Whitney Houston nie żyje
- marcinokor
- Posty: 897
- Rejestracja: śr, 31 mar 2010, 17:07
- Lokalizacja: Ustroń
-
- Posty: 1539
- Rejestracja: sob, 29 sie 2009, 0:45
- Lokalizacja: Trójmiasto ;)
Wiesz, każdy życzy Tinie 100 lat, ale między nią a Whitney czy MJ jest różnica...Justine1304 pisze:Ogromna strata :'(
A jak mi ktoś jeszcze wykracze o Tinie Turner to normalnie się załamię.
Tina ma ponad 70 lat...a Houston nie miała nawet 50-tki.
Whitney to obok Michaela największa czarnoskóra artystka w historii. Oboje urodzeni w sierpniu, oboje kariery zaczynali od najmłodszych lat. Oboje przez całe życie, borykali się z problemami, które w pewnym momencie uciszali używkami. Oboje próbowali zerwać z nałogiem, obojgu nie udało się dożyć sędziwego wieku.
Whitney już zawsze będzie kojarzyć mi się z młodymi latami, kiedy głos był niezwykle ważny. Teraz, jak już ktoś napisał, wystarczy zaświecić golizną w klipie czy też zaszokować i już się jest "artystą/ką". Dla mnie jednak, zarówno Whitney jak i Michael, to jedni z ostatnich, którzy nie musieli tego robić. Bronili się głosem i piosenkami. Piosenkami, które nie odejdą w zapomnienie. Wielka szkoda, że ani jemu ani jej, nie było dane, dostać w porę pomocy i cieszyć się życiem. Odeszli w kwiecie wieku. W wieku, w którym powinno się zacząć życie dla siebie, bo dzieci odchowane, bycie artystą powszechnie udowodnione. Mogliby zrobić coś dla siebie, tak po prostu. A niestety presja była ciągle i nie umieli sobie z tym poradzić. Oboje chcieli wrócić, oboje chcieli nadal coś udowadniać, a przecież już nie musieli.
Wielka szkoda i strasznie mi przykro, że takie talenty umierają tak młodo.
Może zbyt szumnie to zabrzmi, ale mam odczucie, że wraz z Whitney umarła jakaś epoka muzyczna. Epoka, w której muzyka była przez wielkie M.
1958 - forever...
- yourlovelystar
- Posty: 203
- Rejestracja: wt, 10 sty 2012, 19:40
- Lokalizacja: Oława
No właśnie, zbyt szybko odeszła.. Tracimy tych najbardziej wartościowychtriniti pisze:Ona jeszcze parę miesięcy temu była i reprezentowała młode pokolenie.
You gave me strength when I wasn't strong
You gave me hope when all hope is lost
You opened my eyes when I couldn't see...
www.yourlovelystar.photoblog.pl
You gave me hope when all hope is lost
You opened my eyes when I couldn't see...
www.yourlovelystar.photoblog.pl
No właśnie, już nie przesadzajmy z tym wieszczeniem "końców pewnej epoki" to i dzisiaj znalazłoby się kilka wokalistek z dużymi głosami które nie świecą cyckami tylko robią swoje czyli nagrywają piosenki które cenią nie tylko fani, ale i krytycy. Może tylko mniej się o nich pisze bo i mniej rzucają się w oczy. Ale to wcale nie znaczy, że są przez to mniej cenione.triniti pisze:Jak to nie ma, a Amy Winehouse ? Ona jeszcze parę miesięcy temu była i reprezentowała młode pokolenie. Zapewne musi umrzeć następna gwiazda "tego formatu", abyśmy mogli okrzyknąć kolejny "koniec epoki", i wieszczyć te "końce" tak bez końca…mjrink pisze:Dziś już nie ma gwiazd tego formatu.
- Final Cloud
- Posty: 399
- Rejestracja: sob, 18 lis 2006, 19:13
- Lokalizacja: Reykjavik
Strasznie współczuję fanom Whitney, przypomina mi to ten ciężki dla mnie okres w 2009 roku. Ech. Jak wszedłem na facebooka rano i zobaczyłem "Whitney Houston nie żyje :(" to pierwsza myśl jaką miałem to "Co to za trolling?", a zaraz te uczucie nie dowierzania po wejściu na portale informacyjne. Powolutku zaczynamy tracić wielkich ludzi tamtej magicznej epoki. Wielka szkoda...
- marloon love
- Posty: 41
- Rejestracja: sob, 08 paź 2011, 18:37
Nawet dwie.MJwroc pisze:A wiecie że Jermaine nagrał piosenkę z Whitney?>
Nobody loves me like you do
Take good care of my heart
Obie pochodzą z pierwszej płyty "Whitney Houston" z 1985 r. Ta druga ukazała się na płycie Jermaina "Dynamite" rok wcześniej.
A tutaj w duecie ze Stevie Wonderem We didn't know z płyty "I'm your baby tonight" - uwielbiałam teledysk do tej tytułowej piosenki. A najbardziej chyba muzycznie kochałam Didn't we almost have it all? Z albumu "Whitney". No właśnie. Czyż nie mieliśmy tego wszystkiego? ICH wszystkich? Niech mnie ktoś wsadzi w wehikuł czasu, bo ja chcę do lat osiemdziesiątych. Eh
"Zbierz księżyc wiadrem z powierzchni wody. Zbieraj, aż nie będzie widać księżyca na powierzchni." Yoko Ono
www.forumgim6.cba.pl

www.forumgim6.cba.pl

Bez przesady, Amy miała talent, ale to nieoszlifowany diament, dlatego nie jest/była artystką pokroju MJ, Madonny, Houston czy Turner. Zmarnowała się jak Spears.triniti pisze:Jak to nie ma, a Amy Winehouse ? Ona jeszcze parę miesięcy temu była i reprezentowała młode pokolenie. Zapewne musi umrzeć następna gwiazda "tego formatu", abyśmy mogli okrzyknąć kolejny "koniec epoki", i wieszczyć te "końce" tak bez końca…mjrink pisze:Dziś już nie ma gwiazd tego formatu.

"Together we can heal the world and make it a better place."
"GO FOR YOUR DREAMS!"
Gdzie Spears do Winehouse? :O Ok, jest w jakimś stopniu symbolem młodego pokolenia muzyków, ale jakość tego, co nagrywa jest bardzo marna. Winehouse zdecydowanie miała potencjał i to spory, ale niestety, nałóg wygrał.MacJack50 pisze:
Bez przesady, Amy miała talent, ale to nieoszlifowany diament, dlatego nie jest/była artystką pokroju MJ, Madonny, Houston czy Turner. Zmarnowała się jak Spears.
Zgodzę się jednak, że to nie jest ta sama półka, co MJ, WH, czy Turner. Mamy obecnie parę młodych perełek na rynku muzycznym, ale żeby uzyskać miano ikony, musi upłynąć trochę czasu... poza tym nie jestem pewna, czy jeszcze jakakolwiek gwiazda, bez względu na talent, uzyska taki status...
Wracając do tematu, faktycznie... mi również odejście Whitney przypomniało tamten czerwcowy dzień 2009.... Wielki szok. Słyszałam, że Whitney miała problemy, ale miałam nadzieję, że się z tego podźwignie i może nawet wróci na scenę.
Wspaniały głos i niezapomniane piosenki, z którymi mam wiele wspomnień...
Ehh. Zdecydowanie za szybko to się stało. Zbyt młodo.



"If you wanna make the world a better place
Take a look at yourself, and then make a CHANGE!"