Premiera płyty "Michael" 14 XII 2010r. [koment.]
Moderatorzy: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, Mafia
Teddy Riley pisze:Dajcie mi studio, dajcie mi nagrania, będę słuchał słowo po słowie, aby połączyć te rzeczy tematycznie. Wiele z jego piosenek mówi o podobnych tematach. Możemy wziąć dwie piosenki i połączyć je w jedną wspaniałą całość.
Widzę, że ostatnio Teddy mocno sobie poczynia nt. MJ w mediach, ale te słowa powyżej mnie dobiły. I tak mówi ktoś, kto pracował z Michaelem przy niejednym utworze, kto uważa się za jego przyjaciela?
Ktoś kto dobrze zna Michaela, wie że ten bardzo cenił szczerość przekazu dla fanów, prawdę jaką niosły ze sobą jego utwory. Michael wiedział, jak bardzo jego fani to w nim podziwiają. Nawet jego najsłabszy numer, brzmiał wiarygodnie i prawdziwie. Był naznaczony jego ręką, jego pomysłem. A jak to się ma do "Możemy wziąć dwie piosenki i połączyć je w jedną wspaniałą całość.."?
Riley, opanuj się...bo ludzie stracą do Ciebie jakikolwiek szacunek, który został ze współpracy z Jacksonem. Bo jak tak dalej pójdzie, zamiast "lekkiej pomocy w dokończeniu nieskończonego utworu", będziemy mieli kosmiczną przeróbkę, dziwoląga, hybrydę, który w niczym nie będzie przypominał geniuszu Jacksona.
1958 - forever...
Riley postanowił zabawić się w takie zaawansowane SCRABBLE!
Oł, rilli, Rilley?
To nam zaserwowano?
Zlepek pojedynczych słów Michaela, urywków zdań, połączonych i wygładzonych elektronicznie do meczącej kozy?
OFICJALNIE? I jeszcze Riley jest z tego dumny, tak? To może on powinien startować w miejskich turniejach gier planszowych, a nie zabierać się za wycinanki z muzyką Michaela? Ach, no tak. Tam ma szansę na puchar i ciastko, tu na miliony.
[Ja rozumiem - wziąć demo i zrobić z demówki piosenkę. Rozumiem jak najbardziej. To zrobiono zdaje się z innymi piosenkami z tej płyty. Tego się teraz nie czepiam.]
Takie "nowe piosenki" można w takim razie produkować też ze starych. To ja może się nauczę takich wycinanek i też Wam zaserwuję brand nju song of Majkel Dżaksyn. Ach, no tak. Jeden mały problem. Nie posiadam milionów $$$ na taki sprzęt, a niech to... Zaraz zaraz - ale przecież Sony ma! "Dajcie mi studio, dajcie mi nagrania!" Wyprodukujemy wspaniałą nową mjuzik!
Nowy Wspaniały Świat.
Get_On_The_Floor pisze:Mam technologię pozwalającą na zmianę tonacji piosenek i jednocześnie zachowanie autentyczności jego wokalu.
Nie mogę zmienić słów, które zaśpiewał, ale mogę podrasować brzmienie jego głosu.
Jeśli tylko dadzą mi na to więcej czasu, sprawię, że będzie brzmiał niewiarygodnie, jak za czasów "Thrillera". Tak, jakby był w tym samym pokoju.
Dajcie mi studio, dajcie mi nagrania, będę słuchał słowo po słowie, aby połączyć te rzeczy tematycznie.
Wiele z jego piosenek mówi o podobnych tematach. Możemy wziąć dwie piosenki i połączyć je w jedną wspaniałą całość.
Oł, rilli, Rilley?
To nam zaserwowano?
Zlepek pojedynczych słów Michaela, urywków zdań, połączonych i wygładzonych elektronicznie do meczącej kozy?
OFICJALNIE? I jeszcze Riley jest z tego dumny, tak? To może on powinien startować w miejskich turniejach gier planszowych, a nie zabierać się za wycinanki z muzyką Michaela? Ach, no tak. Tam ma szansę na puchar i ciastko, tu na miliony.
[Ja rozumiem - wziąć demo i zrobić z demówki piosenkę. Rozumiem jak najbardziej. To zrobiono zdaje się z innymi piosenkami z tej płyty. Tego się teraz nie czepiam.]
Takie "nowe piosenki" można w takim razie produkować też ze starych. To ja może się nauczę takich wycinanek i też Wam zaserwuję brand nju song of Majkel Dżaksyn. Ach, no tak. Jeden mały problem. Nie posiadam milionów $$$ na taki sprzęt, a niech to... Zaraz zaraz - ale przecież Sony ma! "Dajcie mi studio, dajcie mi nagrania!" Wyprodukujemy wspaniałą nową mjuzik!
Nowy Wspaniały Świat.
Najbardziej niedoceniany krążek Jacksona "Invincible" miał lepsze wejście na światowe listy przebojów niż ten gniot. Uważam, że to wydawnictwo nawet nie podskoczy do Vincka jeśli chodzi o sprzedaż. Porażka Sony staje się faktem i bardzo dobrze mi z tą wiadomością! Teraz niech wyciągają wnioski i następnym razem dają sobie spokój z manewrami przy wokalach i sklejaniem utworów. Nie macie całych, wokalnie ukończonych nagrań Michaela? Zostawcie to w spokoju albo dajcie fanom to w takiej postaci jakiej to zostawił. Pierwszy pod sklepem będę stał.Mandey pisze:Album "Michael" zadebiutował na miejscu 4 w najnowszym zestawieniu podsumowującym sprzedaż płyt w Wielkiej Brytanii.
Ponadto najnowszy album Jacksona zanotował...
- debiut na miejscu 2 w Niemczech (dziś jest to już spadek na miejsce 9)
- debiut na miejscu 5 we Francji
- debiut na miejscu 1 we Włoszech
- debiut na miejscu 12 w Australii
- debiut na miejscu 7 w Hiszpanii
- debiut na miejscu 1 w Holandii
-
- Posty: 261
- Rejestracja: pt, 21 mar 2008, 19:33
- Skąd: Szczytno
Ten album zanim się urodził na listach przebojów powoli automatycznie zaczyna umierać.Szkoda mi fanów którzy czekali na ten album blisko 10 lat.Ciężko mi się pogodzić z takim faktem że album sprzedaje się poniżej oczekiwań,nie wspominając o kanałach muzycznych na których ani razu nie widziałem jeszcze teledysku Hold my hand,a Agnieszka Chylińska leci non stop kolor.Wiadomo chociaż w jakiej ilości jest sprzedaż na świecie lub w poszczególnych krajach?
Jestem fanem m.j. od 20 lat.
Bardzo się cieszę z tej niskiej sprzedaży. Zapowiadało się, że rozejdzie się lepiej od "Invincible", co by mnie zupełnie dobiło. Została mi przywrócona wiara w ludzi. Może jednak nie da się upchnąć wszystkiego?
Cieszy mnie w zwłaszcza w kontekście najnowszych wypowiedzi Rileya. Ten gość nie jest niezrównoważony. Jemu kasa rzuciła się na rozum.
Zu! Świetny post!!!
To naprawdę przykre jak wiele hien kręciło się wokół Michaela. W tym kontekście Will.I.am ma mój dozgonny szacunek. Wiem, wiem... fani chcieliby usłyszeć te piosenki. Wiem, pewnie te piosenki są w całkiem niezłym stanie i nie wymagają copy&paste by Riley. Niemniej jednak facet pokazał klasę. Oparł się pokusie. Brawo.
Cieszy mnie w zwłaszcza w kontekście najnowszych wypowiedzi Rileya. Ten gość nie jest niezrównoważony. Jemu kasa rzuciła się na rozum.
Zu! Świetny post!!!
To naprawdę przykre jak wiele hien kręciło się wokół Michaela. W tym kontekście Will.I.am ma mój dozgonny szacunek. Wiem, wiem... fani chcieliby usłyszeć te piosenki. Wiem, pewnie te piosenki są w całkiem niezłym stanie i nie wymagają copy&paste by Riley. Niemniej jednak facet pokazał klasę. Oparł się pokusie. Brawo.
Ostatnio zmieniony pn, 20 gru 2010, 10:46 przez Louie, łącznie zmieniany 1 raz.
You're just another part of me
In this way are we learning
Or do we sit here yearning
For this world to stop turning round
It’s now or never
In this way are we learning
Or do we sit here yearning
For this world to stop turning round
It’s now or never
Riley od samego początku twierdził, ze nie otrzymał za "Michaela" żadnego wynagrodzenia. Zrobił to za free, by oddać hołd przyjacielowi...Louie pisze:Jemu kasa rzuciła się na rozum.
Powiedział o tym, kiedy wybuchła afera z utworami Cascio. Nie wiem, czy potem jeszcze kiedykolwiek to powtórzył.
Ostatnio zmieniony wt, 06 lis 2012, 8:56 przez triniti, łącznie zmieniany 1 raz.
no błagam:D bo umrę ze śmiechu:D za free no na bank:) dobrodusznie oddał swoje pieniążki SONY a sam nie wziął ani grosza:) paranoja:) a ja jestem głupia i we wszystko uwierzę:) taaak:)triniti pisze:Riley od samego początku twierdził, ze nie otrzymał za "Michaela" żadnego wynagrodzenia...Zrobił to za free, by oddać hołd przyjacielowi...
Decydującym będzie ten tydzień, kiedy świąteczna gorączka w sklepach osiąga swoje apogeum. Zobaczymy.Mandey pisze:Porażka Sony staje się faktem i bardzo dobrze mi z tą wiadomością!
Zakładając, że płyta nie będzie miała rewelacyjnych wyników, wnioski które wysnuje wytfurnia będą dobrym punktem odniesienia do rozumienia ich podejścia- czy chodzi tylko o pieniądze (zmienią zasady, uwzgledniając zastrzeżenia fanów) lub będą brnęli dalej, budząc podejrzenia, że w grę, z ich strony, wchodzą emocje.
Na razie jednak moim zdaniem za wcześnie na nasze wnioski (wnioski oparte na podstawie dotychczasowej sprzedaży).
Motywacja Sony, by zarobić, nie jest złą motywacją. Jeżeli uwzględnia się podstawowe zasady etyczne, dobry marketing może sprzyjać legendzie M. Jacksona. Dobry marketing, czyli odpowiednia promocja w mediach, wybieranie dobrych singli, szacunek dla artysty, by kupić sobie przynajmniej większość fanów i tym szacunkiem "zarażać" recenzentów. Gorzej, jeżeli w rachubę wchodzą przekonania, pogarda dla muzyka, jakieś stare zaszłości na linii artysta- firma fonograficzna i obecnie wykorzystuje się sytuację, że ów muzyk nie ma głosu. Takie negatywne nastawienie, wyrażone między słowami, udzieli się i konsumentom. W końcowym efekcie oberwie sam Michael Jackson.
Bitter you'll be if you don't change your ways
When you hate you, you hate everyone that day
Unleash this scared child that you've grown into
You cannot run for you can't hide from you
When you hate you, you hate everyone that day
Unleash this scared child that you've grown into
You cannot run for you can't hide from you
Ja już nie mam wątpliwości, że teraz czekać będą tylko ten album spadki.kaem pisze:Decydującym będzie ten tydzień, kiedy świąteczna gorączka w sklepach osiąga swoje apogeum.
Ktoś kto zamawiał album by znalazł się pod choinką w obawie, że może być wielki boom, zrobił to dużo wcześniej by przesyłka dotarła na czas. Takie moje zdanie. Istniało ryzyko, że album będzie wymiatany z półek. Owszem, znajdą się tacy co jeszcze kupią teraz w ostatnim tygodniu ale to będzie znikoma ilość. Szał jest wtedy kiedy jest premiera.
Sony przy promocji popełniło kilka niewybaczalnych błędów. Jeśli chcieli już dać utwory od Cascio na płytę mogli to zrobić "po cichu". Wyobraźcie sobie jak zamiast "Breaking News" na oficjalnej stronie Jacksona dają snippet a później cały odsłuch np. "Behind The Mask" albo "Hollywood Tonight"? Co się wtenczas dzieje? Jest totalny szał! Wszyscy żyją w przekonaniu, że się do albumu przyłożono i nie ma żadnych teorii spiskowych. Przychodzi czas premiery i wszyscy biegną do sklepów by kupić płytę. Wtedy pojawiają się pierwsze domysły o oszustwie w trzech utworach... To nakręca sprzedaż jeszcze bardziej bo ci co nie mieli, pędzą do sklepów by przekonać się na własne uszy co jest grane. Sprzedaż rośnie. A tak co mamy? Totalnie odwrotną sytuację. To był ich błąd i za to teraz płacą.
Co do pierwszego singla to też błąd. Jak może kompozycja, która zaczyna się od słów "Akon and MJ...." promować nowe wydawnictwo Jacksona? Laik pomyśli sobie, że Akon startuje z czymś nowym w towarzystwie Jacksona i ani mu się śni by zapoznać się z faktami dotyczącymi wydawnictwa. Minusy posunięć Sony mógłbym jeszcze wymieniać i wymieniać. Buńczuczna okładka i reklamy na stronach za dużo nie pomogą. Tu trzeba było dać Jacksona ludziom a nie sensację.
Aby odwrócić sytuację musiałoby się wydarzyć coś naprawdę szczególnego.
Ale koniec końców reakcje byłoby takie same: że co jest grane, że jak to możliwe, że na płytę Jacksona wrzucają utwory w których słychać kogoś innego. Skandal byłby i tak, kto wie czy nie większy: niektórzy pewnie złożyliby reklamację czy coś w tym stylu. A tak od razu zorientowano się, że coś nie gra i teraz ludzie zastanowią się zanim wydadzą pieniądze.Mandey pisze:Sony przy promocji popełniło kilka niewybaczalnych błędów. Jeśli chcieli już dać utwory od Cascio na płytę mogli to zrobić "po cichu". Wyobraźcie sobie jak zamiast "Breaking News" na oficjalnej stronie Jacksona dają snippet a później cały odsłuch np. "Behind The Mask" albo "Hollywood Tonight"? Co się wtenczas dzieje? Jest totalny szał! Wszyscy żyją w przekonaniu, że się do albumu przyłożono i nie ma żadnych teorii spiskowych. Przychodzi czas premiery i wszyscy biegną do sklepów by kupić płytę. Wtedy pojawiają się pierwsze domysły o oszustwie w trzech utworach... To nakręca sprzedaż jeszcze bardziej bo ci co nie mieli, pędzą do sklepów by przekonać się na własne uszy co jest grane. Sprzedaż rośnie. A tak co mamy? Totalnie odwrotną sytuację. To był ich błąd i za to teraz płacą.
Ad. 1 Najwyraźniej oni mają za nic podstawowe zasady etyczne, a ich sposób obrony tylko mnie w tym utwierdza.kaem pisze:
Motywacja Sony, by zarobić, nie jest złą motywacją. Jeżeli uwzględnia się podstawowe zasady etyczne, dobry marketing może sprzyjać legendzie M. Jacksona. Dobry marketing, czyli odpowiednia promocja w mediach, wybieranie dobrych singli, szacunek dla artysty, by kupić sobie przynajmniej większość fanów i tym szacunkiem "zarażać" recenzentów. Gorzej, jeżeli w rachubę wchodzą przekonania, pogarda dla muzyka, jakieś stare zaszłości na linii artysta- firma fonograficzna i obecnie wykorzystuje się sytuację, że ów muzyk nie ma głosu. Takie negatywne nastawienie, wyrażone między słowami, udzieli się i konsumentom. W końcowym efekcie oberwie sam Michael Jackson.
Ad.2 Mnie się wydaje, że komu "czarny PR" wytworzył w głowach określony obraz Michaela Jacksona, temu nie zrobi już żadnej różnicy, czy obyło się bez kolejnego skandalu przy promocji płyty, czy nie. Tacy ludzie zawsze dopatrzą się czegoś negatywnego. To $ony straci najwięcej.
zapraszam i polecam: http://msfeliciam.blogspot.com/
Musiał by wyjść na singlu Another Day z wypasionym klipem wykorzystujący materiały video ze studia gdy ten song był nagrywany. I to najlepiej jak by jeszcze w tym roku się zdarzyło. To by mogło odwrócić niekorzystny trend.Moim zdaniem żadna inna piosenka z MICHAELA nie ma takiego potencjału. Nawet BTM może się podobac nam fanom, ale jak dla mnie za mocno zalatuje latami osiemdziesiątymi, przez to wątpie czy wywarła by takie wrażenie na większej grupie ludzi. Poza tym w AD wokal MJa prezentuje się zdecydowanie najkorzystniej. Po prostu w tej piosence MJ prezentuje się jak artysta w innych w mniejszym czy większym stopniu zalatuje amatorskim plastikiem.Mandey pisze:Aby odwrócić sytuację musiałoby się wydarzyć coś naprawdę szczególnego.
Co do przyszłości i kolejnych płyt to zdania nie zmieniam.
I właściwie odpowiednie zespoły odpowiedzialne za każdą z płyt powinny zacząć już działać. W spokoju,bez pośpiechu w najbardziej komfortowych warunkach. Oczywiście skład ludzki przy produkcji każdej z tych płyt powinien być możliwie jak najbardziej zblizony do profilu płyty. Powinni to być najlepsi z najlepszych.Póżniej natomiast {cały czas wychodze z założenia o tych 100 skończonych utworach } powinni iść w specjalizacje.Czyli album disco,rock,symfonic,itd. i na każdy z tych albumów przyszeregować utwory najbardziej pasujące do profilu płyty. Ewentualnie oczywiście można by przy np.albumie o zabarwieniu symfonicznym zatrudnić jakąś wypasioną orkiestre która dogra pare pięknych akcentów w duchy Mozarta . Tak samo przy płycie o zabarwieniu rockowym. Tu akurat mam pomysł.Zaangażować wszystkich gitarzystów którzy nagrywali z MJem jego najbardziej ostre ,rockowe kawałki. I żeby przy jednym utworze zagrali wszyscy razem jednocześnie i żeby d***b**i takie z*k***i**e dżwięki , których jeszcze świat muzyczny nie słyszał. Dwoma słowami - pornograficzny metal! Kontrastujący z niemalże operowym głosem MJa { nie wątpie że takie nagrania istnieją} który pokazał by skale i nieludzką wręcz rozpiętość jego głosu. Od skowronka do syreny okrętowej.
edit
Louie pisze: W tym kontekście Will.I.am ma mój dozgonny szacunek.
Przeceniasz[cie] go. Will był jak choragiwka na wietrze.
-najpierw mówił że MJ był bardzo podejrzliwy i po każdej sesji w studiu zabierał wszystkie partie wokalne i przez on on biedny Will posiada tylko dzwiek
-póżniej już rozpowiedział że na laptopie ma nagrane 2 czy 3 piosenki z wokalem!powstałe z MJem i przy jednej bardzo się wzrusza jak jej słucha.
- pożniej we francuskim radiu powiedział że jeden z utworów z MJem ukarze sie na płycie z BEP.
- póżniej[gdy pewnie soniaki powiedziały mu że opublikować to on może ale koze a nie MJa] to w ramach zemsty pozuje teraz na jedynego sprawiedliwego który broni dobrego imienia MJa.
Więc ostrożnie z tymi mowami pochwalnymi
---------------------
m.
M - chora z 'Miłości'.
J - Jebus z pseudo mafii.
P - zakompleksiony Psychol/og o tysiącu nickach.
T - użyteczne Tłuki.
-------------------> MJPT <-------------------
J - Jebus z pseudo mafii.
P - zakompleksiony Psychol/og o tysiącu nickach.
T - użyteczne Tłuki.
-------------------> MJPT <-------------------
Przez lata wieszałem psy na Motown za setki identycznych składanek. Ale oni potrafili wygrzebać z archiwów stare kawałki, dac je do do zmiksowania fachowcom i wydać jak trzeba. Ja wiem, że to się nigdy tak nie sprzeda, jak "zaginione" kawałki Michaela solo, ale widać, że tam komuś zależy i że się da. Ja nie kupię już żadnego wydawnictwa sygnowanego "michael jackson" z $ony. to co mi się spodoba po prostu ukradnę z internetu.
23 years in the game. damn, it's been long :)