Interpretuj tekst!

Dyskusje na temat działalności muzycznej i filmowej Michaela Jacksona, bez wnikania w życie osobiste. Od najważniejszych albumów po muzyczne nagrody i ciekawostki fonograficzne.
Awatar użytkownika
@neta
Posty: 1057
Rejestracja: czw, 16 lip 2009, 0:42
Lokalizacja: z innej bajki

Post autor: @neta »

To ja dodam na koniec, że mi się w YANA podobała ta fryzura Michaela w stylu angielskiego chłopca.Po drugie pokazał klatę!!!!! może nie tak wypasioną jak np u Pudziana ale gusta są różne.Nie zrobił to tak dyskretnie jak w Dirty Diana ale na całego! I mimo swego vitligo zaprezentował się bez kompleksów.Czarna koronkowa koszula u faceta to też przełamanie pewnego tabu.Ucieczka od zgiełku w jego introwertyczny świat i piękno przyrody pozwala mi się domyśleć jak sobie radzić w trudnych sytuacjach.No i strasznie "gówniarzowato" wygląda jak na swoje trzydzieści parę.
Michael pomijając trudne lata zachował do końca młodzieńczy wygląd.
Taka piosenka męża na delegacji.Ja tu ty tam...gdzieś po drugiej stronie nieba ale nie jesteś sama bo jestem przy Tobie ;-)
Człowieku, naucz się tańczyć, bo inaczej aniołowie w niebie nie będą wiedzieć, co z tobą zrobić - Św. Augustyn
Awatar użytkownika
kaem
Posty: 4415
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 20:29
Lokalizacja: z miasta świętego Mikołaja

Post autor: kaem »

Przeczytane.
Przede wszystkim dziękuję Ci give_in_to_me za rozwinięcie tematu i pobudzenie do ciekawej dyskusji.
Najbliżej mi do postów anji, cichej i Chrieka.
give_in_to_me pisze:Aha, gwoli ścisłości- nie uważam wcale, że związek Michaela z Lisą Marie był denny, nieważny, płytki czy coś takiego. Z pewnością bardzo się kochali i ona była jakimś takim jego światłem w tunelu i nadzieją podczas oskarżenia Chandlera, bardzo mu wtedy pomogła, bardzo go wspierała. No ale niestety, jeśli nie potrafili dogadać się w tak ważnej sprawie jak posiadanie wspólnych dzieci... to w sumie logiczne, że ich drogi się rozeszły, ona postanowiła odejść.
Tak jest często, jeżeli nie prawie zawsze, w związkach zrodzonych w kryzysie. Dobrze funkcjonowali, dawali sobie wsparcie w trudnych chwilach, ale kiedy pojawiła się zwyczajność, nagle jedna ze stron nie jest już w dotychczasowej roli potrzebna. Wcześniej rodziła się bliskość i można było sobie myśleć, że to coś pięknego. Było, ale- odnosząc sie do MJ&LMP- potem przyszło radzić sobie z tym, że mąż jest popularny i ma ogromną potrzebę samorealizacji i odbudowania swojego wizerunku (kocham swoją publiczność).
Moje domniemywanie idzie bardziej w kierunku, że paradoksalnie to Lisa Marie nie radziła sobie bardziej od Debbie z popularnością Michaela. Owszem, mogła sobie pogadać z damami pokroju Diany czy Elizabeth, ale kiedy Michael na całego poświęcił się płycie HIStory, niespełniona artystycznie córka Elvisa odpadła. Potem szybko wydała swoja płytę i popadła w mętny związek z Nicolasem Cagem. To był dopiero numer.
Jestem daleki od mówienia be na Lisę Marie, bo pewnie nagle poczuła się mocno samotna. Pamiętacie jej miny na VMA'95? Nie widzieli się od miesięcy, a potem on jej wysyła całusy ze sceny. Można poczuć policzek niemal. Nasza miłość jest plastikowa. Dzieci później dało się zabierać do studia nagrań i na trasę koncertową...
Coś było na rzeczy, skoro była ostatnią osobą, która go odwiedziła w szpitalu, jak Michael padł z odwodnienia przy okazji One Night Only. Potem dowiedzieliśmy się o pozwie rozwodowym. Pamiętam taki smutny obrazek z newsów z MTV, jak Michael sobie siedzi w kurtce z jakimiś dzieciakami w Disneylandzie i macha do kamery (bo tam się właśnie udał, by odreagować rozejście z LMP).
give_in_to_me pisze: Bardzo szkoda, że Debbie Rowe odeszła od męża, że się w jakiś sposób poddała, uciekła, jak sama mówiła w tym wywiadzie. I ja się w sumie Michaelowi nie dziwię, że miał do niej potem chłodny stosunek, wyszło podczas procesu, że się z nią nie widywał a ona z samymi dziećmi sporadycznie. Może poczuł, że zawiodła jego przyjaźń, w końcu chyba umawiali się na małżeństwo. Niekonwencjonalne, nietradycyjne, trochę dziwne, ale jednak bycie razem.
Może potrzebowała Michaela- ikony? Znaczy móc wzdychać do kogoś, kogo nie ma? Nie chciała tego samego przeżywać, co poprzedniczka. Lepiej marzyć, że mogło/może być pięknie, niż widzieć jak to piękno na własnych oczach zamienia się w brzydkie i wiarę w piękno zabija. Bardzo możliwe, że Michael był przykrym facetem wobec kobiet (nieempatyczny, skupiony na sobie). Ona wolała sobie nie burzyć tego mitu cudnego człowieka, który mają też fani, a o czym pisaliście już.
Mogło też być inaczej. Mogła widzieć, ze Michael męczył się w związku. Pragnął, jak to on, być idealnym mężczyzną w perfekcyjnym związku. Czuła, że nie jest sercem, tylko umysłem, i d e ą z nią. I postanowiła z miłości dla niego wziąć to na siebie, udać tą złą i wystąpić o rozwód.
Debbie Rowe raz jeszcze zrobiła manewr Konrada Wallenroda. Jak wystąpiła jako świadek oskarżenia, by niespodziewanie zburzyć plan Sneddona i zeznawać na korzyść Michaela. Dla mnie to był największy dowód miłości- ryzykować odrzucenie, nienawiść Michaela i jego rodziny/ przyjaciół/ obserwatorów, by w efekcie go ochronić. Coś jak Judasz, dzięki któremu wypełniło się proroctwo i Jezus stał się Chrystusem, ale ludzie go potępiają- bo w opinii ogółu został zdrajcą.
Debbie potępiono w książce A. Jones- bardzo niesłusznie, moim zdaniem.
Tu nasuwa mi się pewna bajka, jak już bajamy- bajka będąca inspiracją dla Von Triera przy tworzeniu Dancer In The Dark, ale o tym, jak kaem da Tabloid Junkie ;-).
give_in_to_me pisze:Ja mam wciąż wrażenie, że zawiedziona przyjaźń boli bardziej, niż zawiedziona miłość. Nawet już tak abstrahując i wchodząc w życie przeciętnych ludzi, to ile razy bywa tak, że po okropnym zerwaniu czas jakoś zaleczy rany i z tym byłym/ byłą już są potem normalne relacje, mam na myśli koleżeńskie, że jak spotykasz na ulicy, to nie uciekasz na drugą stronę, tylko się zatrzymasz, pogadasz chwilę... A jak ktoś zawiódł jako przyjaciel... Powiem szczerze, patrząc na swoje doświadczenia (niestety takie mam) i różnych znajomych, nigdy nie spotkałam się z sytuacją, że ktoś nabrał dystansu do tego, że ktoś naprawdę wybaczył, że mógł mówić o tym "na zimno". Może też dlatego, że o przyjaźń trudniej niż o miłość.
Uważam że myśl, iż zawiedziona przyjaźń boli bardziej od miłości jest prawdziwa wtedy, gdy owa przyjaźń jest... Podszyta niespełnioną miłością. Taką cichą, kiedy ten nie czuje, że ta druga osoba go/ją kocha. Jak Twoja bajkowa Natasza.
A nie wszystkie przyjaźnie takie są, znaczy tak że pod nią iskrzy miłość prawdziwa.
Awatar użytkownika
kaem
Posty: 4415
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 20:29
Lokalizacja: z miasta świętego Mikołaja

Post autor: kaem »

Shulamitka pisze: Who Is It- kolejny forumowy fenomen - uwielbiany przez wielu, nie do końca wiem za co.
Tekst tygodnia:
Who Is It
Album: Dangerous (1991)
Autor piosenki: Michael Jackson

Obejrzyj


Trochę historii:
Wczesne wersje piosenki nosiły tytuły Lying To Myself i It Doesn't Seem To Matter. Ten drugi tytuł był wymieniany w magazynie Revolution na liście spodziewanych piosenek na albumie.
Wydłużona wersja demo zawiera inne harmonie, a niektóre z nich zostały wykorzystane w paru remiksach.
Michael zaśpiewał utwór a'capella podczas wywiadu z Oprah Winfrey, posługując się beatboxem, kiedy jeszcze beat box nawet nazwy nie miał. Singiel latem poprzedniego roku był wydany jedynie poza kontynentem amerykańskim. Krótko po wywiadzie planowane było wydanie małej płytki Give In To Me. Jednak szum i zainteresowanie, jaki wywołała piosenka po owym odśpiewaniu na żywo, wymusiła wypuszczenie tego właśnie singla w USA.
Światowa premiera kfm wyreżyserowanego przez Davida Finchera (który pół roku później wyreżyserował dla Madonny kfm do Bad Girl, utrzymany w podobnej konwencji fabularnej) odbyła się w programie BBC2's Def II w Wielkiej Brytanii, 13 lipca 1992 roku. Następnego dnia, niezadowolony z filmu w poczuciu że jest jeszcze nie gotowy, Michael wycofał kfm z dystrybucji. W USA pół roku później piosence nie towarzyszył znany dziś kfm, ale montaż różnych wystepów artysty. Kfm trafił jednak na zbiór materiałów wizyjnych, Dangerous- The Short Films.
W projekcie specjalnej edycji albumu Dangeous z 2001 roku drugi dysk miał zawierać remix Who Is It. IHS Remix pojawił się w boxie The Ultimate Collection.
Kompozycja ukazała się na singlu po raz pierwszy poza USA, 31. sierpnia 1992, jako piąty mały krążek promujący album Dangerous (w USA wtedy ukazał się singiel Jam). Piosenka została napisana i skomponowana przez Michaela Jacksona, a wyprodukowana na spółkę z Billem Bottrellem.
Niektórzy zestawiają tekst piosenki ze słowami utworu Billie Jean. Do tego hitu z Thrillera Who Is It jest również zestawiane pod kątem progresji w warstwie muzycznej i linii basowej, która w obu utworach jest uwydatniona.

Who is it osiągnęło sukces komercyjny, docierając wszędzie do top 30. Jeden z recenzentów napisał o piosence: prawdziwy faworyt fanów, haniebnie nie doceniane nagranie; mroczna, introspektywna kompozycja, prawdziwie wspaniała- zwłaszcza refren.
Piosenka dotarła do #1 na Billboard Hot Dance Club Play, do #6 na Billboard Hot R&B/Hip-Hop Songs i #14 na Billboard Hot 100, do #1 w Zimbabwe, #2 w Nowej Zelandii, #5 w Austrii, #6 we Francji, #10 w Wlk. Brytanii i Norwegii, #20 w Holandii i Szwajcarii, w innych krajach docierając do pierwszej trzydziestki.
Po śmierci artysty nagranie wróciło na listy przebojów.

W tekście Michael śpiewa o byciu w rozpaczy po tym, jak osoba z którą był w związku oszukuje go, a on zastanawia się, z kim.
Kfm zaczyna się od sceny, w której Michael śpiewa, prawdopodobnie w pokoju hotelowym, o swojej dziewczynie. Cierpi, gdyż znalazł srebrną wizytówkę z imieniem Alex. Dla niego jest to jednoznaczne- jest to imię innego mężczyzny, z którym jego dziewczyna go zdradza. Jednak okazuje się to nieprawdą, jako że w dalszej części filmu dowiadujemy się, że Alex to jedna z tożsamości (Eve, Diana, itd), którą dziewczyna Jacksona przybiera w swojej pracy- jest luksusową prostytutką. Michael śpiewa o swoim bólu w momencie, gdy jego dziewczyna spotyka się z innymi mężczyznami w celach seksualnych. Na końcu Jackson pakuje swoje rzeczy i wyjeżdża z miasta. Helikopter zabiera go z jego domu, w którym bezskutecznie próbuje zasnąć. W tym czasie przybiega dziewczyna prosząc, by ją wpuszczono do środka. Mężczyzna przy drzwiach kręci przecząco głową mówiąc, że MJ opuścił mieszkanie. Zapytany przez nią o powód, wyrzuca zbiór srebrnych wizytówek. Dziewczyna kiwa głową. Podchodzi do niej burdelmama, która reagując na chłodne spojrzenie dziewczyny i ignorowanie przez nią klienta, uderza ją w twarz.
W następnej scenie przygotowywana jest na potrzeby kolejnego klienta.
Michael w białym płaszczu patrzy w pustą przestrzeń morza.
W niektórych ujęciach pojawia się sobowtór Michaela, E'Casanova, jako że Michael wtedy przygotowywał się do światowej trasy.

Piosenka nagrana jest w tonacji D-moll. Wokal Michaela jest rozpięty pomiędzy skalami D4 a C6. Utwór utrzymany jest w średnim tempie 100 beatów na minutę, mierzony metronomem. Akordy przechodzą zmiany od D3–A7–D3–A7 do G7–A7–G7–A7.
Utwór został wykorzystany w reklamie Pepsi w 1992 roku (wykorzystującej elementy okładki płyty Dangerous) i w ubiegłorocznym filmie This Is It.
W 2008 roku forumowicze MJPT wybrali Who Is It #1 z płyty Dangerous, a wiosną 2010 #5 najlepszą piosenką Michaela Jacksona z okresu dorosłej solowej twórczości artysty.

Lista płac:

Kod: Zaznacz cały

Written and composed by Michael Jackson 
Produced by Michael Jackson and Bill Bottrell 
Recorded and mixed by Bill Bottrell
Michael Jackson: Solo and background vocals
Arrangement by Michael Jackson
Bryan Loren, Bill Bottrell: Drums
Bill Bottrell: Synthesizer
Louis Johnson: Bass (Bass guitar)	
Keyboard arrangements by Brad Buxer and David Paich
Keyboard performance and programming: Brad Buxer, Michael Boddicker, David Paich, Steve Porcaro and Jai Winding
String arrangement by George del Barrio
Concertmaster: Endre Grant
Solo Cello: Larry Corbett
Soprano voice by Michael Jackson and Linda Harmon
Tracklista singla:

Kod: Zaznacz cały

CD-Maxi (658179 2)
"Who Is It (7" Edit With Intro)" - 4:10
"Who Is It (The Most Patient Mix)" - 7:44
"Who Is It (IHS Mix)- 7:58
"Who Is It (P-Man Dub)- 7:31
"Don't Stop 'Til You Get Enough (Roger's Underground Solution Mix)" - 6:22

7" Single and 3" Inch Single (658179 7)
"Who Is It (7' Edit With Intro)" - 4:10
"Rock With You (Masters At Work Remix)" 5:29
The Remixes - 12" Maxi (658179 6)[3]
"Who Is It (Patience Mix)" - 7:44
"Who Is It (The Most Patient Mix)" - 7:44
"Who Is It (IHS Mix)" - :7:58
"Who Is It (P-Man Dub)" - 7:31

CD-Single (658179 5 )
"Who Is It (The Most Patient Mix)" - 7:44
"Who Is It (IHS Mix)" - 7:58
"Don't Stop¨'Til You Get Enough (Roger's Underground Club Solution)" - 6:22	

The Remixes - CD-Maxi (ESCA 5652)
"Who Is It (Patience Mix)" - 7:44
"Who Is It (The Most Patient Mix)" - 7:44
"Who Is It (IHS Mix)" - 7:58
"Who Is It (P-Man Dub)" - 7:31
"Don't Stop 'Til You Get Enough (Roger's Underground Club Solution)" - 6:22

CD-Maxi (49K 74420)
"Who Is It (The Oprah Winfrey Special Intro)" - 4:00
"Who Is It (Patience Edit)" - 4:01
"Who Is It (House 7')" - 3:55
"Who Is It (Brother's In Rhythm House Mix)" - 7:13
"Beat It (Moby's Sub Mix)" - 6:11

12" Maxi (49 74420)
"Who Is It (Brothers In Rhythm House Mix) - 7:11
"Who Is It (Tribal Version) - 7:39
"Who Is It (Brothers Cool Dub)
"Who Is It (Lakeside Dub) - 7:36
"Beat It (Moby's Sub Mix) - 6:18

Cassette Single
"Who Is It (7' Edit) - 4:01
"Who Is It (The Oprah Winfrey Special Intro) - 4:00

Maxi CD Single
"Who Is It (7' Edit with Intro) - 4:10
"Who Is It (The Most Patient Mix) - 7:44
"Who Is It (IHS Mix) - 7:58
"Who Is It (P-Man Dub) - 7:31
"Don't Stop Til You Get Enough (Roger's Underground Solution Mix) - 6:22

Obrazek


I Gave Her Money
I Gave Her Time
I Gave Her Everything
Inside One Heart Could Find
I Gave Her Passion
My Very Soul
I Gave Her Promises
And Secrets So Untold

And She Promised Me Forever
And A Day We'd Live As One
We Made Our Vows
We'd Live A Life Anew
And She Promised Me In Secret
That She'd Love Me For All Time
It's A Promise So Untrue
Tell Me What Will I Do?

And It Doesn't Seem To Matter
And It Doesn't Seem Right
'Cause The Will Has Brought
No Fortune
Still I Cry Alone At Night
Don't You Judge Of My Composure
'Cause I'm Lying To Myself
And The Reason Why She Left Me
Did She Find In Someone Else?

(Who Is It?)
It Is A Friend Of Mine
(Who Is It?)
Is It My Brother!
(Who Is It?)
Somebody Hurt My Soul, Now
(Who Is It?)
I Can't Take This Stuff No More

I Am The Damned
I Am The Dead
I Am The Agony Inside
The Dying Head
This Is Injustice
Woe Unto Thee
I Pray This Punishment
Would Have Mercy On Me

And She Promised Me Forever
That We'd Live Our Life As One
We Made Our Vows
We'd Live A Love So True
It Seems That She Has Left Me
For Such Reasons Unexplained
I Need To Find The Truth
But See What Will I Do!

And It Doesn't Seem To Matter
And It Doesn't Seem Right
'Cause The Will Has Brought
No Fortune
Still I Cry Alone At Night
Don't You Judge Of My Composure
'Cause I'm Bothered Everyday
And She Didn't Leave A Letter
She Just Up And Ran Away

(Who Is It?)
It Is A Friend Of Mine
(Who Is It?)
Is It My Brother?
(Who Is It?)
Somebody Hurt My Soul, Now
(Who Is It?)
I Can't Take It 'Cause I'm Lonely

(Who Is It?)
It Is Friend Of Mine
(Who Is It?)
To Me I'm Bothered
(Who Is It?)
Somebody Hurt My Soul, Now
(Who Is It?)
I Can't Take It 'Cause I'm Lonely

And It Doesn't Seem To Matter
And It Doesn't Seen Right
'Cause The Will Has Brought
No Fortune
Still I Cry Alone At Night
Don't You Judge Of My Composure
'Cause I'm Lying To Myself
And The Reason Why She Left Me
Did She Find Someone Else?

And It Doesn't Seem To Matter
And It Doesn't Seem Right
'Cause The Will Has Brought
No Fortune
Still I Cry Alone At Night
Don't You Judge Of My Composure
'Cause I'm Bothered Everyday
And She Didn't Leave A Letter
She Just Up And Ran Away

And It Doesn't Seem To Matter
And It Doesn't Seem Right
'Cause The Will Has Brought
No Fortune
Still I Cry Alone At Night
Don't You Judge Of My Composure
'Cause I'm Lying To Myself
And The Reason Why She Left Me
Did She Find Someone Else?

And It Doesn't Seem To Matter
And It Doesn't Seem Right
'Cause The Will Has Brought
No Fortune
Still I Cry Alone At Night
Don't You Judge Of My Composure
'Cause I'm Bothered Everyday
And She Didn't Leave A Letter
She Just Up And Ran Away

And It Doesn't Seem To Matter
And It Doesn't Seem Right
'Cause The Will Has Brought
No Fortune
Still I Cry Alone At Night
Don't You Judge Of My Composure
'Cause I'm Bothered Everyday
And She Didn't Leave A Letter
She Just Up And Ran Away

And It Doesn't Seem To Matter
And It Doesn't Seem Right
'Cause The Will Has Brought
No Fortune
Still I Cry Alone At Night
Don't You Judge Of My Composure
'Cause I'm Lying To Myself
And The Reason Why She Left Me
Did She Find Someone Else?


Kto To Jest
tłum. Ola

Dałem jej pieniądze
Dałem jej czas
Dałem jej wszystko,
Co można znaleźć w jednym sercu
Dałem jej namiętność
Całą moją duszę
Dałem obietnice
I sekrety niezdradzone

I obiecała mi wieczność
I że będziemy żyć jak jedność
Przysięgliśmy sobie
Że zaczniemy życie od nowa
I w tajemnicy obiecała mi
Że zawsze będzie mnie kochać
Obietnica tak nieprawdziwa
Powiedz mi co mam zrobić?

Wydaje się, że to nie ma znaczenia
Wydaje się, że to nie jest w porządku
Gdyż chęci nie przyniosły szczęścia
Wciąż samotnie płaczę po nocach
Niech nie zmyli cie moje opanowanie
Gdyż wciąż się okłamuję
Dlaczego mnie zostawiła
Czy znalazła kogoś innego?

(Kto to jest?)
To mój przyjaciel
(Kto to jest?)
Czy to mój brat?
(Kto to jest?)
Ktoś zranił mą duszę, teraz
(Kto to jest?)
Już nie mogę tego dłużej znieść

Jestem przeklęty
Jestem martwy
Jestem cierpieniem w głowie umierającego
To jest niesprawiedliwość
Biada Ci
Modlę się, aby ta kara
Miała litość nade mną

I obiecała mi wieczność
Że będziemy żyć jak jedność
Przysięgliśmy sobie
Że będziemy żyć w prawdziwej miłości
Wygląda na to, że mnie zostawiła
Z tak niewyjaśnionych powodów
Muszę poznać prawdę
Ale zobaczysz co zrobię!

Wydaje się, że to nie ma znaczenia
Wydaje się, że to nie jest w porządku
Gdyż chęci nie przyniosły szczęścia
Wciąż samotnie płaczę po nocach
Niech nie zmyli cie moje opanowanie
Gdyż codziennie jestem udręczony
Nie zostawiła nawet listu
Po prostu wstała i uciekła

(Kto to jest?)
To mój przyjaciel
(Kto to jest?)
Czy to mój brat?
(Kto to jest?)
Ktoś zranił mą duszę, teraz
(Kto to jest?)
Nie mogę tego znieść, gdyż jestem samotny!

(Kto to jest?)
To mój przyjaciel
(Kto to jest?)
Żyje w udręce
(Kto to jest?)
Ktoś zranił mą duszę, teraz
(Kto to jest?)
Nie mogę tego znieść, gdyż jestem samotny!

Wydaje się, że to nie ma znaczenia
Wydaje się, że to nie jest w porządku
Gdyż chęci nie przyniosły szczęścia
Wciąż samotnie płaczę po nocach
Niech nie zmyli cie moje opanowanie
Gdyż wciąż się okłamuję
Dlaczego mnie zostawiła
Czy znalazła kogoś innego?

Wydaje się, że to nie ma znaczenia
Wydaje się, że to nie jest w porządku
Gdyż chęci nie przyniosły szczęścia
Wciąż samotnie płaczę po nocach
Niech nie zmyli cie moje opanowanie
Gdyż codziennie jestem udręczony
Nie zostawiła nawet listu
Po prostu wstała i uciekła

Wydaje się, że to nie ma znaczenia
Wydaje się, że to nie jest w porządku
Gdyż chęci nie przyniosły szczęścia
Wciąż samotnie płaczę po nocach
Niech nie zmyli cie moje opanowanie
Gdyż wciąż się okłamuję
Dlaczego mnie zostawiła
Czy znalazła kogoś innego?

Wydaje się, że to nie ma znaczenia
Wydaje się, że to nie jest w porządku
Gdyż chęci nie przyniosły szczęścia
Wciąż samotnie płaczę po nocach
Niech nie zmyli cie moje opanowanie
Gdyż codziennie jestem udręczony
Nie zostawiła nawet listu
Po prostu wstała i uciekła

Wydaje się, że to nie ma znaczenia
Wydaje się, że to nie jest w porządku
Gdyż chęci nie przyniosły szczęścia
Wciąż samotnie płaczę po nocach
Niech nie zmyli cie moje opanowanie
Gdyż codziennie jestem udręczony
Nie zostawiła nawet listu
Po prostu wstała i uciekła

Wydaje się, że to nie ma znaczenia
Wydaje się, że to nie jest w porządku
Gdyż chęci nie przyniosły szczęścia
Wciąż samotnie płaczę po nocach
Niech nie zmyli cie moje opanowanie
Gdyż wciąż się okłamuję
Dlaczego mnie zostawiła
Czy znalazła kogoś innego?



Entèprete tèks la!
Bitter you'll be if you don't change your ways
When you hate you, you hate everyone that day
Unleash this scared child that you've grown into
You cannot run for you can't hide from you
Awatar użytkownika
@neta
Posty: 1057
Rejestracja: czw, 16 lip 2009, 0:42
Lokalizacja: z innej bajki

Post autor: @neta »

Zabawne, ale kiedy nie znałam słów zupełnie inaczej odbierałam ten teledysk.
Jako pierwsze „podejście” do tematu nawiążę do odczuć na gorąco, kiedy ujrzałam go po raz pierwszy.
Z piosenką „Who is it” jest niby wszystko w porządku. Świetny teledysk, dobry przebój ale...jest coś co mnie w niej drażni. Słucham jej sporadycznie i nie jestem w stanie powiedzieć, dlaczego.
Wracając do clipu. Super luksusowy burdel na kółkach, czyli bardzo drogie call girls dla biznesmenów poruszające się tirem domem.
Takie polskie tirówki w wersji, hiper luks amerykańskiej ;-) – oj to mi się przed chwilą skojarzyło;-)
W tym wszystkim bardzo samotny, Michael który ma całą szufladę wizytówek – reklamówek od dziewczyn. Stoi przy oknie i waha się obracając w palcach jedną z nich. Gruba szyba w ciemnym pokoju oddziela go od miasta w pastelach.
Kontynuując wątek Jego opiekun przed wyjazdem postanawia zamówić mu jedną z dziewczyn do towarzystwa, aby osłodzić samotność..
Dziewczyna jednak się spóźnia nie wyrabiając się na czas u poprzedniego klienta.
Stoi pod drzwiami, kiedy helikopter już odlatuje.
Opiekun kiwa głową i wyrzuca jej przez lufcik plik innych wizytówek jakby dając do zrozumienia, że miała TAKIE SZCZĘŚCIE, że wybrał właśnie ją z wielu innych i zaprzepaściła je.
Dziewczyna wraca do „domu” dostaje w twarz za brak profesjonalizmu...ale biznes toczy się dalej, więc obsługa robi ją na bóstwo do następnego klienta.
Burdelmama patrz w lustro i przypomina sobie ze była taka sama kiedyś tyle, że uroda już przeminęła.
Michael lecąc w przestworzach śpi w swoim boeingu w chmurach.Dręczą go jakieś złe sny.
Ostatni kadr...czystość formy, biel morze pustka przestrzeń i potworna samotność z wyboru.
Michael nieosiągalny gdzieś za linią horyzontu.
O ile pierwsze ujęcia teledysku kojarzą mi z Nothing Compers U2 Sinead O’Connor to dalsza jego część przedstawia ogromną pustkę, wyobcowanie sprzedajną miłość i biznes.
Jedyną pozytywną postacią jest dla mnie opiekun, Michaela który próbuje mu zapewnić, choć namiastkę ciepła.
Michael zniesmaczony, rozczarowany, oszukany odsuwa się w samotność zamrażając swoje serce.
Gdzieś mi się tu plącze wątek klienta, który chciał uratować dziewczynę ze szponów brudnego biznesu nie biorąc pod uwagę, że to tylko tania bajeczka dla pieniędzy a dziewczyna zwyczajnie lubi ten sport.
z ciekawostek
-Para grająca opiekunów z domu publicznego skądś mi znana. Ale nigdy nie skojarzyłam dlaczego.
-Szokiem była dla mnie wersja Michaela w krawacie, który NIE TAŃCZY w teledysku.
-Z tego, co wiem wsiadanie do helikoptera było kręcone na terenie Neverland.
Umieram z ciekawości jak odebrali to inni.
Jasne, że teraz mogłabym przeprowadzić analizę od podszewki ale chciałam to co kiedyś na gorąco. To narazie tyle.
Człowieku, naucz się tańczyć, bo inaczej aniołowie w niebie nie będą wiedzieć, co z tobą zrobić - Św. Augustyn
Awatar użytkownika
akaagnes
Posty: 1224
Rejestracja: sob, 07 lut 2009, 23:13
Lokalizacja: Lublin

Post autor: akaagnes »

a ja celowo pominę video. i na razie tylko tak na początek powiem co czuję w związku z samą samotną piosenką.

czasami niewygodnie się czuję, gdy jej słucham. wydaje mi się, że Michael jakoś może za bardzo się wczuł i czuć taki trochę ból w jego głosie. może napisał to i śpiewał o konkretnej kobiecie? a może miał zły dzień, wyobraźnia go poniosła mimo to i napisał. i cant take it coz im lonely!!

moim zdaniem kawałek o utracie zaufania. o zranieniu i samotności, bo ona odeszła do innego. w tym momencie już chyba nie ma większego znaczenia, czy to jego przyjaciel, brat... tu i teraz on cierpi, bo jej nie ma obok. rozpamiętuje to wszystko, myśli sobie, co ona mu mówiła, obiecywała, a nie dotrzymała. kolejna zawiedziona miłość.

myślę,że nawet jeśli tytuł jest who is it, to jednak schodzi na dalszy plan w odczuciu bohatera utworu. to tylko takie pytanie, na zasadzie: dlaczego?

później może się rozwinę bardziej (jak give_in_to_me coś napisze ;-) )
Awatar użytkownika
anja
Posty: 459
Rejestracja: sob, 19 gru 2009, 20:41
Lokalizacja: Kielce

Post autor: anja »

@neta pisze:Z piosenką „Who is it” jest niby wszystko w porządku. Świetny teledysk, dobry przebój ale...jest coś co mnie w niej drażni. Słucham jej sporadycznie i nie jestem w stanie powiedzieć, dlaczego.
Mam tak samo. Wiem, słyszę, że jest świetna muzyka, te basy i wszystko inne i … nie mogę jej polubić.

Zastanawiam jak odczytać te piosenkę.
Bez kfm to piosenka o odejściu ukochanej (trochę takie You Are Not Alone, też odeszła bez wyjaśnień i on cierpi) albo o zdradzie. A ten wątek przerabialiśmy przy okazji Dangerous. Tutaj ona wykorzystała i zdradziła.
Filmik nasuwa mi jednak nieco inną interpretację.
Zakochujemy się przecież w obcym człowieku (pomijając oczywiście te sytuacje, gdy wieloletnia znajomość przeradza się w uczucie).
Na początku jest fantastycznie, jesteśmy odurzeni uczuciem.
Obdarzamy ukochaną/ ukochanego zaufaniem bezgranicznym. Oddajemy tej osobie wszystko. No bo co to za miłość kiedy trzeba zachowywać się asekuracyjnie. Więc oddajemy jej wszystko: uczucia, duszę, pieniądze, poświęcamy cały czas, powierzamy najskrytsze sekrety. Myślimy, że już na zawsze, że wszędzie razem. Szepczemy przysięgi. Oczekujemy, że będzie trwało to wiecznie.
Jeśli mamy szczęście i dobrze wybraliśmy to trwa wiecznie.
Ale czasami nagle budzimy się z pięknego snu. Nasz ukochany /ukochana okazuje się być kimś innym niż sądziliśmy na początku.
Ten człowiek zawiódł nasze zaufanie, oszukał nas. Udawał kogoś lepszego, obiecywał dać nam cały świat.
Zdradził!
Ciągle zadajemy sobie pytania: dlaczego? Dlaczego mnie to spotkało? Kto to był? Dla kogo mnie zostawił/ zostawiła? Pozostaje płacz po nocach w samotności, bo za dnia trzeba się jakoś trzymać. Zranieni kochamy i nienawidzimy, szukamy wyjaśnienia. Bywa, że nawet okłamujemy siebie, że już przeszło, że już dobrze, w porządku.
Ale rany goją się długo.

Teraz chyba trochę zaskoczę moją interpretacją kfm.
Zakończenie filmiku odbieram po swojemu. Dziewczyna umiera. Ma martwe oczy kiedy ci wszyscy ludzie krzątają się koło niej. Więc chyba kochała go. Gdy odszedł, życie straciło sens. Wcześniej myślała, że jakoś to wszystko się ułoży.
Zakochała się, więc nie chciała przestraszyć faceta na początku. Liczyła, że da się to jakoś rozwiązać.
Dla mnie ta dziewczyna z kfm to trochę taka Pretty Woman tylko w tragicznym wydaniu. To co w komedii mogło udać się bohaterom granym przez Julię Roberts i Richarda Gere, to w realnym życiu nie wychodzi.
Wolę tak myśleć o niej, niż jak o wyrachowanej oszustce.
People say I’m crazy
Doing what I’m doing
Watching the wheels
- John Lennon
Talitha
Posty: 686
Rejestracja: ndz, 06 wrz 2009, 0:13
Lokalizacja: inąd

Post autor: Talitha »

Pominę fakt, że to moja ulubiona piosenka i teledysk. W ogóle to uwielbiam produkcje Davida Finchera. Mroczna, przygnębiająca atmosfera, sugestywne, przyciemnione zdjęcia, dynamiczny montaż i przede wszystkim poetyka szoku. To wszystko charakteryzuje jego twórczość.

Przejdę jednak do sedna, czyli interpretacji tekstu, a właściwie to zacznę od teledysku, dla dopełnienia efektu, bo moim zdaniem sam tekst jest bardzo prosty, ale w połączeniu w wizualizacją nabiera głębszego sensu.

Uważam, że dziewczyna nie jest przypadkową postacią w życiu Michaela. To jego miłość, która ukrywa przed nim swoją drugą twarz, właściwie podwójną pracę z której czerpie spore zyski. - Zauważyliście jaką walizkę pieniędzy wyniosła z pokoju swojego klienta? Taka transakcja za jedną noc? A może to tylko przykrywka, albo jedno i drugie?

Instytucja z teledysku w ogóle jest owiana jakąś dziwną, skrywaną głęboko tajemnicą. Przecież nad każdą z tych dziewczyn pracuje sztab stylistów, a i ta burdel-mama sprawia wrażenie "kobiety skały"; nieprzenikniona i bezwzględna - to jej spojrzenie sprzed lustra przeszywa na wylot.

Wyższy poziom świadczonych usług sprawił, że agencja przybrała szerszy wymiar. To nie seks jest teraz przedmiotem sprzedaży, przeistoczył się w narzędzie, które pozwala na transfer poufnych informacji, przemyt pieniędzy czy szpiegowanie klientów.

Główna bohaterka poznaje Michaela na jakimś przyjęciu dla ważnych osobistości, może biznesmenów. Z biegiem czasu zakochuje się w nim z wzajemnością. Z wiadomych powodów decyduje się na ukrywanie przed nim swojej "pracy", nie zamierza (nie może) z niej zrezygnować. Zamieszkuje w rezydencji Michaela i wieczorami nadal, podczas jego nieobecności, wymyka się czarną limuzyną w miejsce gdzie przygotowuje się ją na kolejne prywatne spotkania.

Michael pewnego razu niespodziewanie wraca wcześniej z delegacji. Nie znajduje kobiety w domu, to go zastanawia - co mogło się wydarzyć, że o tak później porze nie zastaje jej w domu? Siada na kanapie, myśli stukając butem o posadzkę. Za chwilę wstaje i zmierza w stronę okna. Zauważa fragment wizytówki pod blatem biurka, wysuwa ją i czyta - wykaligrafowany napis "ALEX". Znajduje się więcej takich samych metalowych kart z imionami kobiet. Zdaje sobie sprawę co to oznacza.

I Gave Her Promises
And Secrets So Untold


Te słowa mogą świadczyć o nie do końca czystych intencjach dziewczyny. O to w tym wszystkim chodziło, Michael mógł bowiem stać się kolejną ofiarą skorumpowanych agentów ;D. Być może to sprawiło, że dziewczyna została na końcu spoliczkowana przez burdel-mamę.
Nie uzyskała najważniejszych informacji dla głównego klienta ;D

A może zrobiła to specjalnie? Przecież wykazałaby się kompletnym brakiem profesjonalizmu zostawiając tak po prostu wizytówkę, masę wizytówek na biurku.
Uznała, że to najprostszy sposób by uchronić go przed niebezpieczeństwem, które go czeka jeśli będzie nadal ciągnęła tę farsę.

That She'd Love Me For All Time
It's A Promise So Untrue
Tell Me What Will I Do?


Michael cierpi, nie wie dlaczego pracowała w taki sposób skoro zapewnił jej wszystko. Z drugiej strony może zna tajne działania agencji, dlatego zadaje wciąż to samo pytanie: Who is it? Kim jest człowiek, który zlecił kobiecie, którą pokochał tak okrutne zadanie? Czuje się oszukany, najbardziej boli go jednak to, że został zdradzony przez osobę, którą kocha, której powierzył swoje największe tajemnice, także biznesowe.

Teledysk niesie zabarwienie nieco kryminalne, przynajmniej ja odbieram takie wrażenie, stąd taka interpretacja całości. Michael w ogóle dobrze zagrał swoją rolę, słowa śpiewane przez niego brzmią bardzo przekonywująco, to jak wije się płacząc w samolocie, jakby rzeczywiście przeżył jakiś okropny zawód miłosny.

W samochodzie nie siedzi Michael, tylko E'Casanova, ale baczne oko to wypatrzy, zresztą była już o tym mowa.

Sam tekst jest bardzo liryczny, skupia się głównie na uczuciach podmiotu. Fantastyczny, prosty, który doskonale współgra z rytmicznym beatem.

Na tym kończę, specjalnie nie czytałam interpretacji poczynionych przez @netę, akaagnes i anje żeby za bardzo się nimi nie sugerować. Teraz to zrobię i porównam je z moją (pewnie dość wymyślną ;D).

Udzieliłam się dziś w tym temacie tylko dlatego, że Who Is It to moja ulubiona piosenka.
Ostatnio zmieniony pn, 17 gru 2012, 23:01 przez Talitha, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
cicha
Posty: 1611
Rejestracja: pt, 11 mar 2005, 8:21
Lokalizacja: silent world

Post autor: cicha »

Jestem pod wrażeniem Waszych spojrzeń na ten teledysk.
@neta pisze:kiedy nie znałam słów zupełnie inaczej odbierałam ten teledysk.
Też mam taki własny odchył. Bez znajomości tekstu odbierałam ten teledysk następująco:

Michael w apartamentowcu-wieżowcu-hotelu odkrył bolesną prawdę i jest po burzliwej dyskusji z ojcem dziewczyny (przyszłym teściem?), oczekującym w przedpokoju. Ten pan potraktował Michaela, jak własnego rodzonego syna. Wczuwał się w jego ból. Rozumiał w pełni jego stan ducha, ale nic nie mógł zaradzić na ten bolesny dla niego fakt. Następna sekwencja obrazów. Obaj jadą samochodem osobowym do domu dziewczyny, którym opiekuje się jej ojciec (i ma do niego klucz). Tam na podłodze jego podarte zdjęcie, nowe wizytówki. On dotyka przedmiotów, by odnaleźć to, co tak bezpowrotnie przemija. Nie znajduje. Wszystko staje się obce, martwe, zimne. Tylko ojciec dziewczyny podgląda i sam przeżywa namacalnie ból swojego niedoszłego zięcia. Michael odchodzi, żegna się, odlatuje. Kiedy dziewczyna przybiega, ojciec przeklina własną rodzoną córkę, że nie zerwała z prostytucją i zabrania jej wstępu do własnego domu...

Natomiast sam tekst? Nie bardzo wiem, czy teraz umiałabym oddzielić tekst od teledysku.
I Am The Damned
I Am The Dead
I Am The Agony Inside
The Dying Head
Czy to ta osoba, która zraniła / kłamała, w myślach zranionego / okłamanego?
@neta pisze:z ciekawostek
-Para grająca opiekunów z domu publicznego skądś mi znana. Ale nigdy nie skojarzyłam dlaczego.
Mam podobnie ale z tym panem grającego na wózku inwalidzkim. Przypomina mi aktora Iana Buchanana, który grał w Twin Peaks. glupija

edit
kaem pisze:Piosenka nagrana jest w tonacji D-moll. Wokal Michaela jest rozpięty pomiędzy skalami D4 a C6. Utwór utrzymany jest w średnim tempie 100 beatów na minutę, mierzony metronomem. Akordy przechodzą zmiany od D3–A7–D3–A7 do G7–A7–G7–A7.
Kto Ci pomaga robić takie muzyczne analizy? Sam się na tym znasz? Czy masz forumowego fachowca z tej dziedziny, z którym to konsultujesz? (może Little Devil?):]

edit2
give_in_to_me pisze:Z kolei jak zdradzi ona, to najczęściej od razu jest kobieta grzeszna, upadła, k...a, nie słyszałam nigdy o przypadku, by jakieś społeczności karały śmiercią za cudzołóstwo mężczyzn, natomiast w przypadku zdrad kobiet, nawet dzisiaj, we współczesnym świecie, zdarzają się przypadki legalnego ukamienowania.
tak na marginesie
Warto podkreślić, że jest to praktykowane w wyznaniach muzułmańskich, niechrześcjańskich. Praktykowane są też przypadki legalnej poligamii (mężczyzna ma kilka żon /harem/) ale nigdy nie spotkałam się z przypadkiem odwrotnym, żeby żona miała kilku mężów - bo to jest już szeroko karane (utratą zdrowia - okaleczenie lub śmiercią, w ich wewnętrznym prawie (w ich odwiecznej kulturowej tradycji nieskażonych współczesną cywilizacją vide niektóre plemiona Afryki).
Ostatnio zmieniony ndz, 03 paź 2010, 20:36 przez cicha, łącznie zmieniany 1 raz.
B. Olewicz (...) co tak cenne jest, że ta nienazwana myśl rysą jest na szkle? (...)
E. Bodo To nie ty...
Awatar użytkownika
Amelia
Posty: 355
Rejestracja: czw, 06 sie 2009, 21:30
Lokalizacja: Jaworzno

Post autor: Amelia »

Who is it, to fakt jest fenomenem- niedoceniony przez szerszą publiczność, kochany przez fanów. Wina promocji, a raczej jej braku. Może gdyby utwór dołączył do koncertowej set listy...Rozmarzyłam się. Wyobraźcie sobie ten utwór w wersji Live, z mroczną scenografią i Michael'em pod krawatem.
To niewykorzytywanie i brak promocji na trasie NOWYCH utworów a odgrzewanie kotletów, które moi fani chcą usłyszeć , to temat na osobną dyskusję.

Ciekawe są wasze interpretacje i spojrzenie na kfc. Ja niestety lub stety rozbudowanej wyobraźni nie mam i dla mnie sytuacja była jasna od początku. Michael dowiaduje się o drugim, mrocznym życiu swojej kobiety. Czuję się wykorzystany i oszukany. To uczucie chyba często towarzyszyło mu w życiu prywatnym. Może stąt ta ekspresja w głosie wręcz krzyk, bo często ludzie zawodzili, najbliżsi okazywali się oszustami a przyjaciele wrogami. Wtedy odkrywał ich prawdziwe twarze, miliony masek którymi się zasłaniali.
Ludzie, którzy byli z nim dla pieniędzy, by ogrzać się w blasku jego blasku i Ludzie, którzy odchodzili gdy splendor cichł.
Jako odbiorca mam poczucie, że utwór jest bardzo osobisty a ta fala muzycznej energi jest swoistym sposobem na oczyszczenie z negatywnych emocji.

I motyw pieniędzy, które nie zaspokoją głodnego serca i nie pocieszą tej dziewczyny, która chyba go jednak pokochała.
http://przeslodzonaherbata.blog.onet.pl
Dopiero zaczynam, ale...

Nie lubi słów: błogosławiony owoc żywota twego
Amelia Poulain
Awatar użytkownika
give_in_to_me
Posty: 500
Rejestracja: ndz, 17 sty 2010, 12:37
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: give_in_to_me »

akaagnes pisze:później może się rozwinę bardziej (jak give_in_to_me coś napisze )
post życia odsłona druga ostatnia będzie przy Tabloid Junkie, tu nie będzie żadnego wątku z Michaelem, bo go nie widzę :) WII, zarówno teledyskowo jak i tekstowo to dla mnie pewna historia, jakich na Dangerous wiele i widzę tu Michaela tylko w roli narratora (gdy śpiewa) i aktora (gdy występuje w teledysku).

Talitha widzę z kolei poszła w interpretację niemal szpiegowską, już myślałam, że się tam zaraz pojawi FBI, CIA albo tajny rząd Syndykat (kto oglądał Z Archiwum X wie, o czym mówię :-P )

kaem pisze:Niektórzy zestawiają tekst piosenki ze słowami utworu Billie Jean.
WTF? Tekstowo nie ma to moim zdaniem nic wspólnego z BJ! Ale jest tekst, z którym można Who Is It zestawić. Już tu nie raz mówiłam o koncepcie albumu Dangerous-dualizmie spojrzeń na jeden temat, perspektywie męskiej i kobiecej. Męskie pożądanie w Give In To Me (kaem, zapodasz to kiedyś na nasz interpretacyjny stół?), kobiece w In The Closet. Męska zdrada w Dangerous (o której szeroko dyskutowaliśmy) i zdrada kobiety w... no właśnie!

I tutaj pozwolę sobie na porównania.
Gwoli przypomnienia: W Dangerous zdradza on, jest to poryw namiętności, historia jest opowiadana "od tyłu" (narrator dopiero na końcu wyjawia, dlaczego polazł za inną), jest żal za zdradę, za ten skok w bok, za szał ciał z inną, jest płacz, modlitwy do Boga żeby wybaczył i pomógł wszystko naprawić, żeby zdradzona ukochana wróciła, a miedzy wierszami wychodzi, że ta dangerous girl to wredna suka-modliszka, która prawego, bogobojnego męża/ partnera wciągnęła w sidła (into her web of sin), jak wyczuła, że miał chwilę słabości.

Tu jest inaczej. I pozwolę zinterpretować sobie kfm i tekst razem. Tu nie ma romansu, chwili zapomnienia, tu jest systematyczne oszukiwanie drugiej osoby przy jednoczesnych zapewnieniach miłości, zwierzeniach i wspólnych sekretach. I w końcu się ten rogacz dowiaduje, że jest zdradzany i zaczyna rozpaczać. Płakać, pytać z kim, w końcu wyjeżdża, musi sobie wszystko na nowo poukładać, bo coś się w jego życiu skończyło. Ktoś złamał mu serce. W teledysku dziewczyna chce iść, wyjaśniać, ale jej facet już wyjechał, już odszedł. Ona dostaje w twarz i idzie dalej "robić swoje". Dostaje w twarz. Bo tutaj nie ma dla niej litości. Wszyscy się tak litowaliśmy nad zdradzającym z Dangerous, nad niewierną kobietą z WII litować się trudniej, ona nie wzbudza zarówno w klipie jak i w tekście żadnego współczucia ani sympatii.

Powiedzieć, że zdrada zdradzie nierówna, to banał. Nie myślę jednak tutaj o przypadkach indywidualnych, ale o kwestii podejścia do zdrad kobiet i zdrad mężczyzn. Już pal licho, czy to wynika bardziej z natury, czy z kultury, ale jak zdradza kobieta, to skandal jest większy. "Mądrości" i "rady" matek i babek przez wieki wyglądają tak samo: "mężczyzna to zwierzę, będzie zdradzał, nie histeryzuj w związku z tym, przeczekaj". Z kolei jak zdradzi ona, to najczęściej od razu jest kobieta grzeszna, upadła, k...a, nie słyszałam nigdy o przypadku, by jakieś społeczności karały śmiercią za cudzołóstwo mężczyzn, natomiast w przypadku zdrad kobiet, nawet dzisiaj, we współczesnym świecie, zdarzają się przypadki legalnego ukamienowania. Bardzo często niewierność mężczyzny nawet nie musi być żadną tajemnicą, po prostu wszyscy przechodzą nad tym do porządku dziennego, zdradzana żona czy partnerka budzi czasem litość, współczucie, ale jak już się wyda, że to mężowi doprawiają rogi, to on się staje obiektem drwin.Dla faceta być zdradzonym to jest ogromna potwarz, w świadomości społecznej to jest coś o wiele gorszego niż bycie zdradzaną kobietą.

W zasadzie nie wiem, co więcej mogłabym napisać, pewnie Wy będziecie mieć jakieś pomysły, ale bardzo stereotypowo tutaj Michaelowi wyszło, jak spojrzymy na oba utwory traktujące o zdradzie. Pytanie tylko, czy Michael rzeczywiście jest tutaj konserwatystą, czy raczej obrazuje w swoich utworach to, jacy jesteśmy my, pomimo deklarowanej wolności, równouprawnienia czy zrozumienia.

Bo za tego faceta z Dangerous wszyscy trzymają kciuki, że może związek uda się odbudować, że się wyjaśni, że może paradoksalnie skok w bok z dangerous girl był takim ciosem, który kazał się zastanowić, co z nami nie tak i to naprawić. Z kolei jak patrzymy na tego biedaczka z WII, to się raczej nasuwa "nie płacz już, kopnij idiotkę w d..., pół światu tego kwiatu, znajdziesz kogoś lepszego".
Awatar użytkownika
anja
Posty: 459
Rejestracja: sob, 19 gru 2009, 20:41
Lokalizacja: Kielce

Post autor: anja »

give_in_to_me pisze:Bo tutaj nie ma dla niej litości. Wszyscy się tak litowaliśmy nad zdradzającym z Dangerous, nad niewierną kobietą z WII litować się trudniej, ona nie wzbudza zarówno w klipie jak i w tekście żadnego współczucia ani sympatii.
Ja nie litowałam się nad nim. Widziałam winę w mężczyźnie nie w dangerous girl, bo to on był w związku a zdradził.
Mnie trochę łatwiej wytłumaczyć tę dziewczynę z WII, ale tylko z wersji filmowej. Bo jeśli chodzi tylko o czysty tekst piosenki, bez tych treści wizualnych, to nie widzę dla niej wytłumaczenia. Zdradziła.
Filmowa bohaterka poznała faceta i co? Od razu na starcie miała powiedzieć: „jestem prostytutką”. Chyba nie planowała, że się w nim zakocha. Skoro on się nie zorientował kim ona jest i chciał kontynuować znajomość, a ona zakochała się, było coraz trudniej. Może naiwnie myślała, że on jej to jakoś wybaczy. Pewnie zamierzała kiedyś o tym powiedzieć, ale zwlekała z wyjaśnieniami. Przecież z pewnością niejeden raz zdarzyło się Wam odkładać jakąś ważną rozmowę z ukochanym/ukochaną z obawy, że nie zrozumie, a może nawet odejdzie. Irracjonalne zachowanie, takie chowanie głowy w piasek, ale taka już ludzka natura.
Inna rzecz, że kłamstwo i tak wyjdzie na jaw, więc im wcześniej winowajca przyzna się tym lepiej. Przyznanie się może dać jeszcze jakieś szanse na uratowanie zaufania, ale jeśli ukochana osoba dowie się inną drogą, to prawie pewne, że ze związku nici.
Ja nie widzę żadnej szansy dla pań parających się taką profesją na normalne życie. Ale cóż, one też pewnie czasem marzą, że skończą z tym i będą miały ukochanego męża, rodzinę. Znamy to z filmów i literatury. Liczą na to, że miłość je uratuje. Może o tym marzyła po cichu ta dziewczyna. Może faktycznie wplątała się w takie życie i chciała z niego uciec. Tylko, że to nie jest takie proste.

Swoją drogą Michael szukał ciepłej kobiety a w piosenkach i short filmach fundował nam takie lale i modliszki.
Tak wiem, że na ekranie gosposia domowa gorzej wygląda niż luksusowa kurtyzana i jest mniej dramatycznie w kwestii uczuć. Bo jak na Invincible zrobiło się bardziej domowo, to odbiorcy kręcili nosami.nenene

Talitha: dzięki za fantastyczną interpretację.
Ostatnio zmieniony ndz, 03 paź 2010, 18:54 przez anja, łącznie zmieniany 1 raz.
People say I’m crazy
Doing what I’m doing
Watching the wheels
- John Lennon
agusiaa_w
Posty: 459
Rejestracja: czw, 13 sie 2009, 14:30
Lokalizacja: Mała Aleja Róż

Post autor: agusiaa_w »

give_in_to_me pisze: Bo za tego faceta z Dangerous wszyscy trzymają kciuki, że może związek uda się odbudować, że się wyjaśni, że może paradoksalnie skok w bok z dangerous girl był takim ciosem, który kazał się zastanowić, co z nami nie tak i to naprawić. Z kolei jak patrzymy na tego biedaczka z WII, to się raczej nasuwa "nie płacz już, kopnij idiotkę w d..., pół światu tego kwiatu, znajdziesz kogoś lepszego".
Właściwie trudno się z tym nie zgodzić, chciałam napisać coś w podobnym guście ;-) Hmmm, nigdy nie zdradziłam i mam nadzieję, że nie byłam zdradzona , więc trudno mi się postawić w sytuacji bohatera, mało tego - jestem kobietą, a inaczej traktuje zdradę kobieta, inaczej facet. Ja oczywiście nie chcę generalizować i tak dalej, natomiast zazwyczaj bywa tak, że kobieta potrafi wybaczyć zdradę, mężczyzna - never. I to jest dokładnie to, co Kasia opisała.

Ja tu nie rozdzielam video od tekstu, odbieram je podobnie. Facet opowiada o tym, jak poświęcał siebie, swój czas i pieniądze, i na nic to się nie zdało, bo laska zrobiła go w balona i to jeszcze w bardzo brzydki sposób, bo mamy tu do czynienia z długotrwałym oszukiwaniem, a nie jednorazowym 'skokiem w bok'.
I tu wszystko oddaje atmosferę sytuacji - zawodzący wokal Michaela, mroczny teledysk, w którym Michael nie tańczy (co już zostało zauważone) i oczywiście tekst przepełniony żalem, rozczarowaniem, wyrzutami.
(Jak się widzi tego zrozpaczonego Michaela, to aż chce się go pocieszyć :diabel:)

Jeśli chodzi o jakieś moje prywatne 'schizy' to uważam, że powinien jej przypier*****, a nie zawijać ogon pod siebie i znikać. W ogóle jakiś za grzeczny ten Michael, powinien się wkurzyć czy coś :knuje:
ObrazekObrazek
Talitha
Posty: 686
Rejestracja: ndz, 06 wrz 2009, 0:13
Lokalizacja: inąd

Post autor: Talitha »

give_in_to_me pisze:Talitha widzę z kolei poszła w interpretację niemal szpiegowską, już myślałam, że się tam zaraz pojawi FBI, CIA albo tajny rząd Syndykat (kto oglądał Z Archiwum X wie, o czym mówię )
Myślałam nad dodaniem czegoś z udziałem Iluminati albo Ufo, ale powstrzymało mnie to, że nie wiedziałam gdzie upchać ten wątek w mojej interpretacji.

A tak na poważnie, to coś musi być na rzeczy z tym szpiegostwem skoro w ciągu jednej nocy udaje się im wynieść z różnych miejsc aż sześć walizek wypełnionych dolarami. Pewnie zauważyliście faceta, który chowa je do bagażnika samochodu.

Poza tym główna bohaterka w czasie całego filmu nieustannie się przeistacza. W jednym momencie jest kobietą biznesu, w innym zmysłowym wampem lub uosobieniem anielskości. I krążący wszędzie mężczyźni w czarnych kapeluszach, dziwne otoczenie.

Zapomniałam wcześniej dodać, że podobaja mi się architektura opuszczonego miasta na początku kfm. Tylko co te kadry mogą oznaczać?
Chyba nie są dla ozdoby, a może to takie symboliczne wprowadzenie?

puste miasto - samotność;
piękna architektura - napiętnowana wrażliwa dusza;

Na końcu kfm dziewczyna przybiera zdecydowany wyraz twarzy gdy odchodzi od drzwi rezydencji Michela, mimo że wcześniej okazywała skruchę.
Traktuję to jako celową zagrywkę i stanowi to dla mnie potwierdzenie tego, że to ona zdecydowała się na stanowcze zakończenie związku, choć możliwe, że to moja nadinterpretacja.

Zresztą ona cierpi w takim samym stopniu, co Michael. Nie usprawiedliwiam jej, ale potrafię współczuć, widząc ją w takim stanie gdy zajmuje się już nią ekipa od image.

Przychylam się przez to do wypowiedzi anji.
Być może miłość do Michaela miała stać się ucieczką przed tym wszystkim, co robiła gdy zapadała ciemność, marzyła o normalnym życiu. W ostateczności zdecydowała się poświęcić szansę uwolnienia się z tej matni dla ratowania człowieka, którego kochała. Traktuję to jako poświęcenie, co oczywiście stanowi kontynuacje mojej wybajonej interpretacji.

Właśnie dlatego uwielbiam ten teledysk, za każdym razem znajduję jakieś nowe szczegóły.

anja, miło mi, że podoba Ci się to, co napisałam. Twoja interpretacja jest natomiast bliska temu, co uważam.

Edit: Zauważyłam, to pozwolę dodać coś od siebie.
cicha pisze:Praktykowane są też przypadki legalnej poligamii (mężczyzna ma kilka żon /harem/) ale nigdy nie spotkałam się z przypadkiem odwrotnym, żeby żona miała kilku mężów - bo to jest już szeroko karane
Na pewno kultura Bliskiego Wschodu nie pozwala na odwrotne przypadki, ale w niektórych plemionach Afryki, kobiety cieszą się ogromnym powodzeniem i mogą sobie pozwolić na posiadanie kilku mężów. To nosi nazwę poliandrii (wielomęstwo) — małżeństwo kobiety z mężczyznami; odwrotny stosunek to poligynia (wielożeństwo) — małżeństwo mężczyzny z kobietami.
Obie zależności zdarzają się na całym świecie, nawet w krajach rozwiniętych kulturowo, np. w Stanach Zjednoczonych. Praktycznie nigdzie nie jest bezwzględnie zakazana poligamia, co najwyżej może spotkać się z potępieniem ze strony społeczeństwa. I oczywiście, tak jak napisała cicha, poliandria jest karana okaleczaniem bądź śmiercią w krajach muzułmańskich. Ale oczywiście give_in_to_me odniosła się do ogólnego postrzegania zdrady i to oczywiście potwierdza się w społecznych reakcjach i nakładanych na kobiety sankcjach.
Ostatnio zmieniony ndz, 03 paź 2010, 23:32 przez Talitha, łącznie zmieniany 7 razy.
Awatar użytkownika
Amelia
Posty: 355
Rejestracja: czw, 06 sie 2009, 21:30
Lokalizacja: Jaworzno

Post autor: Amelia »

Bo za tego faceta z Dangerous wszyscy trzymają kciuki, że może związek uda się odbudować, że się wyjaśni, że może paradoksalnie skok w bok z dangerous girl był takim ciosem, który kazał się zastanowić, co z nami nie tak i to naprawić. Z kolei jak patrzymy na tego biedaczka z WII, to się raczej nasuwa "nie płacz już, kopnij idiotkę w d..., pół światu tego kwiatu, znajdziesz kogoś lepszego".
O to,to.
Warto jeszcze zauważyć, że zawsze męźczyzna jest stroną pokrzywdzoną i... tak naprawdę nie widzi winy w tym, że do zdrady doszło.

Dangerous? No przecież to ona, ta modliszka, przebiegła niebezpieczna złapała go w sieć, a on.. no ludzie poprostu nie mógł się z niej wyplątać. No i przy okazji, on kocha takie niegrzeczne dziewczyny, więc... nie dała rady chłopina się z tego związku uwolnić.
Bo to zła kobieta była.

WII? Zdrada kobiety. Dobrze oszukiwała go i on ma święte prawo nam się w ramię wypłakiwać. Tylko.. jeśli ona go jednak kochała, był w stanie zapewnić jej luksusowe życie do jakiego była przyzwyczajona, dlaczego nie potrafiła z tym zerwać? Może nie była go pewna. Może w tym jest część i jego winy, nie dał jej poczucia bezpieczeństwa i zaufania, tak by miała odwagę z tym skończyć. Chyba obawiała się, że nawet gdy zerwie z prostytucją i jej przeszłość dojdzie do niego- zostawi ją.

Zdrada to nie jest wina tylko jednej ze stron, ale obojga.
http://przeslodzonaherbata.blog.onet.pl
Dopiero zaczynam, ale...

Nie lubi słów: błogosławiony owoc żywota twego
Amelia Poulain
Awatar użytkownika
a_gador
Posty: 773
Rejestracja: ndz, 12 lip 2009, 21:03
Lokalizacja: Śląsk

Post autor: a_gador »

A moim zdaniem, tekst tej piosenki traktuje właśnie o równouprawnieniu płci. Każdy może cierpieć z powodu zdrady, zawiedzionego zaufania i każdy może swoje uczucia manifestować i zawiedzioną miłość odchorować. Bohater nie rozumie sytuacji, w której się znalazł, bo wierzył w porozumienie dusz między nim, a, byłą już, partnerką. Ufał jej, wierzył w ten związek, idealizował go. Gdyby odwrócić role, historia byłaby, uważam, równie wiarygodna. I ją, zapewne, trapiłyby pytania o powody niewierności, z kim została zdradzona. I ona chciałaby zrozumieć motywy postępowania swojego kochanka. Analizowałaby swój związek, poddawała go wiwisekcji.

No i jakież fotogeniczne te dramatyczne porywy serca pod dyrekcją Davida Finchera. Jakaż elegancja i dbałość o detale. I ta mglistość kadrów sprawiająca wrażenie, że nasz bohater, a my razem z nim, widzi świat przez szkliste spojrzenie swoich zapłakanych oczu. W żadnym innym kfm Michael nie wygląda dla mnie tak ponętnie, a przy tym tak bezbronnie. No nic tylko całować, przytulać i niech łka do woli w moich objęciach. Jak tak leży w tym samolocie, samotny, to mam ochotę pogłaskać go po głowie. I ten przykuwający uwagę, powracający motyw odlewu twarzy na różnych powierzchniach, który to efekt zostanie rozbudowany w tym oto klipie autorstwa Finchera, zrealizowanego dla pewnego, kaem się ucieszy, zespołu.
kaem pisze:Niektórzy zestawiają tekst piosenki ze słowami utworu Billie Jean.
To mnie akurat nie dziwi, bo wbrew temu co napisałam powyżej, to Michaelowi się wierzy i współczuje, a partnerkę piętnuje i krytykuje. Choć po obejrzeniu kfm do WII, tekst nie jest już tak jednoznaczny, przynajmniej w ocenie kochanki. Z Billie Jean, przynajmniej z mojego punktu widzenia, było podobnie. Jak pisałam przy okazji analizy BJ
a_gador pisze:Nie uważam się za feministkę, ale gdybym nią jednak była to... uwierzyłabym Michaelowi, a nie Billie Jean. To Michael jest dla mnie wiarygodny zaprzeczając ojcostwu, a nie ta 'piękność jak z filmu", która niejednemu już zawróciła w głowie, a teraz próbuje omamić swoimi wdziękami Michaela - lub raczej podmiot liryczny, śpiewający Michaelowym głosem. Upojony jej perfumami i jak sądzę, wyeksponowaną kobiecością idzie z nią do pokoju i...
I jeszcze co do obsady kfm do WII. Ten pan na wózku to JEST Ian Buchanan. Twarze opiekuna bohatera i pary od burdelowego biznesu też mi są znajome, ale pojęcia nie mam jak się nazywają.

I tak à propos tego niby-inwalidy, który pod wpływem wzrastającego libido zwycięża kalectwo... Może to ujęcie ma sprawić, żeby do naszego wyrobionego spojrzenia na charakter łączącego naszego bohatera i jego partnerki związku wkradła się jednak wątpliwość, że to co widzimy, nie jest tym czym się wydaje. Że to jest konwencja, umowność, gra. Fincher się na tym zna. Także Michael znalazł w nim godnego współpracownika. I dlatego właśnie nie rozumiem dlaczego
kaem pisze:niezadowolony z filmu w poczuciu że jest jeszcze nie gotowy, Michael wycofał kfm z dystrybucji.
"Zbierz księżyc wiadrem z powierzchni wody. Zbieraj, aż nie będzie widać księżyca na powierzchni." Yoko Ono
www.forumgim6.cba.pl
Obrazek
ODPOWIEDZ