Detox pisze:Najbardziej liczę na sesje nagraniową do Invincible bo w tym okresie naprawdę mogło powstać coś wspaniałego bowiem płyta ta ma bardzo fajny - nowoczesny klimat
Invincible to najlepsza płyta Michaela jest najbardziej przełomowa, energiczna i nowoczesna, ale... pozbawiona promocji. A szkoda.
A jeśli chodzi o Breaking News kocham ta piosenkę. Poprostu kocham. Możecie się śmiać itp. ale ja zdania nie zmienie dla mniej jest to 3 najlepsza piosenka na albumie zaraz po 1. "Hollywood Tonight" i 2. "Monster"
To Escape The World
I Got To Enjoy That Simple Dance
And It Seemed That Everything Was On My Side
(Blood On My Side)
She Seemed To Say Like It Was Love
jeju to bylo niedokonczone nagranie moze odlozone na polke po pierwszej probie i zaliczone do tych ktore nigdy maja nie byc skonczone :P Jakby Michael uwazal ten kawalek za jakis ktory jeest godny wydania to jzu by dawno to zrobil a nie odrzucil ileś lat temu...
Wszystko zależy od tego jaka jest prawda. Jeżeli się okaże ,że to MJ śpiewa to chyba właśnie jego nazywaliście "kozą" i "ciulem"
Co ciekawe tak najprawdopodobniej będzie :) kiedyś wycieknie video kiedy MJ śpiewa "kozim" głosem i będzie pozamiatane...
A póki co polecam na "This Is It" wsłuchać się w "Human Nature", szczególnie we fragment "she likes the way I stare-e-e-e". Gdzieś ostatnio takie vibrato słyszałem :)
A teraz bardziej na poważnie: często, szczególnie w ostatnich latach, Michaelowi zdarzało się polecieć takim vibrato. Nierozgrzany głos? Problemy z przeponą? Nie chciało mu się? Nie wiem- w tym momencie to nie ważne. Ważne jest to, że traktujecie go jako wokalistę idealnego, który nie miał prawa się pomylić, zafałszować o pół tonu, czy "pobawić się w kozę". Szczególnie kiedy, jak w przypadku ścieżek od Cascio, wokal to jakieś próbne podśpiewki, śpiewanie przez telefon czy dyktafon mogły się wkraść niedoskonałości, których nigdy byście nie usłyszeli gdyby MJ nagrał to w normalnych warunkach.
Dlatego proponował bym powstrzymać się z sądami typu "ja jestem fanem od x lat i wiem na 100% jak Michael brzmi - na płycie to na pewno nie on - on by tak nie spieprzył wokalu". Posłuchajcie "Wanna be startin' somethin'" z Monachium i zastanówcie się jeszcze raz, czy wszytko zawsze było tak idealnie...
Co do nowej płyty - po Invincible wszystko brzmi jak miód dla uszu, ale to tylko moja prywatna opinia...
red_fork pisze:
A póki co polecam na "This Is It" wsłuchać się w "Human Nature", szczególnie we fragment "she likes the way I stare-e-e-e". Gdzieś ostatnio takie vibrato słyszałem :)
O_O Rzeczywiście, jest pewne podobieństwo. Chyba aż pokuszę się o wideo z porównaniem.[/quote]
Ostatnio zmieniony ndz, 12 gru 2010, 0:04 przez kubag02, łącznie zmieniany 3 razy.
kaem pisze:W wielu fragmentach brzmi jak parodia samego siebie. Jakby się przedrzeźniał. Ciężko w ogóle znaleźć w tym utworze jego duszę.
Tak mi przyszło do głowy...może właśnie o to mu chodziło..?
No to już pozostaje spiskowa teoria dziejów, w której Michael świadomie nagrywa taki utwór wiedząc, jaki szum wywoła, by pokazać, jak łatwo kłamstwo staje się prawdą, a rodzinna Cascio jest wykonawcą jego woli. Manipulacja rodem z filmu Kevina Spacey, Życie za życie.
Nie miałam na myśli hoaxu, ani żadnych innych teorii spiskowych.
Pomyślałam, że sam tekst piosenki jest szyderczy, więc może Michael właśnie w ten sposób ją zaśpiewał - jakby przedrzeźniał sam siebie. "...Każdy chce kawałek Michaela Jacksona..."
Czy to jest dziwne, że mogę się zakochać?
(...)
Kim jest to straszydło, o którym myślicie?
Czy może jestem szalony, bo jestem zakochany?
To jest wiadomość dnia!"
(...)
daria3891 pisze:Szczerze powiedziawszy, to piosenka, jak dla mnie, jest OKROPNA. Niby jakiś Backstreet Boys, czy Ivan Idelfin. I ten temat... Ja wiem, że Michael miał dość paparazzie, komercji i tabloidów, ale ile można? D.S. jest wystarczająco "odstraszająca". Breaking News jest dla mnie niczym psikadełko na komary; na co komu ono zimą?
Zgadzam sie. Moja pierwsza myśl (po puszczeniu pawia) to tez było "Back Street Boys!". I ślepy by namacał, ze Michaela tak powklejano tylko w paru miejscach. Chce wierzyć, ze MJ nie słyszy w niebie tego haftu. Zostałem nawet poproszony by zrobić instrumental tego utworu, ale zdecydowanie odmówiłem.
Baaardzo słabe, brzmi jak jakiś marny popowy utworek, co więcej nie jest to głos M.J. Po dosłuchaniu utwierdziłam się tylko w przekonaniu, że płyty nie kupię, szkoda kasy i nerwów.
Według mnie w Breaking News śpiewa Michael owszem ssą wspogajające głosy, dlaczego?
Bo musiały być, gdyż Michael umarł zanim dokończył dzieło.
I tyle. W każdej piosence śpiewa Michael!
(powtórzę to co zawsze pisze, ale muszę)
Na tej płycie, w każdej piosence śpiewa Mike. czasem śpiewa 100% wokalu, często 70% piosenki, niekiedy 50% lub mniej - ale on tam jest na 100%. W mniejszym czy większym stopniu, ale jest! A to wszystko dlatego, że umarł i tyle. Takie jest moje zdanie, myślcie o tym co chcecie ;]
To Escape The World
I Got To Enjoy That Simple Dance
And It Seemed That Everything Was On My Side
(Blood On My Side)
She Seemed To Say Like It Was Love
Ja sobie wypraszam wciskania mi przez Sony piosenek, które zostały wypełnione obcym wokalem. WYPRASZAM. Argument jak najbardziej za tym, że ta płyta jest jedną wielką pomyłką.
A tak poza tym, poza 20sek pod koniec "Monstera" i poza kilkoma "ooo" i "aaaa", Michaela tam nie słychać.
Ostatnio zmieniony pt, 17 gru 2010, 13:41 przez zu, łącznie zmieniany 1 raz.
zu pisze:A tak poza tym, poza 20sek pod koniec "Monstera" i poza kilkoma "ooo" i "aaaa", Michaela tam nie słychać.
teraz powstaje pytanie, od kiedy nagrywając numer, zaczynamy od końcowych dopowiedzeń? Nie zaczynamy. Albo kawałek śpiewa MJ, albo nie śpiewa go w ogóle. Nie ma, że śpiewa końcówkę.
Te kilka "ooo", "aaa" i "ha" da się zrobić, ale dopowiedzeń tematycznie nie wkleimy z innego utworu.
Te kilka "ooo", "aaa" i "ha" da się zrobić, ale dopowiedzeń tematycznie nie wkleimy z innego utworu.
W sumie to nie wiadomo, od którego fragmentu Michael zaczynał nagrywać różne piosenki, ale to inna kwestia.
Fragment, o którym mówię, to powtarzane na okrągło "Why you're stalkin' me" (4:10-4:29). To naprawdę może pochodzić z wielu źródeł... Demo "Ghosts", "Privacy", cokolwiek - albo z piosenki "Monster" właśnie, którą PLANOWAŁ nagrać (i tylko tyle nagrał lub tylko tyle wzięto do tego kawałka na albumie...). Skądkolwiek. To tylko jedno zdanie.
zu pisze:Fragment, o którym mówię, to powtarzane na okrągło "Why you're stalkin' me" (4:10-4:29). To naprawdę może pochodzić z wielu źródeł... Demo "Ghosts", "Privacy", cokolwiek - albo z piosenki "Monster" właśnie, którą PLANOWAŁ nagrać (i tylko tyle nagrał lub tylko tyle wzięto do tego kawałka na albumie...). Skądkolwiek. To tylko jedno zdanie.
... a potem na bezczela przerobione w programach komputerowych co by się naiwni ludzie nie zorientowali, że zostały nagrane już wcześniej, wycięte i wklejone do "BN" i "M". Sztuczność tych wokali zwłaszcza w "Potwornej" piosence aż "daje" po uszach.
Oszustwo tak czy inaczej.
Mi się cała płyta podoba, ale dopóki nie dowiem się, czy to wszystko to wokal Michaela (na początku byłem pewien, że to 100% on, ale teraz mam wątpliwości), czy tylko część (a jeśli tak, to ile jest jego wokalu w poszczególnych piosenkach?), to nie kupię płyty. Muszę być pewien, gdzie słyszę jego, a gdzie kogoś innego, muszę wiedzieć, czy to śpiewa Michael, czy ktoś inny, ,,zainspirowany" Michaelem (np ten Malachi, który faktycznie brzmi zaskakująco podobnie do Michaela). Przekona mnie opublikowanie fragmentów, z których sklecono piosenki, albo jeszcze lepiej film pokazujący, jak Michael je nagrywa. Oczywiście, że to były fragmenty i zostały posklejane i to mi nie przeszkadza, ale nie dam sobie wcisnąć kogoś, kto podrabia wokal Michaela, bo to nie jest w porządku. Co innego uzupełnić brakujący chórek (to jest zrozumiałe), a co innego podrobić jego głos (to jest skandaliczne).
bardzo jestem ciekaw na jakiej podstawie ktokolwiek oblicza procentowo ilość wokalu MJ w danej piosence :) Jedyne co w nagraniach Cascio jest faktycznie jego tu rożne "au!", ale mogli je skopiować ze stu innych utworów. Ja nigdy nie słuchałem otworów Malachiego, bo normalnie po kilku sekundach poznawałem, że to nie MJ i wywalałem to do kosza jako fake (w przeciwieństwie do setek fanów, którzy jego "przeboje" umieszczają na różnych bootlegach). Kiedy usłyszałem BN, nie wiedziałem, że to singiel, nie wiedziałem, że ludzie wątpią, czy to MJ. Posłuchałem pól minuty i wyrzuciłem do kosza - to kolejny fake. Jakie było moje zdziwienie, gdy kilka dni później odkryłem, że to ma być singiel, ze to "MJ", a do tego, ze nie jestem jedynym, który w to nie wierzy. I proszę nie wmawiajcie mi, że głos mu się zmienił, że nie miał formy itp. "Hold My hand" jest z 2008 roku, a "Best of Joy" z 2009. Natychmiast słychać, że to MJ i nikt póki co tego nie podważył.
Pamiętam jak wyciekło "Gangsta" w pierwotnej wersji i nikt nei wierzył, że to MJ, nawet jego PR-owiec to dementował. A ja od początku wiedziałem, że to on. I teraz mamy dowód, w postaci kompletnej piosenki. Czy ktoś podważa wiarygodność "Do You Know where your children are"? albo "Blue gangsta" albo "Slave to the rhythm"? Nie, a utwory od cascio (włącznie z "All I Need") wiele osób. coś w tym musi być nie sądzicie?
Lebeau, a co byś powiedział o Monster? Też pojawiają się opinie, że to nie Michael, bo popisuje się tam swoim głosem w sposób, jakiego dotąd nie znaliśmy.
Posłuchałem wersji acapella Breaking News i dalej nie wiem, co o tym myśleć. Słychać, że głos jest trochę przetworzony i dlatego osąd jest taki trudny. Przesłuchałem też parę piosenek tego Malachiego i w niższych tonach słychać wyraźne różnice, ale w wysokich, zwłaszcza w tak zwanym vibrato, nie byłbym w stanie ich odróżnić. Dotąd nie myślałem, że ktoś może mieć tak podobny głos do Michaela.
Podobnie było po premierze This is it - mówiło się, że w filmie występują dublerzy zamiast Michaela. To akurat nie była popularna teoria i osobiście wogóle w nią nie wierzę. Ale co do płyty, to sam nie wiem... Trzeba chyba czekać na oficjalne oświadczenie Sony w tej sprawie; kiedy ogłoszono, że w This is it nie było żadnych dublerów, że wszędzie widać i słychać Michaela, to niedowiarkom zamknęły się usta. To by było chyba zbyt duże oszustwo, żeby podrabiać jego głos - i nie tłumaczcie tego tym, że utwory były niekompletne i trzeba je było uzupełnić.