Od kiedy jesteś fanem?
Moderatorzy: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, Mafia
Ja Michaela słucham od dawien dawna;D pamiętam jak byłam mała i rozchorowałam się tak,że musiałam dostawać zastrzyki ;/ Moja mama jest pielęgniarką więc ona mi je robiła. A ja na widok igły dostawałam białej gorączki hahahWink i rodzice żeby załagodzić sytuacje puszczali mi najpierw na kasecie magnetofonowej Heal The World , wtedy se pośpiewałam , odrazu mi było lepiej ;D ale i tak zastrzyk musiałam dostać i ryk na całego:P jakoś bardzo mi to utkwiło w pamięci , a miałam wtedy 3-4 latka.wtedy jako dziecko odbierałam go inaczej i czym jestem bardziej dorosła odkrywam w nim coś nowego i coś coraz bardziej pociągającego;D
"Opiszczie jak poznaliscie M.J " ---> ahhh ile bym dała żeby go poznać, widzieć go chociaż na 5 minut !!!! ;D ;*
:)
"Opiszczie jak poznaliscie M.J " ---> ahhh ile bym dała żeby go poznać, widzieć go chociaż na 5 minut !!!! ;D ;*
:)
Ja mam aktualnie prawie 15 lat. Kiedy miałam około 10 lat rodzice zapisali mnie na tańce nowoczesne. Nasz pierwszy układ taneczny był do piosenki "They don't care about us". Piosenka spodobała mi się bardzo od samego początku. Mogłam jej słuchać cały czas. Po pewnym czasie zaczęłam się interesować stylem tańca MJ'a no i oczywiście zobaczyłam teledysk "Thriller". Michael stał się dla mnie od tamtej pory królem tańca. Później jednak niestety zaczęłam zwracać uwagę również na plotki na temat MJ'a i przez to że byłam jeszcze mała i głupia, to we wszystkie te plotki niestety wierzyłam. Byłam jednak zawsze wierna jego muzyce, ale jednak nie potrafiłam Michaelowi zaufać. Ufałam mediom i teraz jest mi się strasznie głupio do tego przyznać. Oczywiście jak dowiedziałam się, że MJ nie żyje, to miałam wybuchnęłam płaczem, bo jednak zawsze miałam nadzieje, że kiedyś nauczy mnie tak super tańczyć. Z czasem zaczęłam też rozumieć, że byłam w błędzie przez te wszystkie lata i MJ był tak naprawdę cudownym człowiekiem. Byłam głupia, że zaufałam mediom, a nie Michaelowi.
- La_Pantera_Rosa
- Posty: 401
- Rejestracja: wt, 01 gru 2009, 20:32
Heh ja miałam gdzieś 3 lata kiedy zaczęła "śpiewać" piosenki Michaela. Mój brat był fanem Michaela od zawsze i zaszczepił we mnie tą miłość :)Michael jest w moim życiu odkąd pamiętam. Michael od zawsze był moim największym autorytetem, jest ni i będzie zawsze ! :) ehhh...just Gone too soon
Ain't no sunshine when he's gone :(
Hmm...Urodziłam się w 91. Ciężko powiedzieć kiedy to się zaczęło. Pamiętam jak mój brat lubił oglądać "Thrillera" ^^ Z tym, że on pokładał się ze śmiechu widząc te tańczące zombie,a ja z przerażeniem ale i ogromną fascynacją (oczy jak spodki xD) patrzyłam na tańczące upiory. Ale ciężko mi było wtedy uwierzyć, że ten pan od "Thrillera" to ten sam, co od "Earth song" i "They don't care about us", a właśnie od tych czasów stałam się fanką. "Earth song" to piosenka mojego dzieciństwa. Pamiętam jak wraz z moją przyjaciółką oglądałyśmy teledysk siedząc na podłodze przed TV... Już wtedy zapierało nam dech w piersiach przy tych "aaaaaaahhhh" i "uhhhhhh", łzy napływały do oczu i miałyśmy gęsią skórkę... To była nasza piosenka. Potem, Michael jakby...odszedł na bok... Tzn jego obecność była dla mnie tak oczywista jak to, że świeci słońce, ale pozostał w moim dzieciństwie. Dopiero w latach liceum( czyli ostatnie 3 lata), w czasie imprez ;P na nowo odkryłam jak przy Jego piosenkach człowiek się świetnie czuje, jak dobrze się tańczy... I od tego czasu, czyli stosunkowo niedawno, zaczęła mnie interesować jego biografia i piosenki, których wcześniej nie znałam. I tak jest do dziś i chyba nie ma dnia, żebym nie słuchała Jego muzyki ;) Jego muzyka stała się soundtrackiem mojego życia xD Przykro mi tylko czasem, kiedy spotykam się z niemiłą reakcją ludzi, kiedy mówię im, że jestem fanką Jacksona, czasami jestem atakowana,albo ośmieszana... No cóż, nie zniechęca mnie to, Michael jest dla mnie nie tylko idolem, wielkim muzykiem, tancerzem, ale i mentorem... Jego dobroć,miłość, łagodność, wrażliwość i przy całej tej sławie skromność...kurcze, aż słów mi brak... To mnie oczarowało, to wszystko sprawia, że chcę nauczyć się wielu rzeczy od Niego ;) Jej, ale się rozgadałam, przepraszam, ale ja tak mogę o Nim bez przerwy xD
- Michael-J-Forever
- Posty: 127
- Rejestracja: sob, 20 lut 2010, 18:55
- Skąd: Myślami z Michaelem...
U mnie zaczeło się niestety po śmierci :( ALe oczywiście, wcześniej znałam kilka jego utworów a "Don't stop Till you get enough" wprost uwielbiałam Ale nigdy się Michaelem na poważnie nie interesowałam przed śmiercią. Pamiętam, było to tak może we wrześniu kiedy na W-Fie miałam przykrótkie spodnie i sięgały mi do kostki a koleżanka walnęła mi takst "Kara, co ty Michael Jackson jesteś ze spodnie nosisz do kostki?!" Zaśmiałam się, ale przypomniał mi się wtedy Michael. Zaczęłam słuchać, oglądać i... kochać... Najpierw zaczęło się niewinnie, słuchałam potajemnie, bo wiedziałam, ze moja klasa nie pała do niego miłością. Potem się odważyłam, i zaczęłam ćwiczyć Moonwalk. Teraz chyba cała szkoła wie, że kocham Michaela i nic mnie od tej miłości nie odciągnie... Żadne głupie plotki, komentarze!
Ale to, że jest sie fanem pośmiertnym... nadal czuje się jak idiotka...
Ale to, że jest sie fanem pośmiertnym... nadal czuje się jak idiotka...
Ja poznałam MJa w maju (2009) czyli tuż przed śmiercią. Trochę tak nietypowo bo na wycieczce klasowej jakiś przewodnik pokazywał nam wyżłobione w drewnie postacie, no i jakoś był tam Michael, nie wiem czemu, ale najbardziej zapamiętałam go z tej wycieczki. No i się zaczęło szukanie jego utworów, koncertów itp. A potem ten feralny 25 czerwca. Można powiedzieć, że fanem też jestem dopiero po śmierci bo najbardziej "wgłębiłam się" w twórczość MJa "po". Zazdroszczę fanom, którzy mogli słuchać Michaela, kiedy jego piosenki były na pierwszych miejscach list przebojów. Nie czuję się gorsza, że poznałam go tak późno, ale kiedy widzę tutaj osoby które "fanują" już od kilku/kilkunastu lat to na prawdę jestem godna podziwu. To pewnie wspaniałe uczucie móc się pochwalić tym że tak długo uwielbia się MJa. Mimo to mam ogromną nadzieję, że ja za kilka lat też będę mogła się tym pochwalić, a zainteresowanie samą osobą Michaela nie zmaleje przez ten okres.
"Od chwili kiedy po raz pierwszy usłyszano go śpiewającego, jeszcze jako małego chłopca Michael Jackson trafił na orbitę i już nigdy z niej nie zszedł" - Berry Gordy
Michaela jako człowieka,artystę pokochałam w listopadzie 2008 roku. 20 lat wcześniej w 1988 roku mój ojciec wyjechał do Rosji,aby dorobić i stamtąt przywiózł Bad :) W pokoju rodziców stała ogromna wieża,do której ojciec kupił wielkie kolumny i nigdy nie zapomnę jak puszczał Smooth Criminal.
W latach 90 mój ojciec słuchał Michaela i pamiętam doskonale jak w naszym domu puszczana była Dangerous,a potem History i Blood on the dance floor.
Lecz dopiero pamiętnego listopada w pewnej chwili po obejrzedniu Billie Jean na youtubie poczułam,że to jest to...Przeczytałm wszystko co było dostępne na temat jego życia,procesów,choroby i wiedziałam,że jest to najbardziej wrażliwy,najdoskonalszy artysta i człowiek,któremu świat zgotował wielki spisek,wielkie g....Kocham go jako artystę i człowieka i nie przestanę już nigdy.
W latach 90 mój ojciec słuchał Michaela i pamiętam doskonale jak w naszym domu puszczana była Dangerous,a potem History i Blood on the dance floor.
Lecz dopiero pamiętnego listopada w pewnej chwili po obejrzedniu Billie Jean na youtubie poczułam,że to jest to...Przeczytałm wszystko co było dostępne na temat jego życia,procesów,choroby i wiedziałam,że jest to najbardziej wrażliwy,najdoskonalszy artysta i człowiek,któremu świat zgotował wielki spisek,wielkie g....Kocham go jako artystę i człowieka i nie przestanę już nigdy.
-
- Posty: 48
- Rejestracja: sob, 22 sie 2009, 16:30
- Skąd: Stargard Szczeciński
Od kiedy jestem fanem? Wszystko zaczęło się w 2007, brat pościągał na komputerze piosenki różnych wykonawców, w tym Michaela. Nagrań słuchałam razem z nim. Pamiętam, że zawsze prosiłam żeby puścił MJ. Później sama zaczęłam słuchać Michaela. Potem były przerwy, mniejsze i ta większa do 25-go dnia czerwca. Po śmierci Michaela, znowu zaczęłam słuchać jego piosenek, oglądać nagrania na internecie. I jest tak do dziś. Często od rodziny słyszałam że jestem fanką "pośmiertną". To naprawdę bolało, szczególnie, że nie mieli do końca racji. Dziś już jest dobrze, razem oglądamy sobie DVD z koncertami MJ, rodzice kupują mi płyty Michaela. I choć w napadzie złości brat czasem nazwie mnie fanką po śmierci, ja się tym nie przejmuję. Najważniejsze, jest to, że słuchanie utworów M. sprawia mi przyjemność, że poprawia mi to humor, daje czystą radość. Wg mnie, to jest najważniejsze.
Ja niestety pokochałam go po 25 czerwca.Było to 7 lipca, po wypowiedzi Paris na pogrzebie poczułam, że uwielbiam Michaela!Przed moją ,,wariacją'' znałam Michaela Jacksona, lecz nie lubiłam go.Po prostu go nie znałam.A teraz czuję jakbym uwielbiałam go od lat i to jest ważne!To że fani pośmiertni kochają MJ całym sercem tak samo jak fani przed tym tragicznym zdarzeniem jakim jest śmierć.
- MJdoris
- Posty: 194
- Rejestracja: czw, 29 maja 2008, 17:50
- Skąd: "... i znów szybki kawy łyk i uczucie ,że nie rozumie nikt.."
WOW , od kiedy jestem fanką ? minęło wiele lat .... od momentu emitowania przez TV 1 , programu " Dookoła świata z Michaelem Jacksonem " .
( http://www.forum.mjpolishteam.pl/viewtopic.php?t=10122 )
Była to relacja z występów - Turne Bad . Czyli koniec lat 80 tych. ( 1988-1989 ) mniej więcej wtedy się to zaczęło . Fancluby , korespondencje ...
Potem był szał w MTV - Bad Tour , Dangerous , History itd.... cudowne lata....oczekiwanie , na to co znów się wydarzy, czym znów nas Michael zaskoczy , płyty , single , clipy i oczywiście głośne koncerty.. ..
Michael sam sobie podnosił poprzeczkę.... był coraz lepszy, miał wspaniałe pomysły , realizował swoje marzenia...
to są cudowne wspomnienia.... minęło więc ok. 21- 22 lata , też kiedyś miałam 14 lat
-> temat posprzątany 14 lipca 2010.
mav.
( http://www.forum.mjpolishteam.pl/viewtopic.php?t=10122 )
Była to relacja z występów - Turne Bad . Czyli koniec lat 80 tych. ( 1988-1989 ) mniej więcej wtedy się to zaczęło . Fancluby , korespondencje ...
Potem był szał w MTV - Bad Tour , Dangerous , History itd.... cudowne lata....oczekiwanie , na to co znów się wydarzy, czym znów nas Michael zaskoczy , płyty , single , clipy i oczywiście głośne koncerty.. ..
Michael sam sobie podnosił poprzeczkę.... był coraz lepszy, miał wspaniałe pomysły , realizował swoje marzenia...
to są cudowne wspomnienia.... minęło więc ok. 21- 22 lata , też kiedyś miałam 14 lat
-> temat posprzątany 14 lipca 2010.
mav.
Michael, świat będzie za Tobą tęsknił...;(...
" Był Królem serc, wokalistów i tancerzy,
królem wyobraźni, królem ojców, królem
przyjaciół...Był darem od Boga, który pokazał
nam jak żyć, jak kochać "
" Był Królem serc, wokalistów i tancerzy,
królem wyobraźni, królem ojców, królem
przyjaciół...Był darem od Boga, który pokazał
nam jak żyć, jak kochać "
Ja poznałam Michaela gdy miałam około 7 lat ...?
Moja dorosła już siostra często oglądała jego teledyski.
Któregoś dnia bawiłam się w jej pokoju a ona zaczęła oglądać thriller'a.
Po chwili siedziałam ze wzrokiem wlepionym w ekran telewizora zadając milion pytań mojej siostrzyczce.
Czyli kto to jest,co to jest za piosenka itp.,itd.
Od tego czasu razem z nią gapiłam się na tańczącego i śpiewającego na ekranie Michaela,czasem z nią tańczyłam kawałki układów.
I moja pasja pozostała do dzisiaj.
Moja dorosła już siostra często oglądała jego teledyski.
Któregoś dnia bawiłam się w jej pokoju a ona zaczęła oglądać thriller'a.
Po chwili siedziałam ze wzrokiem wlepionym w ekran telewizora zadając milion pytań mojej siostrzyczce.
Czyli kto to jest,co to jest za piosenka itp.,itd.
Od tego czasu razem z nią gapiłam się na tańczącego i śpiewającego na ekranie Michaela,czasem z nią tańczyłam kawałki układów.
I moja pasja pozostała do dzisiaj.