Myślę, że M.Dż. najwięcej radości daje osobom takim jak ja. Czyli osobom, które nigdy nie widziały Michaela na żywo. Jest po prostu naszym MichaelemSylwuniA pisze:Dałaś nam tyle radosci.

EDIT: Tylko, że niebieskookim

Myślę, że M.Dż. najwięcej radości daje osobom takim jak ja. Czyli osobom, które nigdy nie widziały Michaela na żywo. Jest po prostu naszym MichaelemSylwuniA pisze:Dałaś nam tyle radosci.
DziękujemyM.Dż.* pisze:Nie chciałabym nikogo wyróżniać, bo wszyscy spisaliście się na medal, ale nie mogę sobie darować ukłonu w stronę MJ Cracow Dance Team za ich niesamowite "Beat it".
Choreografia, stroje, wykonanie.... Dziewczyny, stworzyłyście prawdziwą historię i porwałyście mnie w swoją opowieść. Kupuję Waszą wersję na całej linii!
Ja właśnie zdychamthewiz pisze:Ochłonięcie po impreze zajęło dobre półtorej godziny. Dobrze, że po koncercie było gdzie się schować i odsapnąć po tym nieopanowanym podstakiwaniu w kółko. Inaczej porządne przeziębienie byłoby gotowe.
Skąś to znamsiadeh_ pisze:No to ja chciałabym oficjalnie zamknąć się w pudełku i już z niego nie wyjść… ja fascynuje się MJem od wieków (tak, tak… jestem stara…) i mi w życiu żaden ruch nie wyszedł michaelowy.
Tak to naszemu Wojtkowi się zapodziałaneta pisze:Ktoś mnie zapytał o zagubiony kapelusz. W razie czego jest u Kingi ;)
Kasiu, mówiłam Ci to po koncercie i powtórzę raz jeszcze - to ja dziękuję. Za zaufanie, którym nas obdarzyłaś, za wiarę w nasze możliwości, za to, że można było stanąć na tej scenie i podczas taktów WATW poczuć magię. Za splecione ręce i wspólny okrzyk na chwilę przed finałemM.Dż.* pisze:Dziękuję wszystkim tym, którzy przyjęli zaproszenie do wspólnego wykonania "We are the World"- Hubertowi, Łukaszowi, Roksanie, Agnieszce, Marii i Marlenie. Wiem, że to niełatwe i wymaga odwagi, dlatego doceniam Wasze zaangażowanie podwójnie. Dziękuję za energię, którą z siebie daliście i przepraszam, że Was dręczyłam podczas próby. Nie było moją intencją Was gnębić, więc jeśli czasem sprawy wymykały mi się spod kontroli to przepraszam
Maria, odpozdrawiam równie serdecznie! Fajnie było spędzić z Tobą ten dzień w amfiteatrze, mam nadzieję, że spotkamy się jeszcze nie raz, bo przecież łączy nas nick-imięMaria pisze:Dzięki wielkie dla pozytywnie zakręconych, czyli:
ekipie krakowskiej za towarzystwo DO Warszawy i ekipie szczecińskiej za towarzystwo Z Warszawy
oraz wszystkim pozostałym osóbkom, z którymi miałam okazje zamienić parę słów - Mariurzka, pozdrawiam gorąco!
Akaagnes, mignęłaś mi gdzieś w tłumie (tak mi się wydaje), potem zniknęłaś. Nic to, na pewno będą kolejne okazje, żeby się poznać.akaagnes pisze:
Szkoda, że nie spotkałam np. Mariurzki (z lubelszczyzny)
Lepiej późno niż jeszcze później, o ile się domyślam gdzie mogli się znajdować/siedzieć ...... i że tam był też Kaem, którego MIĘDZY INNYMI kiedyś muszę dopaśćMariurzka pisze:Pozdrawiam też "lożę szyderców", którą zauważyłam zbyt późno
zniknęłam po 20ej, bo musiałam już....:(( a wcześniej siedziałam właśnie obok cichej, po lewej stronie od 'dj'ki' czy jak to tam się zwie.Mariurzka pisze:Akaagnes, mignęłaś mi gdzieś w tłumie (tak mi się wydaje), potem zniknęłaś.
no właaaaaśnieeee ja też nic a nic nie wiem, hmmMariurzka pisze:Aha - ja o żadnym gnębieniu nic nie wiem, nie rozumiem w ogóle, skąd takie pomysły
nie zapomnę jak Kasia przyszła za kulisy i powiedziała coś w rodzaju " słuchajcie, ja nie wiem czy mój mikroport zadziała...", a przedtem jeszcze Hubert wyskoczył z tymi mikrofonem, co to nikt go nie chciał, bo jakiś trefny był czy co HAHAHA booszz ja chyba w ułamku sekundy musiałam zrobić się bladaMariurzka pisze:Dzięki tym, którzy razem ze mną stali tam na scenie, martwili się o mikrofony, mikroport Kasi, dykcję, tonację i całą resztę