Francuscy fani pozywają Conrada Murraya
Moderators: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, Mafia
- give_in_to_me
- Posts: 500
- Joined: Sun, 17 Jan 2010, 12:37
- Location: Wrocław
Bo jeszcze tak nie zgłupieliśmy,@neta wrote:A ja tam się wcale nie dziwie.U nas nie ma takich tradycji pozywania
Żałosne to i w dodatku robi anty-reklamę innym fanom i samemu Michaelowi. Jakby umarł na raka (nawet w wieku 50 lat) to co, też by cierplieli przez jego śmierć, i kogo mogliby wtedy pozwać? Pana Boga?
To był trudny czas dla nas wszytskich, ale dzisiaj ludzie zapominają, że cierpienie i smutek to nautralne emocje i musimy je w życiu przejść. Za to się nie wypłaca odszkodowania.
Poza tym, fani... A jak cierpiała rodzina- matka, dzieci? Mogliby się nie ośmieszać z czymś takim...
Wstyd.
Francuzi zawsze mieli pokręcone we łbach ;]

Nie jest łatwo ocenić racjonalność zachowania francuskich fanów w sposób logiczny i obiektywny. Przypuszczam, że chodzi im o uświadomienie Conradowi Murray'owi wagę jego niewłaściwej opieki nad Michaelem, tego feralnego dnia. Albo Murray udaje nierozgarniętego, albo faktycznie jest wyjatkowo prymitywnym człowiekiem. Poza tym on kompletnie nie zdaje sobie sprawę z tego - kogo zabił. Wszyscy jesteśmy równie ważni wobec śmierci, ale nie jesteśmy na równi z Michaelem Jacksonem. Śmierć Michaela zestresowała wszystkich prawdziwych Jego fanów i każdy przeżył to po swojemu.
Jest jednak druga strona medalu. Gdyby fani zorganizowali się w czasie najtrudniejszym dla Michaela po wyroku w 2005 roku, naciskami spowodowali - wymusili na rozgłośniach radiowych puszczanie Jego muzyki, wspierali zakupem sprzedaż Jego płyt, jestem pewna, że biznes temu by się nie oparł, a dla Michaela byłoby to motywujące do dalszej walki o dobre imię i normalne życie jako człowieka i twórcy. Czasu cofnąć się nie da.
Pozew Francuzów według mnie jest rodzajem protestu nie tylko przeciwko CM, ale również przeciwko wszystkim tym, którzy go bronia i popierają - uświadomienie opinii publicznej, że lekarz ma szczególne obowiązki wobec pacjenta i że martwy człowiek jest ofiarą, a nie na odwrót. Czy prasa ma zarabiać na bzdurnych opowieściach CM o Michaelu? Pozew Francuzów może w jakiejś części temu zapobiec, a nie posądzam ich o chęć uzyskania korzyści materialnych - nie fanów Michaela. Z każdym fanem Michaela, ktory walczy o Jego dobre imię będę zawsze solidarna.
Jest jednak druga strona medalu. Gdyby fani zorganizowali się w czasie najtrudniejszym dla Michaela po wyroku w 2005 roku, naciskami spowodowali - wymusili na rozgłośniach radiowych puszczanie Jego muzyki, wspierali zakupem sprzedaż Jego płyt, jestem pewna, że biznes temu by się nie oparł, a dla Michaela byłoby to motywujące do dalszej walki o dobre imię i normalne życie jako człowieka i twórcy. Czasu cofnąć się nie da.
Pozew Francuzów według mnie jest rodzajem protestu nie tylko przeciwko CM, ale również przeciwko wszystkim tym, którzy go bronia i popierają - uświadomienie opinii publicznej, że lekarz ma szczególne obowiązki wobec pacjenta i że martwy człowiek jest ofiarą, a nie na odwrót. Czy prasa ma zarabiać na bzdurnych opowieściach CM o Michaelu? Pozew Francuzów może w jakiejś części temu zapobiec, a nie posądzam ich o chęć uzyskania korzyści materialnych - nie fanów Michaela. Z każdym fanem Michaela, ktory walczy o Jego dobre imię będę zawsze solidarna.
Tak samo można mówić, że wyrok dla CM, nie zwórci życia MJ, więc po co go pozywać? Ale jest różnica pomiędzy śmiercią z powodu choroby, a śmiercią spowodowaną przez drugiego człowieka. Gdyby MJ umarł na raka, to sąd w LA nie rozpatrywałby sprawy przeciwko Bogu, ale ponieważ umarł tak, a nie inaczej, to jednak, ktoś musi ponieść odpowiedzialność.give_in_to_me wrote: Jakby umarł na raka (nawet w wieku 50 lat) to co, też by cierplieli przez jego śmierć, i kogo mogliby wtedy pozwać? Pana Boga?
I zawsze tak powinno sie dziać, kiedy smierć jest zawiniona przez innego człowieka.
CM też będzie musiał ponieść finansową odpowiedzialność za śmierć MJa wobec jego dzieci, a Bóg generalnie nie ponosi odpowiedzialności za nic.
Ja tam się nie dziwie tym fanom. Skoro dzieci Michaela mogą się domagać zadośćuczynienia za potencjalne straty finansowe, to dlaczego ktoś, kto bardzo cierpi emocjonalnie z powodu śmierci Michaela nie może też domagać się zadość uczynienia?
Remember the beautiful future promise of tomorrow...
W pozwie jest mowa o symbolicznym 1 eurobj wrote:Ja tam się nie dziwie tym fanom. Skoro dzieci Michaela mogą się domagać zadośćuczynienia za potencjalne straty finansowe, to dlaczego ktoś, kto bardzo cierpi emocjonalnie z powodu śmierci Michaela nie może też domagać się zadość uczynienia?
edit:
Każdy z oskarżających może otrzymać większe odszkodowanie, ale im chodzi o symboliczne euro
edit:
Nie sądzę aby chodziło o finansowe odszkodowanie i tak długo będą czekać na jakiekolwiek pieniądze od Murray'a jeżeli w ogóle wygrają proces, ryzykują własne.
edit:
Tyle nieodpowiedzialnych, nieprawdziwych pojawia się jeszcze informacji o Michaelu, może taki proces odstraszy tych "powielaczy", bo przecież fani mogą być potężną siłą.
Moim zdaniem, to ludziom się po prostu nudzi..albo z "dobrobytu" im się w głowach poprzestawiało…
Jak to mówią, z "dobrobytu" to ludziska różne dziwne rzeczy robią.
A teraz na poważnie..Jak to się ma do rzeczywistych problemów tego swiata? Może by tę ich energię na coś pożytecznego przerobić.?.
Murray , rozdział zamknięty. A Michael, nie okłamujmy się, też w pewnym stopniu pomógł Murrayowi. Pozwolił mu na sobie eksperymentować.. Więc nie rozumiem tego polowania na czarownice. i to czarownicę już upolowaną.
A ja bym tym francuskim lwom salonowym o tak , żby poczuli, co to znaczy "boli"...dla przypomnienia, na kolano i...

Jak to mówią, z "dobrobytu" to ludziska różne dziwne rzeczy robią.

A teraz na poważnie..Jak to się ma do rzeczywistych problemów tego swiata? Może by tę ich energię na coś pożytecznego przerobić.?.

Murray , rozdział zamknięty. A Michael, nie okłamujmy się, też w pewnym stopniu pomógł Murrayowi. Pozwolił mu na sobie eksperymentować.. Więc nie rozumiem tego polowania na czarownice. i to czarownicę już upolowaną.
A ja bym tym francuskim lwom salonowym o tak , żby poczuli, co to znaczy "boli"...dla przypomnienia, na kolano i...

- kamiledi15
- Posts: 753
- Joined: Wed, 24 Feb 2010, 22:07
- Location: Koło Warszawy
Zupełnie nie rozumiem przejawów niechęci polskich fanów Michaela, do francuskich. Nikt nie wie czego dzisiaj chciałby Michael - nie żyje. Ja pamiętam jak na Niego polowano codziennie przez wiele lat. Wiem też, że w Stanach fani zabierali w tej sprawie głos publicznie, stając w Jego obronie i Michael był im za to wdzięczny. Francuzi zrobili to, co uważali za słuszne z ich punktu widzenia, nie nam ich osądzać. Może poczekajmy na finał tej sprawy. Przepraszam - jeżeli kogoś uraziłam tą treścią, każdy z nas ma prawo wyłożyć swój punkt widzenia. Ja nie widzę powodu, dla którego mogłabym źle mówić o francuskich fanach.
Ależ tu nie chodzi o narodowość, pochodzenie etniczne, czy cokolwiek..Chociaż doświadczenie historyczne jakiejś społeczności, czy osobiste doświadczenie indywidualnych osób ma oczywiście znaczenie.
My jesteśmy szeregowymi fanami, a nie rodziną. Rodzina i najbliżsi mają moralne prawo składać takie pozwy. Ja rozumiem, że fani czują się jak rodzina i chcą nawet dzieci Michaela wychowywać - dla mnie to przekroczenie granic i fanatyzm i nic na to nie poradzę.
Fani kierując się przykładem swojego idola staraliby się okazać raczej miłosierdzie i nie kopali leżącego..
Wyczerpałam już temat. Pozdrawiam.
My jesteśmy szeregowymi fanami, a nie rodziną. Rodzina i najbliżsi mają moralne prawo składać takie pozwy. Ja rozumiem, że fani czują się jak rodzina i chcą nawet dzieci Michaela wychowywać - dla mnie to przekroczenie granic i fanatyzm i nic na to nie poradzę.
Fani kierując się przykładem swojego idola staraliby się okazać raczej miłosierdzie i nie kopali leżącego..
Wyczerpałam już temat. Pozdrawiam.
Last edited by triniti on Wed, 14 Nov 2012, 10:37, edited 1 time in total.
W świetle mojej wiedzy występują we własnym imieniu, jako grupa francuskich fanów Michaela Jacksona, nie wciągając w to żadnej społeczności międzynarodowej. Nie zwrócili się do nikogo o wsparcie.triniti wrote:A i owszem. Nam oceniać. Gdyż ci ludzie nie reprezentują wyłącznie francuskich fanów, ale dają świadectwo całej społeczności międzynarodowej.
Co innego protestować, z czymś się nie zgadzać - każdy ma do tego prawo. Co innego wchodzić na drogę prawną i po prostu się ośmieszać.
Ja bardzo często oglądając TLC w telewizji, buntuję się , że stary program sprzed lat nadal funkcjonuje, a powinien być przekonstruowany. W programie tym ostrzeżenia dla Azjatów i tłumaczenie im, że nie powinni hirurgicznie upodabniać się do Europejczyków są podpierane wizerunkiem Michaela z naciskiem na Jego wybielanie skóry. Chyba już po oficjalnej sekcji zwłok taka opinia nie powinna funkcjonować w świadomości społeczności międzynarodowej. O wytykaniu Mu operacji plastycznych już nie wspominam, bo to dzisiaj codzienność.
Nie wiem do czego zmierzają Francuzi, ale jeżeli to pomoże w naprawieniu i ochronie wizerunku Michaela, to nie mam nic przeciwko temu i mnie jako cząstce społeczności fanów ich pozew nie ujmuje honoru. Jeżeli dojdzie do procesu, w zależności od poznania ich intencji zajmę właściwe stanowsko, póki co, nie mam dowodów, że są złe.
triniti wrote:Ależ tu nie chodzi o narodowość, pochodzenie etniczne, czy cokolwiek..Chociaż doświadczenie historyczne jakiejś społeczności, czy osobiste doświadczenie indywidualnych osób ma oczywiście znaczenie.
A i owszem. Nam oceniać. Gdyż ci ludzie nie reprezentują wyłącznie francuskich fanów, ale dają świadectwo całej społeczności międzynarodowej.
Co innego protestować, z czymś się nie zgadzać - każdy ma do tego prawo. Co innego wchodzić na drogę prawną i po prostu się ośmieszać.
My jesteśmy szeregowymi fanami, a nie rodziną. Rodzina i najbliżsi mają moralne prawo składać takie pozwy. Ja rozumiem, że fani czują się jak rodzina i chcą nawet dzieci Michaela wychowywać - dla mnie to przekroczenie granic i fanatyzm i nic na to nie poradzę.
Fani kierując się przykładem swojego idola staraliby się okazać raczej miłosierdzie i nie kopali leżącego..
Wyczerpałam już temat. Pozdrawiam.
Nie wiem ,czy Michael okazałby miłosierdzie,dla czlowieka ,który zamiast warować przy nim jak pies,wyslał go na tamten świat ,pozbawiając dzieci ojca .....