Najsłabsze Ogniwo

Dyskusje na temat działalności muzycznej i filmowej Michaela Jacksona, bez wnikania w życie osobiste. Od najważniejszych albumów po muzyczne nagrody i ciekawostki fonograficzne.

Moderators: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, LittleDevil

User avatar
homesick
Posts: 1239
Joined: Tue, 15 Jan 2008, 14:35
Location: spode łba

Post by homesick »

Best Of Joy upośledzonym piosenkom mówię nie, wokaliście specjalnej troski również.
'the road's gonna end on me.'
ABmoonwalker
Posts: 253
Joined: Mon, 07 Jan 2008, 20:53
Location: Warszawa

Post by ABmoonwalker »

Ech, ile można na to samo... (I Like) The Way You Love Me - jeśli teraz nie odpadnie, to chyba wycofam się z zabawy. Po prostu mi się nie chce na jedno głosować.
User avatar
martina
Posts: 330
Joined: Sun, 26 Jul 2009, 15:12
Location: z innej bajki

Post by martina »

Best of joy.
Tonacja mi nie leży. Ktos kto to miksował się nie popisal.
Image
drewno23
Posts: 99
Joined: Sat, 27 Feb 2010, 11:52
Location: Raszyn

Post by drewno23 »

Best Of Joy - po prostu inne bardziej lubię
User avatar
marcinokor
Posts: 897
Joined: Wed, 31 Mar 2010, 17:07
Location: Ustroń

Post by marcinokor »

Best Of Joy to jest jak Beautiful Girl. Ładna pioseneczka z łagodną miłą dla ucha melodią, ale to nie jest coś co by można było wydać. Cały czas powtarza się to samo "I'm in love" w jednym i "I am forever". Bez obrazy dla innych fanów, ale nawet Monster jest ambitniejszy.
Image
User avatar
doriseq
Posts: 355
Joined: Thu, 30 Jul 2009, 15:50
Location: Wrocław :)

Post by doriseq »

(I Like) The Way You Love Me
Ta kompozycja zupełnie niepotrzebnie znalazła się na Michaelu. Nie odczuwam potrzeby słuchania podrasowanej wersji (no może za wyjątkiem początkowego beat boxu). W tym obecnym zestawieniu wypada najsłabiej.
Image
User avatar
Pitrzel
Posts: 502
Joined: Tue, 07 Jul 2009, 18:15
Location: Lubartów

Post by Pitrzel »

Pitrzel wrote:Myślałem, że już zaczniecie na mojego Best of Joy'a atakować, ale póki co dwa głosy i nic !
No i dobrze, głosujcie na (I Like) The Way You Love Me, moim zdaniem $ony, majstrując przy tej balladzie, zmienili w niej coś, przez co nie chce jej słuchać w tej wersji. Wolę wersję wcześniejszą. Jedynie beatbox na początku był ciekawym pomysłem, a reszta to nowa, słabsza aranżacja odgrzanego kotleta.
Po raz kolejny (I Like) The Way You Love Me
'Prince...BEST?...The Gold Experience...BETTER!...In concert...perfectly FREE...On record...SLAVE...Get Wild...Come...Peace...Thank u!'
Detox
Posts: 691
Joined: Fri, 14 Aug 2009, 12:54
Location: Elbląg

Post by Detox »

Best Of Joy po raz 4 i mam nadzieję ,że ostatni.

(I Like) The Way You Love Me jest ciekawsze nawet w gorszej wersji z "Michaela". 100 razy bardziej wolę trochę zmieniony background w ILTWYLM niż kompletnie zmieniony (podwyższona tonacja) i jęczący wokal Michaela w Best Of Joy.
User avatar
Wiśnia
Posts: 395
Joined: Sat, 16 Sep 2006, 22:17
Location: Żyrardów

Post by Wiśnia »

(I Like) The Way You Love Me Tak jak większość uważam że nie powinna się znalesc na Michaelu, zaserwowano odgrzanego kotleta
Image
http://www.youtube.com/watch?v=-GMyqvkCmgk mój występ z okazji dnia nauczyciela :)
Król popu nie odszedł, zmienił tylko scenę
User avatar
Xander
Posts: 1163
Joined: Sat, 24 Nov 2007, 22:54
Location: Włoclawek

Post by Xander »

Głosując na Best of Joy dajecie świadectwo tego, jak bardzo NIE ROZUMIECIE TWÓRCZOŚCI MICHAELA.

Przecież ta piosenka miała być wydana/usłyszana jako pierwszy premierowy utwór Jacksona od X lat. Czemu?! Powód jest tak prosty jak sama piosenka. Wystarczy wsłuchać się w te wspaniałe słowa, a jakże proste! Ale trafiające do serc fanów.
Do rzeczy, po latach chowania głowy w piasek, masy problemów, po procesie, po wyniszczeniu przez media, straceniu własnej wartości - Michael chciał podziękować swoim fanom, którzy jako jedyni nigdy go nie opuścili. To taki prezent dla nas wszystkich. To on mówi w tej piosence, jednak gdyby odwrócić role, to MY WSZYSCY przemawiamy do Michaela, że jesteśmy jego przyjaciómi na zawsze, na dobre i na złe, byliśmy jedyni gdy był ZRANIONY.

To, że ta piosenka tak brzmi z pewnością jest celowe. Śpiewa ją dotknięty i wrażliwy człowiek, który powoli odzyskuje wolność. I dziekuje nam wszystkim, uświadamia o ty, że nie ważne co się dzieje, my zawsze na zawsze...

A wy mieszacie tą piosenkę z błotem! KAEM ta piosenka powinna trafić do interpretacji, bo jest skrajnie niezrozumiana.
Image
User avatar
mateu1
Posts: 53
Joined: Fri, 05 Mar 2010, 19:40
Location: Świętokrzyskie

Post by mateu1 »

(I Like) The Way You Love Me
Przesłuchując po raz pierwszy "Michaela" byłem oczarowany właśnie tą piosenką i jej nową aranzacją- była moim faworytem, niestety teraz ,na tym etapie, muszę uznać ją za najsłabsze ogniwo. (IL)TWYLM szybko sie nudzi..
User avatar
who.is.it
Posts: 27
Joined: Mon, 06 Jul 2009, 18:40

Post by who.is.it »

Szkoda, że Hold My Hand odpadło. Utwór co prawda lekki i prosty ale ja, muszę przyznać, na takie klimaty łatwo daję się złapać. Co prawda przekonałam się do tej piosenki dopiero przy okazji premiery płyty. Racjonalnie myśląc to był dla niej odpowiedni moment do odstrzału ze względu na częstotliwość występowania w niej Michael`a ale tak uwielbiam każde Uuu, Ooo, Yeah i wspominane już przez co niektórych if you jussst, że zdecydowanie plasuje się u mnie nieco wyżej. Mogę sobie tylko w brodę pluć bo widzę, że mogłam chociaż do dogrywki doprowadzić. Ale tak jak prowadząca napisała, okres przedświąteczny nie rozdaje zbyt dużo wolnego czasu.

Mój głos powędruje do (I Like) The Way You Love Me . Z dwóch powodów. 1. W obronie Best Of Joy. 2. Pomimo dużego uśmiechu na mej twarzy słuchając początku, wolę pierwotną wersję. I inne utwory z albumu też wolę bardziej od tego. Wiem, bardzo to wyszukana argumentacja ale nie mam innej a do tego obowiązki wzywają.

Wesołych Świąt życzę
Image
User avatar
Pank
Posts: 2160
Joined: Thu, 10 Mar 2005, 19:07

Post by Pank »

Ta edycja jest niesamowita i zachwiała tym, w co dotychczas na temat Michaela Jacksona wierzyłem. Ba, zwątpiła nawet we mnie samego... Skoro już zdążyłem stwierdzić, że On The Line nie było przecież takie złe, to co teraz? Albo skoro śpiewam Best Of Joy? Albo pokątnie słucham R.Kelly'ego? Teraz pierwszy raz od kilku lat włożyłem czwartą płytę z The Ultimate Collection do odtwarzacza i... bronię The Way You Love. A ja przecież dobrze, bardzo dobrze pamiętam swój zawód, jak utwór wyciekł w 2004 roku, na parę dobrych chwil przed oficjalną premierą. Na tle równie spokojnego dema Beautiful Girl i połamanego In The Back, brzmiał zaskakująco prosto i... nudno. Kto by wówczas pomyślał, powiedział, rzucił że ponad sześć lat później The Way You Love Me uznam za tę lepszą połowę płyty Jacksona? Nie, nie kupię MICHAELa, moi drodzy!

J e d n a k. Mnie się podoba to subtelniejsze a głębsze brzmienie. Flet nadaje kompozycji uroku, nie piszcie że nie. Mamy ten nieszczęsny wstęp, który choć średnio słyszalny, to jednak nikt nie zastanawia się czy to Jackson prawdziwy, czy fałszywy. Chórki, choć jeszcze mocniej retuszowane za sprawą tajemniczych machin, nadają płynności. Do tego plumkający klawisz pianina i znika nawet poczucie, że tekst z towarzyszącym w nadmiarze uuu to banał w najczystszej postaci. Zostawcie The Way You Love Me! Dajcie żyć The Way You Love Me!

A głos na Another Day. Prawdopodobnie największe piosenkowe rozczarowanie dekady; rozczarowanie nieoczywiste na początku, bo przecieki, lista gości i sam początek utworu dawały nadzieje na całkiem obiecujący twór. Rozumiemy, że zabrakło wokali, ale... odnoszę wrażenie, że krążące na długo przed premierą albumu rozszerzone wersje przecieku zrobione przez fanów dawały słuchaczowi znacznie więcej. Nie brzmi ta wersja ewidentnie - i ktoś za bardzo bawił się w kopiuj-wklej. A sam Kravitz potrafił w okolicach prac Michaela na Invincible stworzyć np. genialne If You Can't Say No... Chlip.

Na osłodę wersja Lenny'ego. I wersja z albumu Baptism. Wesołych świąt!

Image
Last edited by Pank on Sat, 23 Apr 2011, 16:33, edited 1 time in total.
User avatar
Margareta
Posts: 1017
Joined: Sat, 22 Aug 2009, 15:54
Location: południe kraju nad Wisłą

Post by Margareta »

(I Can't Make It) Another Day (feat. Lenny Kravitz)
Pomijając kompletne rozczarowanie od strony muzycznej, o którym wspomniałam wcześniej, tekst nie przystaje do muzyki, a wykonanie nie przystaje do tekstu. Słowa, że ktoś (Bóg/kobieta/fani) daje siłę, Michael wyśpiewuje jakby ten ktoś właśnie go bardzo zranił albo jakby strasznie bolało go w krzyżu. Mam wrażenie, jakby to była ukończona na siłę wersja demo która powstała kiedy nie było jeszcze wykrystalizowanego pomysłu na interpretację i ostateczne brzmienie utworu. I tak powinno się było pozostawić ją w archiwum zamiast kleić w pośpiechu byle jakie gitarowe solo czy chórki.
zapraszam i polecam: http://msfeliciam.blogspot.com/
Image
User avatar
homesick
Posts: 1239
Joined: Tue, 15 Jan 2008, 14:35
Location: spode łba

Post by homesick »

Xander wrote:Głosując na Best of Joy dajecie świadectwo tego, jak bardzo NIE ROZUMIECIE TWÓRCZOŚCI MICHAELA.
a bierzesz pod uwagę, że rozumiemy ale odrzucamy, przynajmniej ja.
taki przekaz mnie mierzi i nigdy nie wzruszał, miłość do Jacksona to w moim wypadku miłość pomimo.
pomimo kiczu, lukru, często rodzaju emocjonalności, która jest mi organicznie obca, bo odwołuje się do naiwnego postrzegania dobra i zła.
Xander wrote:Powód jest tak prosty jak sama piosenka. Wystarczy wsłuchać się w te wspaniałe słowa, a jakże proste! Ale trafiające do serc fanów.
takich sformułowań używa się w wypracowaniach szkolnych, zakładasz z góry, że coś trafia do czyichś serc, "Bo Słowacki wielkim poetą był!".
a gucio! gdzie miejsce na polemikę i inny punkt widzenia.
a jak nie trafia to rozumiem, że złym fanem się jest, a człowiekiem już na pewno moralnie podejrzanym :D


psst..nauczona doświadczeniem proszę przymrużyć oczy podczas czytania posta.
'the road's gonna end on me.'
Locked