Dominika pisze:Jeszcze raz ja.
Wczoraaj wyczytałam na jednym forum, że Slash ma podobno nagrac coś dla Michaela Jacksona na jego nową płytę. Ale to pewnie jak zwykle plotka.
Też twierdzę, że to plotka. Tak serio mówiąc ogromnie wątpię, żeby Slash w tej chwili miał ochotę bawić się we współpracę z Jacksonem. Slash ma teraz dużo ważniejszych spraw na głowie

, a poza tym przecież powiedział, że wkurza go u Jacksona jego wieczny brak zorganizowania. Toteż się nie dziwię, że na
Invincible dla niego już nic nie nagrał. Slash to konkretny facet, lubi być punktualny, robić wszystko w wyznaczonych terminach, poza tym jest on człowiekiem zajętym pracą przez 24 godz. na dobę. A jak przychodzi do nagrywania czegoś dla MJ to trwa to miesiącami, nie dlatego, że nagrywanie tego materiału zajmuje tyle czasu, tylko dlatego, że MJ ma w nawyku przekładanie sesji z miesiąca na miesiąc i Slash przez to nigdy do końca nie wie, co jest "grane", czy jest MJ'owi do czegoś potrzebny czy nie, czy ma coś dla niego nagrać czy nie. Jak nagrywali coś - bodajże na HIStory (zresztą przy Dangerous było to samo) - Jackson oddalał terminy sesji non stop. W końcu umówili się na jakiś tam konkretny dzień, po czym na dzień przed tym terminem Slash dostał telefon od producenta MJ'a, w którym ten poinformował go, żeby nie przyjeżdżał do studia, bo Jackson właśnie wyjechał ze Stanów na kilka dni do innego kraju. Slash wtedy powiedział temu producentowi, żeby ten przekazał panu Jacksonowi, że jak wróci, to żeby do niego zadzwonił, bo chce jasno wiedzieć co jest do cholery grane, czy MJ w końcu chce, żeby Slash nagrał jakieś riffy na jego piosenki czy nie.
Ja to w ogóle podziwiam Slasha za jego cierpliwość do MJ, którego zachowanie w tym wypadku było irytujące. Jackson myśli, że ludzie nie mają nic innego do roboty i zawsze wszyscy będą na jego skinienie, wtedy kiedy on będzie tego chciał. W ogóle nie szanuje czasu innych, zresztą nie tylko czasu, to jest brak szacunku dla ludzi, których najpierw prosi żeby z nim pracowali, a później ich "olewa". Co do braku szacunku - ostatnio tylko mnie w tym stwierdzeniu utwierdził "wydając" swój singiel dla ofiar huraganu Kathrina. Jakieś dziwne maniery ten człowiek ma, których ja nie toleruję. No, ale nie chcę tu o Jacksonie więcej pisać, bo nie o tym ten temat. Poza tym, nie do końca jest tak źle, Jackson w pracy jest bardzo niezorganizowany i tego Slash w nim nie znosi, ale poza tym, tak prywatnie, to ci dwaj panowie chyba trochę się lubią.
A to czy Slash i MJ jeszcze kiedyś coś razem nagrają. Ja tego oczywiście nie wiem, być może nagrają, być może nie i jest mi to szczerze powiedziawszy obojętne. Wszystko co jest w tej chwili dla mnie ważne, jeśli chodzi o Slasha, to to, żeby szybko wydał nową płytę z Velvet Revolver i jeszcze w tym roku przyjechał z zespołem do Europy na trasę.
Dominika pisze:Obejrzałaam sobie parę dni temu koncert Gunsów z Paryża '92 r. i żal się robi na myśl, że tego zespołu już nie ma, że to nie TYCH Gunsów zobaczymy w Warszawie... :(
A tam, żal czy nie żal...
Tzn. mówię ze swojego punktu widzenia...
Czas goi rany, a tutaj już sporo czasu minęło od rozpadu klasycznego składu. Tzn. wiadomo, że jakiś tam sentyment jest, ale uważam, że 15 czerwca wszyscy powinniśmy odłożyć na bok swoje sentymenty.
Teraz jest nowy zespół GN'R z nowymi muzykami, ...bardzo dobrymi muzykami, których warto zobaczyć i posłuchać tego, co mają do zaprezentowania. To są muzycy dla których naprawdę warto pójść na ten koncert. Ja idę właśnie dla nich. Wierzę, że zagrają wspaniały koncert

.
A jak ktoś tęskni za starym składem to wg tego co wcześniej zqyx napisał - do Wawy z nowo-starymi Gunsami ma przyjechać Izzy. Dominika na pewno będziesz zadowolona z koncertu, uwierz mi

.