Tak jak zapowiadałem, program nagrałem i wrzucam na forum, głownie dla tych którzy nie mieli okazji go obejrzec, a mimo wszystko chcieliby. Z pewnością jest on lepszy niż poprzednie dzieło (What really happened, nadane u nas przez Polsat Cafe) pana Jacques'a Peretti, który po raz kolejny, chyba trochę na wyrost, przedstawia się jako wierny fan Michaela Jacksona. Tematem dokumentu są ostatnie miesiace życie MJ'a czyli wydarzenia poprzedzające feralny 25 czerwca 2009. Powstał on w lipcu tamtego roku i warto mieć to na uwadze. Myślę, że jest w miarę ciekawy i wart obejrzenia (Peretti odwiedza m.in Central Staging), ale tak to już jest z tymi, szczególnie brytyjskimi programami, że kluczą wokół pewnej tezy, którą starają się udowodnić i z którą najczęściej nie zgadza się znaczna część fanów. W tym przypadku autor głownie skupia się na wieloletnim problemie nadużywania leków. Nieprzyjemne wrażenie potęguje, chyba nie przypadkowe i konsekwentne tłumaczenie słowa "drug" jako narkotyk, utrwalając i tak już mało pozytywny wizerunek Michaela w oczach "statystycznego" polskiego widza. Dobrze więc sie może stało, że TVP Info wybrało tak późną godzinę na emisję tego programu.
mam nadzieje,że tu można dodać opinię na temat programu
Pierwsze co mnie poruszyło to wywiad z niby przyjacielem Michaela co to Go chciał uratować i w zamian wywalili go z firmy.Z pewnością siebie opowiadał dziennikarzowi co i jak...i to wszystko w odpowiedniej oprawie rodem z filmów gangsterskich....nocą w samochodzie na poboczu na wygaszonych światłach.
Program nagrano rok temu jeszcze przed filmem TTI , jeszcze przed wynikami autopsji.Jak to już pisał wcześniej Willy
Autor nazywający się wieloletnim fanem robi z MJ narkomana.
Całe LA to ćpuny....dobrze zrozumiałam na koniec?No i apteka się chwali ile to u niej Michael zostawił kasy!?? (a tajemnica handlowa?)
Tak naprawdę Ci co z nim pracowali mają podpisane umowy milczenia ale między słowami próbowali przekazać że wszystko było OK.
Pełno nieścisłości.Jeśli ktoś naprawdę śledzi temat wie o co chodzi.
.....no ale przecież MJ nie dałby rady zrobić koncertu....pewnie byłby cienki....ale umarł i jest sławny
taaa a bilety co się rozeszły w paręnaście minut to na imieniny do cioci??? czy przepraszam na tego pedofila narkomana co nic już nowego nie umie, śpiewać nie umie, ledwo się rusza...i umiera co trochę???
aaa i był bankrutem bo to tez pan dziennikarzyna nie omieszkał dodać w swoim dochodzeniu.
Jedynie wzruszyła mnie wypowiedz adwokata kiedy opowiadał jak Michael po procesie nie umiał się odnaleźć, zmieniał miejsca zamieszkania i stracił wiarę w ludzi.
Reportaż mi zalatywał Bashirem w wersji light.Te jego przemyślenia i narzucanie wypowiedzi np że na siłownie do Hulka to Michael potrzebował pójść się wygadać a nie ćwiczyć.
Tak w ogóle to tatuś próbował go uratować ( czy może rodzinka wyczuła, że kasa się szykuje Bojowy )
no i M chciał iść na odwyk ale nie zdążył.
Całkiem niezła teoria do wykorzystania w procesie Murraya w styczniu bo przecież to chyba główna linia obrony pana doktorka.
Uchhh jestem zła i tyle.
Program zakłamany, zmanipulowany jak wszystko co związane z MJ.
A szary obywatel pokiwa smutno głową i pomyśli....no i jeszcze był narkomanem...ćpał to umarł...należało mu się. Poddaję się
Fajnego mam idola.
ps a katalog beatlesów to za 10 lat a nie we wrześniu 2010r.Gratulacje dla tłumacza Głupi głupi...
ps 2 owszem Michael brał LEKI czasowo, jak miał problemy ze zdrowiem, w czasie procesu( i wcale się nie dziwie), wiedział, że to niebezpieczne bo raz poddał się leczeniu w latach 90tych ale na boga nie był ćpunem co jechał na tym samym zestawie dragów od 20 lat!!!!!
ps 3 i odszczekuje to co kiedyś napisałam na forum bo po zgłębieniu tematu też zobaczyłam jakiej manipulacji uległam na początku
Ostatnio zmieniony wt, 14 gru 2010, 0:40 przez @neta, łącznie zmieniany 2 razy.
Człowieku, naucz się tańczyć, bo inaczej aniołowie w niebie nie będą wiedzieć, co z tobą zrobić - Św. Augustyn
Po raz kolejny moja mama mówi,że nie mogę oglądać takich materiałów..
I to nie tylko na to co tam wygadywali w co nie uwierzyłam .. ale głownie na te "urywki" na to co staram się unikać jak ognia by mi nie przypomnieć..
Dziękuje Willy jeszcze raz ze pamiętasz o tych co nie mają tego kanału ...ale raz obejrzane i już więcej po to nie sięgnę.. jak po inne tego typu materiały.
Nie wiem, czy to, co przedstawili w filmie jest prawdą, ale Michael ukazany w takim świetle bardzo mi się nie podoba. Słabe chucherko, które jest uzależnione od "narkotyków" (drug oznacza również lekarstwo, ale tłumacz chyba tego nie uwzględnił). Ten film mnie dość przygnębił, ale nie będę obrzucał błotem autorów tylko dlatego, że przedstawili mi Mike'a nie tak, jakbym chciał.
"Billie Jean umarła. Kto teraz potrafi tak zatańczyć i zaśpiewać ten kawałek?"
- użytkownik popularnego serwisu YouTube
