Jak sen stał się rzeczywistością.. (fan fick)

Dział przeznaczony do prezentacji własnej twórczości: wierszy, rysunków i tym podobnych.
Awatar użytkownika
MrVader
Posty: 30
Rejestracja: wt, 06 kwie 2010, 10:43

Post autor: MrVader »

Bardzo lubie ten fragment, kiedy ona ucieka i w ogóle całe poszukiwania :) Mimo ze za wesołe to nie jest, ale uwielbiam to :D
tusia6631
Posty: 76
Rejestracja: pt, 01 sty 2010, 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post autor: tusia6631 »

Martuś..nie ty jedna kochasz ten fragment..teraz sie bedzie działo! !:DD mateczko jedyna.. az mnei ciary przechodza..bedize dramatycznie.. ale.. aa! nic nie powiem! :-)
Michael <3
Rock with You..

beLIEve
Awatar użytkownika
Hera
Posty: 127
Rejestracja: śr, 24 lut 2010, 21:22

Post autor: Hera »

Martuś ja tez chociaż jak czytam to normalnie mam łzy w oczach , tak bardzo jest mi szkfda Lily i Mika tyle muszą przejść ... ale niema tego złego coby na dobre nie wyszło :-) ale o tym ciii...

Lidzia :calus: :calus:
Awatar użytkownika
Michael-J-Forever
Posty: 127
Rejestracja: sob, 20 lut 2010, 18:55
Lokalizacja: Myślami z Michaelem...

Post autor: Michael-J-Forever »

Pięknie napisany, chociaż smutny... Mam nadzieje, że ona się znajdzie. I że wszystko wróci do normy... I Michael nie będzie już smutny, ani Lily...

Kocham :calus:
Awatar użytkownika
JuliaM
Posty: 246
Rejestracja: wt, 08 gru 2009, 19:06
Lokalizacja: Częstochowa

Post autor: JuliaM »

Ojć... po raz kolejny te smutne chwile :/ ... I znowu się popłakałam, tak jak czytając to pierwszy raz ;D Jest to smutne i chyba najwięcej się przy tym denerwowałam ;)
Prosimy cd, bo chce już te wspólne chwile i też te inne :D
Lidziu kochana, wstawiaj szybciutko ! :calus: :calus:
Obrazek
I'm starting with the man in the mirror!
Awatar użytkownika
DirtyLily
Posty: 202
Rejestracja: wt, 23 lut 2010, 21:10

Post autor: DirtyLily »

Przepraszam za opóźnienia ale mam problemy z netem. Wrzucam kolejny kawałek... dłuugi.. :*

Gdy dojechaliśmy do domu spała, wniosłem ją do pokoju i położyłem w jej łóżku. Matka gdy ją zobaczyła zaczęła po cichutku płakać. Potem usiedliśmy we dwójkę w kuchni i powtórzyłem jej to co usłyszałem od Lily. Nie powiedziała nic tylko dalej płakała. Gdy zrobiło się ciemno zajrzała do Lidki, ucałowała ją w czoło i poszła spać. Zostałem w kuchni sam ze swoimi myślami. W końcu ja też poszedłem spać. Nie pospałem długo, obudziłem się bardzo wczesnym rankiem. Zajrzałem do niej. Nadal spała. Moja Siostrzyczka. Mała wielka Lily. Rzuciła wszystko żeby być z Michaelem Jacksonem a teraz rzuciła jego żeby wrócić do domu. Jak ona musi teraz cierpieć. Gdy chciałem wyjść z pokoju obudziła się
 Cześć Moja Mała Księżniczko…
 Cześć.. długo spałam?
 Długo…- oczy miała czerwone i napuchnięte.- już rano
 Byłam wyczerpana i nadal się czuję jakbym nie spała przez miesiąc.
 Nie dziwię się… nie musisz przecież dzisiaj nigdzie iść…
 Wiem i wcale nie chcę.. może potem zadzwonię do Agaty żeby przyszła ze mną porozmawiać.
 Dobry pomysł, rozerwiesz się trochę.
 Bartek… mogę Ci się jeszcze z czegoś zwierzyć…
 No jasne, że tak.. wal śmiało..
 Jest jeszcze jeden powód dla którego wróciłam…
 Jaki?
 Na to wszystko co ci wczoraj opowiedziałam nałożył się jeszcze ból po… po stracie dziecka…
 Co? Spodziewałaś się dziecka?
 Tak... na początku roku poroniłam jak spadłam ze schodów..
 O rany… Czy on wie o tym?
 Nie… bałam się też, że znów zajdę i wtedy z przymusu się ze mną ożeni..
 Co?! Jak to się mogło stać? I czemu do jasnej cholery nie powiedziałaś mu o tym!?
 Tak wyszło.. nie krzycz na mnie i proszę Cie nie mów mamie.. stało się i już się nie odstanie…
 Jak mogłaś mu to zrobić? Myślę, że powinnaś jej powiedzieć.
 Nie ma takiej potrzeby.
 Jak uważasz.
Rozmawialiśmy jeszcze chwilę, wstała i z łzami w oczach i delikatnością zaczęła zdejmować plakaty ze ścian. Zwinęła je z czułością chowając do tuby. Potem sprzątnęła płyty chowając równiutko do pudełka, w którym znalazło się też miejsce na kilka bluzek z inicjałami MJ, ulubiony kubek, rękawiczka i parę innych drobiazgów. Wykąpała się. Potem odbyła długą rozmowę z mamą, której treści nigdy nie poznałem. Wyciągnęła z półki książkę i zaczęła czytać. Minął dzień, drugi, trzeci… Nie chciała spotkać się z koleżankami, wyjść na dwór. Tylko czytała. Wszystko co tylko wpadło jej w ręce. Niby była ale tak jakby jej nie było. Nie dało się zaobserwować żadnych śladów jej obecności. Dopiero po kilku dniach zajrzała do komputera, który z uporem maniaka pokazywał, że przyszła wiadomość. Gdy do niej zajrzałem siedziała na łóżko w czerwonej kurtce a z oczu płynęły łzy. Jednak gdy spytałem o co chodzi uśmiechnęła się tylko i odpowiedziała, że to chwilowe załamanie nerwowe. Dwie godziny później zeszła na dół pooglądać telewizję. Minęły trzy tygodnie gdy zdecydowała się zadzwonić do Agaty. Przyjaciółka przybiegła zanim zdążyły się dobrze rozłączyć. Rozmawiały cały wieczór. Kilka razy było nawet słychać śmiech. W ramach mini piżama party wypiły kilka kieliszków czerwonego wina i usnęły. A rano poszły na miasto.
Gdy ich nie było w telewizji pojawił się komunikat prasowy, w którym Michael Jackson prosił o pomoc w odnalezieniu Lily: „… Lily jeśli tego słuchasz to wiedz, że bardzo Cie kocham i nigdy nie przestanę. Wróć do mnie! Bez ciebie jestem nikim!”. Potem podano numery pod które można było dzwonić jeśli się odnalazło „zgubę”. To było bardzo odważne z jego strony. Przed całym światem wyznał jej miłość. Chyba naprawdę mu zależy. Co i raz powtarzano ten komunikat w reklamach. Lily musiała też go słyszeć na mieście bo wpadła do domu zapłakana, rzuciła swoje rzeczy w korytarzu i pobiegła do pokoju w którym się zamknęła. Za nią wbiegła Agata, która miała przepraszającą minę jakby to z jej powodu Lily płakała. Z relacji przyjaciółki wynikało, że mam rację. Gdy Lidka usłyszała komunikat w radio rozpłakała się i ruszyła biegiem w stronę domu powtarzając po drodze: „czemu on nadal nie chce zapomnieć!”. I tego dnia wróciła do punktu wyjścia. Znów całe dnie przesiadywała w pokoju, dużo płakała, nie chciała za bardzo z nikim rozmawiać. Zaproponowałem, że zadzwonię do ambasady a ona będzie mogła wrócić do Neverlandu. Wtedy histerycznie się rozpłakała, wyciągnęła z szafy czerwoną kurtkę, owinęła się nią i kazała mi wyjść. Było jeszcze gorzej. A najbardziej wszystkich martwiło, że taki jej stan trwał tak prawie dwa miesiące. Dopiero pod koniec sierpnia spotkała się z Agatą i zaczęła bardzo małymi krokami wychodzić na prostą. Była w depresji to pewne ale cały czas mieliśmy nadzieję, że wyjdzie z tego bez pomocy psychiatry.

Nie ustaliśmy w poszukiwaniach jednak jak na razie były one bez owocne. Mike cały czas chodził przybity, jego choroba zaczęła się znów odnawiać między innymi na skutek przyjmowania leków uspokajających i antydepresyjnych. Chodził do studia i nagrywał. Wpadł w wir pracy, dawał z siebie wszystko i jeszcze więcej. Wychodził bardzo wczesnym rankiem a wracał późno w nocy. Gdy wracał kładł się spać z nikim nie rozmawiając. Neverland spowiła cisza. Nikt nie miał ochoty się bawić i śmiać. Wszyscy cierpieli razem z nim. Dokończył kilka starych projektów, które chwilowo i tak zostały odrzucone w zapomnienie, nie chciał słyszeć o nagrywaniu płyty. Gdy nikt go nie widział, to płakał. Był załamany. Na początku września wypuścił na rynek nowy przebój. Tekst napisany bólem, cierpieniem i smutkiem. Skierowany do Lily, na której odnalezienie nie tracił nadziei. W dzień nagrania jak zwykle milczący wszedł do studia, skinieniem głowy dał znać aby rozpocząć nagranie i ze łzami w oczach śpiewał

Another day has gone
I'm still all alone
How could this be
You're not here with me
You never said goodbye
Someone tell me why
Did you have to go
And leave my world so cold

Everyday I sit and ask myself
How did love slip away
Something whispers in my ear and says
That you are not alone
For I am here with you
Though you're far away
I am here to stay

You are not alone
I am here with you
Though we're far apart
You're always in my heart
You are not alone

Lone Lone
Why, oh

Just the other night
I thought I heard you cry
Asking me to come
And hold you in my arms
I can hear your prayers
Your burdens I will bear
But first I need your hand
So forever can begin

Everyday I sit and ask myself
How did love slip away
Then something whispers in my ear and says
That you are not alone
For I am here with you
Though you're far away
I am here to stay
For you are not alone
I am here with you
Though we're far apart
You're always in my heart
And you are not alone

Whisper three words and I'll come runnin'
And girl you know that I'll be there
I'll be there

You are not alone
I am here with you
Though you're far away
I am here to stay
You are not alone
I am here with you
Though we're far apart
You're always in my heart

You are not alone
For I am here with you
Though you're far away
I am here to stay
For you are not alone
For I am here with you
Though we're far apart
You're always in my heart

For you are not alone

Na nagraniu, na końcu powiedział: „Lily zawsze Cie Kochałem i zawsze będę Cie Kochał”.

Nikt oprócz mnie nie wiedział, że Lily wróciła do domu. Starałam się ją odwiedzać jak najczęściej ale tak aby nie wzbudzić niczyich podejrzeń. Miałam już tego dość ale jak widziałam ją taką zapłakaną to żal mi jej było i godziłam się na wszystko o co poprosiła. Tak bardzo cierpiała. Jechaliśmy z Piotrkiem do mnie do domu gdy w radio usłyszeliśmy: „ ...teraz chciałbym żebyście posłuchali całkiem nowego kawałka nawiązującego do najbardziej romantycznej historii ostatnich miesięcy. Tak, dobrze zgadliście chodzi o Michaela Jacksona. Otóż kilka miesięcy temu jak wyjaśniał jego rzecznik na skutek pomyłki dziewczyna Jacko uciekła od niego. Nie podano przyczyn tej ucieczki. W telewizji nadawany jest komunikat w którym muzyk prosi o pomoc w jej odnalezieniu, a na końcu wyznaje, że kocha ją i prosi żeby wróciła. Jednak na razie poszukiwania są bezskuteczne a dziewczyna zapadła się pod ziemię. Skutkiem tych wydarzeń było załamanie nerwowe Michaela oraz nawrót vilitago. I właśnie w tym bólu i cierpieniu narodziła się nowa piosenka, która podbija serca na całym świecie. Jest ona kolejnym potwierdzeniem miłości do Lily, której cały czas szukamy. Nikt kto widział Michaela i słyszał tą piosenkę nie ma wątpliwości, że ta miłość jest prawdziwa dlatego zwracam się do was z prośbą o pomoc w odszukaniu dziewczyny a teraz posłuchajcie utworu „You are not alone”. Gdy usłyszałam ten pełny cierpienia głos i przypomniałam sobie zapłakaną twarz Lily postanowiłam, że coś z tym zrobię. Nie mogę pozwolić żeby oni tak cierpieli. Jak piosenka się kończyła poprosiłam Piotrka aby zatrzymał się pod jej domem.

Gdy usłyszałem tą audycję wbiegłem do Lidki do pokoju. Złapałem ją i na siłę wyciągnąłem z pokoju. Słyszała prawie całą piosenkę, zaczęła płakać, upadła na podłogę, zakryła uszy dłońmi żeby nie słuchać a głowę schowała w kolana. Podniosłem ją, odciągnąłem ręce od uszu i trzymając ją w żelaznym uścisku kazałem słuchać. Szarpała się, chciała się wyrwać ale nie pozwoliłem jej na to. Kolejne wersy piosenki słuchała coraz spokojniej ale nadał bardzo płakała i pytała dlaczego jej to robię. Gdy z głośników dobiegły słowa, w których wyznawał jej miłość puściłem ją a ona upadła na podłogę. Ukryła twarz w dłoniach a jej ciałem wstrząsał płacz. Do mieszkania wpadła jak burza Agata trzaskając drzwiami. Podbiegła do Lidki, usiadła przed nią i z całą siłą wymierzyła jej policzek, po którym złapała ją za ramiona i zaczęła potrząsać.
 Słyszałaś?! Słyszałaś?! Zadowolona jesteś z siebie?! Kiedy wreszcie zrozumiesz, że mu na Tobie zależy?! Przestań się wreszcie nad sobą użalać i wróć do niego zanim oboje stoczycie się na dno.
Gdy wypowiedziała ostatnie słowa puściła ją i nerwowo chodziła po pokoju, wszedł Piotrek, który widząc płaczącą Lidkę na podłodze podbiegł i chciał ją przytulić. Ale nim zdążył ją objąć, zerwała się na nogi
 Nie dotykaj mnie! Dajcie mi wszyscy święty spokój!- i nim zdążyliśmy zareagować pobiegła po schodach do swojego pokoju i zamknęła drzwi na zamek. Piotrek z wyrzutem spojrzał na mnie i na Agatę
 Od kiedy ona tu jest?- spytał Piotrek z wyrzutem
 Kilka miesięcy... od kiedy jej szukają...- odpowiedziałem załamany całą sytuacją
 Czemu mi nie powiedzieliście?
 Bo prosiła żeby nikt nie wiedział o jej powrocie. Poza tym wasze ostatnie potkanie nie było zbyt miłe. Idę do niej- Agata była tak wściekła, że jej oczy mogłyby zabijać. Poszła za Lidką do pokoju. Pukała, ciągnęła za klamkę ale bez skutecznie. W końcu powiedziała- Lidka jeśli za chwile nie otworzysz drzwi i ze mną nie porozmawiasz to dzwonię do detektywów, koniec tego wariactwa. Liczę do trzech. Jeden...
Usłyszeliśmy dźwięk otwieranych drzwi. Agata wtargnęła do pokoju i razem się w nim zamknęły…
Obrazek
Awatar użytkownika
Doma327
Posty: 32
Rejestracja: śr, 12 maja 2010, 18:17
Lokalizacja: Giżycko

Post autor: Doma327 »

Aaa... :beksa: To takie smutne, jeszcze ciupkę i bym się rozbeczała jak dzidzia. Dziękuję za długi kawałek. Wrócą do siebie ? Co nie? Muszą wrócić...
Jak nie to się mocno wkurzę. :knuje:
Obrazek
Awatar użytkownika
Michael-J-Forever
Posty: 127
Rejestracja: sob, 20 lut 2010, 18:55
Lokalizacja: Myślami z Michaelem...

Post autor: Michael-J-Forever »

Ale powiedz że wrócą! Łeee! No proszę!
To takie smutne...
Ale cieszę się, że długi kawałek :) Dzięki :calus:
Awatar użytkownika
DirtyLily
Posty: 202
Rejestracja: wt, 23 lut 2010, 21:10

Post autor: DirtyLily »

Przepraszam za te przerwy... ale taka mała ilość komentarzy ... :( i wydaje mi się, że nie ma sensu wrzucać, bo mało kto czyta...

 Lidka musisz przestać bo to się naprawdę źle skończy.- mówiąc to przytulała mnie.
 Nie mogę...
 Możesz a nawet powinnaś
 Nie mogę! Zostawiłam go i nie mogę teraz nagle wrócić zza grobu. On niedługo zapomni i znów będzie szczęśliwy.
 Nie zapomni... to samo mówiłaś zaraz po powrocie, minęło kilka miesięcy i nie zapomniał. Mówisz, że go kochasz a znęcasz się nad nim tak strasznie. To niewyobrażalne!
 Nieprawda! To dla jego dobra...
 Dla jego dobra powinnaś wrócić. Przez to wszystko znowu choruje na vitiliago. Podobno choroba posuwa się w zawrotnym tempie. A ty w ogóle na to nie reagujesz jakby cie to wcale nie obchodziło. Jakby ci w ogóle na nim nie zależalo.
 Nie chcę tego słuchać. Na pewno ma tam dobrą opiekę i nic mu nie będzie. Lisa obiecała mi, że się nim zajmie.
 Masz kilka dni na podjęcie sensownej decyzji. Jeśli nadal będzie tylko siedziała tu płacząc to sama zadzwonię żeby tą sprawę załatwić. Nikt nie ma ochoty patrzeć na ciebie bo wyglądasz jak wrak człowieka. I mam już dość słuchania w radiu i telewizji o tym jak on cierpi przez ciebie.
 Nie rób tego... proszę..
 To ty to zrób...- po tych słowach wstała i wyszła.
Zostałam sama ze swoim problemem. Nikt więcej do mnie nie przyszedł. Wiedziałam, że wcześniej czy później ona zadzwoni żeby zgłosić gdzie jestem. Kilka dni dzwoniła do mnie pytając o kiedy się zgłoszę detektywom. Prosiłam żeby dała mi czas do końca miesiąca. Zgodziła się. Ostatniego dnia września o 4 w nocy zabrałam kilka bluzek, bieliznę, komputer i uciekłam z domu. Czerwona kurtka została na wieszaku. Chociaż tak bardzo chciałam ją zabrać… znowu uciekałam.

 Dzień dobry, z tej strony detektyw Klama, czy rozmawiam z panem Madsenem?
 Tak, przy telefonie. Słucham Pana? Jakieś wieści?
 Tak.. dobre wieści. Dzisiaj zadzwoniła do nas Pani Agata, która twierdzi, że jest przyjaciółką Lily z którą razem były na koncercie i podała adres jej zamieszkania. Za chwilę tam jedziemy ale uznałem, że najpierw powinienem Pana poinformować.
 To wspaniale. Zaraz zorganizuję samolot i przylecimy ją zabrać.
 Spokojnie proszę Pana. Najpierw pojadę tam sam a jeśli ona tam będzie wtedy zadzwonię po was. Być może to fałszywa wskazówka jakich mieliśmy wiele. Poza tym w Polsce jest środek nocy więc prawdopodobnie będę musiał poczekać zanim złożymy wizytę w domu Lily. Co prawda wstępnie sprawdziliśmy i wszystko się zgadza: małe miasto w pobliżu warszawy, nazwa zaczyna się na literę, która nie występuje w angielskim alfabecie, wiek, ma brata, mieszkają z matką.
 Cudownie! Skoro Pan tak uważa. Ja na wszelki wypadek przygotuję się do lotu. Będę czekał na telefon. To naprawdę Wspaniała wiadomość!- odłożył słuchawkę. Spojrzał na mnie
 Bobby! Chyba ją znaleźliśmy!
 To wspaniale! Ale jak to chyba?
 Jedna z dziewczyn, która była wtedy z Lily na koncercie zadzwoniła do biura i podała jej adres. Detektywi pojechali to sprawdzić. Chociaż mówią, że dane się zgadzają!
 Yeah!! Nareszcie! Idę powiedzieć Mike'owi.
 Nie! Poczekaj jeszcze. Jeśli nie daj Boże okazało by się, że to fałszywy alarm zrobisz mu niepotrzebne nadzieje i znów się załamie. Gdy tylko detektywi to sprawdzą zadzwonią do mnie. Ale bądźmy dobrej myśli. I miejmy nadzieję, że ten koszmar się skończy.

 Dzień Dobry, jestem detektyw Klama. Pan Bartosz?
 Tak, mogę Panu w czymś pomóc?
 Proszę Pana szukamy Pańskiej Siostry. Lily, to znaczy Lidii. Czy zastaliśmy ją?
 Jak ją znaleźliście? Skąd wiecie, że tu mieszka?
 Dostaliśmy telefon z informacją, że tu mieszka. Nie muszę oczywiście nadmieniać jak ważne było dla nas i całego kraju odnalezienie jej. Czy zastałem ją w domu?
 A więc Lily wraca do USA.. tak jest.. Proszę niech Pan wejdzie. Zaraz ją zawołam.
Weszliśmy na górę. Zapukałem ale nikt nie opowiedział.
 Może jeszcze śpi. Jeszcze nie ma 8.
 Przepraszam, że tak wcześnie ale baliśmy się, żeby nie wyszła do pracy. Prawdę mówiąc od 5 obserwowaliśmy dom.
 Lidzia- kwinąłem głową akceptując jego wyjaśnienia. Złapałem za klamkę, otworzyłem drzwi- O Boże...- moim oczom ukazało się puste łóżko. Detektyw mnie odsunął, wpadł do pokoju i zaklął
 Gdzie ona jest?
 Nie wiem! Wieczorem była tutaj! Przynosiłem jej jeszcze herbatę- pokazałem na pusty kubek stojący koło łóżka.- znowu uciekła...ale czemu…
Detektyw popatrzył na mnie z rezygnacją. Wyjął telefon i zaczął dzwonić
 Panie Madsen mam złą wiadomość. Znaleźliśmy dom dziewczyny i jej rodzinę ale ona sama uciekła..... Tak zaraz zaczynamy dalsze poszukiwania..... Dobrze, przepraszam za kłopot i niepotrzebne nadzieje..... Dowiedzenia Panu.
Rozłączył się. Wykonał drugi telefon do swojego asystenta, który w ciągu kilku minut pojawił się w domu przeszukując jej pokój. Gdy matka dowiedziała się co zaszło wpadła w histerię aż musieliśmy wzywać pogotowie. Detektywi wypytywali nas o wszystko co może mieć znaczenie. W między czasie pojawiła się Agata, która teraz czuła się winna wszystkiemu. Dlatego starała się jak najwięcej pomóc. Poszukiwania rozpoczęły się na nowo z tym, że teraz nikt nie wiedział gdzie ona jest. Z pomocą policji i straży miejskiej przeszukano miasto ale niczego nie znaleziono.

Do 9 szwendałam się bez celu po mieście. Potem wsiadłam do pociągu i pojechałam do Radziwiłłowa, gdy tam dotarłam wyjęłam telefon i zadzwoniłam
 Cześć Piotrek. Musisz mi pomóc.
 Lidka?! Co się z tobą dzieje? Gdzie jesteś? Szukamy Cię! Czemu uciekłaś?
 Kto mnie szuka?
 Wszyscy! Ja, Bartek, twoja Mama, Agata, Olka, Aśka....
 Kto jeszcze?
 Detektywi i policja... Lidka proszę Cię powiedz mi gdzie jesteś!
 Musisz mi pomóc. Pomóż mi się ukryć.
 Wiesz, że bardzo chętnie ci pomogę ale muszę jakoś zmyć się z tego zamieszania.
 Czekam na ciebie na twojej działce w Radziwiłłowie.
 Ok., nie ruszaj się stamtąd, przyjadę najszybciej jak się da.
Idąc kilka kilometrów wzdłuż torów po kilku minutach znalazłam się na działce u Piotrka. Wiedziałam gdzie jest klucz więc po chwili znalazłam się w środku maleńkiego domku z łazieneczką. Zaparzyłam sobie herbatę i położyłam się na łóżku. Sen przyszedł nieoczekiwanie.

Gdy wszedłem do domku ona spała. Wyglądała tak słodko. Przypomniałem sobie nasze ostatnie spotkanie w Neverlandzie. Jak mogłem podnieść na nią rękę.. a ona jeszcze po tym wszystkim mi zaufała. Jak mogłem okazać się takim idiotom. Ale teraz postaram się jej zrewanżować za to wszystko co jej zrobiłem.
 Lily, obudź się.
 Piotrek? Nareszcie przyjechałeś, czekałam na ciebie.
 Pewnie jesteś głodna, mam coś co ci poprawi humor. O ile dobrze pamiętam to uwielbiasz kanapki z nutellą. Zgadza się?
 Masz dobrą pamięć, wszystko się zgadza.
 Powiedz mi tylko co masz zamiar teraz zrobić?
 Jeszcze nie wiem. Na razie nie mogę wrócić do domu bo jak tam pojadę zaraz odeślą mnie do Mich… do USA. A ja nie… nie.. nie chcę tam jechać.
 Tym się nie martw… nie pozwolę żeby cię tam wysłali. Zaopiekuję się tobą…
Tak więc zamieszkałam u Piotrka na działce, on odwiedzał mnie co kilka dni, przynosząc jedzenie i filmy. Obcięłam włosy co bardzo go zdenerwowało ale na koniec powiedział, że ślicznie wyglądam. Cały czas myślałam o Michaelu. Wieczorami płakałam gładząc złote serce na szyi i wspominając wszystkie wspólne chwile. Nasze pierwsze spotkanie, wspaniałych ludzi, których poznałam w Neverlandzie, wspólne zakupy, odwiedziny, słowa Mamy Mike kiedy mnie poznała: „.. Bardzo mi się podobasz, bo patrzę na Ciebie i w twoich oczach widzę miłość do mojego syna, który bardzo tego potrzebuje…”, dzieci jego braci, które mówiły do mnie „Ukochana Ciocia Lily”, Bobby, Lisa, Simon, który całą odpowiedzialność za moje zniknięcie, na pewno wziął na siebie, Lucy i sto innych wspomnień. To były takie piękne chwile. Ale wszystko co dobre szybko się kończy. Starałam się odpędzać od siebie te myśli ale było to bardzo trudne. Wszystko było trudniejsze również dlatego, że Piotrek od czasu do czasu przynosił mi gazety, które o niczym innym nie pisały jak tylko o Mike’u. Po kilku dniach zabroniłam mu tego. Moje serce pękało coraz bardziej. W takim bólu minęły mi święta i sylwester. Piotrek aby nie wzbudzać podejrzeń spędził te dni z rodziną i znajomymi. Byłam sama na świecie.

Mike już wrócił do formy ale nie było w nim dawnej radości. Jeśli uśmiechał się to tylko z przymusu. Nie chodził na żadne spotkania, gale ani inne uroczystości. Odwołał koncerty. Od pewnego czasu w studio pojawiał się rzadko a jeśli miało to miejsce nagrywał tylko smutne piosenki o rozstaniu, stracie sensu życia i miłości. Zabronił organizować kolację wigilijną a sylwestra przespał.
Obrazek
Awatar użytkownika
mariolka
Posty: 253
Rejestracja: ndz, 19 lip 2009, 18:39

Post autor: mariolka »

DirtyLily, chcesz teraz przerwać wrzucanie swojego ficka? Hmm... To będę musiała sama go sobie dokończyć, czego bym nie chciała. Także wstawiaj dalej japrosic Mała ilość komentarzy nie od razu musi oznaczać, że nikt nie czyta ;-)
Awatar użytkownika
Doma327
Posty: 32
Rejestracja: śr, 12 maja 2010, 18:17
Lokalizacja: Giżycko

Post autor: Doma327 »

Ale ja byłam na biwaku!! Teraz dopiero przeczytałam ;( Ja chcę akcji! Akcji! Zjada mnie wszystko od środka jak będzie dalej! Nie rób mi tego!! Jak przerwiesz ficka to obiecuję że zacznę się ciąć. Będzie mi smutaśno :wtf:
W takim razie to będę dodawać komentarze za innych oki?
Obrazek
firefenix18
Posty: 231
Rejestracja: śr, 19 sie 2009, 21:23
Lokalizacja: Lublin

Post autor: firefenix18 »

W głowie miałem pustkę, coś we mnie pękło.
Nigdy nie myślałem, że amator stworzy takie dzieło,
nigdy nie przypuszczałem, ale to mnie wciągnęło,
nigdy mnie to nie poruszało, a tak dałem się zmanipulować.
Teraz gdy słucham muzyki, wiem że wszystko ma swój koniec,
że cierpienie jest niczym w oczach kobiety.

Pamiętaj na koniec, że masz swoich fanów,
oni zawsze czekają na koleiną część fantazji i nigdy nie pozwól,
żeby jeden dzień zwątpienia zniszczył Twoje marzenia.
Piękne prawda? Ale jeśli odejdziesz, to ja odejdę z Tobą...
Ostatnio zmieniony śr, 09 cze 2010, 21:40 przez firefenix18, łącznie zmieniany 2 razy.
Kiedyś ludzie nie potrzebowali Boga bo mieli rozumy,
dziś ludzie wymyślili Boga i zabrali ludziom rozumy.
Awatar użytkownika
Michael-J-Forever
Posty: 127
Rejestracja: sob, 20 lut 2010, 18:55
Lokalizacja: Myślami z Michaelem...

Post autor: Michael-J-Forever »

DirtyLily! Nie możesz teraz tego przerwać, ja przyżekam że czytam :) I co że nie ma komów, na moim opowiadaniu na blogu też jest tylko jeden komentarz pod rozdziałem :) Nie martw się :)

Przeraża mnie to że Lidka wróciła do Piotrka :nerwy: zeby on jej nic nie zrobił...
A Michael... bidak sie tak męczy... :surrender:
Ale liczę na szczęśliwsze dni w świecie Lily i Michaela :)
Awatar użytkownika
DirtyLily
Posty: 202
Rejestracja: wt, 23 lut 2010, 21:10

Post autor: DirtyLily »

Dziękuję wam za komy :*
firefenix18 dzięki za wierszyk! Jest super! :* Kochany jesteś :*

Poszukiwania nie dały żadnego rozsądnego tropu. Agencja detektywistyczna zapowiedziała, że jeśli w ciągu miesiąca nie odnajdą Lily, wycofują się z szukania. W tym roku nie obchodziliśmy ani wigilii ani sylwestra. Mama była ciągle załamana. Informacje o ostatnim kontakcie Lily dotyczyła telefonu do Piotrka w dniu ucieczki. Ślad po niej zaginął. Policja kilka razy sugerowała, że być może już nie żyje. Byliśmy załamani. Nasz świat się zmienił.

9 kwietnia nie był wcale radosnym dniem. Piotrek powiedział, że agencja detektywistyczna zaczęła się nim interesować za bardzo, mogą go śledzić więc musimy uciekać. Jednocześnie w gazecie pojawił się pewien artykuł: „Czyżby to jednak nie była wielka miłość? Michael Jackson bardzo intensywnie poszukiwał swojej ukochanej, która zapadła się pod ziemię. Jej odejście spowodowało bardzo intensywny nawrót choroby, załamanie nerwowe i depresję. A jednak mimo deklarowanej wielkiej miłości zrezygnował z poszukiwań. Agencje detektywistyczne nie natrafiając na żaden ślad powoli zaczęły wycofywać się z tej akcji. Agent muzyka Sten Madsen poinformował media, że pomimo tego co piszą media rzesze ludzi nadal poszukują Lily. Jak powiedział pan Madsen „Największą pomocą w poszukiwaniach są fani, to oni najbardziej włączają się w poszukiwania. Codziennie dostajemy mnóstwo zgłoszeń mogących pomóc w jej odnalezieniu….” A więc zapomniał.... wiedziałam, że zapomni.... chociaż zajęło mu to dużo więcej czasu niż się spodziewałam.. zbyt dużo czasu. Nie było żadnego zdjęcia. Znowu zaczęłam płakać, chociaż już kilka tygodni udawało mi się powstrzymać łzy. Wyrzuciłam gazetę do śmietnika. Znowu musiałam uciekać. Tym razem postanowiłam działać sama. Uwolnić się od Piotrka.
Siedzieliśmy przez całe popołudnie nawet miło spędzając czas. On opowiadał mi co tam słychać u dziewczyn. Jak się czuje Bartek i Mama, za którymi bardzo tęskniłam. Czekałam kiedy wreszcie zostanę sama ale on nie miał zamiaru wyjść. Cały czas mnie zagadywał. Nalewał mi wina i starał się rozśmieszyć. Wyszłam na chwilę do łazienki obmyć twarz, szczęśliwym trafem tylko przymknęłam drzwi. Wychodząc widziałam jak dosypuje mi jakiś proszek do wina. Bardzo się tym zdenerwowałam i zmartwiłam jednocześnie. Postanowiłam udawać, że nic nie widziałam.
Obrazek
firefenix18
Posty: 231
Rejestracja: śr, 19 sie 2009, 21:23
Lokalizacja: Lublin

Post autor: firefenix18 »

Znowu będzie akcja, tylko następnym razem poproszę większą porcję,
bo zwiększasz dysproporcję, raz wstawiasz mały, to teraz daj duży.
Warto pisać nawet dla jednego takiego fana?
Kiedyś ludzie nie potrzebowali Boga bo mieli rozumy,
dziś ludzie wymyślili Boga i zabrali ludziom rozumy.
ODPOWIEDZ