Taką sprawę mam... BŁAGAM O NEXT NA KOLANACH!!
Wchodę tu, czekam i nadal nie ma... Czasami już mam ochotę rozwalić komputer...
Daj next Lily...Proszę cię Lily... Błagam cię Lily
Proszę!
Ostatnio nie wchodziłam na forum i to dlatego... :*
Patrzyłem na schody, na okno w którym zaraz pojawi się Najważniejsza Kobieta w moim życiu! Mój Skarb! Moje Natchnienie! Moja Miłość! Drzwi balkonowe otworzyły się, ale widać było tylko ciemność pokoju. Usłyszałem muzykę, uśmiechnąłem się do siebie. Ach ta Lily… wiedziałem, wiedziałem. Oj Lily… W głośnikach zabrzmiał Mój głos. Piosenka którą kochałem i nienawidziłem jednocześnie. Zrodzona w bólu ale kojarząca się ze szczęściem… poczułem się tak jak wtedy gdy zobaczyłem ją po tylu miesiącach rozstania.
Zza chmur nad domem wyszło słońce i oślepiło nas, nie widzieliśmy nic. A grająca melodia zapowiadała wyjście Lily. Tak bardzo chciałem ją już zobaczyć! Wszyscy przysłonili oczy dłonią ale to nie pomogło. Słońce wygrało tą walkę. Napięcie rosło…
Otworzyłam drzwi, miałam policzyć powoli do 10 i potem wyjść… tak zrobiłam. Ale gdy stanęłam na balkonie przeraziłam się. Wszyscy mieli skrzywione miny…. Czemu?! Co było nie tak? Coś się stało? Źle wyglądam? ….. co się dzieje… uśmiech zniknął z mojej twarzy. Michael przysłaniał oczy ręką , czemu? Aaaaaaaaaaaa …. No oczywiście! To słońce! Zaczęłam śmiać się sama do siebie. Zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami podeszłam do schodów i stanęłam na ich szczycie. Słońce zaszło…. Ludzie uśmiechnęli się a ja usłyszałam ooooooooooooo….. Michael rozjaśnił się, oka spłynęła mu łza. Gdy z głośników dobiegły słowa You are not alone I am here with you Though we're far apart You're always in my heart You are not alone…. Zaczęłam schodzić po schodach. Wchodząc na kolejne schodki uruchamiałam mechanizm wyrzucający spod nich płatki róż. Schodziłam więc po dywanie z róż.. każdy krok powodował westchnienia wśród widzów. Patrzyłam w oczy Ukochanego, który uśmiechając się od ucha do ucha czekał cierpliwie na końcu różanej drogi. Do schodów podszedł drugi najważniejszy facet mojego życia. Gdy byłam na ostatnim schodku stanął przed Mike’iem i podał mi rękę pomagając zejść. Pocałował mnie w ręce a potem odwrócił się stając przodem do tłumu.
Mike, oddaję Ci pod opiekę Moją jedyną i Najukochańszą siostrę. Dbaj o nią. Oddaję Ci ją bez obaw bo wiem, że będziesz robił wszystko co w twojej mocy żeby była szczęśliwa. Opiekuj się nią dobrze.
Będę robił wszystko co mogę żeby było jej dobrze tutaj ze mną. Nie musisz się bać.
Więc niech tak będzie!
Michael wziął mnie za ręce. Spojrzał głęboko w oczy.
Wyglądasz Cudownie…
Ty też.
Czy nadal chcesz zostać moją żoną?- powiedział z szelmowskim uśmiechem na twarzy, który zdradzał, że doskonale zna odpowiedź na to pytanie
No jasne, że chcę… przecież jesteś najlepszą partią w mieście- odpowiedziałam ściszonym głosem również śmiejąc się, wywołując u niego wybuch śmiechu. Złapał mnie za rękę i delikatnie pociągnął w stronę ołtarza zrobionego na tle jezior Neverlandu.
Za nami ruszyli wszyscy goście. Ksiądz szedł obok nas. Z daleka widzieliśmy ołtarz. Bielusieńki łuk ozdobiony niebieskimi różami pod którym stała mównica. Ksiądz razem z ministrantami udali się do przygotowanego dla nich namiotu przygotować się. Po kilku chwilach wrócili przygotowani i wspólnie czekaliśmy, aż wszyscy goście zajmą miejsca.
Widzę, że wszyscy już znaleźli swoje miejsca. Więc sądzę, że możemy zaczynać- powiedział ksiądz rozglądają się po twarzach gości- zresztą dłuższe oczekiwanie groziło by porwaniem Lily bo widzę już, że Michael przestępuje niecierpliwie z nogi na nogę- tym zdaniem rozładował sytuacje wywołując śmiech u wszystkich zgromadzonych
No właśnie- zawtórowałem z radością. Nie mogłem się już doczekać tego co miało nastąpić za kilka minut
A więc Moi Drodzy, zebraliśmy się tutaj aby tych dwoje Kochających się ludzi poślubić wobec prawa i Boga. Miłość, którą się nawzajem obdarzają jest niezwykła, przez ostatnie kilka miesięcy gdy spotykałem się z nimi na naukach przedmałżeńskich obserwowałem czułość, delikatność i oddanie jakim nawzajem się obdarzają. Mogłem zobaczyć jak bardzo Lily wpływa na Michaela, na każde jego zachowanie, na każdy jego ruch. Widziałem jak codziennie po powrocie ze studia mówi jej jak ją kocha, dzieli się z nią wrażeniami całego dnia, jak opowiada o nowych piosenkach i każdy jej komentarz bierze sobie głęboko do serca. Widziałem jak Lily czasem bywało ciężko gdy stawała twarzą w twarz ze sławą, z obowiązkami Pani tego domu. Widziałem jak spiera Michaela we wszystkim, jak podnosi go na duchu gdy zaczyna wątpić. Widziałem również jaką tych dwoje miłością darzy dzieci, które pojawiały się w Neverlandzie, które spotykali w odwiedzanych szpitalach i domach dziecka. Widziałem cud…. Cud miłości. I jestem pewien, że ta miłość przetrwa wszystkie burze, wszystkie pioruny… przetrwa zawiść, przetrwa cierpienie. Oni są dla siebie oparciem. Nadają swoim życiom sens. Ufają sobie ślepo. Nie boją się kochać. Niech każdy z was słuchając tego i patrząc na nich pomyśli o sobie: czy ja tak robię? Czy jestem doby, dobra dla swojego męża, dla swojej żony? A nawet dla siostry czy brata? Pomyślcie czy dajecie z siebie wszystko osobie, którą kochacie. A jeśli stwierdzicie, że nie… to przyjdźcie tutaj! Do Lily i Michaela bo oni powiedzą wam jak to się robi. Nauczą was wzajemnej, bezwarunkowej miłości….- zrobił, krótką pauzę-… a przy okazji może Michael nauczy was moonwalku albo innego kroku tanecznego- tłum wybuchł śmiechem- dobrze Kochani. Zaczynajmy. Michael powtarzaj za mną słowa przysięgi…
Ja Michael… biorę Ciebie Lily za żonę… i ślubuję Ci… miłość… wierność… i uczciwość małżeńską… oraz to, że Cię nie opuszczę aż do śmierci… tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący… w Trójcy jedyny i Wszyscy Święci. Przyjmij tę obrączkę… jako znak mojej miłości i wierności… W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.- głos odmawiał mi posłuszeństwa, ręce trzęsły się, że ledwo zdołałem założyć jej na palec obrączkę.
Spokojnie Mike…- powiedział cicho ksiądz- teraz twoja kolej Moja Śliczna
Ja Lily… biorę Ciebie Michael za męża…. I ślubuję Ci… miłość… wierność… i uczciwość małżeńską… oraz to, że Cię nie opuszczę aż do śmierci… tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący… w Trójcy jedyny i Wszyscy Święci. Przyjmij tę obrączkę jako znak mojej miłości i wierności W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. - mówiąc to uśmiechała się do mnie, dodawała mi odwagi, jak zawsze… na palcu znalazła się połyskująca w słońcu obrączka.
Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela. Małżeństwo przez was zawarte, ja powagą Kościoła katolickiego potwierdzam i błogosławię w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego.
Amen.
Bądźcie zawsze świadomi tej przysięgi, którą sobie złożyliście. Pamiętajcie co sobie obiecywaliście. Żyjcie w zgodzie z Bogiem i jego przykazaniami. Miejcie dzieci, na które przelejecie waszą miłość i uczcie ich miłości. A teraz Mike…. Pocałuj wreszcie tą przepiękną Dziewczynę! Ogłaszam was Mężem i Żoną!
Spojrzał mi w oczy, zrobił krok do przodu cały czas trzymając mnie za rękę. Uśmiechnął się tym swoim czarującym uśmiechem. Objął mnie w pasie i leciutko unosząc do góry tak, że stałam na palcach, pocałował. Po całym ciele przebiegły mi dreszcze, nogi odmówiły posłuszeństwa.. Najwspanialszy facet na Świecie był już Mój…
DirtyLily jestem pod wrażeniem...wiesz, powrzechnie panuje przekonanie, że romanse są niewarte zachodu a każdy jest taki sam. Ok, w większości przypadków to faktycznie się sprawdza, ale czytając twoje opowiadanie można się zatracić. Nie wiem czy to dzięki głównemu bohaterowi (chodzi mi o Michaela ) ale naprawdę się wzruszyłam
Myślę, że powinnaś zabrać się do napisania czegoś poważniejszego - książki
Lalalalalalalaj O jak mi wesoło, jak mi wesoło xD Tak! Nareszcie! Wohoo! DirtyLily ja jestem pod wrażeniem twojego pisania. Wszystko pięknie ubierasz w słowa i moża odczuć to co przeżywają postacie. Boże, jak mi wesoło xD (sory, ale to przez ten ślub... zawsze mi jest wesoło przy takich okazjach xD)
To teraz huczne weselisko, czyli wielka imprezka!
Zgadzam się z Michael-J-Forever dzięki Twoim świetnie dobranym słowom mogę sobie wszystko dokładnie wyobrazić
Z niecierpliwością czekam na kolejną część ; ]
Dzięki tobie zaczełam czytać coś na poważnie,a nie jak wcześniej przeczytałam parę stron i dalej mi się nie chciało. Twoje opowiadanie mogę czytać bez końca. Czekam na dalsze fragmenty z niecierpliwością
Huu.. Rozpłakałam się :D
A dzisiaj idę na ślub kuzyna... Hahah... Będę myśleć ciągle o tym o czym przed chwilka przeczytałam ;) Nie wiem jak to zniosę :/
Po prostu się rozpłynęłam. : ) Twoje opowiadanie jest BOSKIE, Twój styl pisania FANTASTYCZNY, a pomysł na opowiadanie GENIALNY! Mam nadzieję, że dalsze dzieła będą tylko coraz lepsze i będziesz miała całą masę weny której serdecznie Ci życzę!
invincible_MJ pisze:DirtyLily jestem pod wrażeniem...wiesz, powrzechnie panuje przekonanie, że romanse są niewarte zachodu a każdy jest taki sam. Ok, w większości przypadków to faktycznie się sprawdza, ale czytając twoje opowiadanie można się zatracić. Nie wiem czy to dzięki głównemu bohaterowi (chodzi mi o Michaela ) ale naprawdę się wzruszyłam
Myślę, że powinnaś zabrać się do napisania czegoś poważniejszego - książki
Mi natomiast bardzo podoba się to że główną bohaterką nie jest zmyślona postać, każdy wie ze romanse to takie schematyczne gówienka ale jednak każdy chcę przeżyć takie chwile :) Nie było w tym opowiadaniu czegoś takiego "Michael mnie zobaczył, od razu polubił no i byliśmy przyjaciółmi"
inną sprawą jest prestiż jaki sobie wyrobiłaś, czcionka+atmosfera+czas między kolejnymi częściami=świetne opowiadanie.
Lili dlaczego nie piszesz nic w moim temacie? teksty/wiersze się nie podobają?
Goście zaczęli klaskać a po kilku minutach podchodzili do nas składając życzenia i wręczając drobne upominki. Rodzice Michaela byli niezwykle wzruszeni. Mama płakała. Bartek razem z Moją Mamą również płakali. To było coś niesamowitego. Wprost niepojętego.. Znowu Michael pokazał jak potrafi samą swoją obecnością zjednoczyć wszystkich. Ludzie, którzy się nie znali przytulali się i wspólnie płakali. Po wszystkich życzeniach, przytulaniach, gratulacjach pora na … pierwszy taniec. Zespół zaczął grać pięknego walca, a Michael jak wytworny Pan porwał mnie do tańca. Nagle ogarnęła mnie straszna trema… nie byłam przygotowana na to, że tyle setek zaproszonych gości będzie patrzyło tylko na mnie. Ale muzyka grała, on patrzył mi w oczy z uśmiechem i nie przerwanie tańczyliśmy. Trema minęła.
Przez cały czas nie spuszczałem z niej wzroku. Z niechęcią kilka razy oddałem ją w czyjeś ręce. Byłem wtedy cholernie zazdrosny. Mike! Przecież ona jest Twoja! Chłopie ogarnij się! Tak.. ona jest moja. Moja Lily… No właśnie! Moja Lily tańczy z jakimiś innymi facetami?! Boże…. Ona jest taka śliczna. W głowie błysnęła myśl…. „Twój niezwykły urok Naprawdę mnie podnieca Twoja uroda odurza mnie Skończyły się samotne dni….” Dobre.. Całkiem niezłe. Nawet na swoim własnym weselu pracuje. Heh… Lily chyba nie byłaby zachwycona.
Hej Kowboju!
Lily.. no już myślałem, że o mnie zapomniałaś?- powiedziałem przytulając ją wymownie
Jak mogłam zapomnieć o moim Świeżuteńkim Mężu?
No chyba mogłaś, bo tak się dawałaś porwać do tańca każdemu…
Aaaa więc Michael Jackson jest zazdrosny!- powiedziała śmiejąc się perliście
O taką Ślicznotkę na wysokich obcasach zawsze będę zazdrosny
Ale wiesz, że…- zamknąłem te słodkie usta pocałunkiem.
Kocham Cie Lily.. a od dzisiaj jesteś już Lily Jackson. Co ty na to?
Tańcząc z Michaelem zobaczyłam biegnącą w stronę domu Mirandę. Płakała.
Kogo tak wypatrujesz?- zapytał
Widzę człowieka w potrzebie
Iść z Tobą?- spytał wypuszczając mnie z objęć
Nie Kochanie, to pewnie jakieś babskie sprawy- odpowiedziałam i ruszyłam w stronę domu.
Hej, Miranda. Poczekaj!- zawołałam ją widząc jak biegnie do kuchni
Lily?! A co ty .. tu robisz?
No musiałam tu przyjść jak zobaczyłam, że gość na moim weselu płacze. Co się stało Kochanie?
Nic takiego Lily… nic ważnego
Mira proszę Cie powiedz mi! Widzę, że płaczesz a to znaczy, że jednak stało się coś ważnego.
Tak.. znaczy nie… znaczy… nie mogę Ci w taki dzień zaprzątać głowy tego rodzaju problemami. Pogadamy innym razem. Ok.?
Nie okey. Teraz będę przez cały wieczór myślała dlaczego płakałaś jeśli mi nie powiesz. I już nie będę miała humoru.
Naprawdę nie powinnam Ci tego mówić… szczególnie dzisiaj!
Musisz mi powiedzieć. Chodź, usiądziemy- poprowadziłam ją w stronę stołu
Właśnie się dowiedziałam, że Jermaine… że mnie zdradza.
CO?!
Sama jestem zdziwiona.. Bo nic nie wskazywało na to żeby miał Kochankę. A jednak…
Ale jesteś pewna? A w ogóle to skąd wiesz?
Przed chwilą słyszałam jak rozmawiał z nią przez telefon.
I co mówił?
Powiedział, że po weselu pojedzie do niej, zabawią się, że tylko ją kocha, że już niedługo powie mi o niej i o rozwodzie. Lily… co ja mam zrobić?- powiedziała ze łzami w oczach opadając mi na ramię
Boże… Mira… nie wiem co mam ci powiedzieć. To straszne. Dlaczego on to zrobił?
Nie wiem, naprawdę nie wiem. W domu zachowywał się cały czas tak samo, mówił mi, że mnie kocha, wracał na noc, wydawało mi się, że zawsze wiem co robi. Wieczorami przychodził do mnie.. nie odtrącał mnie. No wszystko było normalnie.
Kochanie, nie płacz… skoro się tak zachował znaczy nie jest wart twojej miłości. Zostaw go zanim on zostawi ciebie. Pokaż mu, że nie jest ci potrzebny. Zobaczysz… szybciej niż myślisz wróci na kolanach.
Wiesz co jest najgorsze w tym wszystkim Lily… że tyle milionów kobiet jest na świecie a on wybrał sobie akurat Alisson!
CO?! Alisson?!
No właśnie… wstyd mi za niego przed Tobą, przed wami. Może pogodziłabym się z tym, że mnie zdradził Wielu facetów takich jest, że nie potrafią z jedną kobietą przeżyć życia. A ja jestem tolerancyjna, zresztą zależy mi na nim ale nie potrafię mu wybaczyć, że wybrał właśnie ją.
Uff… no to się pokomplikowało..
No właśnie… ale proszę, nie myśl o tym. Nie dzisiaj… dzisiaj wolno Ci tylko się cieszyć..
Hmm… no więc niech i tak będzie. O Alisson pomyślimy jutro a ty zostaniesz u nas na noc bez względu na to co powie twój mąż, ok.?
Ok.. dziękuję Ci Słońce! Michael miał racje.. jesteś wspaniała.
Hehehe… nie słuchaj go, on zawsze przesadza- odpowiedziała z uśmiechem, trzymając ją za rękę i prowadząc do gości. Gdy podeszłyśmy do Mike’a powiedziałam- Michael tak nie można!
Eeee….
Zobacz! Dziewczyna płakała bo Pan Młody nie chce z nią zatańczyć! Jak tak mogłeś?
Ojej… przepraszam nie wiedziałem- odpowiedział śmiejąc się z żartu- Mirando, czy mogę Cie prosić do tańca?
No nareszcie, myślałam, że się nie doczekam- powiedziała przyłączając się do żartu.
Firefenix nie piszę nic bo ostatnio w ogóle brak mi czasu żeby wchodzic tu na forum :( już tęsknie za wami :( ale może niedługo będę miała troszkę więcej czasu :)
Dziękuję wam za te wszystkie miłe słowa! To dla mnie niezwykle ważne! :) LOVE :*
PS. Szukam osoby, która zna się na stronkach internetowych. Troszkę bardziej zaawansowanych.
Kurczę, biedna Mira :( Ale i tak uważam że masz niesamowity styl pisania. :) Już to pisałam i mówiłam moim znajomym (troszkę im o tym Fan Ficku mówiłam, nie gniewasz się? ;P) że piszesz tak realnie, że gdybyś usiadła przedemną i zaczełabyś to opowiadać, to byłabym gotowa uwierzyć że to jest prawda. Naprawdę Lily Szacun, wielki szacun!
A teraz konkrety
I jest pani Lily Jackson :D Super! Kurka fasola Jer i pani Wredna Jędza Alisson? Kurczę biedna Mira... A Michael pracuje nawet na własnym weselu xD To mnie rozbiło xD Pracuś taki :P No, mam nadzieje, że Wszystko się tam u Jer i Miry ułoży :)