Proces Conrada Murraya [koment.]
Moderatorzy: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, Mafia
Dzisiaj na stronie tvp24 wśród nowości oprócz znanych już faktów ( w artykule pt. "Lekarz Jacksona ukrywał dowody") krótkie migawki filmowe sprzed budynku sądu kiedy rodzina Michaela (Katherine i Jackie) wchodziła do sądu oraz rysunki przedstawiające ich z La Toyą i Murray’a z ekipą, a także materiały archiwalne.
Ostatnio zmieniony czw, 06 sty 2011, 23:49 przez anja, łącznie zmieniany 1 raz.
People say I’m crazy
Doing what I’m doing
Watching the wheels - John Lennon
Doing what I’m doing
Watching the wheels - John Lennon
- Erna Shorter
- Posty: 1246
- Rejestracja: pt, 05 sty 2007, 16:32
- Skąd: Miasteczko Halloween,TranSylv(i)ania, dom Vincenta Malloy'a
Oby sprawiedliwości stało się zadość. Z tego co czytam z zeznań świadków, widać, że Murray był wielce nieodpowiedzialnym człowiekiem. Jak ktoś taki mógł zajmować się taką postacią jak MJ, mało tego, jak taki ktoś mógł w ogóle zostać lekarzem? To wszystko jakaś istna farsa.. to nie jest normalne... mam nadzieję, że to się wyjaśni, bo tutaj coś śmierdzi i to na odległość.
Boże wyobrażam sobie biedną Paris płaczącą za tatą w pokoju. Najbardziej mnie zabolało jedno z zeznań, gdzie świadek powiedział, że po śmierci Michael był nie do poznania, miał otwarte oczy...
Wiem, że to jest głupie, co teraz napiszę, ale do dziś prześladuje mnie jedno, nie sądziłam, że kiedykolwiek przyjdzie mi dożyć śmierci mojego idola. Myślałam, że on "zawsze" będzie gdzieś tam w Ameryce..., że dzieciom będę pokazywać jego zdjęcia jako sędziwego staruszka,a potem opowiadać o wszystkim co stworzył, jak kiedyś wyglądał kiedy wzburzał krew niemal każdej kobiety na planecie itd.
Masakra... 25 czerwca 2009 uświadomił mi jedno, że życie jest bardzo ulotne i śmierć dopadnie każdego, nawet muzyków, bo przecież to są normalni ludzie, tak jak każdy z nas i każdy kiedyś umrze prędzej czy później.
Mam nadzieję, że proces zakończy się jak najszybciej i poznamy prawdę, bo teraz tylko na to czekam. Mam nadzieję, że chociaż w tej kwestii dusza Michael'a wreszcie zazna spokoju...
Boże wyobrażam sobie biedną Paris płaczącą za tatą w pokoju. Najbardziej mnie zabolało jedno z zeznań, gdzie świadek powiedział, że po śmierci Michael był nie do poznania, miał otwarte oczy...
Wiem, że to jest głupie, co teraz napiszę, ale do dziś prześladuje mnie jedno, nie sądziłam, że kiedykolwiek przyjdzie mi dożyć śmierci mojego idola. Myślałam, że on "zawsze" będzie gdzieś tam w Ameryce..., że dzieciom będę pokazywać jego zdjęcia jako sędziwego staruszka,a potem opowiadać o wszystkim co stworzył, jak kiedyś wyglądał kiedy wzburzał krew niemal każdej kobiety na planecie itd.
Masakra... 25 czerwca 2009 uświadomił mi jedno, że życie jest bardzo ulotne i śmierć dopadnie każdego, nawet muzyków, bo przecież to są normalni ludzie, tak jak każdy z nas i każdy kiedyś umrze prędzej czy później.
Mam nadzieję, że proces zakończy się jak najszybciej i poznamy prawdę, bo teraz tylko na to czekam. Mam nadzieję, że chociaż w tej kwestii dusza Michael'a wreszcie zazna spokoju...
to może być bardzo ważne w sprawie ewentualnego podniesienia zarzutów na morderstwo 2 stopniacrescendo pisze:Mnie zastanawia jedno. Czemu cała sprawa toczy się o to kto komu ile i czego podał? To jest tylko jeden punkt całego procesu? Murray będzie sądzony tylko w tej kwestii? A kwestia nieumiejętnego udzielenia pomocy? Zwłoka z wezwaniem pomocy medycznej etc.?
Droga do szpitala zajęłaby 4 minuty. Gdyby Murray od razu zawózł Michaela do szpitala lub gdyby od razu zadzwonił na 911 być może w ogóle nie rozmawialibyśmy dzisiaj o tym wszystkim.12:21 Alvarez powiedział, że otrzymał torbę i Murray zbiera medyczne buteleczki, opakowania, i dopiero wtedy powiedział, żeby zadzwonić na 911. Prawdopodobnie Murray czekał 20 minut żeby zadzwonić na 911, Michael mógł być martwy przed południem
nie widziałam artykułu, ale to wszystko prawda.kamiledi15 pisze:W Super Expressie pojawił się wczoraj ciekawy artykuł. Murray ma być oskarżony o nieumyślne spowodowanie śmierci Michaela i sprzątanie fiolek po lekach podczas gdy Michael umierał. Podobno zamiast zacząć reanimację, przez 20 minut sprzątał te fiolki, zwlekając z wezwaniem karetki. Później kiedy przyszli ochroniarze zobaczyli, jak Murray reanimuje Michaela NA ŁÓŻKU, zamiast na podłodze, JEDNĄ RĘKĄ, zamiast dwiema. Podobno pytał ich w panice, czy któryś z nich zna się na zasadach pierwszej pomocy, bo sam nie potrafił właściwie przeprowadzić reanimacji, co utwierdziło ich w przekonaniu, że to zwykły konował.
Ogrom zaniedbań wskazuje na konieczność podniesienia zarzutów, ale najbardziej brak natychmiastowej reakcji Murraya w momencie odkrycia problemu, ponieważ to właśnie mogło uratować życie Michaelowi.
Pisałam w innym wątku o petycji fanów w sprawie podniesienia zarzutów:
http://www.forum.mjpolishteam.pl/viewto ... 498#270498
Od tamtego (wczorajszego poranka)czasu petycję podpisało już prawie 4400 osób.
Podpisz petycję! Zmiana kwalifikacji zarzutów na MURDER 2
http://www.petitiononline.com/justs4MJ/petition.html
http://www.petitiononline.com/justs4MJ/petition.html
Z apteki Pana Gershwina
diazepam,-----psychotrop przeciwlękow, uspakajający, nasenny, rozluźniający
flomax ----łagodna postać prostaty
clonazepam, -----przeciwlękowy, uspakajający, nasenny, rozluźniający
lorazepam, -------nasenny lub pobudzający zależy od sytuacji silnie uzależniający
temazepam,--------bezsenność
trazodon,----.-przeciwdepresyjny nasenny
tizanidyna,---na bóle pleców
hydrokodon-------nasenny keton z grupy opioidów, stosowany jako lek przeciwbólowy i przeciwkaszlowy o działaniu podobnym do morfiny.
Benoquin, a u nas Monobenzone (od składnika, który zawiera). Jest to maść przeznaczona do rozjaśniania przebarwień (np można likwidować nią piegi). U osoby, która nie ma bielactwa rozjaśnia skórę - hamuje wytwarzanie melaniny i złuszcza naskórek/trzeba pamiętać o kremach z filtrem (najlepiej 100%) bo można się poparzyć.Do stosowania przy vitlligo
no comment
diazepam,-----psychotrop przeciwlękow, uspakajający, nasenny, rozluźniający
flomax ----łagodna postać prostaty
clonazepam, -----przeciwlękowy, uspakajający, nasenny, rozluźniający
lorazepam, -------nasenny lub pobudzający zależy od sytuacji silnie uzależniający
temazepam,--------bezsenność
trazodon,----.-przeciwdepresyjny nasenny
tizanidyna,---na bóle pleców
hydrokodon-------nasenny keton z grupy opioidów, stosowany jako lek przeciwbólowy i przeciwkaszlowy o działaniu podobnym do morfiny.
Benoquin, a u nas Monobenzone (od składnika, który zawiera). Jest to maść przeznaczona do rozjaśniania przebarwień (np można likwidować nią piegi). U osoby, która nie ma bielactwa rozjaśnia skórę - hamuje wytwarzanie melaniny i złuszcza naskórek/trzeba pamiętać o kremach z filtrem (najlepiej 100%) bo można się poparzyć.Do stosowania przy vitlligo
no comment
Człowieku, naucz się tańczyć, bo inaczej aniołowie w niebie nie będą wiedzieć, co z tobą zrobić - Św. Augustyn
http://www.express.co.uk/posts/view/221 ... son-doctor
JAIL DEAL FOR MICHAEL JACKSON DOCTOR ?
Michael Jackson's personal physician could be offered a deal
Sunday January 9, 2011
By Mike Parker in Los Angeles
MICHAEL JACKSON’S personal physician could be offered a deal that would help him escape up to four years in jail, a leading prosecutor believes.
Lawyer Truc Do says Dr Conrad Murray is being “pushed towards” admitting guilt over the singer’s death.
The heart specialist, who is on £48,000 bail, is halfway through a pre-trial hearing on a charge of involuntary manslaughter, to which he has pleaded not guilty.
Dr Murray, 57, admits he supplied the hospital anaesthetic Propofol to Jackson but insists the singer gave himself the overdose that killed him.
Ms Do, who secured a murder conviction against record producer Phil Spector in 2009, yesterday claimed that the Los Angeles District Attorney’s Office chose a two-week hearing rather than a two-day version to prompt Dr Murray into accepting a deal.
She said: “They are hoping an overwhelming display of evidence might push him into considering a plea deal. Hearing all the evidence in advance can be a reality check.”
Ms Do said Dr Murray could feel “so overwhelmed” by the end of a second week that he accepts a plea deal rather than face a jury trial. If convicted by a jury, Dr Murray could face up to four years behind bars, the maximum under California law for involuntary manslaughter. If the cardiologist accepts a plea deal, however, he could escape jail completely with a suspended sentence.
Witnesses have already challenged Dr Murray’s version of events on the day Jackson, 50, died in a rented LA mansion in 2009.
Richard Senneff, the first paramedic to see the star’s body, said he believed the cardiologist was lying about what drugs Jackson had taken, adding: “What he said just didn’t add up.”
Whether or not he accepts a deal, Dr Murray is almost certain to face medical disciplinary proceedings.
A source close to the Jackson family said: “Ideally, they want to see Dr Murray punished with prison time but Michael’s mother Katherine is beginning to warm to the idea of him doing a deal.
“That would ensure Michael’s oldest child, Prince Michael, does not have to go through the nightmare of testifying under oath in front of a jury.”
As the Sunday Express has revealed, Michael, 13, is likely to be called to give evidence in the next few days.
The family source added: “He’s a brave kid but it will be an ordeal.”
Porozumienie sądowe w sprawie kary więzienia dla dr Murraya?
Osobisty lekarz Michael, Conrad Murray, być może otrzyma ofertę porozumienia z sądem, co pomoże mu uniknąć kary więzienia, uważa jeden z czołowych prokuratorów.
Prawnik Truc Do mówi, że Murray jest "dopingowany", by przyznał sie do winy.
(...)
Ms Do, wczoraj powiedziała, że prokuratura Generalna Los Angeles wybrała dwutygodniowe przesłuchanie zamiast dwudniowej wersji przesłuchania wstępnnego, by wymusić na Murrayu akceptację ugody.
Powiedziała:"Oni mają nadzieję, że zaprezentowanie przytłaczających dowodów zmusi go do rozważenia dobrowolnego poddanie się karze. ..."
(...)
Gdyby Murray został skazany przez ławę przysięgłych, otrzyma do 4 lat więzienia, co jest maksymalnym wymiarem kary w Kalifornii za Involuntary Manslaughter. Jednak, jeżeli kardiolog zaakceptuje "dobrowolne poddanie się karze", może całkowicie uniknąć więzienia i otrzyma wyrok w zawieszeniu.
Wiem, że to tabloid, ale zagrożenie, że Murray uniknie kary jest całkiem realne...dlatego postanowiłam wkleić ten artykuł
sorry za tłumaczenie, ale to tak na szybko...Na razie żaden inny portal o tym nie pisze. Mam nadzieję, ze to nie jest prawda.., że to tylko tabloidowy bełkot...
Mozna jeszcze podpisywać petycję, tylko dzisiaj. Petycja zostanie zamknięta w poniedziałek rano czasu (EST). W poniedziałek petycja będzie przekazana Cooleyowi.
@neta pisze:Z apteki Pana Gershwina
diazepam,-----psychotrop przeciwlękow, uspakajający, nasenny, rozluźniający
flomax ----łagodna postać prostaty
clonazepam, -----przeciwlękowy, uspakajający, nasenny, rozluźniający
lorazepam, -------nasenny lub pobudzający zależy od sytuacji silnie uzależniający
temazepam,--------bezsenność
trazodon,----.-przeciwdepresyjny nasenny
tizanidyna,---na bóle pleców
hydrokodon-------nasenny keton z grupy opioidów, stosowany jako lek przeciwbólowy i przeciwkaszlowy o działaniu podobnym do morfiny.
Benoquin, a u nas Monobenzone (od składnika, który zawiera). Jest to maść przeznaczona do rozjaśniania przebarwień (np można likwidować nią piegi). U osoby, która nie ma bielactwa rozjaśnia skórę - hamuje wytwarzanie melaniny i złuszcza naskórek/trzeba pamiętać o kremach z filtrem (najlepiej 100%) bo można się poparzyć.Do stosowania przy vitlligo
no comment
komentarz jednego z internautów, komentarzt bardzo pouczający:
Propofol
Lidocaine
Lorazepam
Diazepam
Temazepam
Trazodone
Flomax
Clonazepam
Tizanidine
Hydrocodone
Propofol i Lidokaina są stosowane razem. Lidokaina nie jest lekiem, podaje się ją w koniunkcji z Propofolem, aby złagodzić ból podczas iniekcji. Więc można Lidokainę skreślić z listy. To jest próba wywołania wrażenia poprzez wyszczególnienie tego medykamentu, jakby był czymś odrębnym, podczas gdy nie jest.
Lorazepam. Lorazepam został przepisany 28 kwietnia 2009r i opakowanie zawierało 30 tabletek. W czerwcu 2009r, dwa miesiące później, w opakowaniu pozostało 9 tabletek. Więc, Michael przyjął 21 tabletki w okresie 2 miesięcy.
Diazepam. Diazepam został dostarczony 20 czerwca (tego samego dnia Michaelowi powiedziano, że może stracić wszystko, jeżeli wycofa się z koncertów). Jedną z przypadłosci, którą leczy Diazepam - jest niepokój, lęki. Jak można nie mieć lęków, po takim spotkaniu, będąc potraktowanym w ten sposób?
W każdym razie, w opakowaniu było 60 tabletek Diazepamu, przepisanego 20 czerwca, i 25 czerwca pozostało 57 tabletek. To oznacza, że Michael wziął tylko 3 tabletki w ciągu 5-6 dni.
Temazepam. Temazepam został przepisany w grudniu 2008r i 25 czerwca pozstało jeszcze 3 tabletki w opakowaniu. Michael przestał przyjmować ten lek dużo wcześniej. Temazepam nie jest wyszczególniony w raporcie toksykologicznym.
Trazodone. Trazodone został wydany w kwietniu 2009r. Recepta na 60 tabletek. 25 czerwca pozostało 38 tabletek. Michael również przestał zażywać i ten lek dużo wcześniej. Raport toksykologiczny nie wykazał obecności Trazodone.
Flomax. Flomax nie ma z tym nic wspólnego. Nie wiadomo, w jakim celu został nawet wymieniony. (stosowany u osób z problemami urologicznymi)
Clonazepam. Clonazepam (30 tabletek) wydany został 30 kwietnia. 25 czerwca pozostało 8 tabletek. Podobnie jak dwóch poprzednich, Michael zaprzestał przyjmowanie tego leku. Zgodnie z raportem toksykologicznym, w organizmie Michaela nie odnotowano obecności Clanozepamu.
Tizandine. Receptę na 10 tabletek wypisano 7 czerwca 2009r, i 25 czerwca w opakowaniu pozostało 8 tabletek. Michael zażył jedynie 2 tabletki w przeciągu ponad 2 tygodni. Tizandine nie ma również w raporcie toksykologicznym.
Wszystkie leki wykryte w organizmie Michaela to: Propofol, Lorazepam, Diazepam, Midazolam i Efedryna. Te leki zostały podane Michaelowi przez dr Murraya.
i jeszcze uwaga od autora postu:
Jeżeli znajdziesz się w przypadkowym domu i sprawadzisz jakie w nim są leki, gwarantuję, że znajdziesz taką samą ich ilość.To jest jasne, że Michael nie przyjmował tych leków dzień po dniu. Kiedy jakieś leki na kogoś nie działają, albo ktoś nie czuje się po nich dobrze, zazwyczaj przestaje je brać, co dokładnie zrobił Michael. Moja szafka jest pełna starych leków.
"A pharmacy of drugs" such BS! This is how the media likes to spin everything. So this is what was found at the house:
Propofol
Lidocaine
Lorazepam
Diazepam
Temazepam
Trazodone
Flomax
Clonazepam
Tizanidine
Hydrocodone
Propofol and Lidocaine are used together. Lidocaine is not medication it is used in conjunction with Propofol because Propofol burns when it's being injected. So right there you can cross Lidocaine off the list. They're trying to make it sound like it was something separate when it wasn't.
Then there's Lorazepam. The Lorazepam was prescribed on April 28, 2009 and contained 30 pills. On June 25, 2009-two months later- there will still 9 pills remaining. So Michael took 21 pills of this in a two month time span.
Then there's Diazepam. It was issued on June 20, 2009 (the same day Michael was told he was going to lose everything if he backed out of the concerts) One thing Diazepam treats is anxiety. What person wouldn't have anxiety after being treated the way Michael was at the meeting. I think for someone to tell you they are going to take your children away would cause anyone to have anxiety. Anyway...there were 60 pills of Diazepam prescribed on June 20, 2009 and on June 25, 2009 there were 57 remaining. That means he only took three within the span of 5-6 days.
Then there's Temazepam. This was prescribed in December of 2008 and on June 25, 2009 there were still 3 pills left. This was something he had stopped taking a while ago and Temazepam did not show up in the toxicology report.
Then there's Trazodone. This was issued to him in April of 2009. It was a prescription for 60 pills and on June 25 there were still 38 pills left. This was also something he stopped taking quite some time ago. Trazodone did not show up in the toxicology report.
Then there's Flomax. Flomax has nothing to do with any of this. I don't even know why they mentioned it.
Then there's Clonazepam. This was issued in April with 30 pills and on June 25 there were still 8 remaining. Once again, something he was no longer taking. This was not found in his toxicology report either.
Then there's Tizanidine. A prescription for ten pills was issued on June 7, 2009 and on June 25, 2009 there were 8 left. So in the span of more than two weeks, he took two of these pills. Tizanidine was also not found in the toxicology report.
So, out of all of that BS what they found in Michael was: Propofol, Lorazepam, Diazepam, and Tizanidine. And guess who gave him ALL of that in the early morning of June 25, 2009...Dr. Murray.
If you were to go inside a random person's house and look at the medication they have, I guarantee you that you would find close to the same amount of prescriptions as Michael had. It's clear to see he was not taking this day in and day out. When people have medication that doesn't work or that they don't feel is right for them, they usually stop taking it. Which is EXACTLY what Michael did. My cabinet is full of old prescriptions.
This just makes me crazy! I don't understand why the general public can't see the TRUTH here and what the media is trying to do!
Ostatnio zmieniony ndz, 09 sty 2011, 22:29 przez triniti, łącznie zmieniany 3 razy.
triniti pisze:Jeżeli znajdziesz się w przypadkowym domu i sprawadzisz jakie w nim są leki, gwarantuję, że znajdziesz taką samą ich ilość.To jest jasne, że Michael nie przyjmował tych leków dzień po dniu. Kiedy jakieś leki na kogoś nie działają, albo ktoś nie czuje się po nich dobrze, zazwyczaj przestaje je brać, co dokładnie zrobił Michael. Moja szafka jest pełna starych leków.
Nie wiem czy odnosisz się do mojego posta którego jestem autorką.
Leki wymienione zostały w raporcie z przesłuchania z działu faktów.
Nie odnosiłam się do nich absolutnie w żaden sposób.
Wymieniłam wyłącznie na co są.
Na moment pisania nie posiadałam takiej szerokiej wiedzy ile sztuk w jakim opakowaniu i z kiedy.Nie było też takich informacji na forum bądź na nie nie trafiłam.
W moje prywatnej opinii czytając taki zapis z przesłuchania mogę go odbierać w ten sposób, że Michael dostał te wszystkie leki od lekarza i brał je wszystkie. Zasadą leków antydepresyjnych jest ciągłość i systematyczność brania aby osiągnęły efekt.Zazwyczaj na początku powodują pogorszenie samopoczucia.
Nie wiem jak w innych apteczkach ale w mojej nie ma żadnych psychotropów a jedynie paracetamol i wit c.
Wszystkie stare leki lub po zakończeniu leczenia wyrzucam.
Każdy ma inaczej.Odebrałam twój post jako atak na moją osobę a ja niczego nie insynuowałam i nie szukałam taniej sensacji.
Człowieku, naucz się tańczyć, bo inaczej aniołowie w niebie nie będą wiedzieć, co z tobą zrobić - Św. Augustyn
Dziękuję triniti za Twój post.
Media faktycznie wciąż manipulują strzępkami informacji, z których wyłania się przykry i nieprawdziwy obraz Michaela. Nikt nie zwraca uwagi na podstawowe sprawy. Przecież Michael sam nie przepisywał sobie leków na receptę. Co więcej, jak wskazałaś - większości z nich nawet nie brał.
Trudno mi wciąż ogarnąć całą historię, którą w ciągu kolejnych dni uzupełnią zapewne zeznania kolejnych świadków. Nie wydaje mi się jednak, żeby Murray przez dłuższy czas używał propofolu (choćby z uwagi na tak błahy szczegół z zeznań Kai Chase: Michael co wieczór po próbach jadł kolację, a tego 25.06. nie - przed użyciem anestetyków raczej się nie je). Media tu też dramatyzują, opisując, jak miał wyglądać Michael, niemal w każdym artykule padają słowa 'condom cather' - przecież nie po to Murray wstrzykiwał usypiający propofol, żeby za chwilę budzić Michaela na siusiu (przepraszam za dosłowność).
Poza wszystkim, te torby leków to wszystko to, co Murray chował przed wezwaniem karetki - wg mnie one obciążają tylko jego.
Po tym tygodniu zeznań znów jestem w czerwcu 2009. I wcale nie jest łatwiej. Tego obrazka płaczącej na podłodze Paris nie mogę pozbyć się ze swoich myśli.
Murray to jakieś niebywałe siedlisko niekompetencji i pecha - albo premedytacji. Nie dzwoni po karetkę, bo najpierw twierdził, że nie było telefonu stacjonarnego. Okazuje się, że sam miał dwie komórki. Później nie znał adresu - co wieczór przyjeżdżał na to samo miejsce, ale nie zapamiętał. Kiedyś wzywałam karetkę w obcym mieście do nieprzytomnego chłopaka na ulicy, też nie znałam adresu - opisywałam, co widzę (zresztą, oni mają swoje systemy namierzania, nawet w Polsce) - znaleźli nas. No ale Murray nie wiedział, gdzie jest i nie miał nawet kogo zapytać. W końcu - nie miał nawet zegarka, nie umiał w szpitalu powiedzieć, o której podał leki.
To jest niebywałe. Kardiologowi z tak długim stażem pracy pierwszy raz przyszło wykonywać CPR, pierwszy raz przyszło podawać propofol i akurat trafiło, że pacjentem był Michael Jackson.
Może nawet przystałabym na nieumyślne spowodowanie śmierci, gdyby nie fakt, że podanie w warunkach domowych typowo szpitalnego leku to jedynie początek całego nieszczęścia. Od tego momentu zaczyna się świadome działanie - ukrywanie dowodów, zacieranie śladów, zwlekanie z wezwaniem pomocy, nieumiejętne jej udzielanie aż w końcu ukrywanie przed lekarzami z UCLA faktu podania propofolu. Słowo nieumyślne tu nie pasuje.
Sądzę, że do ugody jednak nie dojdzie. Jeśli preliminary hearing wymusi na Murrayu przyznanie się do winy, prokuratura powinna powinna pójść za ciosem i w żadnym wypadku nie zgodzić się na ugodę. Wydaje mi się, że teraz Murray liczy, że ew. jedynie straci licencje (a jest już w takim wieku, że większą część kariery i tak ma za sobą), dlatego brnie w to "nie zrobiłem nic, co mogło zabić Michaela Jacksona".
Nie ma kary współmiernej do tego czynu.
Media faktycznie wciąż manipulują strzępkami informacji, z których wyłania się przykry i nieprawdziwy obraz Michaela. Nikt nie zwraca uwagi na podstawowe sprawy. Przecież Michael sam nie przepisywał sobie leków na receptę. Co więcej, jak wskazałaś - większości z nich nawet nie brał.
Trudno mi wciąż ogarnąć całą historię, którą w ciągu kolejnych dni uzupełnią zapewne zeznania kolejnych świadków. Nie wydaje mi się jednak, żeby Murray przez dłuższy czas używał propofolu (choćby z uwagi na tak błahy szczegół z zeznań Kai Chase: Michael co wieczór po próbach jadł kolację, a tego 25.06. nie - przed użyciem anestetyków raczej się nie je). Media tu też dramatyzują, opisując, jak miał wyglądać Michael, niemal w każdym artykule padają słowa 'condom cather' - przecież nie po to Murray wstrzykiwał usypiający propofol, żeby za chwilę budzić Michaela na siusiu (przepraszam za dosłowność).
Poza wszystkim, te torby leków to wszystko to, co Murray chował przed wezwaniem karetki - wg mnie one obciążają tylko jego.
Po tym tygodniu zeznań znów jestem w czerwcu 2009. I wcale nie jest łatwiej. Tego obrazka płaczącej na podłodze Paris nie mogę pozbyć się ze swoich myśli.
Murray to jakieś niebywałe siedlisko niekompetencji i pecha - albo premedytacji. Nie dzwoni po karetkę, bo najpierw twierdził, że nie było telefonu stacjonarnego. Okazuje się, że sam miał dwie komórki. Później nie znał adresu - co wieczór przyjeżdżał na to samo miejsce, ale nie zapamiętał. Kiedyś wzywałam karetkę w obcym mieście do nieprzytomnego chłopaka na ulicy, też nie znałam adresu - opisywałam, co widzę (zresztą, oni mają swoje systemy namierzania, nawet w Polsce) - znaleźli nas. No ale Murray nie wiedział, gdzie jest i nie miał nawet kogo zapytać. W końcu - nie miał nawet zegarka, nie umiał w szpitalu powiedzieć, o której podał leki.
To jest niebywałe. Kardiologowi z tak długim stażem pracy pierwszy raz przyszło wykonywać CPR, pierwszy raz przyszło podawać propofol i akurat trafiło, że pacjentem był Michael Jackson.
Może nawet przystałabym na nieumyślne spowodowanie śmierci, gdyby nie fakt, że podanie w warunkach domowych typowo szpitalnego leku to jedynie początek całego nieszczęścia. Od tego momentu zaczyna się świadome działanie - ukrywanie dowodów, zacieranie śladów, zwlekanie z wezwaniem pomocy, nieumiejętne jej udzielanie aż w końcu ukrywanie przed lekarzami z UCLA faktu podania propofolu. Słowo nieumyślne tu nie pasuje.
Sądzę, że do ugody jednak nie dojdzie. Jeśli preliminary hearing wymusi na Murrayu przyznanie się do winy, prokuratura powinna powinna pójść za ciosem i w żadnym wypadku nie zgodzić się na ugodę. Wydaje mi się, że teraz Murray liczy, że ew. jedynie straci licencje (a jest już w takim wieku, że większą część kariery i tak ma za sobą), dlatego brnie w to "nie zrobiłem nic, co mogło zabić Michaela Jacksona".
Nie ma kary współmiernej do tego czynu.
Ostatnio zmieniony pn, 10 sty 2011, 20:18 przez anialim, łącznie zmieniany 1 raz.
Tak dla uściślenia:
leki przeciwdepresyjne, nie są żadnymi psychotropami. Leki psychotropowe stosuje się w chorobach typu, np. schizofrenia, gdzie występować mogą omamy, czy halucynacje.
A już na pewno nie mają nic wspólnego z psychotropami leki antydepresyjne brane przez Michaela - to inhibitory zwrotnego wychwytu serotoniny.
I wymieniany we wszystkich raportach nieszczęsny cewnik. Są cewniki urologiczne i dożylne. A żaden raport nie podaje o jaki dokładnie chodzi.
leki przeciwdepresyjne, nie są żadnymi psychotropami. Leki psychotropowe stosuje się w chorobach typu, np. schizofrenia, gdzie występować mogą omamy, czy halucynacje.
A już na pewno nie mają nic wspólnego z psychotropami leki antydepresyjne brane przez Michaela - to inhibitory zwrotnego wychwytu serotoniny.
I wymieniany we wszystkich raportach nieszczęsny cewnik. Są cewniki urologiczne i dożylne. A żaden raport nie podaje o jaki dokładnie chodzi.
Tak dla uściślenia, leki przeciwdepresyjne są lekami psychotropowymi.
Ze strony nt. depresji: http://abcdepresja.pl/leki-psychotropowe
Boicie się, że Michael mógł brać leki psychotropowe? Chyba nie jesteśmy z tych, którzy wizytę u psychiatry czy zażywanie leków psychotropowych uważają za jakąś ujmę, co? Normalna sprawia.
Nienormalne jest to, że te leki zdaje się przepisywał nie psychiatra, a Murray, który nawet na swojej działce się nie zna, a co tu dopiero o psychiatrii mówić.
Męczy mnie pytanie. Czy Murray jako konował wymyślał takie kuracje dla Michaela... czy Michael w swoim uporze specjalnie szukał takiego konowała, żeby uniknąć normalnej terapii?
Edytuję, żeby nie spamować: Aeval, wysłałam Ci priv.
Ze strony nt. depresji: http://abcdepresja.pl/leki-psychotropowe
Boicie się, że Michael mógł brać leki psychotropowe? Chyba nie jesteśmy z tych, którzy wizytę u psychiatry czy zażywanie leków psychotropowych uważają za jakąś ujmę, co? Normalna sprawia.
Nienormalne jest to, że te leki zdaje się przepisywał nie psychiatra, a Murray, który nawet na swojej działce się nie zna, a co tu dopiero o psychiatrii mówić.
Męczy mnie pytanie. Czy Murray jako konował wymyślał takie kuracje dla Michaela... czy Michael w swoim uporze specjalnie szukał takiego konowała, żeby uniknąć normalnej terapii?
Edytuję, żeby nie spamować: Aeval, wysłałam Ci priv.
Ostatnio zmieniony pn, 10 sty 2011, 21:26 przez Louie, łącznie zmieniany 1 raz.
You're just another part of me
In this way are we learning
Or do we sit here yearning
For this world to stop turning round
It’s now or never
In this way are we learning
Or do we sit here yearning
For this world to stop turning round
It’s now or never
- give_in_to_me
- Posty: 500
- Rejestracja: ndz, 17 sty 2010, 12:37
- Skąd: Wrocław
O, dobre pytanie. Całkiem możliwe, że i jedno, i drugie. Wydaje mi się, że Michael umarł Murrayowi przez przypadek, może już nawet wcześnie nad ranem (w końcu sanitariusze nie bez powodu zeznali, że jak przyjechali, Michael był zimny-fakt, pewnie w domu była klimatyzacja, ale kurka, to i tak było LA, pod koniec czerwca!). Facet spanikował, bo w końcu MJ to sławny człowiek, i zaczął nieudolnie zacierać ślady. To oczywiście w żaden sposób nie tłumaczy Murraya, jak się czyta o czymś takim jak masaż serca jedną ręką robiony przez kardiologa, to strach do lekarza chodzić.Louie pisze:Męczy mnie pytanie. Czy Murray jako konował wymyślał takie kuracje dla Michaela... czy Michael w swoim uporze specjalnie szukał takiego konowała, żeby uniknąć normalnej terapii?
Nie można jednak zapominać, że Michael był uzależniony od leków. I mówiło o tym mnóstwo osób- rodzina, jedna z byłych żon, znajomi. Nie uwierzę nigdy, że był wyniszczonym wrakiem człowieka, bo kto ma trochę oleju w głowie i przeczytał raport z sekcji, ten wie, że Michael miał takie kłopoty ze zdrowiem jak przeciętny facet w średnim wieku, w sumie to nawet dobrze się trzymał, oprócz tego, że był za chudy.
Może masz rację Louie, może MJ nie bez powodu wziął Murraya. Często ludzie po traumatycznych przeżyciach, jak już trochę wyliżą rany, to myślą, że tabletki wszystko załatwią, że terapia to za dużo zachodu, itd. (mówię, na podstawie tego, co widziałam u bliskich na własne oczy). No bo chodzenie na terapię jest zobowiązujące, trzeba zajrzeć w głąb siebie, a latanie do psychiatry po receptę, to tylko myk, 5 minut i już biegniesz do apteki po cukiereczki wmawiając sobie, że teraz będzie ok. Jeden potrzebuje ich mniej, drugi więcej (jak Michael?). A jeszcze lepiej, jak zamiast psychiatry jest inny lekarz, który o nic nie pyta, tylko "profesjonalnie" wypisuje receptę. Przecież wolimy leczyć się bez bólu (niekoniecznie mam na myśli ból fizyczny) i odpowiedzialności. Niestety, można za to drogo zapłacić. Nie oceniam Michaela, jak bym przeszła tyle, co on, pewnie palnęłabym sobie w łeb. Podziwiam go, i tak był silny. Myślę sobie czasem: to tylko leki, mogło być gorzej, mógł upaść w gorszą przepaść.
Jest kilka czynników: stres związany z koncertami + nieleczona latami dusza i brak chęci (lub strach), by coś z tym zrobić + uzależnienie od leków + skrajnie niekompetentny lekarz. Co dała suma tego wszystkiego, doskonale wiadomo.
Stawiam, że Conrad Murray dostanie max. 3 lata więzienia a najprawdopodobniej skończy się tylko zawiasami i dożywotnim zakazem wykonywania zawodu lekarza. Chyba że będzie ta straszna ugoda.
A ja myślę sobie, że zwierzać się na sesjach w terapii z tego co boli w duszy w przypadku Michaela to ( w jego mniemaniu) duże ryzyko.give_in_to_me pisze:Jest kilka czynników: stres związany z koncertami + nieleczona latami dusza i brak chęci (lub strach), by coś z tym zrobić + uzależnienie od leków + skrajnie niekompetentny lekarz. Co dała suma tego wszystkiego, doskonale wiadomo.
Tak, jest coś takiego jak tajemnica lekarska ale pieniądze potrafią załatwić wiele.
Fakt, że kiedyś poddał się odwykowi ale taki odwyk dla " gwiazd" to szybki kurs strzyżenia owiec
Prawdziwa terapia trwa min 2 lata( aczkolwiek czas jest sprawą indywidualną) i polega na regularnych spotkaniach.
Dodatkowo prawdziwym wsparciem jest grupa terapeutyczna.
Michael i grupa?....nie widzę tego.
Mam wrażenie, że jednak w jakiś sposób Michael szukał alternatywnych ścieżek.Wieloletnia przyjaźń z Deepakiem Choprą i innymi.
Skłaniam się ku teorii, że Michael wybrał sobie lekarza który nie robił problemów bo nie lubił kiedy mu się odmawiało.
Jakiekolwiek interwencje niezgodne z jego "sposobem" przez innych ludzi którym zależało na nim kończyły się odsunięciem od swojej osoby.
Uderza mnie określenie lekarstwa którego nie używa się w warunkach domowych jako "białe mleczko"......wręcz pieszczotliwie
No ale Michael nawet w takich sprawach musiał być rekordzistą.
Bezsenność to strasznie wykańczająca dolegliwość.
Z tego co pamiętam Michael nie używał klimy ze względu na swój głos.give_in_to_me pisze:fakt, pewnie w domu była klimatyzacja,
Nie chciałam wcześniej tego pisać bo dla mnie to jakieś włażenie z butami w bardzo osobistą sytuację ale .......wbrew pozorom człowiek tak szybko nie robi się zimny.( niestety wiem to z prywatnej sytuacji)
a już nie w przeciągu 1 godziny od 11.15 do 12.25 czy jakoś tak.
Oficjalnie stwierdzono przypuszczalną godzinę zgonu a ludzie zeznają pod przysięgą...więc nie dyskutuje choć mam wątpliwości tak jak give in tu me.
editt
To wspaniałe, że wyszukujesz te informacje i wklejasz na forum ale jeśli możesz proszę rób to po polsku.Mieszkamy w Polsce i to polskie forum.
Ponadto te informacje są na bieżąco podawane w faktach dotyczących procesu Murraya które stale aktualizuje anialim i często się zwyczajnie dublują.
dziękuje za uwagę
Człowieku, naucz się tańczyć, bo inaczej aniołowie w niebie nie będą wiedzieć, co z tobą zrobić - Św. Augustyn
Gotuje się we mnie jak to wszystko czytam.
Nie dlatego, że nie zgadzam się z wypowiedziami, ale dlatego że większość osób pisze o rzeczach, które przechodziły mi przez myśl, ale je wyrzucałam ze względów zdrowo-rozsądkowych.
Abstrahując od tego czy jest winny nieumyślnego zabójstwa (uważam że powinni go sądzić za morderstwo) powinien automatycznie stracić licencję jak lekarz (bo jeśli dobrze wywnioskowałam to do tej pory może legalnie leczyć na terenie dwóch stanów USA) minimum do końca trwania procesu.
Jak LEKARZ może doprowadzić do tego, co się stało.
Nawet jeśli MJ był pacjentem upierdliwym do granic możliwości (co mogę sobie wyobrazić w jakiś minimalnym stopniu), to był pacjentem. A LEKARZ jest kimś kto ma pacjenta chronić przed destrukcyjnym wpływem na swój własny organizm, nawet jeśli jest osobistym lekarzem na pstryknięcie, klaśnięcie i gwizdnięcie. LEKARZ powinien wiedzieć jak się zachować nawet mając w perspektywie 4 lub 5 zer na czeku.
Murray to nie jest lekarz, to jest biznesmen, który myślał że złapał kurę, która mu będzie złote jajka znosiła, ale kura się ... (niech sobie każdy dokończy jak chcę, bo i porównanie mam niesmaczne trochę i nie chce się dzielić nim na forum, bo nie wypada w kontekście MJ'a).
Nie dlatego, że nie zgadzam się z wypowiedziami, ale dlatego że większość osób pisze o rzeczach, które przechodziły mi przez myśl, ale je wyrzucałam ze względów zdrowo-rozsądkowych.
Abstrahując od tego czy jest winny nieumyślnego zabójstwa (uważam że powinni go sądzić za morderstwo) powinien automatycznie stracić licencję jak lekarz (bo jeśli dobrze wywnioskowałam to do tej pory może legalnie leczyć na terenie dwóch stanów USA) minimum do końca trwania procesu.
Jak LEKARZ może doprowadzić do tego, co się stało.
Nawet jeśli MJ był pacjentem upierdliwym do granic możliwości (co mogę sobie wyobrazić w jakiś minimalnym stopniu), to był pacjentem. A LEKARZ jest kimś kto ma pacjenta chronić przed destrukcyjnym wpływem na swój własny organizm, nawet jeśli jest osobistym lekarzem na pstryknięcie, klaśnięcie i gwizdnięcie. LEKARZ powinien wiedzieć jak się zachować nawet mając w perspektywie 4 lub 5 zer na czeku.
Murray to nie jest lekarz, to jest biznesmen, który myślał że złapał kurę, która mu będzie złote jajka znosiła, ale kura się ... (niech sobie każdy dokończy jak chcę, bo i porównanie mam niesmaczne trochę i nie chce się dzielić nim na forum, bo nie wypada w kontekście MJ'a).
tnatalia, nikt tu nie próbuje bronić Murray'a.
Rzecz leży w czym innym. Jeśli Michael sam szukał konowała bez kodeksu, to prawdopodobieństwo trafienia na tego człowieka (lub mu podobnego) było b.duże. Jeśli jednak nie szukał, jeśli ktoś mu go podsunął i jeśli te wszystkie terapie były inicjatywą Murray'a, to wtedy można zacząć wątpić, że był to tylko wypadek konowała przy pracy, a nie celowe działanie, za którym stoją osoby trzecie.
Rzecz leży w czym innym. Jeśli Michael sam szukał konowała bez kodeksu, to prawdopodobieństwo trafienia na tego człowieka (lub mu podobnego) było b.duże. Jeśli jednak nie szukał, jeśli ktoś mu go podsunął i jeśli te wszystkie terapie były inicjatywą Murray'a, to wtedy można zacząć wątpić, że był to tylko wypadek konowała przy pracy, a nie celowe działanie, za którym stoją osoby trzecie.
You're just another part of me
In this way are we learning
Or do we sit here yearning
For this world to stop turning round
It’s now or never
In this way are we learning
Or do we sit here yearning
For this world to stop turning round
It’s now or never