Premiera płyty "Michael" 14 XII 2010r. [koment.]
Moderatorzy: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, Mafia
Najgorsze, że to chyba elektroniczne smyczki, taki guziczek, co to przesuwa się w studiu nagraniowym.
Nie znoszę tych dodatków instrumentopodobnych.
Nie znoszę tych dodatków instrumentopodobnych.
Ostatnio zmieniony pn, 17 gru 2012, 23:30 przez Talitha, łącznie zmieniany 1 raz.
Na stronie Sony napisali że premiera płyty u nas odbedzie sie 13 grudnia:
http://www.sonymusic.pl/wiadomosc_2554.html
http://www.sonymusic.pl/wiadomosc_2554.html
Eee tam. Smyczki są całkiem fajne. Bardzo podoba mi się Michael w unowocześnionym wydaniu Oczywiście jeżeli jest to robione z rozsądkiem tak jak w tym teasterze bo też nie lubię kiedy piosenka jest przepełniona elektroniką.Talitha pisze:Najgorsze, że to chyba elektroniczne smyczki, taki guziczek, co to przesuwa się w studiu nagraniowym.
Nie znoszę tych nowoczesnych urządzeń, psują duszę piosenkom.
Hah, to idealnie się złoży, akurat przed gwiazdką, będzie idealny gwiazdkowy prezent, choć i tak pewnie zostanie otworzony wcześniej niż w Wigilię, bo czekać tyle dni, żeby posłuchać tych piosenek, to by była udręka. A te wstępne piosenki to tylko podniosą chrapkę na zakup. I co do nazwy - jeden wyraz, jedno imię, a tak magicznie brzmi. I okładka, tak jakby cały świat, przeszłość, teraźniejszość, przyszłość.
"Od chwili kiedy po raz pierwszy usłyszano go śpiewającego, jeszcze jako małego chłopca Michael Jackson trafił na orbitę i już nigdy z niej nie zszedł" - Berry Gordy
Jeśli song jest cały czas utrzymany w takim rytmie to będzie torpeda!
Agresywnie się zapowiada z ostrym tekstem myślę. To może być coś na podobieństwo Scream jeśli chodzi o wydźwięk.
Zastanawiają mnie słowa w teserze wypowiadane przez jedną z reporterek...
The Clock Ticking To Destroy Michael Jackson...
Coś tu się święci!
Agresywnie się zapowiada z ostrym tekstem myślę. To może być coś na podobieństwo Scream jeśli chodzi o wydźwięk.
Zastanawiają mnie słowa w teserze wypowiadane przez jedną z reporterek...
The Clock Ticking To Destroy Michael Jackson...
Coś tu się święci!
Ostatnio zmieniony pt, 05 lis 2010, 18:33 przez Mandey, łącznie zmieniany 2 razy.
Mam cichą nadzieję, że jeszcze przed poniedziałkiem wycieknie ten utwór do internetu :) Nie wiem dlaczego tak wielu z Was ma zastrzeżenia co do "zelektryzowania" tej piosenki... Michael mówił już jakiś czas temu, że szuka nowych brzmień
http://www.youtube.com/watch?v=HblbSe3z3G4 - mój Tribute
Może być, ale nie padłam z wrażenia.
Zapowiada się jako kontynuacja sznytu "współczesne R&B" z "Invincible", a treściowo możliwe, że kontynuacja "Tabloid Junkie" i "Privacy" jeżeli te głosy dziennikarzy będą początkiem utworu.
Obawiam się, że ta piosenka jest co najwyżej "niezła", a szkoda bo chciałabym żeby wbiła mnie w krzesło na którym siedzę już od razu, od pierwszych sekund.
Zapowiada się jako kontynuacja sznytu "współczesne R&B" z "Invincible", a treściowo możliwe, że kontynuacja "Tabloid Junkie" i "Privacy" jeżeli te głosy dziennikarzy będą początkiem utworu.
Obawiam się, że ta piosenka jest co najwyżej "niezła", a szkoda bo chciałabym żeby wbiła mnie w krzesło na którym siedzę już od razu, od pierwszych sekund.
Ostatnio zmieniony pt, 05 lis 2010, 18:30 przez Margareta, łącznie zmieniany 1 raz.
zapraszam i polecam: http://msfeliciam.blogspot.com/
- ManInTheMirror23
- Posty: 165
- Rejestracja: sob, 26 gru 2009, 23:41
- Skąd: łódzkie, Pabianice
Chodź nie dopuszczałem do swej podświadomości niesmaku to też się miło wzruszyłem może to z racji,że to po raz pierwszy będę oczekiwać na płytę z nowym materiałem. Swoją drogą to dziwne, że MJ już nie żyje, przeminął a ja mam po raz pierwszy okazję przeżywać coś czego jeszcze nigdy nie przeżywałem związanego właśnie z Nim. (ale chyba ma tak każdy fan który zafascynował się Michaelem po czerwcu 2009)Kacmurka pisze:Jestem jak na razie bardzo pozytywnie zaskoczona. Myślałam,że poczuję niesmak,poczułam wzruszenie.
Przeanalizowałem w całości okładkę i dobrze że to nie jest jej "full" wersja ponieważ brakuje mi tu kilka elementów (np.konsekwentnie zobrazowane teledyski z "Thrillera" i "Bad" a brak "Dangerous" chodź jego okres też się w niej pojawia.
Oj oby była, była jeszcze ostrzejsza od poprzednich (taka, sorry z pie*d*l*i*ciem), to w tej chwili mi się marzy do tego bitu cudny będzie potężny,mocny głos MJ'a (chodź oby nie tak spowolniały i sztuczny jak w "Privacy"). Teraz i tak już w pewnym sensie wydaje mi się, że samowolka bo Michaelowi i tak już nic nie narzucą.Phoenix pisze:Oj, będzie ostra zjebka
Człowieka nie ma przez 3 dni i świat się zmienia o 180 stopni..
Okładka ok, choć oczywiście wygląda na amatorską robotę. Ale ok. Feta barw, zaciekawiło mnie.
Fragment z keyboardami sprzed dekady, bliskie toto Xscape, które też brzmiało przedpotopowo- jak ostatnie płyty Prince'a. Ale- podoba mi się. Na razie wychodzi mi, że jestem bezkrytyczny. Pewnie mi przejdzie i z czasem komentarze będą przytomne. Teraz pewnie będziemy pisali krańcowo- albo potężne rozczarowanie albo zachwyt. Za długo go nie było.
Okładka ok, choć oczywiście wygląda na amatorską robotę. Ale ok. Feta barw, zaciekawiło mnie.
Fragment z keyboardami sprzed dekady, bliskie toto Xscape, które też brzmiało przedpotopowo- jak ostatnie płyty Prince'a. Ale- podoba mi się. Na razie wychodzi mi, że jestem bezkrytyczny. Pewnie mi przejdzie i z czasem komentarze będą przytomne. Teraz pewnie będziemy pisali krańcowo- albo potężne rozczarowanie albo zachwyt. Za długo go nie było.
Bitter you'll be if you don't change your ways
When you hate you, you hate everyone that day
Unleash this scared child that you've grown into
You cannot run for you can't hide from you
When you hate you, you hate everyone that day
Unleash this scared child that you've grown into
You cannot run for you can't hide from you
Słychać w tym teaserze wpływy muzyką bliskiego wschodu, widać że to go zainspirowało. Choć start zabrzmiał jak przyspieszone YRMW, to potem kawałek nabiera tempa. Zobaczymy co to będzie. Wstęp jest chyba dorobiony współcześnie.
Uwaga, po raz pierwszy MJPT będzie przeżywać premierę zupełnie nowego materiału.
Uwaga, po raz pierwszy MJPT będzie przeżywać premierę zupełnie nowego materiału.
Ze mną niestety jest tak, że nigdy nie zdarzyło mi się żeby coś wzbudzało we mnie letnie uczucia na początku, a potem zakochałam się na zabój. Piosenka pewnie okaże się wpadająca w ucho, ale po odsłuchaniu powiem o niej co najwyżej "w porządku", "może być". Ale "może być" wystarczy mi w przypadku 3/4 gwiazd które świecą obecnie na muzycznym firnamencie, a za kilka lat zastąpią je inne. Od Michaela wymaga się jednak czegoś więcej.
Ostatnio zmieniony pt, 05 lis 2010, 18:49 przez Margareta, łącznie zmieniany 1 raz.
zapraszam i polecam: http://msfeliciam.blogspot.com/
Rzeczywiście, to zdumiewające w dzisiejszych czasach. Zapewne zadbali o to żeby potrzymać jeszcze ludzi w niepewności i rozbudzić jeszcze bardziej ich wyobraźnię. Chcą zrobić widowisko, udramatyzować fakt wydania płyty. Obym sobie tylko po fakcie nie pomyślała, że ten hałas był niewspółmierny do jakości artystycznej płyty.
Ostatnio zmieniony pt, 05 lis 2010, 19:07 przez Margareta, łącznie zmieniany 3 razy.
zapraszam i polecam: http://msfeliciam.blogspot.com/
Myślałam, że teraz ta płyta to już mnie tak nie obejdzie, gdy jego nie ma, ale przeżywam rozterki.
Pomysł retrospekcji, lata 80. i 90. fajny. Te obrazki takie oleodrukowe też ok. To, że zostały zacytowane okładki dawnych płyt i inne symbole rozumiem, brakuje mi tylko ostatnich lat. Dlaczego je pominięto?
Na początku oburzałam się przedstawieniem Michael a w roli króla, no ale Wasze opinie do mnie przemawiają. Co prawda ja nie lubię tej megalomanii, zawsze dostaję białej gorączki, gdy widzę te koronacje i królewskie szaty, ale to jest Michael. Kupuję go więc z całym dobrodziejstwem inwentarza. Może jednak to zadziałały sentymenty, bo mi się tak oczy zaszkliły i coś ściska w gardle.
Więc staję się bezkrytyczna.
Tytuł na początku też wydał mi się nie Michaelowy, pomyślałam sobie, no też nie mieli czego wymyślić, ale gdy zaczęłam sobie wyobrażać jak miałby brzmieć, doszłam do punktu, w którym pojawiło się jedno słowo: Michael. Po prostu. Wystarczy.
Na szczęście „Forever,Michael „ zostało już wykorzystane, bo obawiam się, że mógłby ktoś wpaść na ten pomysł.
Czekam na muzykę. Na tym najbardziej mi zależy. Obejrzałam ten malutki fragmencik i wydaje mi się, że będzie zadziornie, a ja zawsze takiego Michaela najbardziej chciałam. Tylko jakoś tak bardzo chciałabym, żeby się udało, że aż się boję co to będzie w grudniu.
Podoba mi się ta cała tajemnica wokół płyty.
Pomysł retrospekcji, lata 80. i 90. fajny. Te obrazki takie oleodrukowe też ok. To, że zostały zacytowane okładki dawnych płyt i inne symbole rozumiem, brakuje mi tylko ostatnich lat. Dlaczego je pominięto?
Na początku oburzałam się przedstawieniem Michael a w roli króla, no ale Wasze opinie do mnie przemawiają. Co prawda ja nie lubię tej megalomanii, zawsze dostaję białej gorączki, gdy widzę te koronacje i królewskie szaty, ale to jest Michael. Kupuję go więc z całym dobrodziejstwem inwentarza. Może jednak to zadziałały sentymenty, bo mi się tak oczy zaszkliły i coś ściska w gardle.
Więc staję się bezkrytyczna.
Tytuł na początku też wydał mi się nie Michaelowy, pomyślałam sobie, no też nie mieli czego wymyślić, ale gdy zaczęłam sobie wyobrażać jak miałby brzmieć, doszłam do punktu, w którym pojawiło się jedno słowo: Michael. Po prostu. Wystarczy.
Na szczęście „Forever,Michael „ zostało już wykorzystane, bo obawiam się, że mógłby ktoś wpaść na ten pomysł.
Czekam na muzykę. Na tym najbardziej mi zależy. Obejrzałam ten malutki fragmencik i wydaje mi się, że będzie zadziornie, a ja zawsze takiego Michaela najbardziej chciałam. Tylko jakoś tak bardzo chciałabym, żeby się udało, że aż się boję co to będzie w grudniu.
Podoba mi się ta cała tajemnica wokół płyty.
People say I’m crazy
Doing what I’m doing
Watching the wheels - John Lennon
Doing what I’m doing
Watching the wheels - John Lennon
Po tylu latach od płyty z całkowicie nowym reperturem i w przypadku Michaela ma się prawo oczekiwać rewelacji. Michael w przeszłości "popełnił" "niestety" zbyt wiele rewelacyjnych utworów żeby nagrywać zaledwie przyzwoite utwory. Kiedy jakaś Gaga zapowiada, że nagra arcydzieło, to myślę sobie, że to czysta pycha i żeby stuknęła się w głowę, ale kiedy to samo mówi Michael, to już ciarki po plecach chodzą z ekscytacji.
Chyba tak bardzo chcę żeby było rewelacyjnie, że mogę za bardzo rozczarować się jeżeli okaże się, że jest zaledwie "w porządku" i "może być". Powinnam pewnie zmienić nastawienie, ale z drugiej strony, co ja poradzę na to, że od Michaela wymagam więcej niż od tych 3/4 współczesnych gwiazd pop razem wziętych?
Nie chciałabym takiej sytuacji, że odsłuchuję płytę, a potem okazuje się, że najchętniej wracam do starych ulubionych nagrań przez wzgląd na to czym Michael zadziwił świat X lat temu i czym zadziwił mnie.
Chcę żeby zadziwił świat raz jeszcze! No i mnie.
Chyba tak bardzo chcę żeby było rewelacyjnie, że mogę za bardzo rozczarować się jeżeli okaże się, że jest zaledwie "w porządku" i "może być". Powinnam pewnie zmienić nastawienie, ale z drugiej strony, co ja poradzę na to, że od Michaela wymagam więcej niż od tych 3/4 współczesnych gwiazd pop razem wziętych?
Nie chciałabym takiej sytuacji, że odsłuchuję płytę, a potem okazuje się, że najchętniej wracam do starych ulubionych nagrań przez wzgląd na to czym Michael zadziwił świat X lat temu i czym zadziwił mnie.
Chcę żeby zadziwił świat raz jeszcze! No i mnie.
zapraszam i polecam: http://msfeliciam.blogspot.com/