Proces Conrada Murraya [koment.]

O Michaelu rozmowy luźne.

Moderators: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, Mafia

Katerina
Posts: 60
Joined: Sun, 03 May 2009, 1:57

Post by Katerina »

cocainegirl wrote:Spójrzcie mu w oczy. Spójrzcie. I powiedzcie mi, cholernie szczerze, że nie jest Wam chociażby odrobinę szkoda Murraya. Bo ja niestety kocham ludzi, i.. Mi go trochę szkoda.
widze że jesteś jeszcze bardzo młodego wieku więc dlatego wydaje Ci sie że kochasz ludzi, choć może tak jest i życze Ci żebyś nigdy się nie przekonała jacy ludzie potrafią być podli co zwykle się dziję kiedy się dorasta.
koleżanka w pracy powiedziała mi że może dr się przestraszył że nie potrafił wykonać poprawnie masażu serca, zagubił się. nie mogłam słuchać co za bzdury wygaduje, zresztą nie była za bardzo obeznana w sprawie i takie głupoty piep...
w głowie mi się to nie mieści. to ma być lekarz który się boi pacjenta. Kardiolog? który nie potrafi wykonać poprawnie reanimacji? wprowadza w błąd sanitariuszy? zamawia końskie dawki leku który nie może być w ogóle podawany w warunkach domowych a jeśli już to przy tym nie ma odpowiedniego sprzętu do kontroli pacjenta? to nie dziecko że nie zna konsekwencji takiego postępowania tylko dorosły (chyba jednak nie) chłop. dla mnie za samo to powinien odpowiadać za morderstwo i nie tylko on ponieważ MJ był uzależniony wcześniej już od leków.
ja jestem szczęśliwa że został jednogłośnie skazany tylko pewnie i tak nie posiedzi zbyt długo znając możliwości celebrytów i gwiazd z USA choćby Lindsay Lohan.
Każdy by miał taką minę jakby usłyszał wyrok. z pewnością pokrzyżowało mu to trochę plany. rzekomy film powstanie odrobinę później niż wcześniej i wywiady też będą opóźnione ale i tak zarobi na tym niestety.
Winny i bardzo słusznie.
User avatar
LittleDevil
Site Admin
Posts: 1081
Joined: Thu, 10 Mar 2005, 23:45
Location: mam wiedzieć, że cyklop puszcza mi oczko?

Post by LittleDevil »

bj wrote: Niestety nie takie "dura", bo doktorek w najlepszym razie posiedzi 2 lata w domu przed tv z bransoletką na rączce.


tu masz oczywiscie racje. Jednak najbardziej liczy sie mimo wszystko fakt, ze uznano go winnym - wymiar kary jest drugorzedny (chociaz oczywiscie tez wolalabym, zeby sobie posiedzial dluzej). Niech sobie nawet siedzi przed tivi, najwazniejsze jest, ze juz nigdy wiecej nie usiadzie w gabinecie.
triniti
Posts: 468
Joined: Fri, 30 Oct 2009, 14:09

Post by triniti »

LittleDevil wrote:
bj wrote: Niestety nie takie "dura", bo doktorek w najlepszym razie posiedzi 2 lata w domu przed tv z bransoletką na rączce.


tu masz oczywiscie racje. Jednak najbardziej liczy sie mimo wszystko fakt, ze uznano go winnym - wymiar kary jest drugorzedny (chociaz oczywiscie tez wolalabym, zeby sobie posiedzial dluzej). Niech sobie nawet siedzi przed tivi, najwazniejsze jest, ze juz nigdy wiecej nie usiadzie w gabinecie.

Dla mnie również wymiar kary jest drugorzędny. Najważniejsze jest to symboliczne słowo GUILTY, które zapisze się w kartach historii.
Amen
User avatar
Ania WMJ
Posts: 94
Joined: Fri, 28 Aug 2009, 20:30
Location: Dolny śląsk

Post by Ania WMJ »

I chwała Bogu. Sprawiedliwości stała się zadość. Niech to będzie przestroga dla innych "lekarzy" szarlatanów, czy łowców fortun. Niech wiedzą, że do końca życia powinna ich obowiązywać przysięga Hipokratesa. A jak ktoś ma problem z lekami to ich zakichanym obowiązkiem jest mu udzielić profesjonalnej pomocy, choćby przez konsultacje z innymi specjalistami. A w czym byłby problem, gdyby Michaela leczyło, czy prowadziło dwóch współpracujących lekarzy? Jeden od bezsenności a drugi kardiolog. Ale to tylko czcze gadanie. I tak teraz już nic nie da. Bo pozamiatane.
Michaelu, ja wierzę, że ty bardzo chciałeś żyć choćby dla swoich dzieci i ufałeś temu lekarzynie. Spoczywaj już teraz w pokoju i wiedz, że kochamy cię. Zawsze.
Image
marosia
Posts: 47
Joined: Mon, 09 Nov 2009, 20:22

Proces Cnrada Murray'a

Post by marosia »

Dziękuję z całego serca Anialim za jej miłość, trud i poświęcenie dla Michaela i dla dla nas, abyśmy w pełni mogli uczestniczyć w wydarzeniach tego procesu.
Dziękuję Kochana za tłumaczenie :)
argo
Posts: 48
Joined: Thu, 29 Oct 2009, 7:33
Location: Płock

Post by argo »

anialim wrote: Ze swojej strony, bardzo dziękuję Argo za pomoc w pisaniu/tłumaczeniu codziennych sprawozdań z rozpraw. Dziękuję!
Cieszę się Aniu, że mogłam choć troszeczkę pomóc. I również dziękuję za Twoją ogromną pracę. japrosic
User avatar
anialim
Posts: 1460
Joined: Tue, 18 Sep 2007, 2:54
Location: z Guadalupe

Post by anialim »

LittleDevil wrote: Niech sobie nawet siedzi przed tivi,
i na przykład ogląda siebie....

Michael Jackson and the Doctor - czyli proces oczami Conrada Murray'a i jego obrońców. Murray opowie o osobistych szczegółach swojej znajomości z MJem, swojej roli w życiu rodziny MJa, rosnącej presji, pod jaką był MJ i co wydarzyło się w dniu, kiedy MJ zmarł. We wtorek na MSNBC - mały fragment. Całość w piątek. Stacje z całego świata wystąpiły o prawa do emisji programu.
Więcej
User avatar
Get_On_The_Floor
Posts: 171
Joined: Sat, 09 Jan 2010, 18:38
Location: Bydgoszcz

Post by Get_On_The_Floor »

Z mojej strony zero współczucia dla Murraya. Michael nie przedawkował kokainy, heroiny, czy bóg wie jeszcze jakiego świństwa. Nie wciągał nosem krech, jak w zwyczaju ma wiele gwiazd i gwiazdeczek. Cierpiał na straszną chorobę, jaką jest bezsenność. "Polecam" kilka tigerów czy redbulli przed snem, a sami doświadczycie, jak to jest przeklinać cały świat przez noc i o świcie nie mogąc zasnąć. A co dopiero, gdy człowiek na to cierpi permanentnie? Zaufał Murrayowi. Ten okazał się chciwym na kasę lekarzem-dilerem, który wolił szybko usypiać MJa, zamiast próbować mu pomóc. Zachowanie Murraya w dniu śmierci jest tak druzgocące dla niego, że ława przysięgłych nie mogła mieć wątpliwości.

Bardzo dobrze, że sędzia Pastor postanowił o "custody without bail". Ta decyzja i fizyczne zakucie w kajdanki dało do myślenia Murrayowi, który mógł wreszcie poczuć odpowiedzialność. A tak na marginesie, jak musiał się czuć Michael, gdy w 2003r. zakuli Go w kajdanki...Jeden prokurator z Kalifornii zniszczył mu życie, drugi "przysłużył mu się".
anialim wrote:Michael Jackson and the Doctor - czyli proces oczami Conrada Murray'a i jego obrońców. Murray opowie o osobistych szczegółach swojej znajomości z MJem, swojej roli w życiu rodziny MJa, rosnącej presji, pod jaką był MJ i co wydarzyło się w dniu, kiedy MJ zmarł. We wtorek na MSNBC - mały fragment. Całość w piątek. Stacje z całego świata wystąpiły o prawa do emisji programu.
Natomiast ta informacja jest straszna. Dopiero co poszedł w świat sygnał "guilty", to już ten sam świat daje szansę wybielenia się. I tak bez tego wiele osób uważa Michaela za "ćpuna" i "samego sobie winnego", a dzięki temu dokumentowi kolejne osoby pomyślą "skazali, bo to MJ był". Dokument-wywiad powinien nosić tytuł "Poor dr Conrad Murray"...

I na koniec- uznanie dla prokuratury, głównie D. Walgrena. Świetna prawnicza robota.
User avatar
anialim
Posts: 1460
Joined: Tue, 18 Sep 2007, 2:54
Location: z Guadalupe

Post by anialim »

Katherine i Joe Jackson wrote:“We have been waiting for this moment for a very long time and we couldn’t hold back tears of joy in the courtroom. Even though nothing can bring back our son, justice has finally been served! We can’t wait to go home and share this day with Michael’s children”
Czekaliśmy na tę chwilę od bardzo dawna i w sądzie nie potrafiliśmy powstrzymać łez szczęścia. Chociaż nic nie wróci nam naszego syna, w końcu zwyciężyła sprawiedliwość! Nie możemy się doczekać, kiedy przyjedziemy do domu i podzielimy się tą wiadomością z dziećmi Michaela. tu
spoil
Posts: 32
Joined: Thu, 12 Nov 2009, 22:12

Post by spoil »

Czekałam tylko na to jedno słowo. I doczekałam się. Dzięki niemu mogłam zamknąć pewien rozdział mojego życia. Tak długo czekałam. Wszyscy czekaliśmy by zobaczyć Murraya wychodzącego w kajdankach z sali sądowej. Żaden wyrok nie zwróci Michaela, ale samo to, że Murray jest WINNYM Jego śmierci przyniosło mi ulgę.
anialim wrote:
LittleDevil wrote: Niech sobie nawet siedzi przed tivi,
i na przykład ogląda siebie....

Michael Jackson and the Doctor - czyli proces oczami Conrada Murray'a i jego obrońców. Murray opowie o osobistych szczegółach swojej znajomości z MJem, swojej roli w życiu rodziny MJa, rosnącej presji, pod jaką był MJ i co wydarzyło się w dniu, kiedy MJ zmarł. We wtorek na MSNBC - mały fragment. Całość w piątek. Stacje z całego świata wystąpiły o prawa do emisji programu.
Więcej
O nie.... Znowu to samo.
Czy osoba prawomocnie skazana moze czerpać korzyści ze swojej ofiary?
Chcę znać prawdę, ale nie prawdę oczami Murraya. Wiem co się wydarzy po emisji programu.
User avatar
BasiaM
Posts: 45
Joined: Sat, 28 Mar 2009, 23:09
Location: POZNAŃ

Post by BasiaM »

Nareszcie! Cieszę się z tego wyroku bo:
- ważne jest, że przy tylu dowodach została podjęta decyzja o winie lekarza
- ważne jest, że lekarz nie pozostanie bezkarnym = za kilka lat już nikt nie pamiętałby o procesie tylko o tym że MJ się zaćpał
- wyrok ten w jakiś sposób rehabilituje MJ'a = z pewnością część ludzi zrozumie, że to nie było samobójstwo czy przedawkowanie

Dziękuję za bieżące informacje i świetne tłumaczenie.

Mam nadzieję, że TVN i wborcza poinformują nas na pierwszej stronie o tym fakcie - jak niegdyś informowali o aresztowaniu MJ'a

pozdrawiam
User avatar
BasiaM
Posts: 45
Joined: Sat, 28 Mar 2009, 23:09
Location: POZNAŃ

Post by BasiaM »

... a na onecie już zaczyna się manipulowanie informacją:

"Decyzję o uznaniu Murraya winnym podjęła ława przysięgłych złożona z 12 osób - pięciu kobiet i siedmiu mężczyzn różnych ras i pochodzenia etnicznego. Byli wśród nich wielbiciele twórczości Jacksona.
... Piosenkarz, który zażywał wiele narkotyków i przygotowywał się w tym czasie do cyklu koncertów w Europie, domagał się silnego środka na bezsenność."

I info jest umieszczone na liście wielu innych zamiast na I miejscu!
User avatar
Agata**
Posts: 147
Joined: Wed, 23 Mar 2005, 11:02
Location: Kielce

Post by Agata** »

No i show must go on... :rocky: Matko.. Teraz Konrad winny, ale i tak za kilka godzin to MJ pigularz i ćpun pieknie ! i tak to będzie wyglądać .

Jeszcze ten dokument.. to tak jak z"LWMJ"- znowu retrospekcja.
irka
Posts: 71
Joined: Sun, 16 Oct 2011, 22:31
Location: Gliwice

Post by irka »

Agata** wrote:No i show must go on... Matko.. Teraz Konrad winny, ale i tak za kilka godzin to MJ pigularz i ćpun pieknie ! i tak to będzie wyglądać
Tak było , jest i będzie. Michael miał zawsze dużo oponentów. Ludzie, którzy nie znają jego muzyki, albo inaczej - są ignorantami muzycznymi, najczęściej wypowiadają się na różnych forach "fachowo". Jest też grupa zazdrośników. Kiedyś próbowałam z tym walczyć, - próżny trud. Denerwuje mnie również nasza prasa, wywiady w TV itp. Pamiętam jak po śmierci Michael'a wypowiedział się pan Józefowicz, stwierdzając autorytatywnie, że Michael nie umie w ogóle tańczyć. Najbardziej jednak denerwują mnie dziennikarze. Niestety ich poziom wiedzy też bywa różny. Poza tym dla ułatwienia sobie pracy "sciągają" często z zagranicznych bulwarówek. Michael'a trzeba poznać, zaprzyjażnić się z Nim, potraktować jak jednego z nas. Przez prawie dwa lata po Jego śmierci siedziałam przed monitorem komputera i "grzebałam" w Jego życiorysie. Odgrzebywałam Jego stare wywiady i wywiady o nim - zebrałam literaturę. Co mnie najbardziej zaskoczyło? Dla mnie Michael nie jawił się jako duże dziecko - nie był infantylny. Opinia jaka się powszechnie utarła na to stwierdzenie, ma swoje głębokie korzenie, Michael to wykorzystal i stworzył z tego dla siebie "skorupkę" przed nieprzyjaznym dla siebie światem. Jego życie zwłaszcza w amerykańskiej rzeczywistości było niezwykle złożone i trudne. A czy popełniał błędy? Owszem - popełniał, natury czysto technicznej, jak każdy z nas. Ileż to razy mówimy sobie, że gdybyśmy w pewnych sytuacjach postąpili inaczej, ponieślibyśmy mniej szkody. Ale my nie jesteśmy Michael'em Jacksonem. Teraz będą sępy krążyć nad Jego grobem i to się nigdy nie skończy. Michael wzbudza silne emocje u swoich przyjaciół i swoich przeciwników. Artysta wszech czasów, ale i człowiek wszech czasów. Życie Michaela Jacksona to bardzo smutna historia. Cokolwiek będzie się teraz działo - zawsze będę po Jego stronie i nie mam żadnego współczucia dla zakłamanego lekarza.

Edit:

Jestem tu od niedawna, wcześniej bywałam gościem. Dlaczego się zarejestrowałam? Ponieważ tu czuję się bezpieczna, mogę swobodnie wypowiadać swoje zdanie, bez narażania się na głupią odpowiedź.
Bardzo cenię sobie to miejsce.
User avatar
Amelia
Posts: 355
Joined: Thu, 06 Aug 2009, 21:30
Location: Jaworzno

Post by Amelia »

Anialim, kłaniam się w pas. Jestem Ci bardzo wdzięczna za te informacje, tłumaczenia, zdjęcia. W natłoku życia, mam niewiele czasu na wszystko i bez Twoich postów byłabym praktycznie odcięta od newsów. Sledzenie sprawy, było rytuałem, na który musiałam w ciągu dnia znaleźć choć chwile. Dziękuję.
Cieszę się niezmiernie, że sprawiedliwość znów triumfuje.
Oszczędzajcie nerwy kochani. My znamy prawdę. Co bardziej światli ludzie nawet z tych opatrzonych durnymi komentarzami news'ów odnajdą TĘ naiistotniejszą inforamcji.
http://przeslodzonaherbata.blog.onet.pl
Dopiero zaczynam, ale...

Nie lubi słów: błogosławiony owoc żywota twego
Amelia Poulain
Post Reply