Przejdźmy do sedna. Postać dochodzi do pewnych wniosków - "I never was, we never were", "Don't Bother Me". Wszystko staje się na pozór przejrzyste, lecz fatum daje o sobie znać... To ten moment z wizytówkami. Dopiero wtedy wiedział o co kaman. Wcześniej to tylko domysły, strach.anja pisze:To na czym ta zdrada wg Ciebie miała tu polegać?
Co go tak mocno zabolało?
Facet wie, że ona jest prostytutką, potem znajduje inne wizytówki i ucieka w rozpaczy?
Najsłabsze Ogniwo
Moderatorzy: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, LittleDevil
- Get_On_The_Floor
- Posty: 171
- Rejestracja: sob, 09 sty 2010, 18:38
- Skąd: Bydgoszcz
Ostatnio zmieniony śr, 13 lip 2011, 23:39 przez Get_On_The_Floor, łącznie zmieniany 1 raz.
właśnie podziwiałam w kfm jak oni sobie blisko w oczy patrzą.To bardzo trudne i krępujące na żywo.A tam wyszło mistrzowsko!Get_On_The_Floor pisze:Sztuczny Majk w roli niejurnego alfonsa...
Człowieku, naucz się tańczyć, bo inaczej aniołowie w niebie nie będą wiedzieć, co z tobą zrobić - Św. Augustyn
Ile zamieszania to Who Is It wprowadza w tej edycji NO W pewnym sensie chyba wygrało bo zdaje mi się, że największe dyskusje były prowadzone właśnie o WII. Najpierw kto tam właściwie gra teraz te wizytówki... Ja osobiście od samego początku rozumiałam kfm dokładnie tak jak anja. Nawet nie przyszło mi do głowy, że Michael mógł być klientem Zgadzam się, że nie miałoby to sensu. Pomimo, że bardzo cenię zarówno utwór jak i teledysk - z resztą o czym już pisałam - typuję go do odpadnięcia. In The Closet jest moim wygranym. Kfm tak mocno na mnie zadziałał, że gdy tylko słyszę ITC od razu widzę parę N&M, te ich podchody, taniec Michaela. Obraz zakorzenił się w mojej głowie na dobre i jest teraz nieoderwaną częścią utworu. Utworu, który należał do tych niezrozumianych i głównie omijanych dopóki nie ujrzałam video i solówki MJa. Teledysk zmienił całkiem moje nastawienie. W związku z tym nie mogę zagłosować inaczej.
anja pisze:Naprawdę myślałam, że już nie zaskoczycie mnie żadną odkrywczą interpretacją kfm Who Is It, ale okazuje się, że wyobraźnia ludzka nie zna granic.
Klientem to on według mnie nie był, a poczuł się zraniony, bo został OSZUKANY. Rozumiem, że ta kobieta ukrywała przed nim swoją profesję; jeśli się zakochała, to chciała jakoś go zatrzymać, a nie wiedziała jak się z tego wyplątać.
@neta pisze:to może ustalmy co z tymi wizytówkami?
a skąd one wszystkie znalazły się u Majkela.I dlaczego?
Dzwonił po klientach i zbierał czy jak?A może ona je zostawiła przez pomyłkę jak wszystkie paszporty Agent Tomek?
uhm...a niby czemu? dla mnie to jest dość jasno przedstawione.who.is.it pisze:Nawet nie przyszło mi do głowy, że Michael mógł być klientem O co chodzi...? Zgadzam się, że nie miałoby to sensu.
"I gave her money/I gave her time/I gave here everything inside one heart could find/I gave her passion/My very soul/I gave her promises and secrets so untold"
od tego zaczyna się piosenka, nacisk na słowo pieniądze w tym wypadku wydaje się być znaczący. ileż to razy dochodzi do rozmycia granicy w "profesjonalnych" relacjach, dużo się czyta lub słyszy o opowieściach kurtyzan, które są traktowane jak terapeutki, leczą samotność, dają złudzenie prawdziwego uczucia. nasz bohater jest zagubiony i trochę na granicy realności a własnych imaginacji się porusza. dalej śpiewa o składanych obietnicach, złamanych przysięgach, ale przecież sam tą grę podjął, doszli do momentu gdzie nie było już jasne co jest prawdą a co teatrem, za który się płaci.
dlatego też zawsze interpretowałam to jak okaleczoną miłość dwóch głęboko poranionych ludzi, tyle że te wizytówki w mojej wersji przypisywałam ich "związkowi", więc on ze swojej perspektywy był wierny, a ona wiadomo, że za każdym razem przybierała inne imię i w inną rolę się wcielała, taka praca.
był bogaty i wpływowy z wielu możliwości wybrał sobie właśnie ją, zakochał się i po setnej schadzce zaczął oczekiwać czegoś więcej, zazdrość zaczęła brać górę, obudziły się demony.
wszystkie jej przemiany i wizyty u kolejnych klientów (i klientek, bo łatwo może umknąć scena lesbijska ;p) nakładają się na tę jego udrękę, może to tylko zobrazowanie jego fantazji i tego co rodzi umysł człowieka ogarniętego bólem i pragnieniem posiadania na wyłączność swojego kochanka "I Am The Damned/I Am The Dead/I Am The Agony Inside/The Dying Head" - to ten jad zazdrości sączący mu się do duszy powoduje tę męczarnie.
w chwili gdy odwiedza puste mieszkanie ma przebitki namiętnych scen w łóżku, jej twarz go prześladuje, już nawet przedmioty się upersonifikowały, są wręcz lepkie od tego co widziały i od ciężaru wspomnień. to było ich miejsce spotkań, tam trzymał te osławione wizytówki.
ta relacja była jak narkotyk, facet się wciągnął w seks za pieniądze i jak doszły do tego uczucia zaczął się dramat.
żeby ratować siebie i własny spokój, musiał uciec od toksycznego związku.
ciekawą rolę pełni tu jego lokaj, z dystansu obserwuje jak jego pan cierpi, kierowany troską i lojalnością podbiera mu wizytówki, wsadza do helikoptera i wymierza sprawiedliwość na własną rękę, odcinając "złą kobietę" od "skrzywdzonego mężczyzny". niby dobry duch, a jednak staje się tą parszywą emanacją pogardy i karcącego społecznego spojrzenia.
odbiera jej jedyną szansę.
ostatnia scena mnie zawsze porusza, gdy leży bezwładnie i trzymana przez grupę ludzi poddaje się tym wszystkim obrządkom. sekundowe ujęcie alfonsa i burdel mamy z perspektywy pacjenta na sali operacyjnej, wieje chłodem i bezsilnością.
jej już w środku nie ma, zostało tylko ciało przygotowywane do kolejnej odsłony.
taka trochę alternatywna wersja "Pretty Women" wydaje mi się ciekawsza i bardziej pasująca do dekadenckiego klimatu klipu.
ale zwykła opowieść o facecie, którego przyszła "żona i matka dzieciom" okazuje się prostytutką też ma racje bytu, ale mnie już nie łechce. eeeee nie.
to jest siła tego teledysku, każdy opowiada sobie historię i przez siebie przesiewa motywacje bohaterów.
dzięki wam podjęcie decyzji stało się o wiele łatwiejsze.
głos na In The Closet w tym konkretnym momencie zdecydowanie i bez wahania.
sorry Naomi, piękna ty moja.
'the road's gonna end on me.'
- majkelzawszespoko
- Posty: 1745
- Rejestracja: śr, 06 gru 2006, 11:31
- Skąd: Katowice
Ja, jeśli mogę się wtrącić po urlopie, postawię na łopatologiczne, hedonistyczne doznania wzrokowe. Jako maniak filmowo-telewizyjny, dla którego największą podnietą jest obraz, jako zwycięzcę wybieram In The Closet, które jest mistrzowskie wizualnie i każdy kadr teledysku, mógłby być okładką płyty/singla. O ruchach MJ'a to nie wspomnę, bo wiadomo. Stoprocentmajkeldżeksondiwinitiinmiołszon.
A nie jakieś... filozoficzno-egzystencjalno-psychologiczne dyrdymały. Phi.
Swoją drogą cieszy mnie finał mojego faworyta, bo nie spodziewałem się.
Głos na Who Is It.
A nie jakieś... filozoficzno-egzystencjalno-psychologiczne dyrdymały. Phi.
Swoją drogą cieszy mnie finał mojego faworyta, bo nie spodziewałem się.
Głos na Who Is It.
Chyba jednak Who Is It... Również dla mnie "In The Closet" jest jednym z kilku dzieł skończonych marki Michael Jackson. Kolory, krajobrazy, kostiumy, choreografia (czyli jej brak), ruch kamery, senność landszaftu przełamana seksualną dynamiką... mogę nazwać ten obraz arcydziełem. "Who Is Is" jest perfekcyjnie zrealizowanym mini-filmem Finchera, ale nic odkrywczego ani świeżego tam nie ma, wybieram chrzęst piasku w zębach.
Aaaa, no i filmik z backstage'u też nie był bez znaczenia... Mrr.
Aaaa, no i filmik z backstage'u też nie był bez znaczenia... Mrr.
Obydwa teledyski uwielbiam, podobnie jak piosenki, do których powstały. Klimat każdego z nich jest jest skrajnie różny, bo i treść utworów jest taka. Jednak w ogólnym rozrachunku wolę Michaela uwodzonego, kuszonego, namawianego, nawet jeśli chce, żeby nikt nie dowiedział się o tym, że uległ kobiecie, niż zdradzonego i nieszczęśliwego, oszukanego przez kobietę. Ponadto, cały kfm do ITC jest rewelacyjnie zrealizowany, każde kolejne ujęcie misternie splata się z poprzednim, całość, to jak najpiękniejsza wenecka koronka. Jest skończony, jest idealny. Dla mnie jest zwycięzcą tego NO, srebro dla Who Is It.
Just this magic in your eyes and in my heart ...
The sun and moon rise in his eyes...
I'll hold him close to feel his heart beat...
The sun and moon rise in his eyes...
I'll hold him close to feel his heart beat...
Rozumiem, że ciężko się zdecydować, ale to już gruba przesada, żeby w jednej rundzie oddać dwa wykluczające się głosy = na dwie różne piosenki.
1.
2.
Jeśli już się odezwałam, to jeszcze wtrącę parę groszy do finałowej rozgrywki.
Te pieniądze, o których mowa na początku piosenki, mają dla mnie inne znaczenie: nie jest to zapłata za "miłość"; w związek inwestuje się czas i pieniądze, zakochani dają sobie prezenty, często obsypują tę drugą osobę złotem, bywają rozrzutni, bo wtedy nie liczą się koszty.
Tym bardziej w takim zawodzie, gdzie kariera trwa tylko kilka lat, bo wiek emerytalny jest bardzo obniżony.
Sorry za zgryźliwość, ale nie mogłam się powstrzymać.
W In The Closet w końcu Michael nie zbolały, nie zatroskany o losy świata, nie bojący się jakże ludzkich odruchów. Nie znaczy, że te inne jego oblicza są złe, ale tak nimi epatował i tak w świadomości publiki zapadł jako ten od ratowania świata albo ten od kontaktów z kobietami- modliszkami, jakby nie był człowiekiem z krwi i kości tylko jakąś istotą nadprzyrodzoną, nad którą w dodatku ciąży fatum. Wykreował wizerunek ukrzywdzonego mężczyzny-chłopca i półboga i ten wizerunek stał się pułapką. Dlatego, jeśli zdecydował się odsłonić choć rąbek ludzkich namiętności, to ja daję mu plusa za odwagę zejścia z Olimpu i kontakt cielesny z Ziemianką (co prawda o nieziemskiej urodzie, ale zawsze to "nasza").
1.
źródłoNicuniaMJ pisze:Kurcze, ciężko wybrać ale wypada na ITC.
2.
źródłoNicuniaMJ pisze:Głos na Who Is It. niezbyt do mnie mówi
Jeśli już się odezwałam, to jeszcze wtrącę parę groszy do finałowej rozgrywki.
homesick pisze:"I gave her money/I gave her time/I gave here everything inside one heart could find/I gave her passion/My very soul/I gave her promises and secrets so untold"od tego zaczyna się piosenka, nacisk na słowo pieniądze w tym wypadku wydaje się być znaczący
Te pieniądze, o których mowa na początku piosenki, mają dla mnie inne znaczenie: nie jest to zapłata za "miłość"; w związek inwestuje się czas i pieniądze, zakochani dają sobie prezenty, często obsypują tę drugą osobę złotem, bywają rozrzutni, bo wtedy nie liczą się koszty.
No właśnie, jeśli ten facet był jej klientem, to jest draniem kiedy oczekuje, że jego kobieta zrezygnuje z zawodowych ambicji. A przecież wiadomo, że o dobrze płatną pracę trudno.homesick pisze:za każdym razem przybierała inne imię i w inną rolę się wcielała, taka praca.
Tym bardziej w takim zawodzie, gdzie kariera trwa tylko kilka lat, bo wiek emerytalny jest bardzo obniżony.
Sorry za zgryźliwość, ale nie mogłam się powstrzymać.
W In The Closet w końcu Michael nie zbolały, nie zatroskany o losy świata, nie bojący się jakże ludzkich odruchów. Nie znaczy, że te inne jego oblicza są złe, ale tak nimi epatował i tak w świadomości publiki zapadł jako ten od ratowania świata albo ten od kontaktów z kobietami- modliszkami, jakby nie był człowiekiem z krwi i kości tylko jakąś istotą nadprzyrodzoną, nad którą w dodatku ciąży fatum. Wykreował wizerunek ukrzywdzonego mężczyzny-chłopca i półboga i ten wizerunek stał się pułapką. Dlatego, jeśli zdecydował się odsłonić choć rąbek ludzkich namiętności, to ja daję mu plusa za odwagę zejścia z Olimpu i kontakt cielesny z Ziemianką (co prawda o nieziemskiej urodzie, ale zawsze to "nasza").
People say I’m crazy
Doing what I’m doing
Watching the wheels - John Lennon
Doing what I’m doing
Watching the wheels - John Lennon
Ja to w ogóle jestem nietypową fanką bo do mnie paradoksalnie przemawiają bardziej te mniej "zaangażowane" utwory, a to dlatego, że im dalej tym większe dawki szpecącego patosu od którego wcześniej Michael był daleki. Micheal w wersji sexy jest tutaj przekonujący, gra bohatera piosenki dokładnie tak jak zagrać powinien - zafascynowanego tą którą na początku nazywa "jedynie kochanką która robi mu dobrze" żeby w refrenie nazwać ją kochaniem i stwierdzić, że jest w niej coś co sprawia, że chce jej ofiarować miłość jak w domyśle sądzę. Czuje pożądanie i jednocześnie jest zawstydzony zarówno tym faktem jak i speszony, że uwodzi go kobieta i speszony jej odwagą. Wszystko jest na swoim miejscu, erotyczne napięcie między bohaterami jest oddane w tańcu, plenery dodatkowo podkręcają gorącą atmosferę piosenki. O wiele bardziej przemawia to wszystko do mnie niż płaczliwe "Who Is It".anja pisze:W In The Closet w końcu Michael nie zbolały, nie zatroskany o losy świata, nie bojący się jakże ludzkich odruchów. Nie znaczy, że te inne jego oblicza są złe, ale tak nimi epatował i tak w świadomości publiki zapadł jako ten od ratowania świata albo ten od kontaktów z kobietami- modliszkami, jakby nie był człowiekiem z krwi i kości tylko jakąś istotą nadprzyrodzoną, nad którą w dodatku ciąży fatum. Wykreował wizerunek ukrzywdzonego mężczyzny-chłopca i półboga i ten wizerunek stał się pułapką. Dlatego, jeśli zdecydował się odsłonić choć rąbek ludzkich namiętności, to ja daję mu plusa za odwagę zejścia z Olimpu i kontakt cielesny z Ziemianką (co prawda o nieziemskiej urodzie, ale zawsze to "nasza").
zapraszam i polecam: http://msfeliciam.blogspot.com/
Mamy zwycięzcę!
głosowały 22 osoby.
Who Is It - 14 głosów.
In The Closet - 8.
nie zaliczyłam dwóch głosów wspomnianej przez anję koleżanki, choć nie zmieniłoby to w ogóle wyniku.
ale 1 głos po czasie uznaję, w końcu jest to pojęcie względne, zwłaszcza przy tak opieszałej prowadzącej.
oh yeah...
In The Closet
został uznany przez Was za najlepszy klip promujący Dangerous!
a tak wygląda cała lista:
01. In The Closet
02. Who Is It
03. Remember The Time
04. Black or White
05. Will You Be There
06. Jam
07. Give In To Me
08. Heal The World
09. Gone Too Soon (vision version)
10. Gone Too Soon
11. Will You Be There (Free Willy version)
12. Who Is It (US version)
no proszę minimalizm formy, brak koloru, brak efektów specjalnych, brak zaangażowania ideologicznego, brak dzieci...
kobieta, mężczyzna, piasek i bawół - widać to esencja tej płyty ;)
dziękuję za zabawę, dziękuję za głosy tych najwytrwalszych...i ja naprawdę mam dla kogoś prezent :D
poczytam, przejrzę temat dokładniej i myślę że komuś buzia się uśmiechnie.
na dniach dowiemy się komu.
aha żeby nie być oskarżoną o nepotyzm, biorę po uwagę tylko tych, z którymi nigdy wódki nie piłam ;)
zadowoleni z wyników?
jakieś niespodzianki?
jakiś zawód?
KOMENTUJEMY TU<<
głosowały 22 osoby.
Who Is It - 14 głosów.
In The Closet - 8.
nie zaliczyłam dwóch głosów wspomnianej przez anję koleżanki, choć nie zmieniłoby to w ogóle wyniku.
ale 1 głos po czasie uznaję, w końcu jest to pojęcie względne, zwłaszcza przy tak opieszałej prowadzącej.
oh yeah...
In The Closet
został uznany przez Was za najlepszy klip promujący Dangerous!
a tak wygląda cała lista:
01. In The Closet
02. Who Is It
03. Remember The Time
04. Black or White
05. Will You Be There
06. Jam
07. Give In To Me
08. Heal The World
09. Gone Too Soon (vision version)
10. Gone Too Soon
11. Will You Be There (Free Willy version)
12. Who Is It (US version)
no proszę minimalizm formy, brak koloru, brak efektów specjalnych, brak zaangażowania ideologicznego, brak dzieci...
kobieta, mężczyzna, piasek i bawół - widać to esencja tej płyty ;)
dziękuję za zabawę, dziękuję za głosy tych najwytrwalszych...i ja naprawdę mam dla kogoś prezent :D
poczytam, przejrzę temat dokładniej i myślę że komuś buzia się uśmiechnie.
na dniach dowiemy się komu.
aha żeby nie być oskarżoną o nepotyzm, biorę po uwagę tylko tych, z którymi nigdy wódki nie piłam ;)
zadowoleni z wyników?
jakieś niespodzianki?
jakiś zawód?
KOMENTUJEMY TU<<
'the road's gonna end on me.'
Eeee. In The Closet, a nie Remember The Time? Noo dobraa. Zobaczymy, jak ów filmy poradzą sobie w rozgrywce Najlepszy kfm MJ ever. Ale to kiedyś.
Jak to mówi Pank, teraz kaem podziękuje prowadzącej i przejdzie do następnego punktu programu. Zatem dziękuję Ci homesick. Twoje prowokaNcje były interesujące. Czekamy na the best of NO (przy okazji pogoń zu ) i na rozdanie nagrody. A co to będzie?
Tymczasem przechodzimy do następnego punktu programu, zostając w klimacie filmowym. Dla mnie to będzie szczególna rozgrywka, bo jak Dangerous był albumem, który rozkochał mnie na zabój w muzyce, tak ta płyta pozwoliła mi w wieku kilkunastu lat poczuć się na nowo na kilka lat dzieckiem. Wraz z towarzyszącym jej filmem odrzucała i fascynowała, zawstydzała i oszałamiała. Dla Michaela to był zupełny zakręt. I nie mówię tylko o współpracy z Quincym, a o pomieszkiwaniu wtedy w Nowym Jorku, spędzaniu czasu w słynnym Studio 54 z naszprycowanymi gwiazdami pokroju Andy Warhola. Bez izolującej go od reszty świata matki i karcącego ojca.
Muzyka z The Wiz, proszę Państwa. Bez niej nie byłoby Off The Wall ani Thrillera czy Bad. To na niej pojawiają się tak wspaniałe nazwiska jak Luther Vandross, Richard Pryor, Diana Ross, Theresa Merritt, Nipsey Russell, Lena Horne, Mabel King, Thelma Carpenter, Quincy Jones i oczywiście Michael Jackson. Album niesprawiedliwie czasem ignorowany przez fanów. Wierzę, że ta rozgrywka przybliży niektórym bardziej zgromadzone tam fenomenalne kompozycje, a starym jej fanom odświeży wspomnienia.
A jako prowadząca osoba czasem bojkotująca, a czasem smyrająca. Fanka Naomi. Dzielnie interpretująca teksty piosenek Michaela. Tylko dla Niej Prince w Trójmieście zrobił moonwalka.
Jak to mówi Pank, teraz kaem podziękuje prowadzącej i przejdzie do następnego punktu programu. Zatem dziękuję Ci homesick. Twoje prowokaNcje były interesujące. Czekamy na the best of NO (przy okazji pogoń zu ) i na rozdanie nagrody. A co to będzie?
Tymczasem przechodzimy do następnego punktu programu, zostając w klimacie filmowym. Dla mnie to będzie szczególna rozgrywka, bo jak Dangerous był albumem, który rozkochał mnie na zabój w muzyce, tak ta płyta pozwoliła mi w wieku kilkunastu lat poczuć się na nowo na kilka lat dzieckiem. Wraz z towarzyszącym jej filmem odrzucała i fascynowała, zawstydzała i oszałamiała. Dla Michaela to był zupełny zakręt. I nie mówię tylko o współpracy z Quincym, a o pomieszkiwaniu wtedy w Nowym Jorku, spędzaniu czasu w słynnym Studio 54 z naszprycowanymi gwiazdami pokroju Andy Warhola. Bez izolującej go od reszty świata matki i karcącego ojca.
Muzyka z The Wiz, proszę Państwa. Bez niej nie byłoby Off The Wall ani Thrillera czy Bad. To na niej pojawiają się tak wspaniałe nazwiska jak Luther Vandross, Richard Pryor, Diana Ross, Theresa Merritt, Nipsey Russell, Lena Horne, Mabel King, Thelma Carpenter, Quincy Jones i oczywiście Michael Jackson. Album niesprawiedliwie czasem ignorowany przez fanów. Wierzę, że ta rozgrywka przybliży niektórym bardziej zgromadzone tam fenomenalne kompozycje, a starym jej fanom odświeży wspomnienia.
źródłoJ. Randy Taraborrelli pisze: Wcześniej tego dnia przeprowadzałem wywiad z Sidneyem Lumetem, reżyserem The Wiz.
„Michael Jackson jest najbardziej utalentowanym artystą estradowym, pierwszym do osiągnięcia szczytu od czasów Jamesa Deana,” powiedział mi Lumet. „Jest wspaniałym aktorem i tancerzem, prawdopodobnie jednym z najbardziej unikatowych artystów estradowych z jakimi kiedykolwiek pracowałem.”
Podzieliłem się tą uwagą z Michaelem. Przez moment wydawał się zakłopotany. Później zapytał mnie:
„Kto to jest James Dean?”
Później zaczął mówić o swojej roli Stracha na Wróble w The Wiz.
„To, co podoba mi się w moim bohaterze,” zauważył, „to jego zagubienie. On wie, że ma problemy, chyba mógłbyś je nazwać. Ale on nie wie, dlaczego je ma, czy w jaki sposób się ich nabawia. I rozumie, że widzi rzeczy inaczej niż inni, ale trudno mu sprecyzować dlaczego. Nie jest taki jak inni ludzie. Nikt go nie rozumie. Więc idzie przez całe swoje życie z tym… , oh,” przerwał, „zagubieniem.”
Michael wyglądał jakby był daleko, wydawało się jakby teraz pogubił się we własnym procesie myślowym. „Wszyscy myślą, że on jest bardzo szczególny, ale, tak naprawdę, on jest bardzo smutny. On jest tak bardzo, bardzo smutny. Rozumiesz?” Zatrzymał na mnie zadumane spojrzenie i zapytał znowu. „Rozumiesz jego smutek?”
A jako prowadząca osoba czasem bojkotująca, a czasem smyrająca. Fanka Naomi. Dzielnie interpretująca teksty piosenek Michaela. Tylko dla Niej Prince w Trójmieście zrobił moonwalka.
Bitter you'll be if you don't change your ways
When you hate you, you hate everyone that day
Unleash this scared child that you've grown into
You cannot run for you can't hide from you
When you hate you, you hate everyone that day
Unleash this scared child that you've grown into
You cannot run for you can't hide from you
Poniosło Cię z tym moonwalkiem aczkolwiek po występie umówiliśmy się z Princem, że wreszcie opanuje ten krok!
Czuję się oszołomiona dostąpieniem zaszczytu poprowadzenia rundy NO.
Jak ważna jest ta runda to chyba widać po logo Kaema.
Och szalone lata 70te.Kto je jeszcze pamięta? Michael Jackson dostępny, mieszkający zwyczajnie na Manhattanie, spędzający dnie na kręceniu roli swego życia a noce na disco burn. Gdybym miała czarodziejską różdżkę sama przeniosłabym się z polskiego peerelowskiego przedszkola lat do Magicznej Krainy Studia filmowego w Nowy Jorku
Czarnoksiężnik z krainy Oz, to znana powieść dla dzieci, której autorem jest L. Frank Baum. Warto podkreślić, że była to pierwsza powieść fantasy dla dzieci. Czarnoksiężnik z krainy Oz został wydany w 1900 roku, a dziś należy do klasyki światowej literatury dla dzieci.
W 1939 roku Victor Fleming nakręcił adaptację musicalową Czarnoksiężnika z krainy Oz. W roli głównej występowała piękna Judy Garland. Film miał premierę właśnie 12 sierpnia 1939 roku - niedługo przed wybuchem wojny w Europie.
"The Wiz” Disneya Lumeta z Michaelem w roli stracha to kolejna wersja. Szmaragdowe Miasto zostało usytuowane w kompleksie wieżowców World Trade Center, a inne sekwencje powstały na terenach dawnej wystawy światowej i ulicach Nowego Jorku
Film był nominowany do Oskara w 1978r--------> za najlepsze zdjęcia, scenografię i dekorację wnętrz, kostiumy i adaptację muzyki( Quincy Jones), a także do Nagród Saturna w roku jw. -------->za najlepszy film fantasty, kostiumy, charakteryzację i efekty specjalne. Nominację otrzymali również
Diana Ross- Najlepsza aktorka
Michael Jackson - Najlepszy aktor drugoplanowy
Mabel King - Najlepsza aktorka drugoplanowa
Dwupłytowy album z ścieżką dźwiękową z filmu pod tym samym tytułem ukazał się 21 października 1978 roku. Wznowienie na CD zaś miało miejsce 29 lipca 1997roku. Album w 1 edycji dotarł do 17 miejsca na listach r'n'b i do 40 miejsca na liście pop- na której w zestawieniu utrzymywał się przez 17 tygodni. Płytę na liście singli promowało Ease On Down The Road/Poppy Girls.
Poniżej kandydaci do eliminacji. Dla ułatwienia do każdego nagrania są linki z odsłuchem zarówno do serwisu wrzuta.pl, jak i youtube.
The Feeling That We Have
" http://dreambrother.wrzuta.pl/audio/3MB ... at_we_have"
YT<<
Can I Go On?
" http://dreambrother.wrzuta.pl/audio/3uu ... an_i_go_on"
YT<<
He's The Wizard
" http://dreambrother.wrzuta.pl/audio/0u6 ... the_wizard"
YT<<
Soon As I Get Home
" http://dreambrother.wrzuta.pl/audio/0Cm ... _home-home"
YT<<
You Can't Win
" http://dreambrother.wrzuta.pl/audio/8zE ... _can_t_win"
YT<<
Ease On Down The Road
" http://dreambrother.wrzuta.pl/audio/87k ... the_road_1"
YT<<
What Would I Do If I Could Feel?
" http://dreambrother.wrzuta.pl/audio/1F3 ... could_feel"
YT<<
Slide Some Oil To Me
" http://dreambrother.wrzuta.pl/audio/2Yu ... _oil_to_me"
YT<<
(I'm A) Mean Ole Lion
" http://dreambrother.wrzuta.pl/audio/8YF ... n_ole_lion"
YT<<
Poppy Girls
" http://dreambrother.wrzuta.pl/audio/61y ... oppy_girls"
YT<<
Be A Lion
" http://dreambrother.wrzuta.pl/audio/5nW ... _be_a_lion"
YT<<
Emerald City Sequence
" http://dreambrother.wrzuta.pl/audio/25e ... y_sequence"
YT<<
Is This What Feeling Gets? (Dorothy's Theme)
" http://dreambrother.wrzuta.pl/audio/1Mu ... hy_s_theme"
YT<<
Don't Nobody Bring Me No Bad News
" http://dreambrother.wrzuta.pl/audio/alR ... o_bad_news"
YT<<
A Brand New Day
" http://dreambrother.wrzuta.pl/audio/akl ... nd_new_day"
YT<<
Believe In Yourself (Dorothy)
" http://dreambrother.wrzuta.pl/audio/4FY ... lf_dorothy"
YT<<
Believe In Yourself (Glinda)
" http://dreambrother.wrzuta.pl/audio/6Tn ... lf_reprise"
YT<<
Home
" http://dreambrother.wrzuta.pl/audio/8kD ... oss_-_home"
YT<<
Cytując Kaema
”I to co pisał Michael w autobiografii- połączenie realnego świata (wspomniane wysypisko śmieci, plenery metropolii, podziemie metra, osiedlowy plac zabaw, pole kukurydzy, opuszczone osiedle mieszkaniowe) i bajkowych postaci unaoczniał moją dziecięcą wyobraźnię, kiedy podobne szare miejsca z życia zaludniałem swoimi wymyślonymi, barwnymi postaciami. A nie ma nic bardziej cudownego, kiedy to co w Twoim wnętrzu od lat żyje skrywane nagle staje się realnością u kogoś jeszcze.
Z czasem, kiedy przestałem głupio piosenki przesuwać na mojej starej taśmie VHS zauważyłem, jak one zbierają sens i kumulują fabułę. A przede wszystkim jak wspaniałe one są”
W latach 80jeśli ktoś pamięta powstała polska adaptacja Czarnoksiężnika z krainy Oz - serial "W krainie czarnoksiężnika Oza".
Gdzieś daleko stąd jest zaczarowana kraina…….Nowy Jork….
Dorota (Diana Ross) jest młodą nauczycielką. Pewnego dnia, podczas śnieżnej zadymki, wybiega z domu za ukochanym pieskiem. Śnieżny wir, wyczarowany przez dobrą wróżkę Glindę przenosi dziewczynę i jej pieska do czarodziejskiej krainy Oz, która leży na drugim końcu Manhattanu. Krainę zamieszkują sympatyczne stworzonka, zwane Munchinsami. Rządząca nimi panna Jeden zdradza Dorotce sekret, że powrotną drogę do domu może jej wskazać jedynie Czarnoksiężnik z Szmaragdowego Miasta. Dorotka postanawia odnaleźć tajemniczego Czarnoksiężnika aby móc wrócić do domu.
Podczas poszukiwań poznaje nowych przyjaciół. Dołącza do niej Strach na Wróble , Blaszany Człowiek i Lew.
Każdy z nich szuka odpowiedzi na swoje pytania, których mógłby im udzielić Czarnoksiężnik. Po wielu niebezpiecznych przygodach czwórka przyjaciół dociera do szmaragdowego miasta, jednak Czarnoksiężnik odmawia im bezinteresownej pomocy. Żąda, aby Dorota zniszczyła jego wroga - złą czarownicę Złowieszczkę….
http://www.youtube.com/watch?v=2d01bRfq ... re=related
Zamykamy oczy ….włączamy muzykę i …głosujemy
Pierwsza runda z racji pojemności tematu do przyszłej niedzieli
Ostatnio zmieniony czw, 21 lip 2011, 23:29 przez @neta, łącznie zmieniany 1 raz.
Człowieku, naucz się tańczyć, bo inaczej aniołowie w niebie nie będą wiedzieć, co z tobą zrobić - Św. Augustyn
No ba! Ja się wtedy urodziłem. :) Umówmy się, że byłem prezentem dla Michaela na jego okrągłe, 20. urodziny.@neta pisze:Jak ważna jest ta runda to chyba widać po logo Kaema.
Is This What Feeling Gets? (Dorothy's Theme)
Pewnie dlatego, że to jedyne nagranie na płycie, które nie znalazło się w filmie- i słusznie. To tylko kompozycja służąca do zachowania konceptu, które zrozumiałe na ekranie dzięki fabule, na płycie się gubi. Tekst ze szczerym przekazem, będący jednym z punktów kulminacyjnych na albumie. Dorota wtedy przeżywa dylemat- czy odważyć się i zmierzyć się z najtrudniejszym zadaniem- zgładzeniem Złowieszczki. Ma zaufać nowo poznanym przyjaciołom w sprawie, od której zależy jej życie. Dojrzalej już śpiewa tak naprawdę ponownie utwór Can I Go On? Tyle że jak wtedy miała się mierzyć z opuszczeniem domu cioci i wujka, by odważniej podjąć życie w innej scenerii wadząc się z własną wyobraźnią, tak tu jej wyobrażenia realizują się w formie największego koszmaru, gdzie dosłownie może stracić życie.
Jak ekspresyjnie Diana śpiewa w finale utworu! Jednak dla mnie to tylko repetycja ze wspomnianego Can I Go On? No i sentyment gra swą rolę- w filmie się nie pojawiłeś, dla mnie jesteś na końcu drogi brukowanej złotą kostką.
A wiecie, że Diana rok potem pojawiła się w Ulicy Sezamkowej? Tylko tytuł mylący, bo to nie ten z The Wiz.
Bitter you'll be if you don't change your ways
When you hate you, you hate everyone that day
Unleash this scared child that you've grown into
You cannot run for you can't hide from you
When you hate you, you hate everyone that day
Unleash this scared child that you've grown into
You cannot run for you can't hide from you
zostając w klimacie jak ja się kiedyś podkochiwałam w Kermicie!!
Swoją drogą ciekawe jak wytłumaczyć komuś dzisiaj, że największym celebrytą w biznesie była zielona kukiełka a gwiazdy biły się o swoje 5 minut u niej.
The Muppet Show - Ease on Down the Road
http://www.youtube.com/watch?v=POLxsNIecc0
Ja wiedziałam, że lekko nie będzie.Musical to nie jest popularna forma sztuki a utwory w których nie śpiewa Michael tym bardziej ale ale.....dałam się ponieść historii
Za oknem plucha i zimno a w głośnikach słodki głos Diany.
Feeling?
Feeling?
Swear to God this is more than I can deal withTrochę mi zalatuje Barbarą S. trochę Elizabeth ajlowiu
głos na Emerald City Sequence- nudzi mnie ten kawałek, mimo że mocno związany z tematem.I to właściwie tylko tyle na obronę.
ps dla "szperaczy" utwory nieujęte w zabawie, ze względu na interludiową bądź repetytywną formę na albumie:
Disc 1
#Main Title (Overture, Part One) instrumental
# Overture (Part Two) instrumental
# Glinda's Theme instrumental
# Ease On Down The Road #2 Diana Ross, Michael Jackson, Nipsey Russell
# Ease On Down The Road #3 Diana Ross, Michael Jackson, Nipsey Russell, Ted Ross
Disc: 2
# End Of The Yellow Brick Road instrumental
# So You Wanted To See The Wizard Richard Pryor
# The Good Witch Glinda instrumental
Swoją drogą ciekawe jak wytłumaczyć komuś dzisiaj, że największym celebrytą w biznesie była zielona kukiełka a gwiazdy biły się o swoje 5 minut u niej.
The Muppet Show - Ease on Down the Road
http://www.youtube.com/watch?v=POLxsNIecc0
Ja wiedziałam, że lekko nie będzie.Musical to nie jest popularna forma sztuki a utwory w których nie śpiewa Michael tym bardziej ale ale.....dałam się ponieść historii
Za oknem plucha i zimno a w głośnikach słodki głos Diany.
Feeling?
Feeling?
Swear to God this is more than I can deal withTrochę mi zalatuje Barbarą S. trochę Elizabeth ajlowiu
głos na Emerald City Sequence- nudzi mnie ten kawałek, mimo że mocno związany z tematem.I to właściwie tylko tyle na obronę.
ps dla "szperaczy" utwory nieujęte w zabawie, ze względu na interludiową bądź repetytywną formę na albumie:
Disc 1
#Main Title (Overture, Part One) instrumental
# Overture (Part Two) instrumental
# Glinda's Theme instrumental
# Ease On Down The Road #2 Diana Ross, Michael Jackson, Nipsey Russell
# Ease On Down The Road #3 Diana Ross, Michael Jackson, Nipsey Russell, Ted Ross
Disc: 2
# End Of The Yellow Brick Road instrumental
# So You Wanted To See The Wizard Richard Pryor
# The Good Witch Glinda instrumental
Człowieku, naucz się tańczyć, bo inaczej aniołowie w niebie nie będą wiedzieć, co z tobą zrobić - Św. Augustyn