Właściwie mogłabym się pod tym podpisać. Zmieniłabym tylko w jednym wyrazie końcówkę na –amPank pisze: Jak ja kiedyś tego nie lubiłem!
Nie lubiłam dotąd, aż … polubiłam. Bo zrozumiałam. Trochę późno, ale wreszcie stało się.
Faktycznie Michael (jak pisze Maverick) musiał złapać trochę dystansu, bo piosenka na pierwszy rzut oka / ucha jest jakaś taka „niemichaelowa”.
Muzyka tak idealnie oddaje treść, że szkoda byłoby trzymać ją dłużej w pudełku z odrzutami. Uwielbiam to połączenie rytmu z tekstem i głosem Michaela.
Podejrzewam, że gdyby płyta BOTDF zawierała więcej utworów (nowych), to latawica nie wylądowałaby na ostatnim miejscu. Przecież jest super. A z tymi wszystkimi duchami wygrać nie mogła.
Głos na to, że Michael Jackson nie bał się pokazać, że jest grzecznym niegrzecznym chłopcem. Superfly Sister. Uwolnijmy więc tę niezwykłość ze składziku przeciętności.