
Dziś, w wieku 63 lat zmarł Frank Dileo, który w latach 80. oraz tuż przed This is it był managerem Michaela.

więcejJR Taraborelli pisze:(...) sierpniu 1983 roku, Michael zapytał szefa działu promocji Epic Records, Franka Dileo, czy ten nie chciałby zostać jego managerem. Obaj spotkali się w Hotelu Beverly Hills, by porozmawiać o Thrillerze. Michael mocno wierzył w to, że Frank był w znacznym stopniu odpowiedzialnym za sukces płyty oraz za dobre wyniki sprzedaży poszczególnych singli. Po swoich poszukiwaniach, znów zwrócił się do Franka Dileo, nawet pomimo tego, iż nie miał on praktycznie żadnych doświadczeń w pracy managera. Wielu obserwatorów branży dziwiło się, dlaczego Frank? („Sam pytałem o to Michaela: dlaczego ja?” Mówił Dileo.) Michael uważał, że dynamiczny sposób, w jaki Frank pracował w branży, mógł się okazać bardzo skutecznym. Zatrudniając Franka Dileo, Michael wiedział, że zatrudnia wspaniałego promotora płyt, który może – ale nie musi – okazać się dobrym managerem – chciał jednak sam się o tym przekonać.
W tamtym czasie Frank Dileo, którego przezywano „Tookie” (Michael dawniej nazywał go Wujek Tookie), miał 36 lat, urodził się i dorastał w Pittsburghu. Zaczynał w branży muzycznej jako asystent w dziale promocji w Midwest, a na początku lat siedemdziesiątych, w wieku 21 lat, dostał posadę w RCA Records w Nowym Jorku, na stanowisku krajowego dyrektora ds. promocji. Pracując dla RCA zamienił departament, którym kierował w najlepszy w branży. W 1979 roku Frank został wiceprezesem ds. promocji w Epic. W wytwórni zyskał sławę jako zaufany człowiek, który doskonale potrafił wszystko załatwić – nawet sprawy, które go nie dotyczyły. Lubił się popisywać – do pracy ubierał się w dres, a na ręku nosił wart osiem tysięcy dolarów Rolex, jaki otrzymał od nagrywającego dla Epic zespołu REO Speedwagon. Był w znacznym stopniu odpowiedzialnym za sukces Meat Loaf, Culture Club i Cyndi Lauper.
Kilka lat po rozpoczęciu pracy w Epic, Frank został zaproszony do studia nagraniowego, by mógł przyjrzeć się, jak Michael nagrywał Thrillera. Wtedy właśnie między nimi nawiązały się dobre relacje, chociaż całkowicie się różnili: Michael był nieśmiały i wstydliwy, Frank był hałaśliwy i żywiołowy; Michael miał obsesję na punkcie zdrowego odżywiania, Frank zaś lubił wielkie kanapki z mięsem, serem i warzywami oraz piwo Budweiser, które do nich popijał; Michael nigdy nie palił, Frank uwielbiał cygara, im bardziej śmierdzące, tym lepiej; Michael ważył około 55 kg, zaś Dileo dwa razy tyle. Pomimo tego, Michael podziwiał to, jak Frank wyznaczał sobie cele i je osiągał. „Chciałbym być jak Frank Dileo,” powiedział. „Osiąga sukces.”
Dobrze wiemy, że na przestrzeni lat sporo się wydarzyło, nie tylko dobrego. Ale w latach swojej świetności panowie stanowili chyba dość skuteczny duet, hm?
Jak zapamiętacie Franka?