
Temat myślę nie kontrowersyjny więc nikt nie będzie dymił i nasyłał na mnie "believersów"...

Drodzy fani jednego z najbardziej utalentowanych artystów w historii tej planety. Mija już drugi rok odkąd Michaela nie ma wśród nas. Nie macie żalu, że nikt nie postanowił uczcić tak wielkiej gwiazdy koncertem tribute porównywalnym choćby do tego jaki miał Freddie Mercury w 1992 roku, a może i nawet większym?
Jakie macie zdanie na ten temat? Nie ma chętnych do organizacji? Czy może mało "konkretnych" gwiazd wyraziło chęć udziału i dlatego odstąpiono od pomysłu? Może jakieś inne podejrzenia?
Osobiście dla mnie jest nie do pomyślenia, że nic takiego nie zorganizowano. Brał się za to Jermaine i nic z tego nie wynikło... Mówiono o Wembley, Wiedniu... Istnieje szansa na to by taki koncert jeszcze został zorganizowany?
Porozmawiajmy.
