Premiera teledysku "One More Chance" [koment.]
Moderatorzy: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, Mafia
Cóż, ja nie potrafię być obiektywna w odbiorze ani piosenki, ani kfm-u. Tę kompozycję uwielbiam, a w filmie podoba mi się to odwrócenie perspektywy i zamiana miejsc artysty i publiczności.
Niezależnie od tego, czy filmowanie Michaela od tyłu było wymuszone okolicznościami, o których piszecie powyżej, czy też nie, dla mnie ten zabieg ma sens. To nie Michael jest tu najważniejszy, a widzowie. To ich reakcje obserwujemy przede wszystkim, jeśli nie w zbliżeniu, to na drugim planie. Publiczność jest w każdym ujęciu tego filmu.
To odwrócenie proporcji ma podkreślić, według mnie, że bez fanów tak naprawdę nie byłoby Michaela. To my jesteśmy współautorami jego sukcesu. A ten film to taki swoisty wyraz wdzięczności artysty. Za szansę, którą zawsze od nas otrzymywał, choć bywało różnie z jego karierą zdominowaną wielokrotnie przez osobiste kryzysy, które stawały się publiczne.
Nie wiem jaka była koncepcja tego kfm-u, to jest wymyślona przeze mnie interpretacja, ale wolę w nią wierzyć, niż w cokolwiek innego.
Niezależnie od tego, czy filmowanie Michaela od tyłu było wymuszone okolicznościami, o których piszecie powyżej, czy też nie, dla mnie ten zabieg ma sens. To nie Michael jest tu najważniejszy, a widzowie. To ich reakcje obserwujemy przede wszystkim, jeśli nie w zbliżeniu, to na drugim planie. Publiczność jest w każdym ujęciu tego filmu.
To odwrócenie proporcji ma podkreślić, według mnie, że bez fanów tak naprawdę nie byłoby Michaela. To my jesteśmy współautorami jego sukcesu. A ten film to taki swoisty wyraz wdzięczności artysty. Za szansę, którą zawsze od nas otrzymywał, choć bywało różnie z jego karierą zdominowaną wielokrotnie przez osobiste kryzysy, które stawały się publiczne.
Nie wiem jaka była koncepcja tego kfm-u, to jest wymyślona przeze mnie interpretacja, ale wolę w nią wierzyć, niż w cokolwiek innego.
"Zbierz księżyc wiadrem z powierzchni wody. Zbieraj, aż nie będzie widać księżyca na powierzchni." Yoko Ono
www.forumgim6.cba.pl
www.forumgim6.cba.pl
Michaelowi ten teledysk się nie podobał, chciał dogrywać coś nowego, nie zdążył...
Dla mnie to kfm ma znaczenie symboliczne, przez to jest tak cenne, bo to ostatnie co nam zostawił.
Dla mnie to kfm ma znaczenie symboliczne, przez to jest tak cenne, bo to ostatnie co nam zostawił.
Ostatnio zmieniony pn, 17 gru 2012, 23:53 przez Talitha, łącznie zmieniany 1 raz.
Bardzo ciekawie na sprawę spojrzała a_gador.
Ten kfm ma bardzo piękne przesłanie- hołd artysty składany swym fanom.
Bez nich nie byłoby Michael'a, ale i bez Michael'a jakaś cząstka, pierwiastek osobowości odbiorców byłby nieobecny.
Zauwarzcie, że Michael w OMC zawsze jest niżej, to jego odbiorcy patrzą na niego z góry- Niezwykła skromność artysty.
I właśnie- pomysł był zacny, idea godna głębokiego pokłonu, ale wykonanie już niestety pozostawia wiele do życzenia.
Ile ten utwór trwa? Około 4 minuty...zdaje się jakby tylko tyle Michael pracował nad tym teledyskiem, jakby podchodził do nagrania tylko jeden jedyny raz, bez przygotowania, bez choreografi.
Z dobrym pomysłem, ale bez koncepcji na jego realizacje.
Co nie zmienia faktu, że to wszechogarniające, przedpremierowe napięcie i nawet najbardziej banalne nowości cholernie mnie cieszą.
Ten kfm ma bardzo piękne przesłanie- hołd artysty składany swym fanom.
Bez nich nie byłoby Michael'a, ale i bez Michael'a jakaś cząstka, pierwiastek osobowości odbiorców byłby nieobecny.
Zauwarzcie, że Michael w OMC zawsze jest niżej, to jego odbiorcy patrzą na niego z góry- Niezwykła skromność artysty.
I właśnie- pomysł był zacny, idea godna głębokiego pokłonu, ale wykonanie już niestety pozostawia wiele do życzenia.
Ile ten utwór trwa? Około 4 minuty...zdaje się jakby tylko tyle Michael pracował nad tym teledyskiem, jakby podchodził do nagrania tylko jeden jedyny raz, bez przygotowania, bez choreografi.
Z dobrym pomysłem, ale bez koncepcji na jego realizacje.
Co nie zmienia faktu, że to wszechogarniające, przedpremierowe napięcie i nawet najbardziej banalne nowości cholernie mnie cieszą.
http://przeslodzonaherbata.blog.onet.pl
Dopiero zaczynam, ale...
Nie lubi słów: błogosławiony owoc żywota twego
Amelia Poulain
Dopiero zaczynam, ale...
Nie lubi słów: błogosławiony owoc żywota twego
Amelia Poulain
- ManInTheMirror23
- Posty: 165
- Rejestracja: sob, 26 gru 2009, 23:41
- Skąd: łódzkie, Pabianice
Gdzieś najprawdopodobniej Mandey zapostował pisząc, że zdjęcia do tego dzieła trwały jeden dzień ponieważ, w tym samym dniu Michaela aresztowano.Amelia pisze:Około 4 minuty...zdaje się jakby tylko tyle Michael pracował nad tym teledyskiem, jakby podchodził do nagrania tylko jeden jedyny raz, bez przygotowania, bez choreografi.
Więc naprawdę, nie zdziwiłbym się jak by Michael podchodził dokładnie jeden raz (może i nawet pierwszy) do nagrania. Zresztą ujęcia kamer nie zdają mi się być zbyt przemyślane, na przykład gdzieś Michael śpiewa pokrzykując a na obrazie widzimy jak biegnie, to mi nie pasuje w ogóle, w takich pokrzykiwaniach w moim odczuciu powinien być pokazany Michael z przodu jak tłucze nogą w podłogę i ściska pięść.
Ale ogólnie nie mogę być zadowolony, bo ten teledysk jest taki inny od reszty, a pomysł na jego realizację jest fantastyczny. Dla mnie jest to swego rodzaju hołd Michaela dla nas (nawet jeśli jednak by tego z tego zrezygnował i nagrał by coś, gdzie to on jak zwykle gra pierwszoplanowa) to jednak zostawił w nim cząstkę emocji nawet jeśli to było jedno podejście i nie zaplanowana od góry do dołu choreografia, to przynajmniej możemy pooglądać trochę spontanicznego Michaela szukającego na żywca najlepszych rozwiązań.
Jednak tak czy siak Michael perfekcjonista, który taki teledysk doszlifowywał by do każdego szczegółu chyba, przewraca się w grobie,wiedząc że coś takiego pierwotnego zostaje wydane.
No dobra. Z 1 strony jest to coś nowego - bohaterem/mi są " widzowie. Ale z drugiej kiepskie to. Moze i pomysl neizly ale...
PS 1 - ciagle uwazam, że to mogl byc pomysl na zamaskowanie oplakanego wygladu
PS 2 - ciagle uwazam, że ten kawalek powinien wyjsc na nowej plycie bylo by bardziej sensownie
PS 1 - ciagle uwazam, że to mogl byc pomysl na zamaskowanie oplakanego wygladu
PS 2 - ciagle uwazam, że ten kawalek powinien wyjsc na nowej plycie bylo by bardziej sensownie
Brzmi to zabawnie biorąc pod uwage date powstania.Talitha pisze:Michaelowi ten teledysk się nie podobał, chciał dogrywać coś nowego, nie zdążył...
"Jeśli masz odejść, odejdź z uśmiechem na twarzy"
Jedno wielkie wzruszenie przeżywam od kiedy pojawiły się przecieki, a już wcześniej podobały mi się zdjęcia z planu.
Nie miałam uznania dla tej piosenki nigdy, ale teraz, w tym kontekście, to wszystko brzmi inaczej.
Podobają mi się te ujęcia od tyłu. Piękne są interpretacje a_gador i Amelii, z którymi zgadzam się w pełni.
Widać, że teledysk jest nie dokończony, ale Michael zawsze tak pięknie wyglądał w ruchu, w tańcu, że nawet jeśli jest to niedopracowane pod względem choreografii, to ma dla mnie dodatkowy walor: widzę tutaj Michaela może niezupełnie spontanicznego, ale dość naturalnego. Sposób w jaki on się porusza, w jaki siada na krześle… hmmm… marzenie. W jego ruchach jest i gracja i prowokacja, że aż staram się nie mrugać, aby czegoś nie przegapić.
A mnie podoba się wszystko (no prawie wszystko), jeśli tylko Michael zaczyna tańczyć.
Zakończenie tego kfm ma dla mnie wymiar symboliczny. Nie był to pewnie pomysł Michaela. Może były nawet nakręcone jakieś inne sceny, a może to przypadkiem koniec sfilmowanych scen z jego udziałem, ale to kiedy Michael ucieka z kadru, to wygląda teraz jak metafora. Po prostu odszedł. Tak zwyczajnie wybiegł z planu…
Chyba nikt się nie spodziewał takiego zakończenia. Takiego zakończenia ostatniego filmu i życia.
Za to realizatorom należą się brawa. Ode mnie je mają.
Czy to miałeś na myśli Mandey, pisząc
Nie miałam uznania dla tej piosenki nigdy, ale teraz, w tym kontekście, to wszystko brzmi inaczej.
Podobają mi się te ujęcia od tyłu. Piękne są interpretacje a_gador i Amelii, z którymi zgadzam się w pełni.
Widać, że teledysk jest nie dokończony, ale Michael zawsze tak pięknie wyglądał w ruchu, w tańcu, że nawet jeśli jest to niedopracowane pod względem choreografii, to ma dla mnie dodatkowy walor: widzę tutaj Michaela może niezupełnie spontanicznego, ale dość naturalnego. Sposób w jaki on się porusza, w jaki siada na krześle… hmmm… marzenie. W jego ruchach jest i gracja i prowokacja, że aż staram się nie mrugać, aby czegoś nie przegapić.
Billie Jean pisze:Teledysk bardzo mi się podoba, ale znając mnie, bardzo podobałby mi się również dwugodzinny film z MJ siedzącym na krześle, oddychającym i rozglądającym się na boki.
A mnie podoba się wszystko (no prawie wszystko), jeśli tylko Michael zaczyna tańczyć.
Podczas kręcenia ostatnich scen, plan zdjęciowy chyba nie był dobrze ustawiony, bo Michael nie mieści się w kadrze.Michael Jackson pisze:Wiele razy kiedy tańczę, dotyka mnie coś świętego. W takich chwilach czuję, jak mój duch unosi się i osiąga jedność ze wszystkim co istnieje. Jestem wtedy gwiazdami i księżycem. Jestem kochającym i kochanym. (...)
Tańczę i tańczę...I tańczę, aż pozostaje tylko...Taniec.
Zakończenie tego kfm ma dla mnie wymiar symboliczny. Nie był to pewnie pomysł Michaela. Może były nawet nakręcone jakieś inne sceny, a może to przypadkiem koniec sfilmowanych scen z jego udziałem, ale to kiedy Michael ucieka z kadru, to wygląda teraz jak metafora. Po prostu odszedł. Tak zwyczajnie wybiegł z planu…
Chyba nikt się nie spodziewał takiego zakończenia. Takiego zakończenia ostatniego filmu i życia.
Za to realizatorom należą się brawa. Ode mnie je mają.
Czy to miałeś na myśli Mandey, pisząc
Mandey pisze:Końcówka klipu... Zresztą zobaczycie.
Ostatnio zmieniony sob, 20 lis 2010, 0:20 przez anja, łącznie zmieniany 1 raz.
People say I’m crazy
Doing what I’m doing
Watching the wheels - John Lennon
Doing what I’m doing
Watching the wheels - John Lennon
To chyba mało wiesz kolego, aż trudno uwierzyć, że czytasz to forum dwa lata.shamar pisze:Brzmi to zabawnie biorąc pod uwage date powstania.Talitha pisze:Michaelowi ten teledysk się nie podobał, chciał dogrywać coś nowego, nie zdążył...
Przepraszam za off top, musiałam odpisać, za bardzo irytują mnie zaczepki tego użytkownika.
- ManInTheMirror23
- Posty: 165
- Rejestracja: sob, 26 gru 2009, 23:41
- Skąd: łódzkie, Pabianice
Wyjęłaś mi to z ust. Tylko, realizatorzy być może po prostu nie mieli możliwości innego zakończenia, a może na zakończenie nie było pomysłu i nie było kręcone (ale to tylko moje przemyslenia). Ale oczywiście nie możemy wykluczać, że chcieli w taki sposób zakończyć ten teledysk, a może nawet Michael tak chciał w końcu fani w tym dziele są najważniejsi więc on nie zbiera wiwatów tylko zrobił swoje i zmyka ;p.anja pisze:Zakończenie tego kfm ma dla mnie wymiar symboliczny. Nie był to pewnie pomysł Michaela. Może były nawet nakręcone jakieś inne sceny, a może to przypadkiem koniec sfilmowanych scen z jego udziałem, ale to kiedy Michael ucieka z kadru, to wygląda teraz jak metafora. Po prostu odszedł. Tak zwyczajnie wybiegł z planu…
Chyba nikt się nie spodziewał takiego zakończenia. Takiego zakończenia ostatniego filmu i życia.
Za to realizatorom należą się brawa. Ode mnie je mają.
Tak czy siak zakończenie jest tak piękne, jakby siedzili w naszych głowach i wiedzieli jak to zinterpretujemy. Przynajmniej ja z Tobą.
No brawa dla Ciebie, bo ja odebrałem końcówkę dokładnie tak samo. Po pierwszym razie od razu przyszło na myśl. Teledysk ma naprawdę rewelacyjną koncepcję. Jedyne motywy, które mi się nie podobają to wskakujący MJ na stoliki i kopiący te biedne lampki. Ale ten gość zawsze lubił demolować coś co miał pod nogą tak więc można przymknąć oko. :)anja pisze:Podczas kręcenia ostatnich scen, plan zdjęciowy chyba nie był dobrze ustawiony, bo Michael nie mieści się w kadrze.
Zakończenie tego kfm ma dla mnie wymiar symboliczny. Nie był to pewnie pomysł Michaela. Może były nawet nakręcone jakieś inne sceny, a może to przypadkiem koniec sfilmowanych scen z jego udziałem, ale to kiedy Michael ucieka z kadru, to wygląda teraz jak metafora. Po prostu odszedł. Tak zwyczajnie wybiegł z planu…
Chyba nikt się nie spodziewał takiego zakończenia. Takiego zakończenia ostatniego filmu i życia.
Za to realizatorom należą się brawa. Ode mnie je mają.
Czy to miałeś na myśli Mandey,
No co Ty. Nigdy nie chciałeś kopnąć lampy? Zazdrościsz i tyle.
Naprawdę świetny pomysł na kfm. I nawet piosenka dobrze brzmi. On potrafił zrobić taką kulminację, że nawet błaha ballada brzmi tak, iż chce się wyskoczyć z krzesła i tańczyć.
Naprawdę świetny pomysł na kfm. I nawet piosenka dobrze brzmi. On potrafił zrobić taką kulminację, że nawet błaha ballada brzmi tak, iż chce się wyskoczyć z krzesła i tańczyć.
Bitter you'll be if you don't change your ways
When you hate you, you hate everyone that day
Unleash this scared child that you've grown into
You cannot run for you can't hide from you
When you hate you, you hate everyone that day
Unleash this scared child that you've grown into
You cannot run for you can't hide from you
Mandey pisze:Teledysk ma naprawdę rewelacyjną koncepcję. Jedyne motywy, które mi się nie podobają to wskakujący MJ na stoliki i kopiący te biedne lampki.
Pełna zgoda. Demolka to nawet w stylu Michaela, ale bardziej pasuje do więziennej wersji TDCAU, gdzie jest np. scena z przewracaniem stołu. OMC to ballada, jak zauważa Pank.kaem pisze:No co Ty. Nigdy nie chciałeś kopnąć lampy? Zazdrościsz i tyle. Smile
Klip jest dosyć kiepski. Gdyby MJ nad nim popracował i zdecydował się wypuścić, na światło dzienne wyszła by pewnie zupełnie inna produkcja (chociaż i tak, według mnie, najwyżej poprawna, bez rewelacji).
Koncept z zamianą ról (publiczność na scenie) nawet ciekawy, chociaż trochę im tam ciasno było
Ps. Wracając jeszcze do lampek, to dla mnie strasznie śmieszne były te dodane dźwięki. Brzmi jakby przewracał plastikowe kubki i w ogóle jakoś nie pasuje (dziwny ten montaż wyszedł).
Ps 2. Już wiem skąd pomysł aby kadrować postać od tyłu!!!
To był podprogowy komunikat o treści: zobaczcie jaki mam zgrabny tyłeczek
Zauważyliście, że kieliszki do szampana są pełne?
Więc Michael chyba zaprosił gości-fanów, aby celebrować ich obecność
A potem, aby podziękować, jak pisała a_gador, umieścił ich na scenie jak na podium. I wtedy im pięknie dziękuje, najpiękniej jak potrafił - tańcem.
To trochę nawiązanie do Black Or White, taniec podobno , jak twierdził bohater tej opowieści, wyzwala takie emocje. Sama też bym chętnie coś kopnęła, gdybym tak pięknie potrafiła skakać po stolikach i z takim wdziękiem kręcić tyłkiem.
Ach, rozumiem, że ten kfm jest zapewne łatwiejszy w odbiorze dla kobiet niż dla większości panów. Kobiety mogą bez poczucia winy, że robią coś niestosownego, wpatrywać się w tyłek Michaela i zachwycać do woli, a wielu panów może odczuwać pewien dyskomfort z powodu niecenzuralnych myśli, których to sprawcą stał się ich idol
Więc Michael chyba zaprosił gości-fanów, aby celebrować ich obecność
A potem, aby podziękować, jak pisała a_gador, umieścił ich na scenie jak na podium. I wtedy im pięknie dziękuje, najpiękniej jak potrafił - tańcem.
…ciasno im, bo jest ich DUŻO. Jeśli umieściłby tam kilka osób, to pustka sprawiałaby kiepskie wrażenie.MJwodzuMJ pisze: Koncept z zamianą ról (publiczność na scenie) nawet ciekawy, chociaż trochę im tam ciasno było
kaem pisze:Nigdy nie chciałeś kopnąć lampy?
To trochę nawiązanie do Black Or White, taniec podobno , jak twierdził bohater tej opowieści, wyzwala takie emocje. Sama też bym chętnie coś kopnęła, gdybym tak pięknie potrafiła skakać po stolikach i z takim wdziękiem kręcić tyłkiem.
No bo jak to tak tyłem zamiast frontem do klienta?MJwodzuMJ pisze:Już wiem skąd pomysł aby kadrować postać od tyłu!!!
To był podprogowy komunikat o treści: zobaczcie jaki mam zgrabny tyłeczek Buhahahaha
Ach, rozumiem, że ten kfm jest zapewne łatwiejszy w odbiorze dla kobiet niż dla większości panów. Kobiety mogą bez poczucia winy, że robią coś niestosownego, wpatrywać się w tyłek Michaela i zachwycać do woli, a wielu panów może odczuwać pewien dyskomfort z powodu niecenzuralnych myśli, których to sprawcą stał się ich idol
People say I’m crazy
Doing what I’m doing
Watching the wheels - John Lennon
Doing what I’m doing
Watching the wheels - John Lennon