Książki Michaela i o Michaelu

O Michaelu rozmowy luźne.

Moderatorzy: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, Mafia

Awatar użytkownika
Archi
Posty: 339
Rejestracja: ndz, 12 cze 2005, 22:16
Skąd: Brwinów ok.W-wa

Książki Michaela i o Michaelu

Post autor: Archi »

Superstar jest bardzo wyczerpujacą książką. Skupia się głównie na jego życiu osobistym i to raczej tej mrocznej stronie. Właściwie to co zapamiętałem to to ze opchnał Bombelka(małpę) jak tylko dorusł. Ciekawe co wy o tym powiecie, bo ja się nie interesowałem tym stworzeniem.

To co jeszcze, że jakiś typ widzial jak MJ uprawiał Sex z chłopcem. Anders rozwodził się nad tym przez jakies 15 stron ze szczegółami. Na koniec wspomniał tylko ze wczasie procesu MJ, badano tego kogoś wariografem i co się okazało???
!!!Kłamał!!


Czytając trzecią biografię MJ mam wrażenie ze jest tam zbyt wiele o jego osobistych sprawach a za mało o samej twórczości.

Jezeli ktoś ma wątpliwości co do tego ze ta książka to gówno to nich znajdzie fragment gdzie napisano o sidah i MJ. Ich wspólna piosenka zdaniem Andersa "I just cant get over you" a genialną rękawicę w black or white nazywa zboczeniem polegajacym na każdorazowym nakładaniu gipsu.

Nie polecam MOONWALKA. Wcale nie z przekoty i nie poto żeby cały czas być adwokatm diabła.

Jest to tandeta która o niczym nie mówi nic nie wyjaśnie tylko słuzy temu zeby powielić to co już wszyscy wiedzą celem zapromowania. Nalezy zacząć od tego ze autobiografie pisze się u schyłku kariery życia(napewno publicznego i zawodowego) a nie w wieku niespełna 30 lat gdzie jeszce do nagranie zgodnie z umową jakies 10 CD. MJ sam nie był gotowy zeby to pisać, o czym swiadczy czas w jakim powstawała ta książka( kilka lat przy niespełna 200 stronach) i od kogo wyszła inicjatywa. To wydawnictwo zaoferowało wydanie jego biografii a nie on sam poczuł potrzebe opisania swoich dziejów.
Nie wyjaśnia tam ani jednego przez siebie napisanego tekstu( co wtedy czuł o czym myślal) opowiada o szacunku do ojca i bardzo go chwali. Nie wyjaśnia dlaczego robi się coraz jaśniejszy, nie zdradza planów i ogulnie malo pisze od siebie a czyta się to raczej jak coś co byłoby napisane w internecie przez pierwszego lepszego co poszedł do kondkolwiek i zapytał o MJ.

Jedyne co mi się podobało to opis przedstawienia na MOTOW.

Najlepiej byłoby gdyby napisał teraz kontynuację jako dojżały i po przejściach mężczyzna. Darował sobie te nudne szczegóły z dzieciństwa i skupił się raczej na uczuciach, co czuje człowiek sprzedający 50 mln płyt oskarżony o ciężkie przestępstwo. Przez wielu nienawidzony i przez równie wielu kochany. To sjet dla mnie istotnie a nie to jak on się uczył grać na gitarze ie nie nauczył.
Obrazek
blender

co za jedność myśli Archi

Post autor: blender »

Archi, wyjąłeś mi to z ust. Moonwalk czytałem jeszcze jako nastolatek. Nie zapomnę jakie wrażenie na mnie zrobił sam fakt, że udało mi się piracką - a jakże w tamtych czasach - księżkę kupić. Czytałem z zapartym tchem i ......zawiodłem się, poprostu. Prasa wtedy robiła tyle szumu wokół niego, był owiany tak niesamowita tajemniczością. Chciałęm wiedzieć tyle rzeczy....nie dowiedziałem się nic.
Fakt, że dla nastolatka, jakim byłem, 28 letni facet to jakiś stary wyga był i myślałem, że poznam trochę dorosłości. Nic a nic. Ten "stary wyga" pisał o przeszłości, nie wspominając niemal nic o tym co było wtedy. Bad tour chociażby. Nie było w nich odpowiedzi, jakie powinien w biografii zawrzeć dorosły człowiek. Nie było nic o miłości, problemach, o tym jak się zmienia i dlaczego, dlaczego się izoluje. Była wzmianka, że maskę chirurgiczną polubił po usunięciu zęba mądrości. - bzdurne to tłumaczenie było. Znów budował image tajemniczego. Teraz pojąłem, że może trochę pustego. Nie pisał o miłości, bo ? Nie pisał o życiu, bo? Właśnie odpowiedzmy sobie sami.
Ale napisął o karierze i o ludziach, którzy znaczyli dla niego wiele. Napisał o dzieciństwie, dzieki temu wiemy jak dorastał. I dlatego cieszę się, że przeczytałem moonwalk, bo poznałem jego młodość. Ale....... Od tamtej pory to ja jestem stary wyga, mam 30 na karku i dalej nie wiem o swoim idolu nic!!!!! Czy ma przyjaciół prawdziwych, czy kochał żonę, Lisę, po co brał ślub? Dlaczego ukrywał vitiligo - nie byłoby teraz tylu domniemywań. Może dojrzeje i udzieli sensownego, prawdziwego wywiadu w książce lub TV. Bardzo bym tego chciał. Naprawdę.
Awatar użytkownika
MJowitek
Posty: 2433
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 18:51
Skąd: Wrocław

Post autor: MJowitek »

Sa filmy i sa ksiazki, po ktorych cos zostaje w czlowieku. Osadza sie w zylach, przykleja do watroby, kolacze za uchem. Czesto nie pamietam o czym to bylo, zdarza sie, ze zapominam jaki byl glowny motyw i kto byl kim w owym dziele. Ale cos mi z tego zostaje. Choc moze nawet czesto nie zdaje sobie z tego do konca sprawy.

W tekscie ktory czytam zawsze dosc wazne sa..puste linie pomiedzy wierszami. To tam jest miejsce i czas na moje wlasne mysli. Jesli czuje, ze cos mi sie zapisuje w tych bialych liniach i ze cos sie wypelnia takze we mnie, dana ksiazka na zawsze pozostaje w mojej pamieci. Nawet jesli zapomne o czym mowily te czarne literki. Zawsze pozostaja te juz-nie-biale linie, ktore jak by nie patrzec, stanowia 50% ksiazki:)

Od dawna mam ochote przeczytac ponownie Moonwalka.
Bo kiedy teraz o nim mysle, nie znajduje zbyt wiele tych bialych linii, ktore zapisalam podczas lektury. Moze bylam za mloda? Moze liceum to nie byl z jakiegos powodu dobry moment? Pamietam, ze wtedy Moonwalk mi sie podobal, bo podobalo mi sie wszystko co zwiazane z MJem. Nawet skarpetki mojej kolezanki z lawki.

Mysle, ze jeszcze przed zlotem wezme ta ksiazeczke do lapki i zobacze, czy wreszcie cos tam glebszego odkryje.

Ale nawet jesli nie, to dobrze, ze MJ napisal ta autobiografie. Glownie z tego powodu, ze napisanie jakiejsc ksiazki w zyciu jest "dobrze widziane". Ludzie czesto wzdychaja "ooo, napiiisal autobiografie?" i od razu maja o nim lepsze zdanie. Nie czytali jej i pewnie nie przeczytaja. Ale napisal. I to sie liczy. Ech. Moze tez napisze? :D

Moderatorzy naszego forum tez powinni...
Cos w rodzaju "Zycie to walka z off-topem"...
Awatar użytkownika
Grincz
Posty: 144
Rejestracja: pn, 16 sty 2006, 16:55
Skąd: Warszawa

Post autor: Grincz »

Powiem swoje zdanie. A co.
Myślałam nad tym co pisaliście i doszłam do wniosku, że po głębszym namyśle można zauważyć, że w Dancing The Dream można więcej się dowiedzieć o Michaelu niż w Moonwalku.
Bardzo podobały mi się obydwie książki, ale Moonwalk to była taka bajka, przygoda. Czułam, że przechodzę całe życie z Michaelem na nowo. To było niezwykłe. Z Dancing The Dream było inaczej. Czułam się tak jakby Michael opowiadał mi o swoich przemyśleniach, o tym co dzieje się w jego głowie. To było nawet piękniejsze niż to uczucie po przeczytaniu Moonwalka. Myślę, że obie te książki są w pewnym sensie częścią Michaela, choć myślę, że Dancing The Dream jest bardziej prawdziwe. No cóż. Każdy człowiek doszukuje się czegoś innego w książce. Mam wrażenie, że niektórzy z was oczekują, że Michael stanie się nagle wykształconym pisarzem tryskającym mądrością. W Moonwalku mało tej mądrości jest, ale w Dancing The Dream bardzo wiele. Czasami siedziałam nad jednym wierszykiem i czytałam go kilkanaście razy. Aby zrozumieć. Za każdym razem miałam wrażenie, że wierszyk jest coraz bardziej mądry.Wtedy siadałam i myślałam co Michael czuł kiedy to pisał.

W jednej wypowiedzi przeczytałam, że komuś brakuje, że Michael nie pisze o miłości. Racja, nie pisze. Na jego miejscu też bym nie pisała. W każdym razie na pewno nie w autobiografi. Myślę, że Michael nie może pisać o miłości, bo:
1. Sam był wyjątkowo mało razy na randkach i jeszcze mniej razy był zakochany.
2. Jest to rzecz wyjątkowo prywatna.
3. Miłość to cud pomiędzy dwojgiem ludzi, o którym nie koniecznie musi wiedzieć prasa i fani.
Obrazek
Awatar użytkownika
Archi
Posty: 339
Rejestracja: ndz, 12 cze 2005, 22:16
Skąd: Brwinów ok.W-wa

Post autor: Archi »

Dobrze że jakiś temat się nas trzyma. Co do wypowiedzi Grincza to to numer 1(punkt) to pasuje jak pieść do nosa. Ogulnie MJ`a trudno nazwać dobrym literatem. Jego teksty sa raczej proste, jezeli coś przekazują to wprost albo bardzo mało zagieta droga. Chyba tylko piosenka Little susie jest prawdziwą zagadką a cała reszta to kawa na ławę i wsumie tyle.
Jezeli ktoś piszę autobiografię to musi uchylićrąbka tajemnicy a miłość to chyba najmniej intymna sprawa. Dancing... jeszce nie czytałem, kiedyś się przymierzałem ale chyba za słabo znam angielskie bo jakoś nic w tych madrościach przelanych na papier nie znalazłem, a własciwie to nawet nie bardzo wime o czym to było.

Nawiązując do maseczki to wydaje mi się że stał się to czymś w rodzaju skarpetek. Jak się gdzieś pokazuje to czasem ma taki strój czasem inny a maska to taki jeden z wielu elementów.
Obrazek
Invincible
Posty: 364
Rejestracja: pt, 11 mar 2005, 0:03
Skąd: Płd. Wielkopolska

Post autor: Invincible »

Kiedy przeczytałam ,,Superstar" to nie bardzo wiedziałam czy mam się śmiać czy połakać nad głupotą autora. A ,,Moonwalker" i ,,Dancing the dream" stały się moimi wskazówkami na życie (oczywiście we fragmentach). I nie zgodzę się z tym, że w tych książkach nie ma mądrości bo czy zdanie: ,,JEŚLI SAM NIE WIERZYSZ W SIEBIE TO KTO W CIEBIE UWIERZY" nie jest mądre albo to: ,,MARZENIE NIE JEST JEDYNIE MARZENIEM, JEST CELEM". Te dwa zdania z ,,Moonwalkera dodają mi wiary w siebie i sprawiają, że mam chęć wziąć się do czegokolwiek. A czy w ,,Dancing the Dream nie ma wielu mądrych ale znanych od pradziejów, prostych prawd, o których częśto zapominamy. Zalecam powtórną lekturkę obu książek bo jeśli chodzi o mnie to gdy tylko jest mi źle sięgam po nie i od razu jest mi lepiej.
Obrazek
Awatar użytkownika
MJowitek
Posty: 2433
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 18:51
Skąd: Wrocław

Post autor: MJowitek »

O. Invincible napisala kilka fajnych zdan.
Tak, w Moonwalku jest pare ciekawych rzeczy. Pamietam, ze wypisalam sobie kilka cytatow /a nie z kazdej ksiazki da sie cos wydlubac/. Ale czesc mi sie tez nie podobala. Bylam bardziej ciekawa uczuc i emocji /niekoniecznie milosci, raczej tego, co zwiazane ze sztuka/, a znalazlam zbyt wiele /jak dla mnie/ sprawozdan co kiedy z kim i gdzie.
Nie mowie, ze Moonwalk mi sie kompletnie nie podobal i ze nic w nim nie znalazlam:)
Awatar użytkownika
Pank
Posty: 2160
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 19:07

Post autor: Pank »

Moonwalk? Tydzień temu skończyłem czytać biografię Anthony'ego Kiedisa (znów pytanie, czy nie za wcześnie na taką książkę, zważywszy, że wokalista Red Hot Chili Peppers w chwili pisania, czy opowiadania właściwemu autorowi, miał nieco ponad czterdzieści lat). Pewien ekshibicjonizm - szczegóły dotyczące seksu, narkotyków, kobiet, samokrytyka - aż mnie drażniło. I w pewnym sensie uważam, że dobrze się stało, że Moonwalk jest właściwie dość ogólniony. Dawno tej książki w całości nie czytałem. Szczegóły, rzeczy pikantniejsze? Sądzę, że Michael nie chciał znów tak obnażać swojej duszy. Nie pisał o sobie samokrytycznie i na pewno miał w tym cel. Trudno mi sobie wyobrazić, że w 1989 - gdy o Michaelu nie mówiono aż tak źle jak dziś - szczegóły dotyczące rodziny, seksu, kontaktów z alkoholem, czy kobietami mogłyby wyjść od samego MJa. Wzbudziłoby to niezdrową sensację. Niepotrzebnie w tym okresie. A o muzyce napisane jest właściwie dość wystarczająco.

Dlaczego tak mało informacji na temat Bad? A przypadkiem zdecydowanie większa część biografii nie była spisywana w połowie lat osiemdziesiątych, na długo przed wydaniem tego albumu? W latach 1987 - 1989 - promocja, trasa koncertowa, kręcenie wideoklipów; może Michael nie miał już ochoty na większe rozpisywanie się o końcowych latach i wydano, co jest? Mogę się jednak mylić.

W chwili wydawania książki Michael miał także ponad 20-letnie doświadczenie na scenie (znów porównam - czyli mniej więcej tyle samo, ile Anthony Kiedis w chwili wydawania Blizny) i zdobył praktycznie wszystko, co było na scenie muzycznej do zdobycia. Sądzę, że to dość wystarczający czas, by pozwolić sobie na napisanie książki o swojej osobie. Nie mówiąc, że w chwili wydania Michael był wciąż na muzycznym szczycie i taka książka była po prostu dobrym chwytem reklamowym. Czekam na drugą część Moonwalka - po takim ataku prasy być może Michael napisałby o sobie o wiele szczegółowiej niż pod koniec lat 90.

Michael Jackson Superstar? Szczegółowe bardzo. Ale co z tego, skoro w źródłach podaje się artykuły z tabloidów, a przed napisaniem autor zrobił wywiady z osoby, które o Michaelu na pewno nie powiedziałyby ani jednego dobrego słowa?
Awatar użytkownika
Mike
Posty: 1010
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 19:54
Skąd: mam to wiedzieć?

Książki Michaela i o Michaelu

Post autor: Mike »

Witam, zakładam taki temat, aby ktoś, kto będzie chciał sie dowiedzieć czegoś na temat jakieś książki, czy jest warta kupna itp., to będzie mógł spojrzeć tutaj i zdecydować, a między innymi, teraz ja zapytam na początek: Czy książka o Michaelu: "Michael Jackson: The Magic & Madness" jest warta kupna i czytania czy nie? Dziś byłem w amerykańskiej księgarni i na wyrywki zacząłem ja czytać w jęz. Angielskim, i wydało mi sie, że jest dość rzetelna, ale... czy na pewno? Co kto wie niech pisze!

Pozdr. Mike
"LIES RUN SPRINTS, BUT THE TRUTH RUNS MARATHONS"- Michael Jackson
Obrazek
http://www.youtube.com/user/ktossomeone
Captain_Eo1958
Posty: 90
Rejestracja: pn, 11 lip 2005, 15:20

Post autor: Captain_Eo1958 »

Wiele faktów, warto kupić by dowiedzieć sie wielu rzeczy o MJ.
Ale ostrzegam, autor pisze również o operacjach plastycznych MJ. Chyba tylko to mi się w niej nie podoba.
Mimo to polecam tę ksiazke. Ja bardzo interesuja sie biografią MJ i dzięki The magic dowiedzialem sie o wielu sprawach, o których wcześniej nie słyszałem, lub słyszałem, ale dzieki niej więcej się dowiedziałem. Wszystko opisane jest bardzo dokładnie, ze szczegółami.
Polecam także the Visual Documentary Adriana Granta.
thewiz
Posty: 1256
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 23:46
Skąd: Z gwiazd....

Post autor: thewiz »

Zalezy, ktore wydanie chcesz kupic. Ja mam i przeczytalam wydanie z 1991 roku, potem byla jeszcze co najmniej jedna reedycja ksiazki. Pierwsza jest najbardziej przychylna Michaelowi, autor traktuje MJa jako geniusza a o jego drobnnych odchylach pisze z przymruzeniem oka. Jest ewidentnie zafascynowany MJem. Ostatnia wersja ksiazki wyszla niedawno i fani MJa byli bardzo oburzeni informacjami zwiazanymi z Lisa Marie. Nie pamietam juz szczegolow, ale ostatnie dopisane rozdzialy nie traktuja Mike'a juz tak cieplo jak te pierwsze.

Ksiazka jest napisana bardzo przystepnym jezykiem, dlatego czyta sie ja bardzo przyjemnie. Autor wielokrotnie przedstawia w niej swoje analizy psychiki Michaela i to wlasnie te fragmenty daly mi najwiecej do myslenia... Ogolnie warto te pozycje przeczytac, fakty sa przytoczone bardzo rzetelnie ,plotek raczej nie ma zbyt wiele. Podkresle raz jeszcze, ze to uwagi dotyczace wydania z 1991 roku.
thewiz
Posty: 1256
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 23:46
Skąd: Z gwiazd....

Post autor: thewiz »

Terminator pisze: Jest taka książka z biografią Michaela dzień po dniu. Z tego co wiem to wyszło wiele reedycjy tej książki.
Wiecie o czym mówie?

Wspomniana juz na forum The Visual Documentary autorstwa Adriana Granta. Moze nie jest ona dokladnym zapisem kazdego dnia z zycia MJa, ale wszystko w tej ksiazce ulozone jest chronologicznie i gdy w profesjonalnym zyciu MJa duzo sie dzialo, to rzeczywiscie czasem wszystko jest wskazane dzien po dniu. Bardzo dokladnie podane sa w tej ksiazce fakty, liczby. Jest wiele pieknych zdjec. Teksty odnosza sie tylko do zycia profesjonalnego artysty, ktorym jest MJ. Brak tutaj wzmianek o jego zyciu prywatnym, procz krotkich notek tego typu, ze MJ mial urodziny lub sie ozenil. Moim zdaniem najlepsza ksiazka o MJu,choc bardzo trudno nazwac ja biografia. Miala 4 wydania, w tym ostatnie z 2005 roku. W kazdym nowym wydaniu dodane jest kilka nowych stron obejmujacych najnowsze wydarzenia z zycia MJa. Na 100% wydanie z 1994 roku bylo tez przetlumaczone na jezyk niemiecki i dostepne na tamtejszym rynku, wydanie pochodzilo z 1995 roku.

Wydanie z 2000 roku:

Obrazek

Wydanie z 1997 roku:

Obrazek

Wydanie z 1994 roku:

Obrazek
Awatar użytkownika
Czajka
Posty: 49
Rejestracja: sob, 04 lut 2006, 0:05
Skąd: MJowo

Post autor: Czajka »

Ja niedawno przeczytalem Michael Jackson Sekrety raju utraconego.. Szczerze ta ksiazka to nic specjalnego, dostalem ja w starej i kiepskiej bibliotece, i tak bylem zaskoczony. Ksiazke miala podajrze ok 150 stron wiec nie byla szczegolowa. Niewiele sie dowiedzialem, fakty sa podane bardzo ogolnie wiec raczej nie polecam tej ksiazki.. A teraz zaczajam sie na Moonwalk mam nadzieje ta ksiazka bedzie godna uwagi i poswieconego czasu..

Pozdro :) :mj:
" You close your eyes and hope that this is just imagination.."
Awatar użytkownika
Stanisław Leon Kazberuk
Posty: 349
Rejestracja: wt, 01 sie 2006, 22:06
Skąd: z Poznania.

Post autor: Stanisław Leon Kazberuk »

NAjgorsza i najpodlejsza biografia wyszła sopd pióra Christofera Andersena. "Michael Jackson Superstar" już od okładki odraża- nieciekawe ujęcie twarzy Michaela sprawiające wrażenie brukowej książki z kiosku, za 2,50 zł.

A tekst? Andersen straszliwie wyolbrzymia, wszystkie fakty przedstawia w niekorzystnym dla Michaela świetle, zero obiektywizmu. Na dodatek plotki prezentuje w taki sposób, że od razu stają się prawdą. Ta książka jest po prostu obrzydliwa, a nawet niesmaczna jeżeli chodzi choćby o tani, sensacyjny poziom tekstu.
Awatar użytkownika
zu
Posty: 915
Rejestracja: śr, 30 sie 2006, 19:01

Post autor: zu »

Thewiz, WOW :))))))))))))))))
Moonwalk jest w porządku choćby z tego prostego powodu, że napisał go sam Michael, prawda? (choć spotkałam się również ze stwierdzeniem, że książkę napisał ktoś inny, a Michael ją tylko autoryzował. Może ktoś się orientuje bardziej?).
A "Sekrety raju utraconego" to... No cóż, mam ambiwalentne uczucia. Z jednej strony zawsze to coś o Michaelu, z drugiej - autor zbytnim polotem literackim się nie wykazał, jednak podoba mi się to, że zamieścił np. fragmenty wywiadu z Diana Sawyer (a nie każdy miał szczęście widzieć ten wywiad).

Co do książek po angielsku - zazdroszczę szczerze możliwości ich przeczytania. Niestety, kwota 200zł wydaje się póki co nie do przeskoczenia :( Ech, money... Ale może np. w British Council byłoby to do pożyczenia? Czy ktoś wie?
ODPOWIEDZ