Wywiad Oprah Winfrey z Lisą Presley z 21.10.2010 [koment.]

Prince, Paris, Blanket, Rebbie, Jackie, Tito, Jermaine, LaToya, Marlon, Randy, Janet, 3T, Joseph, Katherine i pozostali członkowie rodziny Jackson - wiadomości i rozmowy luźne.

Moderators: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, kaem, @neta, anialim, Mariurzka, Mafia

User avatar
kaem
Posts: 4415
Joined: Thu, 10 Mar 2005, 20:29
Location: z miasta świętego Mikołaja

Wywiad Oprah Winfrey z Lisą Presley z 21.10.2010 [koment.]

Post by kaem »

tombek wrote:Pierwszy wywiad z Lisa Marie Presley po smierci Michaela Jacksona. Przeprowadzony przez Oprah Winfrey

Wywiad bardzo ciekawy LMP mówi miedzy innymi o tym ze chciała w ich małżeństwie mieć role osoby która ratuje MJa przed złym otoczeniem, że Michael był dla niej narkotykiem, ale też o jego uzależnieniu. Mówi o ich ostatniej rozmowie, o tym że MJ bywał zazdrosny.
Ponownie podkreśla ze mieli normalne pożycie małżeńskie oraz że Michael nigdy nie przejawiał zachowań świadczących o tym, by molestował dzieci.


Wywiad odbył się wczoraj.

Link:

http://www.youtube.com/watch?v=vBj4nRay ... r_embedded
Komentujemy.
Bitter you'll be if you don't change your ways
When you hate you, you hate everyone that day
Unleash this scared child that you've grown into
You cannot run for you can't hide from you
User avatar
cicha
Posts: 1611
Joined: Fri, 11 Mar 2005, 8:21
Location: silent world

Post by cicha »

The last time Lisa Marie says she spoke with Michael was in 2005. At that point, it had been nearly a decade since their divorce, and she had shut herself off from him emotionally.

"I was very distanced, and he was checking to get a read, you know?" she says. "He was trying to throw a line out to see if I would bite emotionally, and I wouldn't."

During that final conversation, Lisa Marie says Michael told her she had been right about certain people around him—the vampires. He also asked her if she still loved him.

"I told him I was indifferent," she says. "He didn't like that word. He cried."

Before the conversation ended, Michael revealed something chilling to Lisa Marie. "He felt that someone was going to try to kill him to get ahold of his catalog and his estate," she says.

"So he actually gave you names," Oprah says.

"He did, and I would like not to say them," Lisa Marie says. "But he expressed to me his concern over his life."

http://www.oprah.com/oprahshow/Lisa-Mar ... Jackson/12

+++

Then, after less than two years as husband and wife, the marriage ended.

Lisa Marie: He had to make a decision. Was it the drugs and the vampires or me? And he pushed me away.

Oprah: Vampires?

Lisa Marie: Meaning, people that are sort of ...

Oprah: Sycophants sucking his blood?

Lisa Marie: Sycophants, yes.

Oprah: So you saw that all around him?

Lisa Marie: Oh, yes.

This is something Lisa Marie says her father, Elvis, faced in his life as well. "[My father and Michael] had the luxury of creating whatever reality around them they wanted to create. They would have the kinds of people who were going to go with their program ... and if they weren't, then they could be disposed of," Lisa Marie says.

+++

From the day they said "I do" in 1994, Lisa Marie says Michael wanted her to have a baby.

"I did want to, but I just wanted to make sure," she says. "I was looking into the future and thinking, 'I don't ever want to get into a custody battle with him.'" Over time, she says her hesitation became a source of contention. Then, two months after their divorce was final, it was announced in October 1996 that Debbie Rowe was pregnant with Michael's child—an act Lisa Marie calls "retaliatory."

"She was there the whole time telling him that she would [have his child]," Lisa Marie says. "He would tell me, 'Debbie said she'll do it.' That's how he knew to handle it, 'If you're not going to do it, this person will.'"

"That's what you mean by 'disposable,'" Oprah says.

"Yes," Lisa Marie says. "That's exactly what I mean."

http://www.oprah.com/oprahshow/Lisa-Mar ... -Jackson/9

+++

Legendary fame, addiction, prescription drug overdoses—the parallels between the lives of her father and former husband are astounding, even to Lisa Marie. "It blows me away, to be honest with you," she says. Michael Jackson even died in a house that was across the street from a home Elvis once owned, a place where Lisa Marie says she spent time as a child.

Michael also seemed to recognize the connection. As Lisa Marie watched footage of the ambulance backing out of Michael's driveway, she says she thought back to a particularly eerie conversation she and Michael had in the Neverland Ranch library one day.

"We were sitting by the fire, and he was telling me that he was afraid he was going to end up like my father," she says. "[Michael] was always asking me about when he died, how it happened, when it happened and where. He said, 'I feel like I'm going to end up the same way.'"

http://www.oprah.com/oprahshow/Lisa-Mar ... -Jackson/7

+++

Though Lisa Marie says her marriage to Michael Jackson was real, she also admits that Michael was a master at manipulating the media.

"He was brought up that way," she says. "He was conditioned to get himself where he needed to go for his career, and he became very good at making and creating and puppeteering."

These manipulations made Lisa Marie question Michael's love for her at the time. "I always confused that manipulation thinking that it meant he didn't love me," she says. "But I understand it better now. The manipulation was a survival tactic for him."

Lisa Marie says any bitterness she held onto after their relationship ended gave way to clarity and understanding upon Michael's death—along with a flood of emotions.

The day after Michael died, Lisa Marie expressed how she felt about his death and her perceived role in it on her blog. She wrote: "The person failed to help is being transferred right now to the L.A. County Coroner's office for his autopsy. All my indifference and detachment that I worked so hard to achieve over the years has just gone into the bowels of hell, and right now, I am gutted."

+++

While rehearsing in New York for an HBO special in December 1995, Michael collapsed onstage and was rushed to the hospital. "I couldn't tell what was happening," Lisa Marie says. "Dehydration. Low blood pressure. Exhaustion. A virus."

"What did your gut tell you?" Oprah asks. "You thought there was some drug use?"

"Yes," she says.

Lisa Marie also recalls times when she would pick Michael up from a certain doctor's office, and he would not be coherent. Looking back, she says these behaviors were suspicious, but at the time, she didn't push the issue.

edit
Nie jest to cały transkrypt, tylko (najmocniejsze moim zdaniem) fragmenty wywiadu.
B. Olewicz (...) co tak cenne jest, że ta nienazwana myśl rysą jest na szkle? (...)
E. Bodo To nie ty...
thewiz
Posts: 1256
Joined: Thu, 10 Mar 2005, 23:46
Location: Z gwiazd....

Post by thewiz »

Na miejscu Lisy też trudno by mi było sobie to wszystko poukładać. Odcięcie się jest o wiele prostsze....
User avatar
@neta
Posts: 1057
Joined: Thu, 16 Jul 2009, 0:42
Location: z innej bajki

Post by @neta »

Szalenie trudno było być kobietą Michaela.Pomijając ten cały cyrk dookoła skomplikowanym jest stworzyć związek dwojgu ludzi oderwanych trochę o rzeczywistości na których od dzieciństwa skupia się uwaga całego świata.
Rozumiem Lisę i jej potrzebę mówienia.Słowa pomagają w cierpieniu.
Zapłaciła kilkoma latami życia za te chwile szczęścia i zapewne nie powiedziała nawet ułamka rzeczy które się działy.To i tak nie ma znaczenia.
Słowa które mnie uderzyły to kiedy mówiła o szukaniu stabilizacji pewności jutra i tego, że nie chciałaby walczyć o dzieci w sądzie a zapewne byłoby tak jak coś.Jestem matką i nie wyobrażam sobie takiej opcji.
Do tego ten szantaż emocjonalny pt że Debbie czeka i ona może urodzić jak nie ty
Leki, powiązania z ojcem, styl życia, manipulacje.Co jeszcze mnie poruszyło to kreowanie rzeczywistości przez Michaela wg jego potrzeb.Jeśli ktoś myślał inaczej - out!.Z jednej strony to ważne i niezaprzeczalnie potrzebne ale z drugiej strony jak złapać dystans do siebie i zobaczyć czasem "niewygodną" prawdę?Ale o tym że tak miał słyszałam już wcześniej tyle, ze nie pamiętam gdzie.
Mocny wywiad ale i pełny ciepła, tęsknoty, poczucia winy i żalu.
Mogę pojąć, że nie może się pozbierać.Mnie wciąż trzyma a przecież nie ma to nijak porównania jeśli chodzi o bliskość do tego człowieka.
Jeszcze raz sprawdza się to, że na poziomie emocji,my ludzie jesteśmy tacy sami a nasze życia w jakiś dziwny sposób są podobne.

Kiedy zrozumiałam, że jestem i będę zawsze sama - mimo fizycznej obecności drugiej osoby, bo tylko ja znam swoją duszę i potrafię ja utulić i nikt nigdy mi tego nie da i nigdy nie będę mogła polegać na drugiej osobie jak na sobie samej od tej pory jest duuuużo lepiej.

Lisa wciąż myślała że GO uratuje......
ale on nie chciał.....bo nie potrafił utulić swojej duszy.

i te słoneczniki wszędzie w wazonach ;-)

czuje się idiotycznie komentując ten temat...jakbym właziła z butami w czyjeś życie.
nie mam prawa oceniać czegokolwiek, przypominać które co powiedziało lub zrobiło.
To wyłącznie ich prywatna sprawa.
Last edited by @neta on Sat, 23 Oct 2010, 0:05, edited 2 times in total.
Człowieku, naucz się tańczyć, bo inaczej aniołowie w niebie nie będą wiedzieć, co z tobą zrobić - Św. Augustyn
User avatar
Jeanne
Posts: 323
Joined: Wed, 04 Mar 2009, 14:33
Location: Starachowice

Post by Jeanne »

Nie ekscytuję się tym wywiadem, jak robią to niektórzy fani.

Nie podobało mi się, gdy Lisa powiedziała, że Michael był pod wpływem narkotyków podczas nagrywania LWMJ i podczas procesu (narkotyków, nie leków). Cały wywiad był taki niby zrobiony w dobrych intencjach, ale nie od dziś wiadomo, że Oprah za większość swoich odcinków dostaje kupę szmalu.

Ja ogólnie szanuję Lisę, ale trudno jest zapomnieć o jej pamiętnej wizycie u Sawyer, czy innych wywiadach. I wkurza mnie to, gdy mówi "i was younger..." - była dorosła? była. I wiedziała o czym mówi.
Justine1304
Posts: 1539
Joined: Sat, 29 Aug 2009, 0:45
Location: Trójmiasto ;)

Post by Justine1304 »

Ale jazda! MJ umarł na tej samej ulicy gdzie umarł jaj ojciec. A on, Michael, mieszkał ze swoimi dziećmi w rezydencji w której doszło do zabójstwa żony Polańskiego prawda? Czy pomyliły mi się domy?
To jest nawiedzona dzielnica. Czarny punkt.
Image
User avatar
ioreta
Posts: 349
Joined: Sun, 28 Jun 2009, 20:28
Location: Siewierz / Łódź

Post by ioreta »

Widać, że się zmieniła, że wiele zrozumiała przez ostatni rok. Dla mnie jest to wywiad bardzo szczery, Lisa jest otwarta, widać, że chce o tym mówić. Tak to bywa, że dopiero, gdy kogoś zabraknie, wiemy, co w tym kimś szanowaliśmy, podziwialiśmy i jak bardzo nam go brakuje. Dlaczego postępował tak, a nie inaczej.

Lisa Marie mówi o tym, że Michael był manipulantem wobec innych, ale również wobec niej, ale wiedział również, że to lubiła, droczył się z nią ;-)

Mówi też o tym, że zarówno jej ojciec, jak i Michael miał zdolność kreowania swojej rzeczywistości.

Mówi, że popełniła błąd odchodząc od niego. Naiwnie myślała, że w ten sposób go ocali, że on podąży za nią. Niestety tak się nie stało. On był uparty, ona była uparta. Nadal go kochała.

Duże wrażenie zrobiło jeszcze na mnie zdanie, że nigdy w życiu tak się nie czuła będąc z kimś ("being with him was the highest highs", "I have never been so high in my life"). Że Michael roztaczał wokół siebie rodzaj światła, był taki otwarty i szczery wobec każdego. Oprah potwierdziła, że miała takie samo uczucie podczas wywiadu w Neverlandzie.

I jeszcze to, że istnieje tak wiele paralel między jej ojcem i jej byłym mężem. Ona ciągle próbuje się dowiedzieć, dlaczego musiała przeżywać tę chwilę jeszcze raz, dlaczego istnieje tak wiele podobieństw.
thewiz
Posts: 1256
Joined: Thu, 10 Mar 2005, 23:46
Location: Z gwiazd....

Post by thewiz »

Drugs to leki jak i narkotyki. Brak dodania słowa prescribed to skrót myślowy, którego prawie każdy w USA używa. Wiadomo, że LMP mówi o lekach. Nie ma co szukać dziury w całym.
User avatar
@neta
Posts: 1057
Joined: Thu, 16 Jul 2009, 0:42
Location: z innej bajki

Post by @neta »

thewiz wrote:Drugs to leki jak i narkotyki. Brak dodania słowa prescribed to skrót myślowy, którego prawie każdy w USA używa
Jeanne wrote:Nie podobało mi się, gdy Lisa powiedziała, że Michael był pod wpływem narkotyków podczas nagrywania LWMJ i podczas procesu


dzięki thewiz za przypomnienie bo też chciałam to napisać Jeanne.Wczoraj włączyłam LWMJ i to widać, naprawdę widać jeśli zna się prawdę.
O procesie nawet nie wspomnę bo to chyba oczywiste. "przytłumienie" emocji.
Człowieku, naucz się tańczyć, bo inaczej aniołowie w niebie nie będą wiedzieć, co z tobą zrobić - Św. Augustyn
User avatar
kaem
Posts: 4415
Joined: Thu, 10 Mar 2005, 20:29
Location: z miasta świętego Mikołaja

Post by kaem »

Justine1304 wrote:Ale jazda! MJ umarł na tej samej ulicy gdzie umarł jaj ojciec.
Zrozumiałem, że ona tam mieszkała jakiś czas; że spędziła przecznicę dalej od miejsca, gdzie Michael umarł kilka lat ze swojego dzieciństwa. O śmierci Elvisa w tym miejscu nic nie wyłapałem.
Mnie zaciekawiła jej uwaga, że potrafili kłócić się przez trzy dni i była zaskoczona celnością ripost Michaela i uwag na jej temat.
Lisa sugeruje, że Michael nie chciał tego rozwodu, że po nim były jeszcze zrywania i ponowne schodzenia; że nie pogodził się z rozstaniem. Ale też pobrzmiewa osoba współuzależniona, żyjąca dla.. (Lisa) i uzależniona, potrzebująca publiczności też w życiu prywatnym (Michael), oboje z ogromną potrzebą kontroli. Jeżeli Lisa była zimna to wyobrażam sobie, jak bardzo musiała w tym związku czuć się porzucana- nawet nie dosłownie, a w uczuciach, gdy jej perspektywa byla trudna by ją usłyszeć i uwzględnić.
Nie udało im się razem dojrzeć razem ze sobą i obok siebie. Szkoda.

Słychać w tym wywiadzie, w wypowiedziach L-M Presley ideologię Kościóła Scjentologicznego z naciskiem na potrzebę rozumienia siebie. Michael częściej odwoływał się do duchowości i czucia. To tez mogło grać swoją rolę, a wciąż pozostaje tabu w tym związku.

edit:
Jeszcze fragment o Michaelu- małym rebeliancie chcącym czasem pokazać innym gest Kozakiewicza i poprzeracać wszystko do góry nogami (w odpowiedzi na pyt. dot. jej zdania nt. wywiadu MJ z Bashirem). Lisa tym pewną siebie Oprah zbiła z tropu. Lubię to! Lisa, masz u mnie piwo.
Teraz myślę, że to może najlepsza rzecz- to małżeństwo, co się mogło Michaelowi zdarzyć w latach 90-tych. Ta kobieta ma jaja i myślę Michael wiele skorzystał na związku z nią. Wyzwoliła tego małego Michaela, co miał żądło. Ona widać też skorzystała- uwolniła się od traumy śmierci swego ojca w dużym stopniu.
Last edited by kaem on Sat, 23 Oct 2010, 20:03, edited 4 times in total.
Bitter you'll be if you don't change your ways
When you hate you, you hate everyone that day
Unleash this scared child that you've grown into
You cannot run for you can't hide from you
User avatar
GosiOla
Posts: 234
Joined: Wed, 09 Dec 2009, 23:58
Location: Łódź

Post by GosiOla »

Justine1304 wrote:Ale jazda! MJ umarł na tej samej ulicy gdzie umarł jaj ojciec
Elvis zmarł w swej posiadłości Graceland.
"Mijaj zdrów otwarte okna"
Image
User avatar
buziaczek
Posts: 616
Joined: Thu, 15 Oct 2009, 17:54
Location: okolice Krakowa

Post by buziaczek »

kaem wrote:
Justine1304 wrote:Ale jazda! MJ umarł na tej samej ulicy gdzie umarł jaj ojciec.
Zrozumiałem, że ona tam mieszkała jakiś czas; że spędziła przecznicę dalej od miejsca, gdzie Michael umarł kilka lat ze swojego dzieciństwa. O śmierci Elvisa w tym miejscu nic nie wyłapałem.
Zgadzam się z Kaemem. Lisa mówiła jedynie o tym, że dom w którym mieszkała przez jakiś czas, mieścił się niedaleko domu w którym umarł Michael. Nie było tam mowy o tym, że to dom w którym umarł Elvis.
kaem wrote: Mnie zaciekawiła jej uwaga, że potrafili kłócić się przez trzy dni i była zaskoczona celnością ripost Michaela i uwag na jej temat.
Lisa sugeruje, że Michael nie chciał tego rozwodu, że po nim były jeszcze zrywania i ponowne schodzenia; że nie pogodził się z rozstaniem.
Tak. Mnie też zaciekawił ten motyw. Potwierdza to, że MJ to inteligentny, ale bardzo uparty człowiek. Natomiast jeśli schodzili się i rozchodzili X razy, tak naprawdę kochali się, ale nie potrafili być razem. Jedno drugiemu nie potrafiło ustąpić.

Ten wywiad, jest na pewno wywiadem z dużo bardziej dojrzalszą Lisą, niż to co mogliśmy oglądać do tej pory. Lisa dużo zrozumiała przez lata. Do wielu spraw dojrzała, wiele przemyślała. Śmierć MJ też zrobiła swoje. Dopiero, wtedy dotarło do niej że odszedł...ale tak na dobre, że już nie bedzie nigdy możliwości żadnego kontaktu, zrozumiała kim dla niej był. Wzruszył mnie moment, kiedy mówiła o tym, iż podczas prywatnego pogrzebu, kiedy większość gości już wyszła; ona została przy trumnie MJ sama, bo nie chciała go zostawiać :surrender: .
ioreta wrote: Mówi, że popełniła błąd odchodząc od niego. Naiwnie myślała, że w ten sposób go ocali, że on podąży za nią. Niestety tak się nie stało. On był uparty, ona była uparta.
Tak. taka upartość gubi. Ale potrafiła po latach przyznać się do błędu. To ważne.
Wg mnie, podobieństwa między MJ a ojcem Lisy, powodowały że dziewczyna wiedząc, jak umarł Elvis, zawsze obawiała się tego samego w przypadku męża. To nielada brzemię. Na pewno jej to ciążyło psychicznie i utrudniało czasem pójście na kompromis.
ioreta wrote: Duże wrażenie zrobiło jeszcze na mnie zdanie, że nigdy w życiu tak się nie czuła będąc z kimś
Na mnie to zdanie też zrobiło porządne wrażenie.
Myślę, że nie było łatwo być kobietą czy żoną Michaela. Przy całym uwielbieniu dla jego osoby, muszę przyznać że czasem jego zachowania, mogły doprowadzić do szewskiej pasji. Co innego, kiedy my patrzymy na niego z perspektywy fanów...co innego, kiedy żyje się z nim (żyło), na co dzień.
Z perspektywy czasu, dużo lepiej można zrozumieć jej potrzebę odcięcia się przez lata, od relacji z Jacksonem.
Jeśli to wszystko co mówiła, jest prawdą...Na pewno bardzo bolało ją to, że mimo tego iż kochali się bardzo z Michaelem, nie potrafili przezwyciężyć tego wszystkiego co się wokół nich działo i zostać razem. Próby powrotów, świadczą o tym, że nie chcieli się rozstać tak od razu definitywnie. Próbowali to jeszcze posklejać. Nie udało się...
1958 - forever...
BadM
Posts: 93
Joined: Sun, 15 Nov 2009, 15:15

Post by BadM »

To chyba pierwszy tak osobisty wywiad Lisy na temat Michaela, bez uciekania od tematu. Dla mnie każda wypowiedz, która ukazuje Michaela od prywatnej strony, jako normalnego człowieka jest bezcenna. Bez wątpienia był trudną, a zarazem fascynującą osobą i życie z Nim to nie bajka. Tylko czy rozpamiętywanie tego krótkiego małżeństwa, które zakończyło się 14 lat temu jest fair?
ioreta wrote:Mówi, że popełniła błąd odchodząc od niego.
Czy to jest fair wobec obecnego męża? Na jego miejscu nie czułabym się komfortowo wiedząc, że
ioreta wrote:being with him was the highest highs", "I have never been so high in my life

@neta wrote:Debbie czeka i ona może urodzić jak nie ty
Czy to jest fair wobec samej Debbie, że "wciąga" jej osobę do tego wywiadu? Sam Michael nigdy nie powiedział złego słowa na Debbie, a Lisa nie pokazała jej tu w dobrym świetle.

Nie chcę się za bardzo czepiać Lisy, chodzi mi o to, że na pewne sprawy powinno spuścić się zasłonę milczenia i zostawić sprawy tak jak są. Nie czuję się zbyt komfortowo po obejrzeniu wywiadu, taki powrót do przeszłości...
Jestem taki sam jak inni – kiedy się skaleczę, krwawię...
User avatar
give_in_to_me
Posts: 500
Joined: Sun, 17 Jan 2010, 12:37
Location: Wrocław

Post by give_in_to_me »

@neta wrote:Rozumiem Lisę i jej potrzebę mówienia.Słowa pomagają w cierpieniu.
Jak się ma potrzebę mówienia, to się idzie do przyjaciół, spowiednika, psychoterapeuty albo "duchowych przewodników" z Kościoła Scjentologicznego do którego należy LMP, którzy się specjalizują w wyciąganiu zwierzeń od ludzi, ba, nawet specjalną aparaturę do mierzenia czegoś tam podczas owych sesji podłączają (poczytajcie sobie). Czy idzie się do Opry? Bardzo wątpliwe.

LMP odgrzewa stare kotlety sprzed wielu lat, w KAŻDYM wywiadzie opowiada o związku, który zakończył się 14 lat temu. LMP bez tego tematu nie istnieje. Nie sprzedaj się jej muzyka, wypływa medialnie jedynie przy okazji rocznic związanych z Elvisem Presleyem no a teraz ma okazję wypłynąć znów dzięki Michaelowi Jacksonowi. Jej matki dotyczy to samo, w końcu dlaczego wystąpiła w którejś tam edycji amerykańskiego Tańca z Gwiazdami? Od śmierci MJ-a minęło prawie półtora roku, to nie tak dużo, więc temat jest jeszcze w miarę nośny. Za kilka lat to już będzie przebrzmiałe, nieatrakcyjne, wtedy zainteresowanie mediów będzie można zdobyć li tylko opowiadając coś pikantniejszego, może jaki kolor majtek były mąż lubił najbardziej albo jakich prezerwatyw używali?

Lisa Marie Presley zarzuca Michaelowi manipulację i jestem w stanie w to uwierzyć. Jestem w stanie uwierzyć we wszystko, co ona mówi, bo brzmi to logicznie i przekonująco. Lisa nie jest jednak głupia i doskonale wie, że to jej wersja wydarzeń będzie się liczyć. Wciąga w te rozmowy, wywiady innych ludzi, ale oni już nie dadzą swoich zeznań. Michael Jackson nic nie powie, bo leży w grobie, a nawet za życia mówił niewiele, bo miał zasadę, że nie komentował tak prywatnych spraw. Debbie Rowe też nic nie powie, bo prasy nie lubi, z prasą z zasady nie rozmawia, zresztą ludzie postrzegają ją tak źle, że nawet jakby została drugą Matką Teresą z Kalkuty, to szacunku i tak nie odzyska. LMP może więc powiedzieć cokolwiek i ludzie uznają to za prawdę objawioną. Zwierzenia "księżniczki", odsłona druga, trzecia, piętnasta i siedemdziesiąta zawsze znajdą swych odbiorców i będą poddawane analizie i interpretacji.

Największy niesmak wzbudza jednak fakt, że Lisa udziela wywiadów o byłym mężu, kiedy ma już nowego i ma z nim dzieci, wciąż się zastanawiam, co oni wszyscy na to? Nie maja chyba mało pieniędzy, spadek po Presleyu jest dość duży, po co więc to wszystko? Do utrzymania medialnej atencji? A może do przypomnienia sobie, że
being with him was the highest highs", "I have never been so high in my life"
Więc to obecne małżeństwo jest czym? Zastępstwem? Posiadaniem podróbki, bo na oryginał nie ma już szans a miło jest, kiedy ktoś mnie kocha?

Te zacytowane słowa padają publicznie, są wypowiadane przez osobę, która jest już z nowym partnerem, ba, ten partner jest mężem i ojcem jej dzieci. Te zacytowane słowa mogą być prawdziwe. Ale jest pewien kontekst wypowiadania ich, ponieważ oficjalnie w życiu Lisy Marie jest inny mężczyzna i ich wspólne dzieci, ona nie jest sama.

Dlatego to wszystko, co ona mówi, jest dla mnie po prostu odrażające.
User avatar
kaem
Posts: 4415
Joined: Thu, 10 Mar 2005, 20:29
Location: z miasta świętego Mikołaja

Post by kaem »

Bardziej zrozumiałem, że z Michaelem to była jazda bez trzymanki, wielka frajda, bycie na haju. Ale że też "the lowest low" potem, bo tak to działa. Szczyty i depresje. I miała tego dość.
Z mężem obecnym ma spokojnie, bezpiecznie, dojrzale. Rozumiem to, nie słyszę w tym nic wykluczającego jej obecnego męża.
Bitter you'll be if you don't change your ways
When you hate you, you hate everyone that day
Unleash this scared child that you've grown into
You cannot run for you can't hide from you
Post Reply