Świerszczyki w domu Michaela [18+]

O Michaelu rozmowy luźne.

Moderators: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, Mafia

User avatar
bj
Posts: 293
Joined: Tue, 24 Nov 2009, 23:38
Location: Wwa, Łódź

Świerszczyki w domu Michaela [18+]

Post by bj »

A ja to przeczytałam, tak jak przeczytałam książke Aphrodite Jones o procesie MJ. Rzadko kiedy mamy do czynienia z faktami na temat życia MJ, a ten post opisuje dowody i fakty. Może to kogos interesować lub nie, ale nie da się zaprzeczyć, że są to rzeczy, które mówią nam co nieco o MJu, co nieco prawdy. Po co słuchać wynurzeń asystenta Dr-a Kleina czy też dywagacji Pawła Kukiza na temat seksualności Michaela? Lepiej przeczytać zawartość tego postu.
Jak dla mnie, to coś więcej niż spis pornoli ;-) To kolejny dowód na to, że Michael oprócz bycia aniołem, był także ... hmmm... co tu dużo mówić, wspaniałym mężczyzną:..."people seem keen to ignore the articles Michael had (carefully cut out and kept) on the G-Spot. I can’t see any reason why a person would keep articles like that unless they were interested in pleasuring a woman and this was something that gave them pleasure..."

A to, że post wylądował w koszu, to obłuda. Takie jest moje zdanie.
Remember the beautiful future promise of tomorrow...
User avatar
DirtyDiana13
Posts: 506
Joined: Tue, 08 Sep 2009, 16:28
Location: Ostróda

Post by DirtyDiana13 »

Michael, mężczyzna, moim zdaniem, jest jak każdy inny [pomijając wyjątkowość glupija ] facet, ma ochotę zrobić to i to. Robi to. Ma ochotę pooglądać ''to coś'' no to niech sobie ogląda. Dla mnie to żaden skandal.
Czy uważam, że to prawda?
W sumie, Michael jako grzeczny, uprzejmy, kulturalny ''aniołek'' jak to powiedziała bj mężczyzna, mógł prowadzić normalne domowe, codziennie życie, nie ukrywając się pod swoim krzykliwym scenicznym image i opanowanym, cichym, nieśmiałym image telewizyjnym. Nigdy nie poznamy Michaela na tyle dobrze, aby dowiedzieć się, że te listy są prawdą.
Jestem bez zdania ;-)
Image
Maverick
Posts: 1953
Joined: Wed, 20 Jun 2007, 11:27

Post by Maverick »

To jest fragment transkryptu, który liczy sobie tysiące stron. Chyba nie będziemy dla każdej strony zakładać nowego tematu?

Nie wiem też jaki sens ma ta dyskusja. Mez powiedział na sali sądowej, że magazyny erotyczne należą do Michaela i Michael je czytuje. Jak na moje oko, w tej sytuacji pozostaje niewiele miejsca na rozważania czy Michael czytuje magazyny erotyczne :wariat:
User avatar
majkelzawszespoko
Posts: 1745
Joined: Wed, 06 Dec 2006, 11:31
Location: Katowice

Post by majkelzawszespoko »

invincible_girl ;) wrote:Barely Legal Magazine
invincible_girl ;) wrote: Al Golstein’s 100 Best Adult Videos Advertisement, SBSO
invincible_girl ;) wrote:Double Dicking Caroline Magazine
invincible_girl ;) wrote:Big Tits and a Hard Stud Magazine
invincible_girl ;) wrote:Finally Legal Freshman Class
invincible_girl ;) wrote:Barely Legal DVDs (Fresh Picked Pink, Dirty Teens Come Clean, Hot! Wet! Tight! Pink! and Fuck Me I’m Legal)
powiem Wam, że wiedział chłopak co dobre...
ImageImage
User avatar
aeval
Posts: 258
Joined: Fri, 24 Jul 2009, 20:28
Location: ...z Wielkopolski

Post by aeval »

No i co?
Normalny heteroseksualny facet.
I tyle.
homesick wrote:kolekcja porno nie jest, nie jest tez niczym zdroznym.
pare bym pozyczyla ;p
Czemu nie? Ja też :diabel:
Image Image
User avatar
give_in_to_me
Posts: 500
Joined: Sun, 17 Jan 2010, 12:37
Location: Wrocław

Post by give_in_to_me »

bj wrote:Jak dla mnie, to coś więcej niż spis pornoli To kolejny dowód na to, że Michael oprócz bycia aniołem, był także ... hmmm... co tu dużo mówić, wspaniałym mężczyzną:..."people seem keen to ignore the articles Michael had (carefully cut out and kept) on the G-Spot. I can’t see any reason why a person would keep articles like that unless they were interested in pleasuring a woman and this was something that gave them pleasure..."

Eh, z tym punktem G to nie teoretyzowanie i zbieranie materiałów, tylko do roboty trzeba sie brać! To jest dziedzina, w której nie ma nauki bez praktyki nenene Mógł mieć stosy materiałów na ten temat, ale jak nie ćwiczył porządnie, to i tak nic mu to nie dało a raczej jakiejś jej nic to nie dało ;]

MZS, tytuły które zacytowałęś prezentują się całkiem interesująco :diabel:

Ja sobie jeszcze przypominam jakiś artykuł z The Smoking Gun (a oni mają naprawdę wszystko dotyczące sławnych procesów) gdzie stało jak byk, że Mike miał w chacie gazetę porno pt. "Cheerleaders". Tak sobie wtedy pomyślałam, jakie to banalne a zarazem zabawne. Że nieważne, że można było uczyć się eksternistycznie od podstawówki i nie chodzić nigdy do typowej amerykańskiej średniej szkoły, i tak każdy amerykański facet, nawet jak jest już w średnim wieku (a może tym bardziej wtedy) marzy, by obsłużyła go cała drużyna szkolnych cheerleaderek :P

Ale tak naprawdę dobrze, że temat jest w Koszu. Moim zdaniem nie powinniśmy nawet być zbytnio wścibscy jeśli chodzi o to, co ogląda nasz mąż czy żona a co dopiero w stosunku do Michaela, którego w ogóle nie znaliśmy. Mógł oglądać, co chciał, byleby nie łamać prawa.
User avatar
amj
Posts: 323
Joined: Sat, 18 Apr 2009, 16:28
Location: podkarpacie

Post by amj »

Ktoś mówił, wydaje mi się, że na sali sądowej wtedy, jak czytałem (mogę mieszać ale gdzieś to było) bądź w wywiadzie (Prime Time?). Nie ważne gdzie... Mówił, że dostawał listy. Ludzie wysyłali mu wiele rzeczy. Mogło też być i to (tak powiedział). Wszystkich listów nie otwierał przecież bo było ich zbyt wiele.
Image Image
User avatar
give_in_to_me
Posts: 500
Joined: Sun, 17 Jan 2010, 12:37
Location: Wrocław

Post by give_in_to_me »

Przepraszam, ale mnie tu zaraz chyba grom strzeli z jasnego nieba...

Koneserem pornografii nie jestem, ale ludzie! Troszke myślenia! Zapamiętajcie sobie raz na zawsze, że w tych wszystkich gazetach typu Nastolatki czy Sexolatki nie występują osoby poniżej 18 roku życia (chyba że mówimy o materiałach nielegalnych, a takich Michael jak widać nie posiadał). Są to dorosłe kobiety STYLIZOWANE na nastolatki. I wszyscy o tym wiedzą, panowie przeglądający takie gazetki też. I Michael też to wiedział pewnie, Powiedzmy, że to taki teatr, forma "aktorstwa", ok? To, że zdjęcie może być podpisane "słodka, 15-letnia, wilgotna dziewica" to wcale nie oznacza, że ukazuje ono takową. To tylko charakteryzacja.

I nie gadajcie, że mu coś ktoś podrzucił. Nawet jeśli ktoś jest przeciwnikiem porno (ma do tego prawo) to musi rozumieć, że idol, autorytet czy kim tam jeszcze MJ dla was jest mógł robić nawet "takie" rzeczy. Nie kradł, nie bił, nie gwałcił. A tutaj nagle wielkie halo, że sobie oglądał dziewczyny, które mogłyby być jego córkami. Straszne. Musze zmartwić co poniektórych, bo w tym spisie oprócz jakże bulwersujących cheerleaderek czy nastolatek były także gazety z paniami 50+ i panie mające troszkę więcej ciała. Karłów się na szczęście nie dopatrzyłam glupija , ale nawet jeśli byłyby karły to co? Zbiorowe fanowskie seppuku?
User avatar
MJwroc
Posts: 512
Joined: Sat, 03 Oct 2009, 9:03
Location: Wrocław i Poznań

Post by MJwroc »

Michael się przyznał że to jego, więc nie ma co na ten temat gadać.

A to, że nie jest niewinnym chłopczykiem widać w teledyskach i tekstach piosenek- więc nie ma co się obruszać.

Ja jestem przeciwna pornografii, dla mnie to jest nieetyczne i poniżające, ale jeżeli ktoś ma ochotę sobie pooglądać to jeszcze nie znaczy że jest przestępcą.
Ja też lubię popatrzeć na piękne kobiety i przystojnych facetów, przeglądam sobie magazyny z modą, z fryzurami,katalogi markowych sklepów.- ale to już inna sprawa ;)

Damianos60:
Gej to jest normalny facet. Lesbijka to normalna kobieta.
Częste są też stany pośrednie, a mówi się że każda kobieta ma w sobie cos z biseksualizmu- i z tym się w pełni zgadzam.
User avatar
akaagnes
Posts: 1224
Joined: Sat, 07 Feb 2009, 23:13
Location: Lublin

Post by akaagnes »

o madre... tanich porno z nastolatkami jest zatrzęsienie (w co drugim zwykłym kiosku na bocznej szybie widać troche) i wątpię, że facet, który to przegląda nagle myśli: o kurcze, to mogłaby być moja córka :smiech:

swoją drogą znam facetów, którzy na serio nie przeglądają porno, to myślę, że właśnie z tymi bardziej coś nie tak.
no ale to już kwestia nastawienia ;)
dyskusja niby bez sensu, ale się toczy ;-) hehe
User avatar
Piotrusia Pani
Posts: 139
Joined: Sat, 03 Oct 2009, 1:58

Post by Piotrusia Pani »

Miałam nic nie pisać na ten temat. Miałam już w ogóle nie udzielać się na tym forum. Być może jestem w tym momencie "persona non grata". Ale co tam.. To będzie długi post mówię z góry, jak ktoś nie chce to niech nie czyta.

Otóż sprawa nie polega na tym, żeby przyjmować takie postawy jakie tutaj widzę:
-wpadać w szok,
-bagatelizować i rzucać uśmieszki,
-popierać i mówić, że pornografia to nic złego,
-tłumaczyć sobie, że na pewno chodziło o edukację.
Każda z tych postaw może być krzywdząca jeśli chodzi o Michaela.

Spychanie tematu w cień, kiedy został już podjęty publicznie, też nie jest wyjściem. Pozostawia niesmak fakt, że coś się powiedziało, a nagle pojawiają się głosy, żeby najlepiej to zostawić i mówi się: tematu nie ma. I wcale nie chodzi o to, że to prywatna sprawa Michaela. Była Jego prywatną sprawą dopóki nie wyszła na światło dzienne. A skoro wyszła nie da się zaprzeczyć, że wywołuje pewne implikacje w sferze moralnej. I nie jest tez wścibstwem zastanawianie się jakie czyjś autorytet (którym Michael zapewne dla niektórych jest) wyznaje zasady moralne prywatnie, a nie tylko publicznie. Chyba każdy zgodzi się z tym, że autorytet, który publicznie opowiada "piękne rzeczy", a prywatnie zachowuje się zupełnie odwrotnie na miano autorytetu w zasadzie nie zasługuje. Dlatego też mówienie, że to byłoby wścibstwem raczej wygląda na to, że temat jest po prostu dla niektórych niewygodny i nie chcą się nad niczym zastanawiać. Jednak jak widzę niektórzy tej sprawy tak prosto nie traktują, ponieważ wyraźnie zniekształca ona w ich umysłach wizerunek ich idola i (być może) kogoś kto jest dla nich wzorem z wielu dziedzinach.
Zadziwiające jest to, że jak mówi się o zaletach czy o inspiracji, to wszyscy tak chętnie się udzielają i zachwycają, a kiedy zdarza się temat wątpliwy moralnie, to większość wolałaby udawać, że tematu nie ma.
Były tu też głosy, że o tej sprawie mówione było już wiele razy i nie ma sensu podejmować jej znów. Chciałabym zauważyć, że od nieco ponad roku użytkowników na tym forum znacznie przybyło, i są osoby, w tym ja, które o tej akurat kwestii dowiedziały się pierwszy raz właśnie teraz, przy okazji tematu założonego przez invincible girl ( za co ją podziwiam, ma 16 lat, a nie bała się zaryzykować z takim tematem).

Trzeba byłoby jeszcze zaznaczyć, że to, że pornografia uznawana jest za legalną przez jakieś tak "władze", nie oznacza, że dla każdego jest ona pozytywna pod względem etycznym. I tu jest cały szkopuł.

A do tego dochodzi jeszcze fakt, że nie chodzi o jedno czy dwa pisma, ale o cały zbiór przechowywany w wielu miejscach posiadłości, w całym najbliższym otoczeniu Michaela, łóżko, łazienka, itp.

A więc..nie wygląda to tak, żeby chodziło o samą chęć edukacji, z tego co zrozumiałam zbiór ten ma początek w 1991 roku i trwa przez lata..
Ale czy od razu trzeba wpadać w szok? To, że Michael nie jest niewinnym chłopcem, to ktoś już zauważył. Ale ja bym powiedziała, że nie jest TYLKO niewinnym chłopcem. Po części jest, po części nie jest. To było widać po Nim samym. Różnica w zachowaniu na scenie czy w teledyskach a tych wszystkich sytuacjach, w których przywodził na myśl, jak wy to mówicie, anioła. A kompletnym zakłamaniem jest twierdzić lub wyobrażać sobie, że ktoś kto wywoływał podczas koncertów w tysiącach dziewcząt takie a nie inne uczucia, sam nie mógłby czegoś czuć na widok roznegliżowanej kobiety.
Czy można być niewinnym chłopcem i dojrzałym mężczyzną o rozbudzonych instynktach zarazem? Dlaczego nie? Mnie wcale nie dziwi, że można mieć bardzo szeroką świadomość seksualną, a jednocześnie zachować całą niewinność w podejściu do miłości. Tym bardziej w tak skomplikowanej osobowości jaką jest Michael.
A czy fakt pornografii w czyimś życiu świadczy o tym, że tej niewinności w podejściu do miłości na pewno brak? To by chyba była zbyt powierzchowna ocena i zbyt redukująca, nie sądzicie?
Pornografia i to co ona sobą reprezentuje (zubożony obraz seksualności) nie jest szczytem ludzkich marzeń o miłości. A jeśli jest- no to już można mówić tylko o zboczeniu i dewiacji. Dla Michaela na pewno nie była szczytem marzeń. Ale czy to znaczy, że nie mogła pojawić się ona w życiu nawet tak wrażliwej i dobrej osoby jaką jest Michael?
Szczerze mówiąc mi ten fakt tylko dopełnił obrazu Jego zagubienia i niemożności realizacji pewnych pragnień. Owszem, inne możliwości na pewno miał. Nie wątpię, że gdyby chciał, bez trudu znalazłby przypadkowe znajomości, którym mógłby się oddać. Ale czy to jest bardziej etyczne od pornografii? No ok, dziś to normalka, że każdy z każdym, tak? Ale nie dla wszystkich. Nie wydaje mi się, żeby Michael właśnie ze swoją wrażliwością chłopca pozwolił dotykać się przypadkowym kobietom. Jak na Niego to nie byłoby w porządku ani wobec nich, ani wobec siebie samego. Pornografia jest pod tym względem w ogóle nie bezpośrednia i dużo mniej wiążąca moralnie. Wiąże tylko osobę, która z niej korzysta.
anialim wrote:Poza tym - to coś złego?
Nie pisz w ten sposób, ujmując to tylko jednym zdaniem. To wymaga całej serii dopowiedzeń. Pisząc w ten sposób, to tak jakbyś już teraz sugerowała nieletnim: " Jak skończysz 18 lat, to możesz iść sobie kupić coś z pornografii". Na serio tak uważasz? I inni, którzy napisaliście podobnie?
Sugerowanie, że to jest coś normalnego i na pewno dobrego, bo jest dostępne legalnie. Sam fakt dostępności i legalności, nie świadczy jeszcze o ogólnych walorach i niezbędności posiadania. Te młode umysły chłoną jak gąbka. Nie zawsze mają już całościowy ogląd. Dlaczego Michael wyrwał te magazyny z rąk tych dzieci? Czy po prostu dlatego, że były to nieletnie osoby? Że im nie wolno? Ale dlaczego nie wolno? O to właśnie chodzi, że to nie jest w 100% coś dobrego i potrzeba pewnej dojrzałości, żeby mieć świadomość, że pornografia to nie wszystko jeśli chodzi o miłość. Skąd się biorą dewianci? Czy nie stąd, że zbyt wcześnie wchłonęli w siebie obrazy oderwane od szerszego sensu seksualności i miłości?
Pornografia jest czymś złym jeśli chce się na niej i na takim rozumieniu seksualności poprzestawać. Nie próbować spojrzeć szerzej. Mówienie tylko: "to nic złego" wcale nie otwiera innych na to, żeby wzięły pod uwagę to szersze spojrzenie. Wręcz odwrotnie. Zacieśnia ich spojrzenie.

A dlaczego napisałam, że to mogłoby być krzywdzące dla Michaela twierdzenie, że "to nic złego"? Myślicie, że Go usprawiedliwiacie, może nawet naprawdę sami tak sądzicie. Ale to jest bagatelizowanie problemu.
Być może On sam wcale, że powiedziałby, że to nic złego..
To tak jakby powiedzieć, że Jemu to wystarczało. A stąd to już tylko krok do myśli, że to były z Jego strony jakieś zboczone, dewiacyjne odruchy i nie widział nic poza tym. A to, że nie było to u Niego egoistyczne i wypaczone podejście do tematu świadczą chociażby te artykuły, które zbierał na temat przeżywania seksualności kobiety.
Sprawa nie jest taka prosta. To, że pornografia może sprawiać komuś przyjemność nie oznacza jeszcze, że uważa, że pornografia to nic złego. Równie dobrze mógłby chcieć uwolnić się od tej pornografii, a mimo to trzyma go jakoś i owszem, pewnie cały czas w jakiś sposób dostarcza przyjemności. Nie chodzi o to, że na pewno musi odczuwać od razu z jej powodu wstyd lub wyrzuty sumienia, ale chociażby najzwyklejszy żal, że to ma w ogóle miejsce w jego życiu. Czasem może robić to nawet na przekór sobie, specjalnie pogrążając się w czymś czego tak naprawdę nie chce, kiedy w istocie chodzi o coś przeciwnego.
Myślicie, że to niemożliwe w przypadku Michaela? Osoby, która za życia coraz bardziej popadała w różne skrajności, pogrążała się w najrozmaitszych ekscentrycznościach. To, że ktoś jest ekscentrykiem nie wynika tylko z samego charakteru danej osoby. Zazwyczaj ekscentryczność pogłębia się, gdy ktoś jest niezadowolony ze swojego życia. Tak samo jest z popadaniem w skrajności. Michael to nie tylko niewinny anioł, zakochany w dzieciach, kwiatkach i błękicie nieba. Naiwny, nieświadomy, itp. To osoba, która silnie doświadczała rozbieżności pomiędzy pewną wizją, którą miała w wielu dziedzinach życia a rzeczywistością, pomiędzy marzeniami i pragnieniami a rzeczywistością. Do tego posiadając zdolność wnikliwej refleksji nad tym wszystkim, o czym świadczy chociażby Dancing the dream. Rozdarcie pomiędzy tym czego chcielibyśmy a tym co możemy dostać i co mamy wcale nie sprzyja zachowaniu normalności i pozostawaniu wciąż tylko, jakby to ująć, "po niewinnej stronie życia". Dzisiejszy świat tak bardzo stracił na swojej niewinności, np. właśnie w podejściu do miłości, ale nie tylko, że niektórych wrażliwych doprowadza paradoksalnie w końcu nie tylko do sięgania po pornografię, ale i do prób samobójczych, czy nawet udanych samobójstw (jak w wypadku radiowca i tłumacza Tomka Beksińskiego).

Jeśli wymagacie od Michaela nieskazitelności (co poniektórzy), to wyobraźcie sobie, że to i tak jest cud, że ktoś kto przeszedł przez tyle ciężkich i przykrych doświadczeń przez całe swoje życie, pozostał osobą wierną swoim przekonaniom i ideałom, do końca wierząc w ludzi i w miłość. Wcale nie musiało się tak stać, mogło być zupełnie inaczej.



give_in_to_me wrote:Moim zdaniem nie powinniśmy nawet być zbytnio wścibscy jeśli chodzi o to, co ogląda nasz mąż czy żona
Wybacz, bez urazy, wiem, że to Twoje zdanie i szanuję to, ale trochę Ci współczuję takiego podejścia do małżeństwa i miłości. Zakładasz, że tajemnice to coś normalnego, że w związku każda ze stron ma do nich prawo. Prawo może i ma. Ale pisząc, że nie powinniśmy się interesować tym co ogląda nasz mąż czy żona, albo jeszcze dodatkowo co robi w samotności, to tak jakby powiedzieć, że nie powinniśmy się interesować ich potrzebami. A w dodatku jeśli mąż ma faktycznie przed nami jakieś tajemnice w tej kwestii, to chyba z tym związkiem jest coś nie tak, prawda? Nie wiem, może jestem przeżytkiem (biorąc pod uwagę dzisiejsze czasy), ale jak dla mnie dojrzała i prawdziwa miłość, w której obie strony szanują się wzajemnie, taka miłość spełnia kochające się osoby także pod względem seksualnym i nie potrzebuje do tego dodatkowych bodźców zewnętrznych w postaci pornografii i tego wszystkiego co ona może za sobą pociągać. Nawet jeśli założyć, że pornografia przed ich związkiem istniała w ich życiu, to w przypadku dojrzałej miłości powinna zniknąć sama z siebie, ponieważ i tak nigdy nie była niezbędna, tym bardziej teraz w trakcie małżeństwa. A już na pewno nie przeradzać się w jakieś tajemnice. -To trochę tak jakby off temat, wybaczcie-


Wyszedł z tego cały elaborat, za to też przepraszam. Ale jak się czytało takie zdawkowe, rzucone zdania, często z jakimiś uśmieszkami, to aż się prosiło, żeby podejść trochę poważniej. Michael chyba na to zasługuje, zgodzicie się? Nie jestem pewna czy uśmiechałby się tak samo z wami przy tych postach. Może nieproszona, ale po przemyśleniach napisałam to co napisałam. To tyle.
Dziękuję.
Pozdrawiam wszystkich.
User avatar
homesick
Posts: 1239
Joined: Tue, 15 Jan 2008, 14:35
Location: spode łba

Post by homesick »

Piotrusia Pani wrote:Jak skończysz 18 lat, to możesz iść sobie kupić coś z pornografii". Na serio tak uważasz? I inni, którzy napisaliście podobnie?
nawet wczesniej i to wrecz bym zalecala.
nie kazdemu rzecz jasna bo kazdy rozwija sie inaczej i ma mniej lub bardziej intensywne libido, ale zdrowe podejscie do pornografii nie robienie z tego tabu w okresie dojrzewania jest wedlug mnie potrzebne.
Piotrusia Pani wrote:Sprawa nie jest taka prosta. To, że pornografia może sprawiać komuś przyjemność nie oznacza jeszcze, że uważa, że pornografia to nic złego. Równie dobrze mógłby chcieć uwolnić się od tej pornografii, a mimo to trzyma go jakoś i owszem, pewnie cały czas w jakiś sposób dostarcza przyjemności. Nie chodzi o to, że na pewno musi odczuwać od razu z jej powodu wstyd lub wyrzuty sumienia, ale chociażby najzwyklejszy żal, że to ma w ogóle miejsce w jego życiu. Czasem może robić to nawet na przekór sobie, specjalnie pogrążając się w czymś czego tak naprawdę nie chce, kiedy w istocie chodzi o coś przeciwnego.
wydaje mi sie, ze ty piszesz o uzaleznieniu od pornografii, a nie korzystaniu z niej jak ze wszystkich innych hedonistycznych dobrodziejstw kultury masowej.
Piotrusia Pani wrote:Nie wiem, może jestem przeżytkiem (biorąc pod uwagę dzisiejsze czasy), ale jak dla mnie dojrzała i prawdziwa miłość, w której obie strony szanują się wzajemnie, taka miłość spełnia kochające się osoby także pod względem seksualnym i nie potrzebuje do tego dodatkowych bodźców zewnętrznych w postaci pornografii i tego wszystkiego co ona może za sobą pociągać. Nawet jeśli założyć, że pornografia przed ich związkiem istniała w ich życiu, to w przypadku dojrzałej miłości powinna zniknąć sama z siebie, ponieważ i tak nigdy nie była niezbędna, tym bardziej teraz w trakcie małżeństwa.
o rany. przykre to i jakies takie smutne.
pornografia bywa stymulujaca nie tylko dla samotnych, ale moze ozywiac zastygle zycie seksualne niejednej pary. specyficzna jest twoja definicja dojrzalej milosci, nigdy by mi nie przyszlo do glowy, zeby dojrzalosc wiazac z ogladaneim porno lub tez nie.

nie jestem super propagatorka tego typu atrakcji, bo w nadmiarze robi to dziury w mozgu i zniewala, jak kazde uzaleznienie, niedobrze tez gdy za wczesnie dzieciecy umysl stymulowany jest ostrymi erotycznymi bodzcami. ale na mily bog przytlaczajaca wiekszosc spoleczenstwa, bo nie osmiele sie powiedziec ze wszyscy potrzebuja czasem tego typu wentyla.
poza tym sami decydujemy czym stymulujemy swoj mozg, nie wszystkie filmy porno sa sztuczne i sztampowe, te starsze lekko retro mimo wulgarnosci miewaja nawet wysoka wartosc artystyczna ;p
'the road's gonna end on me.'
User avatar
give_in_to_me
Posts: 500
Joined: Sun, 17 Jan 2010, 12:37
Location: Wrocław

Post by give_in_to_me »

Piotrusia Pani wrote:Wybacz, bez urazy, wiem, że to Twoje zdanie i szanuję to, ale trochę Ci współczuję takiego podejścia do małżeństwa i miłości. Zakładasz, że tajemnice to coś normalnego, że w związku każda ze stron ma do nich prawo. Prawo może i ma. Ale pisząc, że nie powinniśmy się interesować tym co ogląda nasz mąż czy żona, albo jeszcze dodatkowo co robi w samotności, to tak jakby powiedzieć, że nie powinniśmy się interesować ich potrzebami. A w dodatku jeśli mąż ma faktycznie przed nami jakieś tajemnice w tej kwestii, to chyba z tym związkiem jest coś nie tak, prawda?

dzieki za troskę, ale ja i mój mąż poradzimy sobie bez Twojego współczucia ;] Tak jak pisała homesick, dojrzała miłość nie może być definiowana przez porno czy jego brak, ba, powiem więcej- dojrzała miłość czy to w małżeństwie, czy w związku nieformalnym, jest definiowana nie tylko przez seks, ale też przez wiele innych czynników, często od seksu o wiele ważniejszych, np. przyjaźń, zaufanie, szacunek i wspólnie wyznawane wartości. Patrzenie na miłość i związek głównie przez pryzmat intymnego pożycia danej pary jest dla mnie wręcz manifestacją niesamowitej infantylności.

Przeczytałam całego Twojego posta i mam wrażenie, że bardzo masz nadzieję, że Michael wstydził się po każdym przejrzeniu porno-gazety czy filmu i że 3 dni chodził z kacem moralnym po każdorazowym akcie (jak to co poniektórzy zabawnie nazywają) "samogwałtu". Możesz wierzyć, w co chcesz, ale całkiem możliwe, że on nie widział w tym, co robił nic złego i dlatego właśnie zbierał takie rzeczy wiele lat. Nie znaliśmy go i nie jesteśmy w stanie na to odpowiedzieć. Chodzi o to, by nie tworzyć sobie w głowie fałszywych obrazów. Znaleźli porno w Neverlandzie- "nie jego, podrzucili mu". Nie podrzucili, są dowody, że oglądał (odciski palców, itp.)- "na pewno żałował, to takie nie w jego stylu, na pewno z tym walczył". Albo inaczej: "to mniejsze zło, robił to zamiast przypadkowego seksu, ale pewnie wiedział, że to i tak karykatura". Z tym ostatnim twierdzeniem mogę się jeszcze nawet trochę zgodzić, gdy się ogląda pornografię, to robię to ja, i na mnie ma to wpływ, jak uprawiam przypadkowy seks, mogę skrzywdzić drugą osobę. Ale jak skrupulatnie zauważyłaś wymieniając daty, ta kolekcja porno-gazet i filmów była na bieżąco aktualizowana podczas obu małżeństw MJ-a. I co zrobimy z tym fantem? Według Twojego zdania, które rzuciłaś na mój temat, to wręcz katastroficzne. Jednak chyba nikt z nas w latach 1994-1999 nie mieszkał pod łóżkiem Jacksona i nie powie, jak układało się jego pożycie w obu małżeństwach. Może porno w tym pomagało a nie szkodziło? Jak u milionów innych małżeństw na świecie. Naprawdę, litości. To był dorosły człowiek, który mimo swoich ekscentryczności i wad, wiedział, co robi. Przyjmij to na klatę. Będzie Ci lepiej. Nie musisz akceptować czy aprobować tego, co robił, ale po prostu się z tym pogódź. Nie szukaj usprawiedliwień. Nie Ty będziesz się z tego kiedyś tłumaczyć.

mzs, tekst o wikingu mnie zabił :)
User avatar
kaem
Posts: 4415
Joined: Thu, 10 Mar 2005, 20:29
Location: z miasta świętego Mikołaja

Post by kaem »

Skądś musiał czerpać wiadomości. Nie wyobrażam sobie, by pędził do Chrisa Rocka albo do Elizabeth i pytał jak się to robi. Przypominam, że był wychowywany w restrykcyjnej religii, która produkuje świętoszkowatych chłopców i podobne panny. I nie, ze to złe, ale neurotycznogenne- biorąc pod uwagę późniejszą chęć do otwarcia się na świat i pogodzenia jednego z drugim.

Jasne, porno pisemka nie są dobrym źródłem wiedzy o współżyciu. Nie są, jak są źródłem jedynym. Wierzę, że o romantyzmie Michael wiedział dużo, może z filmów, może od mamy, może z intuicji. Ale czasem romantyzm bywa nudny, gdy jest tylko on. A Michael za żony nie wybierał sobie szczególnie cnotliwe.

Reasumując, każda przesada szkodzi. Ale próbowanie niekoniecznie.
Bitter you'll be if you don't change your ways
When you hate you, you hate everyone that day
Unleash this scared child that you've grown into
You cannot run for you can't hide from you
User avatar
Chriek
Posts: 92
Joined: Sun, 21 Feb 2010, 22:50
Location: Wrocław

Post by Chriek »

Droga Piotrusiu, czy swoją wersję "dojrzałej miłości" znasz z praktyki czy jeno z teorii? Razem z żoną dziękujemy za wyrazy współczucia :) Uwierz jednak, że Twoje kondolencje nie są nam do niczego potrzebne. W rewanżu przyjmij od nas życzenia, żeby Twoje pożycie (również intymne) było choć w połowie tak udane jak nasze.
Skąd Ci przyszło do głowy, że świńskie obrazki i filmy "przyrodnicze" ogląda się jedynie w samotności lub w wielkiej tajemnicy pod kołdrą? Wspólne, ba - małżeńskie! - seanse mogą być fajną inspiracją. Można coś podpatrzeć i zrobić to lepiej. Oczywiście w rozsądnych dawkach. To trochę jak z alkoholem. Nie jest niezbędny, jeśli się z niego niewłaściwie korzysta może być szkodliwy, ale w odpowiedniej ilości i w odpowiednich okolicznościach działa jako dodatkowy pozytywny czynnik.
Przy okazji wyjdę na wielkiego orędownika pędzenia erotycznego samogonu, bo z całą mocą stwierdzam, że najlepsze porno to materiały własnej produkcji kręcone w domowym zaciszu :P
MJwroc wrote:Ja jestem przeciwna pornografii, dla mnie to jest nieetyczne i poniżające, ale jeżeli ktoś ma ochotę sobie pooglądać to jeszcze nie znaczy że jest przestępcą.
Poniżające - tak. Ale tylko w pewnym konkretnym sensie. Jakby na to nie patrzeć pornografia to całkiem gruba gałąź show (idealne określenie) biznesu. Tak samo jak programy typu reality show. Udział w nich często bywa bardziej poniżający, bo wymaga nie tylko "zredukowania się" wyłącznie do ciała, ale też zrobienia z siebie kompletnego idioty. Nie wiem jak dla was, ale dla mnie ogołocenie z mózgu jest bardziej uwłaczające niż ogołocenie z ciuchów.
Poza tym nie tylko kobiety mają w porno ciężko. Myślicie, że dla faceta to sama przyjemność? Po kilku godzinach kręcenia tych samych scen, dubel za dublem, wacek takiego pornoaktora ma pewnie ochotę zwinąć się w rulon i skurczyć tak, żeby nikt go nie znalazł. A tu nie ma, że boli - partnerka w twoim typie czy wręcz przeciwnie, ty w dobrej formie czy na ciężkim kacu - jesteś w pracy i masz stać na baczność! Viagra za viagrą, a jak to nie pomoże to zawołają dublera i dniówka pójdzie się czochrać o drzewo.

Dla jasności - też nie jestem wielkim fanem porno, tak jak nie jestem alkoholikiem. Akceptuję jednak istnienie na rynku różnego rodzaju używek i takie gazetki należy jako jedną z nich traktować.
www.mjwdt.pl - Michael Jackson Wrocław Dance Team
Post Reply