest dyskutowana.
Ważne: impreza dla organizatorów jest n i e d o c h o d o w a.
Jeśli przyjdzie na tyle dużo osób, że nie poniesiemy strat

***********
Impreza jest dla osób powyżej 18 lat.
Ale o młodszych też pomyśleliśmy.
Następnego dnia, w sobotę, chcemy jechać do Lubiąża.
To tylko 50 km od Wrocławia, a MJ tam był, więc...
Helikoptera nie mamy (sama nie wiem dlaczego właściwie...), dojazd jest możliwy autobusem/busikiem - dowiemy się szczegółów.
Chyba, że macie rodziców, którzy mieliby ochotę też się wybrać? Wtedy dojazd byłby w zakresie własnym, ale zgrany czasowo.
Jeśli są inne propozycje - wysłuchamy.
Po imprezie piątkowej jest cały weekend.
***********
Jako, że to ma być czas który spędzimy wspólnie, każda Wasza sugestia jest mile widziana. Nie możemy obiecać, że wszystkie wykorzystamy, ale każdy może mieć swój wkład.
Michael żyje w nas, niech ma się dobrze. Twórzmy, rozwijajmy wyobraźnię i wiarę w siebie.
W tygodniu idziemy porozmawiać o szczegółach.
Mam nadzieję, że nie będziemy przedstawiać tylko nasze własne pomysły. Odzew z Waszej strony z pewnością doda nam skrzydeł.