Blog Talithy

O Michaelu rozmowy luźne.

Moderators: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, Mafia

triniti
Posts: 468
Joined: Fri, 30 Oct 2009, 14:09

Blog Talithy

Post by triniti »

http://www.michaeljacksonthelastangel.com/index.html



Michael Jackson, prawdziwy anioł.

Image

Czy kiedykolwiek spotkałeś anioła? Ja tak. Ma hipnotyzującą prezencję, olśniewającą aurę i złote serce.
Nazywam się Talitha i dorastałam w Irlandii. Pojechałam do Michaela Jacksona jako fanka, ale jak to czynił z wieloma innymi, traktował mnie jak przyjaciela. Stworzyłam tą stronę internetową, żeby podzielić się częścią tego, co zaobserwowałam i doświadczyłam przez lata, jako hołd dla anioła, jakim jest i dla wszystkich tych, którzy go kochają - dla tych, którzy z nim przebywali i mają swoje własne wyjątkowe wspomnienia, jak i dla tych którzy nie wiedzą, że gdybyś do niego poszedł, przywitałby i ciebie w swoim świecie i kochał cię. Ponieważ wszystko, co potrafił robić... to kochać.
Zaczęłam podróżować, by zobaczyć Michaela w 1996 roku, spędziłam z nim dzień w Neverlandzie w 2003 roku, byłam blisko niego na co dzień przez wiele miesięcy i odwiedziałm go i jego dzieci w ich domu w LAw 2009 roku.
Wchodzenie do świata Michaela było jak wchodzenie przez sekretne drzwi do Narni, albo jak zjeżdżanie w dół króliczą norą do Krainy Czarów. Ilekroć z nim byłam, czułam się jakbym była w środku bajki, porwana przez chmurę magii, radości i miłości. Nigdy nie zapomnę srebrzystej jakości jego głosu i światła jego obecności, unoszącego mnie na okrągło do nieba.
Wszystko co Michael zrobił, zrobił dla nas, dla dzieci, dla zwierząt i dla przyszłości planety. Jest prawdziwym aniołem. Każdy, kto mówi inaczej, albo kłamie, albo się myli.

tłum. Kora


Jeszcze jeden głos prawdy

Image

Nie musisz mi mówić, kim jest Michael. Jeśli kochasz go tak jak ja, to już wiesz, kim jest, niezależnie od tego, czy kiedykolwiek spotkałeś go, czy nie. Wszystko, co mogę zrobić, to potwierdzić wszystko co wiecie, dzieląc się trochę moją historią, moją podróżą od bycia małą dziewczynką patrzącą na jego plakaty, do stania się częścią jego świata.

Jeśli natknąłeś się na tę stronę i nie wiesz zbyt wiele o Michaelu, proponuję obejrzeć Earthsong, posłuchać Heal The World i Childhood, przeczytać Dancing the Dream ... Tam jest wszystko, każda artystyczna kreacja jest wyrażeniem jego duszy.

Jedyną trudną rzeczą związaną z miłością do Michaela jest życie w tym świecie, słuchanie ludzi mówiących jawne kłamstwa na jego temat, przekręcających prawdę lub błędnie interpretujących coś, co powiedział lub zrobił, w sposób okrutny lub surowy.

To zawsze pociecha usłyszeć kogoś mówiącego pięknie o nim, czy to przyjaciel, członek rodziny czy fan. Chociaż nie wiem, jak wiele osób będzie zainteresowanych tym, co mam do powiedzenia, wciąż czuję się w obowiązku powiedzieć, aby być jeszcze jednym głosem prawdy dla Michaela. To jest najmniej co mogę dla niego zrobić teraz.

Po każdym spotkaniu, szczególnie w 2007, 2008 i 2009, chciałam wrócić do domu i napisać o tym, wszystkie słowa (i jego dzieci, jeśli były obecne) które do siebie wypowiedzieliśmy, co miał na sobie, kto jeszcze tam był etc. Mam ponad 250 stron zapisków, a także prywatne zdjęcia moje i Michaela, niektóre robione przez jego dzieci.

Większość zdjęć na tej stronie to zdjęcia prasowe, które znalazłam w internecie. Historie i cytaty, które przeczytasz są tymi, które czułam, że Michael nie miałby nic przeciwko, żebym się nimi podzieliła. Nie mogę iść do niego i zapytać go, co robić, co powiedzieć lub jak dużo i to jest naprawdę trudne. Wszystko, co mogę zrobić to iść za moim sercem, jak zawsze, i ufać, że robię dobrze.

tłum. Crescendo


Michael Jackson, moje marzenie dzieciństwa.

Image

Odkąd byłam małą dziewczynką Michael był moim prawdziwym Piotrusiem Panem ratującym mnie od szarej rzeczywistości i przenoszącym mnie daleko w krainę połyskującej magiczne radości. Spowodował że zachowałam w środku dziecięcą ciekawość świata, jak to uczynił wielu innym, i dał mi to, co jest jakością i bogactwem życia, aż trudno to opisać..Czym dalej płynęłam do jego świata, tym bardziej oddalałam się od innego. Na końcu, był wszystkim co znałam.

Gdybyście zapytali mnie, gdy miałam13 lat, co chciałam bardziej niż cokolwiek na świecie, to bym wam powiedziała, że chciałam iść do Michała i zostać jego przyjacielem. Moglibyście mi powiedzieć, że to niemożliwe, że jestem jednym z milionów fanów i że nigdy nie zbliżę się do niego. Słyszałam to samo raz za razem. Na szczęście nigdy nie słuchałam nikogo poza Michaelem, który zawsze powtarzał, że trzeba wierzyć w swoje marzenia i że wszystko jest możliwe. Jak zwykle miał rację.

Moje najwcześniejsze wspomnienie Michaela, to kiedy mając siedem lat oglądałam The Wiz po raz pierwszy w domu mojej babci. Moja mama przyszła po mnie, by zabrać mnie do domu przed jego zakończeniem i płakałam, bo chciałem zostać i obejrzeć resztę filmu, by dowiedzieć się, co się stało z Scarecrow. Wiele lat później odkryłam, że Michael BYŁ tym Scarecrow. Podbił moje serce od pierwszego momentu..

Mając 13 lat obejrzałam po raz pierwszy Moonwalkera- i to było to. Wszystkie inne plakaty zniknęły z moich ścian i z czasem każdy cal mojej sypialni zakleiłam jego wizerunkiem. Wiedziałam, że pokochałam go na zawsze i że stanie się ogromna częścią mojego życia.

Mówią że nigdy nie należy spotykać swoich bohaterów. Jestem pewna, że to prawda w większości przypadków. To normalne dla dzieci, aby wielbić i idealizować ich ulubione gwiazdy. Ale w przypadku Michaela, jakim go widzisz, takim jest. Nie ma sprzeczności między mężczyzną jakiego widziałam w Moonwalkerze a człowiekiem, z którym rozmawiałam pod rozgwieżdżonym niebem Las Vegas w 2007 roku.

W 2009 roku jeden z moich przyjaciół w Los Angeles nadał mi przydomek Dory po tej cierpiącej na amnezję rybie z Finding Nemo. Dlaczego? Ponieważ byłem w takiej euforii po każdym spotkaniu z Michaelem, jakbym spotkała go po raz pierwszy. Nieważne, ile razy go spotykałam albo jak dużo czasu spędziłam z nim, nigdy nie zatraciłam wrażenia jego cudowności, i nie zapomniałam tej małej dziewczynki, którą byłam, patrzącej na nocne niebo i marzącej, że pewnego dnia stanie w jego obecności.

Michael uczynił fantzję rzeczywistością, niemożliwe możliwym. Zabrał magie, która istnieje tylko w bajkach i przyniósł ją do realnego świata. Był bramą do innego wymiaru, w którym możliwość jest określona przez wiarę i wyobraźnię, a nie przez konkretne ograniczenia. On połączył nas wszystkich do czegoś większego, nieziemskiego, boskiego. Ludzie mówią, że on jest inny. On nie jest inny. On jest po prostu lepszy.

tłum. triniti


Trasa HIStory


Wyjazd w trasę


Image

25 lipca 1992 był dniem, w którym Michael zagrał swój koncert Dangerous na stadionie Lansdowne Road w Dublinie w Irlandii, a ja po raz pierwszy zobaczyłam go na swoje własne oczy. Pamiętam, że wpatrywałam się w niego intensywnie, kiedy wykonywał jedną doskonale zaaranżowaną piosenkę po drugiej, próbując przekonać się, że był człowiekiem, a nie jakąś fantastyczną postacią z innego świata.
We wrześniu 1996 roku, pojechałam do Pragi do Czech na otwierający koncert trasy HIStory. Podróż ta była dla mnie pierwszą z wielu względów - pierwszy raz czekałam przed jego hotelem, pierwszy raz byłam w odległości kilku stóp od niego i cudem, pierwszy raz skontaktowałam się z nim.
Jednej nocy stałam przed jego hotelem z grupą ludzi, z którą się zaprzyjaźniłam. Michael był tego dnia w sklepie z zabawkami i wyrzucał pluszowe zabawki przez okno, ku uciesze swoich fanów. W pewnej chwili, wycelował w nas z lornetki, a następnie zaczął wskazywać palcem z podnieceniem.

Chwilę później pojawił się ponownie z olbrzymim zielonym smokiem. Oczywiście wszyscy sięgnęli po niego, kiedy zleciał na dół i skończyło się to rozerwaniem go na strzępy. Byłam niezmiernie uradowana, gdy zobaczyłam, że jeden z moich przyjaciół, wysoki facet z Pragi, miał jedną z jego nóg ... i całkowicie zwalona z nóg, kiedy dał mi ją, nalegając bym ją miała.

Może to nie brzmi teraz jak coś wielkiego, ale w tamtym czasie znaczyło dla mnie wieeeeeeele - trzymać w ręku coś, co faktycznie Michael trzymał w swoich rękach. Byłam najbliżej niego niż kiedykolwiek wcześniej. Nadal mam tą część zabawki i często myślę o facecie, który mi ją dał. Mam nadzieję, że gdziekolwiek jest, ma cudowne życie.

tłum. Kora



Pierwszy kontakt

Noc przed koncertem Michael pojechał do Letná Stadium na próbę generalną. Udało nam się dostać do środka i obejrzeć cały koncert z zaledwie kilka metrów. Więc kiedy oglądałam koncert następnego wieczoru, z drugiego rzędu, wiedziałam co się wydarzy.

Kiedy Michael wyszedł na scenę niosąc walizkę, zaczęłam krzyczeć Billie Jean. Ludzie wokół mnie musieli myśleć, że jestem niespełna rozumu, bo nie było żadnego znaku, że miał śpiewać tę piosenkę. Ale mnie to nie obchodziło. Chciałam zwrócić jego uwagę i wiedziałam, że to była moja jedyna szansa.

Michael postawił walizkę na stołku, z hukiem ją otworzył i wyciągnął cekinową rękawiczkę. W tym momencie każdy zorientował się, co
nadchodzi. Tuż przed rozpoczęciem, spojrzał na mnie i mrugnął (podobne mrugnięcie daje Katie w Moonwalker, która oczywiście była ogromną częścią mojego dzieciństwa).

To był najbardziej NIESAMOWITY moment w moim życiu. Nie mogłam uwierzyć, że w tłumie 120,000 znalazłam sposób na połączenie z największą gwiazdą na świecie i człowiekiem, którego kocham ponad życie. To była magia.
Image

tłum. Crescendo



p.s. pozwolę sobie blog umieścić w kilku postach ze względu na ilość stron...
Last edited by triniti on Mon, 05 Sep 2011, 6:40, edited 7 times in total.
triniti
Posts: 468
Joined: Fri, 30 Oct 2009, 14:09

Post by triniti »

Wczesne lata


Tajemniczy świat Michaela Jacksona

Image

We wczesnych latach drugiego tysiąclecia czułam się jakbym żyła w dwóch różnych światach. Jedną nogą w świecie rzeczywistym, a drugą w jego świecie, w tajemniczym królestwie zachwytu i przyjemności.

Aranżowałam sprawy w taki sposób, bym mogła zostawić wszystko w przeciągu chwili. Często otrzymywałam, zaledwie dzień wcześniej, powiadomioenie a jakimś wydarzeniu z udziałem Michaela i leciałam do USA z Europy na weekend - tak, na weekend - by go zobaczyć.

Oczywiście, nie zawsze było to łatwe. Było mnóstwo rzeczy praktycznych, z którymi musiałam się uporać - płacenie za wszystko, uzyskanie czasu wolnego, robienie w ostatniej chwili pewnych ustaleń - nie mówiąc już o trudnych warunkach, jakie ja i moi przyjaciele czasami musieliśmy znosić.

Czekaliśmy godzinami na mrozie (pomyślcie o Nowym Jorku na początku marca ... brrr!), Ale to wszystko było częścią przygody. Nie ważne jak daleko jechaliśmy, jak długo czekaliśmy lub ile to kosztowao, to zawsze było tego warte. ZAWSZE. Spotykaliśmy go w każdej podróży, często kilka razy, i on zawsze w sobie właściwy sposób sprawiał, że wszyscy czuliśmy się wyjątkowi i kochani.

tłum. triniti




Bezpieczni i chronieni.

We wrześniu 2001 r., fani z całego świata udali się do Nowego Jorku, aby zobaczyć Michaela wykonującego dwa back-to-back koncerty w Madison Square Garden. Rano po drugim koncercie terroryści uderzyli dwoma samolotami w Twin Towers i zniszczyli miasto…oraz świat.

Lotniska zamknięto, loty zostały przełożone i wielu z nas pozostało samych daleko od domu. Rano Michael opuścił Hotel Palace, ale wysyłał swoich ochroniarzy z powrotem do centrum każdego wieczoru, aby sprawdzić co się z nami dzieje i upewnić się, że mieliśmy wystarczająco dużo pieniędzy i bezpieczne miejsce pobytu.

Image

Około tygodnia po atakach ochrona przyprowadziła autobus Michaela do centrum, by zebrać pozostającym tam jeszcze fanów (było nas kilkunaście osób z Europy). Na polecenie Michaela - i na jego koszt - zabrali nas do McDonalds i na obejrzenie filmów, a następnie zawieźli nas do hotelu w New Jersey, gdzie mieszkał.

Nie udało nam się zobaczyć Michaela tego wieczoru, ale on dzwonił do nas, by spytać jak sie czujemy i zaprosił nas do spędzenia nocy w jego autobusie z rzędami łóżek piętrowych, z których każde z własnym ekranem DVD.

W tym tak bardzo przerażającym czasie i miejscu w historii Michael dał nam poczucie bezpieczeństwa i ochrony. Nigdy nie słyszałem, by mówił publicznie o tym co dla nas zrobił, bo oczywiście nie robił tego dla rozgłosu czy poklasku. Robił to z uprzejmości, poczucia troski i miłości.

tłum. triniti




Neverland



Dolina Neverland Michaela Jacksona

Image
Neverland Valley było magicznym królestwem Michaela, oazą niewinności i szczęścia. Wszystko to było przedłużeniem jego duszy - posągi z brązu przedstawiające dzieci w chwili zabawy, kręte ścieżki, które błyszczały w nocy, kino, gdzie cukierki były w obfitosci i za darmo, musujące fontanny, egzotyczne zwierzęta, wesołe miasteczko, wzgórza i łąki ...

To był raj oddający istotę tego, kim on jest, zaprojektowany by odanleźć w sobie wewnętrzne dziecko i dla zapewnienia zacisznego miejsca dla wielu zaproszonych do środka nieuleczalnie chorych dzieci.

6 września 2003 r., byłam jedną z 13 szczęśliwców - z grupą fanów z Europy, którzy akurat zanleźli się u bram Neverland, kiedy Michael zawinął na skuterze i zaprosił nas wszystkich do spędzenia z nim dnia. To nie była moja pierwsza wizyta w Neverland - ( byłam tam z czterema przyjaciółmi w lutym 2003 r. - patrz zdjęcie powyżej) - ale to była moja najbardziej magiczna i niezapomniana wizyta.



Piękny monolog

Po zaparkowaniu samochodów i ochłodzeniu się po bitwie wodnej, Michael zadzwonił po nas do pokoju i posadził nas w kręgu wokół siebie. Następnie zaczął rozmowę z nami każdmu z osobna zadając pytania, jak i kiedy staliśmy się fanami, gdzie byliśmy, by się z nim zobaczyć, jakie są nasze ulubione piosenki ...

Image

Po wysłuchaniu nas przyszła kolej na niego. I tak zaczął, ropoczynając od pięknego monologu, przechodząc z tematu na temat, mówiąc z taką wiedzą, mądrością i zrozumieniem. Michael tak pięknie potrafił wyrażać myśli. To zawsze była radość słuchać go.

Opowiadał o pięknie Afryki, mówiąc: "Czytacie wiele rzeczy o Afryce, ale nie są one prawdziwe. Ludzie chcą, byście wierzyli, że to biedny kraj pełen zbrodni. Każdy kraj na świecie zmaga się z biedą i przestępczością. Afryka jest tak piękna, pełna bogatych zasobów. "

Mówił o znaczeniu dzieciństwa: "Rodzice nie poświęcają wystarczająco dużo czasu dzieciom. Play station stał się smoczkiem. Dzieci wołają, by być kochanymi. "


Opowiadał o tym, jak media go portretują, mówiąc: "Nie wiem, dlaczego media zawsze mówią o mnie, że jestem świrem, że jestem dziwny i że nie chcę rozmawiać z ludźmi. Dlaczego oni mówią takie rzeczy, gdy nie są prawdziwe? "

Oczywiście odpowiadaliśmy z pasją na to zapewniając go, że każdy kto ma więcej niż pół szarej komórki może przejrzeć kłamstwa mediów. Gdy rozmowa się kończyła na jakiś temat, pytał nas, jak zrobił to kilka razy tego dnia, "Co będziemy robić dalej?", A następnie wychodził z pomysłem.. Zaprowadził nas do samochodu i kilkoro z nas się do niego wcisnęło (podczas gdy inni podróżowali Vanem).

Pojechał z nami do kina, potem pokazał nam wszystko w sekretnym pokoju, wypełnionym urządzeniami rejestrującymi i kostiumami z tras - w tym jego złoty strój z Scream z trasy HIStory. Powiedział nam, że wymyślił Backbeat do Stranger in Moscow i The Lost Children w tym pokoju, a następnie zaczął śpiewać. Byliśmy w niebie.


Dryfowaliśmy po ogromnych rozmiarów obrazie wyobrażającym Michaela w otoczeniu aniołów, na którym znajdowały się ukryte znaki i symbole. Michael rozpoczął małą zabawę, którą kontynuował później w domu - gdzie było wiele bardziej niesamowitych obrazów. Mówił: "Znajdź Macaulay Culkin", a my znajdowaliśmy postać pod drzewem z blond włosami, lub "Znajdź mnie" (wskazując na fragment obrazu) i odszukiwaliśmy układ z liści w kształcie jego sylwetki z Billie Jean.



Nadrzeczywiste

Najbardziej surrealistyczny moment w moim życiu (do tego czasu co najmniej) przyszedł nieco później, kiedy siedziałam obok Michaela w kinie oglądając jego filmy na dużym ekranie i dzieląc z nim jego popcorn. Smooth Criminal zawsze był moim ulubionym teledyskiem, który z moim bratem nagraliśmy z telewizora i oglądaliśmy w kółko codziennie po szkole, więc kiedy pojawił się na dużym ekranie, zrobiło to na mnie wrażenie.. ....

Siedziałam obok Michaela Jacksona w Neverland oglądając jego filmy, jedząc popcorn z jego miski. Próbowałem mu powiedzieć jak się czuję, ale czułam się zbyt przytłoczona, by mówić. Uścisnął mi rękę. Myślę, że zrozumiał.

tłum. triniti
Last edited by triniti on Mon, 05 Sep 2011, 1:32, edited 7 times in total.
triniti
Posts: 468
Joined: Fri, 30 Oct 2009, 14:09

Post by triniti »

2005

W jego najciemniejszej godzinie

Image

Michael nie potrafi rozpoznać oszustwa w innych, ponieważ nie jest zdolny do oszustwa. On widzi tylko dobro w ludziach, nawet jeśli to dobro jest zaledwie odbiciem jego własnego światła.

W nocy z 5 września 2008 r., Michael zadzwonił do mnie i rozmawialiśmy bardzo długo. Opowiadając o procesie, powiedział (zanotowałam wszystko następnego dnia):

"To przez co przeszedłem uzmysłowiło mi, że jest tyle zła na świecie, ale istnieje również tyle piękna. Byliście tam dla mnie. Napisałem piosenkę o was, o fanach, jak tam byliście dla mnie w najciemniejszych godzinach, w mojej najgłębszej rozpaczy ... "

Przeszedł nad tym, by powiedzieć:

"Moja matka zawsze mówiła mi, Katherine zawsze mówiła mi o tym. Patrząc na mnie z drugiego końca pokoju mówiła do mnie: " Jesteś taki jak ja. Skrzywdzą cię. Będziesz się musiał przyzwyczaić. Są ludzie, którzy cię wykorzystają. " Nie wiedziałem, że są tacy ludzie na świecie, tak, tak źli. Myślałem, że tylko w filmach. Nie wiedziałem, że istnieją w rzeczywistości. Ufam ludziom. Zawsze widzę w nich, to co dobre. Mogę być tak naiwny. Tak więc podczas procesu byli źli ludzie, ale pojawiło też tak wielu wspaniałych ludzi, pięknych ludzi jak ty ".

Nie wiem co świat zobaczył w styczniu 2005 roku, kiedy Michael wszedł na dach samochodu na zewnątrz sądu w Santa Maria i pomachał do swoich fanów. To co ja zobaczyłam było czarującym, pięknym gestem miłości i dawania człowieka, który nawet w jego najciemniejszej godzinie nadal czuł potrzebę dziękowania tym, którzy zebrali się, aby go wspierać.

Podczas procesu, który trwał od lutego do połowy czerwca, ludzie z całego świata udali się do Santa Maria , wielu biorąc tygodniowe lub nawet miesięczne urlopy na uczelniach lub w pracy, by żyć w pobliskich hotelach. Niektórzy z nas siedzieli w sali rozpraw, milcząca obecność miłości i wsparcia dla niego, podczas gdy inni stali na zewnątrz trzymając transparenty, deklarując jego niewinność i potępiając tych, którzy starali się go zniszczyć. I każdego dnia, w drodze powrotnej z sądu, Michael zatrzymywał się u bram Neverland, aby nas powitać i wymienić słowa miłości.



Czysty do końca

Jedną z najtrudniejszych rzeczy, jaką kiedykolwiek musiałam zrobić, to siedzieć dzień po dniu w sali sądowej, słuchać podłych ludzi mówiących podłe rzeczy o Michaelu, zaprzeczających samym sobie, ludzi tworzących skandaliczne historie, które później okazały się być całkowicie bezpodstawne. I z powodu jednego chorego indywiduum, który prowadził swoją osobistą vendettę zrodzoną z wynaturzonej obsesji. Jak trudne to było dla mnie i moich przyjaciół, to mogę sobie tylko wyobrazić, jak trudne to było dla niego.

Proces ujawnił w jak różny sposób Michael był zdradzany, oszukiwany, manipulowany i wykorzystywany przez oportunistów, ludzi, którzy pojawili się w jego życiu w przebraniu współpracowników i przyjaciół. Dało mu to wszelkie powody, aby stać się zgorzkniałym i złym. Ale w następnych latach, choć musiał czasami czuć gorycz i złość, nadal żył w duchu miłości.

Najdzielniejszy wojownik nie idzie na wojnę ubrany w pancerz. Najdzielniejszy wojownik idzie do boju bez zbroi, nieuzbrojony i wrażliwy. Nawet po tym wszystkim, co wycierpiał Michael, pozostał otwarty i ufny. Jego istota pozostała nietknięta przez ciemność. Czysty do końca.



2007


Prezent od wszechświata

2007 rok, - to wtedy zaczęłam spotykać Michaela sama i być blisko niego dzień po dniu, przez kilka miesięcy. Ten etap miał miejsce częściowo ze względu na szereg okoliczności, być może szczęśliwy prezent od wszechświata, ostatni dar przed końcem wszystkich rzeczy.
Image
Był to rok pełen baśniowych doświadczeń, m.in. zjawiskowe spotkanie na The Wynn w lutym, wieczór z nim i z około ośmiu innymi fanami w Disneyland w Tokio w marcu, rajd z nim i jego dziećmi limuzyną przez Las Vegas w czerwcu i najbardziej magiczna noc w moim życiu, w Green Valley Hotel w grudniu.

W marcu 2007 r. Michael trzymał mnie w ramionach na VIP party w Tokio.

I zapytałam go: "Czy wiesz, jak bardzo cię kochamy?"

On odpowiedział: "Nieeeeee".

Myślę, że w ten sam sposób, jak nam fanom tak trudno było uwierzyć, że naprawdę nas kocha (mam na myśli - naprawdę KOCHA), tak jemu trudno było uwierzyć, że naprawdę go kochamy, nie osobę czy artystę czy wyobrażenie o nim, ale istotę tego kim jest, co w nim ludzkie, kruche i prawdziwe.

Nasza miłość do Michaela jest czymś więcej niż większość ludzi kiedykolwiek doświadczyła - i dlatego tak niewielu to rozumie lub potrafi się do tego odnieść. Ona niczego nie żąda w zamian. Nawet gdybym nigdy go nie spotkała, lub gdyby on nigdy nie obdarował mnie swoją uwagą, nadal bym go kochała tak samo jak w wieku 13 lat, tak samo jak teraz. Ta miłość była absolutna od pierwszej chwili i taką na zawsze już pozostanie.


Emerald Isle

Kiedy Michael powrócił z Anglii do Los Angeles, w marcu, udałam się na lotnisko, by go powitać. Zaprosił mnie do swojego samochodu. On i jego dzieci opowiadali mi o czasie spędzonym w Irlandii. Mówili o beztroskich dniach na zboczach, o puszczanych latawcach, o przejażdżkach konnych, i o irlandzkiej mitologii, i muzyce.

W ciągu najbliższych miesięcy i lat Michael często mówił o tym okresie w swoim życiu, zawsze ciepło i z sympatią. Powiedział mi, że był zakochany w Irlandczykach i ich kulturze, że marzył o posiadaniu zamku w Irlandii, i że napisał tam kilka piosenek, i że nie mógł się już doczekać, aby podzielić się nimi ze światem.

Podczas rozmowy ze mną w dniu 9 grudnia 2007 r., powiedział (to fragment z moich zapisków zrobionych tego samego wieczoru):

"Wiesz, zawsze czułem szczególne powinowactwo z Irlandią, nawet zanim jeszcze tam pojechałem. Jak można nie kochać tej pięknej szmaragdowej wyspy? Jest tak zielona i soczysta, ma takie piękne lasy. I kocham ten folklor, te wszystkie wróżki, elfy i krasnale ".

Mój rodzinny dom (urodziłam się i wychowałam w hrabstwie Cork) był schronieniem dla Michaela i jego dzieci, miejscem ucieczki od blasku fleszy i zainteresowania mediów oraz gdzie mógł żyć we względnym zapomnieniu. Żałuję z całego mojego serca, że nie zostali tam na zawsze.



2008


Szczęśliwe dni

Image
Rok 2008 był najszczęśliwszym rokiem mojego życia, ponieważ nigdy wcześniej nie widziałam tak szczęśliwego Michaela. Nadal wiódł spokojne życie będąc tatą dla swoich dzieci. Wychodzili razem trzy lub cztery razy w tygodniu, często by zobaczyć show na Strip, do kina w The Palms lub na kolację do Planet Hollywood. Pracował bez przerwy i wydawał się bardziej podekscytowany niż kiedykolwiek wydaniem nowej muzyki oraz ponownym połączeniem się ze swoimi fanami.

Dwie rzeczy należy wspomnieć, chociaż są one dość oczywiste dla większości fanów.
Pierwsza ... NIC nie było ważniejsze dla Michaela od bycia ojcem i nie było NIKOGO ważniejszego na tej planecie, kogo by bardziej kochał od swojej trójki dzieci. Były jego światem, a on był ich. Kiedy mówił o planach na przyszłość, o tym gdzie chciałby podróżować lub żyć w przyszłości, zawsze używał zaimka "my", nigdy "ja". Byli jednością połączoną miłością.

Druga… Michael nigdy nie przestał tworzyć. Nigdy. Tworzenie było dla niego jak oddychanie. Artystyczna ekspresja wypływała z niego bez przerwy, bez względu gdzie był i co się działo w jego życiu. Musiał napisać setki lub nawet tysiące piosenek w roku, ale wydawał tylko te najlepsze. Jest geniuszem i perfekcjonistą w każdym calu.



Beztroska

2008 - Dom Michaela był na cichej, willowej ulicy o nazwie Palomino Lane w Las Vegas. Kiedykolwiek przyjeżdżał lub wracał zatrzymywał się i rozmawiałam z nim i jego dziećmi, czasem sama, czasem z innymi - albo byli to uczniowie z pobliskich szkół, lokalni fani z Vegas i / lub odwiedzający go FF z Europy. Mówił do nas przez 20 do 30 minut, często pytał nas o nasze ulubione utwory, jakie filmy nam się podobają i co najbardziej chcielibyśmy, by dla nas wykonywał.
Image
To był rok jak marzenie, lepszy od wszystkich innych. Nie tylko mogłam spędzać z Michaelem więcej czasu niż kiedykolwiek wcześniej, ale także poznałam troje jego pięknych dzieci, z którymi prowadziłam długie rozmowy, wymieniałam prezenty i listy, chodziłam na prywatne pokazy filmów (wraz z ich tatą) w Palms, dzieliliśmy się historiami o naszych zwierzętach, naszych ulubionych książkach i filmach, i o naszym codziennym życiu.

Michael wraz z dziećmi opuścił swój dom w Las Vegas 20 października. Byłam w jego domu w tym czasie ze swoim dobrą przyjaciółką z Anglii i dziewczyną chodzącą do pobliskiej szkoły. Prowadziliśmy zabawną i beztroską rozmowę. Powiedział nam, że jedzie do Los Angeles na kilka dni, ale wkrótce będzie z powrotem.

Niestety, jego plany szybko zmieniły się i nigdy nie wrócił.

tłum. triniti
Last edited by triniti on Mon, 05 Sep 2011, 1:52, edited 15 times in total.
triniti
Posts: 468
Joined: Fri, 30 Oct 2009, 14:09

Post by triniti »

2009


Jego mur miłości

Image
W Los Angeles poznałam zupełnie nową grupę fanów, z których niektórzy stali się moimi najbliższymi przyjaciółmi.

W 2007 roku Michael powiedział mi w Las Vegas (mówiąc o mnie i mojej przyjaciółce z Anglii):

"Kocham szukać was i widzieć was dziewczęta jak czekacie na mnie. Czuję się mniej samotny."

Cóż, kiedy on mówi coś takiego, co byście zrobili? Oczywiście, bylibyście tam każdego dnia, i to właśnie robiliśmy. A kiedy zapraszał nas, by podążać za Nim z miejsca na miejsce, robiliśmy to również. Byliśmy zawsze tam dla niego. Byliśmy jego murem miłości, czymś, na czym mógł się oprzeć, gdy czuł się pod wpływem stresu, zmęczony lub smutny. Kolekcja uśmiechniętych, kochających twarzy czekających, by go przywitać, by przekazać mu prezenty, listy i zalać go miłością.

Podczas gdy Las Vegas było ciche i prywatne, Los Angeles wkrótce stało się publiczną sprawą z tłumami fanów, paparazzi i polujących na autograf (ludzi, którzy zbierają autografy gwiazd i sprzedają je) gromadzących się szczególnie w pierwszych miesiącach (w październiku, listopadzie, grudniu 2008 r.), kiedy Michael przebywał w Bel Air Hotel, i w ostatnich tygodniach (w czerwcu). Jednak było jeszcze wiele okazji, aby zobaczyć go i porozmawiać z nim na osobności.

Oczywiście kochałam widzieć Michaela (i jego dzieci) samych. Kochałam również widzieć go z innymi fanami. Niestety zdarzało się na przestrzeni lat, kiedy podchodził by z nami porozmawiać, że jedna osoba rujnowała to dla wszystkich, albo przez irracjonalne zachowanie, albo próbując przekrzyczeć innych i zdominować rozmowę.



Wyjątkowi ludzie

Ludzie, z którymi zaprzyjaźniłam się w LA byli wyjątkowymi ludżmi. Dzieliliśmy się wszystkim i to tworzyło tak wspaniałą atmosferę. Bez typowej konkurencji i zazdrości, które niestety są zawsze (co chyba nieuniknione) częścią świata fanów.
Image
Porozumiewaliśmy się na bieżąco, co się dzieje - gdzie był, co robił, itd. Opowiadaliśmy mu o sobie w naszych listach , o przyjaźni jaka się między nami zrodziła.. A gdy on dawał nam listy, to robiliśmy loterię, aby zobaczyć kto dostanie oryginał, a następnie robiliśmy kopie dla wszystkich.

W kwietniu i maju Michael jeździł do Center Staging Studios w Burbank na próby do koncertów This Is It kilka razy w tygodniu. Gdy wychodził wieczorem, zatrzymywał się by porozmawiać z nami, czasem na minutę, czasami na dziesięć minut. Wszyscy gromadzili się wokół niego gruchając i chichocząc, zadając mu pytania.


Gdy wiedzieliśmy, że ktoś chciał go o coś zapytać, ale był zbyt nieśmiały, przekierowywaliśmy jego uwagę na tę osobę, tak by nikt nie czuł się wykluczony, czy pozostawiony z boku… Czasami brakowało nam już tematów do rozmowy i na chwilę zapadało milczenie. Wtedy jedna z moich przyjaciółek trącała mnie łokciem i mówiła: "Powiedz coś, Talitha", aby zatrzymać go z nami choć trochę dłużej;-).



Tak wdzięczny

Image
Gdy po raz pierwszy razem z moją przyjaciółką z Anglii odwiedziłyśmy Michaela (i jego dzieci) w jego domu na Carolwood Drive, 23 lutego 2009 r., mówił kilka razy o fanach i jakie w nim powodują uczucia.

Powiedział (fragmnet z moich wieczornych zapisków):

"Jestem bardzo wdzięczny tym wszystkim dziewczętom, które wysyłają mi prezenty i listy."

"To wy mnie inspirujecie ... Czuję tę całą miłość i rozkoszuję się nią, a potem oddaję ją z powrotem."

"Czytam wszystko, co mi dajecie. Istnieje specjalne miejsce w domu, w którym ochrona umieszcza te rzeczy. Czytam to wszystko i pokazuję dzieciom."

Na zawsze zachowam szczególne miejsce w moim sercu dla tych pięknych dziewcząt z LA, nie tylko za sposób, w jaki odnosiły się do mnie i traktowały siebie wzajemnie, ale przede wszystkim za sposób, w jaki traktowały jego. Dzięki nim (i innym kochanym fanom, przybywającym od czasu do czasu), Michael czuł mnóstwo otaczającej go życzliwości, czuł szacunek i miłość w ostatnich, jak się okazało, miesiącach, tygodniach i dniach jego życia.


This is it

Michael Jackson: This Is It

W roku 2007, a zwłaszcza w 2008, Michael często rozmawiał ze mną o koncertowaniu. Zawsze mówił rzeczy tego samego rodzaju - że nie chciał robić dużej trasy koncertowej, a raczej serie dużych koncertów w największych miastach na całym świecie, takich jak Londyn, Tokio, Sydney i Nowy Jork.
Image
Jego komunikat o trasie This Is It w Londynie, w dniu 5 marca 2009 był wielką niespodzianką dla wszystkich, również dla mnie. W ciągu kolejnych tygodni, ilość koncertów rosła z początkowych 10 do zdumiewających 50. 50 koncertów w jednym mieście. To było bardzo różne, od tego co mówił w ciągu ostatnich 2 lat.

Wielu z nas obawiało się, że to było zbyt wiele koncertów, że trasa będzie zbyt wyczerpująca i wymagająca, nawet dla niego. Ale wydawał się pozytywny i entuzjastyczny od początku.

Po powrocie z Londynu 8 marca, pytał nas:

"To było zaskakujące? Byliście zaskoczeni?!"

W kolejnych miesiącach, często rozmawiał z nami o próbach i pytał, jakie piosenki chcemy usłyszeć. Mówił nawet o kontynuowaniu trasy po innych miastach, jak Nowy Jork i Tokio. Kiedy odwiedziłam go w Center Staging Studios 16 kwietnia, powiedział mi, że był bardzo podekscytowany, ponieważ właśnie wymyślił zakończenie występu.

Kiedy Michaela nie było na próbach, często pracował nad nową muzyką w studio za domem. Wieczorem 22 maja staliśmy zachwyceni, kiedy grał w kółko część utworu na maksymalną głośność. Podkład był jak w Smooth Criminal i rósł do dramatycznego chóru. Brzmiało to tak niesamowicie. Michael przychodził z nami rozmawiać 5 razy tego wieczoru i uśmiechał się tak wiele.

Wszystko wydawało się w porządku. Przez miesiące, wszystko wydawało się w porządku.

tłum. Crescendo



"Zrobili zły harmonogram"

Image
29 maja otrzymałam pierwszą wskazówkę, że Michael nie był całkowicie zadowolony z trasy. To był jego ostatni dzień prób w CenterStaging. Mówił do europejskich fanów. Fani powiedzieli mu, że nie udało im się kupić biletów na wszystkie koncerty This Is iT. Po pierwsze, każdy był ograniczony do zakupu tylko czterech biletów za pomocą karty kredytowej, ale również dlatego, że wszystkie najlepsze bilety zostały sprzedane na rynku wtórnym przez witrynę o nazwie viagogo, za setki lub nawet tysiące funtów.

Zazwyczaj najwięksi fani są z przodu, ponieważ przybywają pierwsi i czekają najdłużej, nie dlatego, że bulą najwięcej pieniędzy. Jednak jedyne bilety, jakie można było kupić w wartości nominalnej - za £ 50 do £ 75, były dla miejsc najbardziej oddalonych od sceny. (Należy pamiętać, że artyści zwykle otrzymują procent wartości nominalnej biletów, więc Michael mógł otrzymywać 20 funtów za bilet, który był sprzedany za 1000 funtów!)

Michael po rozmowie z tym fanem o biletach, zawołał pozostałych dziewięciu do studia. Jest to rozmowa, która miała miejsce, jak zanotowałam ją tego wieczoru:

MJ: Kocham was, kocham was, kocham was. Chcę wam powiedzieć, że nie wiedziałem, że podczas koncertów miały być miejsca siedzące. Nie wiedziałem o tym i mam zamiar coś z tym zrobić. Zrobili to bez mojej zgody. Po prostu zrobił to z oczywistych powodów.

My: Aby zarabiać pieniądze, wiemy. Wiemy, że to nie twoja wina.

Jill: Wiemy, jak jest to skomplikowane i jak wiele osób jest zaangażowanych.

MJ: Zrobili również zły harmonogram. To ma być pokaz, dzień wolny, pokaz, dzień wolny, pokaz, dzień wolny.

Jill: Jesteśmy zaniepokojeni, że nie będziemy w stanie nadążyć za Tobą (dotrzymać ci kroku).

MJ: (śmieje się) Wszystko, co mam, zainwestowałem w te koncerty (dałem z siebie wszystko). Pracuję tak ciężko. Ale jestem tylko jedną osobą. To jest wszystko, co mogę zrobić. (brzmi emocjonalne).

JA: Michael, proszę nie zmuszaj się zbyt bardzo. Proszę, dbaj o swoje zdrowie. Jesteś ważniejszy niż wszystko. Nie musisz robić wszystkich 50 koncertów. Jeśli jest ich zbyt wiele, po prostu je anuluj. Nie pozwól nikomu, by wywierał na ciebie presję do robienia czegokolwiek, czego nie chcesz robić. Rób tylko to, co chcesz robić. Tylko ciebie kochamy (tylko ty jesteś dla nas ważny).

MJ: O dziękuję, jesteś tak słodka, dziękuję. Błogosławię was wszystkich. Chciałem też powiedzieć, że przykro mi, że czasami nie otwieram okna (w samochodzie). To ze względów bezpieczeństwa. Wiem, że wszyscy czekacie na mnie i kocham was tak bardzo.

My: Nie martw się, rozumiemy, Michael. Kochamy Cię. Kochamy cię więcej.

MJ: Dziękuję za miłość i dziękuję za lojalność.

Złożył dłonie, skłonił głowę i stał w milczeniu. Mogliśmy czuć jego energię jak docierała do nas wypełniając cały pokój.

Niestety, następnego dnia, ktoś zdradził Michaela sprzedając go do brytyjskiego tabloidu, który odnotował kilka rzeczy przez niego powiedzianych (i wierzę, że był to jeden z tych fanów). AEG szybko wydało oświadczenie zaprzeczające tej historii.

tłum. trinti



Ostatnie miesiące


Zapada ciemność.

Image
Tego samego dnia, którego Michael zawołał nas do studia CenterStaging, 29 maja, udał się do innego budynku, myślę że do studia postprodukcyjnego. Kiedy wyszedł, wszyscy pozowaliśmy z nim do zdjęcia (patrz po prawej). Wśliznęłam się do samochodu i długo się do siebie przytulaliśmy. To moje ostatnie, prawdziwie bajkowe wspomnienie. Po tym wszystko zaczęło się zmieniać.



Ograniczony dostęp

Po pierwsze, moi przyjaciele i ja nie mieliśmy już takiego samego dostępu do niego, jaki mieliśmy w ciągu ostatnich miesięcy. Istnieje kilka możliwych powodów. Jednym z nich jest ten, że przygotowywał się do trasy koncertowej rozpoczynającej się w lipcu i w związku z tym był bardziej zapracowany. Kolejny powód to, że sprawy wokół niego stawały się coraz bardziej gorączkowe, z liczbą paparazzi, osób polujących na autograf i rosnącą liczbą fanów. Jeszcze inny powód to niechęć ludzi mających władzę, by wokół Michaela znalazły się osoby dbające o niego bardziej niż o trasę koncertową i mogące go zachęcać do odłożenia jej w czasie lub w razie potrzeby, anulowania.

Ciągle się z nim widywaliśmy, ale nasze relacje były często skrócone i nasze rozmowy zredukowane do kilku słów tu i tam. Nadal byliśmy bardzo wdzięczni za każdą chwilę i wykorzystywaliśmy każdą okazję do wyrażenia naszej miłości, dawania mu prezentów i pytania go, czy wszystko jest OK - zawsze zapewniał nas, że tak. Kiedy wszystko stawało się bardziej chaotyczne, to staliśmy na ulicy trzymając transparenty ze słowami zapewniającymi o naszej miłości.

W dniu 12 czerwca ochrona ustawiła nas w szeregu przed budynkiem Forum, gdzie Michael odbywał próby do This Is It,. Każdy z nas pochodził pojedynczo do jego samochodu, by zamienić z nim parę słów.
Oto moja rozmowa z nim tej nocy:

Ja: Hi Michael.

MJ: hiii!

Ja: Jak się masz?

MJ: Czuję się dobrze, dziękuję. Jak się masz?

Ja: Bardzo dobrze, dzięki. Jak próby?

MJ: Oh, wspaniale. Mam mnóstwo rzeczy do zrobienia..

Ja: Pracujesz bardzo ciężko w tych dniach. Proszę, dbaj o siebie.

MJ: Oh, jesteś tak słodka. Zadbam o siebie. Obiecuję.

Mnie: Kocham cię Michael.

MJ: Ja też cię kocham. Niech was Bóg błogosławi.



Niejasne czasy

W dniu 16 czerwca zaczęliśmy widzieć oznaki pogarszającego się stanu zdrowia Michaela i jego samopoczucia. Czasami wydawał się być w dobrej formie, ale czasami, wydawał się być wyczerpany i pod wpływem stresu. Nigdy nie mieliśmy już szansy porozmawiać z nim, co było bardzo frustrujące biorąc pod uwagę cały czas, kiedy mogliśmy z nim prowadzić długie rozmowy (w poprzednich miesiącach). Zamiast tego mogliśmy pisać listy, które wręczaliśmy mu gdy tylko było to możliwe.

Jego najważniejsi bodygardzi zapewniali nas, że u niego wszystko w porządku, po prostu jest zajęty i skupiony na trasie. Nie wiedzieliśmy w co wierzyć. To były bardzo mylące czasy. Ufaliśmy własnym obserwacjom, ale jednak wątpiliśmy w nie również. Ponieważ z pewnością, jeżeli my mogliśmy zobaczyć, że coś było nie tak przy naszym bardzo ograniczonym dostępie, wszyscy wokół niego również i zrobiliby coś z tym.

Jeśli nie był zadowolony z ilości koncertów i trasy koncertowej, po prostu mógł powiedzieć słowo i zostałoby to zmienione. Zgadza się? Nie było takiej możliwości, by ktoś miał czelność mu odmówić, lub co gorsza, zmuszać go do robienia czegoś, czego nie chciał robić. Zgadza się? A jeśli nie czuł się dobrze, trasa zostanie przesunięta aż poczuje się lepiej, lub odwołana, jeśli to konieczne, bez zbędnych pytań. Zgadza się? ZGADZA SIĘ??!!

tłum. triniti
Last edited by triniti on Mon, 05 Sep 2011, 2:23, edited 10 times in total.
triniti
Posts: 468
Joined: Fri, 30 Oct 2009, 14:09

Post by triniti »

Ostatnie dni


Wychodząc na przeciw

Image
W niedzielę 21 czerwca, byłam jedną z kilku osób, które otrzymały e-mail od fanki z Europy piszącej, że skontaktowała się z zaufanym współpracownikiem i przyjacielem Michaela zaangażowanym w trasę z powodu obaw o zdrowie Michaela. Ten współpracownik odpowiedział potwierdzając, że z Michaelem nie jest dobrze - Nie określił, co było źle- i zapewnił, że robi wszystko co w jego mocy, by mu pomóc. (mowa oczywiście o Karen)

Odpowiedziałem wszystkim z listy w e-mailu - wszystkim FF, których Michael znał i rozpoznawał - sugerując, byśmy wszyscy dotarli do niego pisząc listy wyrażające nasze obawy. Poprosiłam wszystkich, aby każdy zamieścił swoje zdjęcie, aby nasze słowa zostały mu przesłane wraz z wizerunkami naszych twarzy, znanych mu i kochających.

W ciągu najbliższych kilku godzin otrzymałam listy z całego świata, wszystkie (przynajmniej te, które czytałam na żądanie nadawcy) wyrażające głęboką miłość i troskę o niego, proszące go, aby nie był zmuszony do robienia czegokolwiek, czego nie chce robić i by postawił swoje zdrowie na pierwszym miejscu.


Lęk

Michael wyjeżdżał do Londynu za zaledwie kilku dni na koncert inauguracyjny This Is It (13 lipca). Wiedzieliśmy, że musimy dostarczyć mu nasze listy przy pierwszej okazji. Moja przyjaciółka Jill i ja zostałyśmy wybrane przez fanów z LA do przekazania ich.

Byliśmy oczywiście zdenerwowani. Nadal nie mieliśmy dużo na potwierdzenie naszych obaw, tylko słowa kogoś, kogo nie znaliśmy osobiście. A co jeśli byliśmy w błędzie i wyjdziemy na paranoików lub intruzów? Ale możliwy wynik, gdybyśmy nie zrobili nic, był tak wiele gorszy.

Jeśli zaczniemy działać, najgorsze co może się zdarzyć to utrata części jego zaufania i szacunku, które tak wysoko ceniliśmy. Jeśli nie będziemy działać, najgorsze co może się zdarzyć, to że Michael będzie forsowany aż zemdleje i skończy się w szpitalu. Nie mogliśmy ryzykować.

Być może, przez dotarcie do niego teraz, moglibyśmy zapobiec czemuś złemu dodając mu otuchy, że jeśli anuluje niektóre z koncertów lub wszystkie, jego najbardziej oddani fani nigdy go nie zawiodą. Ponieważ jak bardzo kochamy go oglądać na scenie, dbamy milion razy więcej o jego zdrowie, dobre samopoczucie i szczęście niż o jakiekolwiek trasy koncertowe.



"Umarłabym w środku"

Nasza decyzja do podjęcia działań nie była oparta tylko na informacjach, które otrzymaliśmy czy tylko na naszych własnych obserwacjach, ale także na intuicyjnym odczuciu, lęku, który wielu z nas podzielało.

Oto fragment z mojego ostatniego listu do Michaela:

"Czy nie pozwoliłbyś nam pomóc sobie nieść ten ciężar teraz, który spoczywa na twoich ramionach, jak robiliśmy to wiele razy w przeszłości? Czy nie wysłuchałbyś naszych obaw by osatecznie zrozumieć, że kochamy Cię Michael, nie tylko jako artystę czy performera.? Kochamy twoją duszę, twoje światło, twoje serce i umarlibyśmy, gdybyś nas opuścił. Wiem, że tak. Umarłabym w środku. "

Pierwsza okazja dla mnie i Jill, by dać Michaelowi te listy pojawiła się w środę, 24 czerwca 2009 roku.


Ostatnia noc


Ostatnia noc

Image
W środę 24 czerwca przy bramie do domu Michaela tłoczyło się mnóstwo gapiów i łowców autografów. Jill i ja wiedziałyśmy, że nie mamy najmniejszej szansy na porozmawianie z nim. Tak więc opracowałyśmy plan.

W przeddzień wieczorem przyjechał do Staples Center, by ćwiczyć po raz pierwszy - po skończeniu się prób na forum w poprzednim tygodniu. Zdecydowałyśmy się działać zakładając, że będzie tam ponownie o przybliżonej porze.

Pojechałyśmy do Staples Center i podeszłyśmy do wejścia. Stało tam dwóch strażników ze Staples i zgodnie z (genialną) sugestią Jill, powiedziałyśmy im, że jesteśmy tam by powitać Michaela, kiedy przybędzie i że mamy dla niego listy. Zapewniłyśmy jednocześnie, że nie będziemy się do niego zbliżać, chyba że nas przywoła. To wydawało się ich satysfakcjonować i pozwolili nam czekać na niego.

Nasi przyjaciele zadzwonili do nas od razu po wyjściu Michaela z domu i informowali nas na bieżąco o każdym jego kroku. Zwykle, gdy przyjeżdżał, każdy by natychmiast wyskoczył, by się z nim przywitać. Ale tej nocy wszyscy trzymali się z dala, aby dać mnie i Jill szansę na porozmawianie z nim sam na sam. Tak jak bardzo chcieli go widzieć - jak robiliśmy to wszyscy cały czas - ich miłość do niego była czysta i bezinteresowna. Z powodu ich ogromnego oddania (poświęcenia), wszyscy kolektywnie zdołaliśmy dotrzeć do Michaela po raz ostatni.



Jarzący się w słońcu

O 18:50, Jill i ja zobaczyłyśmy samochód Michaela skręcający w Chick Hearn Court i kierujący się do nas. Pomachałyśmy trzymając w dłoniach te listy włożone w przezroczystą, plastikową torebkę. Michael pochylił się do przodu między przednimi fotelami, a słońce oświetliło jego twarz, aż bił od niego blask.

Samochody skręciły w kierunku wejścia, a następnie obracały się, by się zatrzymać. Jeden z głównych bodygardów, Faheem, kierował samochodem i pomachał do nas. Pochyliłyśmy się nad przednią szybą i zobaczyłyśmy Michaela siedzącego z tyłu obok jego osobistego asystenta, Michaela Amira.

Włożyłam listy bezpośrednio w ręce Michaela i powiedziałam mu, że są to listy od fanów z całego świata i że to bardzo ważne,by je przeczytał. Powtórzyłam to kilka razy kiedy je odwracał. Zapewnił nas, że to zrobi.


Zapytałyśmy wtedy, czy możemy otrzymać 30 sekund na przeczytanie oświadczenia - które mieliśmy przygotowane dla Jill. Jill miała je przeczytać, oświadczenie które w zasadzie było podsumowaniem tych samych obaw wyrażonych w naszych listach. Michael zgodził się, ale Amir interweniował i powiedział, że możemy to zrobić przez telefon. Jill przekazała Michaelowi zdjęcie zrobione przez nią, jedno z wielu które zawsze mu dawała, a on je tak bardzo lubił.

Kiedy samochód wjechał do garażu, zadzwonił telefon. Ale kiedy odebrałam go, w słuchawce była cisza. Ku naszej frustracji stało się to jeszcze kilka razy. Mimo to, czułyśmy się dumne, że przynajmniej udało się nam wręczyć mu listy w imieniu własnym i wszystkich innych kochających fanów niecierpliwie czekających na informacje z Los Angeles. Był to ogromny ciężar na naszych barkach.

Wszyscy zgodziliśmy się, że będziemy czekać na odpowiedź od Michaela przed podjęciem jakichkolwiek dalszych działań. Jeśli powiedziałby, że jest dobrze i jest zadowolony z trasy, mogliśmy to tak zostawić - i nadal wspierać go i wierzyć w Niego, jak zawsze. Jeśli powiedziałby, że nie jest zadowolony i potrzebuje pomocy, zrobilibyśmy wszystko co tylko możliwe, w tym skontaktowalibyśmy się z rodziną i przyjaciółmi w razie potrzeby prosząc o interwencję. Nigdy nie zrobilibyśmy tego bez zgody Michaela. Przede wszystkim szanujemy jego prywatność i odpowiadamy tylko jemu..



W ramionach anioła

Image
W pewnym momencie Jill i ja wraz z przyjacielem spacerowaliśmy wokół Staples, aż doszliśmy do okna z bezpośrednim widokiem na scenę. Michael wykonywał właśnie Dengerous ubrany w koszulkę wykonaną przez jedną z naszych przyjaciółek - piękną dziewczynę z NYC - z napisem "Loczki dla moich dziewcząt", ("Curls for my girls") w odniesieniu do jego niedawno poskręcanych włosów.

Nie mogliśmy uwierzyć własnym oczom. Słyszeliśmy utwory z trasy, najpierw w CenterStaging a następnie na forum, ale nikt z nas nie widział go wykonującego je. Wydawało się, że wykonuje je rutynowo nie dając z siebie wszystkiego, ale i tak było to niesamowite. Pod koniec spektaklu ukazał się Anioł, owinął go parą swoich złotych skrzydeł i przeprowadził przez scenę..


Kiedy Michael opuścił Staples Center, około 0:30, otworzył okno do końca i wychylił się z szerokim uśmiechem na twarzy. A kiedy wrócił do domu, ustawiliśmy się po obu stronach wejścia jak zwykle, aby go powitać. Uchylił okno zaledwie kilka centymetrów i wyciągnął rękę. Ścisnęłam jego palce podczas gdy samochód wciąż jechał i wsunęłam mu w dłonie wiadomość przypominającą mu o naszym oświadczeniu. Potem wszyscy pomachali mu na dobranoc.

Gdy Amir wyszedł chwilę później, zapytałem go co stało się z rozmowami telefonicznymi. Odpowiedział mi, że w Staples jest słaby zasięg, a następnie dodał, że Michael poprosił go o przypomnienie mu, aby do mnie zadzwonił następnego dnia rano. Obudziłam się w 25 czerwca czekając na telefon od Michaela.






Koniec świata...


Image






"Nigdy więcej zastanawiania się, czy zadzwoni dziś wieczorem. Nigdy więcej czekania na niego, by wypowiedział moje imię owijając każdą sylabę swoim jedwabistym głosem, aż moje serce śpiewało. Nigdy więcej topnienia w jego ramionach, kiedy wyszeptywał słodycz do moich uszu. Nigdy więcej diademu i błyszczącej miłości serc. Nigdy więcej jego. Nigdy więcej mnie. Tylko ocean bólu i wiecznego smutku. Bo tak jak byłam błogosławiona, tak jestem przeklęta. Wróć do mnie mój aniele, moja miłości, mój królu ".

Talitha, lipiec 2009


cdn…

tł. triniti
User avatar
akaagnes
Posts: 1224
Joined: Sat, 07 Feb 2009, 23:13
Location: Lublin

Post by akaagnes »

Dziwne, bo tak naprawdę dopiero teraz ją poznałam. Pamiętam, że Samantha mówiła o niej "stalker" itd., że potem też i ją śledziła. :P Trudno było kiedyś wierzyć komukolwiek z otoczenia, najbliższych fanów MJ'a.

I nie wiem, czy ktoś ma tak samo jak ja, ale... z jednej strony myślę: niesamowita szczęściara... jakby Nasza reprezentantka, a przynajmniej tych, których rodzaj miłości do Michaela jest taki sam jak Talithy. Szczęściara, bo spotkała go nie raz, nie dwa... Szczęściara, bo nie tylko wiedział o jej istnieniu, ale znał jej imię, znał ją, rozmawiał z nią, wiedział... Szczerze... to ryczeć mi się chce. Trochę też - to druga strona- z zazdrości. Nie mogę temu zaprzeczyć. Ogromna zazdrość. Że... dlaczego ona mogła, a ja nie... dlaczego jej życie ułożyło się tak, a moje nie. :P Macie tak samo, czy tylko ja jestem nienormalna? ....

W ogóle jest bardzo ładną dziewczyną. Sprawia wrażenie bardzo ciepłej, dobrej. To też kolejny odcień mojej zazdrości. (Przyznaję się otwarcie, tak czuję i już).

Dzięki, triniti za tłumaczenie, chociaż czytałam już [trochę] wcześniej w oryginale, na tym jej blogu.

(dodałabym coś jeszcze, ale na razie się powstrzymam.)

Pozdrawiam, Agn.
triniti
Posts: 468
Joined: Fri, 30 Oct 2009, 14:09

Post by triniti »

akaagnes wrote:Dziwne, bo tak naprawdę dopiero teraz ją poznałam. Pamiętam, że Samantha mówiła o niej "stalker" itd., że potem też i ją śledziła. :P Trudno było kiedyś wierzyć komukolwiek z otoczenia, najbliższych fanów MJ'a.
Nie śledzę działalności Samanthy(szkoda mi czasu)…chociaż to o czym mówisz, pamiętam. Dziewczyny zrobiły sobie sesję zdjęciową dla żartu, dawno temu…, na których Talitha jest jakoby stalkerem Samanththy..odniosły sie tym żartem do ogólnej opinii funkcjonującej w fanbazie. że są stalkerkami. To był żart,

Samantha jest bardziej znana, bo zrobiła wokół siebie mnóstwo szumu. Jeżeli już ktoś był stalkerem - to właśnie ona. Nie widziałam żadnych ich innych zdjęć z Michaelem, poza tym jednym jedynym, z Burbank..Widziałam natomiast jej zdjęcia z innymi celebrytami, co dało mi do myślenia. Myślę, że Samantha znała Michaela z nich wszystkich - najkrócej.
Natomiast widziałam niezwykłe zdjęcia Sandy Stadler , również FF, i jej znajomość z Michaelem sięga aż do poł lat 90 tych. Talitha wymieniła kilka imion. Z pewnością najbliżej była Tallin i Jill
Last edited by triniti on Mon, 05 Sep 2011, 14:42, edited 2 times in total.
User avatar
buziaczek
Posts: 616
Joined: Thu, 15 Oct 2009, 17:54
Location: okolice Krakowa

Post by buziaczek »

akaagnes wrote:

I nie wiem, czy ktoś ma tak samo jak ja, ale... z jednej strony myślę: niesamowita szczęściara...
Tak. Niewiarygodne szczęście spotkało tę dziewczynę. Niewiarygodny zaszczyt.
akaagnes wrote:
jakby Nasza reprezentantka, a przynajmniej tych, których rodzaj miłości do Michaela jest taki sam jak Talithy. Szczęściara, bo spotkała go nie raz, nie dwa... Szczęściara, bo nie tylko wiedział o jej istnieniu, ale znał jej imię, znał ją, rozmawiał z nią, wiedział... Szczerze... to ryczeć mi się chce.
Nie Tobie jednej ściska w gardle, kiedy się czyta takie wspomnienia. Niewielu było dane rozmawiać z MJ, choćby raz. Ona, miała to szczęście że los pozwolił jej rozmawiać z Michaelem wielokrotnie. Mogła się do niego przytulić, dodać mu otuchy i zobaczyć jak się do niej uśmiecha. Tego nie da się przełożyć na nic innego. Dane jej było przeżyć to, co dla większości fanów było pewnie najważniejsze. Móc pobyć z Michaelem, prywatnie. Nie tylko jako z artystą, geniuszem...ale z Michaelem, wrażliwym i niezwykle ciepłym człowiekiem, od którego tak wiele się nauczyliśmy i uczymy nadal. Zapewne tego co czuła tak naprawdę, nie da się opisać. Nie da się pewnie ubrać w słowa tego co odczuwała, kiedy jego oczy były skierowane na nią. Tego w jaki sposób się odnosił do niej i pozostałych fanów. Owszem, my wiemy jak to wygląda...z materiałów w necie czy TV. Ale jej było dane, przeżyć to na własnej skórze.
akaagnes wrote:
Trochę też - to druga strona- z zazdrości. Nie mogę temu zaprzeczyć. Ogromna zazdrość. Że... dlaczego ona mogła, a ja nie... dlaczego jej życie ułożyło się tak, a moje nie. :P Macie tak samo, czy tylko ja jestem nienormalna? ....
Z całą pewnością jesteś normalna Akaagnes :-) .
Myślę, że wielu z nas też dotyka owa zazdrość. Nie jest złośliwa, wymierzona w kogokolwiek ze złych pobudek. Po prostu, każdy chciałby być na miejscu tej dziewczyny. Każdy kto kocha Michaela, nie tylko jako artystę, ale najbardziej jako człowieka, siłą rzeczy odczuwa ukłucie zazdrości. Nie da się tego uniknąć, jeśli czyta się że dzięki niej i innym, którzy byli blisko niego, Michael jak mówił, czuł się mniej samotny. Nie da się powstrzymać myśli "ja też bym chciała", kiedy czyta się o wspomnieniach z rozmów, wizyt u MJ i jego dzieci...kiedy czyta się, że było jej dane rozmawiać z nim face to face, tak jak my rozmawiamy ze swoimi najbliższymi. I rozmawiać na tak intymne i delikatne tematy, jak uczucia, rozterki...To jeszcze powodowało, że MJ stał się dla dziewczyny kimś bliższym niż był...jeśli to w ogóle możliwe.

Ale pewnie i tym bardziej boli ją jego odejście. My "znamy" Michaela, z TV, występów, wywiadów. Poznając jego życie, "śledząc" jego poczynania od najmłodszych lat, wydaje się nam że był nam bliski. Bo był i zawsze będzie. Ale to nieporównywalne z tym, jeśli ktoś miał tak bliski kontakt z Michaelem, jak ona. Jeśli siedziała obok niego, rozmawiała z nim i na nowo, odkrywała jego mądrość życiową w tak bezpośrednim kontakcie. Jeśli Michael był na wyciągnięcie ręki, kiedy dzwonił tel. ona myślała tylko o jednym...że to on. Kiedy każde jego rozterki, odczucia dnia codziennego, miała okazję dzielić razem z nim. Była z nim w jego cudownych, ale i bardzo bolesnych przeżyciach. Widziała mimikę jego twarzy, oczy, uśmiech, a czasem smutek i osamotnienie. Jego odejście na pewno spowodowało, że umarła jakaś część jej samej. Michael tak bardzo odcisnął piętno na jej życiu, tak wiele jej dał...a potem to wszystko zostało jej odebrane, bez zgody, nagle urwane. Tego odczucia, już pewnie nikt z nas jej nie zazdrości. Bo wiem, co ja czułam po jego odejściu. Wiem do dzisiaj, co czuję. Mnie samą ściska...i już zawsze będzie, kiedy oglądam te fotki, kiedy czytam te wspomnienia i wiem, że to już przeszłość i żadnemu z nas - fanów - nie będzie już dane zobaczyć jego uśmiechu. Boli...ją pewnie rozdzierało od środka. Ale tego, co dane jej było przeżyć podczas tych spotkań, nikt nigdy jej już nie zabierze.
1958 - forever...
User avatar
akaagnes
Posts: 1224
Joined: Sat, 07 Feb 2009, 23:13
Location: Lublin

Post by akaagnes »

buziaczek wrote:Myślę, że wielu z nas też dotyka owa zazdrość. Nie jest złośliwa, wymierzona w kogokolwiek ze złych pobudek
Zazdrość nie musi być zawsze zła. W tym przypadku też nie znaczy to, że życzę jej źle, że nienawidzę jej za to. Właściwie cieszę się, że przynajmniej tyle ciepła MJ odczuwał - od fanów, czy jakkolwiek ich traktował - te 3 najwierniejsze, jak przyjaciółki. Więc właśnie - z jednej strony kłuje, a z drugiej jakieś ciepło. :)

buziaczek wrote:Z całą pewnością jesteś normalna Akaagnes Smile .
Ujęłam to tak, bo zawsze moje marzenia sięgają gwiazd, sięgają niemożliwego ;-)
chociaż głowę dam, że niektóre osoby chętnie zamknęłyby mnie na oddziale bez klamek ;]
Talitha
Posts: 686
Joined: Sun, 06 Sep 2009, 0:13
Location: inąd

Post by Talitha »

Początkowe wpisy są bardzo wzruszające. Pozostałe wydają się opisem wulgarnego fanatyzmu, nie przychodzi mi do głowy inne określenie. Mimo, że Michael znaczył w moim życiu wiele (mam podobne odczucia co Talitha), to jednak nigdy nie odważyłabym się podróżować za nim po świecie w celu okazywania mu nadmiernej, moim zdaniem, czułości. Michael był normalnym człowiekiem, jak każdy z nas, potrzebował prywatności oraz na pewno wsparcia kogoś kto znajdował się w podobnej sytuacji (wcześniej). Szukał oparcia w niewłaściwym miejscu.

Dziwnym zbiegiem okoliczności jej imię jest moim nickiem, pierwsze zachłyśnięcie się twórczością również przypada na ten sam film, tylko że ona to nie ja.
Żal mi jej, żyła cudzym życiem, straciła zbyt wiele.
Justine1304
Posts: 1539
Joined: Sat, 29 Aug 2009, 0:45
Location: Trójmiasto ;)

Post by Justine1304 »

Chciałabym się dowiedzieć czegoś więcej o tej dziewczynie. Skoro niektórzy z was ja znają to moglibyście coś o niej napisać?
Image
User avatar
Luspa
Posts: 361
Joined: Thu, 30 Jul 2009, 0:11
Location: Białystok

Post by Luspa »

ciary i smutek :surrender:
Image
User avatar
akaagnes
Posts: 1224
Joined: Sat, 07 Feb 2009, 23:13
Location: Lublin

Post by akaagnes »

Talitha wrote:wulgarnego fanatyzmu
to właśnie krótka acz prawdziwa charakterystyka Samanthy, a nie jej. Choć, zanim przeczytałam jej bloga, widząc ją na zdjęciach z lotniska np., z Michaelem, czerwony płaszczyk, uśmieszki... to też tak myślałam. Ale nie sądzę, żeby "z miłości do Michaela" ona życzyła Kenny'emu Ortedze zadławienia się i śmierci, tak jak jawnie robiła to Samantha, bo wydawało jej się, że całe zło świata jakie spotkało Michaela w ostatnich miesiącach przed końcem czerwca to jego wina. - taki przykład.
Talitha wrote:Żal mi jej, żyła cudzym życiem
Może trochę tak, ale nie miała złych intencji. Nie powiem o Talith'cie złego słowa, bo pewnie na jej miejscu postępowałabym tak samo, chciałabym być najbliżej niego, jak tylko się da, żeby czuł moje wsparcie, moją miłość. Zazdroszczę jej jak [...] i uważam, że w pewnym sensie to jej poświęcenie, jeżdżenie za nim, było warte świeczki. W końcu udało jej się przejść z etapu fanki do rozpoznawanej przyjaciółki lub przynajmniej kogoś mu życzliwego, kto darzy go szczerym uczuciem. Gdyby on tego nie chciał, pewnie nic by nie osiągnęła, nie zbliżyła się.


No, ale to moje subiektywne zdanie.
:)
tusia6631
Posts: 76
Joined: Fri, 01 Jan 2010, 15:37
Location: Łódź

Post by tusia6631 »

Naprawdę ogromne szczęście spotkało tą dziewczynę.. : )
Przeczytałam jej cały blog.. i jestem pod ogromnym wrażeniem tego jak blisko MJa udało jej się dostać..

Jednakże intryguje mnie jedna, dość przyziemna rzecz.. Skąd ona miała tyle pieniędzy by podążać za MJem po całym świecie gdy on koncertował (pamiętne 16 koncertów w 1996 w ramach HIStory)? Zwłaszcza, że wtedy była nastolatką.. czy jej rodzice za to płacili? Pozwalali by bez czyjejkolwiek opieki jeździła po Europie?

A w późniejszych latach jakim cudem tak nagle mogła się np. urwać z pracy, by następnego dnia znaleźć się na drugim kontynencie i wyczekiwać aż Michael się pojawi..
I to nie jej jednej się dotyczy.. mam takie pytania odnośnie wszytskich, którzy podróżowali za MJem..

Gdzieś na jakimś forum znalazłam notę, że to wszystko dzięki poświęceniu.. Te fanki ciułają pieniądze, podróżują w grupach, bo taniej, nocują po kilka w pokojach hotelowych i dzielą wydatki..
Jedna z takich kobiet (imienia nie podano) powiedziała, że sprzedała wszystkie swoje pamiątki rodzinne po to by zebrać pieniądze na podążanie za MJem podczas jednej z jego tras. Ta kobieta powiedziała, że miała okazję spotkać Michaela oko w oko, ale spytana o too o czym rozmawiali nie chciała udzielić informacji.
Inna fanka powiedziała, że nie kupuje już sobie ubrań, by oszczędzić. Że dostaje je tylko w swoje urodziny i na Swięta Bożego Narodzenia..

Ale Talitha nie wydaje mi się zabiedzona.. dobrze jest ubrana, ma auto..
Ktoś ma jakiś pomysł jakim cudem one mogły sobie na to pozwolić?
Michael <3
Rock with You..

beLIEve
User avatar
akaagnes
Posts: 1224
Joined: Sat, 07 Feb 2009, 23:13
Location: Lublin

Post by akaagnes »

tusia6631 wrote: Skąd ona miała tyle pieniędzy by podążać za MJem po całym świecie
tusia6631 wrote:Ale Talitha nie wydaje mi się zabiedzona.. dobrze jest ubrana, ma auto..
Ktoś ma jakiś pomysł jakim cudem one mogły sobie na to pozwolić?
O ile się nie mylę, to ona jest Szwedką, prawda? I może to zabrzmi naiwnie, no ale jednak Szwecja, czy inny kraj Europy, gdzie- było nie było - jest nieco lepszy standard życia, to nie Polska, gdzie przeciętny człowiek oszczędza, ciuła i nie ma wielu wyjątkowych przyjemności w życiu. Być może na te koncerty jeździła z kimś... - to raz. A potem wyjechała już do Los Angeles na stałe (z tego wynika), bo większość zdjęć jest właśnie stamtąd lub w Las Vegas. Wtedy już nie problem pojechać do Santa Barbara, do LV czy Nowego Jorku. ;-) Szczególnie jak masz dobrą pracę. To możliwe. Tym bardziej mieszkając w LA to możliwe. (byłam w LA, naprawdę wiem, o czym mówię)
Post Reply