BadM wrote:wszyscy wokół Michaela mogą być bee... tylko nie Michael. Sama nie jestem tu bez winy.
Ale ja teraz, ani nigdy nie mówię, że Michael też był bez winy, że był aniołkiem bez skazy itd. Pragnę zauważyć, że ilekroć w mniejszym czy większym gronie krytykuję za coś Michaela, czy pół żartem pół serio mówię coś
złego na niego, to od razu wszyscy są oburzeni (zdarzało mi się to nie raz). W moim przekonaniu ja mam do niego dystans, potrafię powiedzieć że to i to zrobił źle i także myślę, że rozpad małżeństwa i miłości z Lisą to połowicznie też jego wina, bo popełniał błędy itd. dokładanie nie wiem,bo nie mieszkałam z nimi ;P
poza tym to nie ja, która twierdzi np. że Michael is angel i nie byłam między innymi w grupie osób wielce oburzonych pornosami znalezionymi u niego, co mi się w nim nie podoba, czy się z nim nie zgadzam, zawsze jasno to mówię, więc moje wypowiedzi o Lisie, Debbie czy kimkolwiek, o kim nie mam najlepszego zdania w odniesieniu do MJa nie były w tym kontekście, że on jest dla mnie święty i bezbłędny.
ale teraz mowa jest o czymś zupełnie innym. na pewno Michael też mógł sporo Lisie zarzucić, nawet w okresie, gdy był na nią zły, czy miał do niej żal o coś, przecież też mógł publicznie powiedzieć to i owo, ale jednak tego nie zrobił. Ona poszła do Sawyer i paru innych, chociaż - nie bądźmy naiwni - wiedziała lub też mogła się łatwo domyśleć o co będzie pytana itd.skoro chciała gadać o czymś innym, to zamiast teatralnego zmieszania mogła po prostu, a kulturalnie powiedzieć, że nie chce o tym mówić.
analogicznie przypomina mi się pewna sytuacja, gdy jakieś 2 lata temu do Polski na imprezę Playboy przyjechała Dita Von Teese (była żona Marilyna Mansona). To było właśnie jakoś pół roku po rozwodzie z MM i Meller w wywiadzie w tvn24 zapytał ją coś tam o Mansonie, w sensie co może o nim powiedzieć w dwóch zdaniach itd.- nic o ich małżeństwie konkretnie nie zapytał, tylko ogólnie o niego, a ona odpowiedziała Mellerowi, że nie wypowiada się na ten temat i chyba, że chce o tym porozmawiać, to niech pierwszy zacznie o swojej byłej żonie. I tak powierzchownie czasami odbierana Dita, jako striptizerka itp. pokazała klasę, choćby nie jedno mogła na temat Mansona powiedzieć, bo z tego co wiem, to u nich w głównej mierze on nawalił po całej linii.
Lisa wg mnie takiej klasy nie ma i może właśnie zadziałała tu pokrętnie mówiąc, że za rok wydaje krążek, a nie chce, żeby to się zbiegło w czasie - bla bla bla... To tak jak dziecko posprząta w domu i pójdzie do mamy, powie: wiesz, wysprzątałem cały dom na błysk, ale wcale nie oczekuję od ciebie kieszonkowego. :P -to na podobnej zasadzie wg mnie. (jeszcze jak okazuje się, że o tym serio wspomniała....

)
co do wypowiedzi, że Michael był uzależniony. OK, może i był, miał namieszane w głowie i Lisa już nie mogła z nim dłużej, ale kim do licha ona jest, żeby gadać o tym nagle, tym bardziej, że od kopy lat już z nim nie była i chyba nawet się nie przyjaźnili. bez sensu. według mnie, to od razu budzi podejrzenia, że nawet jak sama twierdzi, że nie robi tego dla kasy ani popularności przyszłej płyty, to wg mnie właśnie dlatego to robi.(jak wyżej)
poza tym, właśnie:
give_in_to_me wrote:nie usłyszę wersji Michaela Jacksona.
gdyby ktoś wcześniej wywlókł to, powiedział publicznie, że Michael jest lekomanem, że jest uzależniony i już wali mu na psychę i twierdzi, że ktoś go prześladuje, mafia tudzież kosmici chcą go zabić - to wtedy oczekiwałabym jakiejkolwiek reakcji z jego strony, odpowiedzi na to, bo ZWYKLE to robił, niekoniecznie od razu w wywiadzie w tv, ale było wiadomo jaka jest jego opinia. I nawet ciekawa jestem, czy by przyznał, czy zaprzeczył, to by też dało jakiś pogląd . A tak Lisa sobie może mówić teraz co chce.
O uzależnieniu MJa nie mam jasnego zdania. Nikt wiarygodny wg mnie na razie nic konkretnego o tym nie powiedział, są tylko tezy i jak wiemy Arni też lubi kłapać jadaczką i zbijać kasę na medycznych przypadkach Michaela (prawdziwych lub wymyślonych). I tak jak wcześniej nic nie słyszałam o szczególnym uwielbieniu tych słoneczników przez MJa, tak nikt też nie potwierdził uzależnienia od leków. Lisie nie wierzę, mam nadzieję, że już wyjaśniłam dlaczego. Poza tym miejmy też na względzie to, że z wiekiem każdy człowiek przyjmuje więcej leków na różne dolegliwości, a każdy 40-to czy 50-latek na pewno coś bierze. Michael też człowiek - i tak samo jak twierdzicie, że nie był święty i bez winy, tak samo nie był ze stali i jednak zawsze coś już strzyka w kościach, narządy nie pracują jak u 20-latka -to też miejcie na względzie. Poza tym wszystkie sprawy sławnych ludzi są wyolbrzymiane zawsze. Tak jak nikt nie napisał w gazecie o utracie dziewictwa Marysi spod trójki, a z kolei o Britney grzmiał cały świat. Tu Michael mógł zażywać jakieś leki, a niektórzy już, że był uzależniony. Jak mówię - ja nie twierdzę że nie był, ani nie twierdzę, że był - próbuję z dystansu i na podstawie tego co wiem ocenić trzeźwo sytuację.
Lisa w tym nie pomaga. Moim zdaniem nie powinna gadać do tv, no i to wszystko co twierdziłam wcześniej podtrzymuję.
give_in_to_me wrote:Agnes, nie ogarniam Twojego bloga, nie ogarniam tego, że jesteś beliversem, ale powiem Ci jedno laska- idziemy kiedyś razem na browara :)
O.K. :))