Ondaleziono pierwsze znane studyjne nagranie Jackson 5

Wyłącznie pewne i obiektywne informacje. Wielkie wydarzenia i ciekawostki, czyli kim jest naprawdę Michael Jackson. Uwaga - spamowanie w tym dziale jest niedozwolone.

Moderatorzy: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, Mafia

Awatar użytkownika
anialim
Posty: 1460
Rejestracja: wt, 18 wrz 2007, 2:54
Skąd: z Guadalupe

Ondaleziono pierwsze znane studyjne nagranie Jackson 5

Post autor: anialim »

Obrazek

Jake Austen: The Jackson Find – odnaleziono taśmę z pierwszej studyjnej sesji Michaela.

W zeszłym roku złamałem serce Larry’ego Blasingaine’a. Przez ponad 40 lat wierzył, że to on zagrał partie gitarowe na pierwszym singlu Jackson Five, „Big Boy”, lokalnym hicie wydanym w styczniu 1968 roku przez Steeltown Records w Gary, w Indianie. Musiałem mu powiedzieć, że to jednak nie on. Moje badania wczesnej historii grupy doprowadziły także do odkrycia taśmy, o której nikt nie wiedział, że istnieje – pierwszego profesjonalnego nagrania Jackson Five. Datowane jest ono na cztery miesiące przed sesją, podczas której nagrano ów pierwszy singiel (Steeltown – przyp. anialim) i na niej faktycznie słychać partie gitarowe Blasingaine’a. We wrześniu taśmę oczyszczono, od tego czasu trwają rozmowy na temat tego, jak i kiedy ją wydać.

Poszukując materiałów do artykułu na temat Apex – studio w Chicago, gdzie Jacksonowie nagrali „Big Boy” dla Steeltown, nawiązałem kontakt z Blasingainem (Larry Abdul Hakeem). W lipcu 2009 roku w rozmowie z Bobem Abrahamianem, historykiem Chicago Soul, mówił o współpracy z Jackson Five nad „Big Boy”, do której dojść miało w innym studio, w budynku One-derful Records. Na początku pomyślałem, że po prostu myli fakty, jednak zaraz potem zacząłem podejrzewać, że zespół dwa razy nagrywał „Big Boy” – latem i jesienią 1967 roku. W pierwszym nagraniu niemal na pewno udział wziął 15-letni Blasingaine, cudowne dziecko, pracujące jako muzyk studyjny. Piosenka jednak nigdy nie została wydana.

Kiedy pod koniec lipca wyjaśniłem to Blasingaine’owi, był oszołomiony. Jego głos drżał, nie mógł niczemu zaprzeczyć, Naaaw, unh-uhh. Przestał odpowiadać na moje telefony i skarcił Abrahamiana za skontaktowanie go ze mną. Później powiedział, że podejrzewał mnie, że chciałem go sprawdzić, po tym, jak przyznałem, że Pervis Spann, legendarny DJ, który pomógł rozwijać Jackson Five, nic nie wiedział o sesji „Big Boy” dla One-derful.

Na szczęście pojawiły się też dobre wieści. Pisałem już we wrześniu 2009 roku o tym, że pod koniec sierpnia, przeszukując archiwa One-derful odnalazłem szpulę taśmy, na której miała znajdować się nagrana przez Jackson Five wersja „Big Boy”, o której wspominał Blasingaine. Nie posiadał się z radości, szczególnie, kiedy powiedziałem mu, że to jego wspomnienia skłoniły mnie do poszukiwań. Wciąż jednak nie mógł usłyszeć nagrania – nie wspominając o potencjalnej wartości taśmy – jej stan na to nie pozwalał.

Majątek One-derful został odziedziczony przez Erica i Tony’ega Leanerów oraz ich siostrę Phyllis Newkirk – dzieci Ernie Leanera, który wraz ze swoim bratem Georgem założyli wytwórnię. Przez rok czasu poszukiwali oni właściwego, godnego zaufania studio, w którym mogliby oczyścić taśmę i cyfrowo przenieść jej zawartość. We wrześniu 2010 nagranie było gotowe, taśma stała się czymś więcej niż potencjalnym źródłem dużego zysku: to potwierdzone pierwsze znane studyjne nagranie Michaela Jacksona, zagubione przez 42 lata. Wkrótce mogłem w końcu zrekompensować Blasingaine’owi jego cierpienie. W tym miesiącu to on, jako jedna z pierwszych osób, mógł usłyszeć to nagranie.
Ich drogi szybko się rozeszły, jednak w 1967 i 1968 roku Larry Blasingaine i Jacksonowie podążali tymi samymi ścieżkami. The Jackson Five i zespół Blasingaine’a – The Young Folks (nagrywali później jako Larry & The Hippies) mieli tego samego managera, występowali w tych samych nocnych klubach, m.in. w Zielonym Króliczku i High Chaparral, a czasem używali tych samych instrumentów czy dzielili salę prób, przygotowując się do występów. Jednak zainteresowania Blasingaine’a i jego umiejętności sprawiły, że pracował za kulisami.

W gimnazjum sumiennie uczył się teorii muzyki i dzięki programowi „Teens with talent” założył swój pierwszy zespół, a jego powaga inspirowała dorosłych, którzy sami chcieli go uczyć. Na początku, od członków Red Saunders Orchestra nauczył się głównie tego, jak zachowywać się na scenie. Saksofonista Eddie Silvers, dyrektor muzyczny w One-derful nauczył go harmonii; producent One-derful, Otis Hayes wyjawnił tajemnice związane z produkcją; wokalista śpiewający w nocnych klubach Hi-Fi White pomógł mu zrozumieć styl aranżacji typowy dla Brodway’u. Single samego Blasingaine’a nigdy nie były hitami. W 1969 roku, jeszcze jako nastolatek, zaczął pracować dla samego Jackie Wilsona. Szybko stał się jego dyrektorem muzycznym – był nim do 1975 roku, kiedy Wilson zmarł na scenie na atak serca.

Jego najbardziej osobiste spotkanie z Jacksonami miało miejsce 13 lipca 1967 roku, kiedy po drodze do domu wstąpił do studio One-derful, gdzie zobaczył przygotowujących się do sesji braci Jackson. Pracowali nad „Big Boy” Silversa. „Kiedy wszedłem, byłem w szoku,” opowiada Blasingaine. „Nigdy nie rywalizowaliśmy, ale byłem zdumiony, że byli w moim studio. ‘Co tu robicie?’ Wtedy podszedł do mnie Eddie. Powiedział, ‘Larry, chodź tu i pokaż Jermaine’owi, jak powinien grać’. Pokazałem mu więc, jak powinien grać, do tej pory używał jedynie kciuków. Potem Eddie powiedział, ‘Weź gitarę, chcę, żebyś zagrał tę część’. Tak właśnie było.”
Tak było przez cztery dekady. Z powodów, które George i Ernie Leaner zabrali do grobu, nie wydali płyty Jackson Five. Jakąkolwiek umowę mieli z grupą – sprzedali ją Gordonowi Keithowi z Steeltown, który ponownie nagrał z Jacksonami „Big Boy” w listopadzie 1967 roku – sprzedano 60 000 egzemplarzy. W międzyczasie o nagraniu One-derful słuch zaginął, zostało odłożone na półkę, nie wspomniano o nim w żadnych spisach archiwach wytwórni – ostatni, z lipca 2007 roku przeprowadzony został przy udziale Hayesa, który pracował przy sesji Jacksonów w 1967 roku.

Po tym, jak w zeszłym roku, taśma One-derful ujrzała światło dzienne, spadkobiercy Leanerów z dużą troską zadecydowali o najlepszym sposobie na odświeżenie nagrania i cyfrowego jego zabezpieczenia. Po poszukiwaniach właściwego studio i odpowiedniego producenta, wytwórni, włącznie z lokalną Numero Group, ostatecznie zdecydowali się powierzyć taśmę Steve’owi Puntolillo, właścicielowi Sonicraft A2DX Lab w Freehold, w New Jersey. Sonicraft stosuje zabytkowe urządzenia rejestrujące równocześnie z cyfrowymi; ostatnimi projektami, w które byli zaangażowani to odświeżenie sesji nagraniowych Jimiego Hendrixa, które odbywał zanim jeszcze stał się sławny oraz współpraca przy reedycji boxu „Darkness on the Edge of Town” Springsteena.

Tony Leaner, który mieszka obecnie w Meryland, 16 września osobiście zawiózł taśmę do Sonicraft, obecny był podczas pracy nad nią. Puntolillo był pod wrażeniem stanu taśmy, zwłaszcza biorąc pod uwagę jej historię – nie miał wiele do zrobienia, musiał usunąć fizyczne zabrudzenia, co zajęło mu zaledwie jeden dzień. „Nie dbano o nią, ale łatwo można było to naprawić,” opowiada. „Nie było żadnego rozkładu, ani pleśni - pod względem dźwięku wszystko było w porządku.”

Chociaż Puntolillo by podekscytowany słysząc głos ośmioletniego Michaela Jacksona, to reakcja Leanera wzruszyła go najbardziej. „Patrzyłem na Tony’ego. To było nawet zabawne, z radością obserwowałem, kiedy odkrywał, co tak naprawdę zawiera taśma.” Nagranie „Big Boy” (…) – instrumenty nagrywane były na żywo i wszystkie na raz, zaś wokal Michaela – oraz coś, co brzmiało jak chórki – były najprawdopodobniej dogrywane. Puntolillo zapisał cyfrowo utwory, przygotował wstępny ich miks i wręczył go wraz z taśmą Leanerowi.
Leanerowie wciąż zastanawiają się nad kolejnym ruchem, ale to niemal przesądzone, że utwór zostanie właściwie zmiksowany i wydany – do tej pory nawiązali kontakt z kilkoma wytwórniami oraz z Universal, który posiada prawa do katalogu Jackson Five – nie podjęto jednak żadnych decyzji.

We środę, 1 grudnia, zabrałem Blasingaine’a i fotografa Jima Newberry na spotkanie z Ericiem Leanerem w dawnym budynku Chicago Daily News. Leaner pracował tu od ponad 23 lat. Zanim przyjechaliśmy, w miejsce pudełka ciastek, które znajdowały się na stole, ustawił stację dokującą iPoda. Kiedy czekał, przeszukiwał swoją bibliotekę iTunes w poszukiwaniu dawno zaginionego utworu.

(…)

Po pierwszych sekundach Blasingaine z uśmiechem na ustach wyszeptał, „OK., to jest to.”
Wykonywał gesty, jakby grał na niewidzialnej gitarze (…) W tym czasie wszyscy chcieli grać jak Curtis Mayfield (…)”
Za chwilę dodał, „Organy – tego właśnie brakowało!” Jedną z najbardziej zauważalnych różnic między wersjami „Big Boy” z One-derful i Steeltown jest brak Hammond B-3* na drugim nagraniu. Kiedy Jacksonowie rok później podpisali kontrakt z Motown, nie dodali do zespołu organów, w studio One-derful takie się znajdowały. Chociaż nie jest do końca jasnym, kto na nich grał, jest to jednak tylko kilka prostych akordów – Silvers albo studyjny perkusista Jimmy Jones mogli sobie spokojnie z nimi poradzić.

„Pamięta pan, zawsze mówiłem, że jakość nagrania Steeltown była słaba w porównaniu do tego z One-derful? – przypomniał mi Blasingaine. „Z całą pewnością będę mógł to powiedzieć dopiero, kiedy usłyszę utwór na lepszym sprzęcie, ale wydaje mi się, że ten był bardziej profesjonalnie nagrany. Równowaga, strona techniczna, wygląda na to, że piosenka była wyprodukowana… sporo czasu poświęcono na pracę z nimi, zwłaszcza nad wokalami… chórki są mocniejsze, głos Michaela jest wyraźniejszy, to niepowtarzalne brzmienie. To właśnie Jackson Five – ludzie byli oczarowani słysząc, że tak młodym wieku tak wspaniale brzmią. Dlatego nie zrozumiałem, kiedy powiedziano, że potrzeba im innych muzyków.”
Blasingaine i Keith Gordon z Steeltown poznali się, kiedy obu ich zaangażowałem do panelu, który prowadziłem podczas sympozjum poświęconego Michaelowi Jacksonowi w Columbia Collage. Podczas dyskusji Keith powiedział, że był jedyną osobą, która miała wystarczająco dużo wiary w młodych Jacksonów, by wydać ich płytę. Byli wielbieni przez potężnych graczy w branży, jak Spann, wytwórnia Curtisa Mayfielda zastanawiała się nad podpisaniem z nimi kontraktu, One-derful zorganizowała profesjonalną sesję nagraniową – ale aż do Keitha nikt nie wierzył w zespół na tyle, by wprowadzić go na rynek. Wiary w nich brakowało mu jednak na tyle, by pozwolić im grać na wszystkich instrumentach i wykonywać wszystkich wokale na singlu, w który zainwestował. „Wierzyłem w nich, jednak nie na tyle.” Wyjaśnił podczas sympozjum.

Tak więc jedynym muzykiem obecnym podczas obu sesji był perkusista Johnny Jackson. Na nagraniu „Big Boy” Steeltown dorośli muzycy z Gary zastąpili Jermaine na basie i Tito na gitarze. Wygląda również na to, że Michael jest jedynym Jacksonem śpiewającym na tej wersji utworu – Keith zatrudnił dorosłych do śpiewania chórków. To największa różnica między obiema wersjami piosenki – ważniejsza niż brak organów, różnice w produkcji, stopień ich dopracowania. Niewydana wersja piosenki z One-derful zawiera harmonie Jackie, Tito, Jermaine’a i Marlona, znane z późniejszych hitów nagrywanych dla Motown (…)
„Nie docenił ich”. Blasingaine kręci głową. „Posłuchaj, jak świetnie razem brzmią. Umieli śpiewać.”

Ponownie wysłuchaliśmy utworu (…) Zapytałem Blasingainea, czy wywołuje on w nim jakieś szczególne wspomnienia. „Pamiętam tylko zatłoczone studio. Pamiętam, że był tam tatuś Joe, a dzieciaki siedziały (…) Nie pozwalano nam grać na stojąco – to było zbyt rozpraszające. Wszyscy siedzieli.”
(…)
Wysłuchaliśmy później „Big Boy” w wersji Steeltown, chcieliśmy przekonać się, co sprawiło, że Blasingaine wziął czyjąś inną grę za swoją własną. „Gra tę samą partię, którą ja grałem.” Wyjaśnia. „Tak jak mówiłem, w tamtym czasie właśnie tak grano, zresztą ja grałem wtedy na Gibsonie – słuchajcie, ktokolwiek gra tu partie gitarowe, gra na Gibsonie, tak jak ja.”
Zwrócił też uwagę na pozostałe instrumentu. „Wyraźnie słychać, że Jermaine gra na innym basie. A jego gra jest bardziej dopracowana (…) Gra doskonale – gdyby tak nie było, musiałby pracować tak długo, aż w końcu tak właśnie by zagrał.”
(…)
Leaner jeszcze raz odtworzył wersję One-derful, Blasingaine słuchał jej z uśmiechem na twarzy (…)
„To jest prawdziwe." Westchnął cicho, patrząc w dal. „Prawdziwe, czyste Jackson Five.”

*http://pl.wikipedia.org/wiki/Organy_Hammonda

Obrazek
Fragmentu utworu posłuchać można na stronie i pobrać tutaj
Artykuł do przeczytania tutaj
Polecam również inne na ten temat: tutaj i tutaj

komentujemy tutaj
ODPOWIEDZ