Najsłabsze Ogniwo
Moderatorzy: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, LittleDevil
Łakomi na mięso królicze, celujecie w "Demona Szybkości", nie podzielacie poczucia humoru MJ - a i odwalajacie "Liberyjkę", nie udziela wam się koncertowa atmosfera wykonania piosenki o natrętnej fance, no to ja zagłosuję na coś czego filmowe ilustracje są najmniej udane ze wszystkich za czasów "Złej" płyty.
W tej umyka przesłanie, zamiast tego mamy obraz rozhisteryzowanych i mdlejących fanek. Jednocześnie stara się na siłę zachować dydaktyzm "krótkiego filmu muzycznego", ukazując postaci które (rzekomo, przynajmniej w przypadku niektórych) miały być tymi ludźmi w lustrze którzy chcąc zmienić świat zaczęli od siebie. Jakoś mi te słowa nie pasują do postawy i czynów naszego byłego prezydenta.
Man in the mirror- Moonwalker/ concert version
W tej umyka przesłanie, zamiast tego mamy obraz rozhisteryzowanych i mdlejących fanek. Jednocześnie stara się na siłę zachować dydaktyzm "krótkiego filmu muzycznego", ukazując postaci które (rzekomo, przynajmniej w przypadku niektórych) miały być tymi ludźmi w lustrze którzy chcąc zmienić świat zaczęli od siebie. Jakoś mi te słowa nie pasują do postawy i czynów naszego byłego prezydenta.
Man in the mirror- Moonwalker/ concert version
tam pocałunku żadnego nie ma, może i Tatiana by chciała, ale nie dla psa kiełbasa :PGosiOla pisze:dzieło wieńczy końcowy pocałunek
Czego się czepiacie w TWYMMF? A co, lepiej by było jakby Michael zawodził pod balkonem z mandoliną? Nie zapominajmy, że płyta się zwie Bad i ma być bad. A w ogóle to się znacie, pff
Mój głos tym razem na Man in the mirror (Moonwalker version), bo wstawki pokazujące mdlejących fanów nie pasują do przesłania piosenki ani do innych scen ukazanych w klipie, jest niespójny. Poza tym jeśli chodzi o wykonania live to zdecydowanie wolę MITM z Grammy '88 z chórem gospel itd.
A kfm TWYMMF kocham, więc leave it alone!!!
- Sephiroth820
- Site Admin
- Posty: 567
- Rejestracja: sob, 18 paź 2008, 21:20
- Skąd: z kątowni
Wracam do poprzedniego wyboru i ponownie typuję Man In The Mirror -Moonwalker / concert version, albowiem cytując samą siebie
Piski, krzyki i jęki fanów tak zakłócają samą piosenkę, że nie da się tego słuchać, a i oglądanie nie sprawia przyjemności. (...)jak chcę "widzieć" MITM, to tylko wersję z Grammy Awards, tam jest wszystko na swoim miejscu i nic nie przeszkadza w słuchaniu tego utworu, a przy okazji z niekłamaną przyjemnością można patrzeć na Michaela.
Just this magic in your eyes and in my heart ...
The sun and moon rise in his eyes...
I'll hold him close to feel his heart beat...
The sun and moon rise in his eyes...
I'll hold him close to feel his heart beat...
Mój głos chyba niczego nie da w tej kolejce, ale i tak uważąm teledysk do Another Part Of Me jako najgorszy z tego całego zestawienia
Zapraszam na zajęcia taneczne 'Michael Jackson Style' w szkole tańca Smooth Moves Unique w Gdyni. Zajęcia odbywają się we wtorki i czwartki o 17. Dalsze info moge podać na gg <12707580>
Man in the mirror - Moonwalker / concert version Wciąż i do znudzenia. Argumenty za wyautowaniem (w końcu trafiły do większości) cytują tu za mnie inni.
I wracam jeszcze do TWYMMF. Bo nagle tu wszyscy tacy wysublimowani, jakby nigdy nie mieli po prostu chęci na... Wyjeżdżają z harlekinami, z uprzedmiotowieniem kobiety, oburzają się na tanie chwyty na podryw. A weźcie się udławcie tym królikiem! Niezobowiązujący tekst o chęci na niezobowiązującą, chwilową intymną relację to i kfm takiż. To nie miała być "Pani Bovary" w męskim wydaniu, czy inne "Cierpienia młodego Wertera". To nie jest przeintelektualizowany kicz (z całym szacunkiem dla wymienionych powyżej dzieł zacnych bardzo), tylko kiczowaty kicz, bez ambicji, by proponować coś więcej, niż to co widać i słychać. Nic nie obiecuje. I to też trzeba docenić. I dać się ponieść uproszczonej konwencji. Bo to 100% kiczu w kiczu, a nie wyrób kiczo-podobny. I ja to kupuję. I mnie się to podoba. I jeszcze doceniam realizację: rwane ujęcia, filmowanie z ręki, najazdy i odjazdy kamery, niedoświetlenie.
I wracam jeszcze do TWYMMF. Bo nagle tu wszyscy tacy wysublimowani, jakby nigdy nie mieli po prostu chęci na... Wyjeżdżają z harlekinami, z uprzedmiotowieniem kobiety, oburzają się na tanie chwyty na podryw. A weźcie się udławcie tym królikiem! Niezobowiązujący tekst o chęci na niezobowiązującą, chwilową intymną relację to i kfm takiż. To nie miała być "Pani Bovary" w męskim wydaniu, czy inne "Cierpienia młodego Wertera". To nie jest przeintelektualizowany kicz (z całym szacunkiem dla wymienionych powyżej dzieł zacnych bardzo), tylko kiczowaty kicz, bez ambicji, by proponować coś więcej, niż to co widać i słychać. Nic nie obiecuje. I to też trzeba docenić. I dać się ponieść uproszczonej konwencji. Bo to 100% kiczu w kiczu, a nie wyrób kiczo-podobny. I ja to kupuję. I mnie się to podoba. I jeszcze doceniam realizację: rwane ujęcia, filmowanie z ręki, najazdy i odjazdy kamery, niedoświetlenie.
"Zbierz księżyc wiadrem z powierzchni wody. Zbieraj, aż nie będzie widać księżyca na powierzchni." Yoko Ono
www.forumgim6.cba.pl
www.forumgim6.cba.pl
- give_in_to_me
- Posty: 500
- Rejestracja: ndz, 17 sty 2010, 12:37
- Skąd: Wrocław
Czyżby?a_gador pisze:Niezobowiązujący tekst o chęci na niezobowiązującą, chwilową intymną relację to i kfm takiż
Cytat z piosenki:
Oh I'll Be Workin' From Nine
To Five
To Buy You Things To Keep
You By My Side
I Never Felt So In Love Before
Just Promise Baby, You'll
Love Me Forevermore
To nie jest jednonocna przygoda, jednonocna przygoda jest z Dangerous girl. Tu jest związek dresa z dziunią. Beznadzieja.
W ogóle Michael- "dres"- Jak to mój kochany tatuś mawia- klata pirata a w środku wata :P
Nawet jeśli:
To takie też istnieją. I dla zainteresowanych mają swój urok.give_in_to_me pisze:Tu jest związek dresa z dziunią.
Słowa. Słowa. Słowa. Jedno myśli, drugie mówi, a zrobi co innego. Dwulicowy, czarujący, na swój sposób, drań.give_in_to_me pisze:Cytat z piosenki
"Zbierz księżyc wiadrem z powierzchni wody. Zbieraj, aż nie będzie widać księżyca na powierzchni." Yoko Ono
www.forumgim6.cba.pl
www.forumgim6.cba.pl
Więc tak, mam trzech kandydatów: TWYMMF, APOM i MITM.
Jak wybrać?
A już myślałam, że to uzasadnianie głosów nikogo do zmiany swoich typów nie skłoni. A tu masz ci babo placek, a właściwie królika.
Gdyby przede mną jakiś facet wykonał taki gest, to jak nic dostałby w pysk. Nie pomogłoby mu nawet to, że jest Majkelem Dżeksonem.
To jak przeciągły gwizd albo klepnięcie w tyłek przez faceta, gdy przechodzisz koło grupki takich kolesi. Prymitywna szczeniacka zagrywka. Chłoptasie.
Nie demonizowałabym z tymi ciemnymi zaułkami (o kurczę to chyba naleciałość po głosowaniach na Speed Demona): ot, zwykły zaułek w dzielnicy, gdzie przed blokami toczy się życie towarzyskie i wystają bandy wyrostków. Brakuje tylko trzepaka, ale to starsza młodzież przecież nie dzieciaki, więc i zabawy są inne. A że kultura dresiarska? Nie wszyscy mieli szczęście urodzić się w dzielnicach z takimi ulicami jak Wisteria Lane, więc te ich zalecanki zgodne są z rytuałem obowiązującym w ich świecie. Tak jak nie umieją wysławiać się w wyszukanym stylu tak i gesty są prostackie.
Jednak lubię końcówkę tego klipu: lekko perwersyjna, ale i z nutką czegoś takiego… romantyzmu? Oni też mają uczucia.
Man In The Mirror concert version, bo tak naprawdę to migawki z koncertu, przeplatane polityką, a głos na APOM to byłby strzał jak kulą w płot, nic nie znaczący, a tu trzeba myśleć o Leave Me Alone.
Jednak będę się smażyć w piekle wyrzutów sumienia, bo… bo to jest ten film, który oglądałam na okrągło po odejściu Michaela. I już zawsze będzie mi się z tym kojarzył. I nic tego już nie zmieni. Dla mnie jak relikwia.
Jak wybrać?
A już myślałam, że to uzasadnianie głosów nikogo do zmiany swoich typów nie skłoni. A tu masz ci babo placek, a właściwie królika.
a_gador mnie przekonała, właśnie tym królikiem. Nie to żebym była zabobonna i wierzyła w klątwy, ale strzeżonego itd.a_gador pisze:A weźcie się udławcie tym królikiem!
Gdyby przede mną jakiś facet wykonał taki gest, to jak nic dostałby w pysk. Nie pomogłoby mu nawet to, że jest Majkelem Dżeksonem.
To jak przeciągły gwizd albo klepnięcie w tyłek przez faceta, gdy przechodzisz koło grupki takich kolesi. Prymitywna szczeniacka zagrywka. Chłoptasie.
Nie demonizowałabym z tymi ciemnymi zaułkami (o kurczę to chyba naleciałość po głosowaniach na Speed Demona): ot, zwykły zaułek w dzielnicy, gdzie przed blokami toczy się życie towarzyskie i wystają bandy wyrostków. Brakuje tylko trzepaka, ale to starsza młodzież przecież nie dzieciaki, więc i zabawy są inne. A że kultura dresiarska? Nie wszyscy mieli szczęście urodzić się w dzielnicach z takimi ulicami jak Wisteria Lane, więc te ich zalecanki zgodne są z rytuałem obowiązującym w ich świecie. Tak jak nie umieją wysławiać się w wyszukanym stylu tak i gesty są prostackie.
Jednak lubię końcówkę tego klipu: lekko perwersyjna, ale i z nutką czegoś takiego… romantyzmu? Oni też mają uczucia.
Man In The Mirror concert version, bo tak naprawdę to migawki z koncertu, przeplatane polityką, a głos na APOM to byłby strzał jak kulą w płot, nic nie znaczący, a tu trzeba myśleć o Leave Me Alone.
Jednak będę się smażyć w piekle wyrzutów sumienia, bo… bo to jest ten film, który oglądałam na okrągło po odejściu Michaela. I już zawsze będzie mi się z tym kojarzył. I nic tego już nie zmieni. Dla mnie jak relikwia.
People say I’m crazy
Doing what I’m doing
Watching the wheels - John Lennon
Doing what I’m doing
Watching the wheels - John Lennon