Najsłabsze Ogniwo
Moderatorzy: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, LittleDevil
Up On The Housetop.
Jakże to zabawny utwór, tryskający radosną, świąteczną atmosferą. Ale duch solowych płyt Michaela jest bliski mojemu sercu, a Little Christmas Tree, notabene solowe dokonanie Michaela, przywołuje jego solowe dokonania w wytwórni Gordy'ego. Koszula bliżej serca niż spodnie.. Czy jakoś tak.
Jakże to zabawny utwór, tryskający radosną, świąteczną atmosferą. Ale duch solowych płyt Michaela jest bliski mojemu sercu, a Little Christmas Tree, notabene solowe dokonanie Michaela, przywołuje jego solowe dokonania w wytwórni Gordy'ego. Koszula bliżej serca niż spodnie.. Czy jakoś tak.
Bitter you'll be if you don't change your ways
When you hate you, you hate everyone that day
Unleash this scared child that you've grown into
You cannot run for you can't hide from you
When you hate you, you hate everyone that day
Unleash this scared child that you've grown into
You cannot run for you can't hide from you
- Man in the mirror
- Posty: 768
- Rejestracja: wt, 15 lip 2008, 18:08
Hoł, Hoł, Hoł Hoł
.... Tylko Little Christmas Tree, to nie podważalny numer jeden, bardzo liryczna i nastrojowa piosenkę, która podbiła serce, jak widać nie tylko moje... .
I choć w utworach świątecznych pragnę dzwonków i lekkiej komercji, w Tylko Little Christmas Tree zawarta jest magia świąt:)
Ja oczywiście ponownie oddaję głos na Up On The Housetop.
To nie jest tak, że ja tej kompozycji nie lubię.
.... Tylko Little Christmas Tree, to nie podważalny numer jeden, bardzo liryczna i nastrojowa piosenkę, która podbiła serce, jak widać nie tylko moje... .
I choć w utworach świątecznych pragnę dzwonków i lekkiej komercji, w Tylko Little Christmas Tree zawarta jest magia świąt:)
Little Christmas Tree jest perełką tej płyty, odstaje zdecydowanie od pozostałych piosenek. Jest przepiękna, nastrojowa, liryczna, delikatna, zwiewna, urzekająca od pierwszej do ostatniej nuty, przenosi w świat marzeń, zaczarowuje słuchacza, jednym słowem, doskonała. Bezapelacyjnie kandydatka do złota.
Up On The Housetop mimo że zabawna, radosna, energetyczna, powodująca, że nogi same rwą się do tańca, a buźka bezwiednie rozjaśnia się uśmiechem, nie jest w stanie dorównać w żaden sposób magicznej świątecznej choince.
Up On The Housetop mimo że zabawna, radosna, energetyczna, powodująca, że nogi same rwą się do tańca, a buźka bezwiednie rozjaśnia się uśmiechem, nie jest w stanie dorównać w żaden sposób magicznej świątecznej choince.
Just this magic in your eyes and in my heart ...
The sun and moon rise in his eyes...
I'll hold him close to feel his heart beat...
The sun and moon rise in his eyes...
I'll hold him close to feel his heart beat...
Little Christmas Tree powinno wygrać i wygra, bo to dobra piosenka i to nie tylko w kategoriach świątecznych, można zmienić słowa i wyzuć ją z tej świątecznej popeliny i człowiek by się wzruszał tak samo, a nawet jeszcze bardziej.
Up On The Housetop, bo mimo że zachwalałam w poprzedniej rundzie, to jest to nadal tylko utwór okazjonalny i z tej konwencji nie potrafiłby się chyba wydostać.
Up On The Housetop, bo mimo że zachwalałam w poprzedniej rundzie, to jest to nadal tylko utwór okazjonalny i z tej konwencji nie potrafiłby się chyba wydostać.
'the road's gonna end on me.'
My (czyt. fani) to jednak dziwni jesteśmy.
Little Christmas Tree to piosenka, której nie umieszczono na oryginalnym albumie tylko dopiero na reedycji, a u nas w finale. W dodatku te piosenki, które były na listach przebojów, czy są traktowane jak przeboje i wydawane na składankach, odpadły wcześnie.
No cóż, ja miałam włączyć się do zabawy tylko dopóki będzie The Little Drummer Boy (bo to jednak moja ulubiona świąteczna piosenka braci, dodam, że jedyna), ale dałam się ponieść „hazardowi” i dalej obstawiam.
Więc głos na Up On The Housetop.
W tytule Little Christmas Tree jest chociaż słówko "little" jak w piosence o doboszu, więc nie mogę na nią oddać głosu.
oczywiście.
Pieńkowa Dama pewnie nie zaliczyłaby takiego argumentu, więc coś pokombinuję o aranżacjach (chociaż się na tym nie znam), o głębokim sensie tekstu (chociaż w piosenkach chodzi raczej o muzykę i nawet bardzo dobry tekst przy kiepskiej muzie nie obroni piosenki, bo to nie konkurs poetycki) i o wokaliście (chociaż tutaj nie jestem obiektywna).
No to moje uzasadnienie idzie mniej więcej tak: W Up On The Housetop aranżacja bardzo fajna, nastrój zabawy gwarantowany, ale test bzdurny o pchaniu się przez komin, a ja nie akceptuję usmolonego Mikołaja. I nie podoba mi, że ta kompozycja zmusza wokalistę do śpiewania „ile powietrza w płucach”. Wolę gdy ma on szansę na fajną interpretację i uwodzi piękną barwą głosu jak chociażby w piosence o choince albo doboszu.
Chwatit?
Little Christmas Tree to piosenka, której nie umieszczono na oryginalnym albumie tylko dopiero na reedycji, a u nas w finale. W dodatku te piosenki, które były na listach przebojów, czy są traktowane jak przeboje i wydawane na składankach, odpadły wcześnie.
No cóż, ja miałam włączyć się do zabawy tylko dopóki będzie The Little Drummer Boy (bo to jednak moja ulubiona świąteczna piosenka braci, dodam, że jedyna), ale dałam się ponieść „hazardowi” i dalej obstawiam.
Więc głos na Up On The Housetop.
W tytule Little Christmas Tree jest chociaż słówko "little" jak w piosence o doboszu, więc nie mogę na nią oddać głosu.
oczywiście.
Pieńkowa Dama pewnie nie zaliczyłaby takiego argumentu, więc coś pokombinuję o aranżacjach (chociaż się na tym nie znam), o głębokim sensie tekstu (chociaż w piosenkach chodzi raczej o muzykę i nawet bardzo dobry tekst przy kiepskiej muzie nie obroni piosenki, bo to nie konkurs poetycki) i o wokaliście (chociaż tutaj nie jestem obiektywna).
No to moje uzasadnienie idzie mniej więcej tak: W Up On The Housetop aranżacja bardzo fajna, nastrój zabawy gwarantowany, ale test bzdurny o pchaniu się przez komin, a ja nie akceptuję usmolonego Mikołaja. I nie podoba mi, że ta kompozycja zmusza wokalistę do śpiewania „ile powietrza w płucach”. Wolę gdy ma on szansę na fajną interpretację i uwodzi piękną barwą głosu jak chociażby w piosence o choince albo doboszu.
Chwatit?
People say I’m crazy
Doing what I’m doing
Watching the wheels - John Lennon
Doing what I’m doing
Watching the wheels - John Lennon
Z powodu natłoku obowiązków w ostatnim czasie, krótko i treściwie; srebro dla Up On The Housetop. Little Christmas Tree to mój faworyt i niekwestionowany nr 1 wśród świątecznych utworów TJ5. Przepiękna melodia oraz poruszający, niebanalny tekst sprawiły, iż zakochałam się w tej piosence od pierwszego przesłuchania. Zaliczam ją do grona najlepszych (nie tylko świątecznych) dokonań Michaela i spółki.
Jeszcze w sprawie Dobosza. Mnie zastanawia fenomen tego nagrania i oczywisty sentyment uczestników zabawy do niego. Trudna jest dla mnie do zrozumienia jego tu popularność i że w końcu udało nam się go wyeliminować jest dla mnie sukcesem oczywiście, ale wciąż zachodzę w głowę co Was w nim tak ujmuje. Te dylematy odmawiają mi cieszyć się w pełni. Jakiej tajemnicy dostąpiliście przy słuchaniu Dobosza, która mnie umyka?
Głos ponownie na Up on the housetop. Radość niczym nie zmącona w każdym dźwięku. Takie powinny być święta. Nie dla wszystkich są i o tym przypomina Little Christmas tree - najpiękniejsza piosenka na tej płycie. Choinka nie jest tu jedynie świątecznym atrybutem, sztuką dla sztuki, czczym zabiegiem nic nie wnoszącym do wymowy treści. To właśnie w święta ludziom najbardziej doskwiera samotność. Co nam po radości, kiedy nie ma jej z kim dzielić? Czy widok mieniącego się tysiącem barw, rozświetlonego drzewka może zagłuszyć tę pustkę w sercu? Na chwilę tylko, a co z resztą chwil?
Głos ponownie na Up on the housetop. Radość niczym nie zmącona w każdym dźwięku. Takie powinny być święta. Nie dla wszystkich są i o tym przypomina Little Christmas tree - najpiękniejsza piosenka na tej płycie. Choinka nie jest tu jedynie świątecznym atrybutem, sztuką dla sztuki, czczym zabiegiem nic nie wnoszącym do wymowy treści. To właśnie w święta ludziom najbardziej doskwiera samotność. Co nam po radości, kiedy nie ma jej z kim dzielić? Czy widok mieniącego się tysiącem barw, rozświetlonego drzewka może zagłuszyć tę pustkę w sercu? Na chwilę tylko, a co z resztą chwil?
"Zbierz księżyc wiadrem z powierzchni wody. Zbieraj, aż nie będzie widać księżyca na powierzchni." Yoko Ono
www.forumgim6.cba.pl
www.forumgim6.cba.pl
Głos oczywiście na Up on the housetop - świetną, radosną piosenkę, której owa radość blednie jednak na tle wzruszeń i poruszeń, jakich dostarcza Little Christmas Tree.
Utwór ten jest dobry na każdą porę roku - bo przecież nie tylko przy okazji Świąt bywa, że czujemy się jak ta smutna, samotna, mała choinka, hm?
A poza wszystkim, piosenka jest tak ślicznie zaaranżowana, brzmi tak doskonale, że choćby i dla niej samej warto było wydać zeszłoroczną świąteczną płytę braci.
Dawno nie widziałam tak zgodnego głosowania w NO :) A kto by się spodziewał, jeszcze parę rund wcześniej i boje o małego dobosza... ;)
Utwór ten jest dobry na każdą porę roku - bo przecież nie tylko przy okazji Świąt bywa, że czujemy się jak ta smutna, samotna, mała choinka, hm?
A poza wszystkim, piosenka jest tak ślicznie zaaranżowana, brzmi tak doskonale, że choćby i dla niej samej warto było wydać zeszłoroczną świąteczną płytę braci.
Dawno nie widziałam tak zgodnego głosowania w NO :) A kto by się spodziewał, jeszcze parę rund wcześniej i boje o małego dobosza... ;)
Chwatitanja pisze:Pieńkowa Dama pewnie nie zaliczyłaby takiego argumentu, więc coś pokombinuję o aranżacjach (chociaż się na tym nie znam), o głębokim sensie tekstu (chociaż w piosenkach chodzi raczej o muzykę i nawet bardzo dobry tekst przy kiepskiej muzie nie obroni piosenki, bo to nie konkurs poetycki) i o wokaliście (chociaż tutaj nie jestem obiektywna).
Chwatit?
Co mnie ujmuje w Doboszu? Dla mnie warstwa instrumentalna i wokalna tego utworu pięknie współgra z tekstem. Surowość i tkliwość jednocześnie. Wykorzystanie motywu ronda, które nie jest jednak nużąco jednostajne. Zawężone do niezbędnych elementów instrumentarium, które nie przytłacza całego utworu, a przede wszystkim nie przytłacza wokalu. Piękny i czysty, a przy tym nastrojowy głos góruje nad całością kompozycji. To właśnie urzeka mnie za każdym razem.a_gador pisze:Jeszcze w sprawie Dobosza. Mnie zastanawia fenomen tego nagrania i oczywisty sentyment uczestników zabawy do niego. Trudna jest dla mnie do zrozumienia jego tu popularność i że w końcu udało nam się go wyeliminować jest dla mnie sukcesem oczywiście, ale wciąż zachodzę w głowę co Was w nim tak ujmuje. Te dylematy odmawiają mi cieszyć się w pełni. Jakiej tajemnicy dostąpiliście przy słuchaniu Dobosza, która mnie umyka?
Choć raz wszyscy będą zadowoleni z finałuanialim pisze:Dawno nie widziałam tak zgodnego głosowania w NO :) A kto by się spodziewał, jeszcze parę rund wcześniej i boje o małego dobosza... ;)
Mam wrażenie, że niektórzy tak się zmęczyli eliminowaniem Dobosza, że później sił im zabrakło, aby spierać się o kolejne kompozycje
Cóż, czas płynie nieubłaganie i to Najsłabsze Ogniwo też już przechodzi do historii. Pozostało jeszcze podsumować ostatnią rundę i ogłosić wyniki.
WYNIKI RUNDY FINAŁOWEJ:
Głosowało 10 osób (i jest to najmniejsza liczba głosujących spośród wszystkich rund tego NO. Czyżby niektórzy przestraszyli się mojego żądania wyczerpującej motywacji?)
Jednomyślnie, oddając 10 głosów,
na miejscu drugim umieściliśmy UP ON THE HOUSETOP,
przyznając złoto utworowi LITTLE CHRISTMAS TREE.
Pełne wyniki naszej zabawy przedstawiają się następująco:
1. Little Christmas Tree
2. Up On The Housetop
3. Give Love On Christmas Day
4. The Little Drummer Boy
5. Someday At Christmas
6. Rudolph The Red - Nosed Reindeer
7. Frosty The Snowman
8. Santa Claus Is Coming To Town
9. The Christmas Song
10. Have Yourself A Merry Little Christmas
11. I Saw Mommy Kissing Santa Claus
12. Christmas Won't Be The Same This Year
To, jak wybieraliśmy, w większości pokrywa się z moją prywatną listą, zdecydowanie brakuje mi tylko w pierwszej dziesiątce Have Yourself A Merry Little Christmas, które wg mnie powinno być o wiele wyżej. Ale nie zawsze można mieć wszystko
I w ten oto sposób Pieńkowa Dama żegna się z Państwem. Dziękuję za wspólną zabawę, kłótnie o Małego Dobosza, rozważania o niezbędnych elementach świątecznych piosenek, dyskusje krótkie i długie i wojskowe klimaty Miło mi było prowadzić tę zabawę i jeszcze raz dziękuję Kaemowi za obdarzenie mnie zaufaniem.
Do sklikania się w innych tematach i kolejnych odsłonach Najsłabszego Ogniwa.
Oddaję głos do studia
Czy słyszysz, jak tam daleko muzyka gra?
Wyniki można komentować TU.
Dziękuję, Mariurzka. Ukłony dla Ciebie. Poprowadzić temat z najmniej popularnej płyty zespołu, którego dyskografia jest najmniej popularnym okresem kariery patrona tego forum jest największym wyczynem, jaki tu można było dokonać. Udało Ci się to w mistrzowski sposób. Pisanie wierszem, zmiany avatarów, bogate tłumaczenia. Jesteś nie lada dyrygentem. Czekamy na best of.
W środę nowa edycja Najsłabszego Ogniwa. Będziemy wybierać najlepszy krótki film muzyczny Michaela Jacksona, promujący płytę Bad. Że numer jeden pewny? Gwarantuję, iż Smooth Criminal odpadnie już w pierwszych rundach, a może nawet w pierwszej. I wcale nie dlatego, że zasady głosowania znów ulegną zmianie. Nie ulegną. Nie spodziewajcie się spodziewanego.
A jako prowadząca prawdziwie zła dziewczyna tego forum. Nazwała nieraz Michaela tak, że mnie to przez usta nie przejdzie. Chwaliła się swoimi małżeńskimi materiałami wizyjnymi przeznaczonymi dla 18+. Nie lubi Lisy Marie Presley. Długością postów zdystansowała mnie już dawno temu. Zwróćcie się do niej per Kaśka, a wytknie Wam to w pw. Proszę społeczności, oto prowadząca:
Dziękuję, Mariurzka. Ukłony dla Ciebie. Poprowadzić temat z najmniej popularnej płyty zespołu, którego dyskografia jest najmniej popularnym okresem kariery patrona tego forum jest największym wyczynem, jaki tu można było dokonać. Udało Ci się to w mistrzowski sposób. Pisanie wierszem, zmiany avatarów, bogate tłumaczenia. Jesteś nie lada dyrygentem. Czekamy na best of.
W środę nowa edycja Najsłabszego Ogniwa. Będziemy wybierać najlepszy krótki film muzyczny Michaela Jacksona, promujący płytę Bad. Że numer jeden pewny? Gwarantuję, iż Smooth Criminal odpadnie już w pierwszych rundach, a może nawet w pierwszej. I wcale nie dlatego, że zasady głosowania znów ulegną zmianie. Nie ulegną. Nie spodziewajcie się spodziewanego.
A jako prowadząca prawdziwie zła dziewczyna tego forum. Nazwała nieraz Michaela tak, że mnie to przez usta nie przejdzie. Chwaliła się swoimi małżeńskimi materiałami wizyjnymi przeznaczonymi dla 18+. Nie lubi Lisy Marie Presley. Długością postów zdystansowała mnie już dawno temu. Zwróćcie się do niej per Kaśka, a wytknie Wam to w pw. Proszę społeczności, oto prowadząca:
Bitter you'll be if you don't change your ways
When you hate you, you hate everyone that day
Unleash this scared child that you've grown into
You cannot run for you can't hide from you
When you hate you, you hate everyone that day
Unleash this scared child that you've grown into
You cannot run for you can't hide from you
- give_in_to_me
- Posty: 500
- Rejestracja: ndz, 17 sty 2010, 12:37
- Skąd: Wrocław
To mnie kaem "zareklamowałeś :)
Nie mam pojęcia, czemu szanowny moderator poprosił mnie o prowadzenie tej edycji NO. Bad i kfmy z niego wcale nie są moimi ulubionymi, bo ja miłować Dangerous muzycznie i HIStory sentymentalnie. No ale biorąc pod uwagę kontekst historyczny...
4 lipca 1987 r., Amerykanie po raz 211. świętują Dzień Niepodległości, obżerając się indykiem podczas rodzinnej kolacji i zapijając go litrami Coli. W międzyczasie w odległej Polsce, hen hen za Żelazną Kurtyną dwoje młodych ludzi, ok. 30-letni nauczyciel historii i nieco ponad 20-letnia pomoc biurowa jednego z państwowych przedsiębiorstw przysięgają sobie miłość, wierność i uczciwość małżeńską aż śmierć ich nie rozłączy, i to wszystko mimo szarzyzny, kolejek, braku towaru wszelakiej maści we wszystkich sklepach, nieposiadania samochodu i jakże cudownej perspektywy gnieżdżenia się w mieszkaniu w bloku z rodzicami i dziadkami pana młodego.
31 sierpnia 1987 r. Michael Jackson wydaje album Bad.
11 listopada 1988 r., nieobchodzone w komunistycznej Polsce Święto Niepodległości, 70. rocznica. Wyżej wymienionemu młodemu małżeństwu rodzi się córka. Po telefonie ze szpitala świeżo upieczony ojciec pożycza od swojego ojca wyczekiwanego przez rodzinę latami malucha i pędzi zobaczyć swoje dziecko. Po drodze Milicja Obywatelska wlepia mu dwa mandaty za przekroczenie prędkości, kwitując wzruszeniem ramion, a nawet pewną wrogością, naiwne tłumaczenie, że w tą zimną listopadową noc został tatą, i to jeszcze w taką historyczną rocznicę.
Niniejszym ogłaszam więc, że ja, Kasia give_in_to_me, dziecko poczęte, zrodzone i stawiające pierwsze kroczki wtedy, gdy za oceanem i w Zachodniej Europie i także trochę w Polsce (ale w bardzo ograniczonym zakresie) na listach przebojów królowały kawałki z płyty Bad a amerykańskie dzieciaki, nie mające pojęcia, gdzie jest jakaś Polska (krag polarny?) szalały oglądając w MTV klipy do Bad, Smooth Criminal czy The Way You Make Me Feel, ja właśnie, ośmielam się poprowadzić nową edycję Najsłabszego Ogniwa.
Będzie to edycja buntownicza, zła i niegrzeczna (wiecie, w jaki sposób :P). Zaczynamy w środę wieczorem!
Nie ja, tylko mąż :) Ja się nie chwaliłam, ja tylko w nich grałam :Pkaem pisze:Chwaliła się swoimi małżeńskimi materiałami wizyjnymi przeznaczonymi dla 18+.
Nie mam pojęcia, czemu szanowny moderator poprosił mnie o prowadzenie tej edycji NO. Bad i kfmy z niego wcale nie są moimi ulubionymi, bo ja miłować Dangerous muzycznie i HIStory sentymentalnie. No ale biorąc pod uwagę kontekst historyczny...
4 lipca 1987 r., Amerykanie po raz 211. świętują Dzień Niepodległości, obżerając się indykiem podczas rodzinnej kolacji i zapijając go litrami Coli. W międzyczasie w odległej Polsce, hen hen za Żelazną Kurtyną dwoje młodych ludzi, ok. 30-letni nauczyciel historii i nieco ponad 20-letnia pomoc biurowa jednego z państwowych przedsiębiorstw przysięgają sobie miłość, wierność i uczciwość małżeńską aż śmierć ich nie rozłączy, i to wszystko mimo szarzyzny, kolejek, braku towaru wszelakiej maści we wszystkich sklepach, nieposiadania samochodu i jakże cudownej perspektywy gnieżdżenia się w mieszkaniu w bloku z rodzicami i dziadkami pana młodego.
31 sierpnia 1987 r. Michael Jackson wydaje album Bad.
11 listopada 1988 r., nieobchodzone w komunistycznej Polsce Święto Niepodległości, 70. rocznica. Wyżej wymienionemu młodemu małżeństwu rodzi się córka. Po telefonie ze szpitala świeżo upieczony ojciec pożycza od swojego ojca wyczekiwanego przez rodzinę latami malucha i pędzi zobaczyć swoje dziecko. Po drodze Milicja Obywatelska wlepia mu dwa mandaty za przekroczenie prędkości, kwitując wzruszeniem ramion, a nawet pewną wrogością, naiwne tłumaczenie, że w tą zimną listopadową noc został tatą, i to jeszcze w taką historyczną rocznicę.
Niniejszym ogłaszam więc, że ja, Kasia give_in_to_me, dziecko poczęte, zrodzone i stawiające pierwsze kroczki wtedy, gdy za oceanem i w Zachodniej Europie i także trochę w Polsce (ale w bardzo ograniczonym zakresie) na listach przebojów królowały kawałki z płyty Bad a amerykańskie dzieciaki, nie mające pojęcia, gdzie jest jakaś Polska (krag polarny?) szalały oglądając w MTV klipy do Bad, Smooth Criminal czy The Way You Make Me Feel, ja właśnie, ośmielam się poprowadzić nową edycję Najsłabszego Ogniwa.
Będzie to edycja buntownicza, zła i niegrzeczna (wiecie, w jaki sposób :P). Zaczynamy w środę wieczorem!
- give_in_to_me
- Posty: 500
- Rejestracja: ndz, 17 sty 2010, 12:37
- Skąd: Wrocław
Kochani!!!
Ruszamy!!!
Trochę tego będzie. Trochę się w tych latach 80-tych działo. Znaczy w Bad się działo. Pomieszanie z poplątaniem, Michael dziewczynę podrywał w TWYMMF, udawał operatora kamery w Liberian Girl, koszulę rozdzierał w Dirty Diana, strzelał z tommy guna jak prawdziwy mafioso w Smooth Criminal, udawał, że korzysta z metra (a przynajmniej z peronów) w Bad, był wielki jak Guliwer wśród liliputów w Leave Me Alone, nawet z królikiem tańczył (i nie był to króliczek Playboya) w Speed Demon. No proszę, MJ to się umie wcielić i nawet udawanie przeciętnego zjadacza chleba całkiem dobrze mu wychodzi :P Klipy z Moonwalkera też liczymy, ale tylko pod warunkiem, że te piosenki sa na albumie Bad :)
1) Bad- długa wersja (Daryl)
2) The Way You Make Me Feel
3) Man in the mirror- official video
4) Man in the mirror- Moonwalker/ concert version
5) Dirty Diana- official video
6) Dirty Diana - alternative version (chodziło w MTV jako klip też, więc bierzemy)
7) Another Part Of Me
8) Smooth Criminal (Moonwalker version)
9) Smooth Criminal ("Speed version") - wersja z "rozpływającymi się postaciami", na taką wersję zawsze natykałam się na muzycznych kanałach, np. na VH1.
10) Leave Me Alone
11) Liberian Girl
12) Speed Demon
Come Together nie będzie, bo to klipy z płyty Bad. Tak, wiem, Moonwalker jest, no ale CT wyszło dopiero na HIStory i już koniec mieszania (choć i tak namieszałam). Szkoda, że nie ma klipów z VEVO, bo suckin'sony bronią dostępu, jakby PL była krajem Trzeciego Świata, ale cóż... Starałam się dać linki do jak najlepszych jakościowo wersji.
Proszę w ogóle o wyrozumiałość, pierwszy raz prowadzę na MJPT jakąś zabawę.
Podsumowując: Mamy 12 krótkich filmów muzycznych. Ten który odpadnie jako pierwszy, będzie w opinii większości głosujących najgorszym badziewiem z okresu Bad. Głosujemy do soboty wieczora.
Ruszamy!!!
Trochę tego będzie. Trochę się w tych latach 80-tych działo. Znaczy w Bad się działo. Pomieszanie z poplątaniem, Michael dziewczynę podrywał w TWYMMF, udawał operatora kamery w Liberian Girl, koszulę rozdzierał w Dirty Diana, strzelał z tommy guna jak prawdziwy mafioso w Smooth Criminal, udawał, że korzysta z metra (a przynajmniej z peronów) w Bad, był wielki jak Guliwer wśród liliputów w Leave Me Alone, nawet z królikiem tańczył (i nie był to króliczek Playboya) w Speed Demon. No proszę, MJ to się umie wcielić i nawet udawanie przeciętnego zjadacza chleba całkiem dobrze mu wychodzi :P Klipy z Moonwalkera też liczymy, ale tylko pod warunkiem, że te piosenki sa na albumie Bad :)
1) Bad- długa wersja (Daryl)
2) The Way You Make Me Feel
3) Man in the mirror- official video
4) Man in the mirror- Moonwalker/ concert version
5) Dirty Diana- official video
6) Dirty Diana - alternative version (chodziło w MTV jako klip też, więc bierzemy)
7) Another Part Of Me
8) Smooth Criminal (Moonwalker version)
9) Smooth Criminal ("Speed version") - wersja z "rozpływającymi się postaciami", na taką wersję zawsze natykałam się na muzycznych kanałach, np. na VH1.
10) Leave Me Alone
11) Liberian Girl
12) Speed Demon
Come Together nie będzie, bo to klipy z płyty Bad. Tak, wiem, Moonwalker jest, no ale CT wyszło dopiero na HIStory i już koniec mieszania (choć i tak namieszałam). Szkoda, że nie ma klipów z VEVO, bo suckin'sony bronią dostępu, jakby PL była krajem Trzeciego Świata, ale cóż... Starałam się dać linki do jak najlepszych jakościowo wersji.
Proszę w ogóle o wyrozumiałość, pierwszy raz prowadzę na MJPT jakąś zabawę.
Podsumowując: Mamy 12 krótkich filmów muzycznych. Ten który odpadnie jako pierwszy, będzie w opinii większości głosujących najgorszym badziewiem z okresu Bad. Głosujemy do soboty wieczora.
Ostatnio zmieniony śr, 26 sty 2011, 23:03 przez give_in_to_me, łącznie zmieniany 1 raz.
Zgadzam się z opiniami powyżej.
Smooth Criminal (speed version) nie znajduje u mnie uznania. Zawsze mnie ta wersja irytowała i rozczarowywała. W porównaniu z kfm-em z Moonwalkera jest po prostu słaba i moim zdaniem była przeznaczona dla amatorów oglądania filmów na szybkim podglądzie. Ja do nich nie należę.
Smooth Criminal (speed version) nie znajduje u mnie uznania. Zawsze mnie ta wersja irytowała i rozczarowywała. W porównaniu z kfm-em z Moonwalkera jest po prostu słaba i moim zdaniem była przeznaczona dla amatorów oglądania filmów na szybkim podglądzie. Ja do nich nie należę.
"Zbierz księżyc wiadrem z powierzchni wody. Zbieraj, aż nie będzie widać księżyca na powierzchni." Yoko Ono
www.forumgim6.cba.pl
www.forumgim6.cba.pl