Świerszczyki w domu Michaela [18+]

O Michaelu rozmowy luźne.

Moderators: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, Mafia

User avatar
Gusia_19
Posts: 293
Joined: Sun, 02 Aug 2009, 0:57
Location: Kraków

Post by Gusia_19 »

homesick wrote:nawet wczesniej i to wrecz bym zalecala.
nie kazdemu rzecz jasna bo kazdy rozwija sie inaczej i ma mniej lub bardziej intensywne libido, ale zdrowe podejscie do pornografii nie robienie z tego tabu w okresie dojrzewania jest wedlug mnie potrzebne.
Hmm ja myślałam że temat umarł, ale widać nadal jest. Co prawda w okresie dojrzewania jest uświadamianie co to seks, ale raczej nie za pośrednictwem pornografii, ponieważ to może uzależnić. Wiele jest przykładów że osoby, które wcześniej widziały pornografię potem może mieć uzależnienie od gapienia się na to lub zostać erotomanem, z czego jest ciężko wyjść jeśli facet 24h, 7 dni w tygodniu przez 365 dni w roku myśli tylko o jednym i co gorsza zmienia partnerki jak rękawiczki. Nie mówię że z Michaelem tak było, ponieważ nie wszyscy tacy są. Ponadto to że miał takie gazety w domu nie wyklucza tego że chciał prawdziwej miłości, a potem przychodził czas na co nie co :smiech: Zaraz powiecie że skąd to wiem, a no z różnych jego wypowiedzi. To dowodzi jeszcze temu że był normalnym facetem, gustującym w kobietach, a nie tak jak sobie durnemedia wymyśliły. A to czy to jest dobre czy nie to jeśli się zastanawiał nad tym to rozstrzygał to we własnym sumieniu. Być może z powodu nie znalezienia tej jedynej potem sięgał po porno, przy czy nie wyrzekając się tego czego tak naprawdę chce w związku.
kaem wrote: I nie, ze to złe, ale neurotycznogenne- biorąc pod uwagę późniejszą chęć do otwarcia się na świat i pogodzenia jednego z drugim.
Tak i tu też się kłucą dwie rzeczy z jednej strony kościół zakazuje wielu rzeczy związanych z seksualnością człowieka, po części może i dobrze. Ale z drugiej strony jest stanowisko psychologii, które mówi o nie byciu tak restrykcyjnym w tych kwestiach, ponieważ mogą być z tego patologiczne zachowania, problemy ze sobą, swoją psychiką. Kto ma 100% rację to ja nie wiem.
give_in_to_me Tajemnice, tajemnicami, tylko ile małżeństw rozpada się przez głupote ( romanse), ukrycie prawdy? Poza tam zawsze mnie to zastanawia po co żonetemu facetowi porno, jeśli ma żonę i może to robić w realu, a nie tylko gapienie się na ekranie lub w myślach?
Chriek wrote:Przy okazji wyjdę na wielkiego orędownika pędzenia erotycznego samogonu, bo z całą mocą stwierdzam, że najlepsze porno to materiały własnej produkcji kręcone w domowym zaciszu :P
Hehe :smiech: Może nie kręcenie pornoli, ale moim zdaniem najlepiej jest jak dwoje ludzi przeżywa prawdziwą miłość, to seks smakuje lepiej bo wiedzą że to z miłości. A niektórzy dzisiaj pojmują prawdziwą miłości tylko pod hasłem udany seks glupija
User avatar
Chriek
Posts: 92
Joined: Sun, 21 Feb 2010, 22:50
Location: Wrocław

Post by Chriek »

Gusia_19 wrote:give_in_to_me Tajemnice, tajemnicami, tylko ile małżeństw rozpada się przez głupote ( romanse), ukrycie prawdy? Poza tam zawsze mnie to zastanawia po co żonetemu facetowi porno, jeśli ma żonę i może to robić w realu, a nie tylko gapienie się na ekranie lub w myślach?
Może nie powinienem wypowiadać się za żonę, bo do niej skierowana jest pierwsza część pytania, ale jako że jedno jesteśmy a dodatkowo jako żonaty facet odpowiem: w realu, co chyba oczywiste, jest nieporównywalnie lepiej. Za to nic tak nie łączy jak wspólna tajemnica - taka, którą można sobie nawzajem wyznać, a potem wspólnie ukrywać przed światem (do momentu puszczenia farby przed prawie 4500 użytkownikami forum ;)), bo przecież nikt tego nie robi :P
Gusia_19 wrote: Może nie kręcenie pornoli, ale moim zdaniem najlepiej jest jak dwoje ludzi przeżywa prawdziwą miłość, to seks smakuje lepiej bo wiedzą że to z miłości. A niektórzy dzisiaj pojmują prawdziwą miłości tylko pod hasłem udany seks
Absolutnie się zgadzam :) Udany seks w naturalny sposób wynika z prawdziwej miłości. Podobno czasem wielka miłość jest rezultatem udanego seksu, ale osobiście się z tym nie spotkałem. Chciałbym tylko zauważyć, że seks wynikający z miłości nie musi wcale być w klimacie różano-świecowym. Przecież fajnie jest zrobić coś szalonego z ukochaną osobą. Dlaczego więc nie w łóżku (lub dowolnym innym miejscu gdzie was nie zgarnie policja :P)?
User avatar
give_in_to_me
Posts: 500
Joined: Sun, 17 Jan 2010, 12:37
Location: Wrocław

Post by give_in_to_me »

Gusia_19 wrote:give_in_to_me Tajemnice, tajemnicami, tylko ile małżeństw rozpada się przez głupote ( romanse), ukrycie prawdy? Poza tam zawsze mnie to zastanawia po co żonetemu facetowi porno, jeśli ma żonę i może to robić w realu, a nie tylko gapienie się na ekranie lub w myślach?

Oglądanie gołych bab a zdradzanie to dwie różne sprawy. To chyba oczywiste, że każda żona stałaby sie podejrzliwa, gdyby mąż zaczął coś ukrywac, wychodzic na tajemnicze spotkania itp. ale nie dajmy sobie wmówić, że oglądanie czegokolwiek prowadzi do zdrady. Problem się zaczyna, jak ktoś woli pornografię od seksu z partnerem. To jest wtedy duży problem w związku. Zasada co za dużo, to niezdrowo jest zasadą, którą można przypasować do każdej dziedziny życia.

A co do oglądanie pornosów kiedy ma się żonę lub dziewczynę, męża/ chłopaka, to powiem Ci tak: to, że jesteś w restauracji i stoi przed Tobą na stole wspaniały, wymarzony, cudownie pachnący pyszny obiad, który zaraz z radością skonsumujesz wcale nie oznacza, że nie możesz czasem jeszcze raz rzucić okiem na menu nenene

Chyba że mąż uważa, że żonie czegoś brakuje i dlatego woli oglądać inne kobiety. No, ale to już bardziej przykry i złożony problem.

Fajna ta pogadanka w tym koszu się zrobiła, ale z mojej strony EOT. Proponuję zamknąć.


-> kaem posprzątał temat i przerzucił to z kosza z prośbą o dyskusję na poziomie. otwieram zatem temat.
mav.
User avatar
Piotrusia Pani
Posts: 139
Joined: Sat, 03 Oct 2009, 1:58

Post by Piotrusia Pani »

Chciałabym jeszcze odpowiedzieć na post kaema.
kaem wrote:Wierzę, że o romantyzmie Michael wiedział dużo, może z filmów, może od mamy, może z intuicji. Ale czasem romantyzm bywa nudny, gdy jest tylko on. A Michael za żony nie wybierał sobie szczególnie cnotliwe.
Ale czy On w ogóle wybierał pod tym względem? Bo z jedną łączyły Go niejasne relacje, a druga przyznała, że nie łączyło ich nic oprócz umowy o dzieci.
Za to zgadzam się z poprzednim zdaniem. Romantyzm może być nudny, jeśli nie jest właściwie pokierowany, bo naturalnie powinien przekształcić się, że tak powiem, w większą zażyłość. Ale do tej zażyłości pornografia potrzebna nie jest. Ktoś tam napisał wcześniej, że pornografia może skutecznie ożywić życie seksualne. Jeśli dwoje ludzi nie są siebie w stanie nawzajem ożywić, to o jakiej zażyłości tu mówić. Jedynie chyba sportowej.
A powiem więcej, nawet bardzo posunięta zażyłość seksualna może być w dalszym ciągu bardzo romantyczna. I chyba o to chodzi.
kaem wrote:Przypominam, że był wychowywany w restrykcyjnej religii, która produkuje świętoszkowatych chłopców i podobne panny.
No właśnie ta współczesna religijna "świętość" robi nam wodę z mózgów. Ponieważ serwuje nam odwrotny obraz seksualności. Jako coś złego. A prawda jest taka, że mężczyzna i kobieta cokolwiek by ze sobą nie robili, to będzie święte, bo wynika to z samej natury Miłości, a nie dlatego, że np.jakiś ksiądz w jakimś kościele uzna ich pożycie za święte, i jeszcze im powie czego robić nie powinni.
kaem wrote:Reasumując, każda przesada szkodzi. Ale próbowanie niekoniecznie.
O ile prowadzi do mądrości, i ma na celu dobro drugiej osoby.
Love lives forever
User avatar
endka
Posts: 474
Joined: Sun, 19 Jul 2009, 11:13
Location: d-_-b kce

Post by endka »

Piotrusia Pani wrote: Romantyzm może być nudny, jeśli nie jest właściwie pokierowany, bo naturalnie powinien przekształcić się, że tak powiem, w większą zażyłość. Ale do tej zażyłości pornografia potrzebna nie jest.
Nie chcę się wymądrzać w tej kwestii za bardzo, ale nie zgadzam się z Tobą absolutnie. Po pierwsze romantyzm wcale prowadzić nie musi do większej zażyłości, w ogóle nie wiem skąd to stwierdzenie?
Wiesz nie każdego rajcują kolacyjki, świece, patrzenie sobie 8h w oczy i czułe słówka.
Piotrusia Pani wrote:Ktoś tam napisał wcześniej, że pornografia może skutecznie ożywić życie seksualne. Jeśli dwoje ludzi nie są siebie w stanie nawzajem ożywić, to o jakiej zażyłości tu mówić. Jedynie chyba sportowej.
A powiem więcej, nawet bardzo posunięta zażyłość seksualna może być w dalszym ciągu bardzo romantyczna. I chyba o to chodzi.
Natomiast co do pornografii, jestem w stanie stwierdzić, że może ona ożywić życie seksualne, i nie mówię tu o notorycznym gapieniu się w monitor z partnerem , ale raczej o czerpaniu pewnych 'inspiracji' ;-)

I tak na marginesie tak jak pisała give_in_to_me problem zaczyna się wtedy kiedy ktoś bliski Ci woli oglądać nagą Panią na ekranie, niż nagą Panią w swojej sypialni.

Pozdrawiam,
endka mężatka od 14 miesięcy;-)
"Don't say UH-OH! Vampires do NOT say UH-OH!"
User avatar
Piotrusia Pani
Posts: 139
Joined: Sat, 03 Oct 2009, 1:58

Post by Piotrusia Pani »

endka wrote:Nie chcę się wymądrzać w tej kwestii za bardzo, ale nie zgadzam się z Tobą absolutnie. Po pierwsze romantyzm wcale prowadzić nie musi do większej zażyłości, w ogóle nie wiem skąd to stwierdzenie?
Wiesz nie każdego rajcują kolacyjki, świece, patrzenie sobie 8h w oczy i czułe słówka.
Tu się zgadzam absolutnie. Tylko zauważ, że ja pisałam o czym innym. O romantyzmie w odpowiedzi na post kaema, a nie o całkowitym jego braku.
Love lives forever
User avatar
doriseq
Posts: 355
Joined: Thu, 30 Jul 2009, 15:50
Location: Wrocław :)

Post by doriseq »

Z tematu świerszczyków u Michaela, zrobił się temat o pornolach :wariat:

Powiem krótko, ile ludzi na ziemii, tyle zboczeń.
W ścianach sypialnii robi się to co się komu żywnie podoba, a jeśli chodzi o filmy pornograficzne to w pewnym sensie takie filmy edukują.
A z Michaela nie powinno się robić świętego, który trzymał grzecznie rączki na kołdrze. Michael był mężczyzną, a takie świerszczyki świadczą o tym że był zdrowy nenene
Image
User avatar
Piotrusia Pani
Posts: 139
Joined: Sat, 03 Oct 2009, 1:58

Post by Piotrusia Pani »

Piotrusia Pani wrote:Miałam raczej na myśli kierunek jaki przyjęła nasza kultura współcześnie, i jej wpływ na wszystkich ludzi. Nie powiecie mi, że w kapitalizmie nacisk nie jest kładziony przede wszystkim na przyjemność. Konsumpcjonizm nie wziął się przecież znikąd.

Michael wyraźnie jawi mi się jako niesssamowity symbol dzisiejszego świata i jednocześnie jego przeciwieństwa, starcia tych obu stron, niemalże skrajności. W Jego przypadku to wszystko jest tak wyraziste i tak ewidentne, że.. że.. aż rozum dochodzi do tej ściany, kiedy za nią wszystko staje się już jasne. Zbiera w sobie wszelkie przejawy ludzkie i daje odpowiedź. Ale nie wprost.
Love lives forever
User avatar
martyna_k
Posts: 29
Joined: Sat, 05 Jun 2010, 16:00
Location: okolice Bielska B.

Post by martyna_k »

Pozwolę i ja wyrazić moje zdanie, mimo że wielu z was może pomyśleć, że co ja mogę wiedzieć o tego typu sprawach...
Ja osobiście nie lubię pornografii i nieraz wkurzało mnie jak znajdowałam takie rzeczy w komputerze (nie wiem czyja to sprawka, nikt się oczywiście nie przyznawał). Dziwi mnie, kiedy dojrzali faceci, którzy mają żony i dzieci, oglądają po kryjomu takie filmy i zdjęcia. Natomiast jestem w stanie zrozumieć to w przypadku facetów samotnych, takich jak Michael. I moim zdaniem dobrze o nim świadczy to, że oglądał sobie te rzeczy po kryjomu, w swojej posiadłości i nikt nawet nie wiedział, że on trzyma takie coś w domu (bo przecież wyszło to na jaw dopiero podczas procesu) , a nie wychodził na ulicę i brał do łóżka pierwszą lepszą kobietę, która mu się spodoba. Bo teoretycznie mógł tak zrobić, przecież gdziekolwiek wyszedł pojawiały się tłumy kobiet, które... miały na niego ochotę. Wiadomo, że Michael nie był aniołkiem, bo nikt z nas nie jest i każdy ma coś za uszami. Mimo wszystko sprawia wrażenie faceta mądrego i takiego który rozumiał więcej niż niejeden facet. Napisałam "sprawia wrażenie", bo nie znam go osobiście, takie są moje odczucia.
User avatar
Margareta
Posts: 1017
Joined: Sat, 22 Aug 2009, 15:54
Location: południe kraju nad Wisłą

Post by Margareta »

No to i wygadało się dwóch ochroniarzy, że kręcił z dwiema dziewczynami (nie wiem czy naraz, czy w odstępach czasu). ;-)
Wiesz, to jest ostatnia rzecz jaka mnie interesuje. Nie tylko w przypadku Michaela Jacksona, ale i innych gwiazd. "Zwykłych" ludzi również - nigdy nie dopytywałam ich o takie sprawy (jeśli już, to ogólnie) i nie dopytywałam o nich innych ludzi. Chcieli, to sami mówili.
Zawsze mnie szokują "newsy" w pudelkowatych portalach lub kolorowych newsach o tym jak komu z kim się żyje, podobnie jak upubliczanie swojego życia. Nie przestały do dzisiaj, chociaż tabloidy namnożyły się i upowszechniły.
Co do tego, że miał to u siebie w Neverland, z jednej strony dziwię się, pamiętając jego wypowiedzi o seksualności (a ta ukazywana jest w pismach pornograficznych w co najmniej mało estetyczny, subtelny i wyrafinowany sposób), a z drugiej strony - jego pieniądze, jego sprawa. Może przeglądał z czystej ciekawości, a może szukał inspiracji do miłosnych figli ze swoją ukochaną (ukochanymi) :lal: ?
zapraszam i polecam: http://msfeliciam.blogspot.com/
Image
User avatar
zu
Posts: 915
Joined: Wed, 30 Aug 2006, 19:01

Post by zu »

Posprzątałam temat, czyli rozmowę o preferencjach pornograficznych (lub ich braku) wyrzuciłam do kosza. Proszę na temat, bo historia zatoczy koło. Dziękuję.
User avatar
Piotrusia Pani
Posts: 139
Joined: Sat, 03 Oct 2009, 1:58

Post by Piotrusia Pani »

Dziewczyny, znalazłam dla Was coś takiego:


(...)Ale ja sam byłem zbyt związany emocjonalnie z piosenką "She's out of my life". W tym wypadku krążąca anegdota jest prawdziwa- naprawdę rozpłakałem się po zakończeniu nagrania, wzruszony treścią jej słów. Narastało to we mnie od dawna. Miałem dwadzieścia jeden lat i byłem bogaty w różne doświadczenia, ale niewiele przeżyłem chwil autentycznej radości. Czasami myślę, że suma moich życiowych doświadczeń przypomina odbicie postaci ludzkiej w trickowym zwierciadle ustawionym w gabinecie luster; jej jedna część jest przesadnie rozbudowana, druga zaś wątła, że niemal niedostrzegalna. Obawiałem się, że piosenka "She's out of my life" ujawni moje uczucia (...)
(...)Sukces zawsze przynosi poczucie osamotnienia. To prawda. Ludzie myślą, że jesteś szczęśliwy, że masz wszystko. Myślą, że możesz pojechać, gdzie chcesz, i robić to, no co masz ochotę, ale w tym tkwi sedno sprawy. Człowiek tęskni za czymś, co miałoby prawdziwą wartość. Z biegiem czasu nauczyłem się radzić sobie lepiej z tymi problemami i już nie wpadam w takie depresje jak dawniej.(...)

"Moonwalk", str.173-174


Wiem, że napisał to w roku 1988, ale...
Ja jakoś nie mogę oprzeć się wrażeniu, że ma to ze sobą związek...
Tym bardziej, że późniejsze Jego związki z kobietami wcale tego poczucia, o którym pisze, nie umniejszały, a być może wręcz odwrotnie, potęgowały..

Margareta, może więc trochę za surowo oceniasz Michaela...

---------------------------
m.
Love lives forever
Post Reply