Gdzież ten wielki tribute koncert dla Michaela?

O Michaelu rozmowy luźne.

Moderatorzy: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, Mafia

Awatar użytkownika
Mjfan
Posty: 109
Rejestracja: śr, 12 sie 2009, 0:45

Post autor: Mjfan »

Margareta pisze:
Oj, nie powiedziałabym żeby naprawdę było tak jak piszesz. Po 25 - tym czerwca 2009 - tego dorobił się jednak wielu nowych prawdziwych fanów
Takich zaje@@bistych fanow ktorzy mysla ze BN i Monstera spiewa Majkel. Dziekuje za takich fanow..
Dlaczego nie odbyl sie tribute dla Krola? Odpowiedz jest prosta. Michael nie mial przyjaciol ktorzy mogli by to dla niego zrobic. Michael przyjaznil sie z dziecmi i tylko z nimi. Wiec musimy poczekac az one podrosna i zoorganizuja mu koncert. MJ mowil nie raz ze nie ma przyjaciol. No chyba ze bracia Casio zoorganizuja mu koncert z fejkowymi piosenkami..
Jacksona nie szanowal nikt przed smiercia i po tym bardziej i jest to po czesci jego wina.
Teraz wychodzi film " Powrot Monwalkera" a prawnicy MJ'a nie robia sobie z tego nic.
Chcieliscie swoj tribute dla krola popu? No to mu go zrobili w postaci filmu:
The Return of the Moonwalker" :surrender: :surrender:
Awatar użytkownika
kaem
Posty: 4415
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 20:29
Skąd: z miasta świętego Mikołaja

Post autor: kaem »

Mjfan pisze:Takich zaje@@bistych fanow ktorzy mysla ze
Toś sobie znalazł pretekst do podziałów i kolejnego zamętu..
Zdjęcie wychudzonego Freddiego pojawiło się w Bravo, kilka miesięcy przed śmiercią. Pamiętam tekst, bo był [przypadkowo] proroczy- szło mniej-więcej tak: Artysta źle wygląda. Mówi się nawet o Aids!

Problem jest z tego typu koncertami. Tribute mieliśmy w Staples Center i jak wyszedł? Z gruntu nieprawdziwie, z przyjaciółmi, którzy zapewniali nas, jak bardzo Michaela kochali i jak był im bliski. Nawet jak łzy prawdziwe były, wywoływały one kpinę i zdegustowanie (nie mówię o dzieciach, żeby nie było). I dorobiona filozofia czarnych działaczy wzbudzających dezorientację, bo walczących o nie-wiadomo-co, wykorzystujących historię Michaela Jacksona jako transparent do niejasnych manifestów afroamerykańskich. Umarł król- niech żyje Król!

To musiałby być pokorny, skromny i szczery koncert, z ascetyczną oprawą albo koncert pełen fajerwerków z najbardziej innowacyjnymi artystami lub tymi najbardziej charyzmatycznymi. This Is It miało wykosić konkurencję rozwiązaniami technicznymi, tribute taki też by musiał być, gdyby wybrano opcję nr 2. Wszelkie rozwiązania pośrednie, z muzykami, których wymienialiście/sugerowaliście; robieniem czegoś naprędce i dla samego robienia koncertu, byłoby grubą pomyłką.
Wspomniana uroczystość w Los Angeles z jej błędami utrudniła temat. Jak teraz wystąpić, nie uderzając w przesadę, ale też nie minąć się z celem, jako że Michael stawiał zawsze na widowiskowość. Kłopot też gmatwa toczący się proces Murraya. O ile teorie spiskowe towarzyszące nagłej śmierci gwiazd rodziły się z powietrza, tu mamy proces karny o zabójstwo artysty! Rany bliskich Michaela są wciąż świeże.
Michaela życie było niespokojne, zwłaszcza w ostatniej dekadzie. Intuicyjnie może niektórzy odczytują, że teraz najbardziej potrzebny jest spokój. Mnie jako fana on rozczarowuje- szczególnie że towarzysząc promocji nowej płyty staje sie synonimem lekceważenia dorobku i dewaluacją legendy megagwiazdy.
Jak ma to być koncert ku czci, by uciszyć wyrzut sumienia (jak uroczystość pośmiertna), to ja wolę ten niedosyt i ciągłą podskórną potrzebę przypominania o nim. A koncert niech ma miejsce za jakieś 5 lat- jak dzieci dorosną, a nieszczere kroki nie będą już potrzebne. Nieszczerość ze sztuką nigdy nie szła w parze.
Awatar użytkownika
Margareta
Posty: 1017
Rejestracja: sob, 22 sie 2009, 15:54
Skąd: południe kraju nad Wisłą

Post autor: Margareta »

Mandey pisze:
Margareta pisze:Ja mam swoje osobiste zdanie na temat powodu dla którego do tej pory nie zorganizowano koncertu "ku czci", ale wolę z racji jego drażliwości nie wyrażać go tutaj.
No po to chyba założyłem temat by pogadać o podejrzeniach więc śmiało.
Nawet jakby to miała byś kontrowersja roku. ;-)
No dobra, powiem, ale zanim to przeczytasz, to lepiej przygotuj sobie końską dawkę leków na nadciśnienie bo wiem, że Cię to zbulwersuje. ;-)
No więc, sądzę, że ci którzy mogliby wziąć udział w koncercie "ku czci" wierzą, że Michael nie umarł zatem bez sensu byłby koncert ku uczczeniu spuźcizny artystycznej tragicznie zmarłego artysty który tak naprawdę żyje.
Mjfan pisze:
Margareta pisze: Oj, nie powiedziałabym żeby naprawdę było tak jak piszesz. Po 25 - tym czerwca 2009 - tego dorobił się jednak wielu nowych prawdziwych fanów
Takich zaje@@bistych fanow ktorzy mysla ze BN i Monstera spiewa Majkel. Dziekuje za takich fanow..
No widzisz, jak się okazuje sprawa nie jest taka prosta. Wielu wieloletnich fanów (więc zdawałoby się, bardziej osłuchanych niż np. ja), jest przekonanych, że zaśpiewał te piosenki a niektórzy z nich na tym forum to wręcz mieli pianę czytając wypowiedzi tych którzy są przekonani, że to nie on i oburzeni faktem, że te piosenki pojawiły się "na płycie Michaela Jacksona".
zapraszam i polecam: http://msfeliciam.blogspot.com/
Obrazek
agusiaa_w
Posty: 459
Rejestracja: czw, 13 sie 2009, 14:30
Skąd: Mała Aleja Róż

Post autor: agusiaa_w »

Margareta pisze: No więc, sądzę, że ci którzy mogliby wziąć udział w koncercie "ku czci" wierzą, że Michael nie umarł zatem bez sensu byłby koncert ku uczczeniu spuźcizny artystycznej tragicznie zmarłego artysty który tak naprawdę żyje.
:smiech:
no przepraszam, ale nie mogę w tym momencie.... aleś wymyśliła :-)

Co do poruszanego tematu - z jednej strony mam żal, że Michael nie miał porządnego tribute koncertu, ale z drugiej - jak pomyślę, kto mógłby tam wystąpić, to ja dziękuję :wariat: I właściwie nie wyobrażam sobie, jakby to w ogóle miało wyglądać.
Skoro wałkujecie tu tribute koncert Freda, to akurat tak się składa, że go obejrzałam z tydzień temu i powiem Wam moi drodzy, że możemy sobie pomarzyć o czymś takim dla Michaela, niestety... Przede wszystkim ze względu na to, o czym pisał jakiś czas temu shamar - czyli Freddie odszedł u szczytu sławy, Michaela niestety świat miał głęboko w d***e przez ostatnie parę lat :-/
A jeszcze korzystając z okazji zapytam - dlaczego Michael nie wystąpił na tym koncercie? Wie ktoś?
ObrazekObrazek
Awatar użytkownika
Man in the mirror
Posty: 768
Rejestracja: wt, 15 lip 2008, 18:08

Post autor: Man in the mirror »

Taki koncert się odbędzie w jakąś okrągłą rocznice śmierci, Freddie umarł jak byl popularny, ale większą popularnością i osiągnięciami cieszy się Jackson. Logistycznie taka impreza, nadawana na cały świat i uświetniona gwiazdami byłaby sukcesem, tylko organizacją powinien zająć się ktoś kompetentny czy Janet albo dzieci jak dorosną. Michaela stać na większe show.
Awatar użytkownika
Margareta
Posty: 1017
Rejestracja: sob, 22 sie 2009, 15:54
Skąd: południe kraju nad Wisłą

Post autor: Margareta »

agusiaa_w pisze:
Margareta pisze: No więc, sądzę, że ci którzy mogliby wziąć udział w koncercie "ku czci" wierzą, że Michael nie umarł zatem bez sensu byłby koncert ku uczczeniu spuźcizny artystycznej tragicznie zmarłego artysty który tak naprawdę żyje.
:smiech:
no przepraszam, ale nie mogę w tym momencie.... aleś wymyśliła :-)
Miło, że wprawiłam Cię w dobry nastrój ;-) . Ale tak serio - uważam, że to mógłby być dobry powód - teoria hoaxu dosyć szeroko się rozpowszechniła, niektórzy muzycy wprost przyznają, że wierzą w to, że żyje - m.in. nie cieszący się tutaj wielką sympatią Akon czy Teddy Riley.
Ostatnio zmieniony pt, 25 lut 2011, 14:15 przez Margareta, łącznie zmieniany 1 raz.
zapraszam i polecam: http://msfeliciam.blogspot.com/
Obrazek
Awatar użytkownika
Mjfan
Posty: 109
Rejestracja: śr, 12 sie 2009, 0:45

Post autor: Mjfan »

Zyje czy nie zyje.. to czas pokaze ale... zwrocilem uwage na avatara Mandeya chyba ktory ma zdjecie Ryska z Dzemu.
CO roku powtarzam CO ROKU jest organizowany taki niby tribute dla niego( nie Mandeya ale Ryska :D ) I kto to organizuje? Ludzie, przyjaciele Rycha, Ryska ktory z nimi cpal, pil vodke, koncertowal, bawil sie, zyl, mieszkal. Kto zna historie Ryska to zrozumie. Do czego zmierzam a no do tego by taki koncert zoorganizowac gwiazda musi miec przyjaciol ktorzy do dla niego zrobia. A MJ mial dzieci za przyjaciol. I status krola mu nie pomogl i jak widac nie pomaga w niczym. Jak jecheli za zycia po Michealu tak jada teraz.
Mandey
Posty: 3414
Rejestracja: pt, 16 lis 2007, 20:14

Post autor: Mandey »

Mjfan pisze:CO roku powtarzam CO ROKU jest organizowany taki niby tribute dla niego( nie Mandeya ale Ryska :D ) I kto to organizuje?
To nie tak kolego. To jest festiwal jego imienia "Ku Przestrodze", który ma przypominać o zgubnych wpływach narkotyków i przy okazji promować nowe zespoły. Organizowane są konkursy muzyczne a później występują zaproszone gwiazdy.
Riedel miał swoje tribute-koncerty w 1995 roku. Pierwszy w Spodku, który pojawił się później w sprzedaży jako 3 płytowy album "List Do R.". Drugi w Krakowie zrobiony na potrzeby TV. Do muzyki granej przez Dżem zaśpiewały te same gwiazdy co w Spodku.
Szukasz mnie? Znajdziesz mnie tutaj albo tutaj ;)
Awatar użytkownika
MJF7
Posty: 28
Rejestracja: ndz, 14 lis 2010, 14:49
Skąd: Warszawa

Post autor: MJF7 »

Do czego zmierzam a no do tego by taki koncert zoorganizowac gwiazda musi miec przyjaciol ktorzy do dla niego zrobia. A MJ mial dzieci za przyjaciol. I status krola mu nie pomogl i jak widac nie pomaga w niczym. Jak jecheli za zycia po Michealu tak jada teraz.
Szczerze mówiąc zdziwiłam się po przeczytaniu tego posta i całkowicie się z nim nie zgadzam... Spójrzecie, taka akcja jak np. We are the world (for Africa) ilu wspaniałych artystów, muzyków wzięło w tym udział, i sądzisz, że oni nie zechieliby zrobić takiego tribute koncertu dla MJ'a? Jestem pewna, że Poul Mccartney również by wystąpił. Wszyscy przecież wiemy jakie mieli relacje. Uważam, że stwierdzenie, że nie ma ludzi, którzy by mogli zrobić coś takiego dla Michaela jest całkowicie nieprzemyślane...
"Just try to stay a child as long as you can. Don't force into adulthood. Don't force it, don't push it." - Michael Jackson
Awatar użytkownika
Mjfan
Posty: 109
Rejestracja: śr, 12 sie 2009, 0:45

Post autor: Mjfan »

No wlasnie zyjcie dalej w ten nadzieji piszac " mogliby by" ale NIE zrobili i nie zrobia. Fakt jest faktem.
USA afryka to bylo co innego i nie myl pojec . Tam kazdy spiewal dla afryki i glodujacych dzieci a nie dla Micheala a to jest duza roznica. Zamiast tego mamy Powrot moonwalkera. Od smierci MJ'a mamy proces jego doktorka, plus kampanie widmo plyty "Michael" oraz film "return of moonwalker" .
Plus niedoszly filmik z autopsji ktory dzieki bogu nie byl wyemitowany.
Awatar użytkownika
cicha
Posty: 1611
Rejestracja: pt, 11 mar 2005, 8:21
Skąd: silent world

Post autor: cicha »

Dzięki Bogu, że MJ nie kopnął w kalendarz w 1992r. I nie zamieniłabym tego na żadne tribute! Jeśli już bawić się w gdybologię :wariat:

On miał swoje marzenia obok artystycznych projektów już u szczytu sławy. Pragnął zostać ojcem. Założyć własną rodzinę. Wychowywać dzieci. Spełniony facet, co do joty! Mógł sobie na to spokojnie i swobodnie pozwolić, by oderwać się od sceny rozrywkowej.

A teraz? Wielki tribute? Nie tęskno mi za czymś takim. Widać jak bardzo nieudolnie i nieskutecznie podchodził do tego Jermaine. Trzeba mieć zmysł organizacyjny do takich imprez. Zaufanych ludzi, na których można polegać w ciemno. Jermaine'owi tego jednak zabrakło.

Mnie tam wystarczył tribute Janet na pamiętnej gali MTV
http://www.youtube.com/watch?v=SQ9tdDQq8Cc

edit
MadelineFS pisze: Jak dla mnie nie jest wcale tak źle, jak niektórzy z was twierdzą. Pośród tych jednosezonowych hitów bez przekazu, jest jednak pewne światełko nadziei, którego nie zamieniła bym na żadne tributy.

Kobieta i mężczyzna.

Janelle Monae – co to za kobieta! Jakże prawdziwa w tym co robi, dla niektórych dość kontrowersyjna, bo nie da się jej łatwo zaszufladkować. Ona po prostu tworzy sztukę, co dla wielu jest zwyczajnie nieosiągalne. Jej cover Smile – piosenki, która jednoznacznie kojarzy się z Michaelem, jest po prostu piękny i bardzo prosty – widać w nim duszę prawdziwej Artystki.

Bruno Mars – chłopak, pojawił się… z nikąd. Multiinstrumentalista, tekściarz, producent, który naprawdę potrafi śpiewać. Zwiedził już dobre pół Europy i niemal na każdym koncercie zaśpiewał remix Billie Jean/Smells Like Teen Spirit
Ponadto, czy jego występ na Grammy nie jest wystarczającym hołdem dla Króla? Przecież on nie musi krzyczeć, że Michael Jackson jest jego wielkim muzycznym autorytetem – Ci, co mają wiedzieć, będą wiedzieli. Inni mogą być niedoinformowani.

Podsumowując, wymuszone i sztuczne przyśpiewki dla Jacksona – bo tak trzeba/wypada, czy po prostu można się łatwo wypromować na jego nazwisku - mnie nie interesują. Dla mnie świadomość, że w tej branży nadal są młodzi Artyści, którzy mają odwagę po prostu robić swoje - jest bezcenna, a największym hołdem jaki można złożyć Michaelowi Jacksonowi jest czerpanie inspiracji z jego twórczości – zawsze, a nie tylko od święta. Niech oni po prostu robią swoje! Tyle ode mnie.
japrosic Pełne poparcie :-)
Ostatnio zmieniony czw, 24 lut 2011, 22:54 przez cicha, łącznie zmieniany 1 raz.
B. Olewicz (...) co tak cenne jest, że ta nienazwana myśl rysą jest na szkle? (...)
E. Bodo To nie ty...
Awatar użytkownika
MadelineFS
Posty: 51
Rejestracja: czw, 14 sty 2010, 18:40

Post autor: MadelineFS »

Chyba nadszedł czas bym i ja napisała kilka słów na ten temat.

Wielki koncert ku czci Michaela Jacksona? - Jedna odpowiedź: nie chcę - po prostu NIE. Ja naprawdę wolę czytać między wierszami, niż mieć wszystko przybrane w piękne słowa i gesty… Co z tego, że piękne skoro, fałszywe? Ugh, już to widzę! Rihanna zachwyca się spuścizną Michaela czytając… z promtera. Bieber pokazuje swoje zdolności taneczne lub gorzej – wokalne wywołując poczucie żenady u ludzi, dla których twórczość Jacksona naprawdę coś znaczy i znaczyć będzie – nie ważne czy media masowe mówią coś o Królu, czy nie. Chociaż osobiście uważam, że lepiej by o nim nie wspominały, niż miałyby puszczać dokumenty w stylu Living with Michael Jackson.

Bo czy nie tak właśnie by to było? Produkty marketingowe, nie posiadające żadnych talentów, na pewno zostały by wysłane na taki event, by pokazać się w nowej kreacji i/lub podnieść oglądalność, przyciągając przed telewizory ludzi, dla których – Michael Jackson – jeden z największych muzyków wszechczasów jest tylko zboczeńcem i dziwakiem, który się wybielił i zmienił płeć.

Boże, broń! Chyba serce by mi pękło…

Stevie Wonder, Diana Ross, Motown… - piękne czasy, ale oni wszyscy są przedstawicielami starszego pokolenia. Czym byłby zatem taki hołd? - powrotem do przeszłości. Nie wiem jak wy, ale ja zdecydowanie wolę patrzeć w przyszłość.

Jak dla mnie nie jest wcale tak źle, jak niektórzy z was twierdzą. Pośród tych jednosezonowych hitów bez przekazu, jest jednak pewne światełko nadziei, którego nie zamieniła bym na żadne tributy.

Kobieta i mężczyzna.

Janelle Monae – co to za kobieta! Jakże prawdziwa w tym co robi, dla niektórych dość kontrowersyjna, bo nie da się jej łatwo zaszufladkować. Ona po prostu tworzy sztukę, co dla wielu jest zwyczajnie nieosiągalne. Jej cover Smile – piosenki, która jednoznacznie kojarzy się z Michaelem, jest po prostu piękny i bardzo prosty – widać w nim duszę prawdziwej Artystki.

Bruno Mars – chłopak, pojawił się… z nikąd. Multiinstrumentalista, tekściarz, producent, który naprawdę potrafi śpiewać. Zwiedził już dobre pół Europy i niemal na każdym koncercie zaśpiewał remix Billie Jean/Smells Like Teen Spirit
Ponadto, czy jego występ na Grammy nie jest wystarczającym hołdem dla Króla? Przecież on nie musi krzyczeć, że Michael Jackson jest jego wielkim muzycznym autorytetem – Ci, co mają wiedzieć, będą wiedzieli. Inni mogą być niedoinformowani.

Podsumowując, wymuszone i sztuczne przyśpiewki dla Jacksona – bo tak trzeba/wypada, czy po prostu można się łatwo wypromować na jego nazwisku - mnie nie interesują. Dla mnie świadomość, że w tej branży nadal są młodzi Artyści, którzy mają odwagę po prostu robić swoje - jest bezcenna, a największym hołdem jaki można złożyć Michaelowi Jacksonowi jest czerpanie inspiracji z jego twórczości – zawsze, a nie tylko od święta. Niech oni po prostu robią swoje! Tyle ode mnie.
Awatar użytkownika
Margareta
Posty: 1017
Rejestracja: sob, 22 sie 2009, 15:54
Skąd: południe kraju nad Wisłą

Post autor: Margareta »

MadelineFS pisze: Janelle Monae – co to za kobieta! Jakże prawdziwa w tym co robi, dla niektórych dość kontrowersyjna, bo nie da się jej łatwo zaszufladkować. Ona po prostu tworzy sztukę, co dla wielu jest zwyczajnie nieosiągalne. Jej cover Smile – piosenki, która jednoznacznie kojarzy się z Michaelem, jest po prostu piękny i bardzo prosty – widać w nim duszę prawdziwej Artystki.
Zanim poznałam twórczość Michaela, to ta piosenka była dla mnie tylko i wyłącznie kolejną wersją standardu muzyki popularnej (i akurat jej niezbyt udanym posunięciem).
Podpisuję się pod resztą Twojej wypowiedzi, a od siebie dodam, że nie chciałabym tego koncertu ponieważ pewnie wszystkie najpopularniejsze obecnie gwiazdy które wzięłyby w nim udział stwierdziłyby jak jeden mąż, że Michael Jackson zawsze był dla nich wielką inspiracją i wzorem do naśladowania. Jakoś nie wierzę w to, że wszyscy byliby w tym wyznaniu szczerzy. Niektórzy napewno, ale wielu powiedziałaby tak nie tylko dlatego, że tak teraz "wypada", ale przede wszystkim by jeszcze bardziej wylansować swoją osobę. Mnie trudno byłoby odróżnić.
Zresztą i bez koncertu to zjawisko ma miejsce i wbudza swoim istnieniem moją nieufność.
zapraszam i polecam: http://msfeliciam.blogspot.com/
Obrazek
Awatar użytkownika
kamiledi15
Posty: 753
Rejestracja: śr, 24 lut 2010, 22:07
Skąd: Koło Warszawy

Post autor: kamiledi15 »

Canario pisze: Co do :
Mandey pisze:Drodzy fani jednego z najbardziej utalentowanych artystów w historii tej planety. Mija już drugi rok odkąd Michaela nie ma wśród nas. Nie macie żalu, że nikt nie postanowił uczcić tak wielkiej gwiazdy koncertem tribute porównywalnym choćby do tego jaki miał Freddie Mercury w 1992 roku, a może i nawet większym?
Nie mam żalu, bo jak sobie pomyśle jakie osobniki wystapiły by na tym koncercie to aż mam dreszcze, i nie są to dreszcze rozkoszy ;].

Ale , Jeśli już ma do tego dojść to:
anialim pisze: za lat parę. Prawdziwi fani zostaną. Za kilka lat, kiedy dzieci Michaela dorosną, chciałabym, żeby to one zajęły się organizacją takiego ewentualnego koncertu.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
********************************************************************************************
Paradoksalnie, w moim odczuciu, odejście Michaela było Jego wielkim powrotem. Ludzie chcą Go słuchać. Co druga gwiazda dziś dedykuje Mu jakiś segment swojego koncertu - nie tylko młode pokolenie, ale choćby Diana Ross, albo Celine Dion (która zapowiedziała to wczoraj u Oprah). Wierzę, że za kilka lat prawdziwi artyści, jak choćby dwie wymienione wyżej panie, dzieciom Michaela nie odmówią. Na dziś nie widzę sensu, ani nie odczuwam wewnętrznej potrzeby udziału w jakimkolwiek tribute.
Zgadzam się w tym sensie ,że odejście MJa to większy powrót,niż tym powrotem mogłaby być trasa This is It i ewentualny nowy album.
Zamiast wielkiego tribute koncertu lepsze są mniejsze tributy, jak nowe wersje piosenek wykonywane przez bardziej lub mniej znanych artystów, np powstała niedawno nowa wersja Earth song. Koncert minie, a takie nowe wersje co jakiś czas pokazują przeciętnemu Kowalskiemu, kim naprawdę był Michael.
Co do This is it to prawda, że mielibyśmy to samo co wcześniej, tylko w lepszej oprawie, ale ja bym wiele oddał, żeby jego powrót był mniejszy, ale żeby nadal był z nami.
Obrazek
Setki operacji plastycznych? Nie sądzę...
Awatar użytkownika
anialim
Posty: 1460
Rejestracja: wt, 18 wrz 2007, 2:54
Skąd: z Guadalupe

Post autor: anialim »

Jackson Family to Announce MJ Tribute Concert

Members of Michael Jackson’s family have called a press conference for Monday in Beverly Hills to announce a concert tribute to MJ that will benefit charities in the U.S. and the United Kingdom.

Michael’s mother, Katherine, will be joined at the Beverly Hills Hotel by his siblings Marlon, Tito, Jackie and LaToya to reveal details of the tribute, with strong hints in the press release that it will focus on Michael’s “Thriller” album.

The press release issued Thursday referred to the concert as a “thriller of an event,” which is being coordinated by the family members and promoter Global Live Events, not Michael’s estate.

A spokeswoman for the event said no other information is available until Monday’s press conference. Pop & Hiss will carry more details after the announcement.
źródło
W poniedziałek, podczas konferencji prasowej z udziałem Katherine, Marlona, Jackiego, Tito i LaToi, ujawnione zostaną szczegóły dotyczące koncertu ku czci Michaela. Dochód z imprezy ma zostać przekazany na rzecz organizacji charytatywnych w US i w UK.

------------------------
m.
ODPOWIEDZ