Premiera płyty "Michael" 14 XII 2010r. [koment.]
Moderatorzy: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, Mafia
Jak dla mnie jest za dużo przepychu w tej okładce, choć nawiązanie do lat 80' jak najbardziej przypadło mi do gustu. Tylko czy faktycznie Michael by chciał by cały czas oglądać się do tyłu, on chciał stworzyć muzykę przyszłości wiec jednak to powinno iść w tą stronę. Tytuł albumu powinien być zupełnie inny troszkę z pazurem a samo słowo"Michael" jest troszkę mdłe i nie przyciągające zwykłego śmiertelnika. Jeśli chodzi o trailer to jest zdecydowanie mało oryginalny, amatorski i bez polotu. Sądze że większość z nas zrobiła by o wiele lepszy. Ostatnie 10 sekund melodii w trailerze jest dosłownie hipnotyzujące, na coś takiego czekałem. Mam nadzieje że ten utwór rozpierdzieli wszysstkie radiowe notowania
"I will never, ever sell Neverland. Neverland is me,(...)" 29.08.1958-25.06.2009-05.04.2010- 2013 BaM !!!
Ludzie ! Tego za dużo, tego za mało,jest przepych,nie ma przepychu,dokończone przez sony czy dokończone przez Michaela. Kurczę,jeszcze chwila cierpliwości. Ja i tak już nie czuję tej podniety,która towarzyszyła mi przy wcześniejszych wydaniach płyt.
Teraz tak naprawdę wszystko jest jedną wielką niewiadomą.
Faktem oczywistym jest,że nic już nie zostanie dokończone i dopracowane ręką Michaela i ja z tego powodu ubolewam najbardziej. Dostaniemy to co dostaniemy i takim trzeba to przyjąć.
Nie rozumiem, co mają na celu takie dyskusje. W końcu nic nie jest już takie jak chcielibyśmy żeby było i już takie nie będzie. Pamiętam nawet za życia Michaela,jakie toczyły się debaty... Teraz tym bardziej wydaje mi się to już totalnie bez sensu.
Uśmiechnijcie się szeroko i czekajcie do poniedziałku na piosenkę. Wszystkim życzę braku rozczarowania :)
Teraz tak naprawdę wszystko jest jedną wielką niewiadomą.
Faktem oczywistym jest,że nic już nie zostanie dokończone i dopracowane ręką Michaela i ja z tego powodu ubolewam najbardziej. Dostaniemy to co dostaniemy i takim trzeba to przyjąć.
Nie rozumiem, co mają na celu takie dyskusje. W końcu nic nie jest już takie jak chcielibyśmy żeby było i już takie nie będzie. Pamiętam nawet za życia Michaela,jakie toczyły się debaty... Teraz tym bardziej wydaje mi się to już totalnie bez sensu.
Uśmiechnijcie się szeroko i czekajcie do poniedziałku na piosenkę. Wszystkim życzę braku rozczarowania :)
- dariodavis
- Posty: 39
- Rejestracja: sob, 03 gru 2005, 19:27
- Skąd: Mielec
Dla mnie sprawa jest bardzo prosta... Albo czekam na ten album i godzę się na to jaki on jest, albo całkowicie go ignoruję i nie wypisuję "pierdół" w postach... Wiadomo przecież że po tym dziwnym "słowotoku" tak czy inaczej każdy z nas po ten album sięgnie...
Tu zadaję sobie pewnego rodzaju pytanie... Oczekujemy od mediów pokory, tymczasem często sami "gnoimy" pewne rzeczy już na wstępie...?
Ja na album czekam - jaki by nie był...
Tu zadaję sobie pewnego rodzaju pytanie... Oczekujemy od mediów pokory, tymczasem często sami "gnoimy" pewne rzeczy już na wstępie...?
Ja na album czekam - jaki by nie był...
moim zdaniem okładka przeciętna, bardzo przeciętna, nie podobają mi się lekko zmienione rysy twarzy, wolałbym ujrzeć jakieś fajne zdjęcia Michaela w latach 2007/2009.(tak jak dlatego magazynu ''vouge, czy jak to się tam pisze ;p ) Cieszę się że pioseneczka jest świeża a nie jest to odkopany odrzut z off the wall, thrilera czy dangerous.
http://www.youtube.com/watch?v=-GMyqvkCmgk mój występ z okazji dnia nauczyciela :)
Król popu nie odszedł, zmienił tylko scenę
Okładka okładką... mi się tam podoba. Jest w niej to coś. Widać, że to jego ostatnia płyta. O to im chodziło.
Co do samej płyty i piosenek - czekam z niecierpliwością. Jestem ciekawa, czy będzie to składanka, czy nowe piosenki.
Nie obchodzi mnie, co będą sądzić media. Jak przed zakupieniem płyty ,,Invincible'' usłyszałam, że to ,,gniot'' , to i tak im nie uwierzyłam. Kupiłam i co? Cudowny krążek! Ogólnie tyle rozgłosu przy niej było, bo przez nieopatrzność Sony płyta wyciekła do internetu i można ją było ściągnąć na komputer i jej nie kupować, Michael zrobił rozgłos pokazując transparent z dyrektorem Sony, który był przekreślony w czerwonym kółku. Według mnie Michael niepotrzebnie tak się wkurzył, wystarczyło na konferencji o tym spokojnie powiedzieć i koniec, no ale cóż, Mike był perfekcjonistą i jak by nie patrzeć to go mocno wkurzyło.
Cóż.
Nie ma co oceniać ,,MICHAEL'', prócz okładki - zostaje nam tylko czekać na ,,Breaking News'' i premierę płyty. Może po wypuszczeniu BN zacznie się rozgłos w mediach...
Co do samej płyty i piosenek - czekam z niecierpliwością. Jestem ciekawa, czy będzie to składanka, czy nowe piosenki.
Nie obchodzi mnie, co będą sądzić media. Jak przed zakupieniem płyty ,,Invincible'' usłyszałam, że to ,,gniot'' , to i tak im nie uwierzyłam. Kupiłam i co? Cudowny krążek! Ogólnie tyle rozgłosu przy niej było, bo przez nieopatrzność Sony płyta wyciekła do internetu i można ją było ściągnąć na komputer i jej nie kupować, Michael zrobił rozgłos pokazując transparent z dyrektorem Sony, który był przekreślony w czerwonym kółku. Według mnie Michael niepotrzebnie tak się wkurzył, wystarczyło na konferencji o tym spokojnie powiedzieć i koniec, no ale cóż, Mike był perfekcjonistą i jak by nie patrzeć to go mocno wkurzyło.
Cóż.
Nie ma co oceniać ,,MICHAEL'', prócz okładki - zostaje nam tylko czekać na ,,Breaking News'' i premierę płyty. Może po wypuszczeniu BN zacznie się rozgłos w mediach...
Symbol Prince'a został usunięty z okładki:
Koszmar + fuszerka! No to jest dopiero towarzystwo. Ja rozumiem - brzydka okładka. No na przykład takie HIStory - brzydactwo, ale środek piękny. Ale 'uuups, chyba umieściliśmy symbol Prince'a na okładce'... Ssssssssony To dopiero Prince miał ubaw...
Bit teasera jest płaski i po prostu okropny, okraszony żenującymi smyczkami z syntezatora, a na koniec okrzyk Michaela rodem z WBSS. Nie mówiąc o tym, że to już trzecie wykorzystanie tego samego pomysłu (Tabloid Junkie + Privacy) na początek piosenki (o ile to JEST początek piosenki).
Żeby chociaż jedna, jedna kwestia była intrygująca i - po prostu - fajna... Zamiast tego mamy kolorowy zlepek Michaela z lat 80. i fatalny teaser. No ale usunięty symbol Prince'a (czyt. - przypadkowy) to jest zaiste top topów.
Czytając niektóre posty człowiek naprawdę ma wrażenie ze zrobiono nam wielką krzywdę wydając nowe piosenki, robiąc nową okładkę i dając nowy teaser z płaskim bitem dlaczego Sony nie wydało kolejnej składanki typu King of Pop i byłoby ok? Albo po prostu już nigdy nic nie wydawać i uwolnić nas od narzekania i możliwości rozczarowania? ehh... naprawdę ja rozumiem że coś się może nie podobać i trzeba być krytycznym ale może trochę więcej otwartości na nową produkcję z materiałem Michaela?
Ale jeśli Sony nie podjęło by ryzyka to już przecież na zawsze bylibyśmy skazani na świetne, ale jednak wciąż te same utwory. A czy reputacji Michaela to zaszkodzi? no cóż, szanse są 50/50. Może być kiszka i słaba płyta a może być świetnie i kolejne nagrody muzyczne oraz nowa rzesza fanów. Ja jestem nastawiony pozytywnie.zu pisze:Nam nie. Ale czy krzywdę zrobiono Michaelowi, to się okaże.pushu pisze:człowiek naprawdę ma wrażenie ze zrobiono nam wielką krzywdę
Od takiego giganta jak Sony można (i powinno się, czego tu jakoś nie widzę...) wymagać najlepszego. Nie mówiąc o tym, że dla Sony Michael zawsze był dojną krową, ich największą gwiazdą (wbrew MTV i tak dalej - Michael jako największa gwiazda na świecie nie może być pomniejszą gwiazdą w Sony, bo to nielogiczne). Tak więc z równania Sony + Michael powinno wyjść coś co najmniej tak dobrego jak okładka Dangerous (jeśli, na przykład, mówimy o okładce).pushu pisze:Ale jeśli Sony nie podjęło by ryzyka
Tu nie chodzi o podjęcie ryzyka, to chodzi o to, że dziwnym trafem również w Sony, JAK WIDAĆ po okładce, Michael jest postrzegany przez pryzmat swoich dokonań w latach 80. Co jest dziwne, bo - o ile jestem w stanie zrozumieć podejście laików, że po prostu nie orientują się, że Michael dojrzał dopiero później i był coraz lepszy później. Ale w Sony? o.O Widzę, że misja "Invincible nie ma i nigdy nie było" trwa i ma się dobrze.
(nie mówiąc o tym, że na okładce z lat 90. jest jedynie fragment Dangerous)
Rozumiem, tylko że Michaela zawsze postrzegałam jako speca od doprowadzania swoich piosenek do perfekcji.Abe pisze:..a nie uważacie, że oceniać jakość utworu po naprawdę kilku sekundach to kompletny absurd ??
Teraz takiej pewności już nie mam, tym bardziej słuchając ostatniej produkcji Rodneya Jerkinsa (przyznajcie, że to genialne jest)
Mnie ten fragmenick muzyki przypadł do gustu.A zwłaszcza te smyczki.Znawca muzyczny ze mnie żaden-nie mam ani wykształcenia w tym kierunku ani nawet amatorskiej wiedzy.Fajnie że ktoś wychwycił ze smyczki to sztuczny zabieg (jeśli rzeczywiście sam to zauważył a nie przeczytał na MJJ Forum) i nas poinformował. Ale w żaden sposób nie wpływa to na mój odbiór fragmentu utworu.Dyskusja czy Michael by zrobił tak czy inaczej raczej mnie mało interesuje-trzeba się pogodzić, że jego zdania już nigdy nie poznamy i z taką myślą iść na przód.
PS.Tak wogóle to całkiem fajnie dyskutować na poważne tematy jakim niewątpliwie jest nowa płyta MJ.Jakże miła odmiana w stosunku do wątków typu "świerszczyki w domu Michaela"
PS.Tak wogóle to całkiem fajnie dyskutować na poważne tematy jakim niewątpliwie jest nowa płyta MJ.Jakże miła odmiana w stosunku do wątków typu "świerszczyki w domu Michaela"
Mam prośbę - nie kręćcie się w kółko w kwestii tego co kto jak kiedy i po co ocenia.
Ludzie oceniają trailer, że jest do dupy. No, trudno się nie zgodzić. A jaki będzie utwór - okaże się w poniedziałek i proszę się tu nie gorączkować bezsensu, że nie ocenia się utworu po kilku sekundach, bo nikt tego nie robi.
Ludzie oceniają trailer, że jest do dupy. No, trudno się nie zgodzić. A jaki będzie utwór - okaże się w poniedziałek i proszę się tu nie gorączkować bezsensu, że nie ocenia się utworu po kilku sekundach, bo nikt tego nie robi.