Najsłabsze Ogniwo
Moderatorzy: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, LittleDevil
- Sephiroth820
- Site Admin
- Posty: 567
- Rejestracja: sob, 18 paź 2008, 21:20
- Skąd: z kątowni
Głos na Another day
Gdy pierwszy raz usłyszałem fragment który przeciekł do sieci to pozwolę sobie stwierdzić że byłem zachwycony i nie wiem co ta piosenka w sobie "miała",ale cały czas siedziała mi w głowie i nuciłem ją nieustannie,ale dzień w którym usłyszałem wersje albumową tego "kawałka" zmienił moje nastawienie do niego o 180 stopni,bo przynajmniej moim zdaniem "przeciek" był bardziej energiczny i agresywny natomiast to co mamy na krążku wydaje mi się być flegmatyczne w stosunku do "dema" i w ogóle myślałem że utwór ten będzie zawierał dłuższy i bardziej ambitny tekst a nie wydłużony refren który strasznie męczy i powtarza się nieustannie
Edit:Wdarł mi się mały błąd,dzięki Phoenix :)
Gdy pierwszy raz usłyszałem fragment który przeciekł do sieci to pozwolę sobie stwierdzić że byłem zachwycony i nie wiem co ta piosenka w sobie "miała",ale cały czas siedziała mi w głowie i nuciłem ją nieustannie,ale dzień w którym usłyszałem wersje albumową tego "kawałka" zmienił moje nastawienie do niego o 180 stopni,bo przynajmniej moim zdaniem "przeciek" był bardziej energiczny i agresywny natomiast to co mamy na krążku wydaje mi się być flegmatyczne w stosunku do "dema" i w ogóle myślałem że utwór ten będzie zawierał dłuższy i bardziej ambitny tekst a nie wydłużony refren który strasznie męczy i powtarza się nieustannie
Edit:Wdarł mi się mały błąd,dzięki Phoenix :)
Ostatnio zmieniony ndz, 24 kwie 2011, 9:29 przez Sephiroth820, łącznie zmieniany 1 raz.
Głos na (I Like)The Way You Love Me ponownie.Phoenix pisze:(I Like)The Way You Love Me - głównie za to, że na płycie pojawiło się to nie wiadomo po co. Demo wydane na TUC było znacznie lepsze, przyzwyczaiłam się do niego, a tutaj pomajstrowali przy nim tak, że ma się wrażenie, że dostaję odgrzewany z mikrofali kotlet sprzed dwóch dni - dodane coś przypraw, ale kurcze, za chiny to nie ten sam smak. Miało wyjść fajnie, wyszło trochę inaczej. Głos MJa na samym początku, to nagranie, to jakby przystrojenie tego kotleta. Danie mało strawne i o ile na początku tej piosenki się słuchało, to częściej teraz przewijam ją, a już z całą pewnością nie puszczam jej specjalnie.
P.S.
360 stopni to pozycja wejściowa - nie zmieniło się nic ;) 180 stopni to zupełnie odmienne zdanie od początkowego ;)Sephiroth820 pisze:moje nastawienie do niego o 360 stopni
Głos na (I Can't Make It) Another Day.
Hmm. (I Can't Make It) To osobista notka od Lennego? : D
Tajemniczość, z której można było brać garściami przepadła. Podsumowując piosenka to jeden wielki bezpłciowy gniot. A mogła być naprawdę cudowna.To co Kravitz zrobił z tej piosenki to porażka. Przedobrzył jednym słowem. KURDE! To miało pachnieć Invincible, balladami a nie tępym rockiem. Aż człowiekowi chce się płakać. Gdy usłyszałem pierwotną wersję tej piosenki marzyłem aby była na albumie. Ehh. Ale tak to jest jak się życzeń dokładnie nie wypowiada
Hmm. (I Can't Make It) To osobista notka od Lennego? : D
Ostatnio zmieniony ndz, 24 kwie 2011, 9:34 przez TheMajkeL, łącznie zmieniany 3 razy.
A co za trójwymiarowy przekaz ukryłaś, droga homesick? "Soul rządzi!"?homesick pisze:proszę przymrużyć oczy podczas czytania posta.
Eee. Odsłuchałem ponownie obok siebie wersję TWYLM z TUC i z Michaela i przyznaję, że sprawia mi dużo większą frajdę nowsza wersja. Ma wyraźniejszą rytmikę, co nadaje utworowi bardziej konkretne brzmienie, które nie rozłazi się jak niegęsty budyń z dema. Jasne, audiotune, nawet jak dyskretny, nie był potrzebny. I w ogóle wcale nie marzy mi się, by kolejne dema z The Ultimate Collection witały na kolejnych MICHAELach, ale bądźmy uczciwi.. Nowa wersja jest lepsza i ją należy uhonorować miejscem bliskim podium- może pechowe czwarte?
Tymczasem głos na Another Day. Zgadzam się z Xanderem. Brakuje "emocjonujących adlibów" i refren spieprzony. Zwrotki powinny być bardziej chłodne, mniej udźwiękowione. Odpuściłbym perkusję Grohla, której tak brakuje w Behind The Mask, a zostawiłbym te narastające klawisze, które słyszeliśmy w snippetach. Wtedy refreny byłyby mocarniejsze. I Lenny, na miłość boską, więcej gitary w solówce! Mierzysz się z Eddiem, Steviem i Slashem. Mogło być Give In To Me, a mamy Privacy. No chyba, że będzie nowa wersja pt. "(I Like) Another Day" na MICHAEL II, Jr. ;)
Jakby zwrotki były bardziej chłodne, to numer nie różniłby się od wykonania Lennego, a przecież nie o to chodzi żeby brzmieć jak oryginał. Zwłaszcza kiedy jest się Michaelem Jacksonem którego wykonania piosenek innych artystów niejednokrotnie biły na głowę oryginały, przynajmniej w moim odczuciu. Problem polega na tym, że tego kawałka zdawał się nie czuć, nie mieć na niego pomysłu. Zabrzmiał jakby był zmęczony albo jakby ktoś zmusił go do nagrania tego numeru. Poza tym wychodzi na jaw zwyczajny brak ikry która w przeszłości powodowała u fanów wrażenie trzęsienia ziemi. Jeżeli w okresie nagrywania "(I Can't Make It) Another Day" był w gorszej formie psychicznej, to lepiej było gdyby w ogóle nie nagrywał. Niektórym artystom dół psychiczny służy - Michaelowi Jacksonowi najwyraźniej nie bo wtedy poziom jego wykonań od razu leci na łeb na szyję.kaem pisze:Tymczasem głos na Another Day. Zgadzam się z Xanderem. Brakuje "emocjonujących adlibów" i refren spieprzony. Zwrotki powinny być bardziej chłodne, mniej udźwiękowione. Odpuściłbym perkusję Grohla, której tak brakuje w Behind The Mask, a zostawiłbym te narastające klawisze, które słyszeliśmy w snippetach. Wtedy refreny byłyby mocarniejsze. I Lenny, na miłość boską, więcej gitary w solówce! Mierzysz się z Eddiem, Steviem i Slashem. Mogło być Give In To Me, a mamy Privacy. No chyba, że będzie nowa wersja pt. "(I Like) Another Day" na MICHAEL II, Jr. ;)
zapraszam i polecam: http://msfeliciam.blogspot.com/
Pozostaję przy swoim głosie na (I Like) The Way You Love Me.
Zgadzam się, że pierwszy wyciek Another Day był lata świetlne lepszy od wersji finalnej, ale wokale wciąż są te same i nazywać je bezpłciowymi, moim zdaniem, to gruba przesada.
Zgadzam się, że pierwszy wyciek Another Day był lata świetlne lepszy od wersji finalnej, ale wokale wciąż są te same i nazywać je bezpłciowymi, moim zdaniem, to gruba przesada.
Właśnie ona najbardziej przeszkadza mi w tym utworze, momentami wzmaga jedynie objawy choroby sierocej, całkowicie nie przystaje do klimatu utworu. Mimo wszystko, wg mnie, zasługuje żeby odpaść przynajmniej w kolejnej rundzie, jeszcze nie teraz ;)kaem pisze:Odpuściłbym perkusję Grohla
Ode mnie konsekwentnie głos na best of joy, bo ani ona best, ani do końca joy .
argumentacja jak w poprzednich rundach:
argumentacja jak w poprzednich rundach:
Vesna pisze: Mogę uznać tę piosnkę za uroczą kompozycję, coś na kształt bardzo dobrego demo, przysłowiową wisienkę na torcie. Jednak - obiektywnie patrząc na każdy utwór z osobna - best of joy - jako 1/10 albumu, a przede wszystkim jako kompletny utwór - sensu stricte - nie przemawia do mnie.
Gdybym wybrała kryteria poszukiwania esencji Michaela w Michaelu, piosenka przetrwałaby kilka rund, chociaż i tak nie byłaby w pierwszej trójce. Jednak wedle kryterium poszukiwania kompletnego, dobrego, współczesnego i pełnego utworu, pod kątem muzycznym i lirycznym, best of joy jest dla mnie najsłabszą kompozycją.
Oby tak, bo już mam dosyć nominowania ciągle jednej piosenki; aż mi jej się robi żal ;)anialim pisze:No oby nie, a przynajmniej nie przed podium :)Vesna pisze:nie wiem czy kiedykolwiek doczekam się 'wylotu' tej piosenki, ale po raz kolejny nominuję best of joy.
W strasznie patetyczne tony uderzasz i zaczynasz oceniać Ludzi zamiast piosenek.Xander pisze: Głosując na Best of Joy dajecie świadectwo tego, jak bardzo NIE ROZUMIECIE TWÓRCZOŚCI MICHAELA. (...) A wy mieszacie tą piosenkę z błotem! (...) piosenka (...) jest skrajnie niezrozumiana
No ktoś musi to robić, skoro mnie w tej rozgrywce zabrakło ;PVesna pisze:Xander pisze: Głosując na Best of Joy dajecie świadectwo tego, jak bardzo NIE ROZUMIECIE TWÓRCZOŚCI MICHAELA. (...) A wy mieszacie tą piosenkę z błotem! (...) piosenka (...) jest skrajnie niezrozumiana [/size]
W strasznie patetyczne tony uderzasz i zaczynasz oceniać Ludzi zamiast piosenek.
Tak trzymać, Xander Nie ma lepszej perspektywy do oceny ludzi niż ich stosunek do muzyki
(I like) The way you love me
A z drugiej strony, ta miłość to jakaś podejrzana jest. No wyraźnie się tu jakaś skłonność do perwersji kryje. No bo jak rozumieć słowa z refrenu:
A dla mnie stało się tak lekkie, że aż ulotne. I jeszcze to cholerne zadowolenie śpiewającego, że ktoś go obdarzył miłością. No bluźnię, wiem.Man in the mirror pisze:nie wiem po co było zmieniać wersje już znaną, i obdzierać ją z lekkości.
A z drugiej strony, ta miłość to jakaś podejrzana jest. No wyraźnie się tu jakaś skłonność do perwersji kryje. No bo jak rozumieć słowa z refrenu:
To znaczy, że co - przypalanie papierosem, rzut na ścianę, wykręcanie członków, obrzucanie wyzwiskami, gwałt i inne przejawy przemocy są niczym innym jak wyrazem czystej, pięknej miłości? Mnie ten tekst takie konotacje przywodzi na myśl. To jakiś toksyczny związek, a ofiara odrzuca świadomość, że jest ofiarą. Ja nie wezmę moralnej odpowiedzialności za wspieranie tych bezeceństw.I like the way how you're holdin' me
It doesn't matter how you're holdin' me
I like the way you're lovin me'
It doesn't matter how you are lovin' me
I like the way how you're touchin' me
It doesn't matter how you are touchin' me
I like the way how you're kissin' me
It doesn't matter how you are kissin' me
You'll seeeee...
"Zbierz księżyc wiadrem z powierzchni wody. Zbieraj, aż nie będzie widać księżyca na powierzchni." Yoko Ono
www.forumgim6.cba.pl
www.forumgim6.cba.pl
O kurczę, mnie by w życiu do głowy nie przyszła taka interpetacja tekstu!
Ale jakby się tak przyjrzeć, to coś jest na rzeczy.
Ale jakby się tak przyjrzeć, to coś jest na rzeczy.
Chociaż nie wydaje mi się, żeby podmiot liryczny posunął się aż do tego by pozwolić na przemoc wobec siebie, to trochę taką desperacją pachnie. Można by sobie dobudować taką historię, że tyle czasu szukał miłości i popadł w takie osamotnienie, że byle zauroczenie traktuje jako wybawienie ze wszystkich swoich trosk, lęków i problemów.I like the way how you're holdin' me
It doesn't matter how you're holdin' me
I like the way you're lovin me'
It doesn't matter how you are lovin' me
I like the way how you're touchin' me
It doesn't matter how you are touchin' me
I like the way how you're kissin' me
It doesn't matter how you are kissin' me
You'll seeeee...
zapraszam i polecam: http://msfeliciam.blogspot.com/
Yyy... przecież w tym cały urok tej przewrotnej piosenki... słodka melodia nie idąca w parze z mocno perwersyjnym (acz w zawoalowany sposób) tekstem. "The Way You Love Me" jest tak samo o słodkiej miłości jak "2000 Watts" o nowinkach technologicznych. Dla fanów pewnych czynności nie tylko po bożemu.
... A jeszcze mi tak przyszło do głowy, że ten wers
kryje jednak jakąś groźbę pod adresem oprawcy, że odpokutuje za gnębienie psychiczne i fizyczne podmiotu lirycznego. A wszystko wyśpiewane tak słodkim, pełnym łagodności i zrozumienia, mającym zbić z tropu głosem. Normalnie syreni śpiew.You'll see
"Zbierz księżyc wiadrem z powierzchni wody. Zbieraj, aż nie będzie widać księżyca na powierzchni." Yoko Ono
www.forumgim6.cba.pl
www.forumgim6.cba.pl
O matko, teraz mam przed oczyma obraz psychopaty z nożem, o błędnym spojrzeniu, śpiewającego ten wers. Może takie było założenie piosenki - dzieje miłości dwojga psychopatów?a_gador pisze:... A jeszcze mi tak przyszło do głowy, że ten werskryje jednak jakąś groźbę pod adresem oprawcy, że odpokutuje za gnębienie psychiczne i fizyczne podmiotu lirycznego. A wszystko wyśpiewane tak słodkim, pełnym łagodności i zrozumienia, mającym zbić z tropu głosem. Normalnie syreni śpiew.You'll see
zapraszam i polecam: http://msfeliciam.blogspot.com/