Fani o sobie - przemyślenia, syntezy i analizy ;)

O Michaelu rozmowy luźne.

Moderators: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, Mafia

User avatar
aeval
Posts: 258
Joined: Fri, 24 Jul 2009, 20:28
Location: ...z Wielkopolski

Post by aeval »

Sybirra, ładnie napisałaś.
Od siebie dodałabym jeszcze tylko, że ten temat to taki nasz "wentyl bezpieczeństwa psychicznego" - i powinien zostać tak długo, jak tylko będzie potrzebny.
Image Image
User avatar
Xscape
Posts: 776
Joined: Fri, 11 Mar 2005, 0:13

Post by Xscape »

-> wydzielone z tematu "Hollywood Tonight"
mav.


Z tego co tutaj czytam, wnioskuję iż nawet po śmierci Michaela są po prostu mega wymagania. Nie rozumiem tego niestety. Prawda jest taka,że jakby przeszperać forum z kilku ostatnich lat życia Michaela,to wciąż były negatywne komentarze,nic się nie podobało. Ta tendencja utrzymuje się do dziś. Czy to ma jakiś związek z psychologią? Może strata "bliskiej" osoby jest tak bolesna i wciąż ciężko się z tym pogodzić? Czy to może po prostu w ludzkiej naturze już coś takiego tkwi,że nic nie może obejść się bez krytyki. Szczerze...ja to chyba przyjmuje z przymrużeniem oka i z uśmiechem na twarzy. Jak żył Michael,wiele osób wręcz oczekiwało powrotu do lat świetności. Thriller,Bad,Dangerous,wszystkie te spektakularne videoclipy sprzed lat przysłaniały wielu osobom to co Michael tworzył w ostatnich latach życia. I mam wrażenie,że wraz z odejściem Michaela fani tak jakby "żądają" pomysłowości Michaela przy tworzeniu teledysków-upamiętniaczy :) Może faktycznie trzeba wrzucić trochę na luz,bo i tak niewiele zmienią takie komentarze. Mogą jedynie pomóc w "wydaleniu" swojej frustracji.
W Japonii było trzęsienie ziemi,czego skutkiem były fale tsunami. I co? Tragedia,owszem,ale kraj znów się jakoś podniesie i będzie żył dalej. Może nic już nie będzie takie same jak przed trzęsieniem,ale do "normalności" trzeba jakoś powrócić. Moim małym marzeniem jest to aby fani mogli bardziej zaakceptować rzeczywistość po "trzęsieniu",które wywołało odejście naszego idola.
Poza tym tego nie robią skończeni idioci. Jeśli Wy czujecie się od nich bardziej kreatywni to pakujcie swoje manatki i ruszajcie z tych swoich miasteczek na podbój LA. :surrender:
triniti
Posts: 468
Joined: Fri, 30 Oct 2009, 14:09

Post by triniti »

Przeczytałam przed chwilą ten wątek:

Jest werdykt: NIEWINNY.

http://www.forum.mjpolishteam.pl/viewto ... &start=225


Ależ emocje. Poczułam jakby to wydarzyło się wczoraj. Podbijam, żeby zobaczyli to wszyscy, również nowi fani, do których się zaliczam.
Często jesteście krytykowani..Nie rozumiem tego…


Kochani, byliście niesamowici..Dziękuję, bo nic innego nie potrafię z siebie teraz wydusić..

edit:

dodam jeszcze ten link:

http://www.forum.mjpolishteam.pl/viewto ... sc&start=0


---------------------------
m.
User avatar
Billie.Jean
Posts: 7
Joined: Sat, 05 Sep 2009, 10:34
Location: Warszawa

Fani pośmiertni - akceptacja w społeczeństwie fanów

Post by Billie.Jean »

Witam. Od dłuższego czasu nurtuje mnie pytanie dlaczego pośmiertni fani Michaela są "tymi najgorszymi" z całego społeczeństwa fanów.? Po przeczytaniu książki Ewy Mróz tym bardziej nasuwa mi się też myśl: co zrobić aby ludzie nie oceniali Cię po tym kiedy zacząłeś słuchać MJ'a. Uważam również ze każdy człowiek zasługuję na szansę a nie na to aby być z góry skreślonym [ sama jestem fanką pośmiertną czego będę żałować przez resztę swojego życia :smutek:]. Wypowiadajcie się na ten temat ;-)
___________________________________________________________
PS. jeśli gdzieś był temat o podobnej treści to proszę o zamknięcie obecnego.
Peace, Love and Happiness
User avatar
TheMajkeL
Posts: 311
Joined: Fri, 04 Feb 2011, 20:54
Location: Łuków

Post by TheMajkeL »

Billie.Jean
Zwykła bajka. Bynajmniej stwierdzona na podstawie szykany osobników, którzy jednego dnia kochali MJ'a po "25" a po miesiącu im przeszło.
Ja tego w ogóle nie rozumiem. Od kiedy ocenia się kogoś po tym kiedy zaczął coś słuchać, czymś się interesować? To mit stworzony przez Nas samych. Kiedyś było "Mam większą kolekcję, więc jesteś gorszy". Teraz " Słucham MJ'a dłużej, więc jesteś "be""
Pozwolicie, że dłuższe przemyślenie skończę potem. : )
Image
User avatar
yourlovelystar
Posts: 203
Joined: Tue, 10 Jan 2012, 19:40
Location: Oława

Post by yourlovelystar »

Też mi się wydaje, że brak akceptacji dotyczy tylko tych, którzy dla zabawy i nagłego szału na wielkiego zmarłego artystę chcieli też być wielcy jako fani Michaela, nic naprawdę nie wiedząc o Jego muzyce itd. Zresztą.. tak się dzieje także z innymi artystami. Nagle na facebooku i innych stronach pojawiają się tysiące zdjęć, świeczek online i innych, głównie autorstwa pseudofanów- czegoś takiego nie rozumiem. A gdy jest już kilka miesięcy po śmierci- zapominają o tym, żeby w kolejną rocznicę sobie przypomnieć i poszpanować. o.O Jeśli ktoś określa się mianem fana, to nie musi na pokaz ogłaszać tego całemu światu(a szaleństwo na punkcie MJa to już inna sprawa :D ), ale z drugiej strony też nie wstydzi się tego co lubi.
Last edited by yourlovelystar on Sun, 22 Apr 2012, 19:14, edited 1 time in total.
You gave me strength when I wasn't strong
You gave me hope when all hope is lost
You opened my eyes when I couldn't see...

www.yourlovelystar.photoblog.pl
User avatar
kamiledi15
Posts: 753
Joined: Wed, 24 Feb 2010, 22:07
Location: Koło Warszawy

Post by kamiledi15 »

Teraz chyba to trochę przycichło. Myślę, że fani przedśmiertni widząc, że fani pośmiertni wytrwali już ponad dwa lata, zaakceptowali ich. Myśleli, że wykruszą się po miesiącu i wielu na pewno się wykruszyło, ale jeśli po takim czasie nadal ktoś jest fanem, to widocznie naprawdę nim jest. Bo na początku to było oburzenie, że teraz nagle wszyscy go kochają. Ja jestem fanem od 2008 roku, więc też dość późno zacząłem, ale jeszcze się załapałem :)
Image
Setki operacji plastycznych? Nie sądzę...
User avatar
Jeanny100
Posts: 2389
Joined: Tue, 15 Mar 2005, 23:09
Location: z kątowni..

Post by Jeanny100 »

Myślę że owy podział miał miejsce ze względu na nagły napływ nowych osób i zainteresowanie osobą Michaela w 2009 roku.Doskonale pamiętam ten przepływ ludzi przez to forum,wszystkie dziwne nicki po których na dzień dzisiejszy ślad zaginął.Także myślę że określenie "fan pośmiertny"tyczy się właśnie tych mas które na chwilę zainteresowały się w tym 2009 roku.Na dzień dzisiejszy sytuacja ochłonęła i nie ma mowy o żadnej tego typu segregacji. ;-)
Image
__________________
"W zasadzie najważniejsze jest życie.A jak już jest życie,to najważniejsza jest wolność.A potem oddaje się życie za wolność."
User avatar
Billie.Jean
Posts: 7
Joined: Sat, 05 Sep 2009, 10:34
Location: Warszawa

Post by Billie.Jean »

Cieszę się że tak wiele osób odpowiedziało, ja generalnie uważam tak jak podobnie większość z was że jeśli naprawdę kochamy Michaela i jego muzykę to nie musimy się z tym odnosić tak aby wszyscy dookoła o tym wiedzieli bo najważniejsza jest nasza szczera miłość do niego a nie taka na pokaz. Wracając do podziału, to miłe że jakaś część fanów "starej daty" akceptuje tych "pośmiertnych" którzy przetrwali próbę czasu. Ja mogę powiedzieć z własnych doświadczeń że miałam kilka niemiłych sytuacji gdzie niektórzy długoletni fani bardzo mi dogryzali że doceniłam twórczość MJ po śmierci. :-/ + dodam również że tak jak napisała TheMajkeL nie powinno oceniać się fanów po wielkości MJ'owej kolekcji ;-)
Peace, Love and Happiness
triniti
Posts: 468
Joined: Fri, 30 Oct 2009, 14:09

Post by triniti »

...
Last edited by triniti on Wed, 14 Nov 2012, 10:21, edited 3 times in total.
User avatar
kamlox
Posts: 240
Joined: Thu, 15 Mar 2012, 17:25

Post by kamlox »

Ja też jestem fanem "pośmiertnym" jednak MJ dla mnie jest dziś całym życiem. Sądzę że ten napływ fanów mógł się wziąść stąd że do młodego pokolenia, docierały głównie informacje o wybielaniu, operacjach plastycznych i molestowaniu.
User avatar
Olekx
Posts: 427
Joined: Mon, 26 Dec 2011, 19:09
Location: Płock

Post by Olekx »

Ja jestem fanem pośmiertnym Michaela.. Ale to nie oznacza, że ja różnię się od tych, którzy są nimi przed śmiercią naszego idola. Nie wiem dokładnie, czy jestem przed czy po śmierci fanem Maykiego. Ale czuję, jak bym miał z nim coś wspólnego od lat. Zawsze wierzyłem w jego niewinność.. jedynie chwilowe burze mózgu. Ale Michael jest ze mną na co dzień. Jak nie w muzyce, to w myślach cat tańcu. Był to człowiek, o którym nie zapomnę do końca życia.
daria3891
Posts: 314
Joined: Fri, 03 Dec 2010, 21:31
Location: France

Post by daria3891 »

To bierze się też stąd, że fani "przed" byli tymi "dziwnymi", niezrozumiałymi dla innych, szczególnie mówię o osobach młodszych. Byliśmy mniejszością, mało kto interesował się MJem, nie mówiąc o tym, by go lubić, bo przecież "odpadał mu nos" itd. Pamiętam, jak moi rówieśnicy śmiali się ze mnie, Jacksona uważając za kogoś niemodnego i zdziwaczałego. Moją cechą szczególną było, że "lubię Michaela Jacksona". Pamiętam te jego zdjęcia w piżamach pod koniec, to było zupełnie inne fanowanie...
Sama odczuwam różnicę, bo teraz nie ma w tym nic dziwnego, że lubię Michaela Jacksona. A kiedyś było... Więc nie uważam, by osoby zainteresowane MJem "po", mogły uważać się za takie same jak te "sprzed".
cut that out!
triniti
Posts: 468
Joined: Fri, 30 Oct 2009, 14:09

Post by triniti »

,,,
Last edited by triniti on Wed, 14 Nov 2012, 10:21, edited 1 time in total.
User avatar
La_Pantera_Rosa
Posts: 401
Joined: Tue, 01 Dec 2009, 20:32

Post by La_Pantera_Rosa »

Nie róbcie z siebie uciśnionych, bo generalnie nikt na to uwagi nie zwraca kto kiedy jak i dlaczego. "Pośmiertni" byli tymi złymi jak całe ich fanowanie skończyło się wraz z modą na Michaela tylko że to tak naprawdę nie byli fani tylko pozerzy którzy chcieli byc modni. Nie ma fanów lepszych i gorszych. Zastanawiam się tylko po co szukacie problemó tam gdzie ich nie ma.
Ain't no sunshine when he's gone :(
Post Reply