Dyskusje na temat działalności muzycznej i filmowej Michaela Jacksona, bez wnikania w życie osobiste. Od najważniejszych albumów po muzyczne nagrody i ciekawostki fonograficzne.
Someday At Christmas
Jak na piosenkę o wymowie antywojennej zaśpiewane bez przekonania. Jakby bez tego.. Jaj. Ale ładne zmiany tonacji w kolejnych zwrotkach. Murmurando też ładne. I sampel z Binga Cosby'ego też. Rudolph The Red-Nosed Reindeer ma walor rodzinno- biesiadny. Aż chce się zasiąść wokół stołu i pokołysać. Ale pewnie to mały dobosz teraz zostanie pożegnany.
Jackie Jackson życzy wszystkim fanom Motown Szczęśliwego Nowego Roku.
Bitter you'll be if you don't change your ways
When you hate you, you hate everyone that day
Unleash this scared child that you've grown into
You cannot run for you can't hide from you
uparliscie sie na koledowa wersje Ravelowskiego "Bolero", to ona posiada w sobie te majestatycznosc i atmosfere oczekiwania, o to chyba chodzi w religijnym podejsciu do swiat...
ale jak nie, to nie.
jestem za zeświecczeniem tego calego interesu, wiec róbta co chceta, mimo ze to dobra piosenka.
pozostaja 3 mdle utwory do odstrzalu; Give Love On Christmas Day, Someday At Christmas, Rudolph The Red-Nosed Reindeer.
wybieram Rudolpha bo to oklepany standard swiateczny, zaspiewany bez polotu, dobrze sie przy tym pewnie piecze cynamonowe ciasteczka, ale jakos dzis wyjatkowo nie jestem w nastroju na takie atrakcje.
Awatary pod obronę dobosza!!! The Little Drummer ma w sobie krztę niepokoju. Nie jest kolejnym słodkim utworem, oklepanym standardem. Czego nie można powiedzieć o tej wersji Rudolpha.
Póki co, jednak czas Someday At Christmas. Zdecydowanie odstaje od reszty brakiem polotu. Bardzo płaskie nagranie na tle konkurencji.
[edit] W przypadku masowej próby eliminacji Rudolpha... mogę się chętnie dołączyć. Grunt to, jak wiadomo, obrona The Little Drummer.
Ostatnio zmieniony pt, 07 sty 2011, 10:36 przez Pank, łącznie zmieniany 1 raz.
Osoby, z uporem maniaka głosujace na TLDB nie potrafią chyba zrozumieć, iż niektórym piosenkom na świątecznej płycie braciszków nie pomogłyby nawet całe zastępy chórów anielskich, gdyż w tym przypadku towarzyszyłyby one sztampowym melodiom i bezpłciowym wokalom.
Niezależnie od tego, czy Mały Dobosz polegnie, czy też po raz kolejny wyjdzie zwycięsko z pojedynku nietuzinkowości z pretensjonalnością, mój głos wędruje do czerwononosego reniferka Rudolpha. A kysz!
No cóż.. mam tylko nadzieję, że bałwanek się nam nie stopił jak jego kolega
Do tego jeszcze Rudolph miał by stracić czerwony nosek? Przy takim rozwoju sytuacji może nie wiele z zimy pozostać..
Głos na The Little Drummer Boy
warstwa muzyczna jest dla mnie zbyt surowa, jednostajna
Rudolph The Red-Nosed Reindeer - przyszła odwilż i bałwanek stopniał, niech nie wraca. Święta za nami, pora żeby dać odpocząć reniferowi z czerwonym nosem. Napracował się wystarczająco i zasłużył sobie na całoroczny odpoczynek. Do piosenki w sumie nic nie mam, miła dla ucha, nawet Jermaine'a przyjemnie się w niej słucha:). Wahałam się między reniferkiem i Someday At Christmas, ale chcąc bronić jeszcze choć przez jedną rundę małego dobosza wybieram Rudolpha. Ma większe szanse na pożegnanie teraz niż ta druga, a doboszka będę bronić tak długo, jak długo się da.
Jeśli sytuacja rozwinie się w innym kierunku, edytuję posta i dokonam zmiany.
Just this magic in your eyes and in my heart ...
The sun and moon rise in his eyes...
I'll hold him close to feel his heart beat...
No co wy, no co wy... naprawdę chcecie wyrzucić tego boya co to do szopy jak "nasi" pasterze przybieżał i dary złożył? Mnie tam param, pampampam, rampampampam dobrze nastraja.
songbird pisze:przyszła odwilż i bałwanek stopniał, niech nie wraca
To się jeszcze okaże, wróci zima i to Wy będziecie mieć czerwone nosy.
A za rok to z kim Mikołaj przyjedzie na saniach jak Rudolfa zniechęcicie. Hę?
songbird pisze:Święta za nami, pora żeby dać odpocząć reniferowi z czerwonym nosem.
Okres świąteczny trwa podobno do 2 lutego, więc w styczniu renifery powinny być pod ochroną.
Someday At Christmas, bo renifer ma więcej polotu nie mówiąc już o doboszu.
edit:
Skoro wyścig zbrojeń trwa, to ja też przywdziewam mundur.
Ostatnio zmieniony pt, 07 sty 2011, 20:08 przez anja, łącznie zmieniany 2 razy.
People say I’m crazy
Doing what I’m doing
Watching the wheels - John Lennon
ojojojoj
widzę, że barwy wojskowe przybrali co poniektórzy, to się też przemalowałam dla dobra sprawy, coby nie odstawać za bardzo
kaem pisze:Rudolph The Red-Nosed Reindeer ma walor rodzinno- biesiadny. Aż chce się zasiąść wokół stołu i pokołysać.
Nigdy nie byłam zwolenniczką gal piosenki biesiadnej (co nie oznacza, że nie lubię czasem dla dobra sprawy pośpiewać przy stole). Rudolf jest dla mnie nijako niezaskakujący. Znów podobna sytuacja jak w przypadku Frosty The Snowman. Niby jest fajny rytm, konsekwentnie (aż na pograniczu nudy) utrzymany, są dzwoneczki, miłe instrumentarium, ale tak naprawdę niczego więcej poza rzeczonym kołysaniem się przy stole ten utwór nie oferuje.
To i ode mnie kreska dla Rudolfa. Głównie dlatego, że spośród utrzymanych w konwencji wojskowej awatarów homesick i Mariurzki podobają mi się najbardziej A tak na serio to powrót do głosu sprzed zdaję się dwóch rund i strategia wobec małego dobosza.
Głosowało 13 osób - mamy więc tendencję zwyżkową, mimo iż 3 stale udzielających się uczestników zaginęło w akcji. Pewnie nie zdołali się przedrzeć przez przeważające siły wroga
3 głosy - Someday At Christmas; 4 głosy - The Little Drummer Boy;
6 głosów dla Rudolph The Red-Nosed Reindeer - który niniejszym oddala się jednostajnym rytmem z naszego zestawienia.