
Ginący gatunek
Moderatorzy: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, Mafia
Fanów Michaela niestety będzie coraz mniej. Piszę o takich fanach, którzy kochają Króla, mają plakaty, kupują płyty itp. Dużo czasu minęło, zanim stwierdziłam, że mogę nazwać się fankom Michaela. Za to mój brat twierdzi, że jest fanem Dody, jak nie zna nawet jej imienia
A wracając do tematu - dużo jest ludzi, którym podoba się muzyka Michaela i nie ma się co dziwić. Jednak następne pokolenia nie będą już tak fanować za Majkim, ja na przykład nie znam żadnego fana Elvisa ;)

Dobra podbijam, bijcie jak chcecie.
powiem wam, że fanów faktycznie od czerwca jakby ubyło. Nie mówię, że przed było lepiej bo było chyba nawet gorzej ze statystykami. Ale w moim małym mieście skutecznie odczuwam brak fanów, uwierzcie mi. Nie mam się jak z nimi skontaktować, jedną dziewczynę znalazłam na MJPT i jak już może wiecie planujemy zlot (Tak w ogóle to zapraszam). Natomiast jeszcze do niedawna myślałam, że jestem jedyna w swojej tysięcznej szkole. Na 1000 osób wydawało mi się, że jestem jedyną fanką. Jednak ostatnio zauważyłam, że w klasach wiszą plakaty z MJem, jeśli są jakieś prace na dany temat to sporo osób robi je właśnie o nim. Nie wiem czy to wynika z szacunku czy podziwu, ale mam nadzieję, że jednak fani nie są gatunkiem ginącym. Myślę, że już skończył się pośmiertny boom na Michaela ale ja na to właśnie czekałam. Wolę móc na poziomie porozmawiać z garstką fanów niż zapytać jakiegoś hipokrytę o ulubioną płytę i w odpowiedzi dostać "Bily Jin".Naprawdę nie liczy się ilość a jakość
powiem wam, że fanów faktycznie od czerwca jakby ubyło. Nie mówię, że przed było lepiej bo było chyba nawet gorzej ze statystykami. Ale w moim małym mieście skutecznie odczuwam brak fanów, uwierzcie mi. Nie mam się jak z nimi skontaktować, jedną dziewczynę znalazłam na MJPT i jak już może wiecie planujemy zlot (Tak w ogóle to zapraszam). Natomiast jeszcze do niedawna myślałam, że jestem jedyna w swojej tysięcznej szkole. Na 1000 osób wydawało mi się, że jestem jedyną fanką. Jednak ostatnio zauważyłam, że w klasach wiszą plakaty z MJem, jeśli są jakieś prace na dany temat to sporo osób robi je właśnie o nim. Nie wiem czy to wynika z szacunku czy podziwu, ale mam nadzieję, że jednak fani nie są gatunkiem ginącym. Myślę, że już skończył się pośmiertny boom na Michaela ale ja na to właśnie czekałam. Wolę móc na poziomie porozmawiać z garstką fanów niż zapytać jakiegoś hipokrytę o ulubioną płytę i w odpowiedzi dostać "Bily Jin".Naprawdę nie liczy się ilość a jakość


Fakt fanów bardzo przybyło , szczególnie widać to u młodzieży gimnazjalnej.Trzeba mieć tylko nadzieję , że to nie jest chwilowa fascynacja , lecz miłość po grobową deskę.Na pewno MJ uśmiecha się z góry i jest dumny , że łączy kolejne pokolenia.Pokolenia MJ.Myślę , że a nawet jestem tego pewien wystarczy chcieć odrobinę , aby pokochać MJ.Bo żadna wrażliwa osoba , któa poznała by z cczym przez całe życie walczył Michael by zmieniła zdanie na Jego temat.Wielu ma wyrobione zdania , że MJ to .....(nie chcę cytować) , a tak naprawdę twierdzi tak , bo w mediach krązyła taka opinia.Wystarczy chcieć , aby pokochać najbardziej znanego człowieka świata , który wywiera do dziś ogromny wpływ na miliony ludzi i przez kolejne lata będzie tak się działo , dla którego nie istniały rzeczy niemozliwe .
Peas
Peas

"Together we can heal the world and make it a better place."
"GO FOR YOUR DREAMS!"
ee,no ,nie jest tak żle.Trust in me pisze:to rzeczywiscie jak z dinozaurami, chyba juz dawno wygineli niestety!!!


napewno w sercach pozostanie, ale myśle że jak będziemy wszem i wobec trąbić o MJ to gatunek nie wyginie.

W przetrwaniu, to siła w przekazywaniu




''Dear Michael"
Every day create
your HIStory...
20.09.96-...
Every day create
your HIStory...

w rzeczy samej :) zgadzam się z tymi słowami i wręcz lubię opowiadać, pokazywać koncerty, wywiady MJa, tłumaczyć niektóre rzeczy. Ludzie, którzy się wstydzą przyznać do tego, że MJ w jakimś stopniu ich interesuje ( choć to chore), po prostu za mało wiedzą, więc trzeba ich uświadomić.nela78 pisze:W przetrwaniu, to siła w przekazywaniu
A Elvis, Mercury i wiele innych gwiazd z minionych epok? Większości z nas nie było na świecie, albo było małymi brzdącami, a mimo to zobaczcie jak wielu z naszego pokolenia fanuje tym wielkim? Tak samo będzie z MJ, to już się dzieje. Dzisiejsze nastolatki nie miały okazji dowiedzieć się wielu istotnych faktów o Michaelu Jacksonie. Karmione były plotką, bo w takim chorym świecie przyszło im dorastać. To prawda, że można przyrównać ich do szarańczy - przylecą i za chwile już ich nie ma. Jednak czas pokaże, że i z tego pokolenia wyłoni się całkiem niezła rzesza prawdziwych i wiernych fanów

Dobra muzyka, dobra sztuka wybronią się same.
Wielu jest też takich, którzy się porozchodzili jakby gdzieś po innych drogach, zajęli się jakby to powiedzieć swoimi sprawami, ale oni wciąż są i cenią MJa.
Ginący gatunek? O nie, nie w przypadku fanów MJa

**********
There's a place in your heart
And I know that it is love
**********
W jakim sensie "uświadomić"?Maria pisze: Ludzie, którzy się wstydzą przyznać do tego, że MJ w jakimś stopniu ich interesuje ( choć to chore), po prostu za mało wiedzą, więc trzeba ich uświadomić.
Ja się wolę(powiedziałabym to w czasie Present Perfect, niestety my Polacy nie mamy aż tak dokładnej gramatyki, a szkoda) się specjalnie nie obnosić ze swoim fanowaniem, bo często z tego powodu spotykają mnie przykrości. Po śmierci MJ myślałam, że może podejście ludzi do niego i jego fanów się zmieni i się myliłam. Powiedziałabym, że MJ po śmierci jest bardziej postrzegany jako ikona popkultury, mniej jako postać z tabloidów (z odpowiednimi epitetami). Ale jak ktoś go nienawidził, będzie nadal go nienawidzieć i tępić jego fanów.
uświadomić czyli wyjaśnić pewne kwestie, o których co niektórzy nie mają pojęcia. Wiele razy spotykałam się i przed, i po odejściu MJa z błędnymi osądami jego osoby i jego życia. Wynikało to z niewiedzy. Niby to mówili, że " o, tak muzykę robi dobrą", na co ja dodawałam " tak, ale nie tylko muzykę" i zachęcałam do obejrzenia czy przeczytania wywiadów, przemówień, zapoznania się z jego działalnością charytatywną itp. I oni wtedy robili wielkie oczy " nie wiedziałem, że on taki jest. Myślałem, że robi muzę i milion operacji plastycznych i to jest jego życiem" itp. itd... a potem te same osoby przychodziły do mnie, żebym im pożyczyła książkę, czy płytę itp... to było miłe. Bo wiecie, ja nie lubię jak się kogoś oczernia. Będę wtedy po prostu stawiać się i bronić. Tu nie chodzi o nawracanie, bo sama tematu nigdy nie zaczynam, tylko o naprostowanie toku myślenia innych o MJu. Ludzie sami zaczynają wątek, "a bo majkel to majkel tamto"MJwroc pisze:W jakim sensie "uświadomić"?
i ja wtedy ich właśnie "uświadamiam".
MJwroc
nikt nie mówi, żeby się obnosić z fanowaniem. To wygląda niekiedy wręcz sztucznie, no ale jak to woli. Każdy ma swój styl życia i bycia. Ja mam normalne życie, w miarę


**********
There's a place in your heart
And I know that it is love
**********
I brawo.Mandey pisze: mam jedną zasadę z ludźmi debilnymi i dwulicowymi poprostu nie rozmawiam, a tacy są w większości krytykujący Jacksona. pozdro
Pewnie, że nie każdy musi lubić Michaela i jego muzykę. Przecież gusta są różne. Jedni słuchają MJ, drudzy heavy metalu a kolejni Disco Polo. I każdego trzeba szanować. Nikomu nie narzucać czego ma słuchać. To dany rodzaj muzyki ma sprawiać człowiekowi radość...a jaki to będzie jej rodzaj, niech już sobie ta osoba wybierze. Kwestia jest tylko w tym, by nie obrażać ludzi za to czego słuchają. Mnie też nie podoba się np. Disco Polo, ogromnie mnie drażni, ale przecież nie bedę kogoś potępiać tylko dlatego że podobają mu się "Majteczki w kropeczki".
Ale wielu ludzi wyznaje zasadę, że Michael to od razu...i tu padają różne durne epitety. Tego znieść nie umiem

Wieli ludzi tak naprawdę nie zna historii Michaela, jego muzyki. Myślą że jego twórczość kończy się na 5 kawałkach, które puszczane są w radio. Niestety media, też nie pomagają. Ale jak ktoś zechce, zawsze może poszperać w necie i dowiedzieć się prawdy. Tym samym, najczęściej zmienia zdanie o Michaelu. Mam w swoim otoczeniu właśnie takich ludzi. Najpierw negatywnie oceniali Michaela, często z niewiedzy. A teraz się okazuje, że znając prawdę, zagłęblili się w jego twórczość i mają nawet swoje ulubione kawałki

1958 - forever...
- Dama Kameliowa
- Posty: 374
- Rejestracja: pn, 24 sie 2009, 12:52
buziaczek, głos rozsądku. Bardzo porządnie i przejrzyście napisane. Zgadzam się z Tobą w stu procentach, moje zdanie na ten temat wygląda identycznie.
Ja nie słucham Miley Cyrus czy innych gwiazdek, ale nie obrażam dziewczyn, które ją lubią. Zwłaszcza że te dziewczynki czują to, co my czujemy do Michael'a. Moja koleżanka zwierzyła mi się, że czasami wieczorem płacze, bo niektórzy widzą Justina Biebra (nie pamiętam pisowni nazwiska) na codzień, gadają z nim, a ona go nigdy nie zobaczy. A jakby go spotkała, to płakałaby ze szczęścia. Mam podobne uczucia w stosunku do Michael'a. Czasami miałam tak, że płakałam, bo ktoś właśnie w tej chwili np. pił z nim kawę. Teraz jeszcze...Szkoda gadać.
Bardzo szkoda, że to wszystko ginie, że prawdziwi artyści zostali zasypani. Chcę sobie kupić płytę The Kelly family, ale już chyba nie da rady w Polsce. Mam winyle Queenu, Tiny Turner itp., ale nie mam gramofonu. Chciałabym mieć ich płyty, ale na Boga, gdzie ja je dzisiaj znajdę? Nie opłaca im się ich sprzedawać, bo najlepszy klient to młody klient. A oni kupują Fame Monster zamiast Wildest Dreams. Starsi słuchacze już dawno mają te płyty. A ja żałuję. Żałuję, że nie urodziłam się wcześniej.
Ja nie słucham Miley Cyrus czy innych gwiazdek, ale nie obrażam dziewczyn, które ją lubią. Zwłaszcza że te dziewczynki czują to, co my czujemy do Michael'a. Moja koleżanka zwierzyła mi się, że czasami wieczorem płacze, bo niektórzy widzą Justina Biebra (nie pamiętam pisowni nazwiska) na codzień, gadają z nim, a ona go nigdy nie zobaczy. A jakby go spotkała, to płakałaby ze szczęścia. Mam podobne uczucia w stosunku do Michael'a. Czasami miałam tak, że płakałam, bo ktoś właśnie w tej chwili np. pił z nim kawę. Teraz jeszcze...Szkoda gadać.
Bardzo szkoda, że to wszystko ginie, że prawdziwi artyści zostali zasypani. Chcę sobie kupić płytę The Kelly family, ale już chyba nie da rady w Polsce. Mam winyle Queenu, Tiny Turner itp., ale nie mam gramofonu. Chciałabym mieć ich płyty, ale na Boga, gdzie ja je dzisiaj znajdę? Nie opłaca im się ich sprzedawać, bo najlepszy klient to młody klient. A oni kupują Fame Monster zamiast Wildest Dreams. Starsi słuchacze już dawno mają te płyty. A ja żałuję. Żałuję, że nie urodziłam się wcześniej.
Hmm. Gdy tak czytam przychodzą mi na myśl moje wspomnienia z podstawówki kiedy to mała Zosia (chodzi to u mnie ;) ) jako jedyna stała na korytarzu nucąc BJ, nieudolnie próbując zrobić moonwak
(miałam wtedy może 10 lat) Byłam wtedy wyśmiewana przez tzw. 'Stars of Podstawówka' Czyli gwiazdy naszej podstawówki
, za to, że nie słucham Mandaryny, lub nie zbieram karteczek. Teraz te same osoby stały się wielkimi fanami Mike choć jedna nie umie pisać nazwiska Michaela. Otóż pisze Michael Jacson... Gdy to zobaczyłam nie wiedziałam, czy śmiać się czy płakać.
I zgadzam się z wami. Gdy wszystko ucichło żadna radiostacja nie puszcza utworów MJ, co jest naprawdę nienormalne.



I zgadzam się z wami. Gdy wszystko ucichło żadna radiostacja nie puszcza utworów MJ, co jest naprawdę nienormalne.
- La_Pantera_Rosa
- Posty: 401
- Rejestracja: wt, 01 gru 2009, 20:32
MJ
Wielu chlopakow z ojej klasy przekonalam do Michaela moze dlatego ze im sie podobam niewazne sluchaja michaela !! To sie liczy:)
Ain't no sunshine when he's gone :(
Przepraszam ponownie, za brak polskich znakow i haotyczne pismo, pozjadane litery itp ale pisze z notebooka i tu w ogole wszystko sie chrzani co chwila.
Nie uwazam, jakobysmy mieli wyginac w najblizszej przyszlosci. Ostatnio recytujac speechless w szkole jedna dziewczyna sie wzruszyla i lza pociekla jej po licu. jak sie pozniej okazalo jest ona fanka mja oraz nie jestesmy ponoc jedyne. Mam szczera nadzieje bo bez obrazy ale mam juz troche dosc wirtualnej znajomosci. i mam nadzieje, ze przez mjpt po raz drugi nie porzuce znajomych bo inaczej bede musiala znowu odejsc, a szykuja sie nowe mjowki
-> temat posprzątany 29 czerwca 2010.
mav.
Nie uwazam, jakobysmy mieli wyginac w najblizszej przyszlosci. Ostatnio recytujac speechless w szkole jedna dziewczyna sie wzruszyla i lza pociekla jej po licu. jak sie pozniej okazalo jest ona fanka mja oraz nie jestesmy ponoc jedyne. Mam szczera nadzieje bo bez obrazy ale mam juz troche dosc wirtualnej znajomosci. i mam nadzieje, ze przez mjpt po raz drugi nie porzuce znajomych bo inaczej bede musiala znowu odejsc, a szykuja sie nowe mjowki

-> temat posprzątany 29 czerwca 2010.
mav.
