
Najsłabsze Ogniwo
Moderatorzy: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, LittleDevil
Każdy wie, że gust użytkowników tego forum, a co za tym idzie - również i wyniki głosowania NO są absurdalne. Skoro nikt nie zamierza targnąć się na amatorskie, ślepo przez wszystkich gloryfikowane (ale kiego?!) Blues Away, zmieniam typ i celuję w bliskie mu jakościowo Keep On Dancing. Nie dość, że nuży i ma płaski tekst (co w połączeniu z takimi frykasami jak Strength of One Man daje prawdziwy koktajl Mołotowa), to, o zgrozo, znajduje się tuż obok tej wymienionej wcześniej, co w efekcie zmusza do podwójnego przeskakiwania podczas słuchania albumu. Jeszcze tylko Enjoy Yourself i mamy triplet shitów w pełnej krasie
Pojawiły się już ponadto głosy na Dreamer, które pośród piosenek z The Jacksons muzycznie jest najlepsze - i bynajmniej nie jest to moja opinia, a fakt. Nie można dopuścić do jego przedwczesnego opuszczenia rozgrywki.

Czyżby?Pank pisze:zdrowy rozsądek sugeruje, że głosowanie znowu na to, co kaemzawszeobiektywny to przesada
Czasami (a właściwie to o wiele częściej niż czasami) odnoszę wrażenie, iż głosujecie jak jedna, kochająca się rodzinka. Nestor rodu kierunek wskazuje, by cała reszta podążyła wyznaczoną drogą. Czujecie potrzebę przypodobania się czy rzeczywiście macie tak zgodne opinie? Gratuluję zbieżności gustów, lecz nie kręcą mnie zabawy, rezultat których wydaje się być z góry przesądzony. Konkurs rozpisany pod konkretne osoby nie jest wiarygodny. To OPINIA, nie fakt

A teraz głos - ponownie Keep On Dancing . Jeśli kogoś interesuje moje uzasadnienie, odsyłam do poprzedniej rundy.

Piotrze, synu Roberta. Zaprawdę powiadam Ci- pierwej służebnicę Olę2003 na właściwą drogę poprowadzić należy. Nie godzi się kpić z owieczki zbłąkanej. Albowiem pęta pokus złych opętały ją i grzech uczyniła, złym głosem kierując się. Przeto wszak wieść w ludzie mjowiskowym niesie, iż na pieśń Keep On Dancing głosując będąc, członek plemienia tegoż na podejrzenie nieosłuchania z płytą wystawia się, misternej budowy nagrania nie widząc i głos nieprzemyślany oddając dzieło wykonawcze braci Jacksonów, synów Józefa, w niwecz obraca. Jakoż uczeni w piśmie potwierdzić mogą, nawet największy grzesznik ilekroć z ów pieśnią obcuje, z umysłem wolnym od przeświadczeń z gruntu niesłusznych będąc, radość w tańcu czyni i błogości psychodelii dostępuje, w ramiona lekkości melodii oddając się. Jakie dzieło wielkie uczynione, bogactwo struktury i lekkość melodii połączyć! A doświadczenie ów równych sobie na tej płycie nie ma.Ola2003 pisze:Nestor rodu kierunek wskazuje
Błogosławieni ci, co uszy otwarte mają. Zawżdy.
Skoro w tonie starotestamentowym ostatnie rozmowy się toczą, to ja powiem tylko, że głosy na Dreamer na tym etapie to jak świętokradztwo
Są takie utwory, których nie da się wycenić żadną miarą, żadne jednostki nie oddają ich wartości. A chłodne wyliczenia ile tam takiego ile śmakiego instrumentu tracą sens.
Są takie utwory, które mają duszę. To jeden z nich.
Świetny tekst tworzy tak spójną całość z melodią i głosem Michaela oraz jego osobowością, że ten utwór stanowi jakąś odrębną kategorię. Słychać jak dużą wagę Michael przykłada do interpretacji, nie potrzeba żadnych wymyślnych aranżacji. W tym przypadku, im oszczędniej tym lepiej. I myślę, że nie jest to niedoróbka, tylko celowy zabieg.
Tutaj dźwięki wydobywające się z jego gardła są porażające, jego głos jest najważniejszym instrumentem.
Reszta się nie liczy.
Jako budzik czwartkowy już od dawna mam ustawioną tę piosenkę, bo ciężkie mam te czwartki i trzeba jakoś optymistycznie zacząć dzień:)
Mój głos nieustannie na Enjoy Yourself. Piosenka ma fajne gitary, chwilami rytm aż porywa do tańca, ale… no właśnie, jest ale. Irytuje mnie powtarzanie w kółko „enjoy yourself” tym stękającym głosem. Nudy, nudy, nudy. I to zabija całą radość ze słuchania, bo mam wrażenie, że Michael strasznie męczy się w tej piosence, aż w końcu ja czuję zmęczenie. I nici z dobrej zabawy.
Powiadam Wam, że zawżdy mnie kusi, aby przełączyć, choć nie czynię tego z innymi pieśniami utalentowanych braci.

Są takie utwory, których nie da się wycenić żadną miarą, żadne jednostki nie oddają ich wartości. A chłodne wyliczenia ile tam takiego ile śmakiego instrumentu tracą sens.
Są takie utwory, które mają duszę. To jeden z nich.
Świetny tekst tworzy tak spójną całość z melodią i głosem Michaela oraz jego osobowością, że ten utwór stanowi jakąś odrębną kategorię. Słychać jak dużą wagę Michael przykłada do interpretacji, nie potrzeba żadnych wymyślnych aranżacji. W tym przypadku, im oszczędniej tym lepiej. I myślę, że nie jest to niedoróbka, tylko celowy zabieg.
Tutaj dźwięki wydobywające się z jego gardła są porażające, jego głos jest najważniejszym instrumentem.
Reszta się nie liczy.
Jako budzik czwartkowy już od dawna mam ustawioną tę piosenkę, bo ciężkie mam te czwartki i trzeba jakoś optymistycznie zacząć dzień:)
Mój głos nieustannie na Enjoy Yourself. Piosenka ma fajne gitary, chwilami rytm aż porywa do tańca, ale… no właśnie, jest ale. Irytuje mnie powtarzanie w kółko „enjoy yourself” tym stękającym głosem. Nudy, nudy, nudy. I to zabija całą radość ze słuchania, bo mam wrażenie, że Michael strasznie męczy się w tej piosence, aż w końcu ja czuję zmęczenie. I nici z dobrej zabawy.
Powiadam Wam, że zawżdy mnie kusi, aby przełączyć, choć nie czynię tego z innymi pieśniami utalentowanych braci.
People say I’m crazy
Doing what I’m doing
Watching the wheels - John Lennon
Doing what I’m doing
Watching the wheels - John Lennon
- marcinokor
- Posty: 897
- Rejestracja: śr, 31 mar 2010, 17:07
- Skąd: Ustroń
O rany, ale się uchichrałem.kaem pisze:Piotrze, synu Roberta. Zaprawdę powiadam Ci- pierwej służebnicę Olę2003 na właściwą drogę poprowadzić należy. Nie godzi się kpić z owieczki zbłąkanej. Albowiem pęta pokus złych opętały ją i grzech uczyniła, złym głosem kierując się. Przeto wszak wieść w ludzie mjowiskowym niesie, iż na pieśń Keep On Dancing głosując będąc, członek plemienia tegoż na podejrzenie nieosłuchania z płytą wystawia się, misternej budowy nagrania nie widząc i głos nieprzemyślany oddając dzieło wykonawcze braci Jacksonów, synów Józefa, w niwecz obraca. Jakoż uczeni w piśmie potwierdzić mogą, nawet największy grzesznik ilekroć z ów pieśnią obcuje, z umysłem wolnym od przeświadczeń z gruntu niesłusznych będąc, radość w tańcu czyni i błogości psychodelii dostępuje, w ramiona lekkości melodii oddając się. Jakie dzieło wielkie uczynione, bogactwo struktury i lekkość melodii połączyć! A doświadczenie ów równych sobie na tej płycie nie ma.
Błogosławieni ci, co uszy otwarte mają. Zawżdy.

A tak wracając do tematu to ja uważam, że głos na Keep On Dancing to... no coś dziwnego. Rozumiem, że można nie lubieć długich utworów, ale Keep On Dancing to, akurat (biorąc pod uwagę I Am Love czy Shake Your Body) dość krótki, no a przecież nie każdy utwór musi nieść przesłanie. Przydaje się taki taneczny. Głosy na Dreamer lub Blues Away to, no cóż
Natomiast Enjoy Yourself będę bronił do ostatniej kropli krwi. Aczkolwiek duchy nieczyste opętały tych co głosy swe na tę pieśń oddają i grzech ciężki popełnić mogą.anja pisze:świętokradztwo


Porażona wpisem kaema, w ten dzień święty, jakim jest niedziela, posypuję głowę popiołem za czynione świętokradztwo i ponownie głosuję na Keep On Dancing. W poprzednim poście pisałam
I podtrzymuję tę opinię. Czy otwarte, czy zamknięte, moje uszy, zawsze tak samo reagują na ten utwór, cóż jestem niereformowalna i nie przekona mnie nic i nikt do zmiany zdania.Zaczyna się obiecująco, jest energetyczny, radosny, nie można przy nim nie tupać nogą, ale...Gdyby był przynajmniej o 1/3 krótszy, wszystko byłoby w porządku. Po przesłuchaniu połowy zaczyna nużyć, a im dalej, tym bardziej męczy ta powtarzalność zarówno melodii, jak i tekstu.
Just this magic in your eyes and in my heart ...
The sun and moon rise in his eyes...
I'll hold him close to feel his heart beat...
The sun and moon rise in his eyes...
I'll hold him close to feel his heart beat...
Wspieram ekipę głosujących na Enjoy Yourself.
Nie chce mi wypaść inaczej. Ten utworek jest u samej podstawy (mojej) piramidy słuchowiskowej pt "The Jacksons". No, a jak wiadomo, tylko szczyty są najbardziej uprzywilejowane ;p (wykluczając piramidę żywieniową).
Takie usilne nawoływanie do parkietu osóbek 'przysłowiowo podpierających ściany' oraz promocja własnej osoby, jako wodzireja, duszy towarzystwa. (Tak, a ja ciągle o tych tekstach
) Kompozycja muzyczna, moim zdaniem, fajna, ale jednak odrobinkę jednostajna.
Jasny punkcik, to:
You shouldn't worry
About things that you can't control
ale jednak, taki wodzirej (bądź szef lokalu) kontroluje sprawę na parkiecie ;p tłumaczy, jak dziewczę ma się rozluźnić, a sprawy pozwolenia na organizację imprezy, bezpieczeństwa itp?
(Powtórkę z rozrywki mamy podczas Off The Wall, z roku 1979, ale ten kawałek dzielą misterne lata świetlne od 'prototypu'!).
;]
edit
wyśpiewany z leciutką melancholią i dystansem...
Nie chce mi wypaść inaczej. Ten utworek jest u samej podstawy (mojej) piramidy słuchowiskowej pt "The Jacksons". No, a jak wiadomo, tylko szczyty są najbardziej uprzywilejowane ;p (wykluczając piramidę żywieniową).
Takie usilne nawoływanie do parkietu osóbek 'przysłowiowo podpierających ściany' oraz promocja własnej osoby, jako wodzireja, duszy towarzystwa. (Tak, a ja ciągle o tych tekstach

Jasny punkcik, to:
You shouldn't worry
About things that you can't control
ale jednak, taki wodzirej (bądź szef lokalu) kontroluje sprawę na parkiecie ;p tłumaczy, jak dziewczę ma się rozluźnić, a sprawy pozwolenia na organizację imprezy, bezpieczeństwa itp?
(Powtórkę z rozrywki mamy podczas Off The Wall, z roku 1979, ale ten kawałek dzielą misterne lata świetlne od 'prototypu'!).
Marcinkor, mam jednak nadzieję, że obejdzie się bez rozlewu krwi w tym odcinku NO.marcinkor pisze:Natomiast Enjoy Yourself będę bronił do ostatniej kropli krwi. Aczkolwiek duchy nieczyste opętały tych co głosy swe na tę pieśń oddają i grzech ciężki popełnić mogą.

edit
anja pisze:głosy na Dreamer na tym etapie to jak świętokradztwo
(...)
Są takie utwory, które mają duszę. To jeden z nich.

Ostatnio zmieniony ndz, 06 mar 2011, 20:00 przez cicha, łącznie zmieniany 1 raz.
B. Olewicz (...) co tak cenne jest, że ta nienazwana myśl rysą jest na szkle? (...)
E. Bodo To nie ty...
E. Bodo To nie ty...
Mój głos na "Living Together" - nudne, monotonne i nie pozostawiające po sobie śladu - żeby przypomnieć sobie melodię, muszę odtworzyć sobie ten numer.
W tej rundzie odpada "Keep On Dancing". Głosy rozłożyły się następująco:
Keep On Dancing - 4 głosy
Living Together - 3 głosy
Enjoy Yourself - 3 głosy
Dreamer - 2 głosy
Style Of Life - 1 głos
W grze pozostają:
Enjoy Yourself
Good Times
Blues Away
Show You the Way to Go
Living Together
Strength of One Man
Dreamer
Style of Life
Głosujemy do środy do 22.
W tej rundzie odpada "Keep On Dancing". Głosy rozłożyły się następująco:
Keep On Dancing - 4 głosy
Living Together - 3 głosy
Enjoy Yourself - 3 głosy
Dreamer - 2 głosy
Style Of Life - 1 głos
W grze pozostają:
Enjoy Yourself
Good Times
Blues Away
Show You the Way to Go
Living Together
Strength of One Man
Dreamer
Style of Life
Głosujemy do środy do 22.
- majkelzawszespoko
- Posty: 1745
- Rejestracja: śr, 06 gru 2006, 11:31
- Skąd: Katowice
Dla mnie to jakaś zmowa- mormoni, Zakon Syjonu czy co tam jeszcze. To tak, jakby odpadło Billie Jean, a The Girl Is Mine miało się świetnie. Wszyscy nie głosujący i biernie przeglądający wątek- macie Keep On Dancing na sumieniu. Niech Wam się śni po nocach!
Ponownie głos na Dreamer. Tyle tu duszy, co kot napłakał. Wystarczy bez uprzedzeń posłuchać Good Times- piosenki z tej samej półki i porównać. Każdy utwór, który jest na liście, jest zwyczajnie od Dreamera lepszy.
_____________________


Ponownie głos na Dreamer. Tyle tu duszy, co kot napłakał. Wystarczy bez uprzedzeń posłuchać Good Times- piosenki z tej samej półki i porównać. Każdy utwór, który jest na liście, jest zwyczajnie od Dreamera lepszy.
_____________________

Mnie śnił się Dreamer - piękny to był sen.kaem pisze:Wszyscy nie głosujący i biernie przeglądający wątek- macie Keep On Dancing na sumieniu. Niech Wam się śni po nocach!
I czegoż to ja nie mam na sumieniu? Wszystkiego Ci u mnie dostatek, ale i Keep On Dancing przyjmę, jako wróżbę przedłużenia bytu Dreamera o kolejną rundę :)
Tymczasem głos na Enjoy Yourself, które w mojej głowie często zlewa się z Think Happy, a w konsekwencji prowadzi do własnej, nieokiełznanej inwencji twórczej.
zielonoświątkowcy, Świadkowie Jehowy oraz nieskora do nawrócenia jawnogrzesznica Ola2003...kaem pisze:mormoni, Zakon Syjonu

Przyszedł czas na kolejną "perełkę" w kolekcji, otwierającą (na swoje nieszczęście) album. Bezpłciowa, chaotyczna, okraszona męczącym wokalem. Piosenka zachęcająca do zabawy musi być energetyczna i porywająca, a ja się przy tej najzwyczajniej w świecie nudzę, myślami będąc już od dawna przy nr 2.
Głos na Enjoy Yourself
