Tak, tak. Cieszę się, że ktoś jeszcze ogląda seriale i dzieli się spostrzeżeniami sympatiami i ocenia.
Faktycznie można serial polecać, ale moim zdaniem nie wszystkim, bo jest to serial trudny w oglądaniu. Mam na myśli cierpliwość i dojrzałość. Dużo osób, z którymi rozmawiam twierdzi, że serial jest tak nudny, że aż przewijają spore części odcinka, co daje im zamiast niecałej godziny - niecałe pół godziny "akcji". Jest to oczywiście naiwne i błędne myślenie, bo serial jest właśnie skonstruowany w sposób taki, aby dało się odczuć epokę i klimat tamtych lat. Postaci wykreowane są na wzór postaci historycznych, czyli faktycznie istniejących, ale także przeplatają się zapewne z tymi fikcyjnymi - ale wszystkie na najwyższym poziomie aktorstwa - ja przynajmniej się delektuję.
Jestem oczywiście na bieżąco, a 2 sezon ruszył pełną parą i już po 5 odcinkach wiadomo, że ta seria niewątpliwie poprowadzi serial do kolejnych nagród.
give_in_to_me pisze:Moja ulubiona postać to rzecz jasna tropiący przemytników alkoholu agent FBI van Alden- religijny fanatyk i psychopata. Nigdy nie widziałam tak spiętego kolesia! I jak on wybałusza oczy, szczególnie kiedy jest zły na kogoś! Mogłabym znaleźć multum sposobów, by trochę to napięcie z niego zeszło, ale potem by mnie zabił. Biblią oczywiście :)
Faktycznie Van Alden jest przerażającym wariatem, ale zobaczysz dalej co wyjdzie z tej przepełnionej żalem i gniewem bomby zegarowej. Nie mniej strzał w dziesiątkę w doborze obsady.
Czekam z niecierpliwością i mam nadzieję, że cały wątek dojścia do władzy Ala Capone nie zostanie pominięty i wytrzyma poziom.
Moja ocena: 8/10
_________________________________________________________
Co do serii
The Killing to przyznam szczerze mam mieszane uczucia. Mieszane z tego względu, że posiada on bardzo duży potencjał, a także niesamowity klimat, wyolbrzymiony kapitalnymi, mrocznymi zdjęciami, doborem głównej bohaterki (która jest brzydka, chodzi w jednym swetrze i ma cały czas smutną twarz), a także miejscem akcji - bodaj Seattle - gdzie wiecznie pada deszcz. Niektórzy złośliwi twierdzą nawet, że to klon
Twin Peaks, ale to za mocne słowa moim zdaniem.
Zatem jakie serial ma mocne strony? Ano poza tymi, które wymieniłem wyżej to niewiele. Ciekawa historia, pokazująca w miarę wiarygodne śledztwo w sprawie morderstwa. Bardzo dobre kreacje aktorskie, ale to można w tych czasach mówić o każdym serialu produkcji amerykańskiej.
Taką uwagą od widza i lekarstwem na poprawienie jakości byłoby skrócenie ilości odcinków w serii, która i tak wynosi tylko 13. Bardzo irytujące było budowanie napięcia na zasadzie wyświetlania odcinka o niczym, który następował w jednym z momentów kulminacyjnych. Całe napięcie uleciało w ciągu tych 2 tygodni oczekiwania, pozostawiając tylko poirytowanie i złość. Poważne zaniedbanie i niedopatrzenie, bo pogrywać z widzem trzeba umieć.
Ciekawostką są tutaj bodaj 2 lub 3 odcinki wyreżyserowane przez Agnieszkę Holland.
Oczywiście mogę polecić dla zapaleńców, szukających dreszczyku emocji większego niż ten, który prezentuje Natasza Urbańska.
Moja Ocena: 7/10
__________________________________________________________
Nie byłbym sobą, gdybym co jakiś czas nie rozpoczął poszukiwań nowej pozycji do pochłonięcia. I tak idąc za radami, podążając za rekomendacjami otrzymanymi w kilka minut na facebooku, dodałem do swojego telewizyjnego CV kolejne pozycje, które pokrótce opiszę poniżej.
Suits (kliknij, żeby zobaczyć opis), to w końcu bardzo dobry serial prawniczy, których dużo nie powstawało po
Ally McBeal, bo oprócz dramatu
Damages, który też oczywiście mam za sobą i kiedyś opiszę, ale stoi na innej półce w innym sklepie, to taki fajny (to jest dobre słowo) prawniczy i komediowy zarazem serial nie przebił się w tv. Pozwoliło to odetchnąć z ulgą fanom tego typu rozrywki, chociaż zdecydowanie za szybko się skończyło, gdyż pierwsza seria miała zaledwie 12 odcinków. Najwidoczniej po kilku zdecydowanie za długich i ciągniętych na siłę serialach, mających ponad 20 odcinków na serię, producenci poszli po rozum do głowy i tworzą więcej, ale krócej. Moim zdaniem idzie to w dobrym kierunku, czego potwierdzeniem właśnie jest
Suits. Głównym kręgosłupem serialu jest walka młodości z doświadczeniem, w obu przypadkach błyskotliwa i wyjątkowa, ale nie za wszelką cenę, to znaczy nie brutalna. Polecam zarówno ludziom pogodnym, jak i ponurakom. Hipsterom nie polecam.
Moja ocena: 8/10
__________________________________________________________
cdn...