Najsłabsze Ogniwo
Moderatorzy: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, LittleDevil
Nie przeceniałabym siły protest songów. Nie zdarzyło się chyba jeszcze w dziejach świata, żeby tylko sama piosenka porwała kogoś do działania na wielką skalę. Tak, może zdarzyć się, że troszkę zagra na emocjach, ale to tylko otoczka. Z piosenkami zaangażowanymi jest troszkę tak jak z propagandowymi akcjami prospołecznymi. Są mniej skuteczne niż byśmy się spodziewali. Większość posłucha, nawet przytaknie, a potem… zrobi swoje.
Ale mogą one natchnąć jakąś ciut głębszą myślą. I chyba ich rola do tego się sprowadza.
Mnie jest bliższa estetyka We’ve Had Enough.
Padło więc na Heal The World.
Jak ja kiedyś tego nie lubiłam! Nie mogłam uwierzyć, że to „mój” Michael Jackson, ten od Billie Jean nagrał.
Zmieniło się kiedy obejrzałam koncert z Bukaresztu. Michael radosny, porywający, z rozłożonymi ramionami wirujący na scenie, która podjeżdża do góry, ludzie śpiewają z nim i płaczą. To była piosenka koncertowa. Podczas oglądania nawet chwilami wierzę, że można świat uleczyć.
Jednak ciągle mi ta piosenka zalatuje efekciarstwem.
Ale mogą one natchnąć jakąś ciut głębszą myślą. I chyba ich rola do tego się sprowadza.
Mnie jest bliższa estetyka We’ve Had Enough.
Padło więc na Heal The World.
Jak ja kiedyś tego nie lubiłam! Nie mogłam uwierzyć, że to „mój” Michael Jackson, ten od Billie Jean nagrał.
Zmieniło się kiedy obejrzałam koncert z Bukaresztu. Michael radosny, porywający, z rozłożonymi ramionami wirujący na scenie, która podjeżdża do góry, ludzie śpiewają z nim i płaczą. To była piosenka koncertowa. Podczas oglądania nawet chwilami wierzę, że można świat uleczyć.
Jednak ciągle mi ta piosenka zalatuje efekciarstwem.
Ostatnio zmieniony sob, 11 gru 2010, 0:40 przez anja, łącznie zmieniany 1 raz.
People say I’m crazy
Doing what I’m doing
Watching the wheels - John Lennon
Doing what I’m doing
Watching the wheels - John Lennon
To zależy kogo. Jeżeli jesteś człowiekiem wrażliwym nie tylko na muzykę, i jeśli chociaż trochę obchodzi Cię to co dzieje się na świecie, to wierzę, że piosenka może Cię co najmniej do czegoś zainspirować. Chyba, że traktujesz ją tylko i wyłącznie jako rozrywkę, to nie będziesz zawracać sobie głowy przesłaniem. W każdym razie uważam ideę "protest songów" za dobrą.anja pisze:Nie przeceniałabym siły protest-songów. Nie zdarzyło się chyba jeszcze w dziejach świata, żeby tylko sama piosenka porwała kogoś do działania na wielką skalę. Tak, może zdarzyć się, że troszkę zagra na emocjach, ale to tylko otoczka. Z piosenkami zaangażowanymi jest troszkę tak jak z propagandowymi akcjami prospołecznymi. Są mniej skuteczne niż byśmy się spodziewali. Większość posłucha, nawet przytaknie, a potem… zrobi swoje.Ale mogą one natchnąć jakąś ciut głębszą myślą. I chyba ich rola do tego się sprowadza.
Jeżeli ktoś bierze się za komponowanie utworów poruszających jakieś ważne problemy, to powinien zrobić to z wielkim wyczuciem, bo łatwo jest przekroczyć granicę między efektownością, a efekciarstwem.
"Heal The World" brzmi nieco naiwnie, ale czuję w nim duszę autora i wykonawcy. Pewnie gdybym słuchała jej latem ubiegłego roku, mogłabym się nawet rozpłakać.
Heal The World.
Uzasadnienie i wszelkie odniesienia słowacko - mickiewiczowsko - norwidowskie jak się wyśpię, ale od razu zaznaczę, że nie jest to owczy pęd za głosem ogółu.
Wypoczęta napiszę tak:
Przesłanie musi mieć siłę. Musi zatargać i wykonującym i słuchającym. Heal The World jest piękne i delikatne. Ale nie targa. Co najwyżej rozczula, a dla przesłania to za mało. Nawet jeśli jeśli jego słowa są wzniosłe i prawdziwe.
![sesese :knuje:](./images/smilies/knuje.gif)
EDIT:
A Mickiewiczowi się w sumie nie dziwię. Jakbym miała na głowie taką Celinę i gromadkę dzieci to bym się pewnie też upierdliwa zrobiła.
Dobra, powiem tak: i jeden i drugi. Na pytanie, który bardziej nie odpowiem, bo życie mi miłe
Ale dodam, że jak mam dandyzm postrzegać li i jedynie w jego zewnętrznym wymiarze, to wolę byronizm, bo w nim kryje się przynajmniej próba zaznaczenia własnej indywidualności, a nie tylko oryginalny strój. Pytanie więc, czy oni obaj to bardziej dandysi, czy może byroniści? ![;-)](./images/smilies/wink.gif)
Uzasadnienie i wszelkie odniesienia słowacko - mickiewiczowsko - norwidowskie jak się wyśpię, ale od razu zaznaczę, że nie jest to owczy pęd za głosem ogółu.
Wypoczęta napiszę tak:
Przesłanie musi mieć siłę. Musi zatargać i wykonującym i słuchającym. Heal The World jest piękne i delikatne. Ale nie targa. Co najwyżej rozczula, a dla przesłania to za mało. Nawet jeśli jeśli jego słowa są wzniosłe i prawdziwe.
To ja już wiem, kogo podpowiedzieć Kasi, gdy będzie szukała wokalistów do kolejnego bemowskiego finałuPank pisze:Heal The World.
Bo ten utwór potrafię znieść aktualnie minimum po dwóch piwach. Dowód miał miejsce trzy miesiące temu podczas pewnej imprezy dla fanów M.J.
![sesese :knuje:](./images/smilies/knuje.gif)
EDIT:
kaem pisze:Ja tam rozumiem Marcina. Słowacki rządzi. Był zestawiany z upierdliwym Mickiewiczem. No ale Norwid jeszcze lepszy, fakt.
Jakbyście się takimi opiniami wykazali na egzaminie z romantyzmu na mojej uczelni to byście zobaczyli, co to znaczy furia egzaminatora. Przerobiłam to raz, więcej nie zamierzałam. Bo przecież, parafrazując pewnego autora: "Słowacki i Mickiewicz wielkimi poetami byli, dlatego kochamy Słowackiego i Mickiewicza".majkelzawszespoko pisze:Wiadomo, że Norwid niepodzielnie i bezdyskusyjnie.
A Mickiewiczowi się w sumie nie dziwię. Jakbym miała na głowie taką Celinę i gromadkę dzieci to bym się pewnie też upierdliwa zrobiła.
majkelzawszespoko pisze:A co z Michaelem? Nie był taki dandys trochę? Bardzo? Bardzo bardzo?
Chyba się od głosu powstrzymam, bo jeszcze wojnę pomiędzy moderatorami wywołam.kaem pisze:A najlepszym dandysem i tak jest Prince.
Dobra, powiem tak: i jeden i drugi. Na pytanie, który bardziej nie odpowiem, bo życie mi miłe
![;-)](./images/smilies/wink.gif)
![;-)](./images/smilies/wink.gif)
Ostatnio zmieniony ndz, 12 gru 2010, 13:59 przez Mariurzka, łącznie zmieniany 1 raz.
Czy słyszysz, jak tam daleko muzyka gra?
Ała! Cała moc ze mnie uleciała.marcinokor pisze:Keep Your Head Up-super muzyka, słowa no wg bomba. Takie Keep The Faith w ulepszonej wersji.
Włączyłem więc rano Keep The Faith. Z tekstem. Ta piosenka to potęga. Pauzy, wokal bez chórków, acapella, cisza, grzmot gospel, kojący początek i koniec. Bez dramatyzmu (Dust Off Your Butt And Get Your Self-Respect Back
![;-)](./images/smilies/wink.gif)
Czekam jak jakiś inteligentny team weźmie ten utwór na warsztat i zaśpiewa w stosownym kościele. Jestem pewien, że wtedy byłby to jeden z najukochańszych utworów fanów MJ. ..Że też Michael tego nie zrobił. Pewnie miał zamiar. Shame on you, Domie Sheldon.
Pozostaje nam wyobraźnia, drogie mjówki. Z odrobiną woli.
W każdym razie przy porannym karaoke z KTF & YT* moc wróciła.
edit:
No w czasie procesu to Michael był wzorcowy. Ciekawe, jaki miał pomysł na siebie 50>- letniego. Takiego właśnie statecznego Pana ubranego w stylu 20-lecia międzywojennego? Nie dowiemy się. Ja się zastanawiam, czy wróciłby jeszcze do krótkich włosów.Mariurzka pisze:Chyba się od głosu powstrzymam, bo..
Propos dyskusji nt. wieszczy, to wyszła stara prawda, że facetowi to głupio powiedzieć publicznie że lubi poetę maminsynka albo innego pieszczocha. Jeszcze ktoś byłby gotów pomyśleć, że jestem taki sam! Norwid w tym kontekście bardzo dobrą opcją jest. Zmarł w przytułku, miał życie pełne cierpień i do tego ma pooraną twarz. A co mi tam, a ja i tak lubię Słowackiego.
Nie wiem, jak u innych, ale te sympatie często udzielają się od polonistek, jeszcze ze szkoły podstawowej. Pamiętam moją 1. polonistkę, która naprawdę była fanką (można tak?) Juliusza. A ja na domiar tego się w niej podkochiwałem. I tak mi zostało ze Słowackim i niechęcią (w sumie nieuzasadnioną, do Adama M.).
Kolejne polonistki też nie przepadały za Mickiewiczem. I masz Ci los. Wieszcz, ten najważniejszy, a znikąd nie widzę, by go ktoś szczególnie hołubił. Co na to forumowe ciało pedagogiczne?
A ja wracam do A.M.Jopek śpiewającej Mickiewicza. Ania ma urodziny we wtorek. Okrągłe, 40., ale ćśśś.
*Kto wytłumaczy zdezorientowanym skróty?
Bitter you'll be if you don't change your ways
When you hate you, you hate everyone that day
Unleash this scared child that you've grown into
You cannot run for you can't hide from you
When you hate you, you hate everyone that day
Unleash this scared child that you've grown into
You cannot run for you can't hide from you
Ja też, ale cśśś...kaem pisze:A co mi tam, a ja i tak lubię Słowackiego.
![;-)](./images/smilies/wink.gif)
Polonistki (liczne) ze szkoły podstawowej chyba nikogo nie lubiły, były jakieś takie poetycko bezpłciowe. Co innego w liceum. I masz rację - moja polonistka też nie przepadała za Mickiewiczem, choć interpretowała go genialnie. Za to poznała mnie z Norwidem, na tyle skutecznie, że po latach pisałam z niego magisterkę. Więcej - sama za Mickiewiczem nie przepadam, jakieś fatum chyba nad nim biednym krąży. I mam czasem wrażenie, że on po prostu został zawłaszczony i "zarżnięty" tępą piłą ojczyźniano-narodowych interpretacji jako ten, który wielkim poetą i wieszczem był. A to nikomu nie służy. Dlatego w tym roku w Wilnie z przyjemnością słuchałam przewodnika, który przede wszystkim mówił o nim jako o człowieku.kaem pisze:Nie wiem, jak u innych, ale te sympatie często udzielają się od polonistek, jeszcze ze szkoły podstawowej. Pamiętam moją 1. polonistkę, która naprawdę była fanką (można tak?) Juliusza. A ja na domiar tego się w niej podkochiwałem. I tak mi zostało ze Słowackim i niechęcią (w sumie nieuzasadnioną, do Adama M.).
Kolejne polonistki też nie przepadały za Mickiewiczem. I masz Ci los. Wieszcz, ten najważniejszy, a znikąd nie widzę, by go ktoś szczególnie hołubił. Co na to forumowe ciało pedagogiczne?
Czy słyszysz, jak tam daleko muzyka gra?
Koniec Rundy IV
Wyniki
Keep the faith – 3 głosy
We’ve had enough – 5 głosów
Heal the world – 10 głosów. Dzieci machają do Was zapłakane. Twarde macie serducha. Sople lodu.
A ja myślałam, że tu się rozpusta rozpanoszy w argumentacji, a tu dalej o wyższości Mickiewicza nad Słowackim prawicie i jeszcze Norwida wkręcacie, a i pieprzyk w postaci Prince’a, ale taki niewinny.
Runda V
Wybieramy spośród:
We Are The World
Man In The Mirror
Will You Be There
Keep The Faith
Earth Song
We've Had Enough
Głosujemy do 20.30 we wtorek.
We are the world. Nie to, że mi się kolaboracja artystów tu nie podoba, bo świetna jest, a i towarzystwo artystyczne zacne, same ówczesne tuzy i cel szczytny. Melodia też chwytliwa i tekst – prosty i trafny, że w jedności siła, że wspólne działanie przynosi efekty. I wielu słuchaczy ten przekaz poniósł, o czym świadczy powodzenie akcji Harry’ego Belafonte. Tylko, że myślę, że najpierw trzeba indywidualnie się przebudzić, dojrzeć do zmian we własnym życiu, by potem uzdrawiać świat. Dlatego Keep the faith i Man in the mirror cenię wyżej.
Wyniki
Keep the faith – 3 głosy
We’ve had enough – 5 głosów
Heal the world – 10 głosów. Dzieci machają do Was zapłakane. Twarde macie serducha. Sople lodu.
A ja myślałam, że tu się rozpusta rozpanoszy w argumentacji, a tu dalej o wyższości Mickiewicza nad Słowackim prawicie i jeszcze Norwida wkręcacie, a i pieprzyk w postaci Prince’a, ale taki niewinny.
Runda V
Wybieramy spośród:
We Are The World
Man In The Mirror
Will You Be There
Keep The Faith
Earth Song
We've Had Enough
Głosujemy do 20.30 we wtorek.
We are the world. Nie to, że mi się kolaboracja artystów tu nie podoba, bo świetna jest, a i towarzystwo artystyczne zacne, same ówczesne tuzy i cel szczytny. Melodia też chwytliwa i tekst – prosty i trafny, że w jedności siła, że wspólne działanie przynosi efekty. I wielu słuchaczy ten przekaz poniósł, o czym świadczy powodzenie akcji Harry’ego Belafonte. Tylko, że myślę, że najpierw trzeba indywidualnie się przebudzić, dojrzeć do zmian we własnym życiu, by potem uzdrawiać świat. Dlatego Keep the faith i Man in the mirror cenię wyżej.
"Zbierz księżyc wiadrem z powierzchni wody. Zbieraj, aż nie będzie widać księżyca na powierzchni." Yoko Ono
www.forumgim6.cba.pl
![Obrazek](http://img69.imageshack.us/img69/7966/dsc01851kopia.jpg)
www.forumgim6.cba.pl
![Obrazek](http://img69.imageshack.us/img69/7966/dsc01851kopia.jpg)
We Are The World jest ładne. Nie licząc Do They Know It's Christmas i State Of Independence, nie było wcześniej chyba takiego nagrania, na tyle popularnych głosów. I to głównie broni ten utwór. Jakby zostawić ją Michaelowi, to byłaby to słodka piosenka w stylu Scared Of The Moon- choć Scared..akurat lepsza i tak.
No dobrze. Był j. polski, czas na fizykę. Głos ważę, posługując się proporcjami. Jak zestawiam moich faworytów z Dangerous w tym zestawie NO i WATW właśnie, to słyszę przeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeepaaaaść.
Przepaść w sile utworu, w złożoności i bogactwie aranżacji i na końcu w stopniu, w jakim mnie porusza.
We've Had Enough to młodsza siostra Earth Song, a Earth Song już tak daleko od niebezpiecznego duetu nie jest.
Głos na We Are The World.
No dobrze. Był j. polski, czas na fizykę. Głos ważę, posługując się proporcjami. Jak zestawiam moich faworytów z Dangerous w tym zestawie NO i WATW właśnie, to słyszę przeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeepaaaaść.
Przepaść w sile utworu, w złożoności i bogactwie aranżacji i na końcu w stopniu, w jakim mnie porusza.
We've Had Enough to młodsza siostra Earth Song, a Earth Song już tak daleko od niebezpiecznego duetu nie jest.
Głos na We Are The World.
Bitter you'll be if you don't change your ways
When you hate you, you hate everyone that day
Unleash this scared child that you've grown into
You cannot run for you can't hide from you
When you hate you, you hate everyone that day
Unleash this scared child that you've grown into
You cannot run for you can't hide from you
We've Had Enough. Z pewną dozą niepewności.
Paradoks - uważam, że to dużo lepszy kawałek niż We Are The World nawet. Doceniam siłę przekazu, narastanie, tekst, no ale... ciężko mi podejść do tego utworu od strony muzycznej. Wiele elementów w utworze mi najzwyczajniej nie brzmi, od perkusji po zbyt wyciszoną gitarę. Tanio to brzmi, no. W dodatku wokal Michaela mnie niepokoi, chaos w tym niemiłosierny. Ktoś powie - tak miało być! - zgoda, ale tam dokonuje się prawie wypluwanie płuc. Brakuje tam ręki takiej jak Quincy Jones, na przykład.
Paradoks - uważam, że to dużo lepszy kawałek niż We Are The World nawet. Doceniam siłę przekazu, narastanie, tekst, no ale... ciężko mi podejść do tego utworu od strony muzycznej. Wiele elementów w utworze mi najzwyczajniej nie brzmi, od perkusji po zbyt wyciszoną gitarę. Tanio to brzmi, no. W dodatku wokal Michaela mnie niepokoi, chaos w tym niemiłosierny. Ktoś powie - tak miało być! - zgoda, ale tam dokonuje się prawie wypluwanie płuc. Brakuje tam ręki takiej jak Quincy Jones, na przykład.