Spekulacje na temat utworu "Breaking News"

O Michaelu rozmowy luźne.

Moderatorzy: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, Mafia

Jakie jest Twoje zdanie na temat wokalu w utworze "Breaking News"?

Czysty Michael bez dwóch zdań!
49
17%
Słyszę tam Michaela ale też i inny głos.
165
58%
Bez jaj, przecież to nie Michael!
70
25%
 
Liczba głosów: 284

Awatar użytkownika
Pitrzel
Posty: 502
Rejestracja: wt, 07 lip 2009, 18:15
Skąd: Lubartów

Post autor: Pitrzel »

Czyli jako singiel promujący album mieliby wstawić piosenkę nagraną z telefonu, a nie np. chociażby Another Day?
Brawa dla $ony lub dla WP.

+ Jeśli Michael miałby coś nagrywał na komórkę, to tylko w celach takich, żeby zapamiętać piosenkę, która mu przyszła na myśl albo coś w tym stylu, na pewno nie, żeby umieścić to na albumie.
'Prince...BEST?...The Gold Experience...BETTER!...In concert...perfectly FREE...On record...SLAVE...Get Wild...Come...Peace...Thank u!'
Awatar użytkownika
endka
Posty: 474
Rejestracja: ndz, 19 lip 2009, 11:13
Skąd: d-_-b kce

Post autor: endka »

Margareta pisze: A tak serio, ludzie, który artysta nagrywa płyty przez telefon? .
Może miał mega wenę? a nie miał nic lepszego pod ręką?
fakt, że nagrywał jakieś tam swoje pomysły na telefon,
jakoś mnie specjalnie nie dziwi.
Muzycy często nagrywają się na dyktafony, żeby nie zapomnieć co przyszło pod wpływem chwili.
"Don't say UH-OH! Vampires do NOT say UH-OH!"
Awatar użytkownika
polishblacksoul
Posty: 576
Rejestracja: czw, 11 gru 2008, 19:05

Post autor: polishblacksoul »

smieszne. wibracja "kozy" zostala stworzona komputerowo, to chyba oczywiste (slychac na pierwszy rzut ucha). znacie michaela nie od dzisiaj, chyba zdazyliscie sie zorientowac ze jako dorosly facet mial dzika, nerwowa, nierzadko niezwykle wnerwiajaca tym swoim "elektryzmem" wibracje. przeciez nie spiewal jak aretha franklin, badzmy szczerzy.

nie zgadzam sie, ze takze ze mj zawsze spiewal lekko i bezwysilkowo. tak to spiewal nat king cole ale nie michael, przykro mi.

o ile przy sluchaniu "bn" z intstrumentalem mialam watpliwosci, tak przy wersji acapella ich nie mam. to michael w swej czystej postaci. nie chcecie przyjac tego do wiadomosci bo piosenka sie wam nie podoba?

wszystko sie zgadza - w sony nie siedza bandy idiotow ktorzy kreca bicz na siebie, a wersja acapella wyjasnia wszystko. tym, ktorzy nie zaklinaja wciaz rzeczywistosci i nie twierdza ze "nie bo nie".
oto moje zdanie i dzisiaj bede spac spokojnie bo jestem pewna na 99,9% ze epic nie probuje nas robic w jajo.

pozdro
Awatar użytkownika
zu
Posty: 915
Rejestracja: śr, 30 sie 2006, 19:01

Post autor: zu »

A więc... Michael Jackson napisał kiepską piosenkę, którą nagrał na telefon, a Sony zmodulowało w czasie produkcji jego głos elektronicznie do postaci koziej. Ahaaa!...
Awatar użytkownika
Final Cloud
Posty: 399
Rejestracja: sob, 18 lis 2006, 19:13
Skąd: Reykjavik

Post autor: Final Cloud »

Gdyby Sony się bawiło fejkami i to na taką skalę światową to by mieli ostro przerąbane.

Jestem pewny, że czas wszystko ukaże, tak samo jak przy wielu innych spekulacjach na temat Michaela Jacksona.
Jeżeli BN okaże się fejkiem to Sony chyba zostanie rozwalone przez ludzi, a jeżeli okaże się, że to jednak MJ w BN to większość niewierzących i tak nie uwierzy.

Tak o tym pisząc przypomniałem sobie kolejną rzecz - jak na tym forum coś było o sobowtórze. A mianowicie o tym, że na konferencji gdzie Michael zapowiadał This Is It był jego sobowtór... xD
Od tego wszystkiego naprawdę może się człowiekowi nieźle w głowie pomieszać.
Awatar użytkownika
La_Pantera_Rosa
Posty: 401
Rejestracja: wt, 01 gru 2009, 20:32

Post autor: La_Pantera_Rosa »

a nikt na to nei wpadł, że wersji dem było kilka i po prostu fragmenty są posklejane z różnych dem śpiewanytch przez Michaela??
Słychać zmiany tonów głosu w kolejnych sekwencjach będących jedne po drugich, ale jeśli, tak jak napisalam, to są różne dema to wiadomo, że to są sklejki różnych tonacji, bo artysci robia proby w jakiej tonacji bedzie lepiej brzmiało.....
Posłuchajcie sobie piosenki You are My life to jest ten sam glos !

nie wiem kto pisał o tym vibrato...posłuchajcie sobie Billie Jean acapella.... ta sama sytuacja

TO JEST MICHAEL JACKSON jestem pewna na 90% :D


Edit: oficjalna wersja ( na telewizje prase itp.) wyjdzie pod koniec listopada...wszytsko jest na stronie wystarczy przeczytac
Ain't no sunshine when he's gone :(
Awatar użytkownika
Justine
Posty: 611
Rejestracja: ndz, 28 cze 2009, 4:08
Skąd: na zawsze z tobą Michael :*

Post autor: Justine »

No tak ale BJ nie zostało wydane z dema..
Poza tym jaki to miałoby sens posklejac z demo dem? hmm nie wiem jak odmienic.

Przeciez tak czy inaczej piosenka jest wzieta byle by była, byleby było cos z NEWS.. jak w przypadku TII .. Obie piosenki mi nie przypadły do gustu.

Jesli to jest demo demo i demo to dzięki za taką płyte. Wolałabym by juz wydali same dema , ba nawet acapella nawet nie dokonczone i nie zmieniane komputerowo ze Bog wie co to jest kto spiewa i o co w ogole chodzi.
W takim czyms byłaby ta magia i czar i napewno głos w czystej postaci.
Muzyka w BN super ale nie slucham i nie mam zamiaru się nią zachwycac i podniecac. Hitu nie będzie.. Bo nijak to się ma do tego co było.
JUSTICE 4 MICHAEL!!
Janet Translate -> http://janettranslate.tnb.pl
JJPT -> www.jjpolishteam.fora.pl
spoil
Posty: 32
Rejestracja: czw, 12 lis 2009, 22:12

Post autor: spoil »

Awatar użytkownika
ManInTheMirror23
Posty: 165
Rejestracja: sob, 26 gru 2009, 23:41
Skąd: łódzkie, Pabianice

Post autor: ManInTheMirror23 »

Wychodzi porządna accapella na pierwszy rzut oka powinna nas bardziej naprowadzić do wspólnego zdania a tu niektórzy o 180 stopni swe realia zmieniają ale zarówno zwolennicy "tu śpiewa MJ" jak i "to nie śpiewa MJ". Nie wiem co będzie jeśli sprawa nie zostanie wyjaśniona, fani podzielą się przez jeden utwór na zawsze? Nie no może dramatyzuję. Nie chce pisać jak możliwe jest wyjaśnienie tej sprawy (bo na db. sprawę chyba nikomu nie możemy uwierzyć bezgranicznie oprócz osoby, która odeszła od nas 25 czerwca ubiegłego roku) no chyba że wszystko wyjaśniający dowód rzeczowy w postaci oryginalnego dema z którego zaczęli coś tworzyć.
To końcówki wyrazów w acapella robią naprawdę piorunująco złe wrażenie przynajmniej jak dla mnie. Możecie mówić że Michael mógł tak je wykańczać jednak podajcie mi jeden przykład jego dzieła w którym tak czyni. Pomyślałem też sobie, że być może miał chore gardło czy coś w tym stylu ale czy poszedł by do studia będąc chorym, był profesjonalistą i wiedział, że na silę nie powinno się nic tworzyć. W dodatku myślę że dbał o swój głos i nie chciał go nadwyrężać nawet jeśli nie czekała na niego wymagająca trasa koncertowa.
szaranagajama
Posty: 39
Rejestracja: śr, 02 cze 2010, 1:05

Post autor: szaranagajama »

Ja słyszę Michaela. Od początku. Cięcia, sapnięcia i ton Michaelowy. Dla mnie ewidentna składanka różnych nagranych przez niego fragmentów. Chór za to fatalnie bojsbendowy. Myślę, że piosenka miała duży potencjał. Niestety niewykorzystany.


Justine pisze:Zła jestem troche ze ludzie nazywajacymi sie fanami zarzucaja innym fanom ze nimi nie jesteśmy bo my nie slyszymy tam MJa.


Bo oni stoją tam, gdzie kiedyś stało ZOMO:]
Przypomina mi takie zachowanie ogólną sytuację w naszej polityce. Kto jest prawdziwym patriotą/katolikiem...Kto większym fanem, tym prawdziwszym....
Przepraszam za oft

Awatar użytkownika
Margareta
Posty: 1017
Rejestracja: sob, 22 sie 2009, 15:54
Skąd: południe kraju nad Wisłą

Post autor: Margareta »

Dziękuję za linka. Wersja acapella tylko utwierdziła mnie w przekonaniu, że tej piosenki nie śpiewa Michael.
Ten ktoś dwoi się i troi by zabrzmieć jak on, ale pewnych rzeczy przeskoczyć się nie da.
To NIE JEST głos Michaela.
zapraszam i polecam: http://msfeliciam.blogspot.com/
Obrazek
Awatar użytkownika
La_Pantera_Rosa
Posty: 401
Rejestracja: wt, 01 gru 2009, 20:32

Post autor: La_Pantera_Rosa »

akaagnes

myślisz, że tam jest jakaś kwestia prawna poruszona (np. rodzina ma mało udziałów w zyskach ze sprzedazy płyty i nie chcą żeby sprzedaż była duża)?


Hmmm Ja myślę, że może tak być, ale sądzę też, że to wszytsko może być właśnie po to żeby Ci co słyszą Michael kupili płytę, a niedowiarkowie.... też kupili płytę żeby pozostać w swoim przekonaniu


Ile osób tyle teori spiskowych, ale nie sadze zeby Sony nas oszukało. Tak jak ktoś wczesniej napisał: nie ywpuszczali by na rynek czegoś z podpisem "Michael Jackson" tylko po to bo myśleliby, że jak okładka z MJem to sprzeda się nawet śpiew delfinów ;) hah Po za tym musza mieć jakieś dowody, że to Michael (myślę, że jest jakis film z nagran i to by bylo zarazem najlepszym dowodem), bo tak to ja też mogę zaśpiewać jak Michael( to jest kontrast nie mowie ze spiewam jak MJ) i im zanieść wypaloną płytkę, a oni ją z uśmiechem zamieszczą na albumie :)


Przepraszam za ewentualne bledy .... jestem wzburzona :)
Ain't no sunshine when he's gone :(
Awatar użytkownika
Louie
Posty: 188
Rejestracja: śr, 01 lip 2009, 19:26
Skąd: Warszawa

Post autor: Louie »

Moim zdaniem nie ma co się wdawać w dywagacje ile w tym kawałku jest głosu Michaela, a ile kogoś innego. W pewnych fragmentach wyraźnie go słychać, w innych można mieć wątpliwości.

Problem leży moim zdaniem gdzie indziej. Nawet, jeśli wokale są w 100% jego (w co wątpię, ale powiedzmy), to widać (a raczej słychać), że piosenka stanowi sklejaninę jakichś szczątkowych materiałów, przyprawionych chórkami i syntezatorami, co w efekcie daje jazgot podobny boysbandom.
Do tego intro stanowiące niemal kopię intra z Tabloid Junkie (Michael chciałby się tak powtarzać?).

Nie. To wszystko razem jest bardzo nieMichaelowe. Perfekcjonista Michael nie pozwoliłby sobie na wydanie czegoś takiego, niezależnie od tego ile z głównego wokalu, to wokal do niego należący.
Przecież muzyka Michaela to nie był sam wokal. To było serce, które wkładał w oszlifowanie każdej piosenki, dogranie każdej nuty, każdego dźwięku by wszystko brzmiało tak, jak sobie ułożył to w głowie. Michael to nie głos, to przede wszystkim jego geniusz i perfekcjonizm.
W tym kawałku ja nie czuję Michaela.

I wiecie co? To mnie smuci. Nie chcę by zrobiono z nim teraz to co zrobiono z Tupaciem (kiedy to wydano więcej pośmiertnych albumów niż tych za życie i wklejano kawałki jego rapu, do różnej maści gniotów). Nie chcę by miksowano każde niedopracowane demo, by wykańczano jak popadnie i podpisywano nazwiskiem Michaela kiepską sieczkę, pod którą sam by się nie podpisał. Tak nie powinno być. Jeśli wydawnictwa pośmiertne, to tylko to co ukończył, to co zostawił dzieciom z intencją by zostało to wydane. Ewentualnie dema. A nie bylejakie sklejki...
You're just another part of me

In this way are we learning
Or do we sit here yearning
For this world to stop turning round
It’s now or never
Awatar użytkownika
MJulia
Posty: 78
Rejestracja: ndz, 06 wrz 2009, 19:17
Skąd: Wrocław

Post autor: MJulia »

Louie pisze: Do tego intro stanowiące niemal kopię intra z Tabloid Junkie (Michael chciałby się tak powtarzać?).
Chciałabym jeszcze dodać fakt, że nie chciałby raczej robić coś nużąco podobnego do innego wykonawcy. Chodzi mi o refren, który jest niemal identyczny z refrenem Summer Love Justina Timberlake'a .
To inni chcieli sie stać chociaż odrobinę podobnym do Michaela Jacksona.
To innym - jak np, Rihannie - zależało na tym by mieć cząstke Michaela Jacksona w swoich piosenkach.
Nie na odwrót.
Obrazek
Awatar użytkownika
MJ_Aniuta
Posty: 192
Rejestracja: sob, 21 lut 2009, 19:15
Skąd: Bydgoszcz

Post autor: MJ_Aniuta »

A czego tu spodziewać się po Sony... Wiedzieli, że Another Day się spodobało, wiedzieli, że A Place Without No Name też sie spodobało, ale oni wybrali Breaking News, musieliby być wielkimi głupcami, by nie wiedziec, jakie reakcje to przyniesie. Ale przecież nie od dziś wiadomo, że najlepsze skandale robi się na Michaelu Jacksonie, który teraz nie może zrobić nic. Znowu prowokacja.

Od pierwszej chwili wydaję mi się, że to nie jest Michael,
oczywiście mogę się mylić, jak każdy, tak po prostu czuję i temu ufam. Zobaczymy co się będzie działo dalej, a najbardziej bym chciała, żeby dali mu święty spokój... w końcu... Jak tak bardzo chcą zarobić kasę, niech wydadzą płytę z samymi demami, tak jak zostawił je Michael. No ale wtedy, nie kupi jej rzesza ludzi, którzy będą chcieli pobawić się w detektywa, by posłuchać, czy tak brzmi Jackson, czy to jakaś podróba, czy to moze ze starości nie śpiewa już tak jak kiedyś (i duża grupa też tak prawdopodobnie zasądzi, nawet gdyby utwór okazał się być na poziomie Billie Jean). Dziwi mnie tylko troche cała jego rodzina, bo praktycznie nie robią prawię nic oprócz podburzanie fanów.
ODPOWIEDZ