Najsłabsze Ogniwo
Moderatorzy: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, LittleDevil
Koniec Burzliwej Rundy VIII
Wyniki:
Will you be there – 1 głos
Man in the mirror – 5 głosów
Keep the faith – 15 głosów
Oj, zgrzeszyliście drodzy moi i przebaczenia z mojej strony nie będzie, a pamiętliwa jestem.
To nie przeboje wypromowane przez świetne, wypracowane kfm-y, ani monumentalne Will you be there są dla mnie wizytówką płyty Dangerous, a właśnie ta skromna wydawałoby się piosenka, ukryta za 8 minutami rozmachu, wzniosłości i duchowego ekshibicjonizmu, a poprzedzająca muzyczny tren po stracie przyjaciela. To jest piosenka, którą odbieram jak muzyczne 3D, zaśpiewana tak, że chce się jej słuchać wciąż i wciąż i wciąż. Ja wierzę Michaelowi w interpretacji tego tekstu, potrząsa mną bardziej niż wcześniejsze przyznanie się do słabości. Nie przypadkowo uważam Michael umieścił ją po Will you be there, które odzwierciedla jedynie chwilę słabości, a Keep the faith daje nadzieję i nam i artyście. Trzeba otrzeć łzy, przestać się mazgaić, odrzucić zwątpienie i zacząć myśleć pozytywnie, doceniać siebie i bez strachu brać się z życiem za bary. To pomaga w trudnych chwilach, takich jak śmierć bliskich, czego wyrazem jest liryczne Gone too soon. W głosie Michaela słychać żal, ale nie ma wyrzutu, jest pogodzenie się z losem, choć ból ściska za gardło, jest dojrzałość i poetycka refleksja. Keep the faith to bardzo ważne ogniwo na płycie. Nie lekceważcie go i nie pomijajcie przy słuchaniu.
Finał
W pojedynku gigantów udział biorą:
Man In The Mirror
Will You Be There
Głosujemy do 20- tej w środę.
Will you be there. Mój powyższy komentarz niech pozostanie za całe moje uzasadnienie.
Wyniki:
Will you be there – 1 głos
Man in the mirror – 5 głosów
Keep the faith – 15 głosów
Oj, zgrzeszyliście drodzy moi i przebaczenia z mojej strony nie będzie, a pamiętliwa jestem.
To nie przeboje wypromowane przez świetne, wypracowane kfm-y, ani monumentalne Will you be there są dla mnie wizytówką płyty Dangerous, a właśnie ta skromna wydawałoby się piosenka, ukryta za 8 minutami rozmachu, wzniosłości i duchowego ekshibicjonizmu, a poprzedzająca muzyczny tren po stracie przyjaciela. To jest piosenka, którą odbieram jak muzyczne 3D, zaśpiewana tak, że chce się jej słuchać wciąż i wciąż i wciąż. Ja wierzę Michaelowi w interpretacji tego tekstu, potrząsa mną bardziej niż wcześniejsze przyznanie się do słabości. Nie przypadkowo uważam Michael umieścił ją po Will you be there, które odzwierciedla jedynie chwilę słabości, a Keep the faith daje nadzieję i nam i artyście. Trzeba otrzeć łzy, przestać się mazgaić, odrzucić zwątpienie i zacząć myśleć pozytywnie, doceniać siebie i bez strachu brać się z życiem za bary. To pomaga w trudnych chwilach, takich jak śmierć bliskich, czego wyrazem jest liryczne Gone too soon. W głosie Michaela słychać żal, ale nie ma wyrzutu, jest pogodzenie się z losem, choć ból ściska za gardło, jest dojrzałość i poetycka refleksja. Keep the faith to bardzo ważne ogniwo na płycie. Nie lekceważcie go i nie pomijajcie przy słuchaniu.
Finał
W pojedynku gigantów udział biorą:
Man In The Mirror
Will You Be There
Głosujemy do 20- tej w środę.
Will you be there. Mój powyższy komentarz niech pozostanie za całe moje uzasadnienie.
"Zbierz księżyc wiadrem z powierzchni wody. Zbieraj, aż nie będzie widać księżyca na powierzchni." Yoko Ono
www.forumgim6.cba.pl
![Obrazek](http://img69.imageshack.us/img69/7966/dsc01851kopia.jpg)
www.forumgim6.cba.pl
![Obrazek](http://img69.imageshack.us/img69/7966/dsc01851kopia.jpg)
- Man in the mirror
- Posty: 768
- Rejestracja: wt, 15 lip 2008, 18:08
a_gador pisze: Keep the faith – 15 głosów
![Obrazek](http://img403.imageshack.us/img403/4655/brawo.jpg)
Ale teraz za to czeka trudny wybór..
![Smutny :smutek:](./images/smilies/smutek.gif)
Na razie głos oddaje na Man In The Mirror ale możliwe ,że posta jeszcze edytuje. Dlaczego? Jak mam już się czegoś przyczepić to się przyczepie tego ,że po wielu krotnym przesłuchaniu coraz mniej słyszę te emocje i dźwięk dociera do moich uszu dosyć płaski sposób. Po prostu jest tyle emocji ,że aż za dużo na dłuższą metę. Na krótszą i owszem - cudowna piosenka. Na dłuższą wygrywa WYBT.
PS. A to głosowanie to sprint czy maraton?
![Buhahahaha :smiech:](./images/smilies/hahaha2.gif)
Man in the mirror, ponownie - powinno było wylecieć zamiast Keep the faith ... no ale cóż.
Will You Be There to dla mnie zdecydowany zwycięzca. Utwór jedyny w swoim rodzaju; raz potrafi wzbudzić rząd emocji, a raz wyciszyć i ukoić, pozwalając wyłączyć się, zapomnieć o czymś... Uważam, że WYBT to jedna z najcenniejszych perełek jakie oddał światu Michael.
Will You Be There to dla mnie zdecydowany zwycięzca. Utwór jedyny w swoim rodzaju; raz potrafi wzbudzić rząd emocji, a raz wyciszyć i ukoić, pozwalając wyłączyć się, zapomnieć o czymś... Uważam, że WYBT to jedna z najcenniejszych perełek jakie oddał światu Michael.
Man In The Mirror.
Man In The Mirror to piosenka, która poraża dopiero w wykonaniach koncertowych - niekoniecznie na albumie. To Will You Be There jawi się jako dzieło skończone, z chórem przed piosenką i w jej trakcie, dramaturgią, emocjami, melodią, rytmem. Zdecydowanie zasłużony zwycięzca zestawienia.
Man In The Mirror to piosenka, która poraża dopiero w wykonaniach koncertowych - niekoniecznie na albumie. To Will You Be There jawi się jako dzieło skończone, z chórem przed piosenką i w jej trakcie, dramaturgią, emocjami, melodią, rytmem. Zdecydowanie zasłużony zwycięzca zestawienia.
Ostatnio zmieniony śr, 22 gru 2010, 14:16 przez Pank, łącznie zmieniany 1 raz.
a tak sobie na finał tu wdepnę ;)
Spodziewałam się starcia gigantów w finale :)
Z orką czy bez, WYBT to dla mnie majstersztyk, dziś bardziej ze względów sentymentalnych, ale wciąż uważam ten utwór za mój the best of Michael Jackson. Jest po prostu doskonały, jest niewyczerpanym źródłem emocji i wzruszeń. Jest doskonały muzycznie, tekstowo - całościowo.
Tym samym głos na Man In The Mirror.
homesick, przez Twój avatar 8min sklecałam trzy zdania powyżej, zastanawiając się, skąd ja to znam? :D
Spodziewałam się starcia gigantów w finale :)
Z orką czy bez, WYBT to dla mnie majstersztyk, dziś bardziej ze względów sentymentalnych, ale wciąż uważam ten utwór za mój the best of Michael Jackson. Jest po prostu doskonały, jest niewyczerpanym źródłem emocji i wzruszeń. Jest doskonały muzycznie, tekstowo - całościowo.
Tym samym głos na Man In The Mirror.
homesick, przez Twój avatar 8min sklecałam trzy zdania powyżej, zastanawiając się, skąd ja to znam? :D
Ostatnio zmieniony wt, 21 gru 2010, 1:00 przez anialim, łącznie zmieniany 1 raz.
No oczywiście, że srebro dla Mana. Z Wll You Be There Michaelowi udało się stworzyć publiczną modlitwę. Połączyć sprzeczności- coś tak intymnego dla mas, nie ocierając się o pustą treść. Tu wszystko gra i kipi od bogactwa.
Oj, i ten wstęp z Beethovena. Czekam na płyty Michaela z muzyką klasyczną, którą próbował komponować. Zawsze chciałem mu zadać pytanie, zanim dowiedziałem się, że komponował takie rzeczy, czemu tak kocha klasykę, a komponuje pop.
Tu wyraził swoje fascynacje, swoje obawy i swoje jestestwo. I TYM moje jestestwo potrząsa za każdym razem- nieważne, że słyszałem ten kawałek 2 miliony razy.
I jeszcze.. Jakby było mało, do tego dał cudny, ale wyraźny taneczny rytm.
Man In The Mirror jest uboższym przodkiem. Genialnym również, ale jednak uboższym. I nawet nie w formie, ale we wiarygodności. Że w WYBT znowu płacze? To nie She's Out Of My Life. Na 10 MTV realnie się wzruszył- bez teatru. To widać.
Nieprzypadkowo ten utwór jest jednym z dwóch, które zaprezentował pierwszy raz, promując Dangerous. Ten song ma siłę. I ludzie to usłyszeli, singiel jest jednym z najlepiej sprzedających się z albumu, pomimo że był ósmym z kolei!
Mistrzostwo.
Oj, i ten wstęp z Beethovena. Czekam na płyty Michaela z muzyką klasyczną, którą próbował komponować. Zawsze chciałem mu zadać pytanie, zanim dowiedziałem się, że komponował takie rzeczy, czemu tak kocha klasykę, a komponuje pop.
Tu wyraził swoje fascynacje, swoje obawy i swoje jestestwo. I TYM moje jestestwo potrząsa za każdym razem- nieważne, że słyszałem ten kawałek 2 miliony razy.
I jeszcze.. Jakby było mało, do tego dał cudny, ale wyraźny taneczny rytm.
Man In The Mirror jest uboższym przodkiem. Genialnym również, ale jednak uboższym. I nawet nie w formie, ale we wiarygodności. Że w WYBT znowu płacze? To nie She's Out Of My Life. Na 10 MTV realnie się wzruszył- bez teatru. To widać.
Nieprzypadkowo ten utwór jest jednym z dwóch, które zaprezentował pierwszy raz, promując Dangerous. Ten song ma siłę. I ludzie to usłyszeli, singiel jest jednym z najlepiej sprzedających się z albumu, pomimo że był ósmym z kolei!
Mistrzostwo.
Ostatnio zmieniony wt, 21 gru 2010, 1:09 przez kaem, łącznie zmieniany 1 raz.
Bitter you'll be if you don't change your ways
When you hate you, you hate everyone that day
Unleash this scared child that you've grown into
You cannot run for you can't hide from you
When you hate you, you hate everyone that day
Unleash this scared child that you've grown into
You cannot run for you can't hide from you