Michael Jackson - Michael (2010)
Moderatorzy: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, LittleDevil
Michael Jackson - Michael (2010)
MICHAEL jest pierwszym albumem Michaela Jacksona wyłącznie z wcześniej nie publikowanym materiałem, wydanym po jego śmierci. Ma być jednym z dziesięciu- na tyle opiewa kontrakt podpisany między Sony a MJ Estate. Światową premierę album będzie miał 14. grudnia 210, ale już 9. grudnia miała miejsce przedsprzedaż w Polsce. Na płycie pojawiają się goście: Akon, 50 Cent, Shanice Wilson, Lenny Kravitz i Dave Grohl.
01. Hold My Hand (duet with Akon)
02. Hollywood Tonight
03. Keep Your Head Up
04. (I Like) The Way You Love Me
05. Monster (feat. 50 Cent)
06. Best Of Joy
07. Breaking News
08. (I Can't Make It) Another Day (feat. Lenny Kravitz and Dave Grohl)
09. Behind The Mask (feat. Shanice Wilson)
10. Much Too Soon
Promocja płyty rozpoczęła się od ujawnienia kompozycji Breaking News na stronie MJ. Piosenka pojawiła się też w stacjach radiowych, stając się przebojem. Piosenka została nagrana w New Jersey w 2007 roku, podobnie jak Keep Your Head Up i Monster. Pozostałe piosenki zostały nagrane w studiach w Los Angeles i Las Vegas z różnym zespołem ludzi. W ostatnich latach Michael współpracował z różnymi osobami. Ostatnio mówiono o Will I Am, który niechętnie wyrażał się o potrzebie wydania nagrań po śmierci artysty uznając, że byłoby to niezgodne z jego wolą.
Pierwszym oficjalnym singlem promującym płytę stał się utwór Hold My Hand, nagrany w duecie z Akonem w Las Vegas w 2007 roku. Piosenka miała się znaleźć na płycie Akona, Freedom i nawet przy odsłuchach płyty dla prasy ten utwór był prezentowany. Potem, z bliżej nieokreślonych powodów, kompozycję wycofano z setlisty, ale przeciekła do sieci. Współautor, Claude Kelly powiedział HitQuarters, że piosenka była motywem przewodnim i symbolem ich przyjaźni z królem popu. Michael zostawił notkę napisaną odręcznie z wolą, by Hold My Hand stała się pierwszym singlem z przygotowywanego nowego albumu. Wersja, która ukazała się na singlu, różni się od tej, jaka wyciekła do sieci- dograno kilka wokaliz Michaela oraz nieco zmieniono aranż.
Album zawiera dwie piosenki nad którymi Jackson pracował po raz pierwszy w sesji do Thrillera: Behind the Mask i Much Too Soon. Na płycie Michael ta druga kompozycja zawiera jednak wokale nagrane podczas sesji do płyty Dangerous , jako że artysta wracał do prac nad kompozycją przy każdej sesji do kolejnych albumów.
Piosenka (I Like) The Way You Love Me wcześniej została wydana na The Ultimate Collection (2004) pod tytułem The Way You Love Me. Wersja na Michael jest nieco zmieniona i zawiera dodatkowy wstęp.
Kompozycja Best Of Joy jest jedną z ostatnich, jaką Michael Jackson nagrał podczas swojego życia. Utwór został nagrany w 2009 roku.
Okładka
Okładka jest reprodukcją obrazu olejnego namalowanego w 2009 roku przez Afroamerykańskiego artystę, Kadira Nelsona. Artysta twierdzi, że Michael zlecił mu namalowanie obrazu przedstawiającego życie i karierę piosenkarza. Realizacja projektu przedłużała się, ale powrócono do niego dzięki jednemu z wykonawców MJ Estate, Johnowi McClain.
Nelson opisuje swoje dzieło: Michael ubrany jest w złotej zbroi i patrzy na odbiorcę w momencie, kiedy koronowany jest przez Amorki. Trzyma rękę na sercu i patrzy na widza- to symbol wielkiego serca Jacksona i silnej więzi ze swoimi fanami i muzyką. Motyl monarcha siedzi na jego ramieniu- kolejny symbol metamorfozy piosenkarza, jak również symbol jego królewskości. W tle rozgrywa się jego muzyczna historia.
Okładka została ujawniona miesiąc przed premierą. W pierwotnej publikacji Sony na obrazie widniał symbol wykorzystywany przez Prince'a. Wywołało to dyskusję, czy Książę jest zaangażowany w którąś z piosenek z płyty. Obóz muzyka jednak oficjalnie wypowiedział się w tej sprawie mówiąc, że nie dał pozwolenia na wykorzystanie symbolu i został usunięty.
Okładka została odnotowana w księdze rekordów Guinnessa. A to za sprawą akcji przeprowadzonej w piątek, 10. grudnia 2010 na terenie Rectory Farm w Middlesex, w Wielkiej Brytanii. Idea była taka, by pasażerowie z pobliskiego lotniska z samolotu mogli dojrzeć plakat- plakat w kształcie kwadratu o boku długości 29,070 stóp.
Więcej o okładce płyty można przeczytać i podyskutować TU.
Promocja
Breaking News stał się pierwszym utworem ujawnionym z płyty. 5. listopada 2010 roku można było zobaczyć zajawkę video na oficjalnej stronie Jacksona. Rozpoczynała się od montażu różnych wypowiedzi spikerów telewizyjnych, zapowiadających najbardziej sensacyjne wieści o Michaelu, a temu obrazkowi towarzyszył wstęp audio z kompozycji. Video nawiązuje do problemów artysty z prasą brukową, która naruszała prywatność i zniekształcała jego wizerunek aż do jego śmierci. Piosenka w pełnej wersji była dostępna do odsłuchu na stronie artysty 8. grudnia, przez tydzień.
Pierwszy singiel, Hold My Hand ukazał się 15. listopada 2010. Do piosenki został nakręcony krótki film muzyczny. Kręcenie filmiku rozpoczęto 20. listopada w Tustin (Kalifornia). Wcześniej ogłoszono przesłuchania na stronie Jacksona z adnotacją, że poszukiwani są fani, bez względu na wiek, którzy chcą wziąć udział w tym znamiennym wydarzeniu.
30. listopada 2010 ujawniono ukończoną wersję Much Too Soon (wersja bez kilku aranżacyjnych dodatków wyciekła w połowie listopada). Poinformowano, że można będzie ją odsłuchiwać tylko przez tydzień na iTunes Pin.
3. grudnia 2010 w talk-show Ellen DeGeneres odtworzono obszerny fragment Hollywood Tonight. 6. grudnia w programie Oprah Winfrey miały miejsce premiery piosenek Keep Your Head Up i Monster. Dzień później finalna wersja (I Can't Make It) Another Day została umieszczona na iTunes Ping na 1 tydzień.
8. grudnia 2010 cała płyta została umieszczona na stronie Michaela do odsłuchu.
Kontrowersja
Podważa się autentyczność wokali z trzech piosenek z płyty. Największy szum wywołała pierwsza ujawniona kompozycja, Breaking News. Podaje się, że autentyczność wokali była podważana przez rodzinę Michaela- mamę Katherine, dwójkę najstarszych dzieci Michaela, jak również siostrę La Toyę, brata Randy'ego, bratanków: T.J., Taja i Tarylla, jak również przez rzeszę fanów. Brat Michaela- Randy na Tweeterze poinformował, że w czasie nagrań nikt z rodziny nie mógł wejść do studia. Twierdzi, że producent Teddy Riley odtworzył mu część nagrań i jeden wniosek dla niego był taki, że: od razu powiedziałem, iż to nie jego [Michaela] głos.
W oświadczeniu wydanym przez Sony Music Group jej autorzy zaprzeczają tym przypuszczeniom twierdząc, że wokale należą do Michaela. Oświadczenie to wsparli Teddy Riley i Frank Dileo.
Adwokat ojca Michaela powiedział, że jego syn nigdy by nie pozwolił, by nieukończony materiał ujrzał światło dzienne. Również Will I Am- producent muzyczny, z którym Michael spędził sporo czasu w ostatnich latach życia w studiu, skrytykował premierę Michael twierdząc, iż jest to przejaw braku szacunku, jako że Jackson nie ma możliwości wyrazić swojej zgody lub ją cofnąć.
Hold My Hand
Współautor Claude Kelly powiedział HitQuarters że Hold My Hand było napisane z myślą o Whitney Houston. Akon i Kelly razem w studio pracowali nad kompozycjami na album piosenkarki I Look to You. Kelly sam ukończył ten kawałek. Jak Akon usłyszał Hold My Hand, pokochał tę piosenkę. Chciał ją dla siebie, dlatego nagrał swoją wersję. Krótko potem udał się do Las Vegas, by spotkać się z Michaelem Jacksonem i przedyskutować możliwość bliżej jeszcze nieokreślonej współpracy. Kiedy Michael usłyszał piosenkę Hold My Hand również pokochał ją i tak nawiązała się współpraca miedzy obojgiem. Kiedy Kelly usłyszał, że piosenka spowodowała, iż Akon i Michael postanowili razem ją nagrać stwierdził, że przecież jej motywem jest przyjaźń i wspólnota.
Piosenka została nagrana w 2007 roku z udziałem obu wokalistów. Akon po śmierci swojego kolegi- partnera w piosence, dograł uzupełniające wokale na krótko przed wydaniem jej w obecnie znanej wersji z płyty.
Akon skomentował fakt wypłynięcia utworu w 2008 roku, jeszcze w bardziej pierwotnej wersji- tej która miała trafić na jego album Freedom: Świat nie był gotów usłyszeć "Hold My Hand"; kiedy to nagranie wyciekło kilka lat temu. Byliśmy zmartwieni tym wydarzeniem. Ale teraz nadszedł czas tego nagrania. Teraz, w ostatecznej wersji mamy do czynienia z niezwykle pięknym hymnem. Jestem dumny z tego, że miałem okazję współpracować z Michaelem Jacksonem- jednym z moich nieprzemijających idoli.
Przed oficjalnym ujawnieniem nagrania Akon na Twitterze wyjawił, że wersja przygotowywana na album będzie zawierać więcej wokali Michaela. Piosenka została ujawniona 15. listopada 2010 roku jako utwór do osłuchu na stronie MJ. Bratanek Michaela, Taj Jackson, stwierdził, że jego wujek był dumny z tego utworu: Nigdy nie zapomnę tego uśmiechu na jego twarzy, jak piosenka wybrzmiewała z kolumn w jego pokoju w Palms Hotel w Las Vegas- wspomina.
Kompozycja jest drugim wspólnym nagraniem Michaela i Akona i drugim wspólnym singlem (singiel Michaela, Wanna Be Startin' Somethin' 2008 również został z Akonem nagrany w duecie; utwór ten był ostatnim wydanym za życia artysty i osiągnął sukces komercyjny, docierając do top 20 w kilku krajach).
W sobotę, 20. listopada 2010 w Tustin (Kalifornia) rozpoczęto kręcenie kfm do piosenki. Głównym plenerem stał się hangar lotniczy Marine Corps Air Station. Wcześniej odbyły się przesłuchania anonsowane na stronie MJ. Napisano, że poszukiwani są fani z każdego przedziału wiekowego, którzy chcą być częścią tego znamiennego wydarzenia.
4. grudnia 2010 roku 30- sekundowy fragment został udostępniony publicznie w internecie. Zawierał ujęcia z koncertu w Bukareszcie z 1992 roku i tańczących fanów. Krótki film muzyczny został w całości opublikowany 9. grudnia 2010 roku. Filmik pokazuje Jacksona na wspomnianym koncercie z Bukaresztu oraz na koncercie z Monachium, z trasy HIStory. Pojawia się śpiewający Akon oraz dzieci stylizowane na samego Michaela tańczące do piosenki. Można zobaczyć też poruszające sceny z dziećmi, całymi rodzinami oraz płaczącą kobietę.
Hold My Hand to klasyczna ballada mająca być odezwą do serc ludzkich, by się jednoczyć. Muzycznie Kelly wykorzystał brzmienie karaibskich pieśni. W utworze pojawia się fortepian, wzmocniony efektami generowanymi przez klawisze.
Piosenka zebrała głownie pozytywne oceny, w przeciwieństwie do przeważających negatywnych uwag przypisywanym poprzedniemu ujawnionemu utworowi, Breaking News. Ashante Infantry, dziennikarz z Toronto Star, określił nagranie jako jeden z wielu chwytliwych numerów z nośnym przesłaniem w katalogu muzycznym Jacksona. We wzniosłym utworze dzięki smyczkom i chórkom Michael Jackson korzysta ze swego anielskiego tenoru, by uwypuklić przesłanie tego hymnu miłości, utrzymanego w duchu ostatniego #1 artysty w USA, "You Are Not Alone". Dziennikarz Huffington Post Joe Vogel wychwala Hold My Hand opisując utwór jako prostą, ale mocną piosenkę która ukazuje sobą to, co fani pokochali najbardziej w Michaelu Jacksonie, czyniąc ten osobisty przekaz bardziej głębokim i uniwersalnym. Z tak chwytliwym refrenem i majestatycznym crescendo "Hold My Hand" posiada wszystko, by stać się dużym przebojem. Autor utrzymuje, że pierwsze wersy: "This life don't last forever" we wzruszający sposób przywołują myśl, jak ulotne jest życie.
Dziennikarz MTV, Gil Kaufman uważa, że podnoszące na duchu "Hold My Hand" jest jedną z klasycznych piosenek miłosnych MJ, chwytającym za sercem wołaniem o jedność i kończącym się majestatyczną nutą. Krytyk muzyczny Glenn Gamboa w Newsday napisał, że ten kawałek ukazuje Jacksona w dobrej formie wokalnej. Gerrick D. Kennedy w muzycznym blogu Los Angeles Times pisze, że Hold My Hand to klasyczny MJ w utworze utrzymanym w średnim tempie.
Negatywne recenzje umieściło Yahoo! Music, w której dziennikarz Chris Willman utrzymuje, że w kompozycji zapożyczono elementy z piosenki Hootie & the Blowfish o tym samym tytule. Inną krytyczną uwagę umieszczono na łamach Minneapolis City Pages, gdzie komentator Ray Cummings napisał: nie da się nie być nie rozczarowanym tą słabiutką kompozycją. Jed Gottlieb z Boston Herald napisał, że utwór jest przeciętnym pobrzękiwaniem Akona bez polotu i brzmienia ukończonego produktu od króla popu. Gottlieb dosadnie dodaje: Jackson obraca się w grobie. Jason Lipshutz, krytyk z Billboard pisze: to wcale nie jest klasyczny singiel Jacksona, choć najbardziej zagorzali miłośnicy MJ mogą być zachwyceni tą wystylizowaną produkcją pop, która nie jest osadzona w prywatnym życiu artysty, pełnym kłopotów.
Piosenka wciąż pnie się na listach przebojów.
Breaking News
To pierwszy ujawniony utwór z płyty. 42-sekundowy fragment pojawił się w zajawce 5. listopada 2010 roku. Rozpoczynała się ona od montażu wielu wypowiedzi spikerów telewizyjnych, zapowiadających najnowsze wieści o Michaelu, a temu obrazkowi towarzyszył wstęp z nagrania. Video nawiązuje do problemów artysty z prasą brukową, która naruszała jego prywatność i zniekształcała wizerunek aż do jego śmierci. 3 dni później, przez tydzień na oficjalnej stronie MJ można było odsłuchać piosenkę w całości.
Breaking News zostało nagrane w New Jersey w 2007 roku, kiedy Jackson pomieszkiwał u rodziny Cascio. Z tego samego okresu pochodzą dwie inne kompozycje, umieszczone na albumie: Monster i Keep Your Head Up.
6. grudnia 2010 roku, w programie Oprah Winfrey, w którym pojawiła się rodzina Cascio, pokazano studio nagraniowe, w którym piosenki zostały zarejestrowane. Bracia Cascio zapewnili, że wokale w tym studio nagrane, należą do Michaela Jacksona. W trakcie programu można było usłyszeć fragmenty wszystkich trzech kompozycji, również Breaking News.
Muzycznie piosenka zestawiana jest z Jam i Remember The Time. Nagranie pokazuje anty-tabloidowe pretensje, choć w akompaniamencie satysfakcjonującej melodii. W tekście kilkakrotnie pojawiają się personalia Jacksona.
Breaking News spotkało się głównie z negatywnym odbiorem. Jeden z krytyków, zajmujący się głównie dojrzalszym R&B przyznał, że ludzie tęsknią za Michaelem, ale trudno łączyć cały dorobek artysty z tą piosenką. Skip Dillard zaznacza: słuchacze mogą uważać, że "Breaking News" brzmi jak nieskończone dzieło i nie przedstawia ono sobą takiego poziomu perfekcjonizmu, do jakiego przyzwyczaił ich idol. Pozostaną niezaspokojeni i będą szukać, co jeszcze może zaoferować im wkrótce ujawniający się album.
Zdaniem Ashante Infantry z Toronto Star Breaking News, nowa piosenka z "Michael" zagraża dobrej opinii Michaela Jacksona, która prezentowana jest po jego śmierci i jest sumą wszystkiego co oznaczało, że coś jest nie tak z Mike'iem. Jeśli album jest podobnie rozczarowujący, wytwórnia Jacksona i jego przedstawiciele powiedzą basta słowom z piosenki: No matter what, you just want to read it again/No matter what, you just want to feed it again.
Według Darryla Sterdana z QMI Agency: Wokale i tekst brzmią sztucznie, jakby były napisane do innej piosenki i zostały mocno zmanipulowane, by podkręcić ton i tempo i zostać przykrytymi kolejnymi warstwami i nakładkami. W The Christian Science Monitor napisano: Nowa piosenka sygnowana osobą Michaela Jacksona wywołała natychmiast mnóstwo kontrowersji, dzieląc fanów, wśród których jest wielu zachwyconych, jak również wielu wyrażających swoje powątpiewania. Cameron Adams z Herald Sun napisał, że gdyby Jackson nie umarł, to by bez wątpienia pozostało nie wydane.
Pozytywne opinie płyną od przyszłego autora książki: Man in the Music: The Creative Life and Work of Michael Jackson, Joe Vogela: Wbrew negatywnym opiniom, w treści kompozycji jest to klasyczny Michael Jackson.
Jak donosi prasa- mama Michaela, jak i jego rodzeństwo- brat Randy i siostra La Toya oraz jego bratankowie- T.J., Taj, i Taryll, łącznie z wieloma fanami podważają autentyczność wokali w piosence. Wielu fanów też odrzuca najnowszą płytę Michaela, jak i kolejne projekty do momentu, aż ta sprawa nie zostanie wyjaśniona i naprawiona (protesty i powątpiewania tyczą się też piosenek Monster i Keep Your Head Up). AFP doniosło, że utwór natychmiast spotkał się ze sceptycznymi głosami poddających w wątpliwość autentyczność wokali przypisywanych artyście. Reuters odnotował również zamieszanie wokół piosenki. W oświadczeniu Sony Music Group odparło spekulacje (complete confidence in the results of our extensive research, as well as the accounts of those who were in the studio with Michael, that the vocals on the new album are his own).
11. listopada 2010 roku Michael Jackson Estate wydało informację: Sześciu oficjalnych producentów i inżynierów dźwięku z ostatnich 30 lat jego kariery: Bruce Swedien, Matt Forger, Stewart Brawley, Michael Prince, Dr. Freeze i Teddy Riley- wszyscy oni stwierdzili, że wokale zdecydowanie należą do Michaela. Dwóch zaprzysiężonych muzykologów zostało zatrudnionych przez Jackson Estate i Epic, by odsłuchać wokal w formie pliku wav. Jason Malachi- młody wokalista, który dla wielu brzmi jak Michael Jackson zaprzeczył, jakoby był zaangażowany w piosenkę czy album.
Pomimo negatywnego odbioru krytyków Breaking News po dwóch dniach odtwarzania w radio zadebiutowało na Billboard R&B/Hip-Hop Songs' Bubbling Under, na miejscu 1. Piosenka natychmiast znalazła się na playlistach ponad 150 stacji radiowych w USA, w dniu premiery. 151 amerykańskich stacji radiowych zaanonsowało Breaking News w tym dniu, klasyfikując nagranie jako pop i R&B/hip-hop, dorosły rock i klasyka popularnej muzyki (oldies). Piosenka odnotowała 246 odtworzeń w 1. dniu, przy potencjalnej widowni 2.2 miliona słuchaczy. Według Nielsen BDS, odnotowano 1.1 miliona komentarzy w stacjach specjalizujących się w R&B/hip-hop zaledwie w ciągu dwóch dni emisji. Wśród wszystkich stacji monitorowanych przez BDS, Breaking News odnotowało 302 odtworzenia w 177 stacjach, sięgając 2.6 miliona słuchaczy, od czasu premiery.
Piosenka była na szczycie listy Billboardu przez 1 tydzień.
(I Can't Make It) Another Day
Zanim świat poznał utwór w wersji albumowej, fani mogli usłyszeć 90- sekundowy fragment utworu kilka miesięcy przed premierą, tytułowany jako Another Day. Krótko po wycieku autor nagrania, Lenny Kravitz potwierdził, że napisał i skomponował oraz wyprodukował Another Day. Przyznał, że nie jest on autorem wycieku, ale chciałby, by cała kompozycja została wydana. Kravitz potem tytułował ją jako (I Can't Make It) Another Day na Facebooku, w odniesieniu do zapowiadanego albumu Michael.
Piosenka została nagrana z myślą o albumie Invincible, ale ostatecznie nie znalazła się na płycie. Potem została zmieniona i pod tytułem Storm znalazła się na albumie Lenny'ego, Kravitza Baptism, w której dla odmiany pojawia się Jay-Z.
Krótko po wycieku, zarówno przedstawiciele spadkobierców jak i Sony zaczęli usuwać wszelkie wycieki z sieci, z powodu naruszenia praw autorskich. Pomimo starań zakończonych sukcesami, utwór był ponownie zamieszczany w sieci i odtwarzany tysiące razy. Jeden z klipów miał 20 000 odtworzeń na przestrzeni kilku godzin. Fragment kompozycji wtedy pojawiał się obok innej wcześniej nie publikowanej, A Place with No Name, która wyciekła również we fragmencie w lipcu 2009 roku (do dnia premiery płyty wyciekł jeszcze utwór Do You Know Where Your Children Are i obszerne fragmenty nagrania Slave To The Rhythm- oba utwory ostatecznie nie trafiły na Michael). Po tym wycieku fani doczekali się odezwy ze strony kuratora Rock and Roll Hall of Fame, Jima Henke, który stwierdził, że kolejne wycieki będą objęte szczególną uwagą: W ostatnich tygodniach obserwujemy niesamowitą sprzedaż albumów. Płyty rozchodzą się w olbrzymich nakładach. Myślę, że wydanie nowego materiału spotka się z ogromnym zainteresowaniem w najbliższej przyszłości.
Po śmierci Michaela Jacksona Lenny Kravitz napisał list o królu popu, opublikowanym na łamach strony AOL Music, Spinner.com. Napisał w nim, że współpracowali razem nad piosenką: Pracowałem z Michaelem nad kawałkiem, który nie był opublikowany dotychczas i było to najbardziej niezwykłe doświadczenie jakie dano mi przeżyć w studiu nagraniowym. On jest bardzo zabawny. Śmialiśmy się przez cały czas. Był cudownym człowiekiem.
Gil Kaufman z MTV wypowiedział się na temat ujawnionego fragmentu ogłaszając, że mamy do czynienia z miażdżącym rytmem R&B i uskrzydlającymi smykami. Przekonywał, że: kawałek buja potężnym beatem R&B, a Jackson śpiewa smutnym falsetem: "My life has taken me beyond the planets and the stars/ And you're the only one that could take me this far/ I'll be forever searching for your love". Kaufman odnotowuje, że wokal Jacksona staje się silniejszy w refrenie, kiedy śpiewa słowa: You're the one that makes me strong / I can't wait for another day / You're the fire that keeps me warm / I can't wait for another day. Dziennikarz wskazuje również podobieństwa pomiędzy Another Day i Storm- w obu utworach znajduje się fraza śpiewana przez Kravitza: I walked away but I was wrong / You're the one that keeps me strong / You're the fire that keeps me warm / How will I get through this storm?
Behind The Mask
Oryginalna instrumentalna wersja, z chórem w tle, została nagrana przez Yellow Magic Orchestra, na ich album z 1979 roku Solid State Survivor. Quincy Jones usłyszał ich wersję podczas sesji nagraniowych do Thrillera i zwrócił uwagę Michaela na to nagranie.
Nie wiedziałem kim jest Michael Jackson- nie kręciło mnie to całe soul disco, wyznał Chris Mosdell, członek Yellow Magic Orchestra. Kiedy Michael nagrał swoją wersję, dodał w niej dodatkowy tekst i linię melodyczną, oni chcieli mieć udział w pływach z nagrania, co nie jest możliwe. Nie możesz wziąć utworu The Beatles, dodać linię melodyczną i zmienić tekst i żądać 50% udziałów w zyskach.
Prawnicze zawirowania spowodowały, że nagranie nie trafiło na Thrillera i pozostało niewydane przez blisko 20 lat.
Klawiszowiec Michaela, Greg Phillinganes, nagrał swoją wersję na płytę, Pulse, która ukazała się na rynku w 1985 roku. Nagranie wyszło na małej płycie i znalazło się na 77. miejscu na liście najlepiej sprzedających się singli R&B w USA, ale nie trafiło na Hot 100, nie stało się też hitem w Wielkiej Brytanii.
Phillinganes, przyniósł kiedyś Behind The Mask Ericowi Claptonowi. Clapton nagrał cover tego nagrania, w którym Phillinganes zagrał na klawiszach i zaśpiewał w chórkach. W opisie kompozycji pominięto co ciekawe wkład Michela, choć, jak potwierdza Chris Mosdell, Jacksonowi zapłacono 50% zysków za prawa autorskie.
W wersji pojawiającej się na płycie Michael pojawiają się towarzyszące Michaelowi wokale Shanice Wilson. W utworze również zsamplowano odgłosy widowni z koncertu Michaela z Bukaresztu, który ukazał się na DVD.
Kompozycja spotkała się przede wszystkim z pozytywnym odbiorem krytyków. Jody Rosen z Rolling Stone nazwała piosenkę zadziornym funkowym kuzynem "Wanna Be Startin' Somethin'". Dan Martin z NME uważa, że nagranie jest absolutną rewelacją, psychodelicznym wirem, ozdobionym orkiestrą numerem R&B i dodaje: Jackson zawodzi czystą, złotą melodią przerażająco dobrze, a pospiesznie przygotowana produkcja i mechaniczne wokale tańczą w tle. Jason Lipshutz z Gail Mitchell i Gary Graff z Billboard uznali Behind The Mask za niezbędnik z "Michaela", w którym pojawia się najwięcej Jacksonowych okrzyków 'hee-hee!' będących jego znakiem rozpoznawczym. Joe Pareles z New York Times napisał, że hit formacji Yellow Magic Orchestra uzupełniony tekstem pióra Michaela Jacksona opowiada o oziębłej kobiecie, a finalna wersja uzupełniona jest oklaskami z trasy koncertowej. Według Leah Greenblatt z Entertainment Weekly utwór jest niecodziennie ozdobiony przez saksofonowych dekoratorów, co czyni "Behind The Mask" dobrym kompanem dla "Much Too Soon"- starego nagrania z lat 80.. Zdaniem Joe Vogela zręczna rekompozycja Johna McClaina czyni piosenkę nowoczesną i retro równocześnie, uznając Behind The Mask jednym z najjaśniejszych momentów na płycie.
Znana jest, oprócz wspomnianych, wersja The Human League i Senor Coconut.
źródło: wikipeda
01. Hold My Hand (duet with Akon)
02. Hollywood Tonight
03. Keep Your Head Up
04. (I Like) The Way You Love Me
05. Monster (feat. 50 Cent)
06. Best Of Joy
07. Breaking News
08. (I Can't Make It) Another Day (feat. Lenny Kravitz and Dave Grohl)
09. Behind The Mask (feat. Shanice Wilson)
10. Much Too Soon
Promocja płyty rozpoczęła się od ujawnienia kompozycji Breaking News na stronie MJ. Piosenka pojawiła się też w stacjach radiowych, stając się przebojem. Piosenka została nagrana w New Jersey w 2007 roku, podobnie jak Keep Your Head Up i Monster. Pozostałe piosenki zostały nagrane w studiach w Los Angeles i Las Vegas z różnym zespołem ludzi. W ostatnich latach Michael współpracował z różnymi osobami. Ostatnio mówiono o Will I Am, który niechętnie wyrażał się o potrzebie wydania nagrań po śmierci artysty uznając, że byłoby to niezgodne z jego wolą.
Pierwszym oficjalnym singlem promującym płytę stał się utwór Hold My Hand, nagrany w duecie z Akonem w Las Vegas w 2007 roku. Piosenka miała się znaleźć na płycie Akona, Freedom i nawet przy odsłuchach płyty dla prasy ten utwór był prezentowany. Potem, z bliżej nieokreślonych powodów, kompozycję wycofano z setlisty, ale przeciekła do sieci. Współautor, Claude Kelly powiedział HitQuarters, że piosenka była motywem przewodnim i symbolem ich przyjaźni z królem popu. Michael zostawił notkę napisaną odręcznie z wolą, by Hold My Hand stała się pierwszym singlem z przygotowywanego nowego albumu. Wersja, która ukazała się na singlu, różni się od tej, jaka wyciekła do sieci- dograno kilka wokaliz Michaela oraz nieco zmieniono aranż.
Album zawiera dwie piosenki nad którymi Jackson pracował po raz pierwszy w sesji do Thrillera: Behind the Mask i Much Too Soon. Na płycie Michael ta druga kompozycja zawiera jednak wokale nagrane podczas sesji do płyty Dangerous , jako że artysta wracał do prac nad kompozycją przy każdej sesji do kolejnych albumów.
Piosenka (I Like) The Way You Love Me wcześniej została wydana na The Ultimate Collection (2004) pod tytułem The Way You Love Me. Wersja na Michael jest nieco zmieniona i zawiera dodatkowy wstęp.
Kompozycja Best Of Joy jest jedną z ostatnich, jaką Michael Jackson nagrał podczas swojego życia. Utwór został nagrany w 2009 roku.
Okładka
Okładka jest reprodukcją obrazu olejnego namalowanego w 2009 roku przez Afroamerykańskiego artystę, Kadira Nelsona. Artysta twierdzi, że Michael zlecił mu namalowanie obrazu przedstawiającego życie i karierę piosenkarza. Realizacja projektu przedłużała się, ale powrócono do niego dzięki jednemu z wykonawców MJ Estate, Johnowi McClain.
Nelson opisuje swoje dzieło: Michael ubrany jest w złotej zbroi i patrzy na odbiorcę w momencie, kiedy koronowany jest przez Amorki. Trzyma rękę na sercu i patrzy na widza- to symbol wielkiego serca Jacksona i silnej więzi ze swoimi fanami i muzyką. Motyl monarcha siedzi na jego ramieniu- kolejny symbol metamorfozy piosenkarza, jak również symbol jego królewskości. W tle rozgrywa się jego muzyczna historia.
Okładka została ujawniona miesiąc przed premierą. W pierwotnej publikacji Sony na obrazie widniał symbol wykorzystywany przez Prince'a. Wywołało to dyskusję, czy Książę jest zaangażowany w którąś z piosenek z płyty. Obóz muzyka jednak oficjalnie wypowiedział się w tej sprawie mówiąc, że nie dał pozwolenia na wykorzystanie symbolu i został usunięty.
Okładka została odnotowana w księdze rekordów Guinnessa. A to za sprawą akcji przeprowadzonej w piątek, 10. grudnia 2010 na terenie Rectory Farm w Middlesex, w Wielkiej Brytanii. Idea była taka, by pasażerowie z pobliskiego lotniska z samolotu mogli dojrzeć plakat- plakat w kształcie kwadratu o boku długości 29,070 stóp.
Więcej o okładce płyty można przeczytać i podyskutować TU.
Promocja
Breaking News stał się pierwszym utworem ujawnionym z płyty. 5. listopada 2010 roku można było zobaczyć zajawkę video na oficjalnej stronie Jacksona. Rozpoczynała się od montażu różnych wypowiedzi spikerów telewizyjnych, zapowiadających najbardziej sensacyjne wieści o Michaelu, a temu obrazkowi towarzyszył wstęp audio z kompozycji. Video nawiązuje do problemów artysty z prasą brukową, która naruszała prywatność i zniekształcała jego wizerunek aż do jego śmierci. Piosenka w pełnej wersji była dostępna do odsłuchu na stronie artysty 8. grudnia, przez tydzień.
Pierwszy singiel, Hold My Hand ukazał się 15. listopada 2010. Do piosenki został nakręcony krótki film muzyczny. Kręcenie filmiku rozpoczęto 20. listopada w Tustin (Kalifornia). Wcześniej ogłoszono przesłuchania na stronie Jacksona z adnotacją, że poszukiwani są fani, bez względu na wiek, którzy chcą wziąć udział w tym znamiennym wydarzeniu.
30. listopada 2010 ujawniono ukończoną wersję Much Too Soon (wersja bez kilku aranżacyjnych dodatków wyciekła w połowie listopada). Poinformowano, że można będzie ją odsłuchiwać tylko przez tydzień na iTunes Pin.
3. grudnia 2010 w talk-show Ellen DeGeneres odtworzono obszerny fragment Hollywood Tonight. 6. grudnia w programie Oprah Winfrey miały miejsce premiery piosenek Keep Your Head Up i Monster. Dzień później finalna wersja (I Can't Make It) Another Day została umieszczona na iTunes Ping na 1 tydzień.
8. grudnia 2010 cała płyta została umieszczona na stronie Michaela do odsłuchu.
Kontrowersja
Podważa się autentyczność wokali z trzech piosenek z płyty. Największy szum wywołała pierwsza ujawniona kompozycja, Breaking News. Podaje się, że autentyczność wokali była podważana przez rodzinę Michaela- mamę Katherine, dwójkę najstarszych dzieci Michaela, jak również siostrę La Toyę, brata Randy'ego, bratanków: T.J., Taja i Tarylla, jak również przez rzeszę fanów. Brat Michaela- Randy na Tweeterze poinformował, że w czasie nagrań nikt z rodziny nie mógł wejść do studia. Twierdzi, że producent Teddy Riley odtworzył mu część nagrań i jeden wniosek dla niego był taki, że: od razu powiedziałem, iż to nie jego [Michaela] głos.
W oświadczeniu wydanym przez Sony Music Group jej autorzy zaprzeczają tym przypuszczeniom twierdząc, że wokale należą do Michaela. Oświadczenie to wsparli Teddy Riley i Frank Dileo.
Adwokat ojca Michaela powiedział, że jego syn nigdy by nie pozwolił, by nieukończony materiał ujrzał światło dzienne. Również Will I Am- producent muzyczny, z którym Michael spędził sporo czasu w ostatnich latach życia w studiu, skrytykował premierę Michael twierdząc, iż jest to przejaw braku szacunku, jako że Jackson nie ma możliwości wyrazić swojej zgody lub ją cofnąć.
Hold My Hand
Współautor Claude Kelly powiedział HitQuarters że Hold My Hand było napisane z myślą o Whitney Houston. Akon i Kelly razem w studio pracowali nad kompozycjami na album piosenkarki I Look to You. Kelly sam ukończył ten kawałek. Jak Akon usłyszał Hold My Hand, pokochał tę piosenkę. Chciał ją dla siebie, dlatego nagrał swoją wersję. Krótko potem udał się do Las Vegas, by spotkać się z Michaelem Jacksonem i przedyskutować możliwość bliżej jeszcze nieokreślonej współpracy. Kiedy Michael usłyszał piosenkę Hold My Hand również pokochał ją i tak nawiązała się współpraca miedzy obojgiem. Kiedy Kelly usłyszał, że piosenka spowodowała, iż Akon i Michael postanowili razem ją nagrać stwierdził, że przecież jej motywem jest przyjaźń i wspólnota.
Piosenka została nagrana w 2007 roku z udziałem obu wokalistów. Akon po śmierci swojego kolegi- partnera w piosence, dograł uzupełniające wokale na krótko przed wydaniem jej w obecnie znanej wersji z płyty.
Akon skomentował fakt wypłynięcia utworu w 2008 roku, jeszcze w bardziej pierwotnej wersji- tej która miała trafić na jego album Freedom: Świat nie był gotów usłyszeć "Hold My Hand"; kiedy to nagranie wyciekło kilka lat temu. Byliśmy zmartwieni tym wydarzeniem. Ale teraz nadszedł czas tego nagrania. Teraz, w ostatecznej wersji mamy do czynienia z niezwykle pięknym hymnem. Jestem dumny z tego, że miałem okazję współpracować z Michaelem Jacksonem- jednym z moich nieprzemijających idoli.
Przed oficjalnym ujawnieniem nagrania Akon na Twitterze wyjawił, że wersja przygotowywana na album będzie zawierać więcej wokali Michaela. Piosenka została ujawniona 15. listopada 2010 roku jako utwór do osłuchu na stronie MJ. Bratanek Michaela, Taj Jackson, stwierdził, że jego wujek był dumny z tego utworu: Nigdy nie zapomnę tego uśmiechu na jego twarzy, jak piosenka wybrzmiewała z kolumn w jego pokoju w Palms Hotel w Las Vegas- wspomina.
Kompozycja jest drugim wspólnym nagraniem Michaela i Akona i drugim wspólnym singlem (singiel Michaela, Wanna Be Startin' Somethin' 2008 również został z Akonem nagrany w duecie; utwór ten był ostatnim wydanym za życia artysty i osiągnął sukces komercyjny, docierając do top 20 w kilku krajach).
W sobotę, 20. listopada 2010 w Tustin (Kalifornia) rozpoczęto kręcenie kfm do piosenki. Głównym plenerem stał się hangar lotniczy Marine Corps Air Station. Wcześniej odbyły się przesłuchania anonsowane na stronie MJ. Napisano, że poszukiwani są fani z każdego przedziału wiekowego, którzy chcą być częścią tego znamiennego wydarzenia.
4. grudnia 2010 roku 30- sekundowy fragment został udostępniony publicznie w internecie. Zawierał ujęcia z koncertu w Bukareszcie z 1992 roku i tańczących fanów. Krótki film muzyczny został w całości opublikowany 9. grudnia 2010 roku. Filmik pokazuje Jacksona na wspomnianym koncercie z Bukaresztu oraz na koncercie z Monachium, z trasy HIStory. Pojawia się śpiewający Akon oraz dzieci stylizowane na samego Michaela tańczące do piosenki. Można zobaczyć też poruszające sceny z dziećmi, całymi rodzinami oraz płaczącą kobietę.
Hold My Hand to klasyczna ballada mająca być odezwą do serc ludzkich, by się jednoczyć. Muzycznie Kelly wykorzystał brzmienie karaibskich pieśni. W utworze pojawia się fortepian, wzmocniony efektami generowanymi przez klawisze.
Piosenka zebrała głownie pozytywne oceny, w przeciwieństwie do przeważających negatywnych uwag przypisywanym poprzedniemu ujawnionemu utworowi, Breaking News. Ashante Infantry, dziennikarz z Toronto Star, określił nagranie jako jeden z wielu chwytliwych numerów z nośnym przesłaniem w katalogu muzycznym Jacksona. We wzniosłym utworze dzięki smyczkom i chórkom Michael Jackson korzysta ze swego anielskiego tenoru, by uwypuklić przesłanie tego hymnu miłości, utrzymanego w duchu ostatniego #1 artysty w USA, "You Are Not Alone". Dziennikarz Huffington Post Joe Vogel wychwala Hold My Hand opisując utwór jako prostą, ale mocną piosenkę która ukazuje sobą to, co fani pokochali najbardziej w Michaelu Jacksonie, czyniąc ten osobisty przekaz bardziej głębokim i uniwersalnym. Z tak chwytliwym refrenem i majestatycznym crescendo "Hold My Hand" posiada wszystko, by stać się dużym przebojem. Autor utrzymuje, że pierwsze wersy: "This life don't last forever" we wzruszający sposób przywołują myśl, jak ulotne jest życie.
Dziennikarz MTV, Gil Kaufman uważa, że podnoszące na duchu "Hold My Hand" jest jedną z klasycznych piosenek miłosnych MJ, chwytającym za sercem wołaniem o jedność i kończącym się majestatyczną nutą. Krytyk muzyczny Glenn Gamboa w Newsday napisał, że ten kawałek ukazuje Jacksona w dobrej formie wokalnej. Gerrick D. Kennedy w muzycznym blogu Los Angeles Times pisze, że Hold My Hand to klasyczny MJ w utworze utrzymanym w średnim tempie.
Negatywne recenzje umieściło Yahoo! Music, w której dziennikarz Chris Willman utrzymuje, że w kompozycji zapożyczono elementy z piosenki Hootie & the Blowfish o tym samym tytule. Inną krytyczną uwagę umieszczono na łamach Minneapolis City Pages, gdzie komentator Ray Cummings napisał: nie da się nie być nie rozczarowanym tą słabiutką kompozycją. Jed Gottlieb z Boston Herald napisał, że utwór jest przeciętnym pobrzękiwaniem Akona bez polotu i brzmienia ukończonego produktu od króla popu. Gottlieb dosadnie dodaje: Jackson obraca się w grobie. Jason Lipshutz, krytyk z Billboard pisze: to wcale nie jest klasyczny singiel Jacksona, choć najbardziej zagorzali miłośnicy MJ mogą być zachwyceni tą wystylizowaną produkcją pop, która nie jest osadzona w prywatnym życiu artysty, pełnym kłopotów.
Piosenka wciąż pnie się na listach przebojów.
Breaking News
To pierwszy ujawniony utwór z płyty. 42-sekundowy fragment pojawił się w zajawce 5. listopada 2010 roku. Rozpoczynała się ona od montażu wielu wypowiedzi spikerów telewizyjnych, zapowiadających najnowsze wieści o Michaelu, a temu obrazkowi towarzyszył wstęp z nagrania. Video nawiązuje do problemów artysty z prasą brukową, która naruszała jego prywatność i zniekształcała wizerunek aż do jego śmierci. 3 dni później, przez tydzień na oficjalnej stronie MJ można było odsłuchać piosenkę w całości.
Breaking News zostało nagrane w New Jersey w 2007 roku, kiedy Jackson pomieszkiwał u rodziny Cascio. Z tego samego okresu pochodzą dwie inne kompozycje, umieszczone na albumie: Monster i Keep Your Head Up.
6. grudnia 2010 roku, w programie Oprah Winfrey, w którym pojawiła się rodzina Cascio, pokazano studio nagraniowe, w którym piosenki zostały zarejestrowane. Bracia Cascio zapewnili, że wokale w tym studio nagrane, należą do Michaela Jacksona. W trakcie programu można było usłyszeć fragmenty wszystkich trzech kompozycji, również Breaking News.
Muzycznie piosenka zestawiana jest z Jam i Remember The Time. Nagranie pokazuje anty-tabloidowe pretensje, choć w akompaniamencie satysfakcjonującej melodii. W tekście kilkakrotnie pojawiają się personalia Jacksona.
Breaking News spotkało się głównie z negatywnym odbiorem. Jeden z krytyków, zajmujący się głównie dojrzalszym R&B przyznał, że ludzie tęsknią za Michaelem, ale trudno łączyć cały dorobek artysty z tą piosenką. Skip Dillard zaznacza: słuchacze mogą uważać, że "Breaking News" brzmi jak nieskończone dzieło i nie przedstawia ono sobą takiego poziomu perfekcjonizmu, do jakiego przyzwyczaił ich idol. Pozostaną niezaspokojeni i będą szukać, co jeszcze może zaoferować im wkrótce ujawniający się album.
Zdaniem Ashante Infantry z Toronto Star Breaking News, nowa piosenka z "Michael" zagraża dobrej opinii Michaela Jacksona, która prezentowana jest po jego śmierci i jest sumą wszystkiego co oznaczało, że coś jest nie tak z Mike'iem. Jeśli album jest podobnie rozczarowujący, wytwórnia Jacksona i jego przedstawiciele powiedzą basta słowom z piosenki: No matter what, you just want to read it again/No matter what, you just want to feed it again.
Według Darryla Sterdana z QMI Agency: Wokale i tekst brzmią sztucznie, jakby były napisane do innej piosenki i zostały mocno zmanipulowane, by podkręcić ton i tempo i zostać przykrytymi kolejnymi warstwami i nakładkami. W The Christian Science Monitor napisano: Nowa piosenka sygnowana osobą Michaela Jacksona wywołała natychmiast mnóstwo kontrowersji, dzieląc fanów, wśród których jest wielu zachwyconych, jak również wielu wyrażających swoje powątpiewania. Cameron Adams z Herald Sun napisał, że gdyby Jackson nie umarł, to by bez wątpienia pozostało nie wydane.
Pozytywne opinie płyną od przyszłego autora książki: Man in the Music: The Creative Life and Work of Michael Jackson, Joe Vogela: Wbrew negatywnym opiniom, w treści kompozycji jest to klasyczny Michael Jackson.
Jak donosi prasa- mama Michaela, jak i jego rodzeństwo- brat Randy i siostra La Toya oraz jego bratankowie- T.J., Taj, i Taryll, łącznie z wieloma fanami podważają autentyczność wokali w piosence. Wielu fanów też odrzuca najnowszą płytę Michaela, jak i kolejne projekty do momentu, aż ta sprawa nie zostanie wyjaśniona i naprawiona (protesty i powątpiewania tyczą się też piosenek Monster i Keep Your Head Up). AFP doniosło, że utwór natychmiast spotkał się ze sceptycznymi głosami poddających w wątpliwość autentyczność wokali przypisywanych artyście. Reuters odnotował również zamieszanie wokół piosenki. W oświadczeniu Sony Music Group odparło spekulacje (complete confidence in the results of our extensive research, as well as the accounts of those who were in the studio with Michael, that the vocals on the new album are his own).
11. listopada 2010 roku Michael Jackson Estate wydało informację: Sześciu oficjalnych producentów i inżynierów dźwięku z ostatnich 30 lat jego kariery: Bruce Swedien, Matt Forger, Stewart Brawley, Michael Prince, Dr. Freeze i Teddy Riley- wszyscy oni stwierdzili, że wokale zdecydowanie należą do Michaela. Dwóch zaprzysiężonych muzykologów zostało zatrudnionych przez Jackson Estate i Epic, by odsłuchać wokal w formie pliku wav. Jason Malachi- młody wokalista, który dla wielu brzmi jak Michael Jackson zaprzeczył, jakoby był zaangażowany w piosenkę czy album.
Pomimo negatywnego odbioru krytyków Breaking News po dwóch dniach odtwarzania w radio zadebiutowało na Billboard R&B/Hip-Hop Songs' Bubbling Under, na miejscu 1. Piosenka natychmiast znalazła się na playlistach ponad 150 stacji radiowych w USA, w dniu premiery. 151 amerykańskich stacji radiowych zaanonsowało Breaking News w tym dniu, klasyfikując nagranie jako pop i R&B/hip-hop, dorosły rock i klasyka popularnej muzyki (oldies). Piosenka odnotowała 246 odtworzeń w 1. dniu, przy potencjalnej widowni 2.2 miliona słuchaczy. Według Nielsen BDS, odnotowano 1.1 miliona komentarzy w stacjach specjalizujących się w R&B/hip-hop zaledwie w ciągu dwóch dni emisji. Wśród wszystkich stacji monitorowanych przez BDS, Breaking News odnotowało 302 odtworzenia w 177 stacjach, sięgając 2.6 miliona słuchaczy, od czasu premiery.
Piosenka była na szczycie listy Billboardu przez 1 tydzień.
(I Can't Make It) Another Day
Zanim świat poznał utwór w wersji albumowej, fani mogli usłyszeć 90- sekundowy fragment utworu kilka miesięcy przed premierą, tytułowany jako Another Day. Krótko po wycieku autor nagrania, Lenny Kravitz potwierdził, że napisał i skomponował oraz wyprodukował Another Day. Przyznał, że nie jest on autorem wycieku, ale chciałby, by cała kompozycja została wydana. Kravitz potem tytułował ją jako (I Can't Make It) Another Day na Facebooku, w odniesieniu do zapowiadanego albumu Michael.
Piosenka została nagrana z myślą o albumie Invincible, ale ostatecznie nie znalazła się na płycie. Potem została zmieniona i pod tytułem Storm znalazła się na albumie Lenny'ego, Kravitza Baptism, w której dla odmiany pojawia się Jay-Z.
Krótko po wycieku, zarówno przedstawiciele spadkobierców jak i Sony zaczęli usuwać wszelkie wycieki z sieci, z powodu naruszenia praw autorskich. Pomimo starań zakończonych sukcesami, utwór był ponownie zamieszczany w sieci i odtwarzany tysiące razy. Jeden z klipów miał 20 000 odtworzeń na przestrzeni kilku godzin. Fragment kompozycji wtedy pojawiał się obok innej wcześniej nie publikowanej, A Place with No Name, która wyciekła również we fragmencie w lipcu 2009 roku (do dnia premiery płyty wyciekł jeszcze utwór Do You Know Where Your Children Are i obszerne fragmenty nagrania Slave To The Rhythm- oba utwory ostatecznie nie trafiły na Michael). Po tym wycieku fani doczekali się odezwy ze strony kuratora Rock and Roll Hall of Fame, Jima Henke, który stwierdził, że kolejne wycieki będą objęte szczególną uwagą: W ostatnich tygodniach obserwujemy niesamowitą sprzedaż albumów. Płyty rozchodzą się w olbrzymich nakładach. Myślę, że wydanie nowego materiału spotka się z ogromnym zainteresowaniem w najbliższej przyszłości.
Po śmierci Michaela Jacksona Lenny Kravitz napisał list o królu popu, opublikowanym na łamach strony AOL Music, Spinner.com. Napisał w nim, że współpracowali razem nad piosenką: Pracowałem z Michaelem nad kawałkiem, który nie był opublikowany dotychczas i było to najbardziej niezwykłe doświadczenie jakie dano mi przeżyć w studiu nagraniowym. On jest bardzo zabawny. Śmialiśmy się przez cały czas. Był cudownym człowiekiem.
Gil Kaufman z MTV wypowiedział się na temat ujawnionego fragmentu ogłaszając, że mamy do czynienia z miażdżącym rytmem R&B i uskrzydlającymi smykami. Przekonywał, że: kawałek buja potężnym beatem R&B, a Jackson śpiewa smutnym falsetem: "My life has taken me beyond the planets and the stars/ And you're the only one that could take me this far/ I'll be forever searching for your love". Kaufman odnotowuje, że wokal Jacksona staje się silniejszy w refrenie, kiedy śpiewa słowa: You're the one that makes me strong / I can't wait for another day / You're the fire that keeps me warm / I can't wait for another day. Dziennikarz wskazuje również podobieństwa pomiędzy Another Day i Storm- w obu utworach znajduje się fraza śpiewana przez Kravitza: I walked away but I was wrong / You're the one that keeps me strong / You're the fire that keeps me warm / How will I get through this storm?
Behind The Mask
Oryginalna instrumentalna wersja, z chórem w tle, została nagrana przez Yellow Magic Orchestra, na ich album z 1979 roku Solid State Survivor. Quincy Jones usłyszał ich wersję podczas sesji nagraniowych do Thrillera i zwrócił uwagę Michaela na to nagranie.
Nie wiedziałem kim jest Michael Jackson- nie kręciło mnie to całe soul disco, wyznał Chris Mosdell, członek Yellow Magic Orchestra. Kiedy Michael nagrał swoją wersję, dodał w niej dodatkowy tekst i linię melodyczną, oni chcieli mieć udział w pływach z nagrania, co nie jest możliwe. Nie możesz wziąć utworu The Beatles, dodać linię melodyczną i zmienić tekst i żądać 50% udziałów w zyskach.
Prawnicze zawirowania spowodowały, że nagranie nie trafiło na Thrillera i pozostało niewydane przez blisko 20 lat.
Klawiszowiec Michaela, Greg Phillinganes, nagrał swoją wersję na płytę, Pulse, która ukazała się na rynku w 1985 roku. Nagranie wyszło na małej płycie i znalazło się na 77. miejscu na liście najlepiej sprzedających się singli R&B w USA, ale nie trafiło na Hot 100, nie stało się też hitem w Wielkiej Brytanii.
Phillinganes, przyniósł kiedyś Behind The Mask Ericowi Claptonowi. Clapton nagrał cover tego nagrania, w którym Phillinganes zagrał na klawiszach i zaśpiewał w chórkach. W opisie kompozycji pominięto co ciekawe wkład Michela, choć, jak potwierdza Chris Mosdell, Jacksonowi zapłacono 50% zysków za prawa autorskie.
W wersji pojawiającej się na płycie Michael pojawiają się towarzyszące Michaelowi wokale Shanice Wilson. W utworze również zsamplowano odgłosy widowni z koncertu Michaela z Bukaresztu, który ukazał się na DVD.
Kompozycja spotkała się przede wszystkim z pozytywnym odbiorem krytyków. Jody Rosen z Rolling Stone nazwała piosenkę zadziornym funkowym kuzynem "Wanna Be Startin' Somethin'". Dan Martin z NME uważa, że nagranie jest absolutną rewelacją, psychodelicznym wirem, ozdobionym orkiestrą numerem R&B i dodaje: Jackson zawodzi czystą, złotą melodią przerażająco dobrze, a pospiesznie przygotowana produkcja i mechaniczne wokale tańczą w tle. Jason Lipshutz z Gail Mitchell i Gary Graff z Billboard uznali Behind The Mask za niezbędnik z "Michaela", w którym pojawia się najwięcej Jacksonowych okrzyków 'hee-hee!' będących jego znakiem rozpoznawczym. Joe Pareles z New York Times napisał, że hit formacji Yellow Magic Orchestra uzupełniony tekstem pióra Michaela Jacksona opowiada o oziębłej kobiecie, a finalna wersja uzupełniona jest oklaskami z trasy koncertowej. Według Leah Greenblatt z Entertainment Weekly utwór jest niecodziennie ozdobiony przez saksofonowych dekoratorów, co czyni "Behind The Mask" dobrym kompanem dla "Much Too Soon"- starego nagrania z lat 80.. Zdaniem Joe Vogela zręczna rekompozycja Johna McClaina czyni piosenkę nowoczesną i retro równocześnie, uznając Behind The Mask jednym z najjaśniejszych momentów na płycie.
Znana jest, oprócz wspomnianych, wersja The Human League i Senor Coconut.
źródło: wikipeda
Ostatnio zmieniony śr, 29 lut 2012, 13:47 przez kaem, łącznie zmieniany 8 razy.
Michael Jackson - Michael (2010)
O majn gad! Płyta jest fenomenalna!
Moje osobiste oceny:
1. Hold My Hand - piosenka świetna choć trochę odgrzewany kotlet będzie odgrzewanym kotletem. Wersja lepsza od starszej. Ogólna ocena 8/10
2. Hollywood Tonight - Fenomalne , fenomenalne i jeszcze raz fenomenalne. Nic więc nie mam do powiedzenia. Ocena 10/10
3. Keep Your Head Up - Usuneli wstawki z Earth Song a tak mi sie one podobały Troszeczkę mało Michaela - gdyby było więcej to i ocena byłaby wyższa. Ocena 7/10
4. (I Like) The Way You Love Me - Początkowo byłem wkurzony ,że znowy $ony odgrzewa starego kotleta. Teraz jednak zmieniam zdanie. Ta wersja jest 1000 razy lepsza niż ta z UC. Kawałek z sekretarki świetny - mamy kolejny beatbox Michaela do kolekcji. Ocena 9/10
5. Monster (Feat: 50 Cent) - Świetna piosenka. Po tej wersji już wiem ,że tam śpiewa Michael w co najmniej 90%. Przejawia się inny wokal i to jest jedyny minus tej piosenki. Ocena 9/10
6. Best Of Joy - Bardzo klasyczna piosenka Michaela - urocze eksponowanie wokalu. Wadą tej piosenki jest monotonność. Ocena 8/10
7. Breaking News - Najmniej Michaela ze wszystkich piosenek. Moim zdaniem zaledwie 50% i dlatego ocena 5/10
8. (I Can't Make It) Another Day (Featuring Lenny Kravitz) - o tej piosence już sie wypowiadałem. Wcale mi nie przeszkadza nowa wersja - także jest świetna. 10/10
9. Behind The Mask - Michael w szczytowej formie. No jak go tu nie kochać. $ony nie spiepszyło i chwała im za to. 10/10
10. Much Too Soon - Świetna kołysanka Generalnie nie przepadam za tego typu kompozycjami ale jako ,że wykonanie jest na najwyższym poziomie daje 9/10
A oto moje top:
1. Behind The Mask
2. Hollywood Tonight
3. (I Can't Make It) Another Day (Featuring Lenny Kravitz)
4. Monster (Feat: 50 Cent)
5. (I Like) The Way You Love Me
6. Much Too Soon
7. Hold My Hand
8. Best Of Joy
9. Keep Your Head Up
10. Breaking News
Ogólna ocena płyty: 8/10 albo 5-/6. W ankiecie głosuje na 5.
Płyta jest na poziomie Invincible ,choć gdyby zamist KYHU i BN dali DYKWYCA , Blue Gangsta czy Slave To The Rhythm to by płyta pobiła Vinca
PS. Pewnie z ubiegiem czasu stane się bardziej krytyczny. Dlatego zastrzegam sobie prawo do zmiany zdania
Moje osobiste oceny:
1. Hold My Hand - piosenka świetna choć trochę odgrzewany kotlet będzie odgrzewanym kotletem. Wersja lepsza od starszej. Ogólna ocena 8/10
2. Hollywood Tonight - Fenomalne , fenomenalne i jeszcze raz fenomenalne. Nic więc nie mam do powiedzenia. Ocena 10/10
3. Keep Your Head Up - Usuneli wstawki z Earth Song a tak mi sie one podobały Troszeczkę mało Michaela - gdyby było więcej to i ocena byłaby wyższa. Ocena 7/10
4. (I Like) The Way You Love Me - Początkowo byłem wkurzony ,że znowy $ony odgrzewa starego kotleta. Teraz jednak zmieniam zdanie. Ta wersja jest 1000 razy lepsza niż ta z UC. Kawałek z sekretarki świetny - mamy kolejny beatbox Michaela do kolekcji. Ocena 9/10
5. Monster (Feat: 50 Cent) - Świetna piosenka. Po tej wersji już wiem ,że tam śpiewa Michael w co najmniej 90%. Przejawia się inny wokal i to jest jedyny minus tej piosenki. Ocena 9/10
6. Best Of Joy - Bardzo klasyczna piosenka Michaela - urocze eksponowanie wokalu. Wadą tej piosenki jest monotonność. Ocena 8/10
7. Breaking News - Najmniej Michaela ze wszystkich piosenek. Moim zdaniem zaledwie 50% i dlatego ocena 5/10
8. (I Can't Make It) Another Day (Featuring Lenny Kravitz) - o tej piosence już sie wypowiadałem. Wcale mi nie przeszkadza nowa wersja - także jest świetna. 10/10
9. Behind The Mask - Michael w szczytowej formie. No jak go tu nie kochać. $ony nie spiepszyło i chwała im za to. 10/10
10. Much Too Soon - Świetna kołysanka Generalnie nie przepadam za tego typu kompozycjami ale jako ,że wykonanie jest na najwyższym poziomie daje 9/10
A oto moje top:
1. Behind The Mask
2. Hollywood Tonight
3. (I Can't Make It) Another Day (Featuring Lenny Kravitz)
4. Monster (Feat: 50 Cent)
5. (I Like) The Way You Love Me
6. Much Too Soon
7. Hold My Hand
8. Best Of Joy
9. Keep Your Head Up
10. Breaking News
Ogólna ocena płyty: 8/10 albo 5-/6. W ankiecie głosuje na 5.
Płyta jest na poziomie Invincible ,choć gdyby zamist KYHU i BN dali DYKWYCA , Blue Gangsta czy Slave To The Rhythm to by płyta pobiła Vinca
PS. Pewnie z ubiegiem czasu stane się bardziej krytyczny. Dlatego zastrzegam sobie prawo do zmiany zdania
Ostatnio zmieniony czw, 09 gru 2010, 22:52 przez Detox, łącznie zmieniany 1 raz.
- Billie Jean
- Posty: 60
- Rejestracja: wt, 13 maja 2008, 19:11
- Skąd: Warszawa
Dla mnie album jest dnem. Tego nie można nawet nazwać płytą z niewydanymi utworami (nie wspominając o terminie "nowy album"). Parę bardzo niezgrabnych remixów niewydanych utworów i na dokładkę nasza szemrana trójka... W tym momencie nie czuję się już zawiedziona, bo nie spodziewałam się niczego szczególnego od dnia premiery Breaking News, kiedy to zabito całą moją ekscytację.
Generalnie rzecz biorąc, album jest całkowicie przeprodukowany. Typowy popowy jarmark XXI wieku. Podkłady mają tak gęstą konstrukcję, że stanowią jeden wielki hałas, bo poszczególne elementy się wzajemnie zagłuszają. Ale pal licho, że podkłady są gęste, na Invincible też były gęste, choć bardzo przejrzyste. Najgorsze, że wybijają się ponad wokal. Przez to piosenki straciły duszę i klimat - głos Michaela jest kompletnie zdominowany przez muzykę.
Wychodzi na to, że rzewna rzewna balladka w postaci Much Too Soon stała się moją ulubioną piosenką na płycie z jednej prostej przyczyny - żywe instrumenty połączone z naturalnym wokalem.
Hollywood Tonight ma potencjał, bo niesamowicie wpada w ucho, lecz podkład wszystko niszczy (jest zbyt głośny), a głos zmodyfikowano, żeby brzmiał bardziej sterylnie (debilizm), przez co stracił cały pazur. Szkoda.
The Way You Love Me bez porównania lepiej brzmi na TUC, tutaj też kombinowali z głosem i jego wysokością w niektórych miejscach, chórki brzmią, jakby potraktowano je auto-tunem, podkład również denny.
W Best Of Joy na uszy rzuca się natychmiast ohydny podkład (zaskoczenie?). I nadal, tak samo jak po odsłuchaniu snippeta na hmv, uważam, że głos został podwyższony. W jakim celu, nie mam pojęcia, wszelkie pytania do Neff-U, bo to jego robota.
W Another Day wokal jest znakomity. Piosenka nie porywa, ale na pewno jest jednym z mocniejszych punktów płyty. Samo brzmienie nie urzekło mnie ani w wersji demo, ani w ostatecznej, ale pierwsza miała jednak w sobie więcej klimatu.
Behind The Mask również słabiutkie, ile bym dała, żeby usłyszeć je w takim stanie, w jakim MJ je zostawił. To byłby hit. Wersja z "Michaela" zupełnie nie uchwyciła klimatu tego utworu. Podkład koszmarny, hałaśliwy, drażniący... I to echo. Po co tam jeszcze to echo.
Podsumowując:
2,5/10
Płyta jest przede wszystkim wielką klapą produkcyjną i o jej niski poziom artystyczny nie można winić MJ. To nie on typował piosenki i nie on je dopracowywał. Dlatego w żadnym wypadku nie powinno się też stawiać "Michaela" na równi z płytami, które wydał za życia, bo to ma się jak Remix Suite do Diana Ross Presents The Jackson 5.
Jest to oczywiście moja subiektywna ocena, każdy ma prawo do własnej.
PS. Nie rozumiem jednej rzeczy: czemu w dzisiejszych czasach bity brzmią, jakby były przesterowane? Mam wrażenie, że słuchawki/głośniki trzeszczą, to takie nieestetyczne.
Generalnie rzecz biorąc, album jest całkowicie przeprodukowany. Typowy popowy jarmark XXI wieku. Podkłady mają tak gęstą konstrukcję, że stanowią jeden wielki hałas, bo poszczególne elementy się wzajemnie zagłuszają. Ale pal licho, że podkłady są gęste, na Invincible też były gęste, choć bardzo przejrzyste. Najgorsze, że wybijają się ponad wokal. Przez to piosenki straciły duszę i klimat - głos Michaela jest kompletnie zdominowany przez muzykę.
Wychodzi na to, że rzewna rzewna balladka w postaci Much Too Soon stała się moją ulubioną piosenką na płycie z jednej prostej przyczyny - żywe instrumenty połączone z naturalnym wokalem.
Hollywood Tonight ma potencjał, bo niesamowicie wpada w ucho, lecz podkład wszystko niszczy (jest zbyt głośny), a głos zmodyfikowano, żeby brzmiał bardziej sterylnie (debilizm), przez co stracił cały pazur. Szkoda.
The Way You Love Me bez porównania lepiej brzmi na TUC, tutaj też kombinowali z głosem i jego wysokością w niektórych miejscach, chórki brzmią, jakby potraktowano je auto-tunem, podkład również denny.
W Best Of Joy na uszy rzuca się natychmiast ohydny podkład (zaskoczenie?). I nadal, tak samo jak po odsłuchaniu snippeta na hmv, uważam, że głos został podwyższony. W jakim celu, nie mam pojęcia, wszelkie pytania do Neff-U, bo to jego robota.
W Another Day wokal jest znakomity. Piosenka nie porywa, ale na pewno jest jednym z mocniejszych punktów płyty. Samo brzmienie nie urzekło mnie ani w wersji demo, ani w ostatecznej, ale pierwsza miała jednak w sobie więcej klimatu.
Behind The Mask również słabiutkie, ile bym dała, żeby usłyszeć je w takim stanie, w jakim MJ je zostawił. To byłby hit. Wersja z "Michaela" zupełnie nie uchwyciła klimatu tego utworu. Podkład koszmarny, hałaśliwy, drażniący... I to echo. Po co tam jeszcze to echo.
Podsumowując:
2,5/10
Płyta jest przede wszystkim wielką klapą produkcyjną i o jej niski poziom artystyczny nie można winić MJ. To nie on typował piosenki i nie on je dopracowywał. Dlatego w żadnym wypadku nie powinno się też stawiać "Michaela" na równi z płytami, które wydał za życia, bo to ma się jak Remix Suite do Diana Ross Presents The Jackson 5.
Jest to oczywiście moja subiektywna ocena, każdy ma prawo do własnej.
PS. Nie rozumiem jednej rzeczy: czemu w dzisiejszych czasach bity brzmią, jakby były przesterowane? Mam wrażenie, że słuchawki/głośniki trzeszczą, to takie nieestetyczne.
- Damianos60
- Posty: 466
- Rejestracja: pt, 12 gru 2008, 10:57
- Skąd: Legnica
Nie którzy chyba zapomnieli co oznacza robić muzykę "POP".Już nie mogę czytać tych negatywnych postów.Rozumiem w sprawie wokalu od Casio można ponarzekać bo jest nie pewny.Ale Michael jest i był królem popu i on ma wyznaczać trend w muzyce pop i taka jest teraz moda.Wkurza mnie takie wypowiedzi Michael by tego nie wydał w takim stanie itp.Skoro Michael zdecydował się pracować z takimi ludźmi jak Will I am(nie wiem czy słyszeliście nowy album BEP dla mnie to porażka nie pasi mi taki elektrorap-pop),Akon,Ne-yo to właśnie szukał takiego brzmienia NOWOCZESNEGO.
Jak rzucam mojemu wujkowi(a słucha rocka Metallice,Led zeppelin) hasło MICHAEL JACKSON mówi że to jest jeden z niewielu wykonawców pop który robi chwytliwą muzykę,zarazem modną i nie banalną i za to jest królem.Jak komuś nie pasuję takie brzmienie to niech napisze "Ja jestem za stary na to mi nie pasi to,zostają mi albumy starsze" a nie psuję radość z nowej płyty(np. mi i mówię to za siebie) innym.
Ja od tej smutnej daty dla każdego fana MJ nie spodziewałem się jakiegoś super albumu bo wiedziałem że nie będzie miał nic do powiedzenia Michael
i może zalatywać trochę lipą i nie nastawiałem się na super album.
Przecież powiedziano nam że piosenki Michael zostawił nam nie skończone
i trza je skończyć i trza będzie poczekać.Ktoś zaraz napisze a piosenki np.Blue Gangsta dlaczego nie ma na albumie?My nie znamy dokładnie całej umowy Sony może nie mają to nich prawa?Może chcą zostawić na późniejszy album bo nie ma już takich kandydatów na HITY?A może nie za bardzo będzie pasować do koncepcji albumu, płyta ma się sprzedać i być hitem a nie wyglądać jak składanka dem.(bo nie trzeba udawać bo ta cała płyta jest dla kasy i to nie jest żaden hołd dla MJ ze strony Sony).
Jak puściłem mojej siostrze(13 lat) "Michaela" to spodobało się jej tyko HMH.Moim zdaniem wszystkie piosenki na albumie są lepsze niż wszystkie EskoHity.
Dla mnie płyta jest super ale jeszcze jej nie oceniam bo muszę ochłonąć po piratoprzemierze i może trochę zmienię zdanie.Najgorsze jest dla mnie
BN i Keep Your Head Up .Zmieniłem zdanie co do Monster(dla mnie super robota 50Centa)chodź nadal mam wątpliwości co do wokalu.Najlepsze dla mnie jest Hollywood Tonight, Behind The Mask i Best Of Joy.
Chodź mam że tak powiem już tą płytę to i tak pognam do sklepu i nie oprze się orginałowi i nie gryzie mię sumienie bo zawsze przed zakupem słucham płyty w necie bo nie chce kota w worku nawet zaznaczyłem tak w ankiecie Ja się raduję bo to moja pierwsza tak poważna premiera jako fan MJ wcześniej tylko składanki albo readycję.Ostatnio tak się cieszyłem jak Michael ogłosił koncerty w Londynie.
PS.Przecież w latach 80 i 90 muzyka dla Michaela była dla dzieci i słuchały ją głównie dzieci więc nie wiem o co chodzi?
Jak rzucam mojemu wujkowi(a słucha rocka Metallice,Led zeppelin) hasło MICHAEL JACKSON mówi że to jest jeden z niewielu wykonawców pop który robi chwytliwą muzykę,zarazem modną i nie banalną i za to jest królem.Jak komuś nie pasuję takie brzmienie to niech napisze "Ja jestem za stary na to mi nie pasi to,zostają mi albumy starsze" a nie psuję radość z nowej płyty(np. mi i mówię to za siebie) innym.
Ja od tej smutnej daty dla każdego fana MJ nie spodziewałem się jakiegoś super albumu bo wiedziałem że nie będzie miał nic do powiedzenia Michael
i może zalatywać trochę lipą i nie nastawiałem się na super album.
Przecież powiedziano nam że piosenki Michael zostawił nam nie skończone
i trza je skończyć i trza będzie poczekać.Ktoś zaraz napisze a piosenki np.Blue Gangsta dlaczego nie ma na albumie?My nie znamy dokładnie całej umowy Sony może nie mają to nich prawa?Może chcą zostawić na późniejszy album bo nie ma już takich kandydatów na HITY?A może nie za bardzo będzie pasować do koncepcji albumu, płyta ma się sprzedać i być hitem a nie wyglądać jak składanka dem.(bo nie trzeba udawać bo ta cała płyta jest dla kasy i to nie jest żaden hołd dla MJ ze strony Sony).
Jak puściłem mojej siostrze(13 lat) "Michaela" to spodobało się jej tyko HMH.Moim zdaniem wszystkie piosenki na albumie są lepsze niż wszystkie EskoHity.
Dla mnie płyta jest super ale jeszcze jej nie oceniam bo muszę ochłonąć po piratoprzemierze i może trochę zmienię zdanie.Najgorsze jest dla mnie
BN i Keep Your Head Up .Zmieniłem zdanie co do Monster(dla mnie super robota 50Centa)chodź nadal mam wątpliwości co do wokalu.Najlepsze dla mnie jest Hollywood Tonight, Behind The Mask i Best Of Joy.
Chodź mam że tak powiem już tą płytę to i tak pognam do sklepu i nie oprze się orginałowi i nie gryzie mię sumienie bo zawsze przed zakupem słucham płyty w necie bo nie chce kota w worku nawet zaznaczyłem tak w ankiecie Ja się raduję bo to moja pierwsza tak poważna premiera jako fan MJ wcześniej tylko składanki albo readycję.Ostatnio tak się cieszyłem jak Michael ogłosił koncerty w Londynie.
PS.Przecież w latach 80 i 90 muzyka dla Michaela była dla dzieci i słuchały ją głównie dzieci więc nie wiem o co chodzi?
Ostatnio zmieniony pn, 06 gru 2010, 23:15 przez Damianos60, łącznie zmieniany 1 raz.
tancerz pisze:Słucham MJ od 8 roku życia co daje to 20 lat po 365 dni w roku razy ok średnio 3 godz dziennie słuchanie Michaela. Daje to ok ponad 20 tys godzin słuchania tylko Jego głosu...
Płyta zalatuje plastikiem i worobem czekoladopodobnym. Takim dziwnym składakiem a nie oficjalnym pelnym albumem ( przez dobór utworów ). Niektóre rzeczy brzmią lepiej niż wyciekłe. Niektóre niznacznie gorzej . I pewna czesc zestawu - niektóre kawałki calkowicie nie pasują do plyty.
1. Hold My Hand - 4/6
Tu się prawie nic nie zmieniło. Cały czas miły, plastikowy, przesłodzony Akonowy kawałek. Wolałem jednak demo bo nie lubie jak jest za duzo napchanych rzeczy. I po co w tej wersji ten Konvict dzwiek ?
2. Hollywood Tonight - 5/6
Co prawda po snipecie spodziewałem się czegoś lepszego ale i tak jest dobrze. Wydawało mi się, że bedzie wiekszy power.
( a nie pisąłem, że ten chór bedzie jak piesc w od.. ) ? Po grzyba to ?
3. Keep Your Head Up - 3/6
Jak była miła srednia balladka to taka została. Zwisają mi wyciete wokale. Jednym to nie pasowało teraz innym nie pasuje , że wycieli je.
( zawsze pozostaje bonus dysk )
4. (I Like) The Way You Love Me - 4/6
Demo było dobre. Ten nowszy szlif schrzaniono - ten kawałek w tej wersji przynudza .
5. Monster (Feat: 50 Cent) - 4/6
Wersja popowo-plastikowa została , słusznie , zamieniona na pseudohiphopową. Uczepie się tego nadmiaru czarnego flow, ucietych wokali, scratchy i dziwnych dzwieków pod spodem - po prostu pzresadzili z tymui bajerami. Ale te wady są przykrywane przez o wiele lepszy aranz.
6. Best Of Joy - 2/6
W ogóle nie pasuje ten numer do tej płyty. Nie dosc , że słaby to brzmi jakby wsadzili go, bez szlifowania , z jakiejs płyty sprzed 30 lat.
7. Breaking News - 1/6
Megalipencja , która wciaz pozostaje najbardziej kaszanskim kawalkiem tej płyty.
8. (I Can't Make It) Another Day - 3/6
Another Day oficjalny czyli extended snippet i spory zawód i nuda. Taki niedporacowany zapychacz , w którym poglosniono wokale Kravitza ( w porownaniu do snippeta ) żeby wpisać Kravitza w tytule ?
9. Behind The Mask - 3/6
ło Allah. Zwrotki jeszcze jakos idą. Wszystko byłoby oki ale te dziwne refreny ?! Pomyłka, nie znosze takich klimatów. I kolejny kawałek, który tu wcale nie pasuje. Clapton rządzi niepodzielnie.
10. Much Too Soon - 5/6
Wersja gorsza od wyciekłej ( nie wszyscy lubia przepakowanie ) ale ogolnie bardzo dobra miniaturka.
I koniec płyty. Najwiekszy minus - ledwo sie zaczela a juz skonczyla.
"Jeśli masz odejść, odejdź z uśmiechem na twarzy"
pewny możesz być, ale jestem dla kogoś autorytetem? :Ptancerz pisze:spytaj na następnym zlocie, w których utworach śpiewa MJ a, w których nie np Schmittka jestem pewien, że powie identycznie jak ja.
a teraz moja opinia o albumie:
Znalezienie linka, ściąganie, obserwowanie paska postępu, pierwsze przesłuchanie, wielka ekscytacja...
Na pierwszy ogień HT i BTM. Cuda. Much Too Soon zamyka moją pierwszą trójkę.
Ale utwory z "Michaela" nie mogą liczyć na to, że będę ich słuchał kilkanaście razy pod rząd, jak było np. z DYKWYCA.
90% mocy tej płyty bierze się stąd, że tyle na nią czekaliśmy, i że słyszymy swojego idola w czymś nowym... lecz utwory - same w sobie - mogą rozczarować.
Oczywiście nie da się ukryć, że z góry patrzę na tę płytę mocno krytycznie... Co jednak nie zmienia faktu, że wnerwia mnie kilka aspektów produkcyjnych.
Minusy:
1) obecność 3 utworów, które Michael - gdyby żył - ściągałby dziś z netu z taką samą ciekawością jak my :] Moim zdaniem są to utwory zostawione przez niego w stanie początkowym, a resztę zrobili producenci. Chociażby wibrato nie jego, albo dorobione komputerowo. To co wyszło, ogólnie nie jest złe. Ale jak na poziom MJ jest koszmarne.
2) Best of Joy - za wysoko, a podkład kojarzy mi się z reklamą "Merci". Ogólnie przegięcie produkcyjne.
3) chór w HT. Nie przeszkadza mi, ale nie mogę oprzeć się wrażeniu, że on tam jest... zupełnie bez sensu. Wklejony na siłę, bo nie ma nic wspólnego z utworem. Nie to, co w Will You Be There.
4) perkusja w KYHU. Masakra.
5) w większości utwórów za cichy wokal.
6) HMH jeszcze zaakceptuję - jako produkcję świąteczno-radiową. Niestety Sony chciało więcej hitów. Typowy przykład: Monster. Kontrprzykład: Morphine. Oba utwory mają kopa. Z taką różnicą, że pierwszy będzie singlem, a drugi jest ponadczasowy...
Plusy:
1) BTM. Ogólnie do jej produkcji prawie nie mam zastrzeżeń, a gdybym wiedział, że tak to zaakceptował MJ, to w ogóle bym nie miał :] Saksofon super. Te okrzyki z koncertu wprawdzie można by pominąć, ale coś w nich jest. Podoba mi się, że wzmagają się w chwili, gdy wchodzi ten znany nam wszystkim motyw melodyczny. Słuchając tego po raz pierwszy sam miałem ochotę krzyczeć w tym momencie :) "eeeee heeee heeee, eeeee heeee heeee" (3:28) :D
2) HT. Nogi same tańczą.
3) Much Too Soon. Za to, że przy niej najmniej kombinowali :] Piękny wokal, zapewne największa wierność oryginałowi i pewność, że to MJ :]
Reszta utworów - ani mnie ziębi, ani grzeje.
1) AD - dobrze powiedziane przez shamara: "extended snippet". Nic nowego
2) HMH - nic wielkiego i nic nowego
3) TWYLM - jw., albo bardziej :]
a ja się czymś pochwalę, a co!
bo mi koza wyśpiewała, że bredziiiiiiiicie
i znowu trzeba będzie się odwykować.. szanujcie swoje zdanie nawzajem a już tymbardziej nie narzucajcie go sobie nawzajem! Mówi się, że ludzie to istoty rozumne, więc troszkę więcej dystansu proponuję.
Co do samej płyty?
1. Hold My Hand - Utwór spokojny, do pobujania i daję 8/10. Nie byłam zwolenniczką poprzedniej wersji i zapewne gdyby był środek gorącego lata to nie byłabym zwolenniczką i nowej wersji. A dlaczego? A bo dlatego, że gdy słucham tego utworu czuję się tulona przez samego Michaela, już nie tylko trzymana za łapkę, ale tulona. A ciepłe tulenie kojarzy mi się z okresem przedświątecznym jak i świątecznym. Może to jest argument "z tyłka wyjęty", ale po prostu tak czuję. Nie przeszkadza mi nawet Ejkon.
2. Hollywood Tonight - Wstęp po prostu sprawia, że każdy włos na ciele mi się jeży! Dżizas! Początek kojarzy mi się z jakimś pogrzebem! Ale słuchając utworu dalej mam już wrażenie, że po pogrzebie znaleźliśmy się na całkiem wesołej stypie! Utwór jest typowo "michaelowy", Król Popu podany na tacy. 10/10.
3. Keep Your Head Up - Ten utwór od początku zawładnął moim sercem i umysłem. Nikt mnie nie przekona, że to nie wokal Michaela. Wsłuchując się w tekst znajduję w sobie na tyle pozytywną energię, że nawet się nie wkurzam o te wasze waśnie KYHU jest po prostu na tyle magicznym utworem.. że jeszcze nie pora brać różczkę i wymierzyć Avada kedavra. 10/10
4. (I Like) The Way You Love Me - oooo mamuuuusiu ;d dzwonił do mnie Michael i zostawił wiadomosć na poczcie głosowej! Takie pierwsze skojarzenie. Utwór jest wesoły, pogodny i nie pasuje do pogody za oknem, ale pasuje do mojego stanu ducha! 9/10
5. Monster - no "Thriller" to to napewno nie jest ten utwór kojarzy mi się z wredną wywłoką, która lubi pastwić się nad biednymi studentami, czyli Danka od matmy. Bardzo prawdopodobne, że ten krzyk na początku utworu to krzyk studenta który wchodzi na ćwiczenia do pani Danusi BTW. pozdrowienia dla mojej grupy, która właśnie poci się na matmie u Danki hahaha 8/10
6. Best Of Joy - Od pierwszej nuty do mojej twarzy przykleja się banan i w ogóle nie chce z niego zejść! Wokal chywta za serce! Uwielbiam Majkelusia w takim wydaniu ;d 10/10
7. Breaking News - gdy ukazała się 30-sto sekundowa zapowiedź, byłam zachwycona. Rytm typowo Michaelowy, ale..? No właśnie. Spodziewałam się napewno czegoś lepszego. Dla mnie niewątpliwie jest to najgorsza piosenka z najnowszej płyty, jest tak słaba, że w ogóle nie powinno jej być na tym krążku! A poza tym mam złe skojarzenia z tym songiem, bo przez niego zaczęły się te wszystkie przepychanki na forum. 3/10
8. Another Day - tutaj szczerze mówiąc spodziewałam się czegoś lepszego, no ale nic. Dobre i to. Wokal Michaela w refrenie powoduje, że ciarki mam nawet pod kolanem. 8/10
9. Behind The Mask - nie słyszałam wcześniejszych wykonań i szczerze mówiąc, to chyba narazie ich nie przesłucham. Bezapelacyjnie Michael nie schodzi z tronu, jeszcze nie. Nie ma godnego następcy. 10/10
10. Much Too Soon - tematyka tego utworu jest bliska "She's Out Of My Life".. tyle, że w tym drugim słychać emocje Michaela, a w "MTS"? Michael śpiewa z takim przejęciem i emocją, jakby mama wysłała go po bułki do sklepu.. Tekst mi się oczywiście bardzo podoba, to nie podlega dyskusji, tylko.. no tylko ten zadowolony ton.. zupełnie mi nie pasuje taki tekst do takiej intonacji. Ale ogólnie daje radę. 6/10
Generalnie cały album oceniam na 7+. Teraz tylko nie mogę się doczekać, aż moje łapska dorwą sie do książeczki
ta w różowym wdzianku, co to ją koza próbuje cmoknąć to ja, tak dla jasności
kaem->zdj. rodzinne pomniejszone. Na przyszłość- jak jest konieczność umieszczania fotek, to proszę o takie właśnie minaturki. Kogo będzie interesować, kliknie sobe i zobaczy w osobnym okienku zdjęcie w całej krasie.
bo mi koza wyśpiewała, że bredziiiiiiiicie
i znowu trzeba będzie się odwykować.. szanujcie swoje zdanie nawzajem a już tymbardziej nie narzucajcie go sobie nawzajem! Mówi się, że ludzie to istoty rozumne, więc troszkę więcej dystansu proponuję.
Co do samej płyty?
1. Hold My Hand - Utwór spokojny, do pobujania i daję 8/10. Nie byłam zwolenniczką poprzedniej wersji i zapewne gdyby był środek gorącego lata to nie byłabym zwolenniczką i nowej wersji. A dlaczego? A bo dlatego, że gdy słucham tego utworu czuję się tulona przez samego Michaela, już nie tylko trzymana za łapkę, ale tulona. A ciepłe tulenie kojarzy mi się z okresem przedświątecznym jak i świątecznym. Może to jest argument "z tyłka wyjęty", ale po prostu tak czuję. Nie przeszkadza mi nawet Ejkon.
2. Hollywood Tonight - Wstęp po prostu sprawia, że każdy włos na ciele mi się jeży! Dżizas! Początek kojarzy mi się z jakimś pogrzebem! Ale słuchając utworu dalej mam już wrażenie, że po pogrzebie znaleźliśmy się na całkiem wesołej stypie! Utwór jest typowo "michaelowy", Król Popu podany na tacy. 10/10.
3. Keep Your Head Up - Ten utwór od początku zawładnął moim sercem i umysłem. Nikt mnie nie przekona, że to nie wokal Michaela. Wsłuchując się w tekst znajduję w sobie na tyle pozytywną energię, że nawet się nie wkurzam o te wasze waśnie KYHU jest po prostu na tyle magicznym utworem.. że jeszcze nie pora brać różczkę i wymierzyć Avada kedavra. 10/10
4. (I Like) The Way You Love Me - oooo mamuuuusiu ;d dzwonił do mnie Michael i zostawił wiadomosć na poczcie głosowej! Takie pierwsze skojarzenie. Utwór jest wesoły, pogodny i nie pasuje do pogody za oknem, ale pasuje do mojego stanu ducha! 9/10
5. Monster - no "Thriller" to to napewno nie jest ten utwór kojarzy mi się z wredną wywłoką, która lubi pastwić się nad biednymi studentami, czyli Danka od matmy. Bardzo prawdopodobne, że ten krzyk na początku utworu to krzyk studenta który wchodzi na ćwiczenia do pani Danusi BTW. pozdrowienia dla mojej grupy, która właśnie poci się na matmie u Danki hahaha 8/10
6. Best Of Joy - Od pierwszej nuty do mojej twarzy przykleja się banan i w ogóle nie chce z niego zejść! Wokal chywta za serce! Uwielbiam Majkelusia w takim wydaniu ;d 10/10
7. Breaking News - gdy ukazała się 30-sto sekundowa zapowiedź, byłam zachwycona. Rytm typowo Michaelowy, ale..? No właśnie. Spodziewałam się napewno czegoś lepszego. Dla mnie niewątpliwie jest to najgorsza piosenka z najnowszej płyty, jest tak słaba, że w ogóle nie powinno jej być na tym krążku! A poza tym mam złe skojarzenia z tym songiem, bo przez niego zaczęły się te wszystkie przepychanki na forum. 3/10
8. Another Day - tutaj szczerze mówiąc spodziewałam się czegoś lepszego, no ale nic. Dobre i to. Wokal Michaela w refrenie powoduje, że ciarki mam nawet pod kolanem. 8/10
9. Behind The Mask - nie słyszałam wcześniejszych wykonań i szczerze mówiąc, to chyba narazie ich nie przesłucham. Bezapelacyjnie Michael nie schodzi z tronu, jeszcze nie. Nie ma godnego następcy. 10/10
10. Much Too Soon - tematyka tego utworu jest bliska "She's Out Of My Life".. tyle, że w tym drugim słychać emocje Michaela, a w "MTS"? Michael śpiewa z takim przejęciem i emocją, jakby mama wysłała go po bułki do sklepu.. Tekst mi się oczywiście bardzo podoba, to nie podlega dyskusji, tylko.. no tylko ten zadowolony ton.. zupełnie mi nie pasuje taki tekst do takiej intonacji. Ale ogólnie daje radę. 6/10
Generalnie cały album oceniam na 7+. Teraz tylko nie mogę się doczekać, aż moje łapska dorwą sie do książeczki
ta w różowym wdzianku, co to ją koza próbuje cmoknąć to ja, tak dla jasności
kaem->zdj. rodzinne pomniejszone. Na przyszłość- jak jest konieczność umieszczania fotek, to proszę o takie właśnie minaturki. Kogo będzie interesować, kliknie sobe i zobaczy w osobnym okienku zdjęcie w całej krasie.
Ja tylko chciałam się zapytać, czego oczekiwaliśmy po tym albumie bez głównego artysty który jak nam wiadomo, nie żyje...(NIESTETY)
Myślę, że niektórzy przesadzają z krytyką, niektóre słowa co tutaj padły są nie na miejscu.. Taka krytyka na pewno odbije się na albumie, bo prasa ponownie będzie się rozpisywać, że fani polecieli po całości i na kim się to odbije? Nie na $ony tylko na Michaelu..
Żeby była jasność, po premierze Breaking News również byłam nastawiona sceptycznie i byłam wściekła na na nich, że mogli pozwolić na coś takiego!
Emocje opadły i po jakimś czasie stwierdziłam, że kupię album bez względu na to kto na tym zarobi w końcu większość tych kawałków będzie śpiewał Michael... Wczoraj przesłuchałam tą płytę i byłam pozytywnie zaskoczona, nie oczekiwałam arcydzieła na miarę Thrillera, Bad, Dangerous itp.. Bo to nie możliwe.
7 kawałków od razu przypadło mi do gustu. I nie wiem jakie wymagania chcieli mieć ci, co uważają, że to POPIK DLA DZIECI. Wybaczcie, w takim razie jestem szczęśliwym dzieckiem.
3 pozostało - wiadomo jakie. Mogą dla mnie nie istnieć, choć przyznam, że ten Monster to nawet może być hitem, szkoda tylko, że nie hitem Michaela..
Tyle ode mnie.
Myślę, że niektórzy przesadzają z krytyką, niektóre słowa co tutaj padły są nie na miejscu.. Taka krytyka na pewno odbije się na albumie, bo prasa ponownie będzie się rozpisywać, że fani polecieli po całości i na kim się to odbije? Nie na $ony tylko na Michaelu..
Żeby była jasność, po premierze Breaking News również byłam nastawiona sceptycznie i byłam wściekła na na nich, że mogli pozwolić na coś takiego!
Emocje opadły i po jakimś czasie stwierdziłam, że kupię album bez względu na to kto na tym zarobi w końcu większość tych kawałków będzie śpiewał Michael... Wczoraj przesłuchałam tą płytę i byłam pozytywnie zaskoczona, nie oczekiwałam arcydzieła na miarę Thrillera, Bad, Dangerous itp.. Bo to nie możliwe.
7 kawałków od razu przypadło mi do gustu. I nie wiem jakie wymagania chcieli mieć ci, co uważają, że to POPIK DLA DZIECI. Wybaczcie, w takim razie jestem szczęśliwym dzieckiem.
3 pozostało - wiadomo jakie. Mogą dla mnie nie istnieć, choć przyznam, że ten Monster to nawet może być hitem, szkoda tylko, że nie hitem Michaela..
Tyle ode mnie.
Zgadzam się w większości z twoją opinią. Jednak ja nie lubię oceniać utworów czy to albumów poprzez oceny jak w szkole. Szału nie ma ale i tak większości z tych utworów będę słuchał chętnie.
Uważam też, że Aga_88 ma rację. Michael Jackson nie żyje. To on tworzył swoje świetne albumy ale niestety już żadnego nie stworzy. Każdy chyba pragnął i bardzo wierzył w to, że w końcu dostanie następny świetny album od Jacksona ale niestety Jackson nie żyje i nie wyda już albumu. Chyba nie ma co wiązać większych emocji z następnymi nadchodzącymi albumami. Lepiej się nastawiać na to, że będzie średnio z kilkoma niezłymi numerami, tak jak w tym przypadku. Dlatego jestem przeciwny wydawaniu pośmiertnych albumów. Co to za album artysty X, który sam tego albumu nie wydaje... W ogóle wyszły kiedyś w historii pośmiertne albumy udane równie jak te wydane za życia przez danego artystę we własnej osobie?
Album kupię bo HT, TWYLM, AD, BTM no i MTS(!) to kompozycje, których chętnie będę słuchał. Chętnie też posłucham zwrotki 50centa i końcowych krzyków z Monstera, krzyków Michaela. Chętnie też przeczytam co napisali w książeczce. A potem zrobię z tego (jak chyba wielu) składankę z niektórymi wyciekami.
Tak BTW to dobrze, że will.i.am nie wyda tych ich kawałków.
Ale, czego narodzie w końcu chcecie?
To nie jest album Michaela Jacksona, tylko album z piosenkami Michaela Jacksona
Michaela już nie ma. To przerażające, ale prawdziwe. Wciąż mam kulę w gardle i łzy w oczach gdy o tym pomyślę.
Więc cieszę się chociaż z płyty z Jego piosenkami; (chociaż też nie jestem do końca przekonana, że całość to On)
To nie jest album Michaela Jacksona, tylko album z piosenkami Michaela Jacksona
Michaela już nie ma. To przerażające, ale prawdziwe. Wciąż mam kulę w gardle i łzy w oczach gdy o tym pomyślę.
Więc cieszę się chociaż z płyty z Jego piosenkami; (chociaż też nie jestem do końca przekonana, że całość to On)
- Sephiroth820
- Site Admin
- Posty: 567
- Rejestracja: sob, 18 paź 2008, 21:20
- Skąd: z kątowni
Ja mam jedynie żal do Michaela o to że przez te ostatnie lata cały czas ściemniał że album już jest prawie gotowy że właśnie selekcjonował piosenki na nowy album i tak od ładnych kilku lat a z tego co widać i co wszyscy mówią to tak na prawdę MJ chciał nagrać album dopiero w Londynie podczas trasy This Is It.Nie powiem że nie bo bardzo się cieszę z tej płyty niemniej jednak dla mnie nie jest to płyta Michaela Jacksona a $ony/Estate i najbardziej z całego albumu podobają mi się Hollywood Tonight i Behind The Mask natomiast Keep Your Head Up jak dla mnie jest najsłabszą kompozycją z płyty,po prostu ostro wieje nudą i już wolałem tę wersję ze wstawkami z ES,a na temat reszty utworów nie będę się wypowiadał bo jako tako ujdą w tłumie.
Ostatnio zmieniony wt, 07 gru 2010, 13:16 przez Sephiroth820, łącznie zmieniany 2 razy.
3 bo po przesłuchaniu na facebooku. Stwierdzam ze więcej nie ma co dawać.
Płyta nie jest plyta wsechczasów, a biadolenie 50 Centa ze "Monster" to "Thriller" naszych czasów jest mocno przesadzone.
w ogolę kto wpadł na pomysł by kojarzyć MJ z 50 Centem?.. Skąd się nagle wziął na tej płycie?.
Monster to najsłabszy utwór z płyty zaraz po żałosnym "Breaking News "który przyczynił się do postawienia krzyżyka na całości przeze mnie.
I mimo ze kilka piosenek mi sie bardzo podoba , na czele z tymi co wyciekły już dość dawno to "Much to Soon" i " Best Of Joy" są tez warte uwagi.
Keep mi się podoba ale tylko refren i te słowa w refrenie .
a i początek jak jakaś kolęda ;) to mi się podoba :)
Nie mniej nie więcej ta płyta jest słaba nie pobije dla mnie zadnej z tych wcześniejszych:D
I jak ktoś napisał płyta z piosenkami MJ nie płyta Michaela :)
Płyta nie jest plyta wsechczasów, a biadolenie 50 Centa ze "Monster" to "Thriller" naszych czasów jest mocno przesadzone.
w ogolę kto wpadł na pomysł by kojarzyć MJ z 50 Centem?.. Skąd się nagle wziął na tej płycie?.
Monster to najsłabszy utwór z płyty zaraz po żałosnym "Breaking News "który przyczynił się do postawienia krzyżyka na całości przeze mnie.
I mimo ze kilka piosenek mi sie bardzo podoba , na czele z tymi co wyciekły już dość dawno to "Much to Soon" i " Best Of Joy" są tez warte uwagi.
Keep mi się podoba ale tylko refren i te słowa w refrenie .
a i początek jak jakaś kolęda ;) to mi się podoba :)
Nie mniej nie więcej ta płyta jest słaba nie pobije dla mnie zadnej z tych wcześniejszych:D
I jak ktoś napisał płyta z piosenkami MJ nie płyta Michaela :)
JUSTICE 4 MICHAEL!!
Janet Translate -> http://janettranslate.tnb.pl
JJPT -> www.jjpolishteam.fora.pl
Janet Translate -> http://janettranslate.tnb.pl
JJPT -> www.jjpolishteam.fora.pl
01. Hold My Hand (duet with Akon) - beat kiczowaty jak cholera. Ale nie winie Michaela, takie czasy mamy. Generalnie wieje nudą. Moze jak na Akona ten kawalek jest dobry, ale nie na MJ'a.
02. Hollywood Tonight - solidna produkcja. Fajne, 'Michaelowe' intro, ciekawy beat, tylko niestety wokal slychac, ze niedopracowany i komputerowo przerobiony, jakby nieco zduszony. Jednak tu nie mam watpliwosci, mimo pozornego podobienstwa do kawalkow Cascio, ze to spiewa tylko MJ, bo nie slysze tu kolezanki kozki.
03. Keep Your Head Up - ta piosenka ma potencjal. I na tym koniec. Kozia wibracja zabila ten kawalek. Chcialabym powiedziec, ze momentami slysze wyraznie MJ'a, ale boje sie, ze impersonator po prostu lepiej czuje sie w balladach.
04. (I Like) The Way You Love Me - Przyjemny kawalek, nic super ekstra, ale ma taki fajny Michaelowy klimacik.
05. Monster - Zaczynalo sie calkiem niezle, ale gdy doszlo do refrenu, to uszy mi zwiedly... Fajna jest czesc z "Too bad..." i rap Fiftiego. Na temat wokalu nie chce nawet nic mowic.
06. Best Of Joy - To kolejny mocny punkt albumu. Jednak mam wrazenie, ze Sony poraz kolejny majstrowalo przy tej piosence, czesc wokali brzmi jakby byly spitchowane. nie slyszalam wersji, ktora wyciekla wczesniej, wiec nie wiem, czy tak bylo rowniez w oryginale (jakby ktos podeslal do niej linka, bylabym wdzieczna)
07. Breaking News - kawalek sam w sobie jest swietny. Beat jak z czasow Dangerous, przypomina mi WYWTOM. Gdyby jeszcze lead wokal byl oryginalnym glosem Michaela, to zastanawialabym sie nad ustawieniem tego kawalka na rowni z BTM.
08. (I Can't Make It) Another Day - po duecie MJ'a i Lenny'ego nalezaloby sie spodziewac fajerwerek, tu mamy tylko zimne ognie. Ale te zimne ognie wciaz pieknie wygladaja :)
09. Behind The Mask - number 1. nic dodac nic ujac.
10. Much Too Soon - Ladna piosenka, moze nie chwyta za serce, ale przyjemna dla ucha. Troche krotka, brzmi jakby byla bez zakonczenia.
W skali 6, taka solidna 3, moze nawet z plusem.
Tak to zazwyczaj bywa, ze plyty posmiertne odbiegaja od wyobrazen fanow, jednak nie potrafie zrozumiec, dlaczego majac taki szeroki wybor, Sony zdecydowalo sie wrzucic na ta plyte, to co wrzucili. Ta plyta powinna powalac na kolana, a tak nie jest. Mam wrazenie, ze Sony, po zakupieniu piosenek od Cascio, zorientowalo sie, ze nie da sie ich wydac w takiej formie, w jakiej one sa, wiec dlatego postanowili uzyc "polepszacza". Bo przeciez nie po to wydali ilestam milinow dolarow, zeby dyski sie kurzyly, trzeba zrobic troche grosza. Mysle, ze HT mialo byc taka "przykrywka" - w koncu Michael brzmi tam bardzo podobnie jak na watpliwych piosenkach. Mam tylko nadzieje, ze plyta "Michael" jest tylko supportem przed glownym artysta, i kolejna plyta bedzie tym, na co wszyscy czekamy.
02. Hollywood Tonight - solidna produkcja. Fajne, 'Michaelowe' intro, ciekawy beat, tylko niestety wokal slychac, ze niedopracowany i komputerowo przerobiony, jakby nieco zduszony. Jednak tu nie mam watpliwosci, mimo pozornego podobienstwa do kawalkow Cascio, ze to spiewa tylko MJ, bo nie slysze tu kolezanki kozki.
03. Keep Your Head Up - ta piosenka ma potencjal. I na tym koniec. Kozia wibracja zabila ten kawalek. Chcialabym powiedziec, ze momentami slysze wyraznie MJ'a, ale boje sie, ze impersonator po prostu lepiej czuje sie w balladach.
04. (I Like) The Way You Love Me - Przyjemny kawalek, nic super ekstra, ale ma taki fajny Michaelowy klimacik.
05. Monster - Zaczynalo sie calkiem niezle, ale gdy doszlo do refrenu, to uszy mi zwiedly... Fajna jest czesc z "Too bad..." i rap Fiftiego. Na temat wokalu nie chce nawet nic mowic.
06. Best Of Joy - To kolejny mocny punkt albumu. Jednak mam wrazenie, ze Sony poraz kolejny majstrowalo przy tej piosence, czesc wokali brzmi jakby byly spitchowane. nie slyszalam wersji, ktora wyciekla wczesniej, wiec nie wiem, czy tak bylo rowniez w oryginale (jakby ktos podeslal do niej linka, bylabym wdzieczna)
07. Breaking News - kawalek sam w sobie jest swietny. Beat jak z czasow Dangerous, przypomina mi WYWTOM. Gdyby jeszcze lead wokal byl oryginalnym glosem Michaela, to zastanawialabym sie nad ustawieniem tego kawalka na rowni z BTM.
08. (I Can't Make It) Another Day - po duecie MJ'a i Lenny'ego nalezaloby sie spodziewac fajerwerek, tu mamy tylko zimne ognie. Ale te zimne ognie wciaz pieknie wygladaja :)
09. Behind The Mask - number 1. nic dodac nic ujac.
10. Much Too Soon - Ladna piosenka, moze nie chwyta za serce, ale przyjemna dla ucha. Troche krotka, brzmi jakby byla bez zakonczenia.
W skali 6, taka solidna 3, moze nawet z plusem.
Tak to zazwyczaj bywa, ze plyty posmiertne odbiegaja od wyobrazen fanow, jednak nie potrafie zrozumiec, dlaczego majac taki szeroki wybor, Sony zdecydowalo sie wrzucic na ta plyte, to co wrzucili. Ta plyta powinna powalac na kolana, a tak nie jest. Mam wrazenie, ze Sony, po zakupieniu piosenek od Cascio, zorientowalo sie, ze nie da sie ich wydac w takiej formie, w jakiej one sa, wiec dlatego postanowili uzyc "polepszacza". Bo przeciez nie po to wydali ilestam milinow dolarow, zeby dyski sie kurzyly, trzeba zrobic troche grosza. Mysle, ze HT mialo byc taka "przykrywka" - w koncu Michael brzmi tam bardzo podobnie jak na watpliwych piosenkach. Mam tylko nadzieje, ze plyta "Michael" jest tylko supportem przed glownym artysta, i kolejna plyta bedzie tym, na co wszyscy czekamy.
Celowo powstrzymywałam się od oceny płyty na gorąco. I chyba dobrze. Z każdym dniem, jak na płytę Michaela Jacksona, która powstała bez Michaela Jacksona - brzmi dobrze.
Przyjmując oficjalną wersję, że Michael to płyta inspirowana i dedykowana Królowi Pop, dużo łatwiej przyjąć i wręcz polubić to wydawnictwo $ony i MJ EState. Chyba my wszyscy tu doskonale wiemy, że te utwory w takiej postaci (może poza jednym, Much Too Soon) nigdy nie znalazłyby się na płycie Michaela.
Michael jest dla mnie trochę jak patchwork - połączenie różnych stylów, epok, producentów, pomysłów i uzupełniony różnymi wokalami. Słyszę, że te utwory w znacznej części powstały na bazie jakichś surowych dem, strzępków tekstu i melodii. Utwory Cascio uznaję za skompletowane z fragmentów nagranych przez Michaela, do których dośpiewuje James Porte lub ktoś inny. Parę miesięcy przed tym, jak Michael miał nagrywać te utwory w nieprofesjonalnym studio brzmiał inaczej, niż na Invincible, ostatnim studyjnym albumie. Więc pewno jestem z tych gorszych fanów, ale nie odważę się na kategoryczną opinię.
Można mieć trochę żal do $ony za to, że zapowiadało płytę, jako album Michaela Jacksona - gdyby od początku mowa była o wydawnictwie przez Niego inspirowanym, na okładce którego nie ma nawet nazwiska 'Jackson' - może cała ta dyskusja wokół niego nie byłaby tak gorąca. A co do okładki - od początku mi się nie podobała, jako przesadzony zlepek tego, co kojarzymy z MJem. O ironio - doskonale oddaje to, co jest w środku.
Według mnie płyta ma kilka mocnych punktów. Jestem oczarowana Much Too Soon - prosta, a jednocześnie niepozbawiona emocji piosenka - jest na podium najlepszych, moim zdaniem, utworów na płycie.
Absolutnym hitem, dla którego jednego choćby warto było, by album się ukazał, jest Behind The Mask. Wokalnie kojarzy mi się z Got The Hots, a eee-hee-hee z Night time lover z Latoyą. Mam nadzieję, że piosenka będzie kolejnym singlem, a na wersji cd znajdzie się mix bez koncertowych fragmentów.
Hollywood Tonight to również dobry utwór. Przewijający się beatbox z pewnością nie byłby tak bardzo wyeksponowany, gdyby to Michael produkował tę piosenkę. Zresztą zapewne wiele rzeczy zrobiłby inaczej, ale w takiej wersji utwór i tak ma spore szanse na sukces.
Hold My Hand lubię odkąd poznaliśmy demo i nic się tu nie zmieniło, może poza tym, że w radio brzmi jeszcze lepiej, zwłaszcza na wysokich miejscach na listach przebojów.
Spodziewałam się nieco innego brzmienia (I Can't Make It) Another Day - w porównaniu do dema, które poznaliśmy w zeszłym roku, wersja albumowa brzmi trochę 'płasko', przydałyby się np. nieco wyraźniejsze smyczki. Za to w gitarowej solówce Lenny spisał się świetnie. Gdyby z kolei ten utwór miał się znaleźć na singlu, byłoby miło, gdyby wydano na nim również demo.
Best Of Joy, moim zdaniem, to również jeden z lepszych utworów na płycie. Nawet nie mam tu na myśli aranżacji (która zresztą mi się podoba), ale przekaz. Wdzięczna jestem za każde słowo, jakie tutaj pada.
Wbrew obawom (I Like) The Way You Love Me wcale nie popsuto, a pomysł z nagraniem z automatycznej sekretarki był świetny. Podziw dla procesu twórczego Michaela zabiorę chyba ze sobą do grobu:)
Keep Your Head Up ma bardzo pozytywny przekaz, Monster z kolei chyba naprawdę ma potencjał komercjalnego hitu. Jest jeszcze Breaking News, które kaem porównał do ciasta z proszku. Przez chwilę, po premierze na mj.com, mi się przejadło. Teraz znów staram się nie myśleć o konserwantach i sztucznych barwnikach, choć zapewne (pozostając w klimacie owej metafory) jeszcze nie raz odbije mi się czkawką. Swoją drogą, na płycie są aż trzy utwory o ciemnych stronach sławy. Sporo.
Przed wydaniem "Michaela" nie spodziewałam się niczego, co dałoby porównać z jakimkolwiek albumem Michaela Jacksona. Z prostego powodu - nigdy nie traktowałam tego wydawnictwa w taki sposób. Bez Michaela Jacksona nie ma płyty Michaela Jacksona. Zapewne dzięki temu ostateczne brzmienie płyty wręcz pozytywnie mnie zaskoczyło i nie żałuję wydanych na nią pieniędzy.
Nie przyznaję Michaelowi żadnych gwiazdek ani ocen - to pierwsze takie wydawnictwo i nie mam do czego go odnieść.
Przyjmując oficjalną wersję, że Michael to płyta inspirowana i dedykowana Królowi Pop, dużo łatwiej przyjąć i wręcz polubić to wydawnictwo $ony i MJ EState. Chyba my wszyscy tu doskonale wiemy, że te utwory w takiej postaci (może poza jednym, Much Too Soon) nigdy nie znalazłyby się na płycie Michaela.
Michael jest dla mnie trochę jak patchwork - połączenie różnych stylów, epok, producentów, pomysłów i uzupełniony różnymi wokalami. Słyszę, że te utwory w znacznej części powstały na bazie jakichś surowych dem, strzępków tekstu i melodii. Utwory Cascio uznaję za skompletowane z fragmentów nagranych przez Michaela, do których dośpiewuje James Porte lub ktoś inny. Parę miesięcy przed tym, jak Michael miał nagrywać te utwory w nieprofesjonalnym studio brzmiał inaczej, niż na Invincible, ostatnim studyjnym albumie. Więc pewno jestem z tych gorszych fanów, ale nie odważę się na kategoryczną opinię.
Można mieć trochę żal do $ony za to, że zapowiadało płytę, jako album Michaela Jacksona - gdyby od początku mowa była o wydawnictwie przez Niego inspirowanym, na okładce którego nie ma nawet nazwiska 'Jackson' - może cała ta dyskusja wokół niego nie byłaby tak gorąca. A co do okładki - od początku mi się nie podobała, jako przesadzony zlepek tego, co kojarzymy z MJem. O ironio - doskonale oddaje to, co jest w środku.
Według mnie płyta ma kilka mocnych punktów. Jestem oczarowana Much Too Soon - prosta, a jednocześnie niepozbawiona emocji piosenka - jest na podium najlepszych, moim zdaniem, utworów na płycie.
Absolutnym hitem, dla którego jednego choćby warto było, by album się ukazał, jest Behind The Mask. Wokalnie kojarzy mi się z Got The Hots, a eee-hee-hee z Night time lover z Latoyą. Mam nadzieję, że piosenka będzie kolejnym singlem, a na wersji cd znajdzie się mix bez koncertowych fragmentów.
Hollywood Tonight to również dobry utwór. Przewijający się beatbox z pewnością nie byłby tak bardzo wyeksponowany, gdyby to Michael produkował tę piosenkę. Zresztą zapewne wiele rzeczy zrobiłby inaczej, ale w takiej wersji utwór i tak ma spore szanse na sukces.
Hold My Hand lubię odkąd poznaliśmy demo i nic się tu nie zmieniło, może poza tym, że w radio brzmi jeszcze lepiej, zwłaszcza na wysokich miejscach na listach przebojów.
Spodziewałam się nieco innego brzmienia (I Can't Make It) Another Day - w porównaniu do dema, które poznaliśmy w zeszłym roku, wersja albumowa brzmi trochę 'płasko', przydałyby się np. nieco wyraźniejsze smyczki. Za to w gitarowej solówce Lenny spisał się świetnie. Gdyby z kolei ten utwór miał się znaleźć na singlu, byłoby miło, gdyby wydano na nim również demo.
Best Of Joy, moim zdaniem, to również jeden z lepszych utworów na płycie. Nawet nie mam tu na myśli aranżacji (która zresztą mi się podoba), ale przekaz. Wdzięczna jestem za każde słowo, jakie tutaj pada.
Wbrew obawom (I Like) The Way You Love Me wcale nie popsuto, a pomysł z nagraniem z automatycznej sekretarki był świetny. Podziw dla procesu twórczego Michaela zabiorę chyba ze sobą do grobu:)
Keep Your Head Up ma bardzo pozytywny przekaz, Monster z kolei chyba naprawdę ma potencjał komercjalnego hitu. Jest jeszcze Breaking News, które kaem porównał do ciasta z proszku. Przez chwilę, po premierze na mj.com, mi się przejadło. Teraz znów staram się nie myśleć o konserwantach i sztucznych barwnikach, choć zapewne (pozostając w klimacie owej metafory) jeszcze nie raz odbije mi się czkawką. Swoją drogą, na płycie są aż trzy utwory o ciemnych stronach sławy. Sporo.
Przed wydaniem "Michaela" nie spodziewałam się niczego, co dałoby porównać z jakimkolwiek albumem Michaela Jacksona. Z prostego powodu - nigdy nie traktowałam tego wydawnictwa w taki sposób. Bez Michaela Jacksona nie ma płyty Michaela Jacksona. Zapewne dzięki temu ostateczne brzmienie płyty wręcz pozytywnie mnie zaskoczyło i nie żałuję wydanych na nią pieniędzy.
Nie przyznaję Michaelowi żadnych gwiazdek ani ocen - to pierwsze takie wydawnictwo i nie mam do czego go odnieść.