damian1985 pisze:klub zlecający organizację zażyczył sobie, by impreza trwała do godz. max 02:30
Gdybym wiedziała, że jadę z Krakowa na 3 godzinną imprezę...naprawdę bym się zastanowiła, ustawiając pod nią 2 wolne dni w pracy....
damian1985 pisze:Dalej, zmyłem się ok. godz. 02:00 - to prawda, ale skoro tak się stało tzn., że musiałem mieć ku temu jakiś powód a konkretnie otrzymałem telefon z hotelu z prośbą o szybkie stawienie się w recepcji - sorry, sytuacja niezależna
w sumie nie chodziło mi o Twoją obecność lecz o to, że w zasadzie zlekceważono mnie jako klienta. Ale tak naprawdę w zasadzie zrobiłam z siebie durnia, bo w sumie to DJ Behemot miał rację, prawda? impra była do drugiej, więc czego ta baba chce???
damian1985 pisze:to zupełnia tak samo jakby Tobie ktoś nakazał przeprowadzić imprezę w klimatach Behemota... trzeba się z tym dobrze osłuchać i to wymaga czasu.
Ta uwaga, pokazuje mi jakże słomiany i wiejski mam gust muzyczny i jakże małe horyzonty. Poważnie muszę się nad sobą zastanowić...
Jeanny100 pisze:A może zamiast pisać że skończycie to robić warto przyjąć krytykę i zastanowić się nad tym co w przyszłości można zrobić lepiej?
odnoszę wrażenie, że zostałam zrozumiana.
Dzwoneczek MJJ pisze:Dlatego radzę zmianę DJa. Skoro organizujesz ogólnopolski zlot fanów to oznacza, że jest to impreza z wysokiej półki i nie ma tam miejsca na niewypały.
Najlepiej na Playliste i komp który świetnie sam miksuje jeden po drugim utwory i spełnia życzenia lepiej niż wróżka chrzestna i złota rybka do kupki razem wzięte
Zaoszczędzimy pare groszy i będzie na wspólnego szampana, żeby zamiast o północy płakać po kątach, dziewczyny się talu rozchmurzyły.
Co do Erwina...mam nadzieję, że jednak uda mi się wparować na impreze z Jego udziałem, bo po warszawskim Thriller Night do dzić mam dziurawe kolana w jeansach, tak się działo i żal wyrzucać i żal cerować.
Pozdrowienia dla
Ghost Oli, której nie widziałam cały szmat czasu i oczywiście dla
całej warszawskiej ekipy. Mam nadzieję, że spotkamy się jeszcze w starym składzie i poszalejemy
Pozdrowionka
dla dziewczyn z Łodzi, może jeszcze uda im się odbębnić wspólną aftere, którą straciły pewnego września i dla wszystkich, którzy tam się świetnie bawili, a których mój mały "anty-behemotyczny" możdżek nie ogarnął.

byłeś w moim życiu, gdy w moim pokoju wisiała jeszcze huśtawka ... i nadal jesteś ... dziękuję Ci za ... Rodzynka...
P.S. Misiuuuuu kazali mi zdjąć Pekińczykaaaaa....abuuuuuu...abuuuu....abuuuu!!!!!