Interpretuj tekst!

Dyskusje na temat działalności muzycznej i filmowej Michaela Jacksona, bez wnikania w życie osobiste. Od najważniejszych albumów po muzyczne nagrody i ciekawostki fonograficzne.

Moderatorzy: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, LittleDevil

Awatar użytkownika
kaem
Posty: 4415
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 20:29
Skąd: z miasta świętego Mikołaja

Post autor: kaem »

Nieświadomość często robi nam psikusy. Jakby dokładniej przeanalizować ten tekst, on wcale nie jest taki słodki, a treści inne są ukryte.
Wspomnienia dorastania
I ciężkiej pracy
Nasze dzieciństwo przeminęło obok nas
To wcale nie brzmi pochwalnie dla rodziców. Na powierzchni oczywiście jest melancholijny zwrot do losu, jednak za ten los odpowiedzialni byli rodzice właśnie.
Mama i Tata
Poświęcili swe pragnienia i potrzeby
Abyśmy mogli sięgnąć światła
I mimo, że czasy były dla nas trudne
Wiedzieliśmy, że oboje ciężko pracowali
Ofiarowali nam wszystko, co tylko ich serca mogły dać
I wciąż robili miejsce na miłość
Od razu jednak jest zapewnienie wdzięczności rodzicom za ich trud, jakby pierwszy spontaniczny i naturalny odruch krytyki ich metod wychowawczych i uczynienie z dzieciństwa okresu pracy zawodowej, bez równoważenia z przestrzenią na beztroskę, był zły. Rodziców nie można krytykować, dzieci i ryby głosu nie mają. Nie mogą mieć własnego zdania, a już na pewno nie zdania różnego od mamy i taty.
Tu prawdopodobnie zagrało poczucie winy naruszające te przekonania i po bardzo subtelnej krytyce idzie miód, który ma ukryć ową krytykę. Stąd nie brzmi ta słodycz przekonywająco.
Znany jest taki rodzaj mechanizmu obronnego, zwany reakcją upozorowaną, (za: wikipedia) polegającą na radzeniu sobie z nieakceptowanymi impulsami przez wyrażanie przeciwstawnych im impulsów. Np.: nie lubimy szefa, lecz do niego mówimy "zrobić Panu herbatki". Powyższe wersy według mnie uchodzą za jej przykład.
Wszyscy zjednoczeni
Pozostali silni
I po dziś dzień
Jesteśmy jedną wielką rodziną
Tu już mamy zupełne zaprzeczenie. Zjednoczenie? A gdzie La Toya? Gdzie Marlon? Gdzie przyrodnia siostra Jacksonów?
Co ciekawe, pierwszy fragment śpiewany przez Michaela kompletnie nie odnosi się do rodziny Jacksonów, a jest odwołaniem bardziej uniwersalnym. I, jak popatrzymy na kfm, śpiewa skrępowany, z nerwowym uśmiechem.
Och, harmonia, razem połączymy
Nasze ręce i wyśpiewamy
Naszą miłość na cały świat, och
Do symbolu urasta fakt, że bracia odwołali się do starego domu z Gary, a nie tego z Hayvenhurst. Kiedy jeszcze nie byli popularni, kiedy muzyka nie zajmowała ich tak bardzo. Okresu, który mogą słabo pamiętać i przez to idealizować.
Upatrywanie znaczenia w pojedynczych zdaniach tez może wydać się nadmiarowe, jednak historia rodziny już daje takie podstawy.
Oczywiście nie chodzi tu o obrzucanie błotem rodziców i przyklejanie im negatywnej etykiety, a bardziej pokazanie nie radzenia sobie z sytuacjami konfrontacji i mierzenia się z możliwością posiadania innego zdania i dalszego bycia ze sobą. Albo stawianie komuś granic, wyrażanie sprzeciwu wobec zachowania danego członka rodziny bez utraty więzi.
Taki brak asertywności i wikłania się w sytuacji tuż przed zapowiadającym się konfliktem można też było zobaczyć w The Jacksons Dynasty, jak bracia dyskutują nagranie i Jermaine, będący w opozycji, przy kolejnym spotkaniu wprowadza inny wątek rozmowy, uciekając w płacz, budząc litość i odżegnując ryzyko gniewu ze strony braci- niełatwo skrytykować słabego. Ukrywał jednak swoje pobudki agresywne, by zdominować braci i zostać liderem (bracia usunęli jego wokale do przygotowywanego nagrania, gdyż w efekcie stało się ono piosenką solo Jermaine'a, nie całego zespołu- usunęli je jednak w ukryciu przed nim, też unikając dyskusji i pokazując niewiarę w nią).
Bitter you'll be if you don't change your ways
When you hate you, you hate everyone that day
Unleash this scared child that you've grown into
You cannot run for you can't hide from you
Awatar użytkownika
Margareta
Posty: 1017
Rejestracja: sob, 22 sie 2009, 15:54
Skąd: południe kraju nad Wisłą

Post autor: Margareta »

anja pisze:Nikt nie lubi jak się o jego rodzinie mówi źle. Szczególnie boli jeśli to obcy ludzie mówią o niej źle. Łatwiej chyba samemu czasem puścić parę z ust niż słuchać jak inni mówią źle o twojej rodzinie. Wtedy raczej chciałoby się bronić, że w końcu to nie jest aż tak źle, że przecież są też pozytywne strony, że czasami jest przecież ta bliskość i zrozumienie mimo, że właśnie przed chwilą wkurzony tatuś czy mąż przylał ciężką ręką.
I myślę, że o ile Michael sam mówił o bestialskim zachowaniu swojego ojca, to dla przeciwwagi idealizował obraz matki.
I zgodził się na udział w utworze 2300 Jackson Street, bo może myślał: kurka jakie „oni” ci obcy ludzie z mediów mają prawo mówić źle o mojej rodzinie.
Pewnie tak, a może również nie chciał dopuścić do siebie myśli, że ci "oni" mają sporo racji. W końcu sam puścił wystarczająco dużo pary z ust.
Awatar użytkownika
Speed Demon
Posty: 938
Rejestracja: pn, 09 kwie 2007, 23:17
Skąd: Otwock

Post autor: Speed Demon »

Mimo, iż ścieżka życia jest trudna
Ma swoje wzloty i upadki
Jesteśmy jednym i tym samym
Jeśli będziemy trzymać się razem, możemy osiągnąć wszystko
Wszyscy zjednoczeni
Pozostali silni
I po dziś dzień
Jesteśmy jedną wielką rodziną, och
Ech, chyba kaem masz rację z tym "Rodziców nie można krytykować, dzieci i ryby głosu nie mają". Ten zacytowany przeze mnie fragment też mnie zastanawia. Czy właśnie rodziców w ogóle nie można krytykować i nawet jeśli nie są dobrymi rodzicami, to można mówić o nich tylko dobrze i czuć wdzięczność? Bo niby nic złego nie zrobili, a jednak, dzieciństwo przeminęło, ścieżka życia jest trudna. Byleby być razem za wszelką cenę? Potrzeba bycia razem powinna być moim zdaniem naturalna, powinna wynikać sama z siebie, a nie z tego, że "tak trzeba".

Więcej przemyśleń później, gdy najdzie mnie odpowiedni nastrój;)
Awatar użytkownika
ona
Posty: 218
Rejestracja: ndz, 24 sty 2010, 19:28

Post autor: ona »

Speed Demon pisze:Let's do your best
No matter how far we go
Przyznam trochę rozśmieszyły mnie te dwa wersy, bo się wzajemnie wykluczają. Bądźmy najlepsi, ale nieważne jak daleko zajdziemy? Chyba, że coś źle zrozumiałam.
Rodzina Jacksonów jest rodziną właściwie bez prywatności. Od kiedy chłopcy zaczeli odnosić sukcesy, media weszły równiez do ich życia prywatnego i śledziły wszystkie skandale, niesnaski, rozwody i odjeścia. Z tej rodziny pochodził sam wielki Michael Jackson i to dodatkowo sprawiło, że stała się ona łakomym kąskiem dla dziennikarzy. W końcu świat dowiedział się, że ojciec bił dzieci, że ich sukcesy okupione zostały często łzami i strachem. I w sumie powiedział to sam Michael, który potem i tak powtarzał, że wszystkich kocha.
Cięzko jest oceniac decyzje Jacksonów - rodziców, którzy wychowywali swoje pociechy dość surowo i Jacksonów - dzieci, które jednocześnie opowiadały o trudnym dzieciństwie i zapewniały o miłośći i sztuce wybaczania. Nie wiem, nie umiem na ten temat powiedzieć nic mądrego - po prostu wydaje mi się, że 11 osob to 11 różnych charakterów - to Michael, Latoya, Jospeh i inni i każda z tych osób postrzegała czasy Jackson 5 inaczej. Nie powiedziałabym, że takie piosenki jak ta są hipokryzją czy próbą zatuszowania skandali - bo chyba Jacksonowie mimo wszystko dzieciństwo wspominają z pewną nostalgią i chyba zawsze jednak starali się być solidarni...
Awatar użytkownika
anja
Posty: 459
Rejestracja: sob, 19 gru 2009, 20:41
Skąd: Kielce

Post autor: anja »

Speed Demon pisze:Ech, chyba kaem masz rację z tym "Rodziców nie można krytykować, dzieci i ryby głosu nie mają". Ten zacytowany przeze mnie fragment też mnie zastanawia. Czy właśnie rodziców w ogóle nie można krytykować i nawet jeśli nie są dobrymi rodzicami, to można mówić o nich tylko dobrze i czuć wdzięczność?
To nie jest takie proste. Niby można krytykować zwłaszcza w czasach dzisiejszych kiedy nie trzeba już prezentować postawy niemalże poddańczej wobec rodzica (czego wyrazem dawniej było np. całowanie ojca w rękę), ale z drugiej strony są emocje i poczucie… no właśnie więzi z rodziną.
Ważną sprawą jeśli chodzi o określenie własnej tożsamości jest poczucie, że wiemy skąd się wywodzimy. Zobaczcie jak wiele osób adoptowanych poszukuje biologicznych rodziców, nawet jeśli ci, którzy wychowują są dobrymi ludźmi. Więc ważne jest poczucie więzi z rodziną biologiczną. I cenimy to sobie, nawet jeśli ironicznie twierdzimy, że z rodziną to tylko na zdjęciu dobrze się wychodzi.
Mimo, iż ścieżka życia jest trudna
Ma swoje wzloty i upadki
Jesteśmy jednym i tym samym
Dowodów, że więzy krwi, zwłaszcza te łączące z matką, są ważne jest wiele.
Komu Michael powierzył opiekę nad dziećmi w testamencie?
Właśnie jej, swojej matce, choć jest już staruszką i mimo, że więź z nią pewnie nie była idealna.
Nie ma znaczenia, jak daleko zajdziemy
Ulica Jacksonów 2300
Zawsze domem
Nieważne jaki będzie adres (ul. Jacksonów 2300 to tylko idealizowanie dzieciństwa, kiedy wszystko było prostsze a problemy sprowadzały się do zabawy), to kiedy masz kłopoty u rodziców zawsze znajdzie się miejsca dla ciebie.

I jeszcze jedno, w tej piosence o rodzinie Jackson mamy punkt widzenia dzieci.
A co ze spojrzeniem ze strony rodziców? Trudno być rodzicem w świetle jupiterów, kiedy cały świat patrzy ci na ręce i ocenia.
Joe po zdobyciu popularności przez chłopców wydawał się czuć jak ryba w wodzie. Spełniał się jego american dream.A co z Katherine?
Bardzo przeciętna kobieta, która znalazła się w oku cyklonu. Nie będę się rozwodzić nad jej postawą, ale podoba mi się w niej to, że nie faworyzowała Michaela. Fani mogą sobie stawiać go na piedestale, ale ona miała też inne dzieci.
Zdawała sobie sprawę, że był najzdolniejszy, że osiągnął ogromny sukces, ale dla niej nie był gwiazdą. Dla niej był jednym z kilkorga dzieci. Jej troski nie dotyczyły tylko Michaela, ona tak samo martwiła się o inne swoje dzieci: skandale związane z La Toyą nie dawały jej spokoju, wczesne małżeństwo Janet, wypadek Randy'ego itp.
Więc może z perspektywy czasu ten hołd dla rodziny nie jest taki znów przesadzony.

Co do krytycznego spojrzenia na rodziców, to czasami dochodzi też do absurdalnych sytuacji i przeginania. Moja znajoma opowiedziała mi kiedyś historyjkę z córką brata w roli głównej. Kiedy matka 10-letniej dziewczynki zabroniła jej czegoś (chodziło o jakąś drobnostkę), ta odpaliła: bo zgłoszę, że się nade mną znęcasz.
Rodzina nie jest patologiczna więc matka po rozmowie z córką ustaliła, że koleżanki w szkole widzą takie sposoby rozwiązywanie problemów z rodzicami.
Ostatnio zmieniony ndz, 09 sty 2011, 23:32 przez anja, łącznie zmieniany 1 raz.
People say I’m crazy
Doing what I’m doing
Watching the wheels
- John Lennon
Awatar użytkownika
a_gador
Posty: 773
Rejestracja: ndz, 12 lip 2009, 21:03
Skąd: Śląsk

Post autor: a_gador »

A ja lubię tę piosenkę. Ta melodia z urzekająco brzmiącym saksofonem i tekst, bez analiz, bez podtekstów, bez odnoszenia słów do sytuacji tej konkretnej rodziny może się podobać. Słuchacz ulega tej sielankowej atmosferze, rozmarza się nad swoim dzieciństwem, ulega czarom swych osobistych wspomnień, kontempluje całość bez zastanawiania się nad negatywnym wydźwiękiem wywołanym okolicznościami powstania tego utworu. A potem przychodzi refleksja - że wyrachowanie, że pustka, że nieszczerość wykonawców, choć może i bez złych intencji, no bo czy my zawsze musimy być tacy podejrzliwi, przekorni?

Odrzucam zatem dźwięki i rajskie obrazki z kfm-u i zagłębiam się w lekturę surowego tekstu.
Matka i Ojciec
Oni wychowywali nas, abyśmy byli
Najlepsi, jak tylko potrafimy
Rodzice, z definicji, mają na uwadze jedynie dobro swego dziecka, chcą, by odniosło sukces, by mu się w życiu wiodło, chcą mu oszczędzić wielu trosk, dają rady, czasem zbyt gwałtownie ingerują, narzucają pewne zachowania, ale przecież w ich mniemaniu ich postępowanie będzie usprawiedliwione. Po wielekroć przelewają na swe pociechy niespełnione ambicje. W analizowanym przypadku uczynili to skutecznie, a motorem zmian był tylko jeden rodzic, drugi obserwował i zapewniał emocjonalne wsparcie. Role obojga się więc równoważyły. Ojciec twardą ręką trzymał chałastrę w ryzach, matce można się było wypłakać w kołnierz. I żyło się dalej.
Teraz scena jest gotowa
Kurtyna się podnosi
Tłum skanduje twe imię
To jest to! Ten dreszcz przeszywający całe ciało na widok tłumów w spazmach. Wtedy się nie myśli o zmęczeniu wielogodzinnymi próbami, o razach wymierzanych przez ojca. Widok rozentuzjazmowanych fanów, patrzących na swe gwiazdy z uwielbieniem - czyż może być coś piękniejszego dla artysty? Może i byliśmy biedni, bo tresowani przez ojca, ale teraz panujemy nad światem w świetle jupiterów. A że w codziennych relacjach z ludźmi jesteśmy emocjonalnymi poparańcami? Cóż, jakąś cenę za sukces zapłacić trzeba. W końcu kto w showbiznesie jest normalny?
Zatem uśmiechnij się
Bądź jak najlepszy
No właśnie. Keep smiling! Zapomnij o rozterkach. A uśmiech będzie szczery, bo ta robota naprawdę daje cholernie dużo satysfakcji.

I to wszystko wyśpiewane słodkim głosem Janet. No chciałoby się jej wierzyć, ale wobec powyższego, jakoś tak niewygodnie. No i czar pryska. A było pozostać przy magii saksofonu.
"Zbierz księżyc wiadrem z powierzchni wody. Zbieraj, aż nie będzie widać księżyca na powierzchni." Yoko Ono
www.forumgim6.cba.pl
Obrazek
Awatar użytkownika
homesick
Posty: 1239
Rejestracja: wt, 15 sty 2008, 14:35
Skąd: spode łba

Post autor: homesick »

A więc po dwóch tekstach przekazujących mimo wszystko negatywne emocje przyszedł czas na ocieplenie klimatu, a ocieplimy się przy cieple domowego ogniska.
hihi dobre. mnie to co najwyżej ktoś rozgrzanym pogrzebaczem grzebie we wnętrznościach jak czytam tego typu laurki pisane z potrzeby portfela i dla ratowania wizerunku.

dziwny wybór tekstu, bo co tu można pisać o wyimaginowanej chatce z piernika, ociekającej lukrem hipokryzji.

tekst naiwny i płaski, idealny, żeby wyśmiać, albo poznęcać się nad każdym grafomańskim wersem, ale po co jeśli można to samo zrobić z jego autorami ;p

zawsze irytował mnie kult rodziców w tej jakby nie było destrukcyjnej rodzinie, wiadomo, że wypowiadanie kategorycznych sądów jest nadużyciem, mając do dyspozycji tylko przekazy medialne i wywiady, ale pozwolę sobie poużywać do woli.

dorastanie na przywołanej ulicy to musiał być koszmar, a przynajmniej dla mnie by był i dla każdej myślącej, wrażliwej istoty.
życie w rozdwojeniu emocjonalnym między ojcem - nieokazującym uczuć domowym oprawcą, a matką - bierną dewotką, która oprócz miłości zaszczepiała swoim pociechom religijno-sekciarskie strachy i lęki. do tego bieda, zamknięcie w domu wielkości budy dla psa i zakaz kontaktu z rówieśnikami, zamiast obijania się z kumplami reżim ćwiczeń.
no nie ma to jak przenieść się pamięcią w beztroskie czasy dzieciństwa ;]

efekty owej rodzicielskiej, toksycznej "miłości" i konserwatywnego wychowania widać najbardziej na zafiksowanym, przez całe życie na jednym temacie, Michaelu, zachwianej La Toyi, depresyjnej Janet. oczywiście cała masa innych uwarunkowań miała na każdego z rodziny wpływ, ale to w przypadku tej trójki widzę najwięcej bólu gdy mowa o dzieciństwie, bo takiemu Jermainowi kłamanie w żywe oczy przychodzi w tej kwestii bez trudu ;)

tak czy siak trzymanie się za rączki i śpiewanie o jedności i wdzięczności, wiedząc jak bardzo desperacka to poza, obrzydza mnie do niemożności.
tworzenie mitologii rodzinnej z tego typu wychowania, to poniekąd popieranie opresji i znęcania się.
utrwalanie wizerunku stereotypowego, agresywnego, zdradzającego troglodyty i przyzwalającej na to wszystko, poddanej, uciekającej w dewocje żony. podeprzyjmy jeszcze ten obrazek amerykańskim mitem "from zero to hero" i marzeniami o tym, że wszystko jest możliwe i mamy pełne, bajkowe usprawiedliwienie patologii. miauu!



ufff...jak ja bym ich wszystkich..... :D
'the road's gonna end on me.'
Awatar użytkownika
MJowitek
Posty: 2433
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 18:51
Skąd: Wrocław

Post autor: MJowitek »

No ja nie mogę pisać pod home przez tą sygnaturkę, jak tu sie skupić?

Tak sobie jeszcze myślę co do tego sztucznego lukru, że my na niego patrzymy bardzo obiektywnie i racjonalnie. Sami cukiernicy z tej chatki na kurzej nóżce mogą mieć inne zdanie na temat wyrobów, które spod ich rąk pochodzą.

Przede wszystkim uderzyło mnie to Mom and Dad.
Nie Mother and Father.

To tak, jakby dzieci napisały tę piosenkę. Może to taka sztuczna stylizacja, a może jest w tym jakaś prawda. Rodzice to wzorce (przeciw którym się potem buntuje), rodzinę się idealizuje bo to daje oparcie, chce się wybaczać, bo się potrzebuje miłości i ciepła.

Złapałam się na tym, że sama się kiwam jak piesek...

Pomimo traum, depresji, lęków i powracania myślami do dzieciństwa, którego nie było, oni mogli na swój sposób być zjednoczeni. Znali się dogłębnie przez to ciągłe bycie razem, i choć mogli się nie zgadzać, to jednak znali różne punkty widzenia, rozumieli mniej lub bardziej motywy działań i byli w stanie przewidzieć swoje ruchy. Według mnie gorsze są niedomówienia i życie w niepewności. Patrząc na późniejszą karierę MJa, to raczej brak świadomości kto jest prawdziwym przyjacielem a kto nie, doprowadził do większości tragedii. Jest pewna różnica między namacalnym laniem tu i teraz, a drażniącą myślą, że coś nie gra, a uśmiech może być fałszywy. W takim kontekście lukier może nawet smakować. Tym bardziej, że to teraz oni oszukują nas tym sielskim obrazem, a nie ktoś oszukuje ich. Zawsze to jakaś odmiana. Jak sie w ogóle wyrwać z takiego koła?
Awatar użytkownika
Margareta
Posty: 1017
Rejestracja: sob, 22 sie 2009, 15:54
Skąd: południe kraju nad Wisłą

Post autor: Margareta »

MJowitek pisze:Pomimo traum, depresji, lęków i powracania myślami do dzieciństwa, którego nie było, oni mogli na swój sposób być zjednoczeni. Znali się dogłębnie przez to ciągłe bycie razem, i choć mogli się nie zgadzać, to jednak znali różne punkty widzenia, rozumieli mniej lub bardziej motywy działań i byli w stanie przewidzieć swoje ruchy. Według mnie gorsze są niedomówienia i życie w niepewności. Patrząc na późniejszą karierę MJa, to raczej brak świadomości kto jest prawdziwym przyjacielem a kto nie, doprowadził do większości tragedii. Jest pewna różnica między namacalnym laniem tu i teraz, a drażniącą myślą, że coś nie gra, a uśmiech może być fałszywy. W takim kontekście lukier może nawet smakować. Tym bardziej, że to teraz oni oszukują nas tym sielskim obrazem, a nie ktoś oszukuje ich. Zawsze to jakaś odmiana. Jak sie w ogóle wyrwać z takiego koła?
Istnieje też opcja, że przeżywali gorszy okres w życiu i tą piosenką chcieli dodać sobie otuchy przez takie "małe" samoszukanie siebie. Wyrwaniem się z tego koła mogło być jedynie obiektywne spojrzenie na swoje życie i odpowiedni dystans.
Awatar użytkownika
Speed Demon
Posty: 938
Rejestracja: pn, 09 kwie 2007, 23:17
Skąd: Otwock

Post autor: Speed Demon »

No to krótkie, tygodniowe podsumowanie tego, co wysnuliście z tekstu do tego utworu.

1. Chodzi o ocieplenie wizerunku rodziny w "ciężkich czasach"

2. Tekst jest podziękowaniem ojcu za to, że to dzięki niemu świat dowiedział się o muzyce Jacksonów.

3. Nawiązując do punktu pierwszego, Jacksonowie (brzmi jak Jetsonowie) wiedzieli, co się święci i napisali utwór w celach zapobiegawczych

4. Kiedy ludzie mówią źle o czyjejś rodzinie, to lepiej przedstawić "swoją wersję wydarzeń". Bo kto zna lepiej swoich rodziców, braci i siostry niż my - synowie, córki, bracia i siostry?

5. Znów nawiązując do punktu pierwszego - wyolbrzymienie tego, co było i jest dobre.

6. "dziwny wybór tekstu, bo co tu można pisać o wyimaginowanej chatce z piernika, ociekającej lukrem hipokryzji" by homesick

7. Oraz idealizowanie rodziny, bo... rodzina to rodzina. I innej nie będzie.

Dyskusja nadal otwarta - zachęcam do rozwijania tego, co już napisane i do nowych pomysłów;)
Awatar użytkownika
@neta
Posty: 1057
Rejestracja: czw, 16 lip 2009, 0:42
Skąd: z innej bajki

Post autor: @neta »

Stare przysłowie pszczół mówi :
z rodziną to dobrze na zdjęciu....albo w teledysku. :surrender:
Człowieku, naucz się tańczyć, bo inaczej aniołowie w niebie nie będą wiedzieć, co z tobą zrobić - Św. Augustyn
Awatar użytkownika
kaem
Posty: 4415
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 20:29
Skąd: z miasta świętego Mikołaja

Post autor: kaem »

Może to zabrzmi dla niektórych wręcz obrazoburczo, ale myślę, że przy ogromnej rozpaczy, jaką członkowie rodziny przeżywali wraz z odejściem Michaela, poczuli też ulgę. Tak bym tłumaczył sobie uśmiechy u nich kilkanaście tygodni potem, które believersi podejmowali jako dowód, że Michael żyje.
Michael Jackson w ostatnich kilkunastu latach przypominał osobę powoli konającą według mnie. Jego talent do pakowania się w kłopoty i ogromne cierpienie, które temu towarzyszyło, musiało być dla rodziny nie do wytrzymania. Stąd te słowa często przez braci i siostry wypowiadane: teraz odnajdziesz spokój.. można dokończyć: A my razem z Tobą.
Nie jest to oskarżenie z mojej strony. Raczej zrozumienie. Oni teraz mogą się spełniać w uczczeniu pamięci brata, syna czy ojca.
Zatem uśmiechnij się
Bądź jak najlepszy
Nie ma znaczenia, jak daleko zajdziemy
Michael zawsze był liderem. W śmierci też nim się okazał. Odchodząc, dał przestrzeń dla innych, wywołał trzęsienie Ziemi w rodzinie. Nic tak nie integruje, jak kryzys. La Toyę na łonie rodziny tak naprawdę zobaczyliśmy dopiero na procesie Michaela. I teraz. To na procesie Michael szedł z ojcem pod rękę.
Boli, że takim kosztem. Jestem przekonany, że to zrodzi kolejny talent w rodzinie, Michael po sobie zostawił zbyt ogromny ładunek emocjonalny, by ktoś nie czuł się w obowiązku go upamiętnić swoim życiem. Może w pokoleniu wnuków Michaela- i to w sensie dosłownym, jak i pokoleniu dzieci dzieci rodzeństwa. Nie sadzę, by stało się to w pokoleniu dzieci Michaela. Za duża presja oczekiwań publiczności.
Bitter you'll be if you don't change your ways
When you hate you, you hate everyone that day
Unleash this scared child that you've grown into
You cannot run for you can't hide from you
Talitha
Posty: 686
Rejestracja: ndz, 06 wrz 2009, 0:13
Skąd: inąd

Post autor: Talitha »

Dlatego, że jestem świeżo po lekturze książki La Toi pozolę sobie wicisnąć tu krótki cytat, który niewątpliwie nawiązuje to wydźwięku interpretowanego obecnie tekstu.
La Toya Jackson pisze:Jedną z osobliwości naszej rodziny było to, że żadne wyczyny naszych rodziców - niezależnie od tego jak bolesne dla któregoś z ich dzieci - nigdy nie rzucały najmniejszego cienia na prezentowaną światu fasadę szczęśliwych Jacksonów. Utrzymywaliśmy te pozory nie tylko dla ludzi z zewnątrz, ale także dla siebie samych.
Być może wyda się to sprzeczne z tym, co wczesniej napisałam, ale pomimo brutalności i poniżania wciąż zachowuję wiele pięknych wspomnień o mojej rodzinie. Nasze współne zabawy, kawały, żażyłość, choć autentyczne i płynące z serca, były jednak formami obrony, które pozwalały nam ukrywać to, co naprawdę działo się w domu.
Pomyślałam, że wypowiedz jednego z członków rodziny to doskonałe posumowanie i materialny dowód na to, że Jacksonowie wielokrotnie starali się zafałszować bądź ukryć pewne wydarzenia. Dobrze, że czasami zdarzają się "wyrodne córki", ponieważ po przeanalizowaniu kilku punktów widzenia ma się wrażenie, że postrzega się pewne sprawy obiektywniej.
Wiem, że wielu z Was czytało tę książkę i ma już wyrobione zdanie, mimo wszystko wpisuje się to w poruszany temat, dlatego warto było przypomnieć.
Awatar użytkownika
Speed Demon
Posty: 938
Rejestracja: pn, 09 kwie 2007, 23:17
Skąd: Otwock

Post autor: Speed Demon »

Tekst tygodnia:
Blood On The Dance Floor
Album: Blood on the Dance Floor: HIStory in the Mix (1997)
Słowa i muzyka: Michael Jackson, Teddy Riley

kfm- wersja podstawowa
kfm- wersja 8mm
kfm- Refugee Camp Remix

Trochę historii:
Piosenka została dedykowana Eltonowi Johnowi, który pomógł Michaelowi w okresie, kiedy odbywał terapię odwykową od leków przeciwbólowych w 1993 roku.
"Blood on the Dance Floor" zostało wydane jako pierwszy singel z albumu Blood on the Dance Floor: HIStory in the Mix. Michael i Teddy Riley ukończyli prace nad utworem już w 1991, kiedy przygotowywali Dangerous, jednak nie pojawił się on na tym nagraniu i wydano go dopiero w 1997 roku.
Recenzenci porównywali "Blood on the Dance Floor" z kompozycjami z Dangerous. Inni zwrócili uwagę na wyraźnie agresywną tonację i styl wokalu.
Krótki film muzyczny do kompozycji opowiadał historię Susie, która uwodzi Jacksona w tańcu, po czym wyciąga nóż sprężynowy.
Był to jedyny utwór z albumu, wykonywany na trasie HIStory World Tour.

Teddy Riley wpadł na pomysł tytułu, kiedy Michael nagrywał ten utwór na Dangerous w 1991 roku - jednak "Blood on the Dance Floor" nie znalazło się na trackliście. Teddy był zły, że Michael nie zadzwonił do niego, żeby "odkurzyć tę starą taśmę", dopóki nie zdał sobie sprawy, że kompozycja znajdzie się na Blood on the Dance Floor: HIStory in the Mix. Producent chciał odświeżyć utwór przed umieszczeniem go na albumie.
Instrumenty pojawiające się w utworze to m.in. gitara i pianino, z których ostatni grany jest w specyficznym kluczu. Do utworu przypisuje się takie rodzaje muzyki jak rock, pop, house, dance, r'n'b, funk i New Jack Swing.
Neil Strauss z New York Times zasugerował, że kobieta pojawiająca się w utworze - "Susie" - to metafora, oznaczająca AIDS.
The Dallas Morning News opisało "Blood on the Dance Floor" jako pełną gniewu opowieść o zemście kobiety. William Ruhlman z serwisu Allmusic zauważył, że "Blood on the Dance Floor" to utwór Jacksona trzymający się tradycji "Billie Jean" i "Smooth Criminal", w których to Jackson dyszał, sapał i wył jakieś nonsensy o wbijaniu noża.

"Blood on the Dance Floor" to jedyny utwór z albumu, który pojawił się w setliście HIStory World Tour. KFM do utworu wyreżyserował sam Michael oraz Vincent Paterson. Premiera odbyła się w "Top of the Pops" w Wielkiej Brytanii, 28 marca 1997 roku, kilka dni poprzedzających wypuszczenie kompozycji na singlu. Teledysk otwiera ujęcie noża sprężynowego, wbijającego się w graffiti - ociekające krwią serce z napisem "SUSIE i JA". Później Michael zaczyna tańczyć z kobietą - "Susie", która następnie stara uwieźć się go tańcząc na stole. Poprzez cały czas trwania filmiku Jackson pokazuje, że jest zainteresowany kobietą, którą gra Sybil Azur. Kobieta otwiera następnie nóż, kiedy zbliża się ostateczny taniec. Teledysk kończy ta sama scena, która go otwierała.
Zdobył brazylijską nagrodę za najlepszy teledysk roku. Istnieją dwie alternatywne wersje filmiku- Refugee Camp remix (która została opublikowana na wydawnictwach HIStory on film vol. II i Visionary) oraz wersja nakręcona na kamerze 8mm (Paterson nakręcił nieopublikowaną, alternatywną wersję teledysku na 8 mm taśmie. Pisarz David Noh opisał go jako "ziarnisty, bardzo śmiały i seksowny jak cholera". Paterson miał powiedzieć, że Michaelowi strasznie się podobała ta wersja, ale szefom Sony nie i odmówili jej wypuszczenia).
O swoim doświadczeniu w pracy nad kfm Azur powiedziała: "Zadzwonił do mnie Vincent Paterson i powiedział, że chce, bym zagrała w 'Blood on the Dance Floor'". Miał mieć w sobie akcenty latynoskie, coś z mambo. Przyleciałam w kusej sukience do salsy, spodniach z siatki, butach na obcasie, włosy miałam upięte w kok z kwiatkiem. Byłam gotowa. Byłam gotowa stanąć przed kamerami. Nie, żeby producenci nie potrafili wyrazić tego, co lubią, albo dostrzec w kimś potencjał, ale to, co zrobiłam pozwoliło im na lepsze wyrażenie swojej wizji".

Utwór był światowym przebojem (poza Stanami Zjednoczonymi). W wielu krajach, w tym w Wielkiej Brytanii, Hiszpanii i Nowej Zelandii singiel osiągnął #1. W ojczyźnie artysty piosenka nie była przebojem, docierając do #42. The New York Times opisał amerykańską promocję albumu jako "przygnębiającą", wydającą "przytłumione dźwięki" i "wprawiającą w zakłopotanie wielu ludzi z biznesu". Wytwórnia Michaela, Epic Records, odparła zarzuty, mówiąc że "Stoimy murem za tym albumem... Michael jest z pewnością jednym z naszych super-gwiazdorów i tak jest traktowany... Właśnie zaczęliśmy zajmować się albumem z naszymi światowymi kapeluszami na głowach". The New York Times przyznał, że promocja albumu była silniejsza na arenie międzynarodowej, gdzie Michael cieszył się większą popularnością.
W 2006 roku singiel doczekał się reedycji, w ramach wydawnictwa Visionary.
W 2008 roku polscy fani Michaela Jacksona uznali piosenkę Blood On The Dance Floor za najlepszy utwór z albumu pod tym samym tytułem, a 2 lata później przyznali tej kompozycji #8 w rankingu najlepszych utworów Michaela Jacksona.

Obrazek

Tracklista:
UK single 1
1. "Blood on the Dance Floor" 4:11
2. "Blood on the Dance Floor" (TM's Switchblade Mix) 8:39
3. "Blood on the Dance Floor" (Refugee Camp Mix) 5:27
4. "Blood on the Dance Floor" (Fire Island Vocal Mix) 8:57
5. "Blood on the Dance Floor" (Fire Island Dub) 8:57

UK single 2
1. "Blood on the Dance Floor" 4:11
2. "Blood on the Dance Floor" (TM's Switchblade Mix) 8:39
3. "Blood on the Dance Floor" (Fire Island Vocal Mix) 8:57
4. "Dangerous" (Roger's Dangerous Club Mix) 6:55

US single
1. "Blood on the Dance Floor" 4:11
2. "Blood on the Dance Floor" (TM's Switchblade Edit) 3:22
3. "Blood on the Dance Floor" (Refugee Camp Edit) 3:19
4. "Blood on the Dance Floor" (Fire Island Radio Edit) 3:50
5. "Blood on the Dance Floor" (TM's Switchblade Mix) 8:39
6. "Dangerous" (Rogers Dangerous Club Mix) 6:55

iTunes EP
1. "Blood on the Dance Floor" 4:11
2. "Blood on the Dance Floor" (TM's Switchblade Edit) 3:22
3. "Blood on the Dance Floor" (Refugee Camp Edit) 3:19
4. "Dangerous" (Roger's Dangerous Edit) 4:41

EU single
1. "Blood on the Dance Floor" 4:11
2. "Blood on the Dance Floor" (Fire Island Vocal Mix) 8:57
3. "Blood on the Dance Floor" (TM's Switchblade Mix) 8:39
4. "Dangerous" (Rogers Dangerous Club Mix) 6:55

Visionary single
CD side
1. "Blood on the Dance Floor" – 4:14
2. "Blood on the Dance Floor" (Fire Island Vocal Mix) – 8:55
DVD side
1. "Blood on the Dance Floor" (video) – 4:15
2. Photo gallery
3. Enhanced with the "Blood on the Dance Floor" original and Refugee Camp remix versions' videos.
Lista płac:
* Written and composed by Michael Jackson and Teddy Riley
* Produced by Michael Jackson and Teddy Riley
* Engineered by Teddy Riley, Dave Way and Mick Gizauski
* Mixed by Mick Gizauski
* Vocal arrangement by Michael Jackson
* Keyboards and synthesizers: Teddy Riley and Brad Buxer
* Drum programming: Teddy Riley and Brad Buxer
* Digital systems programming: Matt Carpenter
* Additional engineering by Eddie DeLena and Andrew Scheps
* Assistant engineers: Rich July, Sam Curtis and Jon Mooney
uzupełnił kaem


Obrazek

She got your number
She know your game
She put you under
It's so insane

Since you seduced her
How does it feel
To know that woman
Is out to kill

Every night stance is like takin' a chance
It's not about love and romance
And now you're gonna get it

Every hot man is out takin' a chance
It's not about love and romance
And now you do regret it

To escape the world
I've got to enjoy that simple dance
And it seemed that everything was on my side
(Blood on my side)
She seemed sincere like it was love
And true romance
And now she's out to get me
And I just can't take it
Just can't break it

Susie got your number
And Susie ain't your friend
Look who took you under
With seven inches in
Blood is on the dance floor
Blood is on the knife
Susie got your number
And Susie says it's right

She got your number
How does it feel
To know the stranger
Is out to kill

She got your baby
It happened fast
If you could only erase the past

Every night stance is like takin' a chance
It's not about love and romance
And now you're gonna get it

Every hot man is out takin' a chance
It's not about love and romance
And now you do regret it

To escape the world
I got to enjoy this simple dance
And it seemed that everything was on my side
(Blood on my side)
It seemed sincere like it was love
And true romance
And now she's out to get me
And I just can't take it
Just can't break it

Susie got your number
And Susie ain't your friend
Look who took you under
With seven inches in
Blood is on the dance floor
Blood is on the knife
Susie got your number
And Susie says it's right

Susie got your number
Susie ain't your friend
(It's going down, baby)
Look who took you under
She stuck seven inches in
Blood is on the dance floor
Blood is on the knife
(It's going down, baby)
Susie got your number
You know Susie says it's right

It was blood on the dance floor
(Blood on the dance floor)
It was blood on the dance floor
(Blood on the dance floor)
It was blood on the dance floor
(Blood on the dance floor)
It was blood on the dance floor
(Blood on the dance floor)

And I just can't take it
The girl won't break it
Ooo...


Krew na parkiecie
tłum. Speed Demon

Ma już twój adres
Poznała się na twojej grze
Pozbawiła cię przytomności
Wariactwo

Odkąd ją uwiodłeś
Jak czujesz się
Wiedząc, że ta kobieta
Chce cię zabić

Każdy nocny wypad - liczysz na szczęście
Nie chodzi o miłość i romans
A teraz dostaniesz za swoje

Każdy maczo próbuje szczęścia
Nie chodzi o miłość i romans
A teraz wszystkiego żałujesz

Żeby uciec od rzeczywistości
Muszę rozkoszować się tańcem
A wydawało się, że wszystko było po mojej stronie
(Krew po mojej stronie)
Wydawała się tak szczera, jakby to była miłość
I prawdziwy romans
A teraz chce mnie dopaść
I już nie mogę tego znieść
Nie mogę tego przerwać

Susie ma twój adres
I Susie nie ma przyjaznych zamiarów
Spójrz, kto posłał cie do piachu
Z pomocą siedmiu cali
Krew jest na parkiecie
Krew jest na ostrzu noża
Susie ma twój adres
I Susie twierdzi, że robi dobrze

Ma już twój adres
Jakie to uczucie
Wiedzieć, że ktoś obcy
Pragnie cię zabić

Nosi twoje dziecko
To stało się tak szybko
Gdybyś tylko mógł cofnąć czas

Każdy nocny wypad - liczysz na szczęście
Nie chodzi o miłość i romans
A teraz dostaniesz za swoje

Każdy maczo próbuje szczęścia
Nie chodzi o miłość i romans
A teraz wszystkiego żałujesz

Żeby uciec od rzeczywistości
Muszę rozkoszować się tańcem
A wydawało się, że wszystko było po mojej stronie
(Krew po mojej stronie)
To wydawało się tak szczere, jakby to była miłość
I prawdziwy romans
A teraz chce mnie dopaść
I już nie mogę tego znieść
Nie mogę tego przerwać

Susie ma twój numer
I Susie nie ma przyjaznych zamiarów
Spójrz, kto posłał cie do piachu
Z pomocą siedmiu cali
Krew jest na parkiecie
Krew jest na ostrzu noża
Susie ma twój adres
I Susie twierdzi, że robi dobrze

Susie ma twój numer
I Susie nie ma przyjaznych zamiarów
(To przygnębia, mała)
Spójrz, kto posłał cie do piachu
Z pomocą siedmiu cali
Krew jest na parkiecie
Krew jest na ostrzu noża
(To przygnębia, mała)
Susie ma twój adres
I Susie twierdzi, że robi dobrze

To była krew na parkiecie
(Krew na parkiecie)
To była krew na parkiecie
(Krew na parkiecie)
To była krew na parkiecie
(Krew na parkiecie)
To była krew na parkiecie
(Krew na parkiecie)

Nie mogę tego znieść
Ona nie da mi spokoju
Ooo...


Od niepamiętnych czasów zastanawiało mnie, o co dokładnie chodzi w tym tekście, kto tak naprawdę w nim śpiewa, kto kogo zabił i czy ktoś w ogóle kogoś zabił. Michael ma pecha, bo uwodzi dziewczyny, a potem nie potrafi się ich pozbyć i niestety chcą mu zrobić coś złego, zamiast się cieszyć, że uwiódł je Król Popu (głupie!). Czy wina jest po stronie kobiety czy mężczyzny?

Jeśli kochacie Clinta Eastwooda (tak jak ja, a teraz po niedawnym przeczytaniu jego biografii, którą dostałem w prezencie, jeszcze bardziej) to na pewno znacie film "Zagraj dla mnie Misty" - jego debiut reżyserski, gdzie radiowy DJ uwodzi fankę swojej audycji z zamysłem, że ma być to miłość na jedną noc. Ona jednak myśli o tym inaczej i zaczyna się... jak uwolnić się od psychopatycznej kobiety? A może właśnie, powtórzę się, wina jest po stronie mężczyzn?

Nakala kutafsiri!


Feministkom dziękujemy
Ostatnio zmieniony pn, 17 sty 2011, 23:20 przez Speed Demon, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
@neta
Posty: 1057
Rejestracja: czw, 16 lip 2009, 0:42
Skąd: z innej bajki

Post autor: @neta »

Speed Demon pisze:Feministkom dziękujemy
?????!!!!! ale osohodzi?? nenene

wracając do wątku głównego.
Speed Demon pisze: Odkąd ją uwiodłeś
Jak czujesz się
Wiedząc, że ta kobieta
Chce cię zabić
Pamiętacie film "Fatalne zauroczenie?
bo kobiety chcą miłości a facetom chodzi tylko o seks?

Jakiż dysonans musi powstać w głowie nieszczęsnej fanki tudzież "zdobyczy" kiedy okazuje się, że to niewiniątko ( bo hipotetycznie przyjmuję że autor pisze o sobie) biedny, samotny, nieszczęśliwy chłopiec śpiewający słodkim głosem o miłości i romantycznym chwilach we dwoje......"bzyknął" i zniknął??
no przecież ONA miała Go uratować, rodzić Mu dzieci aż kolokwialnie pisząc "miednica jej pęknie" a tu nici......nawet numeru telefonu nie zostawił......:-o
Powybijane szyby, przebite opony i pożegnalny list wściekłej partnerki ....nie ma nic lepszego niż ZEMSTA
Speed Demon pisze:Susie ma twój adres
I Susie nie ma przyjaznych zamiarów
Spójrz, kto posłał cie do piachu
Z pomocą siedmiu cali
Krew jest na parkiecie
Krew jest na ostrzu noża
Susie ma twój adres
I Susie twierdzi, że robi dobrze
Jak na Michaela przystało co tam opony czy szyby jedynie śmierć zdrajcy
przyniesie ukojenie porzuconej, zdradzonej, oszukanej.
trochę statystyk:

Firma IMAS przeprowadziła interesujące badania z których wynika jasno: 61 proc. Polaków jest zdania, iż kobiety w ostatnich latach stały się o wiele bardziej agresywne, i nie wahają się stosować przemocy fizycznej. Badania psychoterapeuty z uniwersytetu w Getyndze dr. Ragnera Beera potwierdzają owe badania: „Kobiety są silniej zranione i bardziej wściekłe niż mężczyźni. Wynika to z tego, że więcej inwestują w związek i dlatego też więcej oczekują" – tłumaczy Beer. Niemiecki dziennik „Die Welt" opublikował statystyki, które pokazują iż 55 proc. kobiet myśli o zemście po rozstaniu, 18 proc. decyduje się na ten krok.


Michael dość często porusza w swoich utworach temat kobiet niebezpiecznych, obsesyjnie zakochanych, skłonnych zrobić WSZYSTKO
I myślę, że to nie czcze gadanie.
Bille Jean miała swój pierwowzór.Susie być może też ma swój archetyp.Zauważyłam, że TO imię często przewija się w piosenkach Emdżeja. ;-)
KFM to seks, seks, seks ----> kapie seksem. I proszę kto go wyreżyserował...
Speed Demon pisze: Każdy maczo próbuje szczęścia
Nie chodzi o miłość i romans
Uwielbiam Michaela w BOTDF.Pokochałam za czerwoną koszulę , skórzane spodnie, włosy w dobieranego i wreszcie prawdziwy pierwszy taniec z partnerką na parkiecie; nogi, ręce, pupy, usta i karminowy kolor.Kolor Miłości i kolor Krwi!
Michael dotyka kobietę jak macho a nie jak ściemniający eks całujący na niby faraonową w RTT..... och ach aaaaa!!!
A druga wersja KFM zremixsowana(uciekła mi fachowa nazwa z głowy) drapieżna poruszająca mroczne fantazje bez wulgaryzmu i
"łopatologicznego" podejścia do tematu.
Dziwiło mnie zaś jak po macoszemu traktował ten utwór na trasie, a przecież przy nim wszystkie części ciała podrygują i wirują.

Przelotny romans który miał pomóc oderwać się na chwilę od rzeczywistości przeradza się w koszmar a łowca niepostrzeżenie staje się ofiarą bo nie wie, że zadarł z SUSIE!i miłość zamieniła się w krew.
Człowieku, naucz się tańczyć, bo inaczej aniołowie w niebie nie będą wiedzieć, co z tobą zrobić - Św. Augustyn
ODPOWIEDZ